Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Na Luzie

Polecane posty

Polujesz na zająca. Nagle jednego spotykasz. Masz do dyspozycji kamień i marchewkę. Co robisz?

Hmmm.... pewnie zwabiam zająca marchewką i używam kamienia w wiadomy sposób :)

Chcesz przekonać osła, który nie chce wykonywać dosłownie żadnych poleceń. Masz do dyspozycji kij, sznurek i marchewkę. Co robisz?

Skoro osioł robi mi na przekór to, żeby sie nie wysilać, każe mu iść do tyłu

:D

Chcesz rozpalić ogień w słoneczny dzień bez używania zapałek. Masz do dyspozycji okulary dla krótkowidzów. Jak rozpalisz ogień?

Bede pocierał patyki :D:wink: :lol:

Jak rozpalić ogień, gdy pada deszcz?

Czy ja wiem.... może pod dachem jakimś (kominek czy cuś)

i co?? udało mi sie?? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tu fajny tekścik z jednej z książek, którą czytałem ostatnimi czasy, dodam, że są to Pamiętniki imć Jana Chryzostoma Paska (XVII w o ile mnie pamięć nie myli).

Więc był sobie imć pan Wolski, szlachcic bynajmniej niewielkiej fantazyji. Pojechał pan Wolski z jednym z podjazdów i jakoś tak wyszło, że w całej tej bitewnej wrzawie rozeznał, iż nasi dostają łomot i zwiał do obozu. W obozie już to jął lamentować, że wszyscy pobici, w niewol, albo martwi i tylko on jeden uszedł z opresyji cało. Wojsko oczywiście całe postawiono na nogi. A nazajutrz z samego rana przybył podjazd, cały, z jeńcami, łupami, językami etc. Żali im było tylko straty jednego kompana, męża bardzo walecznego, imć Wolskiego. Pointą dla tej historii była wypowiedź wojewody "Niechże będzie imię Boże pchwalone. Kompana tego nie straciliście, ale jutro stracicie. Biegajcie po tego sk....go syna".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polujesz na zająca. Nagle jednego spotykasz. Masz do dyspozycji kamień i marchewkę. Co robisz?

Hmmm.... pewnie zwabiam zająca marchewką i używam kamienia w wiadomy sposób :)

Chcesz przekonać osła, który nie chce wykonywać dosłownie żadnych poleceń. Masz do dyspozycji kij, sznurek i marchewkę. Co robisz?

Skoro osioł robi mi na przekór to, żeby sie nie wysilać, każe mu iść do tyłu

:D

Chcesz rozpalić ogień w słoneczny dzień bez używania zapałek. Masz do dyspozycji okulary dla krótkowidzów. Jak rozpalisz ogień?

Bede pocierał patyki :D:wink: :lol:

Jak rozpalić ogień, gdy pada deszcz?

Czy ja wiem.... może pod dachem jakimś (kominek czy cuś)

i co?? udało mi sie?? :D

Pierwsze pytanie: Wali się kamieniem w nogę, gdy zając będzie się zwijał ze śmiechu, tym samym kamieniem go uderzyć. Potem nawet marchewkę się ma na obiad.

Pozostałe odpowiedzi są dobrze, chociaż pytanie trzecie wzbudza moje wątpliwości - bo typowa odpowiedź powinna brzmieć: wyciągam soczewki z okularów. A te okulary rozpraszają światło. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzi facet do domu i krzyczy w drzwiach:

-Stara wygrałem w totka!

Żona siedzi przy stole i szlocha.

-Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka.

-Mama umarła! - krzyczy małżonka.

-O ja pier** KUMULACJA!

-----------------------------------------------------------------

-Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?

-No jasne że są, czemu ma ich nie być?

-A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości około metra?

-Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.

-A takie półtora metra, czarne?

-No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.

-A czarne koty dwumetrowe?

-Nie. Takich to nie ma na pewno.

-No to pięknie. Przejechałem księdza...

----------------------------------------------------------------

Klatka schodowa. Wchodzący na górę człowiek widzi małą dziewczynkę, która stoi pod czyimiś drzwiami i usiłuje dosięgnąć dzwonka.

- Poczekaj, dziecko, pomogę ci! - mówi facet i naciska dzwonek. Na to dziewczynka:

- Nie wiem, jak pan ale ja teraz spie**alam!

------------------------------------------------------------------

Dzień przed wizytacją w szkole pani mówi do dziewczynek:

-Dziewczynki, jak Jasiu powie coś głupiego to spuście główki i wyjdźcie. Dzień wizytacji, wizytatorka pyta Jasia:

-Jasiu co nowego budują w Warszawie?

Jasiu odpowiada:

-Jak to co? Burdel!

Dziewczynki spuszczają głowy i wychodzą.

Jasiu na to:

-Gdzie k*rwy, dopiero fundamenty wylewają!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze coś do pogłówkowania:

Trzech gości w hotelu zadzwoniło po room servis i zamówiło dwie duże Pizze. Delivery boy wkrótce je dostarczył razem z rachunkiem na $30,00. Każdy z gości dał mu banknot $10,00 i chłopak wyszedł. Na razie wszystko jasne. Kiedy delivery boy daje kasjerowi te $30,00 ten mówi mu, że zaszła pomyłka. Rachunek powinien być tylko na $25,00, a nie na $30,00. Kasjer daje chłopakowi pięć banknotów $1,00 i mówi mu żeby zaniósł je z powrotem trzem gościom, którzy zamówili pizze. Na razie wszystko OK. W drodze do ich pokoju chłopak wpada na pewną myśl. Przecież oni nie dali mu napiwku, więc kalkulując iż i tak nie da się podzielić tych $5,00 na trzy równe części, on zatrzyma sobie $2,00 jako napiwek, a im zwróci $3,00 . Jak dotąd wszystko all right. Chłopak puka w drzwi i jeden z gości otwiera. Chłopak wytłumaczył jaka zaszła pomyłka i daje mu $3,00 po czym odchodzi ze swoimi $2,00 napiwku w kieszeni.

Teraz zaczyna sie zabawa!

Wiemy, że $30-$25=$5 Co nie?

$5-$3=$2 Prawda? No to w czym jest problem? Wszystko się zgadza?

Niezupełnie. Odpowiedzcie na to:

Każdy z trójki gości dał początkowo $10,00.

Każdy dostał z powrotem $1,00 reszty. To oznacza, że każdy zaplacił $9,00 co pomnożone przez 3 daje $27,00.

Delivery boy (czyli "chlopak") zatrzymał sobie $2,00 napiwku. $27,00 plus $2,00 równa się $29,00.

Gdzie do jasnej jest jeszcze jeden dolar?

A wiesz za co Kain zabił Abla?

Za opowiadanie kawałów z brodą!

Colidor.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawaim piwo dla osoby która jest w stanie prześledzić drogę jednje kulki :D

http://blueballfixed.ytmnd.com/

http://img467.imageshack.us/my.php?image=r...lfactory9fe.gif

A co w tym trudnego? Jesli każdą kuleczkę, której tor udało mi się przesledzić policzysz jako jedno piwo, to wisisz mi co najmniej sześciopak :D Colidor.

Nie nudzi ci się czasem, Col? :P - CRD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to opowiem wam kawał, dobrze?

To kawał o słoniu, który spotyka mrówkę... Czy nie, chyba to była pchła... Albo mysz... Zresztą to nieważne!

I ta pchła mówi mu... Zaraz... Mówi mu...

Właściwie to zapomniałam, co ona mu powidziała, ale pamiętam, że na końcu słoń jej odpowiada: "tak, ale ja byłem chory!"

Chi! Chi! Chi! Chi! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pierwszy raz od 20 lat ucieszyłam się na widok męża.

- Z jakiego powodu?

- Wezwali mnie na identyfikację.

* * *

- Szefie, żona prosi pana do telefonu.

- Prosi? To pomyłka.

* * *

Z pamiętnika starej panny blondynki:

"Rozczarowałam się ostatecznie! Otwarłam drzwi, na których napisano "Mężczyźni" - a tam....ubikacja!

* * *

Wreszcie jest na rynku pigułka dla mężczyzn do zażycia po stosunku.

Jak działa?

Zmienia grupę krwi...

* * *

- Kochanie czy mógłbyś mnie zdradzić z inną kobietą?

- Mówisz i masz!

* * *

- Zaczyna pan siwieć. Czy stosuje pan jakieś środki, żeby powstrzymać ten proces?

- Tak! Rozwodzę się!

* * *

- Genek kochałeś się kiedyś w troje?

- Nigdy!

- To zasuwaj szybko do domu.

* * *

Motto lekarzy pogotowia ratunkowego:

Im później przyjedziesz, tym trafniejsza diagnoza.

* * *

Sprzątając mieszkanie, żona sobie śpiewa.

Nagle staje przy niej rozeźlony mąż i burczy:

- Mogłaś mi powiedzieć, że będziesz śpiewać! Od pół godziny smaruję zawiasy przy ogrodowej furtce!

* * *

Zdrowy sen nie tylko przedłuża życie, ale i skraca dzień roboczy.

* * *

Ostatnio dowiedziałem się, że miłość to głównie kwestia chemii.

Z pewnością dlatego moja żona traktuje mnie jak odpady toksyczne.

* * *

- Jak wygląda prośba do Boga, faceta po 70-tce?

- Odebrałeś Boże siły, to odbierz i chęci.

* * *

- Panie doktorze, co mi Pan tu wypisujesz?

- Świadectwo zgonu.

* * *

Szanse na dozgonną miłość bardzo rosną z wiekiem.

* * *

- Tato, mogę spróbować skoków bungee?

- Lepiej nie synku, o ile sobie przypominam, od samiuśkiego początku prześladowały cię wypadki z gumą.

* * *

- Tylko eksplozja dobra może odmienić świat- zaapelował papież Benedykt XVI.

- Eksplozja? Dobra! - odpowiedzieli islamiści.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno mój braciszek dostał wezwanie na komisję wojskową, więc usłyszałam parę fajnych dowcipów o wojskowych :D

1. Na komisji wojskowej pytają poborowego:

-Do you speak English?

-Heee ??

Pytają drugiego:

-Do you speak English?

-Heee ??

I następnego:

-Do you speak English?

-Yes, I do.

-Heee ??

2. Podczas musztry kapral mówi:

-Lewą nogę podnieść!

Kowalski się pomylił i podniósł prawą. Kapral patrzy wzdłuż szeregu i mówi:

-Który dureń podniósł obie nogi ?!

3. Podczas walki w terenie zurbanizowanym:

-Kapralu, mam czterech jeńców!

-No to dawaj ich tu!

-Ale oni nie chcą mnie puścić.

4. Podczas zbiórki kompanii kapral mówi:

-Ci, co znają się na muzyce wystąp!

Z szeregu wychodzi czterech.

-Trzeba mi wnieść pianino na ósme piętro.

5.

Spadochroniarz: majorze, jestem na wysokości 100 metrów nad ziemią. Czy mogę otworzyć spadochron?

Major: jeszcze nie.

S: jestem na wysokości 50 metrów nad ziemią. Czy mogę otworzyć spadochron?

M: jeszcze nie.

S: już tylko 5 metrów.

M: a co, z tej wysokości nie skoczysz bez?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stoi sobie facet w tramwaju i bez przerwy mruczy pod nosem: "O, k....". Ponieważ powtarza to całą drogę, to jeden z pasażerów podchodzi do maszynisty i prosi go o interwencje. Maszynista podchodzi do faceta i zaczyna mu tłumaczyć: "Panie, to tramwaj jest, miejsce publiczne! Nie może pan tak ciągle tylko k.... i k....! Dzieci tu są!". Facet mówi coś szeptem do maszynisty, na co ten smutnym głosem: "O, k....!". I wraca do kabiny. Zatrzymują go pasażerowie i pytają co się stało i dlaczego on też przeklina. Na to maszynista: "Temu panu urodziły się bliźniaki, a żona dała im na imię Lech i Jarosław, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć". Na to cały tramwaj: "O, k....!" :D

I teraz jeszcze z komiksów Mleczki:

Lekcja WOS'u: "Mam dla was pewną historię: Przyjechał sobie raz murzyn do polski. Wszędzie gdzie się pojawił, wszyscy wołali- 'O, murzyn!'; 'Rany, cały czarny!'. Jeździł po całej Polsce, ale wszędzie było tak samo. W końcu murzyn się zdenerwował i poszedł nad Wisłę, żeby ukoić nerwy łowiąc ryby. No i złowił złotą rybkę, która od razu zapiszczała: 'spełnię każde twoje życzenie, jeśli tylko mnie wypuścisz!'. Więc murzyn zaczął: 'Chcę, żeby w tym kraju nic nigdy się nie udało, żeby każda ustawa się udupiła, żeby w sejmie byli sami skończeni idioci, żeby ludzie stąd uciekali, żeby wszędzie śmierdziało i było brudno!' No i rybka spełniła to życzenie. To koniec historii, teraz już, drogie dzieci, wiecie do czego może prowadzić rasizm i nietolerancja!" :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi facet do lekarza:

-Panie doktorze wszscy mnie ignorują...

-następny prosze!

Siedzą apostołowie na ostatniej wieczerzy i jeden mówi do drugiego

-Tak wogóle to za co my tu sobie jemy, przecierz zawsze brakowało nam pieniędzy...

-A, Judasz coś sprzedał

50% Polaków niewie że jest połową społeczeństwa

70% Polaków niewie że nie jest połową społeczeństwa

90% Polaków wogóle nic nie wie

Dowcipy z brodą też trzeba umieć opowiadać... :) - CRD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwie fajne fraszki (są autentyczne bez żadnego ściemniania. I, tak, to ci sami Kochanowski i Morsztyn)

Jan Andrzej Morsztyn

"Na smętną"

Śmiejesz się, gdy cię heblują na ławie

A potem płaczesz kiedy już po sprawie.

Skądże-ć to? Czy-ć żal, że cię obłapiono?

Czy że tylko raz i że poprzestano?

Jan Kochanowski

"Na matematyka"

Ziemię pomierzył i głębokie morze,

Wie, jako wstają i zachodzą zorze;

Wiatrom rozumie, praktykuje komu,

A sam nie widzi, że ma ku..ę w domu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten kawał jest po prostu świetny. Tylko nie pamiętam już gdzie go usłyszałem:

Przychodzi baba do lekarza z bardzo dużymi pośladkami:

-Panie doktorze, mam bardzo małe piersi. Co zrobić, aby je powiększyć?

-Musi pani codziennie przez 5 min. pocierać je papierem toaletowym.

- I to pomoże???

-Skoro d**pie pomogło!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętnik Al-Zabbadżina

Polska to piękny kraj, w którym jednak nigdy nie przyjmie się wiele z „zagranicznych wynalazków”...

Dzień 1.

Od miesiąca przygotowywaliśmy się do ataku na Polskę. Teraz jestem razem z

wieloma innymi, którzy są gotowi oddać życie za wiarę na miejscu. Na

lotnisku, co prawda zgubiła się część bagaży, ale dużo zostało. Pobili

nas łysi panowie w spodniach z paskami. Wynajęliśmy pokój w hotelu.

Dzień 2.

Razem z Al-Muzharedinem i Olazeherem podłożyliśmy bombę w samochodzie i

poszliśmy oglądać wiadomości. Ponieważ nic nie mówili o

samochodzie-pułapce, poszliśmy sprawdzić, co się stało. Z samochodu

zniknęły: radio, wycieraczki, pokrowce na fotele, lusterka, blokada na

kierownicę oraz bomba. Pobili nas łysi panowie w spodniach z paskami.

Dzień. 3.

Dzisiaj odpoczywamy po porażce. Pobili nas łysi panowie. Maja nam przysłać

dodatkowy sprzęt z naszego kraju. Wieczorem posłaliśmy 5 naszych z

najtwardszymi łbami do baru, mieli zachlać Polaków na śmierć. Wszyscy

polegli w boju, pomodliliśmy się za nich. Pobili nas łysi panowie.

Dzień 4.

Ponieważ ukradli nam telewizor z hotelu, słuchamy radia. Chrześcijański, polski

przywódca duchowy jest jeszcze gorszy niż nasz! Nienawidzi Żydów i

Masonów, którzy chcą zniszczyć polski naród. Czyżby ktoś nas ubiegł?

Mamy nadzieje, ze o. Rydzyk nie dowie się o nas, póki będziemy w tym

kraju. Nie pobili nas łysi panowie, bo siedzimy w domu.

Dzień. 5

Trwają przygotowania do zburzenia pałacu kultury. Miał przyjść dzisiaj sprzęt,

ale wszystko zgubiło się na poczcie, doszła tylko paczka z

instrukcjami, jak używać broni, która nie doszła. Oglądaliśmy M jak

Miłość, Alezhebar popłakał się.

Dzień 6

Wysłaliśmy kopertę z wąglikiem do Polskiego Prezydenta. Nie doszła. Pobili nas łysi

panowie.

Dzień 7

To dzisiaj punkt kulminacyjny, burzymy Pałac Kultury. Z braku ładunków

wybuchowych, kupiliśmy dobre polskie łopaty w supermarkecie i

podkopujemy fundamenty. Łopaty połamały się. Pobili nas łysi panowie.

Dzień 8

Dzisiaj Al-Quaherezejuan podjął się samobójczej misji! Wbiegnie z bombą do supermarketu i zdetonuje ją. Wrócił po 6 godzinach. Najpierw ukradli mu

bombę, potem pobili go łysi panowie.

Dzień 9.

Wracamy do kraju. Polska sama świetnie sobie radzi z naszymi zamachami.

Pasi :) :?:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego... Dowódca: Skacz...

Jąkający się komandos: Nnnie...

Dowódca: Dlaczego nie?

Komandos: Bbbo jja nie chhhhcę...

Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!!

Komandos: Ttto idź...

Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest kompletnie.

- Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siła...

Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu:

- Nnnie, nnnie skkkoczczę...

W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.

Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:

- Silny był - mówi dowódca.

- Nnno, chhhyba ccoś tttrenowaał

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://video.google.com/videoplay?docid=74...awa&pl=true

Leżałem na biurku śmiejąc się do łez kiedy to pierwszy raz zobaczyłem. Uważnie wsłuchujcie się w tekst, ale uwaga - zawiera dużą ilość wulgaryzmów i motyw rasistowski, więc jak ktoś śmiertelnie poważnie traktuje te sprawy, to lojalnie ostrzegam ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...