Skocz do zawartości

Fallout (seria)


Gość CRD

Polecane posty

Honest Hearts mam od premiery, niestety ostatnio nie mam nawet tyle czasu na granie by go przejść, więc jedynie sobie pozwiedzałem :-( . Więc na razie w fabułę nie będę się zagłębiał bo dużo nie widziałem.

W przeciwieństwie do Dead Money, tu nie zaczynamy rozebrani do gołej (_!_), choć, żeby nie było zbyt różowo jesteśmy ograniczeni do 75 funtów sprzętu i zaopatrzenia (100 funtów jeśli mamy Survival 50 lub więcej). Warto wziąć coś z lunetą, ponieważ nawigacja po Zionie potrafi być, ekm, kłopotliwa.

Ogólnie Zion początkowo nie robi najlepszego wrażenia, wszystko wygląda zbyt cukierkowo IMO. Jednak podobnie jak kobiecie urody przybywa wraz ze skonsumowanym winem (tyle, że nie przez nią) i Zion nocą wygląda całkiem nieźle. Więc musi być coś z kolorystyką tekstur. Oczywiście to tylko moja opinia i innym może się podobać. Wydaje się być mniejszy niż Point Lookout w F3, ale nieraz trzeba będzie zatoczyć spory łuk by dojść do punku, do którego mamy rzut kamieniem.

Co mi się niezbyt spodobało, to łatwość o zaopatrzenie. Zaraz po wejściu do Zion możemy zlootować ciała z całkiem dobrej broni. Dosłownie wszędzie rośnie najróżniejsze zielsko i co chwila potykamy się o Xander Root'y czy Agawy, jest tego więcej niż damy rade unieść. Amunicji jest sporo do kupienia u Grahama, do którego prowadzi nas pierwszy quest, a lokalni Raidersi (White Legs) często noszą całkiem mocne pukawki jak Riot Shotgun'y czy Brush Gun'y.

Nowych creatur nie ma, jedynie wariacje: Gekosy zdolne atakować z dystansu, Yao Guai z F3, tyle, że tym razem dużo większe i silniejsze, zielonkawych znajomych z Vault 22 i naprawdę mocne Modliszki. 3 ostatnie ściągają mi po 50-80HP przy założonym pancerzu Enklawy (v.hard).

Pojawiła się nowa amunicja - .45 Auto, silniejsza niż 10mm, nieco słabsza niż .357 magnum - i dwie bronie do niej: pistolet (Colt 1911) i SMG (Thompson), wrócił Shikenkebab. Poza tym (na razie) znalazłem podobny do Service Rifle karabin na 12.7mm.

Na razie jedyny towarzysz jakiego mam to niejaki Chalk. Można od niego sporo się dowiedzieć o Zionie, niestety nie można mu powiedzieć, żeby się zamknął. Kto grał ten rozumie :wink: .

Do mechaniki gry dochodzi sporo nowych - i tym razem przydatnych - przepisów jak Kawa, Proszek Leczniczy leczący tez kończyny lub podnoszący odporność na trucizny, Nuka Cola i Sunset Sarsaparilla domowej roboty, czy możliwość ulepszenia prostych zbroi (skórzanych i metalowych) o odporność na trucizny, ogień i promieniowanie. Na większość przepisów nie potrzeba składników do znalezienia tylko w Zion'ie i to na plus.

Jest tez kilka nowych perków, ale godne uwagi są tylko Grunt dający +25% DMG do "wojskowych" pukawek (IMO przesadne - te bronie są same w sobie całkiem silne) i Tribal Wisdom, który działa podobnie do Cannibal - tyle, że na owady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kireta, dzięki za relację, mam jeszcze jedno pytanie - czy można jak w Point Lookout podróżować z tego Zion na pustynię Mojave i z powrotem wedle woli (czy pieniędzy czy czego tam potrzeba), czy jest znowu tak jak w Dead Money, że do czasu ukończenia fabuły jesteśmy tam uwięzieni?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz ukończyć DLC by móc opuścić Zion, ale w przeciwieństwie do Dead Money tutaj po ukończeniu można swobodnie poruszać się na Mojave i z powrotem.

Sposób na małe obejście limitu wagi: Kupujemy same mody do broni (np. pełny zestaw do Hunting Rifle i Hunting Shotgun), które ważą niemal nic i potem montujemy je do zdobytego w Zionie sprzętu. Oprócz wymienionych można tak jeszcze zrobić z pistoletami 10 i 12.7mm, SMG 9, 10 i 12.7mm, karabinem laserowym oraz Brush Gun'em, bo te bronie pojawiają się zawsze (tzn, nie są dostępne jedynie przez losowane levellisty).

Honest Hearts podobnie jak podstawka nie ma nieśmiertelnych postaci. Co więcej dodatek można ukończyć bez wykonania glównego questu, a DLC jest wyposażony w "quest awaryjny", który aktywuje się, jeśli "przypadkiem" pozabijamy postaci ważne dla fabuły.

PS: Z Grahama niezły świr, typ kaznodziei który myśli pistoletem. Coś mi mówi, ze się dogadamy :D.

Edytowano przez kireta
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem, że to wszystko brzmi wcale ciekawie. Chyba się skuszę na tego DLCka, tylko muszę najpierw trochę podlevelować, bo podejrzewam, że kurier na 10 levelu długo w tym Zionie sobie nie pożyje. A limit wagi akurat nie jest dla mnie problemem, jako że dla imersji (jak i ze względów praktycznych) zostawiam całe sprzęcicho w domu (obecnie jest nim pokój motelowy w Novac), a na wyprawy zabieram jedną-dwie sztuki broni palnej + ulubiony kastet, jeden pancerz i trochę żarcia.

A Graham to ten cały Burned Man, nie? Szczerze mówiąc, myślałem, że gość będzie nowym towarzyszem, a nie jakimś sklepikarzem :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Up: Same Here. Spodziewając się ciężkiej przeprawy wziąłem Automatic Rifle, a ostatecznie prawie cały DLC przeszedłem ulubionym Hunting Shotgun.

No i ukończyłem Honest Hearts. Powiem tyle, ze DLC był strasznie krótki, mniej więcej tak jak Pitt w F3, to raczej mało w porównaniu zajmującym długie godziny Dead Money.

Kilka rzeczy, które mi się nie spodobały:

Bugi mapy, jak stwory utknięte w ścianach czy gubiący się towarzysze są irytujące.

Sposób w jaki dostajemy nagrody za ukończenie fabuły, skrzynia przy wyjściu z Zion'u, tez jest trochę nie ten teges.

White Legs choć wykazują się berserską wytrzymałością (potrafią przyjąć "na klatkę" cały magazynek z Automatic Rifle) w zasadzie nie stanowią żadnego zagrożenia. Nie przypominam sobie by kiedykolwiek w walce z nimi życie mi zjechało poniżej połowy.

Wydanych ojro nie żałuję, ale przyznam, że po strasznie klimatycznym Dead Money spodziewałem się dużo, dużo więcej.

To ja czekam na Old World Blues.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

White Legs choć wykazują się berserską wytrzymałością (potrafią przyjąć "na klatkę" cały magazynek z Automatic Rifle) w zasadzie nie stanowią żadnego zagrożenia. Nie przypominam sobie by kiedykolwiek w walce z nimi życie mi zjechało poniżej połowy.

No, jak miałeś Advanced Power Armor, to ciężko żeby jakieś dzikusy stanowiły wielkie zagrożenie :P

Dla mnie Dead Money był za długi. Przynajmniej jak się próbuje zdobyć wszystkie aczi. Szukanie tego wszystkiego we mgle zjadającej HPki jest po jakimś czasie bardzo męczące. Potem jeszcze gonienie po podziemiach kasyna. Choć być może to po prostu ja jestem niecierpliwy i nie potrafię wytrzymać tak długo bez dostępu do Mojave. No ale DM klimat ma, to na pewno. Przypominały mi się stare czasy Fallouta 2, kiedy to dwa stimpaki w plecaku były powodem do radości :D

W każdym razie, dla mnie DLCkiem wzorowym jest dalej Point Lookout (no dobra, MQ mógłby trwać dłużej, ale to jedyne zastrzeżenie), i liczę na jego odpowiednik w FNV (może Old World Blues taki będzie?).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, jak miałeś Advanced Power Armor, to ciężko żeby jakieś dzikusy stanowiły wielkie zagrożenie :P

APA pofrunął do szafy kiedy tylko znalazłem Ranger Combat Armor w pustynnym kamuflażu. Śliczny :biggrin: .

Plus, nawet power armor nie powinien dawać godmode przeciwko kolesiom uzbrojonym w 12.7mm SMG, Brush Gun'y i Antimaterial Rifle. Rangersi zrobiliby ze mnie tą bronią mielone. Winna jest tu pewnie kombinacja marnej kondycji i jeszcze marniejszego skilla.

@Down: Jeden z trzech unikatów do znalezienia w Zioni'ie, pozostałe to mocno sponiewierany Service Rifle w 12.7mm i Colt Grahama o wdzięcznej nazwie A Light Shining in Darkness

edit

zapomniałem o pistolecie laserowym paraliżującym wrogów przy krytyku

Edytowano przez kireta
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stało się, wczoraj wieczorem (późnym) postawiłem pierwsze kroki w Syjonie. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Po bardzo wybuchowym (dosłownie) rozpoczęciu miałem okazję (po wybiciu paru White Legs, ale nie byli szczególnie twardzi - 1,2 strzały z Garanda na łeb) rozejrzeć się trochę po okolicy, która w porównaniu z Mojave jest po prostu olśniewająca. Wprawdzie początkowo wygląd terenu przywodził mi na myśl cell shading (z gier o komiksowej grafice), ale szybko się przyzwyczaiłem do nowego stylu graficznego. Również spodobało mi się, że wprowadzili coś, czego nie było w podstawce ani w Fallout 3 - zjawiska atmosferyczne, tutaj konkretnie deszcz.

Może to kwestia poziomu trudności (nie zmieniałem z domyślnego), ale u mnie najmocniejszą pukawką, której używali WL był karabinek maszynowy .45 auto. Za to hunting shotgun znalazłem za ladą w jakimś opuszczonym barze. Ale tak super łatwo też nie jest, raz trafiłem na jaskinię zamieszkałą przez olbrzymie rośliny i mocne spore carriery. Już z pierwszego starcia z nimi ledwo uszedłem z życiem, musiałem kilka razy loadnąć bo albo ginąłem ja, albo Podążający-za-kredą (tłumaczenie moje), który porwał się na nie z tą swoją maczugą.

Ogólnie rzecz biorąc, póki co Honest Hearts podoba mi się bardziej niż obskurne Dead Money. Zobaczymy jak będzie dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie moja przygoda z podróżowaniem po New Vegas oraz zdecydowanie o jego losie zatrzymała się na momencie questa White Glove Society, bo o ile gra pomimo wielu niedoróbek i wymagającego czasu przyzwyczajenia się do stylu graficznego nie odrzucała mnie tak próba

wyciągnięcia syna tego farmera z piwnicy kanibali

doprowadziła mnie na skraj irytacji :| Sam quest naprawdę spoko, zarówno pomysł jak i dwie ścieżki jakie zauważyłem dojścia do jego końca, ale fakt, że po

wyciągnięciu syna farmera z piwnicy

nie mam jak się przekraść i muszę pozabijać ludków a tym samym zwiększa mi się poziom infamy co uważam za bardzo niesatysfakcjonujące rozwiązanie zarówno w krótkim jak i długim terminie działań mojej postaci. Mówi się trudno, ale postanowiłem spasować z grą do momentu aż wydadzą wszystkie DLC oraz może jeszcze kilka patchy nim takich problemów będzie jak najmniej, bo grało się IMO fajnie a mogło być cudownie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo najprostsze rozwiązanie nie jest zawsze najlepsza :tongue: .

Jeśli przekonasz Mortimera, ze jesteś po ich stronie i przekonasz młodego, że to nie Białe Rękawiczki go porwały (oczyszczając ich z jakichkolwiek podejrzeń) sami pozwolą ci go zabrać z chłodni i odprowadzić do ojczulka. Oczywiście poproszą o złapanie nowej "kolacji".

Albo można ich zrobić w bambuko i po uratowaniu synalka powiedzieć krewkiemu tatusiowi prawdę i podziwiać "shotgun diplomacy" w jego wykonaniu.

A, jeśli twoja postać specjalizuje się w skradaniu to możesz spróbować przetrzebić straże po cichu stealth kill'ami. Nie ma świadków - nie ma utraty reputacji.

Edytowano przez kireta
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem HH, i faktycznie ta skrzynia się pojawia tak trochę ni stąd ni zowąd :P No ale zawartość to w pełni rekompensuje. Właściwie byłbym zadowolony, nawet gdyby znalazła się tam sama kamizelka, którą nosi Graham. Duże DT (jak na lekki pancerz), no i wygląda człek w nim jak hardkorowy glina :D

Dobrze, że można w dowolnej chwili wrócić do Syjonu i porobić rzeczy, na które się nie miało czasu wcześniej. Szkoda tylko, że

ludzi już nie ma, a więc i questów

- ale i tak jest lepiej niż w Dead Money, gdzie po opuszczeniu Willi już nigdy nie można wrócić (prawdę mówiąc nie rozumiem dlaczego, w końcu nie byłoby to sprzeczne z fabułą ani niczym innym)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się pochwalić, przeszedłem właśnie grę po raz drugi. W sumie to raczej: dopiero drugi. Guns i Unarmed mam odhaczone, pozostały Stealth, Melee Weapons i Energy Weapons. Wybrałem to drugie.

I muszę wam powiedzieć, granie postacią z INT 1 jest zabawne. Co prawda, w starszych częściach Fallouta niemalże grać się nie dało, bo 95% questów pobocznych była dla nas niedostępna. Tu aż tak hardkorowo nie jest, może dla złagodzenia mniejszej ilości SP przy level-upie.

A skoro już dyskusja o DLC jest, to się przy okazji wszem i wobec do wymienionych ustosunkuję: czekam na Lonesome Road. Potem się zobaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz przybliżyć zagadnienie? Z chęcią bym się dowiedział co nieco o graniu z int 1.

Dziwię się, panowie, że kupujecie te dodatki. Czyżby pogłoski o nadciągającej w okolicy października GOTY były przesadzone?

Co do tego namiętnego przechodzenia gry po kilka razy: no, niestety, ale FNV to taka właśnie produkcja, którą kończy się raz, góra dwa i nie ma po co wracać. Zdecydowanie gorzej wypada od F3, który urzeka bardzo klaustrofobicznym klimatem (opuszczone, zawalone stacje metra pełne potworów <3) i masą lokacji. Ogólnie, licząc powierzchnię dostępnego terenu i wszystkie bunkry, podziemia etc. F3 to po prostu potwór. Przechodziłem tę grę bardzo dokładnie i ciągle pozostała mi masa lokacji do odwiedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. New Vegas nie ma jajcarskiegop "dumb game" dla tępej postaci jak Fallout2, jedynie część dialogów jest faktycznie zmieniona dla bardzo słabego INT.

Ot, np.

Arcade zlituje się nad nami i przyłączy bez potrzeby przekonania go, dr.Usanagi da nam rabat na implant do INT i takie tam detale

Nie należy, jak w F2 spodziewać się grania kretynem, który z trudem składa zdania pojedyncze, czy akcji jak dostanie się do Vault 8 bez zostania obywatelem, unikatowy dialog z Torrem, zostanie wyśmianym przez Sulika ("U ciebie głupie duchy, znajdź szaman, zrobi dziura w głowie!"), czy rozmowy ze Szponami w Vault 13.

2. Po co mam czekać na GOTY, skoro dodatki mogę kupić teraz? Czekać pół roku by zaoszczędzić może 20 zeta? No chyba, ze ktoś faktycznie MUSI mieć fizyczną płytkę w domu, to już inna sprawa.

3. Heh, a u mnie odwrotnie. New Vegas przechodzę po raz któryś, a do powrotu do F3 mnie nie ciągnie. DLC dla F3 chętnie sobie przechodzę od czasu do czasu, ale podstawka to niestety w 90% obijanie się po mapie i strzelanie do potworów/mutantów/raidersów.

Z drugiej strony Oblivion też mnie wynudził, więc może taki styl grania jest po prostu nie dla mnie.

Jeśli natomiast komuś brakuje solidnych młócek, gdzie minigun to konieczność a nie fanaberia ( :wink: ) to polecam mody A World of Pain i WARZONES - Misanthropy Pure. Ostrzegam, że ten drugi potrafi przyprawić o zadyszkę nawet względnie mocna maszynę.

One more thing:

Millenia zrobił retexture dla Brush Gun'a:

Jego prace zawsze są świetne, ale tym razem padłem wręcz na kolana!

Edytowano przez kireta
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pewno, że możesz, ale na pewno zaoszczędzisz więcej, niż 20zł. Gdy ściągałem z Anglii F3 GOTY, wyszedłem na tym 80zł za grę + 5 na przesyłkę plus cośtam na pokrycie kosztów allegro w czasie, gdy w kraju mogłem dostać grę za nie mniej niż 139zł. Dość powiedzieć, że łatwo można było trafić na oferty w rodzaju 10 funtów za nówkę.

Wychodzi na to, że nic szczególnego ta gra upośledzoną postacią.

A co do szperania po mapie: dla mnie zawsze liczyła się eksploracja:) Oczywiście, z chęcią bym zobaczył poziom zadań pobocznych i dialogów z FNV w F3, nawet mimo tego, że są one mocno... jednorazowe z mojego punktu widzenia, wtedy już w ogóle byłbym szczęśliwy: w przerwach między eksploracją ruin mógłbym zagadać do jakiegoś npc i solidnie poględzić o niczym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moda na GOTY tak od 2 lat jest dosyć duża, założę się że po wakacjach będzie, zwłaszcza że jeszcze mają bodaj 2 DLC wyjść. Ja już i tak je w Marketplace kupiłem, tylko jeszcze na podstawkę czekam, zagram jak wyjdą wszystkie. Taką ma chorobę że lubie grać w gry w pełni dozbrojone od razu a nie potem do nich wracać, mogę czekać nawet miesiącami aż wszystkie dodatki wyjdą ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

World of Pain jest przerąbany. Idę sobie, a tu biegnie na mnie 12 reaverów i jeszcze kilka świecących, a potem jeszcze grupa "zwykłych" ghuli z metalowymi pancerzami (jeden w pancerzu NCR) i karabinami. Albo te 6 utwardzonych security botów (i tyleż utwardzonych gutsych), które headshot amunicją przeciwpancerną z AMR ledwo rusza (granaty EMP na wagę złota) przy rozbitym lataczu. Dziękuję, nie lubię w FNV być chodzącą zbrojownią, a w AWOP kto nią nie jest, ginie.

Co do grania debilem, to bardziej mnie bawiło w F1. W "dwójce" gość jeszcze jakoś takoś się porozumiewa (mniej więcej jak tępy super mutant), podczas gdy w F1 99% jego wypowiedzi to nieartykułowany bełkot ("wub-wub!!"). A to, co da się zrozumieć ("Chulera!") jest tak radośnie głupie, że banan gwarantowany.

A na dobrą sprawę, granie głupkiem nie jest takie złe. Wystarczy łyknąć mentaty przed rozmową z kimkolwiek i można rozmawiać jak normalny człowiek. A punkty zaoszczędzone na inteligencji można władować w co innego.

BTW czy tylko mnie Fallout 3 klimatem przypomina nieco film "Jestem legendą"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Nazwa zobowiązuje :diabelek: .

Mi się zresztą AWOP właśnie dlatego podoba. Lubię wyzwania, a takie przerąbane grupy zmuszają mnie do pokombinowania, czy stosowania każdej możliwej przewagi. Starcie na v.hard z ok.20 mutantami naraz uzbrojonymi w Miniguny, Incedrinatory i Wyrzutnie Rakiet, na dużej, zamkniętej przestrzeni, bez zasłony w zasięgu wzroku wymusza kombinowanie :smile: . A to i tak pestka przy żołnierzach Enklawy wspartych Securotron'ami Mk.II w WARZONES.

A wspomniane stado robotów wykiwałem dużym Sneak i Stealth Boy'em, zabrałem armatę i nawet się nie zorientowały :laugh:

Sentry Bot'y otrzymują mniejsze obrażenia od strzału w głowę niż w korpus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Zresztą, muszę się przyznać, że gdy pierwszy raz tam trafiłem (tzn. Crashed Vertibird), poradziłem sobie z całym stadem bez problemów, i to wpadłem na nie zupełnie przypadkowo. Nie to, żebym się chwalił, ale coś tu jest chyba nie tak. Dodam, że miałem przy sobie Boone'a.

@ Paguł- mi to generalnie chodziło o unikatowe opcje dialogowe (np.przy wizycie w HELIOS One: "My interest in this place is scientific" vs. "I is scientist"). Może rzeczywiście nie jest aż tak hardkorowo jak w poprzednich odsłonach, ale i tak osładza mniejszą liczbę SP.

A INT wyższa niż przeciętna przydaje się każdemu bohaterowi. Po pierwsze, dodatkowe SP to nie w kij pierdział, a po drugie- wiele questów wymaga INT >7, by dotrzeć do bardziej satysfakcjonującego zakończenia. No i fajnie pogawędzić z NPC takim jak Arcade Gannon jak równy z równym :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem sobie jeszcze raz Dead Money, tym razem z innym podejściem - tzn. nie spiesząc się, dzieląc rozgrywkę na 4 dni (nasze), wyczerpując wszystkie opcje dialogowe i zbierając co się da (i tak zabrakło mi 2 walizek i 1 karty, ale tych już mi się nie chciało szukać), i powiem że tym razem grało mi się o wiele przyjemniej. Ba, nawet w pewnym momencie stwierdziłem, że Honest Hearts jest w porównaniu do DM trochę ubogi - jako że większość nowego contentu w tym pierwszym to albo zreteksturowane to co było, albo odświeżone z Fallouta 3. To, że mniej więcej wiedziałem co się kiedy wydarzy, też pomogło - regularnie deponowałem zdobyczny sprzęt w szafie, żeby

nie musieć wszystkiego zrzucić uciekając z krypty

, a wracając na Mojave niosłem grubo ponad 1000 funtów limitowanego (tzn. niedostępnego poza DM) sprzętu. No i udało mi się uratować wszystkich towarzyszy - nie wiedzieć czemu, poprzednim razem

musiałem w teatrze zabić Deana, bo cośtam mu nie pasowało i mnie zaatakował

.

Przy okazji, nie zwróciłem na to większej uwagi wcześniej, ale teraz zainteresowało mnie miejsce, o którym była mowa w DM, mianowicie Big Empty, do którego poprowadzić ma nas któreś z kolejnych DLC. Wszystko wskazuje na to, że będzie to coś w stylu Blasku z F1. Jeśli Obsidian tego nie spieprzy, to może przebić wszystko, co widzieliśmy do tej pory.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji, nie zwróciłem na to większej uwagi wcześniej, ale teraz zainteresowało mnie miejsce, o którym była mowa w DM, mianowicie Big Empty, do którego poprowadzić ma nas któreś z kolejnych DLC. Wszystko wskazuje na to, że będzie to coś w stylu Blasku z F1. Jeśli Obsidian tego nie spieprzy, to może przebić wszystko, co widzieliśmy do tej pory.

Big Empty będzie miejscem akcji w następnym DLC - Lonesome Road. Ma wyjść jakoś w tym miesiącu jeszcze (albo w lipcu, nie jestem pewien :).

http://fallout.wikia.com/wiki/Lonesome_Road

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba w Old World Blues? Według strony, którą podałeś, Lonesome Road ma być czwartym DLC, a wyszły dopiero dwa

Łoo, w ogóle to OWB ma mieć otwarty świat. Czyli może jednak spełni się moje marzenie i dostanę "pointlookoutowe" DLC dla Fallouta New Vegas?

Edytowano przez Amigos
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to jednego nie rozumiem. Wszyscy wieszają psy na tego Fallouta 3 a przecież to był jedna z najlepszych gier 2008 roku. Grałem w stare Fallouty a usypiałem po 15 minutach. Dopiero 3ka mnie przekonała do serii (niestety stare RPGi mnie nigdy nie przekonały). W starusieńką ocarinę of time, Dooma itp. nadal bardzo fajnie mi się gra ale RPgi typu Baldurs Gate, Torment czy wspomniane pierwsze Fallouty są po prostu zbyt nudne i przestarzałe. Nie wiem może gdyby zostały odświeżone (remake) tak jak pierwszy Mortal Kombat to by zyskały na grywalności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...