Skocz do zawartości

Prince of Persia (seria)


Gość kabura

Polecane posty

Trochę się rozgadaliście o nowym PoP.

No cóż, moja historia, z resztą w ogóle z nowymi komputerami, zaczęła się od... Legacy of Kain: Defiance. Gra jest wciągająca i wygląda świetnie do dziś. Słyszałem już wówczas sporo o... Dwóch Tronach. A co mi tam, kupiłem oryginał, dostając w bonusie Thief: Deadly Shadows. Coś za coś, było po angielsku. Nic tam. Obejrzałem intro z piękną Kaileeną (ale czy taką piękną), no i troszkę mało z tego zrozumiałem Zacząłem grać i od razu się zirytowałem ponieważ kamera odwrotnie się przekręcała niż powinna, ale dopiero co zacząłem grać, więc nie wiedziałem o inwercji myszy. Po jakimś czasie bieganie i wspinanie się po ścianach. Wciągneło mnie bez reszty, a tu kop w tyłek - speedkilli się nie umie. Byłem zżarty złością, tym bardziej, że w walce z Klompą trzeba było je umieć. No cóż, kumpel mi coś tam pokazał i cudem mi się udało go pokonać. Poznałem Farah już nieco bliżej i tak przyznałem, że fajna łuczniczka. Potem biegałem dalej, podobał się mi mocno Mroczny Książę, który robił rozpierduchę, rydwany też były sympatyczne, aczkolwiek nie umiałem nimi jeździć i się irytowałem. Mahasti udało mi się zlikwidować, gdyż nie wymagała speedkill'a. Przy okazji spodobało mi się "powstanie" Mrocznego Księcia. Tryk, tryk i jechane. A tu szok - Farah mnie zobaczyła, toż to podglądacz :)! Później biegałem bez niej, rozwiązałem wredną zagadkę z posągiem i zacząłem walczyć z Bliźniakami. Właściwie to kumpel mi ich przeszedł (niewdzięczne speedkille). Farah mnie polubiła, no i znowu bieganie, skok do windy, porwanie dziewczyny przez Wezyra (zapomniałem wspomnieć o jego przemianie), męka z przeciwnikami w podziemiu i samym nim, aż wreszcie dostanie potężnego miecza i jazda po głównej wieży. Gdy zacząłem już jechać w górę windą, spostrzegłem Wezyra i Farah. Szok - po jakimś razie go pokonałem, mimo że tam trzeba było umieć walczyć metodą speedkillów. Potem poskakałem po myślach i zlekceważyłem mrocznego. Zobaczyłem outro, no i - ech. Dopiero na końcowym bossie nauczyłem się speedkilli. Podobała mi się jednak dosyć wystarczająco,aby się zaczęła tak moja historia z PoP. Postanowiłem kupić Piaski Czasu i Duszę Wojownika, żeby poznać wcześniejsze losy Księcia. Znowu po angielsku.

Zacząłem grać w obydwie, najpierw zacząłem przechodzić Duszę Wojownika (i przy okazji stwierdziłem, ze w porównaniu do Duszy Wojownika Kaileenę całkowicie w Dwóch Tronach spaprali, a w WW wygląda ona świetnie, ładniej od tej z AoC, ładniej od każdej innej babki z gier, no może poza Larą), ale nie udało się. Później to samo z Piaskami Czasu, ponieważ w 71% gry miałem zbyt mało życia, żeby przeskoczyć na poręczach przepaść i ginąłem, spadając na stały grunt. No cóż, zacząłem grać z powrotem w Dwa Trony, przy okazji żałując trochę, że zmarnowałem kasę, poważnie. Umiałem już speedkille i wtedy zacząłem czerpać prawdziwą radość z grania. Myślę sobie, przechodzę całą serię. I tak też zrobiłem. Nauczyłem się już na tyle dobrze grać, że przeszedłem wszystkie części bez jakichś zastojów, a Duszę Wojownika w alternatywnym zakończeniu (bardzoooo ciekawe, ale nie będę mówił, co się tam dzieje, sami się dowiedzcie), zebrałem wszystkie doładowania życia w każdej z nich, no i poznałem całą historię, dowiedziałem się, dlaczego Farah nie poznała Księcia w Dwóch Tronach, czemu Kaileena poszła na "odstrzał", dlaczego Dahaka ścigał Księcia i jakie były tego konsekwencje w postaci założenia maski w celu zmiany przeznaczenia i narodzin Mrocznego Księcia, gdyż zebrało się wystarczająco cierpienia w życiu Księcia z powodu Dahaki, aby skumulowało się ono podczas przemiany piaskowej na dziedzińcu w Dwóch Tronach.

I tak zostałem Prince-fanem. Poznałem starsze części, przeszedłem wszystkie części, jakie były, na komórce. Zacząłem wyszukiwać spolszczenia do mojej trylogii, na szczęście znalazłem je. Zmniejszyła się z nimi stabilność gry, ale fan PoP to przeboleje. Na szczęście spolszczenia są udane. Teraz w każdej wolnej chwili gram w Księcia, znam całą historię i gra mi się nadal rewelacyjnie. Mogę więc służyć poradami. Nie obyło się bez paru problemów, kiedy kumplowi pożyczyłem T2T i przyszedł cały i zdrowy ale z wydartymi dwoma linijkami kodu instalacyjnego, przez co musiałem szukać nowego. Znalazłem go, ale ze względu na "chorobę" StarForce 3 musiałem się męczyć 3 godziny, aby w końcu zdecydował się przyjąć nowy kod.

Ale mimo tego najbardziej kocham Dwa Trony, gdyż ma w sobie wszystko, co najlepsze z poprzednich części + Mroczny Książe + rydwany i + moje ulubione speedkille.

P.S. Nie byłbym sobą, gdybym tu nie napisał (tak dużo) :).

P.P.S. Co do nowego PoP, gdy będę miał odpowiednio mocną maszynkę, od razu kupuję. Ale teraz, niestety, nie zagram.

Jednakże ta część także jest podobno miodna i rozgrzewam palce w oczekiwaniu na nią. A nowy "Książę" i zero możliwości padnięcia mi nie przeszkadzają. A baśniowość - polubiłem ją po jakimś czasie. Walki za to są wyśmienite, a Elika jest... fajną pomocniczką.

Edytowano przez princefan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy Prince of Persia jest... w moim mniemaniu znacznie lepszy od wcześniejszych odsłon PoP, przy czym muszę zaznaczyć, że wysoko sobie ceniłem wcześniejszą trylogię... ale nowy Prince of Persia jest po prostu jeszcze lepszy. Ja się wczułem w historię, grałem praktycznie tylko po to, żeby wiedzieć, co będzie dalej, jak się potoczy historia, co się stanie z bohaterami... Przyznam, że dawno nie miałem tak podczas grania. A największym zaskoczeniem dla mnie było zakończenie.

Wie ktoś może, czy będzie kontynuacja? Czy Ubisoft ma zamiar stworzyć z tego kolejną trylogię? Bo jeśli tak, to ja chyba ołtarzyk im postawię i zacznę się do nich modlić.

Mogę szczerze powiedzieć, że bardziej miodnej, grywalnej i wciągającej gry od najnowszego Prince of Persia nie widziałem. Ubisoft Montreal przeszli sami siebie.

Na chwilę obecną PoPa ukończyłem 3 razy i teraz przechodzę go po raz 4 ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wierz lub nie, ale poziom trudności nowego PoPa nie jest aż tak wygórowany. PoP praktycznie gra się sam. Ale nie odbiera to ani odrobiny dobrej zabawy ;) No i historia jest po prostu fantastyczna.

Skoro będzie to trylogia... Ołtarzyk dla Ubisoftu czas stawiać... (dotychczas tylko Rockstar dostąpił tego zaszczytu hehe)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efektowności, no owszem, ale czy brutalności??

Jak dotąd nie zauważyłem by w nowym popie odpadały chociażby dłonie, albo by pojedynek można było zakończyć jednym cięciem wzdłuż ciała, bądź w poprzek szyi.

Jak o napisał Cichy Bob( a gdzie Dżej ?? :) )nowy pop gra się sam, i faktycznie z jednej strony nie odbiera to przyjemności, ale z drugiej. Gracz nie czuje się jako gracz, a raczej jako aktywny obserwator gry, zwłaszcza zachowanie kamery na to wpływa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W WW akurat walki były najbrutalniejsze z całej serii ;) A tak w ogóle Princefan istnieje coś takiego jak ''spoiler'' nie każdy chce się dowiedzieć jak powstał Mroczny Książę i co trzeba zrobić aby odblokować alternatywne zakończenie w WW.

A po za tym, przynajmniej według mnie, speedkill to była najłatwiejsza część gry :D Ale popieram cię w 100 % , że bliźniacy byli najtrudniejszymi bossami :]

Jeśli chodzi o poziom trudności w najnowszym Popie to jest bardzo niski ;) coś jak w Assassin's Creedzie :)

Edytowano przez Artemis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiedziałem, co trzeba i jak trzeba to zrobić.

Bliźniacy byli najtrudniejsi, chociaż jak się znalazło sposób...

Oj tam, chodzi w tej grze o przyjemność, a ta jest wyjątkowa. Ale trzeba mieć wyczucie podczas skoków.

Edytowano przez princefan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było, było, po upadku topora trzeba było się namęczyć, żeby drugi cię nie walnął (no co, nie chcę robić spoilerów).

Wezyr był też całkiem trudny, chociaż końcowy etap to raczej sprawdzenie umiejętności akrobatycznych, a na końcu - efektowny nokaut.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wezyr był trudny?? Nie powiedziałbym. Chyba, że zestawiasz go z tym z SOT. Bliźniacy byli strasznie trudni, zwłaszcza z powodu jednego dużego mankamentu, w TTT kamera została zaprojektowana inaczej nieco niż w WW. Próbując ułatwić nam grę, twórcy zastosowali coś znanego zwłaszcza z konsolowych gier tego typu, książę, bierze na cel tego przeciwnika który jest w środku( bądź najbliżej tegoż) kadru, i to właśnie utrudniało ten pojedynek. Choreografia ich walki, była tak skonstruowana, że kamera podążała za obojgiem z nich. Taki pojedynek w Duszy Wojownikowa, byłby po prostu betką.

A co do brutalności, to nie napisałem, ze gra nie jest brutalna, każda gra w której robimy kuku przeciwnikowi jest brutalna, ale każda na swój sposób i w mniejszym bądź większym stopniu. WW był najbrutalniejszy, właśnie z tego powodu, że mogłeś przepołowić przeciwnika, w TT( a już na pewno w POP) czegoś takiego nie uświadczymy. Nawet w SW: JK można było przeciwnika nieźle sponiewierać, a po wpisaniu specjalnego kodu, obrażenia były jeszcze bardziej efektowne( właśnie wie ktoś jak ten czit się zwał?? ).

Edytowano przez mrowczak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(i przy okazji stwierdziłem, ze w porównaniu do Duszy Wojownika Kaileenę całkowicie w Dwóch Tronach spaprali, a w WW wygląda ona świetnie, ładniej od tej z AoC, ładniej od każdej innej babki z gier, no może poza Larą)

Jak dla mnie Kaileena w WW i TTT to zwykła nadmuchana gdzieniegdzie silikonem kobieta, nic specjalnego. Za to oszołamiająco czarująca jest Elika. Z własną osobowością, silnym charakterem. Udała im się.

Co do kontynuacji. Ostatni achievment na xboxie (dostajesz go za przejscie gry) nazywa się "to be continued" ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2h w najnowszego Prince'a za mną... :)

Powiem, że jest moje pierwsze zetknięcie z ogólnie tą marką. Wcześniejszych części nie ruszałem, ale ta mnie absolutnie urzekła. Zacznijmy może od stylu graficznego - miód w czystej postaci, to trzeba zobaczyć w ruchu, żeby docenić kunszt grafików, bo screeny tego nie oddadzą. Wykonanie światów, postaci, wrogów to pierwsza klasa. Walki wyglądają także świetnie. A fabuła - nie narzekam. Elika jest bardzo pomocną towarzyszką a to, że nie można zginąć uważam za duży plus, bo nie będzie zniechęcało ludzi jak nie będzie im szło :)

Na razie można powiedzieć, że jestem na początku gry. Parę światów już oczyściłem, parę tyłków złych skopałem - efektowne, miodzio :D - i do tej pory najbardziej bawiłem się z Warriorem. Ale tylko zepchnąć go na skraj i po nim.

Na chama można się przyczepić, że rozgrywka wygląda podobnie - wpadamy do pewnego świata czy krainy, skaczemy, dobijamy do miejsca gdzie jest zły gość, wygrywamy, a potem zbieramy light seed, żeby zrobić power up'a ;)

Ale to nic :D Gra jest świetna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy Prince to dla mnie największe zaskoczenie 2008. Miałem głębokie wątpliwości czy zerwanie ze starą serią wyjdzie grze na dobre. Plusem był fakt, że grę robiło Ubi, czyli firma, która generalnie wypuszcza gry pode mnie (; Niemniej jednak myślałem, że dostanę coś w stylu nowego AC - czyli grę dobrą póki się w nią gra, ale potem szybko zapomina.

Potem zobaczyłem kawałek gameplaya i moje oczekiwanie poleciały w górę niczym rakieta. W tym momencie wiedziałem, że albo gra będzie świetna albo okaże się ogromnym rozczarowaniem.

No cóż, rzeczywistość okazała się jeszcze lepsza (: Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś gra ujęła mnie tak bardzo. Doskonale wpisała się się w moje wyobrażenia o magicznym bliskim wschodzie. Nie pamiętam kiedy ostatnio trafiłem na prawdziwą grę z wizją. To bardziej wydarzenie artystyczne niż rozrywka - do podziwiania i napawania się, że przemysł komputerowy jeszcze nie zszedł na psy. Nie będąc ślepym na powtarzalność czy braki w gameplayu muszę przyznać, że jest to fantastyczny renesans serii i jedna z gier, o której będę wspominał z rozrzewieniem. A na szczycie tortu jest łapiąca za serce końcówka, no i Elika, która pod względem 'wychodzenia z ekranu' ustępuje chyba tylko Annie z Tormenta.

No i z bardziej przyziemnych rzeczy - mam nadzieję, że gierka odniesie kosmiczny sukces rynkowy (to raczej pewne), także na PC (a to już niekoniecznie, pamiętając casus AC). W każdym razie zasługuje na to.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie mogę zagrać... :angry: :angry: :angry: :angry:. Wrrr... dwurdzeniowy procesor... wrrr...

W jakimś piśmie pisało, że 2,6 Ghz jednordzeniowy procesor , ale to chyba nieprawda. Może ktoś zna faktyczną odpowiedź, nie orientując się po wymaganiach wypisanych w necie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nowy PoP to WYMIATACZ w swojej klasie. Obok Devil May Cry to najlepsze "klepanki" na pieca( a niestety mam tylko pieca). Po genialnej trylogii UBI wypuszcza arcymiodnego nowego ksiecia. Ktoś kto polubił poprzednie odsłony musi miec tą. Byłem bardzo szczesliwy grajac te kilkanascie godzin, swiat ten jest przecudowny, głównie za sprawa bajkowej grafiki. Jest tym fajniej, bo swiat przemierzamy juz nie sami ale z nielada laseczką. Obie postacie i ksiaze, i Elika sa postaciami barwnymi i cały czas sypia dowcipem. Az miło mi było sluchac ich rozmów, dialogi prowadziłem do konca, az sie skonczyły. Zabawna jest ta dwójka, oj zabawna. System walki jest tutaj genialny, kombosy i przerozne akrobacje z pewnoscia upieksza Elika(co dwie głowy to nie jedna). Czasem wolałbym patrzec jak kumpel gra ale niestety zaden z kumpli nie gra w takie gry. Po dojsciu do perfekcji i robiac wszystko w odpowiednim momencie, bossow mozemy zmiazdzyc w kilka minut, bo moc z jaka uderza para jest naprawda ogromna. To ze jest łatwo to troche minus, bo nie ma juz rozpaczliwego "jeszcze jeden raz" ale w ten sposob unieknieto dłuzszych postojów w grze i mozna cały czas leciec do przodu. Pamietam jak w WW ostatniego bossa meczyłem 2 godziny gdzies po pólnocy i własnie dlatego to pamietam. Za to nowicjusze gatunku opnuja szybciej mechanike gry. Dla mnie to wspaniała nowina i pewnie dla wielu, wielu... w koncu kolejna genialna grywalna bajka od Ubi. PoP rządzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zakończenie jest... w sumie nie wiadomo jakie.

Ten typ zamknięcia historii (a właściwie jej otwarcia, bo wszystko dopiero się zaczyna) jest o wiele ciekawszy niż cukierkowy happy end, ale jak bardzo chciałbym, żeby było dobrze, żeby Elika razem z Księciem żyli sobie w bajkowym królestwie z gromadką dzieci i psem. Za bardzo się do nich przywiązałem. Wadą jest ucinanie historii w TAKIM momencie, ale ostatnie minuty ciszy przerywanej cięciem drzewek zapadają w pamięci na długo

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehh mam nadzieję, że mój blaszak pociągnie PoP'a na przynajmniej miedium;(

Mój Pc to :

Intel Core 2 Duo E6600 2,4 GHz

3 gb Ram

GeForce 7600 GS 512 mb

Byle do stycznia, wyjdzie wtedy spolszczony na Peceta , więc odkładać kasę trzeba zacząć! :D

Edytowano przez Artemis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...