Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mariusz Saint

Toaru Kagaku no Railgun

Polecane posty

6ps46c.jpg


I koniec! Jak ktoś ładnie na MAlu podsumował -

Ritsu zdążyła się obudzić na drugi sezon K-ona!! ;p


Ale zacznijmy od początku - obie części odcinka to massive fight. Pierwsza rozpoczyna się na ulicach Academy City.

Kiyama jedzie swoim wozem za "niby samochodami z dziećmi". Wkrótce jednak okazuje się, że podopieczni Harumi zostali przewiezieni innymi vanami, a te oznakowane były po prostu siłami żołnierzy w mechopodobnych strojach. Ostatecznie ekipa postanawia się rozdzielić - Kuroko z Kongo(można sobie teraz wyobrazić jak uratowała Misakę ostatnio) walczą z brązowymi demo, Misaka z Konori jadą na motorze, obok Kiyama+Uiaharu i Saten w samochodzie. Ustalają pozycję instytutu, ale nagle na ich drodze(lub bardziej "za nimi") pojawia się średnich rozmiarów mech, który zagraża ekipie, będąc przy okazji poza zasięgiem "normalnego" railguna. No właśnie normalnego...więc Biribiri postanowiła walnąć z czegoś mocniejszego. Tutaj kończy się pierwsza część z efektowną Konori z motorem na końcówce.


Druga połowa rozpoczyna się w instytucie, gdzie główna ekipa+Kiyama docierają do podopiecznych tej ostatniej. Ale żeby nie było tak pięknie, nagle z głośników rozlega się "zakłócacz", ludziska leżą po kątach, a Beademo(tym razem z narzędziem drillopodobnym)wygłasza standardową mowę tego złego, "który chce być najsilniejszy". Na szczęście pozostała jeszcze Saten, która rozwaliła pięknym walnięciem nadajnik sygnału(chociaż miałem nadzieję, że zrobi to z głową Telestiny), dając możliwość ataku dla Biribiri. Okazało się jednak, że za narzędziem drillopodobnym stoi po prostu railgun w formie sztucznej. Beademo mówi jeszcze swoją gadkę(przy okazji mówi o danych o Misace jako o "bardzo rozpowszechnionych" w mieście - nawiązanie do klonów?), oraz finałowa rywalizacja mocy.
A później - "wolne gadki". O drugim sezonie Indexa, czy Railguna, ani słowa(chyba że ta data z zegarka na końcu...chociaż to doszukiwanie się na siłę trochę).


Ogólnie odcinek bardzo zacny. Może trochę za wiele tutaj napakowano(/albo za szybko), ale było pozytywnie.

2hwpcsp.jpg


Railgun całościowo był dobrą serią. Miał kilka zacnych typowo "akcyjnych odcinków", było sporo o relacjach w ekipie MR2K, było też trochę fillerowo. Humor przedstawiony w serii był nawet nawet, chociaż można śmiało powiedzieć, że w tej kwestii najważniejszą postacią była Kuroko. Walka, jeśli była, pokazana została na odpowiednim poziomie. W kwestii fabuły -

wątek dzieci/LU/trzęsień

, oraz dość luźne i powolne go rozwijanie(z dwoma klimaxami w połowie i na końcu serii) było dość znośne, ale o wiele bardziej podobała mi się konstrukcja Indexowa.
Ogólnie seria u mnie zakończyła z oceną równą 7 na MALu. Rozrywka była, ale imo lekko mniejsza od tej z Indexa(nie był tej magii...hehe).
Z postaci to do ulubionych z tej serii bym zaliczył:
1. Kuroko - tutaj wyjaśniać dużo nie trzeba - humor(mi się podobał), ogólna budowa charakteru postaci i dość uważne podchodzenie do poszczególnych spraw.
2. Saten - za Fourth Wa...a to nie ta historia? To za bo...Tfuuu...Mimo, że w środku serii trochę szła w stronę "nikt mnie nie lubi i nic nie potrafię", to jednak ta postać spodobała mi się za całokształt("UUUU - IIII - HHaaaruuuu!").
3. Konori - dobry support character nie jest zły. Całkiem zacny arc z nią w roli głównej, późniejsze jej uzależnienie od mleka+"motór".
No i cóż - to by było wszystko? Teraz jeno zostaje czekać/zapoznać się z mangą(

Index - trochę już przed anime, Railgun - wątek Acceleratora+klonów

).

ngrol5.jpg
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed paroma chwilami również zakończyłem ostatnio odcinek serii. Jako, że całkiem niedawno dzieliłem się moimi wrażeniami z 20 wcześniejszych epizodów dodam tylko kilka słów o finale, w fabułę też nie będę się zbytnia zagłębiać, ponieważ zostało to zrobione post wyżej i nie ma co powtarzać ;]

Przechodząc od obiadowych do deserowych porównań powiem, że 4 ostatnie odcinki były wisienką na świetnym torcie, którym z przyjemnością się delektowałem przez kilka ostatnich dni. Wszystkie informacje, którymi nas uraczona w trakcie serii zostały poskładane do kupy i podsumowane. Zakończenie oczywiście do przewidzenia, ale i tak z zapałem oczekiwałem na to co się będzie działo, a było tego dużo ( zwłaszcza w ostatnim odcinku ). Właśnie co do ostatniego odcinka to zaprezentował się całkiem efektownie - w szczególności walka na szosie i ... hmmm ... alternatywna wersja działa, a raczej tego co zostało z niego wystrzelone. Co tu dużo gadać - uważam te 4 odcinki za świetne zakończenie dla naprawdę udanej serii, czekam z niecierpliwością na informacje o kolejnych sezonach Index/Railgun, a w trakcie oczekiwania pewnie zapoznam się bliżej z mangą.

Każdy kto spojrzy na mojego MAL-a zobaczy przy To Aru Kagaku no Railgun okrągłe 9.Ocena wysoka, ale w moim odczuciu zasłużona - dawno już żadna seria nie dała mi tyle frajdy z oglądania i tyle śmiechu, co śledzenia poczynań kwartetu Mikoto Misaka, Kuroko Shirai, Ruiko Saten, Kazari Uiharu, ale również bohaterów pobocznych.

PS Już za nimi tęsknie ;d

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też ostatnio skończyłem Railguna, a teraz na wrażeniach się skupię, fabuła już przedstawiona została. Powiem tyle, że finał był dobry. Dużo akcji, strzelania monetami i błyskawicami, znalazło się nawet miejsce dla mecha :) Oczywiście doszła do tego przemowa pod koniec, diabelskie śmiechy, mówienie o przyjaźni itp. ale do tego to już nas raczej Railgun przyzwyczaił. Jeśli chodzi właśnie o serię jako całość to też było dobrze. Były momenty do śmiechu, była akcja, było trochę spokoju. To ostatnie wyraźnie nie spodobało się niektórym, tak samo jak skupianie się na pobocznych postaciach i ich życiu. Dla mnie mogło być, nie obraziłbym się na lepsze przedstawienie takich wątków pobocznych, ale źle nie było. Z drugiej strony konstrukcja fabularna Index była chyba trochę lepsza. No właśnie, szkoda, że zabrakło magii oraz magów i trochę więcej wyraźnych odniesień do serii-matki, tak to tylko od czasu do czasu ktoś migał na ekranie albo jakaś krótka wspominka się pojawiała. Postacie dały się lubić, szczególnie Kuroko i Saten, ta pierwsza oczywiście za rozluźnianie atmosfery i umiejętność utrzymania powagi w odpowiednich sytuacjach, a druga za... sam nie wiem za co, zwyczajnie ją lubię nawet mimo krótkich epizodów z byciem emo. W dodatku pod koniec nawet na coś się przydała :D Misaka jak Misaka, nosi szorty, jest tsundere (momentami, ale jednak), strzela z Railguna. Z bardziej pobocznych postaci to będzie chyba Mii, która dostała nawet nieco dłuższy wątek dla siebie oraz motor i czerwoną skórę \m/ Poza tym pije mleko za co ma dodatkowe plusy. Tak wracając do oceny całości to dałem 8 z małym minusem za nieco zbyt powolną miejscami historię. Wiem, że to dla postaci, ale jak już mówiłem dało się to chyba zrobić dynamiczniej, zwyczajnie trochę lepiej. Nie jest to jednak wielka wada, raczej mała rysa na bardzo porządnej całości. Teraz tylko czekam na następne serie i chyba zabiorę się w pewnym momencie za mangę, może jak skończę JoJo Part 4.

Czy wzrost poziomu przychodzi naturalnie? Przez jakiś trening?

Chyba trening, za prosto by było gdyby to sobie "samo rosło" :)

Chyba już jest

Tja, w dodatku mamy w swoich szeregach dwóch modów (ciebie i b3rta). Jeszcze trochę i przejmiemy forum!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni ep wreszcie pokazał jakąś akcję, która była według mnie naprawdę dobra, efektowna, dobrze pomyślana i zanimowana - mówię oczywiście o pościgu na szosie. Wprawnie nie wynagrodziła mi ona potężnego rozwodnienia serii oraz zawiedzionych oczekiwań, że pokażą więcej bajerów w trakcie jej trwania, ale przynajmniej nie będę wspominał serii źle. Zakończenie było poprawne, dzieci się obudziły i będą mogły się nacieszyć swoimi nieco już bardziej dojrzałymi ciałami o_O Było trochę dramatu, teoretycznie najsłabsza z ekipy najwięcej pomogła (i w tym hełmie jeszcze bardziej przypominała mi Scouta), moc Kongoh też pokazano w pełnej krasie, choć myślałem, że pozostanie to tajemnicą. Właściwie brakowało mi tylko planszy po creditsach, że następne serie Railgun/Index są oficjalnie zapowiedziane :P (no i gdzie mój Last Order spin-off?!)

Sama seria, jak pisałem, do pewnego stopnia zawiodła moje oczekiwania, bo po serii akcji można się spodziewać, wiecie, akcji. A tu tymczasem zdarzały się epizody po prostu nudne, które ledwo pamiętam i które można było wywalić całkowicie albo upakować jakoś, zachowując dynamikę. Uważam, że Railgun zmarnował szansę na bycie naprawdę świetnym anime, ale... mimo to przyjemność z jego oglądania była, przeważnie odcinki oglądałem całkiem regularnie i w sumie show podobało mi się bardziej, niż na to faktycznie zasługuje - ale czasem tak bywa. Postacie były sympatyczne i fajnie zestawione ze sobą, poza tym całkiem wyraziste - nawet Uiharu! Fabuła była bardzo prosta, ale częściej dawała radę, niż zawodziła.

Krótko - chcę więcej!

I raczej nie pogra :tongue: Mój komp jest jeszcze słabszy od Twojego. Poza tym, na drodze prawdziwego nerda, interakcję z żywymi ludźmi ograniczam tylko do rozmowy

W TF2 nie musi być interakcji, wystarczy, że strzelasz :laugh: Zresztą nie zostaniesz prawdziwym nerdem, jeśli nie kręci cię tak fajna gra jaką jest TF2 i nie zamierzasz kupić dla niej lepszego komputera. A siedzenie w domu i strzelanie do innych graczy w sieciowej strzelance po 5h dziennie (tyle godzin zazwyczaj trwa weekendowa celebracja) wydaje mi się już całkiem nerdowskie.

zatęsknię za ONE-SAMA w wykonaniu Kuroro, właściwie to za wszystkimi kwestiami w jej wykonaniu ( a raczej jej VA ), nie wiem czy tylko u mnie, ale jej głos momentalnie wywołuje banana na mojej twarzy

Oustanding performance VA od Kuroko, który wywołuje skrajne emocje - ale wywołuje! Według mnie był bardzo udany i świetnie pasował do postaci.

Teraz jeno zostaje czekać/zapoznać się z mangą(

Index - trochę już przed anime, Railgun - wątek Acceleratora+klonów

).

Przez długi czas liczyłem, że zachowali to na koniec Railguna - okazało się, że nie :zly: Ale materiału w mandze jest sporo, seria popularna - prawdopodobnie w niezbyt odległym odstępie czasu dowiemy się, że druga seria Railguna powstaje.

Tja, w dodatku mamy w swoich szeregach dwóch modów (ciebie i b3rta). Jeszcze trochę i przejmiemy forum!

Sekta TF2 coraz głębiej zapuszcza korzenie i dochodzą nowi wyznawcy - będzie dobrze :ok:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria się zakończyła, więc i ja spróbuję tu coś skrobnąć. Najpierw kilka słów o ostatnich kilku...nastu odcinkach. Owszem, dwa ostatnie były fajne, dostarczały wrażeń i ogólnie aż kipiało w nich akcją, jednak... były zbyt późno. Seria od starcia z glutostworem (tym co to elektrownię chciał spożyć) skupiła się zupełnie na postaciach pobocznych. Dla niektórych był to plus pozwalający lepiej poznać postaci, dla mnie zabieg, który strasznie całość rozwodnił. Gdyby jeszcze cokolwiek wniesiono w sensie ogólnym do uniwersum Indexa (pozwolę sobie jednak odnosić je do pierwszej serii, w końcu była... pierwsza ^^) - mogłoby to być bardziej strawne. A tak ktoś mi tu trochę nie dosmażył schaboszczaka, zadowalając się chrupiącą panierką (czyt. postaciami pobocznymi), zamiast zainteresować się bardziej środkiem (czyt. Misaką i ogólnie projektem znanym z Indexa). Chcieli to nadrobić przyprawami pod koniec, jednak za późno je dodali i było ich zbyt mało. A teraz koniec dziwnych porównań kulinarnych ^^

Dlaczego więc całość dostała ocenę taką, jaką dostał Index, znaczy (nie)okrągłe 7? Na pewno duży wpływ ma to, że Railgun nie utkwi mi w głowie na dłużej, tak jak nie zrobił tego Index. Ot, seria, która była dobra na raz, trochę rozbawiła, trochę znudziła a na pewno miała potencjał większy niż pokazała. Uniwersum było ciekawe, bohaterowie dali się lubić, zabrakło jednak twórcom umiejętności, by wciągnąć widza (czyt. mnie) ciut bardziej i wywołać wrażenie większe niż "Oh, skończyło się, ok". Nie znaczy to, że nie zainteresuję się kolejną serią, jeśli taka powstanie - animce na jeden raz też są potrzebne ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obejrzałem drugi special Railguna. Widziałem już wiele bardzo dziwnych rzeczy w anime, również serii, w których humor potrafił być bardzo niezrozumiały dla nie-Japończyka: SZS, Natsu no Arashi. Ale pod względem "niezrozumienia" o co chodzi we wszystkich nawiązaniach Railgun speciale wygrywają nawet z tymi pozycjami. Wiedziałem, czego się spodziewać po drugim, ale to nadal było dla mnie bardzo, ale to bardzo dziwne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@_@

Tak wyglądałem oglądając ten special. Powiedzieć, że był dziwny, to eufemizm :D Przyznam, że te teorie spiskowe Misaki pod koniec nawet mnie rozbawiły, choć sam nie mam pojęcia czy to nawiązanie do czegoś konkretnego, ani czy to w ogóle nawiązanie. W ogóle cały ten special to chyba jedno wielkie odniesienie do Bóg-wie-czego, co raczej zawęża potencjalne grono odbiorców. Jeśli wszystkie będą tego typu, to po ich obejrzeniu będę miał niezły zgryz z wystawieniem oceny :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

railgun24.th.jpg


Ovka obejrzana, więc czas na krótki post z mojej strony. Akcja odcinka skupia się na problemie Misaki, która to po jazdach z Level Upperem(vel okolice beach epa), czuje że ktoś ją obserwuje. Dziewoja więc postanawia poszukać sprawcy, ale wyniki jej działań są raczej średnie. Reszta ekipy oczywiście martwi się tym i rozpoczynają śledztwo, opierając się na plotkach o tajemniczym "Someone's Watching".
Dodatkowy epek był trochę dłuższy i miałem nadzieję na coś ciekawego...no i średnio imo. Działania głównej czwórki były takie jak zwykle, main evil ovy też jest do przewidzenia od pewnego momentu. Dodatkowo pojawia się Touma(przy wiadomym automacie), jest bath house i krótkie sceny z niego, poruszono też sprawę "bezpieczeństwo, a prywatność". Ze spraw technicznych, do ovy wrzucono oddzielny op i ed - oba są całkiem w porządku, i muzycznie, i graficznie. Ogólnie - nie jest źle, ale nie jest i jakoś zaskakująco dobrze.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po całkiem przyjemnym Indeksie postanowiłem zabrać się i za Railguna. Podchodziłem doń z całkiem dobrymi przeczuciami, tym bardziej, że zebrał lepsze noty, więc oczekiwałem, że będzie ciekawie, przyjemnie i w ogóle miodnie. Niestety, zadziałała kluntfa czfortego łodcinka - i to tak złośliwie, że zniechęciła mnie do oglądania na przeszło półtora miesiąca. Tak mnie ten epizod zawiódł i zanudził, że najzwyczajniej w świecie nie miałem ochoty oglądać dalej (

Musi mi to się jeszcze udać z Gundamem, gods give me strength

). Musiałem się jednak przemóc, bo Biribiri, upierdliwej Kuroko i jej przyjaciółek po prostu nie wypadało zostawić, i w sumie dobrze na tym wyszedłem. Fabuła do mniej więcej połowy niczym specjalnym nie zachwycała, ot pomniejsze sprawy dla DŻADŻIMENTO, jakieś drobne wykroczenia lub porachunki gangowe, fanserwis w postaci modelowania w swimsuitach itepe. Nuthin' special, aż do momentu, gdy pojawiła się kwestia tego eksperymentu na Child Errorach. Taki mały majstersztyk - wątek tak złożony, pogmatwany dynamiczny, zaskakujący i w ogóle, że ciężko było mi się oderwać. Zaczęło się od wzmianki, przez level upper i gigantyczny umysłowy płód (wat), a skończyło na szalonym babsztylu pragnącym dokończyć pracę swojego dziadunia, który nauki chyba w Wehrmachcie pobierał (Nie, serio, jak nawalone trzeba mieć we łbie, żeby zrobić coś takiego?). Zrealizowano to fantastycznie - nigdy do końca nie byłem pewien, kto jest dobry i/lub zdrów na umyśle, a kto zły i/lub "niestabilny" psychicznie, co chwila zmuszano mnie do zmiany, jak się zdawało, poukładanych poglądów na temat konkretnych postaci. Plus, duży plus. Właśnie czegoś takiego brakowało mi w Indeksie i dlatego Railgun jest moim zdaniem lepszy, pomimo początkowej nudy. Gdyby miało dojść do ocen, to dałbym 8,5 - rzadko zdarza się spin-off, który jest de facto lepszy od historii, na której bazuje. Wspaniałe ani doskonałe toto nie jest, ale oglądało się bardzo przyjemnie i (prawie) bez zgrzytów. Tylko czasem musiałem szukać szczęki na podłodze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Railgun jest popularny, to niewątpliwe. Na tyle, że jakiś czas temu (lato zeszłego roku) wydano specjalną mini-novel dodawaną do piątego woljumu mangi, która poniekąd odpowiada na pytanie

co by było gdyby w tym uniwersum maczał palce autor nowelek Baccano i Durarary?

bo to on jest autorem mini-novel o tytule Toaru Jihanki no Sonzai Shoumei, którego streszczenie gdzieś tam w necie jest, na wiki poświęconej Toaruverse. Ktoś czytał?

Narita Ryogho na pewno mniej zdolny od Kamachiego nie jest pod względem tworzenia ciekawych historii, a i jego humor sobie cenię (w każdym razie wyżej niż to co prezentuje Railgun, czy Index, porównując je... no dobra, na razie tylko do Durarary i to w wersji anime).

Generalnie fabuła kręci się wokół kolejnej Kihary (tym razem dużo młodszej) i Mikoto, gdzie z pewnych względów dochodzi do walki między tymi dwoma. Do tego wplątuje się jeszcze siódmy level 5, członek Judgementu. I zupełnie po myśli Kihary dochodzi do walki między levelami 5, co jest o tyle zabawne, że Sogiita Gunha ma usposobienie porównywalne do Toumy, a i umiejętności pozwalają mu wkurzyć Mikoto (zważywszy jego bierne nastawienie do walki i zupełny brak entuzjazmu). A gdy się wydaje się, że punkt kulminacyjny ataków Mikoto jest tuż tuż (w końcu bachor nie wie kiedy przestać) wkracza kolejna, powiedzmy, niespodziewana osoba, która kładzie temu kres. A w jaki sposób oraz do jakich wniosków po walce dochodzi Mikoto już nie wspomnę...

Powiem, że Naricie dość ładnie, zgrabnie i zabawnie musiało to wyjść. Choć nie wiem czy komuś strzeli do głowy realizować ten materiał w OVA...

Z kolei rozszerzona wersja Sister's Arc dobiega w mandze końca i wygląda całkiem, całkiem. Z pewnością nie jest to ten moe Railgun jaki był przedstawiony w anime (i fajnie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toaru Kagaku no Railgun było znacznie lepsze od I jak II sezonu Index (choć może nie każdy podziela moje zdanie).

To jest ciekawe, ale prawie całkowite wycięcie tamtego chłopaka (Touma) spowodowało, że anime oglądało się znacznie przyjemniej. Nawet Misaka nie była tak denerwująca jak w Index, a Kuroko była cały czas fajna i łatwa do polubienia. Oczywiście pod względem fabularnym również bardziej mi się podobało od Index. Nie było czegoś tak bzdurnego jak poszczególne nie mające praktycznie nic ze sobą wspólnego kilkuodcinkowe wątki. W Railgun fabuła była lepiej zrobiona bo te wszystkie odcinki (nie licząc kilku po II połowie) były połączone, a zakończenie rewelacyjne (w dodatku z piosenką, a coś takiego uwielbiam w anime).

Jednak największą zaletą Railgun są postacie. Z nowych mogę chociażby wymienić Saten. Miała tak fajny charakter, że od razu ją polubiłem. Uwielbiam takie dziewczyny, a w dodatku była najładniejsza.

Więc właśnie głównie dzięki postaciom i ciekawszej fabule anime oglądało mi się znacznie lepiej niż Index, który był często irytujący.

Z innych zalet mogę wymienić na przykład rewelacyjne openingi jak i OAVkę, która była wprost doskonała.

Oceniam Railgun 9/10.

http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=6460 - seria TV

http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=7975 - OAVka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...