Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sefnir

Mahouka Koukou no Rettousei

Polecane posty

Mahouka Koukou no Rettousei

a.k.a. The Irregular at Magic High School / ?????????

ot3zB6f.jpg

Producent

Madhouse

Gatunek

Magia, romans, szkoła, sci-fi, shounen, supernatural

Fabuła

Wyobraźmy sobie świat gdzie magia nie istnieje tylko w legendach czy baśniach, ale jest czymś prawdziwym, częścią rzeczywistej technologii znanej ludziom od niepamiętnych czasów. To co dawniej było znane jako nadprzyrodzone moce stało się technologią usystematyzowaną poprzez magię, kiedy ona sama stała się umiejętnością techniczną. Magiczni Technicy, Magowie, tak teraz nazywani są ci, którzy są wstanie używać tych mocy. Specjalnie dla nich stworzono możliwość kształcenia się w specjalnych liceach i uniwersytetach.

Oto historia pewnego rodzeństwa.

Tatsuya jest "wadliwym" starszym bratem, słabym w magii.

Miyuki jest "idealną" młodszą siostrą, dobrą we wszystkim.

O Mahouka Koukou no Rettousei pierwszy raz dowiedziałem się jakoś może ze dwa lata temu. Black kiedyś coś tam wspomniał, że manga niezła, więc pomyślałem, iż sprawdzić nie zaszkodzi. Oczywiście z odpowiednio dużym opóźnieniem, bo zdaje się wtedy czytałem SAO. Niemniej jednak po tytuł sięgnąłem. Oczywiście w wersji pierwotnej, czyli light novelkowej. I muszę przyznać, że nie żałowałem, dlatego gdy ogłoszono ekranizację było dla mnie pewne, iż będę ją oglądał.

Po pierwszym odcinku wrażenia pozytywne. Kilka rzeczy zmieniono lub podmieniono, ale ogólnie całkiem nieźle. No i przede wszystkim ten setting. Rany, kiedy ja ostatnio widziałem magitek w anime? Jedyne co mi przychodzi do głowy to Nanoha.

Z minusów to najbardziej mnie boli chyba wycięcie kilku scen. Pierwsza to gdzie zaraz po przemówieniu, gdy Tatsuya, Erika i Mizuki sprawdzili swoje klasy. W anime wyglądało to tak jakby od razu wiedzieli gdzie zostali przydzieleni. Kurczę zwykła błahostka, a jednak. Druga to scena w komunikacji miejskiej, gdzie Miyuki lekko traci panowanie nad swoja magią. W anime połączono to z domową kawą. Na szczęście powód pozostał taki sam. Zakończenie odcinka jest też takie trochę randomowe, ale dobra da się przeżyć, bo w jednak da się domyśleć iż chodziło to kto z kim będzie wracał.

Z takich luźnych myśli dla osób znających LNkę/mangę. Pierwszy odcinek zakończył się Morisakim i wkroczeniem samorządu. Czyli w kolejnym powinniśmy zobaczyć Hatoriego i pierwsze badassowanie Tatsuyi, czy może się mylę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam do serialu przyciągnął głównie soundtrack Iwasakiego Taku więc chwilowo nie mam jakichś ciekawych spostrzeżeń czy luźnych myśli, ale pierwszy odcinek nawet mi się spodobał. Na pewno na tyle, by kontynuować oglądanie.

Ale ta młodsza siostra jest niebywale wkurzająca!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro powstał temat, to mogę zadziwić wszystkich i skrobnąć posta. Taka ekstrawagancja trollface.gif

Od razu zaznaczam, że nowelki przeczytałem wszystkie. Usłyszałem kiedyś przypadkiem o tym tytule, nie pamiętam już nawet gdzie. Całkiem prawdopodobne, że zobaczyłem jakąś rekomendację na MAL. W każdym razie zainteresował mnie koncept magiteka, bo podobnie jak Sefnir czułem niedosyt tego typu settingu. Po przeczytaniu kilku pierwszych tomików resztę chłonąłem jak gąbka wodę, czekając niecierpliwie na tłumaczenie, które na całe szczęście postępowało dość zgrabnie. Mahouka okazała się tym, czego szukałem w lekturze tego typu - łatwym, przyjemnym czytadłem z interesującym , przepakowanym jak połączenie Rambo, Terminatora i Harry'ego Pottera głównym bohaterem i wciągającą akcją. I zaznaczam, pisząc interesującym nie mam na myśli jakiejś niespotykanej głębi psychologicznej. Tatsuya jest po prostu sobą, trzeźwo myślącym genialnym i pozbawionym uczuć nastolatkiem, który opiekuje się siostrą i wraz z grupką przyjaciół przeżywa niezbyt typowe dla nastolatków przygody. Słyszałem, że z jakiegoś dziwnego powodu masa ludzi hejtuje Mahoukę, co szczerze mówiąc zwisa mi i powiewa. Ja mam do tej serii, jej settingu i bohaterów spory sentyment i mam nadzieję, że anime sprosta moim oczekiwaniom. A te są nawet niezbyt duże, ot, chciałbym jedynie, żeby zaadaptowali w miarę wiernie materiał z nowelek, jeśli to możliwe nie dodając zbyt wiele od siebie.

Pierwszy epizod był bardzo w porządku. Seiyuu mi nie przeszkadzają (a na MAL widziałem narzekania), kreska jest dobra, muzyka świetna. W każdym razie muzyka grająca podczas walki Tatsuyi z Yakumo, openingu chyba jeszcze nie pokazano. Zachowanie postaci jest oddane dość wiernie, chociaż wg mnie anime sporo traci na braku rozważań Tatsuyi. A tych było sporo w nowelkach, nowy widz może przez to stracić sporo smaczków i wskazówek dotyczących jego charakteru i osobowości. Inaczej też wyobrażałem sobie Leo, ba! Był przecież inaczej rysowany na kartach LNki. Miyuki jest odrobinę irytująca, podobnie jak w LNkach, nic czego bym się nie spodziewał wcześniej. Jej przywiązanie do Tatsuyi i reakcje na to ich znajomych są przecież w serii running gagiem. Brakło mi w pierwszym epizodzie jedynie większego zdziwienia Watanabe i spółki na wiadomość, że Tatsuya potrafi rozpoznawać rodzaj magii widząc jedynie sekwencję aktywacyjną. Cóż, może jeszcze się to pojawi. W następnym epku spodziewam się już pierwszego pokazu - jak to Sefnir określił - badassowatości Tatsuyi i liczę, że dość szybko studio przebrnie przez dość przeciętny pierwszy arc.

Zastanawia mnie natomiast, na czym Madhouse postanowi Mahoukę zakończyć. Pierwsza scena pokazuje... Właśnie, pierwsza scena. Mocno się zirytowałem widząc, co Madhouse pokazał, w końcu jest to dość duży spoiler. Osobiście czytając nowelkę miałem sporą radochę z odkrywania, co potrafi Tatsuya. Scena otwierająca w pewnym stopniu zniszczyła ten efekt zaskoczenia. Ale wracając, zastanawia mnie czy skończą na Scorched Halloween i następujących po nim retrospekcjach, czy może zdecydują się zaadaptować cały dostępny materiał i pokażą nam nawet Double Seven. Teoretycznie jest to możliwe, chociaż musieliby wtedy nieźle wszystko ścisnąć, a to mogłoby wpłynąć niezbyt dobrze na jakość animca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się w sumie nie dziwię, że ludzie psioczą na Mahoukę, przynajmniej jeśli chodzi o dłuuuuuuugie monologi, wyjaśnienia i ekspozycje. Połowa informacji w nowelkach jest przekazywana w infodumpach różnej formy, a że narratora brak, ktoś to musi przekazać. A sam Tatsuya zresztą wydaje się postacią odrobinę przerysowaną, czy wręcz groteskową. Mnie osobiście to nie przeszkadza, ale może to kwestia książka vs. anime.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też to nie dziwi, anime w tym momencie dałbym 7 i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że sensowna adaptacja Mahouki jest średnio możliwa. Madhouse pomija dziesiątki ciekawych, drobnych info rzucanych tu i ówdzie w nowelce, spłyca charaktery bohaterów (które i tak specjalnie rozbudowane nie są, ale choćby brak wewnętrznych monologów Tatsuyi sprawia, że wydaje się kompletnie nieciekawą i jednowymiarową postacią) a i tak większość tego co się dzieje to rozmowy. Czemu w sumie nie ma się co dziwić, w końcu tak to wygląda w LNkach - dziesiątki stron infodumpu, które nagradzane są kilkoma chwilami akcji, w czasie których Tatsuya niszczy przeciwników w max kilka minut. Dobrze się to czyta, ogląda w sumie też, ale tylko patrząc z perspektywy kogoś, kto jest zapoznany z nowelkami. Bo tam, gdzie w normalnych shounenach bohater walczy (a raczej ma skopywany kilka razy tyłek, żeby potem podnieść się i sklepać przeciwnika) w Mahouce są rozmowy na temat sytuacji politycznej i działania magii. I dopóki ludzie podchodzić będą do Mahouki jak do Strike the Blood czy innego Indexa, dopóty w większości się zawiodą, a przyczyna jest bardzo prosta. Tam bohaterowie dopiero uczą się opanowywać swoje moce, w Mahouce dostajemy w 110% wyszkolonego 'maga', zabójcę, ninja i geniusza. A ludzie z niezrozumiałych dla mnie powodów wolą oglądać ciecia, który ledwo pokonuje silniejszego komara, by w następnym arcu i tak zapomnieć połowy tego, czego się nauczył (vide różne Bleache) a nie kogoś takiego jak Tatsuya, który jest na tyle potężny, że 99,99% przeciwników nie stanowi dla niego najmniejszego wyzwania. Mi natomiast podoba się taka odmiana, raz na jakiś czas można po prostu pooglądać kompetentnego w kwestii powera MC.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anime można oglądać i nie trzeba się zmuszać, ale przed emisją zapowiadano to jak drugie nadejście Jezusa, a tak się nie stało.

Sama oprawa nie jest zła. Magia jako technologia codziennego użytku mnie przyciągnęła do tytułu, no i nie jest to zwyczajne "its magic, aint gonna explain".

Gorzej jednak jak się zagłębić w sytuacje geopolityczną na świecie, bo anime ma tematy polityczne. Jest to jedno wielkie Nippon banzai (nawet większe niż Gate). Czekać tylko na żarty typu "magic sequenced over a 1000 times".

Dyskusje polityczne są kiepskie. Strona Tatsuyi stosuje dobre argumenty, a ich przeciwnicy są kiepscy.

Postacie też nie są zbyt dobre (nawet nie pamiętam imienia Nie-Suzaku).

A ludzie z niezrozumiałych dla mnie powodów wolą oglądać ciecia, który ledwo pokonuje silniejszego komara, by w następnym arcu i tak zapomnieć połowy tego, czego się nauczył (vide różne Bleache) a nie kogoś takiego jak Tatsuya, który jest na tyle potężny, że 99,99% przeciwników nie stanowi dla niego najmniejszego wyzwania.

Nie wiem, czy wolą oglądać ciecia, czy nie (ja np. lubiłem Izayoiego, Yuushe, czy Sore), ale Tatsuya jest mało interesującą postacią. Wszystko przychodzi mu łatwo, rozwiązuje wszystkie konflikty, przyciąga każdą kobietę, zawsze zachowuje spokój, a na domiar złego dodano kazirodztwo dla samego kazirodztwa.

Może kiedyś przeczytam LN (zwłaszcza, że kończę DxD oraz DaL i muszę coś nowego znaleźć), ale anime mnie do tego nie zachęca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dopóki ludzie podchodzić będą do Mahouki jak do Strike the Blood czy innego Indexa

A ja chyba nadal nie rozumiem czemu ludzie tak bardzo porównują to do Indexa . Ani to podobne fabularnie, ani tym bardziej settingowo. Tak samo Strike the Blood.

Z tym całym hejtem Mahouki to trochę śmieszna sprawa, bo na dobrą sprawę zaczął się jeszcze przed emisją pierwszego odcinka. Już wtedy pojawiły się te porównania, które dla mnie są nieco bez sensu, no bo sory, ale IMO ten tytuł ma mało wspólnego z Indexem, czy tym bardziej SAO, do którego porównania też można było znaleźć swego czasu.

Żeby była jasność, ja nie mam zamiaru jakoś Mahouki bronić, bo po siódmym odcinku byłem pewien, że poleje się jad. I słusznie, bo anime pominęło jakiekolwiek wyjaśnienie magii Tatsuyi, przez co osoby niezaznajomione z mangą czy LNką nie będą za bardzo miały pojęcia co się wydarzyło. Ja ogólnie już marudziłem przy Fate/Zero, że kilka rzeczy obcięto, ale Madhouse tnie ile wlezie. Ja się mylę czy właśnie pominięto cały, albo większość pierwszego rozdziału trzeciego tomu, gdzie wyjaśniono co nieco o turnieju i wprowadzono Honokę z Shizuku (dobra, one pojawiły się już na samym początku, ale dopiero teraz robią za coś więcej niż tło)?

Co i tak nie zmienia faktu, że Mahoukę lubię, i ogląda mi się ją nawet fajnie. Setting IMO naprawdę autorowi się udał, Tatsuya potrafi badassować aż miło, a niektóre rzeczy z obecnego arcu mogą naprawdę nieźle wyjść. I nie, nie chodzi mi o Erikę robiącą za kelnerkę smile_prosty.gif

przed emisją zapowiadano to jak drugie nadejście Jezusa, a tak się nie stało

Jakie drugie nadejście Jezusa? Zgoda był mały hajp, ale od strony fanów LNki, bo ona mimo wszystko dostarcza kilku niezłych akcji.

zawsze zachowuje spokój,

Co akurat powinno zostać szybko wyjaśnione. Z tym przyciąganiem każdej kobiety to akurat nieco przesadziłeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia jako technologia codziennego użytku

Magia nie jest bynajmniej w Mahouce technologią codziennego użytku. Jeśli dobrze pamiętam info z nowelki, to magów w Japonii jest ok. 10 tysięcy. Do tego zdecydowana większość jest w jakiś sposób związana z wojskiem, wywiadem, specjalnymi służbami policji bądź badaniami magicznymi dla pierwszej dwójki. Także zwykli ludzie tej magii na co dzień praktycznie nie spotykają, tym bardziej, że społeczeństwo magów ma silny podział klanowy i raczej trzymają się we własnych kręgach. Ba, nie ma nawet wystarczająco wykwalifikowanych magów, żeby szkolić młode pokolenie.

Jest to jedno wielkie Nippon banzai (nawet większe niż Gate).

Temu zaprzeczał nie będę, taki jednak setting wymyślił sobie autor i do takiego podejścia bohaterów są bardzo konkretne powody. W tym momencie na świecie trwa tak naprawdę zimna wojna (a i to nie zawsze), a nie miłość, pokój i ogólny dobrobyt. Zresztą na początku serii podawane było, ile miliardów zginęło w 3 Wojnie Światowej, mentalność ludzi w czasach Tatsuyi jest tego bezpośrednim wynikiem.

Postacie też nie są zbyt dobre (nawet nie pamiętam imienia Nie-Suzaku).

Bo pojawił się poza openingiem raz w samej serii, do tego jego imię wymieniono raz. Poza tym o ile w samej nowelce postaci i ich motywacje są pokazane w zadowalającym stopniu, tak pisałem już, że Madhouse strasznie ucina te fragmenty.

Wszystko przychodzi mu łatwo, rozwiązuje wszystkie konflikty, przyciąga każdą kobietę, zawsze zachowuje spokój, a na domiar złego dodano kazirodztwo dla samego kazirodztwa.

Po pierwsze takie 'konflikty' jak te w szkole są dodane po to, by przedstawić świat, poza tym Tatsuya nie takimi sprawami już się zajmował. Co do kobiet - 'przyciągnął' jedynie Honokę i Miyuki, reszta nie jest nim zainteresowana w najmniejszym stopniu pod względem romantycznym. Jego zachowanie spokoju zostanie wyjaśnione, chyba nawet dość szybko. Natomiast to kazirodztwo nie wiem skąd ci się wzięło. To, że Miyuki ma niezdrowe uczucia do Tatsuyi nie znaczy, że on patrzy na nią w taki sam sposób, co zresztą zostało już powiedziane. Od siostrzanego zafascynowania do 'konsumpcji' jest bardzo daleka droga.

A ja chyba nadal nie rozumiem czemu ludzie tak bardzo porównują to do Indexa . Ani to podobne fabularnie, ani tym bardziej settingowo. Tak samo Strike the Blood.

Sam nie wiem, dlaczego to te tytuły wypływają najczęściej w argumentach. Jak dla mnie Mahouce dużo bliżej do Hagure Yuusha czy Chrome Shelled Regios (szczególnie do tego). Wszelkie przyrównania do SAO można natomiast w sumie ignorować, bo poza silnym main hero nie mają nic wspólnego.

Ja się mylę czy właśnie pominięto cały, albo większość pierwszego rozdziału trzeciego tomu, gdzie wyjaśniono co nieco o turnieju i wprowadzono Honokę z Shizuku (dobra, one pojawiły się już na samym początku, ale dopiero teraz robią za coś więcej niż tło)?

Pominięto. Tak samo nie pokazano rozmowy Tatsuyi z nauczycielami o jego wynikach na testach teoretycznych, przez co jego przydzielenie do teamu techników jest dużo bardziej 'z powietrza' niż w nowelkach. To właśnie przez takie niedociągnięcia pojawiły się opinie, jakoby Tatsuya wynalazł magię latania w jeden dzień. Nie zaprezentowano też Miyuki prezentującej swoją szybkość aktywacji magii, kiedy akurat jej brat to ćwiczył, co pozwoliłoby sobie jakoś poukładać liczbowo różnice między 'słabymi' a 'silnymi' magami. Jeśli dobrze pamiętam czas aktywacji Tatsuyi to 0.9s w przypadku zwykłej magii, Miyuki to coś w granicach 0.13s.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj w końcu doszedłem do tego, dlaczego mi się te anime nie podoba:

  • Highschool setting.
  • Gary Stu protagonista, który swoją "charyzmą" przyciąga wszystkich dookoła.
  • Gary Stu ma tajemniczą moc.
  • Gary Stu planuje wszystkie swoje ruchy na jakieś pięć lat w przyszłość.
  • Gary Stu utrzymuje pozory, że jego działania są dobre, ale w głębi planuje coś niecnego.
  • Wkurzająca siostrzyczka Gary'ego Stu.
  • Fakt, że nie zależy mi na istnieniu ani jednej z postaci drugoplanowych oprócz "tej rudej", której imienia i tak nie chce mi się zapamiętać.
  • NIPPON STRONK!
  • Pojawienie się nie-Suzaku...

Przecież to powtórka z cholernego Code Geass - jednej z moich najbardziej znienawidzonych animacji, której popularności nie potrafię zrozumieć po dziś dzień!

No dobra... Może aż tak źle nie jest, bo Mahoukę w moich oczach ratuje całkiem porządnie wpleciony w fabułę magitech* i nawet niezły OST, który swoją drogą i tak jest słabszy i mniej charakterystyczny od innych dzieł Iwasakiego, ale na litość Boską... Znowu świadomie wchodzę w coś co wiem, że mi się nie spodoba, ale i tak nie mogę nic z tym zrobić, bo minęło już osiem odcinków i czułbym się źle gdybym w tej chwili rzucił oglądanie.

Jakości "konwersji" na format serialowy nie oceniam, bo jak napisałem wcześniej nowelek nie znam, ale musiałbym być ślepy żeby nie zauważyć jak nieziemsko wkurzona jest japońska strona internetu, gdzie na Futabie codziennie pojawia się co najmniej jeden temat ją wyśmiewający. Swoją drogą co z tymi adaptacjami nowelek w tym sezonie? Wszystkie przecież miały być takie super, a tu z każdej strony wieje biedą. Tylko No Game No Life i Date A Live trzymają poziom, a chciałbym zaznaczyć, że to haremy z chamskim fanserwisem...

Oglądać, będę oglądał... Najwyżej na koniec wyleję swoje żale, że straciłem jakieś 10 godzin życia. Wciąż liczę na jakiś pozytywny zwrot akcji, ale aktualny stan rzeczy jakoś mnie do tego nie przekonuje.

* a przede wszystkim jego różnorodność. Wydawałoby się, że każda z postaci korzysta z innego typu magii mimo, że w każdym przypadku fundamentalnie opiera się ona na tych samych założeniach.

Nowa gra dla dorosłych - za każdym razem gdy Miyuki mówi "onii-sama" pijemy szota jakiegoś "Kubusia", a po zakończeniu serii piszemy zażalenia do studia Madhouse za zrujnowanie nerek.

Masa zabawy gwarantowana!

Stan na 8 odcinek - 88 razy 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat dosc niezdrowe emocje jakie zywi Miyuki do swego brata maja pewna konkretna przyczyne i w dodatku ich przyczyna (a przynajmniej jej czesc) byla dosc wyraznie wskazana w pierwszym odcinku. Dosc powiedziec, ze to relacja silnie patologiczna i to w dodatku nie z powodu, ze ta dwojka jest rodzenstwem.

Dalej mowienie o Tatsuyi jako postaci charyzmatycznej, seriously - jedyna osoba przyciagnieta przez jego "charyzme" jest Honoka, ktora zreszta ma ku temu dobry powod (a ktory to powod nie zostal w adaptacji wskazany, mimo ze w pierwszym odcinku byl na to idealny wrecz moment; pozostaje mi liczyc, ze powiedza cos w kolejnych, ale biorac pod uwage ile informacji wycieto do tej pory to prozne nadzieje i chyba z Felem bedziemy musieli zajac sie analizowaniem poszczegolnych odcinkow). Shizuku zaczela przestawac z grupa bo jest kolezanka Honoki. Reszte grupy tak naprawde swoja charyzma spaja Erika, wlasnie poprzez zarty i draznienie sie ze wszystkimi - kolejna w duzej mierze wycieta rzecz. Na dobra sprawe popularnosc Tatsuyi wynika z tego, ze jest ewenementem - z jednej strony jest najlepszym teoretykiem (swoja droga wydaje mi sie, czy tez wycieto infodump tlumaczacy dlaczego jest taki dobry w teorii?) z drugiej z trudem zdaje egzaminy praktyczne. Stawia go to zreszta w dosc specyficznej pozycji laczacej oba kursy, co zreszta sprawia, ze jest dosc przydatna osoba dla Saegusy, ktorej obecna sytuacja w szkole niespecjalnie odpowiada (swoja droga ciekawe czy dadza informacje dotyczace powstania kursu 2, bo to bardzo ciekawe info jest). Dodajcie do tego fakt, ze Tatsuya jest kompetentny i staje sie on automatycznie osoba, z ktora warto przebywac. Ale na litosc - nie jest on sercem grupy, na dobra sprawe bardziej na miejscu jest stwierdzenie, ze sie od tej grupy dystansuje (nie liczac sytuacji gdy czegos konkretnie chce).

To jest w zasadzie najwiekszy problem tej adaptacji - wyciecie bardzo duzej ilosci informacji co prowadzi do splycenia charakterow postaci (motywacja Honoki, Saegusa czy Erika jako dziewczyny uwielbiajace sie draznic z innymi, rozmowa Ono-sensei z Tatsuya... swoja droga to co zrobili Ono-sensei naprawde jest straszne).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszelkie przyrównania do SAO można natomiast w sumie ignorować, bo poza silnym main hero nie mają nic wspólnego.

Ja wiem, i dlatego nie rozumiem tych porównań.

Nie zaprezentowano też Miyuki prezentującej swoją szybkość aktywacji magii, kiedy akurat jej brat to ćwiczył, co pozwoliłoby sobie jakoś poukładać liczbowo różnice między 'słabymi' a 'silnymi' magami. Jeśli dobrze pamiętam czas aktywacji Tatsuyi to 0.9s w przypadku zwykłej magii, Miyuki to coś w granicach 0.13s.

Uściślając nieco, Tatsuya uzyskał tak wynik chyba dopiero za trzecim razem, podczas gdy dla Miyuki czas aktywacji był nieco zawyżony bo maszyna nie była w stanie dokładnie tego sprawdzić... albo mylę rzeczy. Tak czy inaczej pominięto to, tak samo jak rady dla Eriki w tej samej scenie. Dobrze chociaż, że wypuszczono te specjale Yoku Wakaru Mahouka bo chociaż kilka rzeczy zostało powiedzianych.

tym bardziej, że społeczeństwo magów ma silny podział klanowy i raczej trzymają się we własnych kręgach

Tak teraz myślę, chyba nawet nie wspomniano jak wielkie wpływy mają niektóre rody/klany.

Przecież to powtórka z cholernego Code Geass

Litości, Xerber. Skąd żeś ty wyciągnął te porównanie? Jest równie trafne jak to z SAO. Ani to jakoś specialnie podobne do siebie fabularnie, ani tym bardziej settingowo. Bo można znaleźć kilka podobnych elementów? To samo można powiedzieć o masie innych tytułów. Naprawdę bohater, który myśli i którym przeciwnicy nie wycierają podłogi co chwilę to coś złego?

No i skąd wam się wziął nie-Suzaku? Próbuję teraz jakoś wpasować w to Masakiego, ale za żadne skarby nie potrafię. Tym bardziej że gość w anime pojawił się raz, nie licząc openingu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i skąd wam się wziął nie-Suzaku? Próbuję teraz jakoś wpasować w to Masakiego, ale za żadne skarby nie potrafię. Tym bardziej że gość w anime pojawił się raz, nie licząc openingu.

Tym to zabawniejsze, że tak naprawdę nie odgrywa on w fabule jakiejś specjalnej roli. W czasie turnieju jest to co prawda typowy genialny mag z ważnego klanu, który ma stanowić przeciwwagę dla Tatsuyi, który z żadnym ważnym klanem powiązań nie ma trollface.gif ta jasne trollface.gif. Potem natomiast wsiąka jak kamfora, zupełnie bez śladu.

Natomiast co do Gary'ego Stu - to naprawdę tak irytuje niektórych? Bo w sumie cały post Xerbera odnosi się tylko do tego. A to, że połowa Xerberowych argumentów z listy nie ma większego sensu, jeśli rozpatrywać ją pod kątem info z nowelki to zupełnie inna sprawa.

1. Moc Tatsuyi jest ściśle tajna z konkretnych powodów. Spoiler niech ktoś sobie odsłoni na własną odpowiedzialność. W końcu nie padło jeszcze żadne info na temat magów o znaczeniu strategicznym, których to ma każdy liczący się kraj. Do tego ta 'tajemnicza' moc o ile bardzo potężna, to ma bardzo konkretne działanie. Już bardziej czepiałbym się tej, którą pokazano dotychczas jeden raz i to w taki sposób, że ciężko się domyślić, co to w ogóle było. Ale ja tylko czekam na shitstorm, który pojawi się w momencie kiedy wyjdzie na jaw, że Tatsuya jest praktycznie nieśmiertelny i do tego potrafi leczyć innych. Maj gad, to dopiero będzie pożywka dla hejterów

2. Tatsuya nie planuje niczego specjalnie w przyszłość, po prostu szybko reaguje na wydarzenia. Skąd ci się w ogóle wziął ten punkt?

3. Kwestia charyzmy została w sumie już omówiona. Tatsuya ma jej ilości śladowe i grupka zebrana 'wokół niego' tak naprawdę ma sporo punktów zaczepień. O ile Leo trzyma się Tatsuyi bo to kumpel z klasy, tak w równym stopniu trzyma go w grupce Erika. Honoka jest w MC zabujana, Shizuku i Mizuki to koleżanki jej i Miyuki, które z Tatsuyą mają niewiele wspólnego. Natomiast Mikihiko to kumpel z dzieciństwa Eriki. Śmiałbym powiedzieć, że połowa osób z paczki trzyma bardziej z Miyuki a druga z Eriką, Tatsuya jest tam w sumie tylko dlatego, żeby mieć oko na Miyuki.

4. Co do niecnych działań, to punkt tak 100% nie trafiony, jak to tylko możliwe. Ale cóż, to właśnie kwestia ucinania przez Madhouse prezentacji bohaterów i wspomnianych przeze mnie wcześniej monologów wewnętrznych MC.

Tak w ogóle ta lista wygląda mi jak żywcem wyjęta z jakiegoś 4chanowego hejt threadu trollface.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ani to jakoś specialnie podobne do siebie fabularnie, ani tym bardziej settingowo.

I wcale nie muszą być. Tu chodzi o feeling. Uczucia, które towarzyszą mi oglądaniu Mahouki są dokładnie takie same jak w przypadku CG. Z dokładnie tego samego powodu staram się nie porównywać NGE do Rebuildów - setting, fabuła (do pewnego momentu), postacie... Wszystko wydawałoby się być kropka w kropkę tym samym, ale feeling jest już zupełnie inny.

Naprawdę bohater, który myśli i którym przeciwnicy nie wycierają podłogi co chwilę to coś złego?

Sef, proszę cie - przecież bardzo dobrze wiesz, że lubię OP postacie, ale...

Saitama, Shichika, Kenshiro, Jotaro, Alucard, Izayoi i wielu innych. Wszyscy oni pokonują przeciwności losu z niesamowitą lekkością, wszyscy są nieziemsko potężni, niektórzy są nawet całkowicie nieśmiertelni, ale wiesz co jeszcze posiadają oprócz tej siły? Charakter!

Tatsuya z drugiej strony to kolejny cookie cutter self-insert, jakich widzieliśmy już setki. Swoim charakterem, a raczej jego brakiem, mógłby z powodzeniem wypełnić rolę protagonisty jakiegoś drugorzędnego haremu i nikt by się nie połapał. Może w nowelkach jest bardziej rozbudowany, ale oceniam tu anime i w nim jego rola jest tragiczna. Już znacznie bardziej wolę "mazgaja" Shinji'ego.

Zwalanie winy na Madhouse, które tu często widzę, też jest w moich oczach nietrafione. Już prędzej powiedziałbym, ze zawiódł Satou, który nie potrafi przekazać swojej wizji animatorom. Spójrzcie na NGNL - adaptacja też jest w rękach Madhouse, a jakoś nikt nie narzeka na jej jakość. Wszystko dlatego, że Kamiya trzyma "swoich" animatorów na krótkiej smyczy i nie pozwala im wyjść poza ustalony przez siebie szablon.

A to, że połowa Xerberowych argumentów z listy nie ma większego sensu, jeśli rozpatrywać ją pod kątem info z nowelki to zupełnie inna sprawa.

Jeszcze raz - nie czytałem noweli! Moja wina, że adaptacja nie potrafi niczego sensownie wytłumaczyć i rzuca dookoła sprzecznymi ze sobą sygnałami?

Tak w ogóle ta lista wygląda mi jak żywcem wyjęta z jakiegoś 4chanowego hejt threadu.

Może... Ale i tak nie przeproszę!

Meal with it.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm... feeling, wiesz - ja tam widzac w jaki sposob anime przedstawia Crimson Prince'a moge tylko zakrzyknac bs, bo to z nowelka nie mam nic wspolnego. Raz, ze owi panowie zupelnie nie postrzegaja siebie jako przeciwnikow mimo, ze OPening sugeruje, well - ze facet bedzie jakis glownym badem czy cos w tym stylu? Dla Masakiego Tatsuya to niemal do samego konca zwyczajny noname, Tatsuya z kolei zupelnie nie przejmuje sie Masakim i jego pochodzeniem i traktuje jego pokonanie jako "objective", dopiero po wydarzeniach z drugiego arcu Masaki zaczyna do Tatsuyi podchodzic nieco inaczej, ale zarazem panowie oni nie maja juz zadnych bezposrednich interakcji - ot, przewija sie w tle raz czy dwa w trzecim arcu . To be honest studio na sile probuje udramatyzowac te relacje, co daje dosc groteskowy efekt.

Brak charakteru Tatsuyi - oj, facet ma charakter i to dosc wredny. Problem polega na tym, ze studio zwyczajnie wycina wiekszosc scen, gdzie sie on ujawnia (interakcje z Saegusa, czy wspomniane monologi... w zasadzie jedyna scena, gdzie faktycznie pokazano wiecej jego charakteru to jak w pelni swiadomie naigrywal sie ze swoich znajomych tym calym incest vibem, ktory wyraznie wyczuwa sie pomiedzy nim, a Miyuki). Do tego inne sceny sa bardzo subtelne - chociazby jego dystansowanie sie. Chociazby w ostatnim odcinku byla urocza scenka, gdy samorzad zastanawial sie nad tym jakich technikow dobrac, a Tatsuya przeczuwajac co sie swieci probowal im zniknac z oczu zanim go wybiora - i byl bardzo rozczarowany, ze nie zdazyl. Zreszta podobnie sprawa wyglada z innymi jego aktywnosciami - zwroc uwage, ze domyslnie zawsze stara sie unikac stawania na podium (chociazby jego uczestnictwo w komitecie dyscyplinarnym) i dopiero w wyniku perswazji Miyuki sie poddaje (takze perswazji Saegusy i reszty znajomych - bo oni dosc szybko sie orientuja, ze jesli chce sie by Tatsuya cos zrobil to albo trzeba sprawiac wrazenie, ze odmowa bedzie bardziej klopotliwa niz zrobienie tego, albo przekonac jego siostre by go poprosila - co swoja droga nie jest trudne, zwazywszy ze Miyuki tylko szuka okazji by udowodnic wszystkim, jak bardzo jej brat jest wspanialy). Ostatnia kwestia to dosc stonowane reakcje Tatsuyi, ktore maja uzasadnienie fabularne (w nastepnym odcinku zostana najpewniej wyjasnione, wiec nie bede spoilerowal) i sa jednym z powodow obsesji Miyuki na jego punkcie.

Fel - a propo niesmiertelnosci Tatsuyi - oj, hate bedzie straszny, a ja bede z radoscia pil lzy haterow bo akurat ow fakt byl hintowany praktycznie na samym poczatku serii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już bardziej czepiałbym się tej, którą pokazano dotychczas jeden raz i to w taki sposób, że ciężko się domyślić, co to w ogóle było

Ciężko? Myślę że osoby niezaznajomione z LNką w ogóle nie będą wiedziały o co chodzi. A shitstorm, o którym piszesz powinien się zacząć już za kilka odcinków, bo podejrzewam iż turniej skończą gdzieś w 8 odcinków, a przecież już podczas walki z Masakim był mały pokaz tej magii

Kwestia charyzmy została w sumie już omówiona.

Ja zaryzykuję innym stwierdzeniem. Tatsuya jest postacią wręcz antycharyzmatyczną, ale ma to swoje wyjaśnienie.

4. Co do niecnych działań, to punkt tak 100% nie trafiony, jak to tylko możliwe.

Ale pal lich już nawet z tym ucinaniem materiału, animu nie dało powodu by twierdzić, że Tatsuya coś knuje.

ale wiesz co jeszcze posiadają oprócz tej siły? Charakter!

Charakter, który chłopak ma, na swój własny sposób. Nie nasza wina, że materiał jest pocięty. Nie nasza też wina, iż sporo rzeczy pojawia się dopiero w materiale, który dopiero powinien zostać zekranizowany, bo jeden z plotów tłumaczący czemu Tatsuya zachowuje się tak a nie inaczej powinien pojawić się w przyszłym odcinku.

Dla Masakiego Tatsuya to niemal do samego konca zwyczajny noname

Tutaj bym się trochę spierał. Wydaje mi się, że Zarówno dla Masakiego jak i Cardinal George'a wzbudzał on pewne zainteresowanie, choć chyba bardziej od strony czysto technicznej. Ot kim jest ten technik odpowiedzialny za CADy dziewczyn, które odnosiły wręcz piorunujące zwycięstwa w turnieju.

Ekhm... feeling, wiesz - ja tam widzac w jaki sposob anime przedstawia Crimson Prince'a moge tylko zakrzyknac bs

BS? A nie czasem BL jezyk2.GIF

To mi właśnie przypomniało, że w ostatnim odcinku nie rozwinięto i nie wytłumaczono skrótu bs. Ot, kolejne cięcia.

zwroc uwage, ze domyslnie zawsze stara sie unikac stawania na podium

Już widzę hejt gdy zrezygnuje z wpisania do indexu smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia nie jest bynajmniej w Mahouce technologią codziennego użytku.

Przepraszam, moje przejęzyczenie. Miałem na myśli "na porządku dziennym", czyli bez chowania się w cieniu. W końcu ważną sprawą jest podział na tych co potrafią używać magii, a tych co nie.

To, że Miyuki ma niezdrowe uczucia do Tatsuyi nie znaczy, że on patrzy na nią w taki sam sposób, co zresztą zostało już powiedziane.

Co nie zmienia sytuacji. Nawet informacje z LN nie czynią ich związku lepszym.

Natomiast co do Gary'ego Stu - to naprawdę tak irytuje niektórych?

Zdaje mi się, że cała nienawiść do GS rozpoczęła się od Kirito w SAO (stąd też porównanie). GS to ryzykowna rzecz, która nie zawsze może się udać, a Tatsuya jak dla mnie jest kiepskim GS.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że oglądam sobie to anime. Zaciekawiło mnie uniwersum, choć nie jest to dokładnie to czego bym oczekiwał. Jako, że nie wiążę z tym tytułem większych planów mógłbym was prosić o podspoilerowanie kilku interesujących mnie kwestii?

W komentarzach piszecie jakim to bohater jest przepakowanym badassem z planami na odległą przyszłość. Chciałbym się o tym dowiedzieć czegoś więcej, bo nie sądzę aby anime ze swoim tempem prowadzenia akcji prędko udzieliło jakichkolwiek wskazówek na ten temat. ;P Zestawiając ze sobą to co do tej pory obejrzałem, z tym co wy tu piszecie przed oczami maluje mi się obraz typowego socjopaty, który ani przez chwilę nie zawahałby się zabić którejś z osób uważających się za jego przyjaciół, gdyby ta w jakiś sposób mogła zagrozić jego planom i uznałby zabójstwo za jedyne logiczne rozwiązanie. Mam nadzieję, że chodzi o właśnie taki rodzaj badassa, bo gdyby zła strona charakteru Tatsuyi miała się ograniczyć tylko to złych myśli gnieżdżących się gdzieś w jego głowie, to byłoby słabo.

Chciałbym dowiedzieć się również czegoś o tych jego planach. Tatsuya powiedział, że wynalezienie zaklęcia umożliwiającego latanie jest krokiem do ich realizacji. Możecie coś o tym napisać?

I naprawdę nie musicie się nade mną litować i opakowywać spoilery w bawełnę tak aby nie zdradzały fabuły zbyt nachalnie. Jak wspominałem, anime ledwie mnie zaciekawiło. Nie mam co do niego jakich wielkich ambicji. Oglądam, bo oglądam. Za nowelkę nie złapię się na pewno. Chciałbym tylko szybko zorientować się w planach i motywacjach bohatera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc, po kolei...

Mam nadzieję, że chodzi o właśnie taki rodzaj badassa

Tatsuya jest przede wszystkim obecnym Obrońcą Miyuki (każda prominentna osoba klanu Yotsuba ma swojego Obrońcę), i każdy kto zagrozi jej musi stawić czoła jego magii, o której wspomnę później, jeśli jest chęć i potrzeba.

Sam z siebie Tatsuya nie jest "zły," trudno mówić tu o jakiejkolwiek "złej stronie characteru," a jego plany to rozwiązanie trzech głównych problemów współczesnej magii (jednym z nich była magia umożliwiająca latanie), stąd też korzysta z dostępu do uniwersyteckich dokumentów w szkole. W wojsko został wplątany z cokolwiek niezależnych od siebie powodów.

tl;dr Tatsuya nie chce podbić świata ani nic z tych rzeczy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie by tu zacząć...

> Tatsuya jest kiepkim magiem bo nie radzi sobie z magią dla dzieci

Tak jakby to miało jakieś prawdziwe znaczenie dla fabuły. Zamiast tego potrafi latać, jest mistrzem walki wręcz, potrafi rozpraszać magię wrógów (czyli czyni ich bezsilnymi). Nawet ten 'słaby mag' ma więcej Psionów (czyli many w dużym uproszczeniu), na które oczywiście ciężko pracował, a nie odziedziczył od rodziców w genach. Oczywiście.

> Madhouse wycina infodumpy!

I chwała im za to, bo po poziomie dialogów i technobełkotu podejrzewam, że infodumpy (te pominięte) są równie idiotyczne. Po postach osób piszących o LNce to mam wrażenie, że Mahouka w wersji książkowej się składa z:

a) z infodumpów

b) większej ilości infodumpów

c) dialogów

d) większej ilości dialogów

e) monologów jedynego prawdziwego boga - Tatsuyi

f) trzech linijek akcji, tak żeby można powiedzieć, że coś tam się jednak dzieje.

Ponieważ dopiero dziś nadrobiłem 8 i 9 ep...

Odcinek #8

> Scena w świątymi

Ono-sensei powiedziała Tatsuyi, zupełnie bez powodu, że jest tajniakiem (czyli na dobrą sprawę zaufała komuś, kto został w tym temacie nazwany jako "Antycharyzmatyczny", takich rzeczy nie mówi się nikomu, a już na pewno nie osobom niecharyzmatycznym), po czym Tatsuya przeszedł do szantażu.

Kto pisze te dialogi?!

> Winning Eleven: Mahouka

Uprawianie sportu w szklarni z plexy w pełnym słońcu musi być czymś fascynującym, ale pomińmy to, te 20 sekund piłki nożnej to chyba najdłuższa scena akcji, nie przerywana 'gadającymi głowami', którą mieliśmy do tej pory w serii. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać z tego powodu. No i oczywiście Tatsuya jest dobrym piłkarzem...

> Latanie jest niemożliwe!

Infodump: Latanie jest niemożliwe bo x, y, z.. ok, ok. Nie da się. Rozumiem. Uczeni z Angli, którzy spędzili nad problemem (i nad magią ogólnie) wiele lat są nie rozumieją natury anty-magii. Tatsuya wie lepiej!

> Tatsuya jest również tajnym agentem.

Czemu mnie to nie dziwi? Prościej będzie odpowiedzieć na pytanie czym Tatsuya nie jest.

Ale tu jest coś jeszcze innego: Międzynarodowa grupa terrorystyczna zbiera siły wokół międzyszkolnych 'igrzysk'. Tajna Policja o tym wie i zamiast posłać wojsko, magicznych AT-ków, KOGOKOLWIEK, żeby załatwić sprawę, ZANIM terroryści będą mogli zagrozić studentom, którzy powinni być raczej ważni dla przyszłości Japonii (w końcu w pierwszym autobusie znajdują się przynajmniej dwie przyszłe "głowy" magicznych rodzin (piszę dwie bo nie widziałem Juumonji'ego, pewnie się buja w swoim HMMWV, swoją drogą jestem ciekaw skąd on w ~2090 roku wyciągnął takiego starocia)), to lepiej powiadomić boga Tatsuyę i samemu nie robić nic z tym fantem, w końcu w razie "W" bóg Tatsuya zajmie się problemem. Naprawdę brakuje mi słów na opisanie głupoty występującej w tej serii.

> Latanie jest nie... dla boga nie ma rzeczy niemożliwych.

To co po był ten infodump wcześniej?! Jaki jest sens stwierdzenia, że coś jest niemożliwe, gdy tego samego dnia (ach te wygodne zbiegi okoliczności, akurat dziś musieli rozmawiać w szkole o użyciu magii w celu latania, gdy Tatsuya kończy pracę nad lataniem) to staje się możliwe? Taki, żeby pokazać, jaki Tatsuya jest wspaniały. On nawet nie musi próbować, żeby przezwyciężyć jakiekolwiek problemy, on po prostu to robi.

Przy okazji Tatsuya stworzył pierwszą prawdziwą Mahou Shoujo w świecie Mahouki, to dopiero coś!

Odcinek #9

> Praca praca, powiedział Peon.

Tatsuya przychodzi do pracy, po czym wszyscy jego współpracownicy praktycznie padają mu do stóp. "Tatsuya nie przyciąga ludzi do siebie". Ha-ha-ha.

Przynajmniej Tatsuya jest tylko częścią (większością) bytu znanego pod pseudonimem Taurus Silver. Tatsuya to mózg, Taurus jest jedynie majsterkowiczem na dobrą sprawę, ale tylko dlatego, że bóg Tatsuya nie tyle czasu by wynajdywać latanie, bawić się w Super Agenta, studia, dalekosiężne plany i kto wie co jeszcze.

Scena w której Tauros krzyczał na innego pracownika bo ten zawalił coś na magazynie też była świetna - atakiem epilepsji u operatora kamery nie da się zastąpić kiepskiego przekazywania emocji przez aktora podkładającego głos i całość wyszła groteskowo.

> Ja latam! Ja latam!

"Ale nie polatasz za długo, bo kiepski z ciebie mag, który nie ma tyle Psionów co Tatsuya czy Miyuki". Ale nawet skoro większość magów, nie jest na tyle uzdolnionych (czyt: nie wygrali na loterii genetycznej) i nie dysponują dużą ilością Psionów to muszą używać je bardziej efektywnie. Tatsuyi to nie wychodzi zbyt dobrze, ale wciąż ma o wiele więcej Psionów niż inni więc to nie jest problem. Czyli 'kiepski' Tatsuya tak na dobrą sprawę nie jest kiepski bo ma więcej zasobów od innych.

> Służący

Czy on powiedział przyszłej głowie rodziny, że jej brat jest pomyłką, dobrze wiedząc jak

Miyuki reaguje na każdą krytykę wobec jej brata? Zapytam jeszcze raz: Kto pisze te dialogi?

W sercu Tatsuyi nie ma miejsca na nienawiść! Oczywiście, że nie ma, Tatsuya jest przecież doskonały.

> Super tajna, starożytna magia duchów!

Mizuki coś zauważyła i postanowiła sprawdzić co takiego dziwnego się dzieje w szkole (ktoś używa magii w szkole dla magów!), po czym prawie zostaje zaatakowana, ale wkracza Tatsuya... co?! Czy nie był on zajęty z innymi dziewczynami? I kiedy miał czas na przebranie się ze stroju do ćwiczeń do normalnego mundurka?

To zaskoczenie na twarzy Mikihiko kiedy Tatsuya oznajmia, że wie czym jest super tajna, starożytna magia duchów - bezcenne. Jaki jest sens tajności czegokolwiek, jeśli Tatsuya i tak o tym czymś wie? Przecież Tatsuya jest nieomylny, wszechwiedzący i w ogóle naj, czyż nie jest to imponujące? Dziś Tatsuya po raz kolejny zaimponował swoim znajomym ze szkoły.

> Cliffhanger!

Jaki jest sens takiego zakończenia odcinka, który ma na celu wzbudzić u widza zaniepokojenie, skoro bóg Tatsuya czuwa?

Po dziewiątym odcinku Mahouka jest na najlepszej drodze, by skończyć na moim MALu obok takich wybitnych dzieł japońskiej animacji jakimi są Master of Martial Hearts, Ai Mai Mi i School Days, szkoda tylko, że raczej nie powstanie coś takiego jak Mahouka w wersji DameDame!/Abridged, bo przynajmniej byłaby z tego niezła komedia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tatsuya jest kiepkim magiem bo nie radzi sobie z magią dla dzieci

Bo Tatsuya jest kiepskim magiem, według ogólnie przyjętych standardów. Wychodzi tu dokładnie to o czym Fel pisał wcześniej. Podczas jednego ćwiczenia aktywowanie prostej magii zajęło chłopakowi coś około 0,9s gdy Miyuki potrzebowała 0,13s.

Poza tym jaką magią dla dzieci? Skąd żeś ty to wziął?

mam wrażenie, że Mahouka w wersji książkowej się składa z:

Hmm... Mniej więcej. Tak, poziom infodumpów w książce jest olbrzymi, ale wiesz co? Chwała autorowi za to, bo naprawdę fajnie się to czyta.

W sercu Tatsuyi nie ma miejsca na nienawiść! Oczywiście, że nie ma, Tatsuya jest przecież doskonały.

Nie, nie jest doskonały. Po prostu studio spartoliło na całej linij tą scenę. Najprościej ujmując Tatsuya został pozbawiony odczuwania silniejszych emocji. Nie bez powodu lokaj nazwał go podrobionym magiem.

Przecież Tatsuya jest nieomylny, wszechwiedzący i w ogóle naj, czyż nie jest to imponujące?

Coś ty się tego tak czepił? Co trochę piszesz bóg Tatsuya to, wspaniały Tatsuya tamto, aż do znudzenia. Jasne, można nie lubić jakiejś postaci, nie mam nic do tego, ale ileż można w kółko walić to samo? Widzę że wybitnie nie podoba ci się Mahouka, to po kiego licha oglądasz dalej? Kiedy mi coś tak nie leży to po prostu porzucam. Po co się męczyć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, to co napisze, to daje w spoiler w calosci, bo nie ma sensu bawic sie w pojedyncze spoilery, a mam zamiar naprawde masowo spoilowac wydarzenia z LN, rozwijac na wlasna odpowiedzialnosc.

Ono-sensei w nowelce miala wiecej kontaktow z Tatsuya niz mialo to miejsce w anime. Miedzy innymi probowala go uwiesc by wydobyc z niego informacje. Biorac pod uwage, ze ich mistrz na dobra sprawe zajmuje sie szpiegostwem i wszyscy jego uczniowie pracuja dla roznych dziwnych organizacji to zwyczajnie uswiadomila sobie, ze zawalila swoja przykrywke bo Tatsuya najpewniej ma kontakty, ktore pozwola mu odnalezc jej pracodawce i szczegoly dotyczace jej misji; w dodatku sa to kontakty, ktore pod wgledem dostepnych im mozliwosci sa znacznie wyzej postawione niz jej wlasne, gdyz jej samej nie udalo sie dowiedziec o Tatsuyi absolutnie niczego. W tej sytuacji akurat przyznanie sie do swych powiazan i zwyczajnie wywieszenie bialej flagi bylo z jej punktu widzenia najlepszym rozwiazaniem, gdyz relatywnie niskim kosztem (udzielanie informacji, ktore Tatsuya i tak moglby z latwoscia zdobyc innymi srodkami) sprawila, ze nie bedzie on grzebal w jej przeszlosci, przez co zachowala w tajemnicy wiecej sekretow, ktore w przeciwnym wypadku mogly zostac ujawnione.

pilka nozna -> fun fact dotyczacy settingu, ktory w anime pominieto: po trzeciej wojnie swiatowej nastapilo globalne ochlodzenie klimatu sprawiajace, ze temperatury spadly o dobrych pare stopni. Poza tym klimatyzacja to zaden problem. Fakt, ze Tatsuya jest dobry w pilke nozna - biorac pod uwage, ze od dobrych paru lat jest poddawany morderczemu treningowi fzycznemu (w nowelce jest taki uroczy epizod plazowy w jednym z dalszych tomikow, gdzie dziewczyny przypadkiem widza Tatsuye bez koszuli i sa przerazone iloscia blizn jakie ma na sobie) to akurat fakt, ze aktywnosci fizyczne mu dobrze wychodza, nie powinien byc dziwny. Narzekanie na to, ze w serii nie ma akcji jest zabawne, biorac pod uwage, ze ta seria skupia sie raczej na rozgrywkach politycznych.

latanie -> ok, glowna umiejetnosc Tatsuyi to czytanie Eidosu - czyli efektywnie struktury rzeczywistosci. Tam gdzie inni magowie musza efektywnie zgadywac i dokonywac eksperymentow jak cos konkretnie dziala, on zwyczajnie widzi bezposrednio. To tak jakby z jednej strony ktos musial zgadywac jakich komend uzyto do napisania programu, a z drugiej strony ktos mial dostep do kodu zrodlowego. Geniusz Tatsuyi wynika wlasnie z tego - zwyczajnie nie musi zgadywac (swoja droga przypominasz sobie ta scenke z atakiem terrorystycznym, gdzie Tatsuya lokalizowal przeciwnikow za pomoca magii? to byl wlasnie jeden z praktycznych sposobow wykorzystania tej zdolnosci).

tajna policja -> tajna policja akurat wysyla agentow na ten turniej. Wysyla tez ich by rozprawic sie z reszta gangu. Autobusy chroni akurat Tatsuya, poniewaz jego przelozeni doskonale wiedza, ze ma on dosc poweru by wykonac to zadanie. Poza tym jedna zabawna sprawa - akurat czlonkowie Ten Master Clans po pierwsze jako tacy nie potrzebuja ochrony przed byle mafia, po drugie Magiczne Rody efektywnie rzadza krajem (ich wplywy wyraznie byly sugerowane wraz z koncem poprzedniego arcu) i maja dostep do znacznie tajniejszych informacji niz owa tajna policja (ktora zreszta jest od klanow zalezna). Zreszta - Jumonji ma Phalanx, czyli nieprzebijalna tarcze - sama ta zdolnosc jest wystarczajaca by obronic te autobusy praktycznie przed wszystkim lacznie z atakiem nuklearnym. Seriously - gadanie w tym momencie, ze te autobusy potrzebuja ochrony jest niepowazne i to be honest w swietle incydentu z Blanche z pierwszego arcu sama mysl, ze studenci nie potrafia sie bronic jest zwyczajnie dziwna.

spotkanie z panem Taurusem - Tatsuya nie ma charyzmy, ludzie w pracy go szanuja poniewaz jest kompetentny. Na tej samej zasadzie ludzie zwykle lubia osoby posiadajace duza wiedze niezaleznie od ich zdolnosci socjalnych. To sie nazywa autorytet. Poza tym sprowadzanie pana Taurusa do roli "majsterkowicza" w sytuacji gdy jest jednym z bodaj najbardziej utalentowanych inzynierow w kraju jest niepowazne i jezeli nie potrafisz znalezc faktycznego zarzutu to lepiej sobie daruj takie zagrywki.

magia Tatsuyi - Tatsuya jest kiepskim magiem. Jak Fel juz wspominal Miyuki jest w stanie aktywowac sekwencje magiczne 8 razy szybciej od swego brata. W sytuacji gdy wiekszosc zaklec potrzebuje niezwykle malo psionow (wiekszosc obciazenia jest przejmowana przez CAD) to wielki zasob "many" Tatsuyi nie robi absolutnie zadnej roznicy. Pozwala oczywiscie mu zaklocac aktywowanie magii przez innych osob, gdyz jest w stanie na slepo emitowac "mane" przez co inni maja klopoty z odpalaniem zaklec, ale to nie czyni go magiem. Swoja droga to nie jest nawet jakis unikalny skill, a odpowiednio silni magowie (np. magowie strategiczni, ktorych po swiecie peta sie paredziesiat i to mowa tylko o tych oficjalnie ujawnionych) nic sobie z takiego zaklocania nie zrobia.

sluzacy - po pierwsza mr Aoki jest numerem 4 w rodzinie Yotsuba. Biorac pod uwage, ze numerem 1 jest Maya Yotsuba, numerem 2 jest bodaj jej straznik, a numerem 3 jest najpewniej ojciec rodzenstwa, to tak - biorac pod uwage, ze ma wyzszy status od rodzenstwa to mogl sobie pozwolic na bycie nieuprzejmym. Inna sprawa, ze Tatsuya go podpuscil tak, ze jego slowa w efekcie obrazaly przywodczynie rodu. Teraz kwestia tego bycia magiem. Mag wedle przyjetej definicji to osoba zdolna modyfikowac Eidos - trzymajac sie porownania do programowania to jest to osoba zdolna pisac nowe komendy. Tatsuya urodzil sie bez tej zdolnosci. Miya Yotsuba - czyli jego matka przeprowadzila na nim eksperyment w wyniku ktorego pozbawila swego syna zdolnosci odczuwania silnych emocji poza braterska miloscia do Miyuki, a w zwolnione w ten sposob miejsce wprogramowala zdolnosc uzywania magii. Efektywnie uczynila go sztucznym (chociaz bardzo kiepskim) magiem. Kiedy Tatsuya stwierdza, ze jego serce nie jest w stanie odczuwac nienawisci, to ma na mysli literalne znaczenie: nie jest fizycznie w stanie odczuwac nienawisci, ale takze milosci, pozadania, wspolczucia, w zasadzie czegokolwiek - jest efektywnie socjopata. Miyuki swoja droga jest tego swiadoma i spora czesc jej uczuc do brata i wynikajacych z tego zachowan jest podszyta poczuciem winy: jej brat zostal straszliwie okaleczony i przeszedl pieklo by mogl zostac jej straznikiem.

tajna magia - kazdy rod ma swoje sekrety i unikalne techniki, ktorymi sie nie dzieli z innymi. Przy okazji kazdy rod stara sie tez odkryc sekrety innych rodow. Techniki magii duchow po pierwsze zostaly ujawnione innym rodom w ramach badan nad magia iles lat wczesniej (w praktyce to Wielkie Rody zwyczajnie wykiwaly te pomniejsze, bo na bazie ich sekretow opracowaly swoje techniki, po czym w ramach nagrody zaoferowaly uscisk reki prezesa) - to jest efektywnie clue dla bohaterow, ze Tatsuya jest powiazany z Wielkimi Rodami w jakis sposob; po drugie - szpiegostwo (chociazby bycie uczniem Kokonoe-senseia daje dostep do duzej ilosci informacji); po trzecie czytanie Eidosu - co swoja droga jest tez powodem dla ktorego Tatsuya wiedzial, ze Mizuki jest w niebezpieczentwie. Fakt, ze zdazyl sie przebrac wynika AFAIR z tego, ze w nowelce minelo troche czasu pomiedzy tym, ze Mizuki zauwazyla w oknie dziwne swiatlo, a tym jak technika magiczna wybuchla jej w twarz;

cliffhanger - a tu sie akurat zgadzam, ze ten cliffhanger jest wyjatkowo tani i bez sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej są drobne spoilery, ale chyba nie zawarłem niczego, czego nie można wywnioskować z 9 epka.

Maverick wyjaśnił w sumie wszystko, dodam tylko od siebie, że zrobiłem mały research po wikiach i mogę trochę szerzej wyjaśnić to spotkanie z ojcem i podejście lokaja/niedoinformowanych członków klanu. Aoki nie jest numerem 4 w rodzinie Yotsuba, tylko czwartym w randze lokajem, dokładnie tak jak powiedział. Pozycja ta stawia go w dość niefajnym miejscu pod względem wiedzy. Dlaczego? Ma na tyle wysoką rangę, że jak widzimy usługuje ojcu Tatsuyi i pewnie innym średnio ważnym osobom, jednocześnie jest pionkiem, przez co jest mocno niedoinformowany. Dzięki temu wie tylko, że Tatsuya nie potrafi modyfikować Eidosu, co jest podstawą definiującą maga. Tutaj dochodzimy do tego, co wie 99% członków klanu Yotsuba - Tatsuya jest wadliwym magiem, który dzięki jakimś eksperymentom dostał możliwość używania niezbyt skomplikowanych zaklęć. Przez to już od początku jest ignorowany i traktowany bez szacunku, co tylko wzmogło się po narodzinach kogoś tak utalentowanego jak Miyuki, pozwalając na dalszą degradację pozycji Tatsuyi i traktowanie go z góry. Te 99% członków rodu, wliczając Aokiego oczywiście, wie w sumie tyle, że Tatsuya przeszedł sporo treningów i ma jakieś niejasne zdolności wrodzone, które pozwalają mu być strażnikiem Miyuki. Przez to narósł zwyczaj traktowania go jak jakiegoś psa strażniczego, groźnego, ale postawionego niżej niż wszyscy inni, którego można traktować bez szacunku i o ile nie kopnąć, tak zelżyć już jak najbardziej. Pełnię informacji o Tatsuyi posiada tylko kilka osób w klanie, między innymi szef lokajów, Hayama, który dla odmiany traktuje go z szacunkiem i respektem.

Natomiast odnośnie spartolonego przez Madhouse momentu, w którym Tatsuya mówi o swoich uczuciach, tu macie fragment z wiki, wraz z cytatem z odpowiedniego rozdziału tomu 3 LNki.

"To hunger, but not gluttonous. To arouse, but not lustful. To tire, but not slothful." ? A Narrated Description for Tatsuya , Volume 3: Chapter 2

"He doesn't possess the ability to hate nor could he feel any strong emotions like fury, despair, envy, hatred, disgust, gluttony, lust, sloth, and love.

The only aspect in him that is perfectly natural ? the only emotion that remains ? is his love for his sister. Because of this, he tends to either spoil her too much, or be overprotective and completely ruthless when there are threats towards Miyuki's safety."

To w sumie powinno wyjaśnić resztę wątpliwości odnośnie tej sceny w siedzibie FLT.

EDIT

Tak jeszcze odnośnie 'doskonałego Tatsuyi, który wszystko ma dzięki genom rodziców'. Nie wiem, czy studio tego nie powiedziało, czy po prostu tak dokładnie słuchałeś ale 90% tego pokolenia magów i w sumie wszystkich innych od czasów III WŚ wszystko co ma zawdzięcza manipulacji genami. Od zakończenia wojny i wyjawienia istnienia magii na światło dzienne magiczne klany traktuje się jak rasowe ogiery/klacze, nie tylko w Japonii zresztą. Dokładnie planowane łączenie się w pary, które ma wzmocnić ilość psionów potomka i eksperymenty magiczno-naukowe mające na celu manipulację tymi genami plus przekazywane z pokolenia na pokolenie sekretne techniki magiczne dały obecne w Mahouce społeczeństwo magów. Ba, ojciec Tatsuyi został wybrany jako partner Miyi ze względu na swoją ogromną ilość psionów właśnie. Na jego nieszczęście coraz bardziej udoskonalane CADy sprawiły, że ilość psionów zeszła na drugi plan.

Poza tym wyraźnie w nowelkach zaznaczono, że wszyscy magowie mają praktycznie zakaz opuszczania swoich krajów, a większość państw jest po prostu w stanie izolacji, dopuszczając jedynie dokładnie kontrolowaną wymianę handlową i wizyty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z generalną opinią wstrzymam się do końca sezonu, a może nawet do momentu po przebiciu się przez obecnie wydane nowelki - o ile będę miał na to czas i chęci ^_^ - ale generalnie teraz mogę na pewno odnieść się do jednej, podstawowej kwestii, na którą sporo osób tutaj narzekało. O Miyuki sprzeczać się nie zamierzam, niektórym taki typ postaci przeszkadza, dla mnie - może z tego względu, że wbiłem się wcześniej w mangę przedstawiającą właśnie pierwszy arc - nie robi większego... hm, inaczej - nie wywołuje skrajnych emocji. Nie wiem... albo nadmiar spoilerów od dwóch osób na pewnej skajpowej konferencji albo coś innego uodporniło mnie na rejdżowanie, nawet nie czaję do końca co w niej może ludziom AŻ TAK przeszkadzać (zwłaszcza, że main hero czuje do swej siostry jedynie potrzebę ochrony a wszelkie sugerujące coś więcej, jakieś uczucia, sceny to najczęściej robienie żartów przed innymi). Natomiast na pewno mogę powiedzieć jedną rzecz o Tatsuyi, niezależnie od tego ile infodumpów wycieli z adaptacji i jak wyjęta znikąd jego moc może się wydawać tak jestem całkowicie za potężnymi (nawet mega-uber-potężnymi) herosami, którzy nie muszą przez pierwszych kilkanaście odcinków/kilkadziesiąt chapterów trenować jak głupi aby pokonać byle randomowego bad guya, ale mają moc nie tylko w łapie, lecz i umyśle i potrafią swych oponentów wgniatać w ziemię na dzień dobry - mam szczerze mówiąc dość serii i bohaterów idących typową shouenową ścieżką "wiecznego treningu" (patrz wspomniany Bleach) i Mahouka dostarcza mi tego czego szukam: awesome badass przekozaka :D

I nie wiem czy powyższe to w jakiś sposób spoilery czy nie, więc z góry pardon jeśli tak ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... Anime się zakończyło, do powiedzenia miałbym wiele gdyby nie to, że musiałbym wtedy sam siebie zbanować. Więc sobie odpuszczę.

Ujmę to w miarę krótko w ten sposób - to była zła, zła, zła adaptacja i w ogólnym rozrachunku bardzo przeciętne anime. Wycięto praktycznie wszystkie informacje o używanej przez bohaterów magii, wyjaśniając jedynie to, co było 100% konieczne. Przez to, mimo że czytałem nowelki to musiałem wspomagać się wikipedią Mahouki, bo po prostu nie zawsze pamiętałem co, jak i dlaczego działało. Szczególnie końcówka na tym ucierpiała, praktycznie cała walka w Yokohamie została ściśnięta do kilku najważniejszych scen, z pozostałych robiąc wręcz tło. Zniknęło gdzieś po drodze tworzenia anime przerażenie, jakie siała Miyuki używając Cocytusa, zniknęły wyjaśnienia na temat magii używanej przez Lu Gonghu, co tam jeszcze... A tak, kompletnie zniszczono postać Eriki, robiąc z niej słodką istotkę, a nie dziewczynę uwielbiającą zabijanie i walkę, jak jest przedstawiona w nowelkach. Pominięto kompletnie działanie Orochimaru i nowej zabawki Leo, olano wyjaśnianie w jaki sposób Mayumi pokonała ostatecznie Lu Gonghu, ba, wspomniano jedynie imię Mahesvara, nie dodając nawet szczątkowych informacji. Dalej wymieniać chyba nie muszę, powiem tylko, że kreska była przez większość czasu ok, muzyka mi się podobała, ogólnie animiec dostał ode mnie 5/10. Czasu spędzonego na oglądaniu mimo wszystko nie żałuję i pewnie obejrzałbym to nawet drugi raz, narzekając tak samo albo i bardziej, bo po prostu lubię LNki i mahoukaversum. Wszystkim innym polecam jednak po prostu przeczytanie nowelek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nawet zamiaru udawac, ze jestem obiektywny. Anime dostaje ode mnie 4/10 za zniszczone marzenia. Wrzucam calosc w spoiler, bo jestem leniwy i nie chce mi sie decydowac co indywidualnie powinno zostac zaciemnione.

Mahouka to naprawde fajna seria osadzona w ciekawym uniwersum i z naprawde fajnymi bohaterami. Gdy dowiedzialem sie o anime obawialem sie nieco, ze przez kiepska adaptacje zraza ludzi do serii, a rownoczesnie liczylem po cichu, ze jednak zrobia cos naprawde dobrego i poprawia to co w nowelkach bylo kiepsko przedstawione. Adaptacja nie tylko nie poprawila tego co w serii bylo zwyczajnie slabe, ale wrecz popsula praktycznie kazdy moment, ktory byl znakomity. Poczynajac od straszliwego splaszczenia charakterow bohaterow (biedna Erika, biedna Saegusa) co sprawilo, ze stali sie oni posmiewiskiem for dyskusyjnych poswieconych anime; przez niedostateczne wyjasnianie tego co jest przedstawione na ekranie (nieszczesny turniej magiczny, gdzie wycieto niemal wszystkie wyjasnienia bo ktos doszedl do wniosku, ze znacznie ciekawsze jest patrzenie jak ktos stoi bezruchu z CADem w rece, a przed nim pekaja kolorowe krazki; bo przeciez taki na ten pryklad fakt, ze Saeusa korzysta z magii zapewniajacej jej ciagla swiadomosc wszystkiego co dzieje sie wokol niej niezaleznie od stanu widocznosci i przeszkod terenowych jest w swietle koncowki taki nieistotny...); przez wycinanie duzych partii materialu (wycieto caly tomik 5, w ktorym mialy miejsce takie "nieistotne" rzeczy jak chociazby wybory nowego przewodniczacego szkoly, poprzedzone obaleniem przez Saeguse zasady, ze tylko czlonkowie kursu 1 moga byc czlonkami rady uczniowskiej); skonczywszy na monstrualnym wrecz znieksztalceniu sposobu w jaki jest przedstawiony setting (chociazby sila Tatsuyi wzgledem innych magow, czy faktyczne relacje sily pomiedzy studentami kursu 1, a tymi uczeszczajacymi na kurs 2 - tutaj znowu wycieto rozmowe Saegusy z Tatsuya, podczas ktorej pani przewodniczaca wyjasnia skad sie wzial ten podzial i co ona o tym mysli). Wszystko po to by zrobic shounena z serii, ktora zdecydowanie shounenem nie jest. Bo co jak co ale w Mahouce jest malo akcji, gdyz stawia ona raczej na rozgrywki polityczne pomiedzy lokalnymi i globalnymi silami oraz problemy spoleczne (w anime zupelnie zignorowano takie rzeczy jak fakt, ze magowie, sa w wielu sferach zycia dyskryminowani, przeprowadza sie na nich eksperymenty, czy tez nie maja wolnej woli w takich sprawach jak chociazby wybor zyciowego partnera - tak, w nowelkach Saegusa i Miyuki sa w pelni swiadome, ze ich rodziny wybiora dla nich odpowiednich partnerow by ich potomstwo bylo silne, jest to zreszta jeden z powodow dosc chorobliwego podejscia Miyuki do Tatsuyi). Nawet cala akcja zwiazana ze Scorching October to w nowelce tylko pretekst by zaognic globalna sytuacje polityczna. Jasne, kwestie te sa przedstawione nader lekko, badz co badz targetem serii jest mlodziez, ale nie zmienia to faktu, ze akcja gra tutaj raczej role poboczna. Zreszta nawet te sceny akcji przedstawiono z ostatnich odcinkow przedstawiono bardzo slabo, pomijajac bardzo nienaturalne ciecia chociazby z ostatniego odcinka (agresorzy strzelaja do oddzialu Tatsuyi, widzimy panow w czerni ciezko rannych padajacych na ziemie, agresorzy sie ciesza, przychodzi Tatsuya, jego kumple wstaja, najezdzca dostaje lomot... serio, te ujecia powinny byc wymieszane dla zwiekszenia dynamiki, z jednej strony rozwalane wojska Great Asian Alliance, z drugiej padajacy magowie japonscy i podnoszacy ich Tatsuya), to wszystkie te walki nie niosly ze soba zadnego ladunku emocjonalnego. Seriously - w tym momencie to zolnierze sojuszu azjatyckiego to byli w stanie ciezkiej paniki bo z jednej strony hulal sobie Mahesvara, z drugiej Erika dostala oficjalne pozwolenie, ze moze sie pobawic i wziela ze soba kolegow (do niej wrocimy), a po tylach biegali jeszcze Masaki i Jumonji wladajacy jednymi z najwredniejszych (chociaz na zupelnie odmienne sposoby) magii z jakimi wojsko moze sie spotkac, a potem jeszcze jak juz mysleli, ze chociaz jedno niewielkie zwyciestwo udalo im sie osiagnac to pojawila sie wnerwiona Miyuki, ktora odpalila w nich technike, przy ktorej Rupture Masakiego, to igraszka.

No wlasnie techniki - o ile Rupture to taki no-brainer i w sumie pokazali go niezle. Tak pozostale przedstawiono tragicznie. Poczawszy od stylu walki Eriki, ktora zmieniala inercje swej broni by wyprowadzac szybkie ciecia doslownie miazdzace przeciwnikow (Orochimaru w nowelkach jest sporo wieksze, a dzieki magii styl walki Eriki ma sens), przez zupelnie niewyjasniony styl walki Leo, a skonczywszy na totalnie skopanym przedstawieniu tego, co zrobila Miyuki. Zreszta - cytat z nowelki:

She stretched her right hand out.

By this action alone, the world froze.

It was as if the world centered around Miyuki had frozen solid.

The surface of the road and the walls were not covered in frost.

What was frozen was the world of the consciousness.

There was no change from Mari, Kanon, Sayaka, as well as the critically injured Kirihara and Isori when they brushed against that wall.

However, the enemy soldiers who were pointing guns or getting ready to throw grenades, regardless of whether they were regular troops or guerrillas, all stood there stiffly without moving a muscle.

They weren't frozen, merely halted in place.

Rather than their physical bodies freezing, their minds were frozen.

External Systematic·Mental Interference Magic "Cocytus".

The frozen mind shall never awaken.

The frozen mind cannot comprehend death. There was no way to even inform the flesh that death was upon them.

The bodies bound by their frozen minds could not even die. They could only collapse like a row of statues, forever captured in the postures before the frost came.

No one could explain what Miyuki did.

But all beheld the image of the frozen world.

Everyone's instincts informed them that Miyuki did something.

Even without words, they could feel that mind-crushing terror.

Humor poprawilo mi za to przedstawienie Material Burst, ale oczywiscie koncowke znowu musiano skopac pokazujac kamienne twarze oficerow z Independent Magic Batallion spokojnie obserwujacych wybuch. Coz, w oryginale nawet doswiadczeni dowodcy pobledli widzac na wlasne oczy skutki wydanego przez nich rozkazu, a ci mniej doswiadczeni pobiegli do lazienki zieloni na twarzach.

Konkludujac - odczucia mam podobne do Felessana, mamy do czynienia z beznadziejna adaptacja i co najwyzej takim sobie anime pelnym Quality momentow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...