Muse

[lubro]

Odkopię temat, żeby się podzielić opinią o nowym albumie.

17 września do sklepów trafi szósty album Muse - The 2nd Law. Od fenomenalnego Resistance czekałem na nową płytę i gdy pojawił się pierwszy kawałek z tej płyty - Survival, to byłem naprawdę zadowolony z tego co słyszę. Potem przyszedł trailer albumu, który w końcu okazał się częścią kolejnej piosenki -

i miałem już mały problem. Jestem raczej otwarty na nowe pomysły, ale jeśli cały album ma tak brzmieć to byłbym trochę rozczarowany. W końcu parę dni temu ukazał się singiel

i wszelkie wątpliwości zniknęły. Muse dalej jest świetne. Teraz po prostu jest inne. Nie mam wątpliwości, że w połowie września na mojej półce pojawi się szósta płyta zespołu.

[tyan]

Jest dobra okazja do podzielenia się z Wami wrażeniami z nowego albumu - The 2nd Law. Udało mi się dorwać ich nową płytę przed premierą i nie chcę zbyt szybko oceniać płyty już po pierwszych 2 odsłuchaniach, ale w moim osobistym odczuciu jest to ich niestety najsłabsza płyta. Co nie oznacza, że słaba.

Album otwiera Supremacy, który jest jakby połączeniem... nie wiem, czegoś na wzór intra do filmów Jamesa Bonda i Forced In? Mnie osobiście nie przekonuje jako całość, ale utwór ma - a w zasadzie miał - dobre podłoże oraz potencjał. No i fantastyczny ending (jak większość utworów na płycie).

Drugi utwór to niesławny Madness - utwór, który całkowicie rozczarowuje, gdyż w moim odczuciu nie ma absolutnie żadnej większej wartości muzycznej i takie utwory nie godzą się twórców chociażby Citizen Erased czy Knights of Cydonia.

Ale zaraz po tym wchodzi jeden z moich faworytów - Panic Station. Utwór o świetnym, funkowym rytmie na wzór niektórych przeboi Red Hot Chili Peppers, który napędza linia basowa niczym w Another One Bites the Dust. Co tu dużo mówić - świetnie się tego słucha. Mimo dość tanecznego refrenu.

Dalej mam Prelude/Survival - czyli utwór przygotowany ponoć kompletnie na boku, który nie miał w ogóle się znaleźć na albumie. O samym utworze już jest dość głośno w sieci i zakładam, że większość ludzi, którzy zaglądają do tego tematu wie, o czym mowa. Tak czy inaczej jest to jakby odpowiednik Unnatural Selection czy wspomniany wyżej Citizen Erased - ma być tym najmocniejszym punktem programu. A szkoda, bo to jedyny taki utwór na płycie. Chłopaki wiedzą, jak się robi tego typu utwory i osobiście najbardziej je cenię.

Follow Me jest bardzo zaskakującym utworem. Otwiera się mniej więcej na wzór Knights of Cydonia - epicko, z pędzącymi koniami w tle i w ten sposób rozwija się do... muzyki dance rodem z lat siedemdziesiątych! No może nieco przesadzam, gdyż czuć tak też trochę dubstepu, ale sama inwencja jest co najmniej intrygująca.

Kolejny utwór - Animals - to prawdopodobnie najlepszy numer na płycie - możliwe dlatego, że bardzo przypomina twórczość Radiohead z Amnesiaca, a przede wszystkim Knives Out. Majstersztyk.

Ciężko mi skomentować następne dwa utwory pt. Explorers (bardzo podobny do Guiding Light i Neutron Star Collision) oraz Big Freeze. Ciężko im zarzucić coś pod względem kompozytorskim, ale są niesamowicie przesłodzone, a pierwszy z nich jest w dodatku strasznie nużący i przesłuchanie go do końca jest dość wymagające. Drugi przynajmniej jest sporo żywszy i ma świetną linię wokalną.

Dalej już jest ciekawie. Dochodzimy do dwóch utworów, które kompletnie nie brzmią jak twórczość Muse. Dlaczego? Gdyż na nich śpiewa nie Matt, a Chris. I aż ciężko zrozumieć, czemu dopiero teraz przyszła na niego kolej, bo ma świetny, magnetyczny wokal. Może na chórkach się wyrobił?

Save Me i Liquid State ciężko porównać do wcześniejszej twórczości Muse nie tylko ze względu na wokal - same melodie są dość nietypowe dla tego zespołu. Chociaż trzeba przyznać, że partie solowe gitary w tym pierwszym są mocno wzorowane na Subterranean Homesick Alien. Drugi z kolei jest jakby wyciągnięty z twórczości Pendulum.

I kończymy na suicie niczym w The Resistance - The 2nd Law jest podzielony na dwa utwory. Unsustainable jest... świetny. Zagranie dubstepu za pomocą gitary to na pewno nowość i cel wielu muzyków, którzy próbują rozwijać, pchnąć już oklepany rock do przodu. Trzeba korzystać z nowych pomysłów, a dubstep jest niewątpliwie jednym z najciekawszych (jeżeli nie najciekawszym) gatunków stworzonych w obecnych czasach. Drugi utwór Isolated System jest dość ciekawy z początku... dopóki nie zorientujemy się, że ten sam motyw leci dobre 5 minut.

Tak mniej więcej wygląda nowy album Muse. W mojej dość subiektywnej opinii dałbym im z sentymentu 5/5, ale mnogość słabszych punktów daje mi możliwość do mocnej czwórki. Płyta dobra, ale nie świetna. Polecam wysłuchać każdemu, ponieważ to chyba największa transformacja grupy, a jak wiadomo z każdą kolejną płytą odkrywali siebie tak jakby na nowo. Jest tutaj sporo ciekawego materiału, ale brak mu odpowiedniej jakości jako całość.

[FreeSoldier]

Ja jestem ograniczony. Dowiedziałem się o tym zespole z kawałku jakiegoś ze Zmierzchu i to chyba z części Zaćmienie. Potem w 1 usłyszałem i spodobało mi się. Więc zacząłem więcej YouTuby użyczać do celów związanych z nimi. Nie mam ulubionego kawałka, po prostu dobrze jest ich czasem posłuchać, niezła muzyka, na pewno nie ma się czego za bardzo czepiać.

[jamatobanzai1]

Prawdę mówiąc to znam tylko dwie piosenki Muse, które mi się naprawdę podobają! Są to ,,Hysteria'' (meeega BAS!) oraz

EDIT: zapomniałbym, jeszcze jest fantastyczne ,,Uprising''. ;D

[tomwac]

Ostatnie dwie płyty mi się naprawdę podobają, ostatnia 2nd Law, jest naprawdę ciekawa brzmieniowo, wiele jest eksperymentów elektronicznych. Zespół jest moim zdaniem bardzo orginalny, zaryzykuje że dziś nikt tak nie gra, a poza tym są naprawdę sprawni technicznie. Nie każdemu się musi podobać podniosły i patetyczny charakter ich piosenek, ale no właśnie nie musi, mnie tam się podoba, chociaż takie płyty jak Absolution nie robiły na mnie tak wielkiego wrażenie, chociaż też je doceniam. Ostatnio jednak widzę duży postęp u tego zespołu.