Skocz do zawartości

Filmy


Gość

Polecane posty

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Jak leci film z Bradem Pitem to polecam sobie uciac drzemke a nie patrzec na tego rozkapryszonego lalusia

Oj bzdurzysz. IMO to bardzo dobry aktor. Zobaczmy chociaz na takie 'Siedem', genialny film, a i jego rola duzo dodała tej produkcji. Poza tym było jeszcze kilka innych filmow ;]

A ciekaw jestem jak tam nastroje po wczorajszym seansie 'Ojca Chrzestnego'. Ogladał ktos, kto nie miał stycznosci z tym filmem wczesniej? Jak wrazenia?

Ja akurat wczoraj obejrzec nie mogłem, ale tak sie składa, ze nie dalej niz półtora tygodnia temu sam sobie obejrzałem ten film coby odswiezyc niektore motywy, takze jestem całkiem nie bierząco :D IMO po prostu genialne :D Swietna historia, klimat, gra aktorska...wszystko praktycznie.

Teraz pozostaje czekac na kolejne czesci. Dwójke tez juz widziałem i choc odniosłem wrazenie, ze historia sie juz zaczyna rozwlekac i nie ma tego napiecia co w pierwszej czesci (moze dlatego, ze jest chyba troche mniej akcji) to i tak dla mnie bardzo dobry film. No, a trójki nie widziałem, takze bardzo chetnie sobie obejrze, z tym ze mam nadzieje, ze ta chwila az tak szybko nie nastapi, bo wiazałoby to sie z koncem wakacji^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brad Pitt --> Muszę przyznać, ze gra on potwornie nierówno. A to pokaże swój talent w "Podziemnym kręgu", a później tylko ograniczy się do głupiego uśmiechu w "Troi"...

"Ojciec chrzestny" --> Dla mnie dzieło :) Znakomity film, nie wiem czy druga część nie jest jeszcze lepsza... pozostaje oglądać i bardzo się cieszyć, że TVN zdecydował się na emisję tak klasycznych i znakomitych filmów. Brawo ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe jest to jedno z pytan, ktorych poprostu nie lubie Wink Czemu? Bo napisze teraz tutaj pare tytulow, cech, a jutro okaze sie ze dodalbym jeszcze ze dwa/dwie, za tydzien okaze sie ze zapomnialem o czyms jeszcze, a inna pozycje dalem troche na wyrost

To ja wyjasnie. Pytam dlatego, ze przez niektore osoby z tego forum i sporo osob z "reala" jestem uwazany za konesera i maniaka horroru. I chcialem sprawdzic czy to wiarygodna opinia, bo - bez wazeliny - ty jestes moim horrorowym guru :P

W ostatniej grupie smialo moge podac przyklady, takie jak "Evil Dead"(wszystkie 3), "Braindead"

No wiadomo - w koncu kiedys Sam Raimi miał jaja i robil horrory-pastisze, tak samo jak jaja mial Jackson, z jego Bad Taste (nie widzialem :( ), Braindead i Meet The Feebles (to horrorem nie bylo, ale bylo definintywnie parodia :))

ostatnio przeze mnie obejrzany "Shaun of the Dead".

Nie widzialem. Choc troche juz o tym slyszalem.

a w szczegolnosci uwielbianych przeze mnie ostatnio zombie

Hehe, ja wczoraj czy przedwczoraj ogladalem nowy "Swit zywych trupow" - i byl genialny, szczerze powiem. Zombie zmodernizowane - zapierdzielaja jak dzikie łosie, historia tez ciekawa, zakonczenie swietne, a i troche czarnego humoru (mordowanie znanych osobistosci rulz :D) sie przyplątało.

Nastepnie jesli chodzi tylko o obrzydzenie lub zszokowanie to zdecydowanie prowadza filmy japonskie. "Guinea Pig" (1 i 2) oraz kilka innych produkcji, ktorych w kinematografii kraju kwitnacej wisni znajdziemy napewno co nie miara Wink a akurat wylecialy mi z glowy ich tytuly...

Nie znam i nie widzialem. Nie widzialem zadnego z japonskiego hmm gore, czy splatterpunka. A szkoda. Nigdzie tego dostac nie mozna niestety;/

Za to moge ci przypomniec tytuly^_^ - np. "Kwiat ciala i krwi", ponoc fenomenalne, zlozone z kilku scen, same obrzydliwosci typu koles w samurajskim stroju dokonujacy wiwisekcji na kobiecie i inne kwiatuszki. Tak samo jak ponoc juz kultowy - "Tetsuo" - o kolesu ktory wszczepia w siebie implanty, by pod koniec filmu zamienic sie w polmechaniczny czolg. Ponoc dokrecili druga czesc tego.

Wystraszyc mnie takze potrafia najskuteczniej Japonczycy.

No fakt - dla mnie to szczegolnie mile ze tam horror miesza sie z obyczajowka i dramatem nieco :)

"Dark Water" jest tu moim faworytem, moze takze dlatego ze byl to chyba 1. horror japonski jaki mialem przyjemnosc ogladac.

A Ring? Podobny w zamysle, wczesniejszy - w koncu to urban horror. Ja Darkwater widzialem w kinie - towarzyszka byla absolutnie znudzona, a ja siedzialem jak na gwozdziach :D Fakt, ze przez pierwsze 40 minut tam deszcz pada, ale uwielbiam takie klimaty.

Dodatkowo zawsze wyrozniam "Teksanska Masakre Pila Mechaniczna" z 1974 roku, za to ze byla niesamowicie psyhodeliczna.

A ta nowa? Bo mnie sie strasznie podoba - i upieram sie jak durny, ze zrobili z tego mroczny thriller z nalecialosciami psychologicznymi. Bo ta stara jest w sumie bardziej rzeznicka (scena z mlotkiem i dziadkiem :D), a w tej nowej jest wiecej postaci i to uczucie ze jestes SAM na tym pustkowiu jest baaardzo silne.

Dalej fenomenalne dla mnie sa (choc juz ogolnie znane) "Wywiad z Wampirem" i "Lsnienie"...

No to pierwsze - wiadomo, swietny film. A Lsnienie ktore? To Kubricka, czy to trzyczesciowe z kolesiem ze "Skrzydel"? <LOL>. Bo Kubricka - wiadomo, genialna robota, srałem po gaciach podczas sceny w lazience, zas tamto drugie choc slabsze, to jest za to swietnym odwzorowaniem realiow ksiazkowych.

(procz motywu z biegajacymi zombiakami ze "Switu zywych trupow" AD 2004

Ejj...No ale to bylo swietne :D Takie zmodernizowane zombie. Poza tym w filmie nie ma zadnego durnego wytlumaczenia czemu po swiecie chodza zombie - i to jest super. Wiadomo ze film to metafora, i dobrze - bo obawialem sie ze teraz robia filmy dla idiotow, ale na szczescie sie nie zawiodlem.

Zapomnialem tez o Wlochach, ktorzy swego czasu byli nieprzescignieni w lamaniu barier etycznych i moralnych...

Hehe, widzialem tylko C.Holocaust, ale to mi wystarczylo :D

I gdzie ja zgubilem "Nekromantika"?

Nie widzialem, tylko czytalem. Jest jeszcze "Shramm" :)

A co do Pitta - Fight Club, Snatch, 12 Malp - swietne filmy i nie widac w nich zeby byl lalusiem ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaak, ale ma taki paskudny sposob bycie, kretynskie kaprysy (jak zreszta wiekszosc z Hollywoodu...) poza planem co mnie cholernie irytuje i tworzy poglad o aktorze. Chociz podoba mi sie jego jeden tekst, szlo mniejwiecej tak:

"Pewnego dnia dzwonie sobie do dziadkow a dziadek mowi ze ogladal moj film. Spytalem sie jaki a dziadek wola do babci: "Martho, jaki film z Bradem mi sie nie podobal?" :D:D :lol: :roll: :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem wczorajszego wieczoru okazje obejrzec na nieco zasniezonym naziemnym tvn film Coppoli i powiem, ze uczucia sie mieszaja. Wczesniej mialem okazje czytac ksiazke Mario PUzo, no wiadomo ze pozycja ta jest genialana i nie wiedzialem jak film mogl uniesc to jarzmo. No i tak film jako film majstersztyk, jednak w konfrontacji z ksiazka lezy, aczkolwiek tylko przez to ze pomijanych jest sporo watkow i niektore fakty w ksiazce maily duzo wieksze znaczenie, a w filmie sa przedstawione jako sposob dzialania mafii. Zawiodlem sie troche na Sonnym wyobrazalem sobie chopaka jako lepeij zbudowanego i bardziej bezposredniego. Sam Michale i don Vito bardzo mi sie podobali. Film w swietny sposob przedstawia przede wszystkim swiat mafi troche bardziej oddalajac w bok fabule filmu a szczegolnie poczatek ktory w dosc drastyczny sposob jest pokrojony. Ogolnie bardzo pozytywnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, przeoczyłem wczoraj taki film. Ale stało się to nieprzypadkowo. Wczesniej byłem na "Autostopem przez Galaktykę".

Poszedłem z nastawieniem, że idę się pośmiać odstresować. Było to w południe, więc byłem rześki. W kinie usiadłem z wielką ochotą obejrzenia czegoś ciekawskiego.

Zaczeło się super bo od... zwiastunów. Więc wyłapałem trzy filmy na które chciałbym pójść. Na dwa pójdęna pewno. Są to oczywiscie "Wojna światów' z Cruisem i "Człowiek ringu" z Crowem. Na trzeci się pewnie zdziwicie, bo będzie to komedia... "Zgadnij kto". Wbrew pozorom nie jest to romansidło, lecz fajna komedia w której głownymi postaciami nie są kochankowie, lecz przyszły mąż i jego tesciowie. Jak widać jak pójdę z kumplami to raczej nie wywołam skandalu obyczajowego i zdziwienia na sali :wink:

Pora przejśc do samego filmu. Początek, czyli w skrócie pierwsze 15 min. było super. Zwłaszcza numer jak witał się z samochodem :D . Od momentu zniszczenia ziemi film stawał się powoli nudniejszy, nudniejszy... Powiem w ten sposób. Właścwie uż pół godziny przed końcem oczekiwałem na momet opuszczenia sali.

Aktorzy----> Nie podobały mi się dwie role. Artura, i tej dziewczyny. Grali fatalnie i widz nie mógł ich polubić.

Natomiast bardzo podobała mi się rola tego czarnoskórego przyjaciela. Co do roli tego prezydenta, to może nie grał źle, ale jakoś denerwowała mnie ta postać.

Denerwujące momenty---> Niepotrzeban była ta interaktywna książka. Owszem yły fajne momenty, jak prezentacja tych na V, ale poza tym mnie wkurzała.

Końcówka flmu jest nie spójna i bez pomysłu na zaciekawienie widza. Jedyny fajny moment, to jak robot, przekazuje doła tym na V :)

Krótko mówiąc filmu nie polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak samo jak jaja mial Jackson, z jego Bad Taste (nie widzialem :( )

A ja sie zabieram za obejrzenie go od dwoch tygodni i sie zabrac nie moge

:wink:

Za to moge ci przypomniec tytuly^_^ - np. "Kwiat ciala i krwi", ponoc fenomenalne, zlozone z kilku scen, same obrzydliwosci typu koles w samurajskim stroju dokonujacy wiwisekcji na kobiecie i inne kwiatuszki

No "Flowers of Flesh and Blood" to wlasnie podtytul durgiej czesci Guinea Pig. Pierwsza nosila wdzieczna nazwe "Devil's Experiment". W tych czesciach akcja pozorowana jest na amatorskie snuff movies (wielu sie dalo na to nabrac). Pozniejsze czesci to juz "zwykle" filmy ze "zwykla" fabula. Wcale nie mowie ze byly zle bo kazdy z nich zyskal zla slawe przez niesamowicie realistyczne sceny okaleczania czy rozkladu ciala...Ale dla mnie to juz nie to :wink: Jeszcze japonce raczyli nas m.in. takimi rzezniami jak "Guts of a Virgin", "Guts of a Beauty". O "Tetsuo" takze wiele dobrego slyszalem, ale niestety nie udalo mi sie nigdzie tego filmu namierzyc...

A Lsnienie ktore?

Naturalnie ze Kubricka :wink:

Ejj...No ale to bylo swietne Takie zmodernizowane zombie.

Zmodernizowane czy nie nie pasuje to do zamyslu zombiaka, istoty, ktorej mozg zachowuje tylko najpierwotniejsze funkcje.. Pozatym przez to bieganie jakby wygladaja juz bardziej na jakis psyholi czy "wscieklych ludkow" z "28 Dni Pozniej". A tak... Powoli szly do celu, pojekujac tylko, powloczac nogami i chocby sie zabilo ich tysiac, to padajac odkryja drugie tyle, ktore powoli sie toczy w nasza strone... Brr :twisted:

Jak leci film z Bradem Pitem to polecam sobie uciac drzemke a nie patrzec na tego rozkapryszonego lalusia

I za to wlasnie nie nawidze brukowcow i innych gazetek, ktore promuja Pitta na 1. przystojniaczka ziemi. Tak naprawde to swietny aktor! Popatrzmy na "Siedem", na "Fight Club", na "Joe Black"..

'Siedem', genialny film, a i jego rola duzo dodała tej produkcji

Jego i Kevina Spacey :wink: Do tej pory czuje sie nieswojo myslac o szalenstwie "Johna Doe". Wraz z Lecterem zajmuje on szczegolne miejsce w moim sercu :D :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatni ogladalem taki dla mnie fajny dokument pt "Beef". Opowiada on o dissach. beefach ,itd. Mozna w nim zobaczyc wielu znanych aperow takich jak ,np. Prodigy z Mobb Deep'a , KRS ONE, 2Pac, Jay Z, 50 Cent, Busy Be, Ice Cube i wielu, wielu innych. Film przedstawia najwazniejsze "bitwy na wolno" od poczatku ich powstania oraz zaistnienia kultury hip hopu. Szczerze polecam wszystkim obejrzec, nawet tym co nie przepadaja za kultura hh by troche sie z nia zapoznali a nie oceniali napodstawie tego co widza w tele i slysza w radiu. Podobno jest druga czesc tego dokumentu, wiec musze poszukac jej :D i obejrzec ja.

"God damn i'm back you set it off...." :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No "Flowers of Flesh and Blood" to wlasnie podtytul durgiej czesci Guinea Pig. Pierwsza nosila wdzieczna nazwe "Devil's Experiment". W tych czesciach akcja pozorowana jest na amatorskie snuff movies (wielu sie dalo na to nabrac).

No ja gdzies czytalem, ze ponoc pierwszy na swiecie snuff pojawil sie wlasnie w Japonii gdzies kilkadziesiat lat temu - nie pamietam zrodla niestety, ale artykul sam w sobie byl ciekawy - i potem zaczelo sie robienie filmow w tym klimacie.

Zmodernizowane czy nie nie pasuje to do zamyslu zombiaka, istoty, ktorej mozg zachowuje tylko najpierwotniejsze funkcje.. Pozatym przez to bieganie jakby wygladaja juz bardziej na jakis psyholi czy "wscieklych ludkow" z "28 Dni Pozniej".

Oo..O tym nie pomyslalem. Tzn. chodzi mi o 28 dni pozniej. Ale moze dlatego lubie "Swit..", bo strasznie podobalo mi sie "28 dni...". Moze to juz kwestia gustu, choc mnie sie podobaja obie koncepcje.

A tak... Powoli szly do celu, pojekujac tylko, powloczac nogami i chocby sie zabilo ich tysiac, to padajac odkryja drugie tyle, ktore powoli sie toczy w nasza strone... Brr

No ja juz slabo dosc pamietam stare filmy Romero, ale w nich jakos wlasnie nie bylo takiej totalnej masówki, jak w tym nowym "Świcie". Bo sceny gdzie bohaterowie siedza na dachu, a przed budynkiem kołysze sie falujace morze zombie, sa po prostu boskie. Przez chwilke czulem sie jakbym ogladal jakis metalowy koncert :D

BTW - a widziales remake "Nocy zywych trupow"? Bo ja ogladalem jakis czas temu i jestem potwornie zawiedziony. Juz nie chodzi o sam film, ale o zakonczenie! W tej starej, z 68 zdaje sie, zakonczenie bylo genialne - kto widzial wie o czym mowie, kto nie widzial, to nie powiem, bo spoiler. Natomiast w tym nowym mamy obrzydliwy happyend ;/

Babka ktora powinna zginac w polowie filmu, poczyna sobie dalej, ile wlezie.

Jego i Kevina Spacey Wink Do tej pory czuje sie nieswojo myslac o szalenstwie "Johna Doe". Wraz z Lecterem zajmuje on szczegolne miejsce w moim sercu

Spacey mial genialna, absolutnie genialna role w filmie "Podejrzani"(The usual suspect). Kto tego nie widzial, musi ABSOLUTNIE zobaczyc. To taki miks kryminalu i mocnego thrillera, a przy tym niesamowicie przewrotny film.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jego i Kevina Spacey Wink Do tej pory czuje sie nieswojo myslac o szalenstwie "Johna Doe". Wraz z Lecterem zajmuje on szczegolne miejsce w moim sercu Very Happy

Noo, to tez jest prawda. Zresztą Morgan Freeman tez był niczego sobie :D Nie przymierzajac cała obsada tam wymiatała :]

A oglądał ktoś wczoraj na Polsacie 'Dawno temu w Ameryce'? Huh, ja przyznam, ze próbowałem, ale ponad 4 godzinny film zaczynającego sie ok. 22 plus reklamy jeszcze, których jeden blok trwał dobre dziesiec minut to jednak za duzo dla mnie. Z drugiej strony moze dlatego, ze mnie tak nie wciągnęło to. Hmm, skołuje jeszcze raz i obejrze na spokojnie ;] Ogołem jednak całkiem ciekawe, no i to jest moj ulubiony typ filmow :D

Swoją drogą jak to jest z tym czasem trwania tego filmu, bo na Filmweb podają ze 139 minut, a taki teletydzien mowi 260 ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Pantera ja oglądałem wczoraj cały film, może nie odpoczątku (tak mi się wydaje, zacząłem oglądać kiedy to Klucha przyjechał do tego baru), ale film bardzo mnie zaciekawił. Przed wczoraj był właśnie ten "Ojciec chrzesty" no i ja go zapomniałem obejrzeć! Bo grałem w GTA SA :P. Cóż przynajmniej ten film uspokoił trochę mój smutek :). Fabuła cała była bardzo ciekawa, wszystko miło i fajnie główny bohater wspominał jak to oni dochodzili po woli do forsy wielkiej :]. Cóż film ten naprawdę był długi a reklamy to w ogóle (były puszczone chyba 4 razy a trwały nie miłosiernie długo :( ), ale i tak zachęcam go do obejrzenia ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja juz slabo dosc pamietam stare filmy Romero, ale w nich jakos wlasnie nie bylo takiej totalnej masówki, jak w tym nowym "Świcie". Bo sceny gdzie bohaterowie siedza na dachu, a przed budynkiem kołysze sie falujace morze zombie, sa po prostu boskie. Przez chwilke czulem sie jakbym ogladal jakis metalowy koncert :D

Tja :wink: Niestety nie bylo tej techniki wtedy, ale faktycznie ta scena tez mnie sciela z nog. Hmm no i to bieganie tez wcale nie mowie ze jest jakies zle bo nic to nie wnosi wielkiego oraz nic nie traci film na tym, ale jednak wole te powolne zombiaki (jakbym mial wybierac :) )

BTW - a widziales remake "Nocy zywych trupow"?

Ano widzialem, dawno co prawda ale widzialem... Ciezko mi sie wypowiedziec na temat tego filmu, poniewaz rezyserem byl tam swietny Tom Savini. Facio ten odpowiedzialny byl za efekty specjalne w starych wersjach "Dawn of the Dead" i "Day of the Dead" (chociaz ta ostatnia nie doczekala sie jeszcze remake'u), a takze w "Friday the 13th", "Texas Chainsaw Massacre 2". Ale jedno moge powiedziec. Starych wersji trylogii Georga A. Romero nic nie zastapi :wink: To juz w koncu legenda...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehh.. A pamięta ktos taki film polski z 1981 roku ,,Wielka Majowka"?

Rysiek ucieka z domu opiekunczego , okrada wille bogatego przedsiebiorcy na duza sumę , i wyrusza w podróż , razem z nowo poznanym kolegą Julkiem .

Do filmu muze skomponowal Maanam . Glowne role graja w nim Zamachowski i Piechocinski. POlecam ten film , ja sie na nim nie nudziłem 8) Mozna zobaczyc jak w tamtym czasie zyli zwykli polacy 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem ten film. Całkiem niezły. Swoją drogą, co to za pomysły, żeby chować taką grubą kasę w lodówce. Fajny też był moment, kiedy Rysiek wyceniał na dworcu swoją torbę z kasą:

-"No ile?"

-"Eee.."

-"600zł?"

-"Ee... tak, tak"

A w środku coś ok. 50 tys. :D

Cytat jest z pamięci, to może być niedokładny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Impreza wczoraj byla jeszcze i trak zawczasu wyskoczylem zeby obejrzec "czlowiek prezydenta", wczesniej nastawaim ten przyglupway magnetowid aby nagral "dawno temu...". Wracam przewijam, a tu co ? [beeep] kaseta 240 - dluzszej nie maielm- zapewne dzieki reklamom POLSAtu ucielo mi jeszcze koniec, jutro se wyprojekcuje ale jak tam bylo cos waznego (a zapewne bylo) to mi do cholery przysla kocowke poczta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm no i to bieganie tez wcale nie mowie ze jest jakies zle bo nic to nie wnosi wielkiego oraz nic nie traci film na tym, ale jednak wole te powolne zombiaki (jakbym mial wybierac Smile )

Rozumiem, zreszta taki byl stereotyp zombiakow i poczatkowa konwencja. Ale mnie sie te szybkie tez podobaja - film zyskuje na psycholskosci :D

Ano widzialem, dawno co prawda ale widzialem... Ciezko mi sie wypowiedziec na temat tego filmu, poniewaz rezyserem byl tam swietny Tom Savini.

Wiesz, efekty to jedno a konstrukcja to inna sprawa. Mnie sie z poczatku podobalo - bo wszystko odswiezone itp. ale pozwolil sobie na dosc duze odstepstwa od oryginalu. Juz pomijam fakt ze czarno-bialy film mial swietny klimat, a w kolorze to juz nie to samo, ale po prostu rozgniotl mnie zakonczeniem

Gdzie jak wiadomo w oryginalnej "Nocy" na koncu zostaje tylko murzyn i gdy ludzie go widza mysla ze to zombie i go zabijaja :D A tutaj ostatnia zostaje ta kobitka, ktora w oryginale zwariowala i w polowie filmu zginela. No coz, po prostu mi sie to nie podobalo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, efekty to jedno a konstrukcja to inna sprawa. Mnie sie z poczatku podobalo - bo wszystko odswiezone itp. ale pozwolil sobie na dosc duze odstepstwa od oryginalu. Juz pomijam fakt ze czarno-bialy film mial swietny klimat, a w kolorze to juz nie to samo, ale po prostu rozgniotl mnie zakonczeniem

No ale ja bardzo lubie Saviniego i zlego slowa o nim nie powiem :wink: Jak cos zepsuje to poprostu pomine to milczeniem :D Remake zreszta tez sie rzadzi swoimi prawami i nie ma chyba takich, ktore beda w 100% identyczne jak oryginal (bo przeciez to by nudne bylo)... Jakby nie patrzec to w Masakrze nowej tez wiele rzeczy zmieniono, dodano, pominieto. Tylko Leatherface ciagle ten sam :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ,,Wielkej Majówce,, najlepszy moment jest na końcu , gdy Rysiek z Julkiem zwiewają z sądu , i razem z Maanamem jadą w trasę 8) .

Po prostu genialne 8)

No cóż, Manam nie dość, że dostał kasę za muzykę, to jeszcze się reklamuje :) . Niezły interes :D. A tak zresztą to zauważyłem, że w polskich filmach dużo jest "public placement" :), czyli reklamowania, najczęściej sponsorów filmu. Np. w Killerze, Machulskiego, wszyscy pili wodę "Nata", dzwonili najczęściej z Nokii itp...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Impreza wczoraj byla jeszcze i trak zawczasu wyskoczylem zeby obejrzec "czlowiek prezydenta", wczesniej nastawaim ten przyglupway magnetowid aby nagral "dawno temu...". Wracam przewijam, a tu co ? [beeep] kaseta 240 - dluzszej nie maielm- zapewne dzieki reklamom POLSAtu ucielo mi jeszcze koniec, jutro se wyprojekcuje ale jak tam bylo cos waznego (a zapewne bylo) to mi do cholery przysla kocowke poczta.

Kup magnetowid z LP na 240 = 480 :)

lub z SLP 240=720

lub z funkcja wyłanczania reklam :)

>>Heh przypomnała mi się STARA BAŚŃ koilejny kicz pol kina na który oczywiście mnie zaciągnięto .Marne jest też nowe W pustyni i w puszczy stare było oo wiele lebsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Remake zreszta tez sie rzadzi swoimi prawami i nie ma chyba takich, ktore beda w 100% identyczne jak oryginal (bo przeciez to by nudne bylo)

Nie no spoko - ja to rozumiem, ale happyend mogliby sobie darowac. Sorka, takie juz mam zboczenie ze nie znosze filmow - a zwlaszcza horrorow - z happyendem. Nic na to nie poradze ;) Dlatego na przyklad strasznie podobal mi sie hiszpanski "DARKNESS" (Ciemnosc) - bo tam widz dostal obuchem po glowie i zadnej nadziei :twisted:

Jakby nie patrzec to w Masakrze nowej tez wiele rzeczy zmieniono, dodano, pominieto.

Tak, ale to nie zmienia faktu ze nowa Masakra jest genialna :twisted: Fakt - nie bylo przeuroczej sceny z dziadkiem i mlotkiem, czy tak dlugiej gonitwy Leatherface'a za jakas glupia du.pa.(BTW, jak opowiadam moim znajomym o Masakrze, to uwielbiam inscenizowac ta scene :D) Zreszta, nowa Masakra jest bardzo dobra, zwazywszy na fakt, ze jak na hollywoodzko-pierdupierdu poziom prezentuje baaardzo mocne sceny i ogolnie jest brudna, brzydka, ponura z plamami krwi i rdza na scianach. Cholera, nie potrafie byc obiektywny - ja po prostu kocham ten film :D

Za to w starej Masakrze nie bylo np. przekochanej przeze mnie sceny, gdzie Leatherface wiesza goscia na haku a potem przyklada mu do urwanej przedtem nogi sól :D

Albo na przyklad scena - kwintesencja dla mnie tego filmu - gdy dziadek wali laska o podloge i krzyczy "COME" czy jakos tak. I w pewnym momencie z trzaskiem otwieraja sie drzwi, a w nich staje Leatherface z uniesiona pila, przy akompaniamencie radosnego "WRRRRRRRRRRRRRR"

Kuźwa. Kocham to :D

Tylko Leatherface ciagle ten sam :twisted:

I to chodzi :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...