Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lord Nargogh

Olympus Actionus

Polecane posty

Co wy tak ciągle z historią, prehistorią? Toż to nieciekawe....To wszystko już było. Duże ciekawsze jest *teraz*. Wpływanie nie teraźniejsze wydarzenia. Poza tym, panowie, pytałam "gdzie", a nie kiedy. Ale w końcu wy, faceci nigdy nie słuchacie. *Gamia prycha lekko,wyciąga ręce przed siebie....W przerwie między jej dłońmi pojawia się wirujący glob.Uśmiecha się paskudnie i przemawia*

Wybierzcie pionki. Ja wybiorę lokację. Nie ma co na was liczyć.

*Zostawia wirującą kulę,odwraca się w stronę czajnikowca, blask w jej oczach gaśnie, zmieniają się one w dwie wielkie,czarne jamy* Czajniki..Gwiżdżą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ty nie słuchasz. Ja wyraźnie powiedziałem gdzie: na niebie. No ale już dobrze. *przygląda się uważnie planecie* Kogo by tu wybrać? Hmm... Tak właściwie to wybieramy istoty już istniejące czy możemy stworzyć sobie kogoś od podstaw?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chowam czajnik, aby uniknąć świdrującego spojrzenia koleżanki- dość żartów.

A pionek- Tezeusz, Prometeusz, Otello, ogólnie jakaś tragiczna postać. Ja wam tak proponować. Howgh.<< niszczę czajnik i wyjmuję fajkę pokoju do wypalenia z Gamią>>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*natychmiast zbieram łzy do flakonika* Mówię cicho: kto wie, może kiedyś się przydadzą? *klepię Gamię po plecach* otrząśnij się, pora zaczynać. "Ciekawe o co chodzi z tymi czajnikami? Jakaś trauma?"
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie uraz z dzieciństwa. <bierze solidnego łyka kawy z papierowej butelki>

Hmm, to zaczynacie tą grę? Ja sobie wolę popatrzyć z tyłu, jedyna zasada (nie zabijaj), a nie mogę jej spełnić. Cóż, pech. <wylewa resztki kawy na Lunariona>

Taak, to trzeba zobaczyc. Przynajmniej póki Wielki Moderatos nie zacznie nas ścigać ze swymi zadaniami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Oddycha chrapliwie, mruga, jej oczy wracają do normalności* Co...to było?

Nie. Nie w przeszłości. Teraz. Nie ma Otelli i innych duperelli. Zwykli ludzie. To oni są najciekawsi.

Teraz. Tutaj.Tutaj, bo jesteśmy wszędzie. Europa. Anglia.

Londyn.

Idźcie,szukajcie.

*odtrąca fajkę pokoju, warczy w stronę Lunariona* Paszedł! Odczep się od moich oczu!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<wchodzi na salę obrad>

Aaaaale nuuuuda. Meczyk na prehistorycznym niebie? Eeee słabe przerabiałem to. Trochę dawniej, ale zawsze coś. A tym bardziej odpada na teraźniejszym. Wolę coś innego. Może w Walki Wielkich Imperiów zagramy? Ostatnio nieźle mi idzie. Raz z tym ZSRR nie wyszło, ale to drobny błąd. Pierwszy raz grałem. Więc się tak nie uśmiechaj <patrzy(zwraca głowę nosem do przodu. Czy patrzy - tego nawet inni bogowie nie wiedzą) na jednego z bogów> bo ostatnio cie skopałem. Haha! Przy tym to Ludzkie Losy są słabe. Mało emocjonujące. Chociaż raz wyszło nieźle. Wiecie, że Torquemada to mój pionek! <wyprostowuje się z dumą>.

<Zwraca głowę w stronę Gamii> O witam panią. Wreszcie jakaś kobitka w naszym gronie. Hue, hue, na co popatrzeć jest. Schodzę na dół. Zmienię się w jakiegoś złodzieja. Albo nie. Mam lepszy pomysł <złowieszczy uśmieszek>. Jakby co to wołajcie.

Rysiu zostań. Pilnuj z góry. Teraz na ludziach smoki nie robią wrażenia <wykrzywia się>.

PS

Koński Zadek wygrał z Wisełką 3:0. Nie uwierzycie, co 100000 zł robi z ludzmi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marrio94

BÓG:

Imię: Leage

Wiek: 2012 lat

Patronat: choroby, zwierzęta

Awatar: Zależy od ostatniej epidemii/plagi. Aktualnie: przerośnięty wirus świńskiej grypy, ewentualnie łaciaty komar.

Charakter: ciekawy ;p

Lubi: wymyślać i tworzyć nowe choroby, oglądać "Hałs M.D"

Nie lubi: nie roznosić chorób ;p

Motto: "Biała wątroba to też choroba"

Dziwactwo: boi się wszelakich sztućców

CHOWANIEC:

Imię: Egael

Wiek: 1006 lat

Rasa: zależnie od woli boga

Wygląd: zależnie od charakteru

Charakter: zależnie od rasy

Przysmak: czymkolwiek zarażone mięso

Rozmiar: dziesięciokrotnie wyższy od połowy długości nogi przeciętnego dorosłego mężczyzny

Ulubiona zabawa: zarażanie ludzi chorobami wymyślonymi przez Leage'a

Jestem już... Sorry, że się spóźniłem, ale na Olimpie jest co zwiedzać! Byliście tam kiedyś? I mam dla was prezent! Olimpijski nektar! Macie, delektujcie się [wręcza każdemu po dużej butelce nektaru]. I mam pytanie... kto z was zrzucił meteoryt na szpital? No wiecie, Hałs to mój ulubiony serial, i to kręcony na żywo, a wy niszczycie szpital przed postawieniem diagnozy... I zabiliście przez to Hughesa! Mojego ulubionego diagnostę! Nie wybaczę wam tego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Bierze solidnego łyka kawy z kartonu> Witamy cię na Boskim Osiedlu, czy jak tam ten blok się nazywa. Miejsca mamy dużo, powinieneś się zmieścić! <dopija kawę>

Ehm, tak, to straszliwy występek! Niech tylko tego kogoś spotkam <powiedział Ravenos dyskretnie chowając worek z napisem "Meteoryty">. A tego ich nektaru mamy pod dostatkiem odkąd Casulono z bratem wwiercili się w rurociąg. Opowiedzcie przyjaciele jak to było!

<rzuca karton na Ziemię>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto, my?!<<chowając wielki świder do płaszcza>> Nu, my po prostu idziemy se, a ja patrze- rurociąg. Powiercimy-mówię-bo może być to jakiś ruski rurociąg(jak ostatni wierciliśmy, to jeszcze myślą, że to Putin zakręcił kurek). Razem wwierciliśmy się, i nagle cuś bezbarwnego płynie-, smakuję-to nektar!!! To szybko wzieliśmy i dorobiliśmy drugi rurociąg do nas. Do dzisiaj nie wiedzą, czemu ciśnienie w rurach jest za małe...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marrio94

Hmmm... skoro tak... A co wy na to, by zatkać im ten rurociąg? Wtedy cały nektar będzie dla nas, a ci pseudo-bogowie pozdychają z pragnienia... W końcu ile można jechać na samej ambrozji? Albo chociaż wpuścić tam karaluchy zarażone szczurzą ospą. W drodze powrotnej z Olimpu wymyśliłem tą chorobę, a mój chowaniec już ją rozprzestrzenia w kanalizacji miejskiej... O, popatrzcie [telepatycznie przekazuje wszystkim zdjęcia "na żywo" pochodzące z kanalizacji w Pekinie]

EDIT: znowu o kolorku zapomniałem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A witam nowego,witam ten meteoryt to podobno przypadek był,prawda Ravenosie?A co do tego nektaru to ja myślałem,że to był sok pomarańczowy... Ale przynajmniej to wyjaśnia nie uzasadniony ból głowy i brzucha następnego dnia, a Moderatos widział/korzysta ??Czy tylko my wiemy?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co?! Ja i meteoryty?! To oszczerstwo! <Ravenos potyka się i leci do przodu. Z płaszcza wysypuje mu się kilkanaście meteorytów i spada do śmiertelników> O w mordę! Nie zazdroszczę Papayusowi, poszedł przecież tam na dół, na jakiś festiwal. <Wlewa sobie do gardła 3 litry kawy z Nektarem>. Niezły ten Nektar. Proponuję jeszcze przejąc szlak, którym idą osły obładowane ambrozją. Niech zdychają tam na Olimpie. A oddamy im 40% obu surowców, jeśli oni oddadzą nam swoją siedzibę! Tak!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee, jesteś zbyt łaskawy Ravenosie. Lepiej zabrac im wszystko i... sprzedac. Potem założymy firmę pod nazwą "Boski Nektar", sprzedamy akcje i będziemy bogaci,bogaci,bogaci!Muhahahahaha. Albo wszystko wypijemy sami, zresztą poco nam Olimp?Zeus już dawno zrobił tam jeden wielki burdel!Burdello bum bum.

Eee, jesteś zbyt łaskawy Ravenosie. Lepiej zabrac im wszystko i... sprzedac. Potem założymy firmę pod nazwą "Boski Nektar", sprzedamy akcje i będziemy bogaci,bogaci,bogaci!Muhahahahaha. Albo wszystko wypijemy sami, zresztą poco nam Olimp?Zeus już dawno zrobił tam jeden wielki burdel!Burdello bum bum.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam nowego. Spooni, schowaj się na razie i nie strasz Leage'a. Uścisnąłbym ci dłoń, ale pewnie przestraszysz się łyżki. Będę musiał chyba nosić rękawiczki. Ravenosie nie bój się. Papayus pewnie poczęstuje meteoryty winem i się dogadają. Co do ambrozji, trzeba będzie jeszcze przejąć szlak gołębii.

<szuka Gamii>

Gdzie ona? Miała wybrać pole gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłam przecie. Londyn. Głusi jesteście?

*z pleców zaczynają wyrastać jej holograficzne skrzydła, rozwija je i wzlatuje nad forumowy Olimp*

Kto chce jeszcze grać? Pragnę jednak poinformować was, że niestety rozgrywka rozpocznie się dopiero za parę dni, mam parę rzeczy do zrobienia na Ziemi...

*nurkuje w dół i znika*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja przyłączę się do gry?Pionek,pionek,pionek hmm... A może wezmę tego Bonaparte co?? Albo nie bo on wszędzie wygrywał tylko w Anglii przegrał;/Hmm wiem, Aleksander III Wielki. Co wy na to??Może Anglia to nie Macedonia ale będe miał strategie i Persów na koncie:). Tylko widzę coś małe zainteresowanie tą grą. Może co niektórzy bogowie w końcu ruszą swoje tyłki i zrobią z siebie pożytek dla ludzkości ?? Chocby tą grą ??
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marrio94
Atletenie, jak zapewne wiesz niedawno wróciłem. Nie wiem zatem nic o żadnej grze. Najpierw wyjaśnij mi o co chodzi, a później może zacznę grać z wami. A ty Casulonie, nie musisz zakładać rękawiczek. Chowańca jak na razie schowaj, ale patrząc na jekieś małe, martwe łyżeczki może się wyleczę z fobii. Przynajmniej śmiertelnicy tak twierdzą... [gapi się na ręce Casulona, próbując okiełznać strach, mówi do siebie szeptem] "Łyżka nie istnieje, łyżka nie istnieje, łyżka nie... aaa!!!" [odwraca się, dostaje ataku padaczki, szybko zamienia się w kleszcza, by nie spowodować trzęsienia ziemi, schodzi na ziemię i zaraża jednego człowieka nieznaną (nawet przez siebie) chorobą, wraca na Olimpus Actionus*] Ach, co za ulga... lepiej załóż te rękawiczki i daj jakąś miniłyżeczkę, której nie będę się bał...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu nudy........<<pakuje plecak>> Lecę na Ziemię, rekrutować armię, która bydzie odwalała za mnie brudną robotę....Pobawię się,może zrobię suszę na środku Atlantyku...Aha, i jeśli jakiemuś madaface wypadną meteory<<patrzy znacząco na osobnika z worami pod oczyma, powstałymi z niewyspania, żłopiącego kawę>>które tak mówiąc ogólnie, są moimi zabawkami(jako iż powodują KATASTROFY, które można uznać za NATURALNE), to bez wahania odbiję je na plantacje kawy. I dołożę parę swoich, by zniszczyc WSZYSTKIE. KPW? To Narkoza.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtaczając się na Forumowy Olimp w osmalonej, lekko nadpalonej na końcówkach turkusowej szacie, z nieco rozczochranymi włosami i w garści z tym, co pozostało z jego ukochanego, winnego dzbanka, grzmi donośnym basem, w skutek czego na ziemi wszelakie uprawy winogron licho trafia, a najlepsze wina młodnieją o dobre dziesięciolecia. * Co za troglodyta zrzucił na Ateny deszcz meteorytów akurat wtedy gdy ja tam byłem!? Całą biesiadę szlag jasny trafił, moja szata została zniszczona, a mój dzbanek... * tu głos mu się załamał * ... mój kochany dzbanek pękł! * Dokończył głośnym piskiem. Rozglądając się po zgromadzonych, po chwili refleksji mówi do nich z mściwą satysfakcją * Superbohaterów się nam zachciało, zupełnie tak jak w tym całym Smallvile, tak? Dla jajec postanowiliśmy zrzucić ten przeklęty deszcz ognia i porozdawać moce garści ziemianom? Ale nie martwcie się, kochani moi! * Dodaje, siląc się na beztroski ton, który przypominał głos Świętego Mikołaja, sięgającego do worka po jeszcze jedną, nieznaną dziecku zabawkę* Poczekajcie no tylko, ja naprawdę również potrafię żartować! * Tu uśmiecha się szeroko z niezbyt zręcznie ukrywanym szyderstwem. * Niech no ja się dowiem któremu to się omyłkowo ''wymskły'' te fajerwerki, zadbam o to by do końca dni tej planety pił tylko i wyłącznie wodę z najczystszych cytrusów, a żywił się będzie ich skórkami. * Kończąc swój zgorzkniały wylew i odwracając się w stronę wyjścia w celu naprawienia szaty i dzbanka, zwraca się szeptem do Jerzego, siedzącego mu na ramieniu * A ty Jerzy, miej no na nich w razie czego ze swoimi przyjaciółmi oko. Kto wie kiedy znowu się któremuś zachce tych ''figli''...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<wchodzi z bananem na twarzy>

Nie uwierzycie co się stało. Jak leciałem sobie w przestworzach, zjawił się Rysiu. Ehhh nadgorliwiec. No mniejsza o to. Lecieliśmy sobie spokojnie. Nagle koło mnie coś przeleciało. Meteoryt! Pamiętam, jak to się kiedyś bawiłem, siedząc na księżycu i celując w Ziemię... Złapałem go po drodze i dałem Rysiowi, żeby ze mną pograł. Niestety piłeczka gdzieś nam spadła. Te smoki są słabe w odbijaniu. Lepiej im idzie z łapaniem, rozrywaniem i spalaniem. Hehe. Wiecie może gdzie uderzył jakiś meteoryt? Mam nadzieję, że w sam środek miasta i spowodował wielkie zniszczenia <złowrogi uśmiech>

No dobra, skoro dama będzie grać w ludzkie losy, to towarzystwa dotrzymam <mniej złowrogi uśmieszek>. Hmm. Rezerwuje sobie... Churchilla. Zawsze go lubiłem. Jaja miał. Zresztą raz z nim rozmawiałem. Trochę zbyt sztywny, ale kto inny normalny może mieszkać w Londynie(zresztą na całym świecie sami idioci...).

Wracam na chwilę na ziemie. Prawie skończyłem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<<Nagle do łosiedla bogów wpada zdyszany, 20 metrowy miś grizzli i przemawia boskim głosem>> Ale jaja!!! Ravenusie, jeśli jeszcze pamiętasz o tych meteorach, co ci wypadły jak sie potkłeś? To nieźle przywalił..... jeden w Biały Dom, drugi w Kreml, a reszta w dyrekcje konsorcjów produkujących kawę. I jeszcze z dwa lub trzy w jakąś mieścinę w południwej Grecji. Fateny, czy cuś... Podwójny kryzys- za pińć minut odpalą atomówy, a szefowie państw nie mają kawy do picia! Co do tej III WŚ, to zara wybuchnie. Zapraszam na dół boga wojny, boga chaosu, boga katastrof. A reszta niech ogląda w TV transmisję. Aha, i możemy tej wojence zapobiec, wystarczy odciąć prąd od atomówek i ich uzbrojenia.... Więc co robimy? Jak dla mnie, popatrzmy se, a potem wskrześmy rodzaj ludzki.<<wielki miś grizzli milknie, bierze rozpęd, wyskakuje przez okno(i fragment ściany) i niknie w oddali>>
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O w mordę, aż tak? Nie ma przebacz, żołnierze piją kawę, a ja jestem bogiem kawy! Muszę iść na dół i oglądać! Swoją drogą, powinniśmy częściej robić takie balangi z meteorytami. Ciekawe, czy Hermes z Olimpu też tam będzie, muszę sobie "pożyczyć" jego sandały, przydają się.

Wszystkich zapraszam na dół, balujemy w ruinach Białego Domu! Kawa dla wszystkich, na mój koszt! Ale żeby podkręcić atmosferę, zabieram wszelką kawę z Ziemi! Niech walczą bez niej, szkoda aby ucierpiała <Ravenos używa swych boskich mocy, po czym znika w cieniu, rozlewając kawę na wszystkie strony>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<<za pomocą telepatii mówię>> Ruscy wycelowali atomówy w Waszyngton, weż weżcie kiełbaski i grilla. I krem do opalania. I okulary przeciwsłoneczne. I cuś do popitki. Ale nie kawę. I co robimy z możliwością uratowania ludzkości?????? Nadal mówię-NIE.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...