Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

@ Alaknar

Przyjmę twoją radę dzięki.

Miło mi to czytać i z niecierpliwością czekam na efekty. ; )

A co do Suverena i zbieraczy

Nie zapominaj że zadaniem suverena było otwarcie przekaźnika cytadeli i za pomocą Sarena starał się to zrobić.

Jednak wykorzystanie Gethów mogło być czysto przypadkowe, celem Suverena było coś co zostało zaplanowane 50,000 lat temu udało się poprzednim razem to dla czego miało by się nie udać teraz. Suveren również mógł nie mieć dostępu do Zbieraczy, możliwe że każdy ze żniwiarzy ma inne właściwości.

Hmm... To nie jest logiczne.

Czemu Sovereign nie miałby mieć kontroli nad Zbieraczami, skoro jakiś inny Reaper ją ma cały czas...? Domyślam się, że Zbieracze są pod całkowitą kontrolą Żniwiarzy i po prostu wykonują ich polecenia, więc gdyby Sovereign ich tam odwiedził, miałby ich całą potęgę dla siebie. A wtedy mógłby wpaść na Cytadelę i rozwalić wszystko w drobny mak nie przejmując się Shepardem.

Swoją drogą, cieszyłbym się, gdyby Bio choć >odrobinę< odeszło od swoich schematów w trzeciej części. Chętnie bym tam widział niemal całkowitą zagładę rozumnych ras w galaktyce, działania partyzanckie w celu ochrony resztek zjednoczonej floty, potem może jakieś przypadkowe odkrycie, które Shepard wykorzystuje by rozpocząć negocjacje z Reaperami, i ugadać bardzo kruche zawieszenie broni... Do tego tajne badania nad nową bronią prowadzone wspólnie przez Gethów, Quarian i Salarian...

Niestety, boję się, że po prostu >znowu< trzeba będzie im wszystkim spuścić łomot. ; )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że niewiele się pomylę, jeśli stwierdzę, że za 10 lat o grach pokroju pierwszych Falloutów czy Tormenta będzie się pamiętać, będzie się je nazywało "kultowymi", a ME stanie się jedną z setek podobnych produkcji. Po prostu niczym się nie wyróżnia.

Mam wrażenie dokładnie przeciwne. Podejrzewam, że Torment czy pierwsze Fallouty będą miały za parę lat taki status, jak dziś, dajmy na to, Ultima VII. Gier genialnych, ale po prostu już zbyt starych dla zdecydowanej większości graczy. Natomiast do serii Mass Effect będzie się wzdychać i mówić, że "takich gier to już się nie robi..." ;) .

To, co jest świeżego w mechanice rozgrywki ME, to połączenie shootera a'la Gears of War ze skillami a'la RPG. W jedynce był również nowatorski system przegrzewania broni, ale niestety BioWare nie miało dość jaj, by go dotrzymać do dwójki. Co prawda z amunicją (ups, pochłaniaczami) strzela się równie fajnie, ale oryginalności jest mniej w samej mechanice.

A do tego ME2 oferuje od strony fabularnej bardzo dużo w lojalnościowych misjach pobocznych. Takie fragmenty jak side questy Mordina czy Samary są naprawdę fenomenalne i powinny przejść do kanonu. Prezentują się po prostu lepiej niż main quest. Fabularne schematy w dwójce nie kolą w oczy, bo nie main quest jest tu tak naprawdę najważniejszy.

Do tego świetna kreacja postaci, która nie jest, jak w większości RPGów ot tak, dla urozmaicenia rozgrywki. Genialnym pomysłem jest to, że w trakcie misji samobójczej

każdy może zginąć

. Gracz (przynajmniej ja) siedzi jak na szpilkach i martwi się o tych, z którymi zdołał się przez te 30+ h gry zżyć, z którymi prowadził świetnie napisane dialogi, pomagał w ważnych dla nich sprawach, niejednokrotnie obserwował kryzysy osobowości i doradzał w trudnych wyborach. To wszystko procentuje w wielkim finale - kiedy

zginął mi Thane, byłem w szoku. Kiedy Samara z trudem trzymała tarczę, a potem ją opuściła i zaczęliśmy uciekać - siedziałem jak na szpilkach, w obawie, że ktoś zginie. O tym, co się wyrabiało po rozwaleniu Human Reapera już nie będę wspominał (niee, nie spadaj! Trzymam Cię! Szybko, wydostańmy ją, może jeszcze żyje, tak, żyje! Etc.).

Nie przypominam sobie żadnego momentu w grze komputerowej, który dalby mi tyle emocji, co suicide mission. Żadnego. A w klasykę RPG grałem (no, jej większość).

AD niewykorzystania Collectorów w pierwszej części.

Skoro gethy - heretycy z marszu czczą Sovereigna i są mu bezgranicznie wierne, to jest to znacznie bardziej na rękę niż używanie Collectorów. Jeśli ci by walczyli z Cytadelą, to przecież wystarczyłoby zaciukać jednego takiego, zgarnąć trochę materiału genetycznego i zaraz wydałoby się, co się stało z Proteanami. W tak niezbity sposób, że nawet Rada nie mogłaby tego zignorować. A że misja Sovereigna już miała komplikacje (Kanał), to raczej następne byłyby wysoce niepożądane, skoro można wykorzystać indoktrynację i wziąć sobie bezpiecznych sojuszników, prawda?

Poza tym, nie do końca znamy prawdziwą rolę Collectorów, jak i naturę Harbringera. Może to Reaper stworzony z takiej specyficznej rasy, która potrafi kontrolować bezpośrednio inne?

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest właśnie świetne: W ME1 mamy niezwykłą końcówkę, ze świetną muzyką i te emocje podczas bitwy o Cytadelę. A w ME2 mamy całą końcową misje, która przykuwa gracza do fotela, gdzie za rogiem może czaić się śmierć każdego z teamu. A właściwie gdzie tu macie schematy? Widać było schemat od KOTORA I do ME1 ale w dwójce nie widzę "AŻ" takiego schematu BioWare. Niektórym się nudzi, ale nie mi ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja. Właśnie o to chodzi że ME z każdą częścią się może zmieniać. Zmienił się diametralnie można by powiedzieć. Amunicja, brak granatów (szkoda), inne zastosowania mocy, zmieniona jakość broni i zbroi, skanowanie planet, misję lojalnościowe. Wiele pewnie nie wymieniłem A!!! no i kliknięcie w czasie dialogów po stronie albo egoizmu albo prawości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brak granatów (szkoda)

Nie do końca - przy szkoleniu z mocy można wybrać sobie dodatkową moc. Są tam takie jak "ciśnięcie" itp., lecz jest jeszcze jedna moc o nazwie "granat inferno" i jak mówi sama nazwa jest to granat :). Bardzo fajna i przydatna rzecz - rzucasz w jedna miejsce, a słabsi wrogowie szybko podpalają się i umierają. Co prawda jest on możliwy w rozgrywce dopiero po odbyciu specjalnego treningu, lecz nie można mówić, że takowych nie ma.

no i kliknięcie w czasie dialogów po stronie albo egoizmu albo prawości.

Bardzo fajne rozwiązanie wg mnie, jednak na początku nie wiedząc co się tam w rogu ekranu pojawia, po prostu klikałem przycisk myszy, nie zważając czy była to decyzja dobra, czy też zła. Czasami też pojawiało się to w niespodziewanym momencie i widniało bardzo krótko, przez co nie zdążyłem nawet nacisnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bądź co bądź, każdą prawdziwą grę napędza fabuła. Nie ma fabuły - nie ma porządnej, wciągającej gry. A w ME2 fabuła....no cóż. Te spotkanie na statku Kolektorów( ci co grali wiedzą o co chodzi) i związane z tym miejscem pewne odkrycie...normalnie, niemal spadłem z krzesła : )

Fabuła to przydatna rzecz. A w ME2 ciekawych zwrotów akcji(choćby przypadek wymieniony wyżej) nie brakuje. Chwałą Twórcom za to : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to wszystko dzięki panu Drew Kapryshynowi. Muszę kiedyś przeczytać jakieś jego książki w świecie Mass Effecta. @vinci to nie wiem ty jesteś jakiś wszechwiedzący ? A to ja muszę być głupi bo wiesz mi

zginął Grunt

a wiesz czemu ? Bo myślałem że on tą drugą drużynę będzie bronił ile sił a do tego jest kroganinem który się regeneruje.

Ale okazało się że przeholował w tym bronieniu wszystkich że dostał strzała w brzuch (ale to chyba wszyscy źle wybrani)

@Pat5 Ja wiem o tym granacie. Ale w pierwszej części były granaty fajne:

1. Rzut (klik)

2. Przyczepienie

3. I bum (klik)

Edytowano przez Maziak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wy, ale decyzje podjete podczas misji ostatniej były tak oczywiste, że u mnie nikt nie zginął..

To widać, panie vinci, to widać. Nie tylko decyzje podjęte w finale wpływają na ostateczny wynik ilości martwych towarzyszy, a także (w szczególności) ulepszenia Normandy, czy lojalność towarzyszy wobec Sheparda. To wynika albo z Twojej niewiedzy, albo z tego, że ktoś Ci jednak w finale umarł, jednak Ty, żeby pogorszyć wizerunek gry specjalnie piszesz, że jest przewidywalna.

Edytowano przez Pat5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maziak a u ciebie Grunt był lojalny? Bo u mnie był i nie zginął, kiedy dałem go do dowódcy oddziału za drugim razem.

Ehhhh Vinci: tutaj popieram Pat-a5 fanboye już tak mają. Bronią swoich gier, pogarszają inne. Wątpie by nikt ci nie zginął w końcówce, tylko tak gadasz. No bo skoro ci się ME2 nie podoba to dlaczego miałbyś wykonywać misje lojalnościowe? Dzięki nim przeżywają członkowie oddziału(głównie).

A co do lojalności,

Tali u mnie raz nie była lojalna to wybuch Silnika Tantala ją zabił ;/

To nie ma przecież zbytniego powiązania lojalnością, ale coś trzeba było wymyśleć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko lojalność decyduje kto ginie kto nie, była o tym mowa kilkanaście stron wcześniej i innym temacie.

@ vinci65

Widać tak bardzo ci się gra nie podobała że musiałeś wykonać wszystkie misje i pełną eksplorację gry skoro wszyscy przeżyli.

A to kogo gdzie dać to czysta logika i umiejętność czytania dla tego są oczywiste.

Edytowano przez S4nch3z
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieskromnie napisze ze jestem tu najstarszym (45) chyba graczem w Mass Effect 1 i 2

Nie ciągnełło mnie jakos nigdy do RPG ale powiem ze Mass Effect spowodował moje zainteresowanie tego typu grami.

Byc moze nie jest to typowy RPG jak piszecie ale jako przedstwaiciel moze sprobuje to nazwac :) Nowej Fali RPG zrobił swoje i malo tego ze

mam zamiar kazda postacia osiagnac 60 lvl w jedynce mam na mysli kazda klase postaci to jeszcze kazda klasa postaci osiagnac 30 lvl w ME 2.

Ta gra mnie nie nudzi w zaden sposob.

Nie wiem do czego porownac moje odczucia kiedy gram w ME.

Pamietam jak gralem i gram nadal w Half Life i chyba w HF 2 jest moment kiedy przdzieramy sie postacia jakimis tunelami pod miastem dochodzimy do sali

z ktorej sa trzy wyjscia i paru NPC ktorzy z nami gadaja.

Naszym zadaniem jest przestawienie automatycznych karabinow na korytarz z ktorego nastapi atak.

W tym momencie jest kapitalna muzyka atak 1 atak 2 atak 3 i atak 4 z kazdego korytarza.

Niesamowity skok adrenaliny i zalozenie ze nie damy sie zabic.

Tak wlasciwie czuje sie w klimacie ME.

Nie wiem czy to jest najlepsza gra czy nie i nie mi sadzic o tym jednakze uwazam ze grywam sporo w rozne gry ale ta gra przyniosla mi niesamowicie duzo radochy i mimo ze przechodze ja

ktorys raz z koleji ta radocha nie jest mniejsza.

Teraz mam pytanie moze ktos z was wie.

Na jakim krazku bo na soundtracku ME nie ma tego kawalka lub moze kto stworzyl ten jakze kapitalny kawalek przy ktorym mozna sie swietnie zrelaksowac.

Jak ktops wie niech poda Nazwe DJa Zespolu czy poprostu tworcy tego numeru i gdzie go znalezc?

Znalazlem tylko takiego linka ale po za samym genialnym kawalkiem nic o autorze.

http://www.youtube.com/watch?v=cHu5JUSuVGQ

Edytowano przez Neofita
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no u mnie Grunt był lojalny a jednak zginął tylko on. A i może Mordin. Bo nie jestem pewien i już nie pamiętam czy był czy nie. Tym razem zrobię to jak gdzieś znalazłem lub ktoś tu napisał. Wiecie co

1 Rundka:

a ) Tali do Rurek

b ) Miranda jako dowódca

2 Rundka czyli rdzeń:

a) Biotyk Samar/Morinth

b ) Garrus dowódca

I do tego dochodzi punkt:

c ) Mordin na odprowadzkę kolesiów. A do walki nie ważne kogo ale pewnie jakaś mieszanka między Garrusem, Thane'em i Gruntem.

@Up. Nie jestem pewien ale to może jakiś z soundtrack'owców od BioWare oprócz Jacka Walla. Jeżeli nie słuchałeś weż też wpisz w YT bo jest świetny ale jeżeli mówisz o krążku ME z tym to pewnie wszystkie znasz :)

A zauważyliście ? Mamy już sto stronek !!!. Wiecie jak mówią ? Na 99 urodziny to wstyd życzyć sto lat :D A więc: "200 lat 200 lat niech będzie 200 świetlnych laaaaaat. Nieeechhh będzieeeeeeee ! :)" No a w każdymr azie grma już 3 raz w ME2 i mnie się coś przypomniało. Wiecie jak rozmawialiśmy w 1 części z Chorbanem ? On chciał badać tych strażników cytadeli..... no jak oni mają te robaki takie.. AAA!!! Opiekunowie. To on mi znowu przysłal wiadomość (dzięki imporcie sejwa) i napisał że prawdopodobnie te istoty co stworzyły opiekunów stworzyli także Suwerena prawdopodobnie. Więc znając Drew Kapryshyna i jego nowego współpracownika, fabuła może dotyczyć czegoś więcej niż pokonania ( od początku aż od jedynki naszego celu) Żniwiarzy. Coś może być głębsze. Ciekawe no nie ?

Hmmm .... trzeba napisać do CD-Action by coś zrobiło z punktami. Piszę się je razem przecież a przy "b" i ")" występuje błąd. :/ No może nie tyle co błąd a powstaję emotikonka przepraszam pomyłka :P

Edytowano przez Maziak
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dzisiaj skończyłem ME 2 (postacią zimportowaną z ME1). Mężczyzna, Idealista, Żołnierz(Poziom Hard). Co do drużyny, niemal w całości była lojalna(Do tej grupy nie należała tylko Samara i Miranda). Przez to, że chciałem szybko ukończyć fabułę, nie uzbroiłem odpowiednio statku i już na samym początku samobójczej misji na statku zginęły 3 osoby(Legion, Thane i Jack). Następnie wyruszam w teren z Gruntem i Garrusem. Jacob rusza do rur, a Miranda w drużynie ma Garrusa,Tali,Mordina i Samare. Dobra, docieram do punktu kontrolnego gdzie zamykam bramę i nagle Jacob dostaje strzał w głowę. Straciłem kolejnego członka załogi. Następnie kolejny sala i przy jej obronie umiera Grunt. Później wysyłam Mordina jak strażnika załogi, a Samara i Tali chronią tyły mojej drużyny(czyli Garrus i Miranda). Następnie walka ze Zniwiarzem i Miranda przy niej umiera,. Następnie wracam na statek i okazuje się, że Asari, również nie dala radę... Kończę z ocalonymi trzema postaciami... Jestem z tego tak nie zadowolony , że zacząłem grać jeszcze raz(tym razem szturmowcem i renegatem, czy tam egoistą. I tutaj nasuwa się pytanie jak nie stracić tyle członków załogi ? I jakich członków załogi wybierać do następujących misji ?

Edytowano przez vool54
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nieee.. jak zobaczyłem w mass effect 2 pewną misję z DLC

zbadać wrak normandii

to się załamałem lekko

statek w 1 części gry miał stabilną/zwartą konstrukcję.tak przynajmniej wyglądało. a na tym poziomie poszczególne piętra jakby wyleciały ze statku i się porozbijały oddzielnie:). na przykład jak to możliwe by ze statku wyleciało całe 2 piętro - kwatery załogi? a poza tym - odszukać nieśmiertelniki. ok - walą się po całym obszarze, ale gdzie ciała<takie prowizoryczne choćby>...a poza tym kilka nieśmiertelników w SKRZYNIACH?

heh. projektanci tego poziomu się popisali:)

Edytowano przez garou
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, faktycznie - statek obrywa wysokoenergetyczną bronią, która rozrywa go na strzępy - niemożliwe, żeby jego poszczególne elementy wylądowały osobno, skoro był zwartą całością...

On chciał badać tych strażników cytadeli..... no jak oni mają te robaki takie.. AAA!!! Opiekunowie. To on mi znowu przysłal wiadomość (dzięki imporcie sejwa) i napisał że prawdopodobnie te istoty co stworzyły opiekunów stworzyli także Suwerena prawdopodobnie. Więc znając Drew Kapryshyna i jego nowego współpracownika, fabuła może dotyczyć czegoś więcej niż pokonania ( od początku aż od jedynki naszego celu) Żniwiarzy. Coś może być głębsze. Ciekawe no nie ?

Naprawdę grałeś w pierwszą część...? A może grałeś, ale nie skończyłeś? To, znowu, wyjaśnione jest dokładnie w jedynce. Chorban i ekipa w mailu informują Sheparda o odkryciu, którego sam Shepard dokonał jeszcze przed załatwieniem Sovereigna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no..wiadomo - poszczególne elementy to rozumiem. ale całe piętra?

zauważ:

oddzielnie "wylądowało" np: piętro kwater załogi a oddzielnie znajdujący się nad nim mostek(do którego przecież schody prowadziły)

przecież jak rozbije się kilkupiętrowy samolot to poszczególne piętra nie wylatują ot tak, prawda?

Edytowano przez garou
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem jedno. jak masz w najbliższym czasie jakieś kolokwium czy egzamin - nie kupuj tej gry - strasznie wciąga:)

I czy będzie długa - zależy od Twoich chęci wykonywania zadań pobocznych.

Edytowano przez garou
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dzisiaj skończyłem ME 2 (postacią zimportowaną z ME1). Mężczyzna, Idealista, Żołnierz(Poziom Hard). Co do drużyny, niemal w całości była lojalna(Do tej grupy nie należała tylko Samara i Miranda). Przez to, że chciałem szybko ukończyć fabułę, nie uzbroiłem odpowiednio statku i już na samym początku samobójczej misji na statku zginęły 3 osoby(Legion, Thane i Jack). Następnie wyruszam w teren z Gruntem i Garrusem. Jacob rusza do rur, a Miranda w drużynie ma Garrusa,Tali,Mordina i Samare. Dobra, docieram do punktu kontrolnego gdzie zamykam bramę i nagle Jacob dostaje strzał w głowę. Straciłem kolejnego członka załogi. Następnie kolejny sala i przy jej obronie umiera Grunt. Później wysyłam Mordina jak strażnika załogi, a Samara i Tali chronią tyły mojej drużyny(czyli Garrus i Miranda). Następnie walka ze Zniwiarzem i Miranda przy niej umiera,. Następnie wracam na statek i okazuje się, że Asari, również nie dala radę... Kończę z ocalonymi trzema postaciami... Jestem z tego tak nie zadowolony , że zacząłem grać jeszcze raz(tym razem szturmowcem i renegatem, czy tam egoistą. I tutaj nasuwa się pytanie jak nie stracić tyle członków załogi ? I jakich członków załogi wybierać do następujących misji ?

Po pierwsze postaraj się aby byli lojalni,ulepsz Normandię i daj odpowiednich członków drużyny do odpowiednich zadań (no litości jacoba jako spec technika?)Aby wszyscy przeżyli po pierwsze nie można się spieszyć im dłużej grasz tym większe szanse na przeżycie.U mnie było tak do rur Tali/Legion dowódca Garrus , biotyk Jack/Samara 2 dowódca miranda do eskorty Jacoba a do ostatniej walki obojętnie kogo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem jako Pani Komandor Shepard (import z jedynki - kategoria trep) trochę egoista ale przeważają cechy idealisty. Zginęła tylko Tali. Garrus powinien dowodzić na początku a nie Miranda.

Wkurzony na te robale (z przyjemnością ładowałem długie serie z karabinu zjawa w te gadające "złote pały" - ja jestem zwiastun bla bla). Przemówienie do ekipy przy barykadzie pełne mocnych słów (i tu poleciały punkty egoisty - za bojowa przemowę) - Grunt jak się cieszył :) Miło było wnerwić facia Iluzję robiąc duuuże bum. Przejdę końcówkę ponownie i może zostawię mu te zabawki...

Bardzo polubiłem Legion. Wzruszył mnie ten cytat z Biblii

Ew. Marka 5, 1-20:

(9) I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział Mu: Na imię mi "Legion", bo nas jest wielu.

Edytowano przez cacum3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Vool54 aby każdy przeżył musisz spełnić warunki które są w tym temacie.

http://forum.cdaction.pl/index.php?s=&...t&p=1289016

@ garou

Nie zapominaj że Normandia prawie 1 strzałem zostaje przecięta w pół, do tego do chodzi jeszcze zejście w atmosferę planety co mogło spowodować dalsze uszkodzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...