Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

PS. jeszcze kwestia dot. polonizacji - fajnie, że gra nie jest ugrzeczniona i czasami słychać to swojskie "ku*wa"

Dla mnie to nie jest ugrzecznianie wersji angielskiej, tylko wpychanie na siłę wulgaryzmów do wersji polskiej. Jest różnica między celnym i sarkastycznym komentarzem z użyciem przekleństwa a la Wiedźmin, a prostackim zachowaniem tam, gdzie twórcy wcale go nie chcieli. Wrex, twardziel po przejściach, sprowadzony został do poziomu chamskiego buraka. I właśnie dlatego wybieram obecnie tylko wersje angielskie (przez co nie mogłem zagrać w ME2 na xboxie :sad: )...

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świata gry jest "bolesne". Nie kręci mnie łażenie dla samego faktu łażenia(questy, na które się natknąłem były niewarte świeczki - komandor, dowódca super[beeep]istego statku ma ganiać za zwłokami żony jakiegoś dziadka? Takie przynieś - podaj - pozamiataj).

Żeś wybrał sobie quest na przykład... facet jest zrozpaczony, nie może się przebić przez biurokratów, zaczyna z nim rozmawiać ważna persona - prosi ją o pomoc. Nie wiem co w tym dziwnego. Swoją drogą, chyba mój ulubiony fabularnie side quest w ME1 - stawiał przed graczem ciekawy wybór moralny (

korzyści dla armii, które mogą uratować życie innym, czy godność jednostki?

)

Za to Dziecię Bhaala przynoszące nieletnim chłopaczynom piwo było skrajnie logiczne, a jakże.

BTW - łażenie dla łażenia? Patrz pan, a ja w każdym RPG zawsze najpierw robię rozeznanie w lokacji, żeby pogadać ze wszystkimi NPC, zgarnąć ile questów się da i mi pasuje do postaci etc...

Zwiedzanie amn miało swój urok, lokacje były sensownie "pogrupowane" w dzielnice. Tu tego niestety nie widzę.

Po pierwsze, w ME1 nie bardzo jest co grupować (i jak już to tego raczej bym się czepiał). Jak dla mnie karczma z teatrem w Dzielnicy Mostów jest równie logiczna jak klinika w Okręgach. Tzn. jest tam, bo tam jest. A charakterystyczne miejsca jak Nora Chory czy wieża Rady znajdują się na swoich miejscach - odpowiednio w Okręgach i Prezydium.

W baldurze jakoś dało się błyskawicznie wybierać opcje dialogowe, więc nie wiem do czego pijesz. Oczywiście opcje dialogowe wybieram myszką(a da się inaczej?), tylko podczas przewijania dialogu czasami wybieram przypadkowo jakąś opcję.

Piję do tego, że żeby wybrać kwestię dialogową w klasycznym systemie, musisz je wszystkie przeczytać. Kiedyś to nie przeszkadzało, bo dialogi rzadko w ogóle miały voice - acting, nie mówiąc już o filmowym klimacie, ale w Dragon Age to już zaczynało przeszkadzać, mimo że postacie były duży bardziej statyczne niż w ME.

W ME nie musisz nawet czytać opisów pierścienia, tradycyjne odpowiedzi miła/neutralna/niegrzeczna/wypytuj są na stałych miejscach i możesz po prostu intuicyjnie wybierać, jak chcesz zareagować.

Da się jeszcze spacją, która jednocześnie skipuje wypowiedzi, myślałem, że na tym polega Twój problem. Teraz już łapię o co chodzi. Nie miałem jednak z tym żadnych problemów, szczerze mówiąc.

Co do granatów to oczywiście, że zmieniłem - tylko czy gdyby np. w fear ktoś ustawił ci rzut granatem pod R to też byś powiedział "to sobie zmień"? Takie rzeczy powodują, że gra nie jest user friendly i zamiast grać to człowiek się zastanawia, dlaczego ciągle nie ma granatów. Oczywiście po zmiania hotkeya jest ok, tylko - dlaczego muszę zrobić to sam?

Bo 99% graczy zamiast na to narzekać, po prostu się przyzwyczai? Każda gra ma swój interface. R jest bardzo wygodnym klawiszem tuż obok WSAD, dlatego właśnie jest zwykle używany do przeładowania. W ME1 się zwolnił (w ME2 jest przeładowywanie i dokonuje się go - jakżeby inaczej - R), więc użyto go do granatów. Bardziej mnie frustruje, jak jakiś mądrala właduje go w tej czy innej grze pod G i po ciemku w ogniu walki trafiam w niego od czasu do czasu.

Gra może i by była fajna, gdyby bardziej wprowadzała gracza w uniwersum(jak np. książki w bg, z jakimś prologiem typu lochy). Bo teraz to na moje oko przyjemność jest podobna, jak z jedzenia zupy widelcem. Bo i jak mam zrobić questa, skoro mam lecieć do "bieżącego układu"?

Przecież całe buszowanie po Cytadeli (które ominąłeś, prawda) i rozmowy z tamtejszymi NPCami to kilkugodzinny wstęp do uniwersum, przekrojowe ukazanie najważniejszych ras etc. Właśnie BG czy KotOR wrzucały gracza z miejsca w znany setting (Forgotten Realms/Star Wars) i nie wyjaśniały wiele. A książki zawarte w BG to z reguły były dyrdymały o rzeczach, które działy się 5000 lat temu i miały zerowy związek z samą grą. W ME tę rolę pełni leksykon, z tym, że zwykle jest chociaż pokrętnie powiązany z tym, co się dzieje na ekranie - i dlatego chce się go czytać. W klasycznych RPG zawsze sobie obiecuję, że będę czytać te książki, ale one są w większości tak cholernie nudne i niezwiązane z czymkolwiek w grze, że rezygnuję z tego zamiaru po krótkim okresie katuszy. Wyjątkiem był Torment, gdzie ekwipunku do czytania było niewiele (widać twórcy doszli do wniosku, że oparcie gry w 80% na dialogach wystarczy :] ), ale jak już się pojawiał, to zdecydowanie był wart zainteresowania.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod M jest mapka :P z nazwami miejsc i z celami questów.

Co do wersji językowych, to zdecydowanie wolę angielską. Co do przekleństw to w ang. parę razy jest "bitch", "f**k" chyba nie ma ani razu. Ostatnio oglądałem sobie na YT wersję pol. i tam Wrex co drugie słowo gada "k**a" i "pierd****", masakra. W Wiedźminie jest to samo, też wolę wersję angielską :P

Edytowano przez Raven82
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie miałem napisać to wcześniej, ale jakoś zabrakło czasu :P Nie żałuję, że nie będzie multi choć akurat ta seria ma niesamowite wręcz pole manewru do trybu kooperacji (osobny tryb, dodatkowe misje, masa rzeczy po prostu ;]), ale z drugiej strony dobrze, że BioWare skupia pełnię mocy na trybie single, którzy ma mnie znieść z powierzchni ziemi ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fristron:

Cóż, piwo i miecze przyniosłem, niech zakosztują życia - piwo to nie jakieś zwłoki. Ja raczej wczuwam się w rolę tego, kim kieruję i nie oceniam tego na podstawie jakichś korzyści (jak jestem generałem i armia tego potrzebuje, to dziadek niech spada - to jest dla mnie naturalne, a jak bujam się po jakiejś fantastycznej krainie machając mieczem oburęcznym, to mogę i użyczyć gościom piwa). Co do łażenia to jeszcze spotkałem tą "meduzę" głoszącą swoją religię, jeszcze jeden jakiś quest i dałem sobie spokój, bo uznałem je za strasznie płytkie. Może rzeczywiście masz rację, że powinienem połazić po cytadeli, po prostu wątek fabularny mnie stamtąd zabrał. Co do łażenia za questami, to też tak zazwyczaj robię, ale pierwsze wrażenie strasznie mnie odrzuciło i pomyślałem, że jak już polecę w kosmos to może będzie ciekawiej.

Co do lokacji, to akurat baru i wieży też się nie czepiam, chodzi mi raczej o sposób przedstawienia ich na mapie (jakieś portale, zamiast narysowania wszystkieg na płaszczyśnie). Będą w wieży i chcąc dojść na piechotę do pubu nie jest tak łatwo(muszę zgadywać, gdzie on jest). Pierwsze wrażenie to jakieś takie [beeep]...

Uniwersum - właśnie, baldur i star wars rzucały nas w uniwersum znane już wcześniej(czy to z gier fabularnych, czy z filmów), a tu mamy coś zupełnie nowego i brak chociażby jakiegoś takiego ogólnego wstępu (dawno, dawno temu w odległej galaktyce...), po prostu nagle bum i jesteś w środku jakiegoś wielkiego miasta, masz gdzieś iść itd. Akurat książki w bg były ciekawe(oczywiście nie wszystkie, a na pewno nie te z biblioteki) - np. książka trolla kucharza.

Kerp:

Wyrwałeś moje zdanie z kontekstu, ale widzę, że mniej więcej chodziło nam o to samo(w ang. wersję nie grałem).

Darkmen:

Naprawdę jesteś tak wielkim ignorantem, czy tylko na takiego chcesz wyjść?

Porównujesz spację, do R - Co jest grane?? W co 2giej grze spacja robi co innego, a r przeładowywało się już od czasów pierwszego quake.

Tak, w dzielnicy finansowej, tylko gdzie jest ta dzielnica finansowa, jak widzisz strzałki "klinika medyczna" i "targ 3". W gothicu jak kazali mi gdzieś iść, to wyciągałem mapę i zasuwałem, a nie gdybałem - a może tu, a może tam. Raczej tu chodzi o to, że w baldurze miałeś rozrysowane wszystko na mapie, widziałeś gdzie lokację się stykają i przez które trzeba przejść, żeby dotrzeć do docelowej. A tu nie mogę zobaczyć, co będzie za danym wyjściem, muszę strzelać.

Co do planet, to jak wiem gdzie mam lądować to pół biedy, ale jak mam szukać kogoś po połowie układu i przeglądać wszystkie planety, mimo że na jednej można wylądować, albo lecieć do "bieżącego układu" to może szlag trafić. Zresztą dziwne, że na niektórych planetach prawie nie posiadających atmosfery można biegać bez kasku, a na innych nawet się wylądować nie da - nie mów, że to takie logiczne. I tak, takie proste rzeczy wymagają samouczka, bo skąd ja mam wiedzieć, po co mi surowce? Ja do tej pory nie wiem po co mi omni-żel(oprócz otwierania skrzynek).

Edytowano przez Pinky30cm
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ta seria ma niesamowite wręcz pole manewru do trybu kooperacji

Nie pomyślałem o tym ale muszę się zgodzić. Powiedzmy, że obsadzilibyśmy trzyosobowy skład, solda, adepta i engineera, nie trzeba się martwić o balans klas :) Ale myślę, że lepiej zachować takie coś na osobny tytuł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uniwersum - właśnie, baldur i star wars rzucały nas w uniwersum znane już wcześniej(czy to z gier fabularnych, czy z filmów), a tu mamy coś zupełnie nowego i brak chociażby jakiegoś takiego ogólnego wstępu (dawno, dawno temu w odległej galaktyce...), po prostu nagle bum i jesteś w środku jakiegoś wielkiego miasta, masz gdzieś iść itd. Akurat książki w bg były ciekawe(oczywiście nie wszystkie, a na pewno nie te z biblioteki) - np. książka trolla kucharza.

Jak dotąd wiele osób krytykowało ME, ale jeszcze nikt się nie czepił tego, że się go nie prowadzi za rączkę ;)

A tak poważnie - to jest raczej kwestia gustu, aniżeli błędu gry, że zamiast wspomnianego prowadzenia za rączkę i głębokiego opisu co się dzieje i dlaczego - mamy nieco niedomówień. Te odkrywa się w trakcie trwania gry (pod warunkiem czytania dialogów i niektórych od biedy wpisów w codexie). Nie postrzegałbym tego jako wielką wadę. Z tego co widzę po komentarzach, większość grających ma naturę odkrywców więc ten brak informacji im nie przeszkadza(ł). Ale spox, rozumiem podejście.

Co do planet, to jak wiem gdzie mam lądować to pół biedy, ale jak mam szukać kogoś po połowie układu i przeglądać wszystkie planety, mimo że na jednej można wylądować, albo lecieć do "bieżącego układu" to może szlag trafić. Zresztą dziwne, że na niektórych planetach prawie nie posiadających atmosfery można biegać bez kasku, a na innych nawet się wylądować nie da - nie mów, że to takie logiczne. I tak, takie proste rzeczy wymagają samouczka, bo skąd ja mam wiedzieć, po co mi surowce? Ja do tej pory nie wiem po co mi omni-żel(oprócz otwierania skrzynek).

Tutaj to się czepiasz na siłę. Dla mnie bez sensu by było, jakby w grze opartej na kosmosie, wszechświecie podawali dokładne namiary z dokładnością do kilkudziesięciu metrów... Ja rozumiem GPS, nowoczesna technologia, ale bez przesady. Zawsze jak masz zadania poboczne, to masz nazwę układu, a potem planety na której coś powinno być.

Zobacz, że na naszych ziemskich morzach i oceanach jak kogoś szukają, to przeczesują teren radarem i zwykle jest to jakiś większy obszar w pobliżu rzekomego zaginięcia/utonięcia/ostatniego kontaktu. Przesunięcie myszką kilka razy po niedużej mapie w poszukiwaniu zaginionego statku to naprawdę nic trudnego i banał. Chyba za bardzo old schoolowy jesteś :)

Edytowano przez smyku
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fristron:

Cóż, piwo i miecze przyniosłem, niech zakosztują życia - piwo to nie jakieś zwłoki. Ja raczej wczuwam się w rolę tego, kim kieruję i nie oceniam tego na podstawie jakichś korzyści (jak jestem generałem i armia tego potrzebuje, to dziadek niech spada - to jest dla mnie naturalne, a jak bujam się po jakiejś fantastycznej krainie machając mieczem oburęcznym, to mogę i użyczyć gościom piwa).

Naprawdę uważasz, że zrozpaczony mąż w żałobie, którego żona jest bohaterką wojenną ma mniejsze prawo do pomocy i odzyskania szczątków ukochanej niż banda nieletnich wsioków domagających się piwa? Jeśli tak, to chyba nasza dyskusja nie ma wielkiego sensu, bo jesteś koszmarnie tendencyjny.

A jeżeli nie odzyskałeś zwłok i przekonałeś męża, żeby odpuścił, to skończyłeś quest. Po prostu podjąłeś decyzję etyczną. To zadanie jest IMO świetnie skonstruowane, bo bez jasnego podziału na dobro i zło, pyta raczej o poglądy; ktoś uznający "większe dobro przy mniejszym źle" (albo po prostu wredny ; ) ) wybierze tak, jak Ty, ktoś bardziej bezkompromisowy i stawiający wyżej prawa jednostki będzie się domagał ciała.

I w ME też się bujasz po fantastycznej krainie, tylko strzelając z karabinu. Space opera i epic fantasy mają akurat bardzo podobne założenia.

Co do lokacji, to akurat baru i wieży też się nie czepiam, chodzi mi raczej o sposób przedstawienia ich na mapie (jakieś portale, zamiast narysowania wszystkieg na płaszczyśnie). Będą w wieży i chcąc dojść na piechotę do pubu nie jest tak łatwo(muszę zgadywać, gdzie on jest). Pierwsze wrażenie to jakieś takie [beeep]...

W Gothicu jak pierwszy raz trafiłeś do tego czy tamtego obozu to też wiedziałeś, gdzie co jest? Nie. Musiałeś zrobić obchód i zorientować się w terenie.

Uniwersum - właśnie, baldur i star wars rzucały nas w uniwersum znane już wcześniej(czy to z gier fabularnych, czy z filmów), a tu mamy coś zupełnie nowego i brak chociażby jakiegoś takiego ogólnego wstępu (dawno, dawno temu w odległej galaktyce...), po prostu nagle bum i jesteś w środku jakiegoś wielkiego miasta, masz gdzieś iść itd. Akurat książki w bg były ciekawe(oczywiście nie wszystkie, a na pewno nie te z biblioteki) - np. książka trolla kucharza.

Ogólny wstęp z napisami jest przecież zaraz po pierwszej scenie, z Shepardem patrzącym na Ziemię. "W roku tym i tym ludzkość odkryła na Marsie taką i taką technologię, tralalala, galaktyka nazywa to MASS EFFECT." Krótki opis zastanej rzeczywistości rodem ze Star Wars. Potem jest filmowy wstęp i zawiązanie wątku głównego na Eden Prime, a następnie rzuca Cię na Cytadelę, gdzie spotykasz przedstawicieli różnych ras, poznajesz ich poglądy, kulturę + jak chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na ich temat to czytasz Leksykon. Proste. Jak dla mnie wprowadzenie do uniwersum było mistrzowskie i w dużej mierze to ono sprawiło, że tak pokochałem Mass Effecta (IMO najlepsze gry BioWare, dwójce przyznałbym pełne 10/10).

Co do książek w BG - może i perełki są, nie wiem; większość to monotonne pierdoły, które zapomina się 5 min po ich przeczytaniu, więc nie przekopywałem się przez nie w celu znalezienia jednej czy dwóch ciekawych.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym właśnie kilka stron wcześniej pisałem.

O trybie CO - OPA. To by było nawet miłe pograć z znajomymi w ME3 i dowodzić nimi, albo oni nami ? :D

Widzę że mamy tu porównania ME do innych gier mała uwaga.

Porównywać Mass Effect choćby do Gothica. To jak dla mnie zbrodnia !

1: Inne firmy w innym czasie robiły swoje gry.

2: Gothic jest nastawiony na full CRPG a Mass Effect CRPG połączone z shooterem ?

3: Do Gothica jest modding co przedłuża jego życie. Do Mass Effect są wydawane DLC tyle że z DLC to Bioware zrobiło poślizg w ME1. Tylko Bring Down The Sky z tego co pamiętam było grywalne ? Chyba że Pinnacle Station ale podobno nie działa na Polskiej wersji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Niech mają. Tak długo nie mogli pograć w to cudo... A poza tym, frajerzy nie mają ME 1 :D

Pomysł co-opa nie ma rąk i nóg. Do co-opa musiałby zniknąć RPGowy rozwój bohaterów. Nienawidzę PKP. No bo jak miałoby to wyglądać?? Dołączasz do gry ze swoją postacią?? Czy wybierasz umiejętności przed dołączeniem do gry???? Czy dołączasz do gry posacią z góry narzuconą??

Wiecie, może już stworzyli jakiś mechanizm odpowiadający z takie działanie, nie wiem, bo w gry multi nie grywam. Nienawidzę PKP. Nawet w takiego co-opa się nigdy nie bawiłem. Niech ME pozostanie Singlowy.

PS. Aha - i naprawdę nienawidzę PKP. Ciekawe czy 2183 roku jest PKP. Jeżeli tak to niech Żniwiarze zostawią PKP następnym cywilizacjom po zniszczeniu ludzi. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ta dyskusja jest troszkę bez sensu i polega na szukaniu dziury w całym. Ale mimo to i tak napiszę co nieco od siebie.

Pinky30cm, jak dla mnie czepiasz się rzeczy które nie tyle co są złe, a bardziej nie podobają się tobie. Z powodu paru irytujących rzeczy(których, moim zdaniem, w grach typu BG czy Gothic, było ze 100 razy więcej, a zaznaczę że obu tych gier także jestem fanem) traktujesz całą grę jako niewartą uwagi etc. Łagodnie mówiąc.

W takim Gothicu czy BG(zostały przytoczone wcześniej więc i ja posłużę się tym tytułami) spędzało się więcej czasu na "łażeniu" niż na przechodzeniu wątku głównego, w ME(szczególnie w dwójce) jest odwrotnie. A zresztą, co się będę produkował...

Problem polega na tym, że na moje oko jesteś po prostu konserwatywny. Nie podoba Ci się to co nowe, po prostu, nieważne czy jest lepsze czy gorsze. Bo oczywiście, grając po raz dziesiąty w Gothica też wiem gdzie co jest i jak co zrobić, a rozpoczynając po raz pierwszy ME odwrotnie, więc oczywiście...gra do kosza, prawda? To był jeden z wielu przykładów które da się w tej chwili przytoczyć. Już większość kontrargumentów na zarzucone przez ciebie błędy padło wcześniej.

Niestety, albo raczej stety, świat idzie naprzód i to, co ci się nie podoba, będzie już tylko rozwijane, ew. zmieniane.

Po prostu uznaję że śmieszne przyczepianie się do klawisza R i przytaczania parę zdań dalej Gothica, który sterowanie miał...każdy chyba wie jakie.

ME jest prostszy, bardziej intuicyjny, dzięki temu, co najważniejsze, bardzo dobrze i płynnie się w niego gra...cecha, eureka, dobrej gry ;p

Ja jak najbardziej rozumiem że każdy ma swoje gusta ale piętnowanie rozwiązań nowych i lepszych, a wychwalanie gier które pochwalić się mogą już tylko fabułą, klimatem itp. jest nieco dziwne.

Co tam, kontrowersyjne i ciekawe sprawy, wręcz zmuszające do chwili zastanowienia(jak chociażby te wspomniane, ze zwłokami żony i religią hanarów) są przecież płytkie, lepiej ubijać chrząszcze do zupy ;DD

Z jednej strony chwalisz możliwość orientacji przestrzennej w Gothicach, z drugiej, jak sądzę, uparcie stosujesz środki "błyskawicznego transportu"(które, jak już ktoś wspomniał wcześniej, rzeczywiście przenoszą się prosto pod drzwi), zamiast przejść się po lokacji, poodkrywać nowe obszary i npc-ów, co jest jedną z podstaw takich gier, by wreszcie w parę minut ogarnąć wszystkie drogi. Cała Cytadela jest mniej skomplikowana niż zamek w SO w Gothicu, możesz mi wierzyć.

Pozdro, mam nadzieję że mimo niemiłego pierwszego spotkania z ME, wrócisz kiedyś do tej gry i zrozumiesz czym my się wszyscy tutaj podniecamy -_-

Edytowano przez Akvart
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do planet, to jak wiem gdzie mam lądować to pół biedy, ale jak mam szukać kogoś po połowie układu i przeglądać wszystkie planety, mimo że na jednej można wylądować, albo lecieć do "bieżącego układu" to może szlag trafić. Zresztą dziwne, że na niektórych planetach prawie nie posiadających atmosfery można biegać bez kasku, a na innych nawet się wylądować nie da - nie mów, że to takie logiczne. I tak, takie proste rzeczy wymagają samouczka, bo skąd ja mam wiedzieć, po co mi surowce? Ja do tej pory nie wiem po co mi omni-żel(oprócz otwierania skrzynek).

Liara T'Soni jak mniemam? No cóż widać jak grasz w tego RPG, człowieku RPG to DIALOGI a jak byś się dobrze zapytał Andersona to byś szukać długo nie musiał :)

Po co ci surowce? W dzienniku sprawdź, a surowce przekładają się na kredyty i punkty doświadczenia jeśli jeszcze tego nie zauważyłeś. Omni-żel służy do łamania zabezpieczeń, więcej informacji o nim masz kurcze człowieku w Leksykonie, ale najlepiej zwalić wszystko na twórców którzy nie dali samouczka.

Darkmen:

Naprawdę jesteś tak wielkim ignorantem, czy tylko na takiego chcesz wyjść?

Porównujesz spację, do R - Co jest grane?? W co 2giej grze spacja robi co innego, a r przeładowywało się już od czasów pierwszego quake.

A Spacja od dawna służyła do skakania :D

Wiesz co, zazwyczaj próbuję tłumaczyć spokojnie o co mi chodzi ale jak wybiega taki ktoś jak np. ty, i kłóci się, że mu nie pasuje klawisz "r" pod strzał to po prostu już nie wiem co mam o tym człowieku powiedzieć aby nie obrazić. Nie pasuje ci to sobie go zmień, w Driverze3r pod 5 strzelanie było (na numerycznej oczywiście) i jeszcze masz jakiś żal, że "R" to zły klawisz do granatów? A w Strangleholdzie jest to "q" i co? A "q" wykorzystuje się w innych grach jako "wychylenie w lewo". I choć zazwyczaj w innych grach jest to inny klawisz, jak dla mnie "R" pod granaty to świetne rozwiązanie, łatwo to opanować, a przecież i tak do niczego innego nie służy.

A "R" też nie zawsze służy do przeładowania :) Niech postawię tu Psi Opsa który pod "R" miał Ekwipunek :) A był strzelanką a nie RPG, i to w dodatku tam istniało przeładowanie broni ale było automatyczne :) A w ME nie ma przeładowania broni więc po co klawisz zostawiać wolny, skoro może być wykorzystany :) Jest wiele gier w których "R" służy do czego innego niż do przeładowania ale widocznie na to nie wpadłeś, i jak dla mnie z takimi tekstami, że cię denerwuje obsadzenie klawisza "R" jako "granaty" po prostu koleś się ośmieszasz. Rozumiem, można narzekać na fabułę, na MAKO, na windy, na postacie, na misje dodatkowe, na postacie, na bohatera, na "model strzelania" itp. bo za to się w końcu płaci, ale żaby narzekać na taką głupotę?

Tak, w dzielnicy finansowej, tylko gdzie jest ta dzielnica finansowa, jak widzisz strzałki "klinika medyczna" i "targ 3". W gothicu jak kazali mi gdzieś iść, to wyciągałem mapę i zasuwałem, a nie gdybałem - a może tu, a może tam. Raczej tu chodzi o to, że w baldurze miałeś rozrysowane wszystko na mapie, widziałeś gdzie lokację się stykają i przez które trzeba przejść, żeby dotrzeć do docelowej. A tu nie mogę zobaczyć, co będzie za danym wyjściem, muszę strzelać.

No w ME też masz, ale tobie pewnie trzeba samouczka aby znaleźć na klawiaturze klawisz "M" :D

No, szkoda tylko, że w Gothicu II mapa nie była od początku tylko trza było sobie ją znaleźć, a do tego czasu ci zieleni mogą błądzić, nie wspominając już chyba, że nie było na niej zaznaczonej pozycji naszego bohatera (tu mogę się mylić bo dawno nie grałem).

A i taka rada mała ode mnie- jeśli strzałka pokazuje w lewo do kliniki to naprawdę trza iść w lewo :)

Pomijając już, że w grze są taksówki które podwożą pod nos.

Wiesz co, jeśli moja 10 letnia kuzynka (wiem nie powinienem dawać takiej gry dzieciom ale łaziła tylko po cytadeli i Normandii więc dużo nie widziała a sama pod moją nieobecność sobie tą grę uruchomiła :P) dość szybko odnalazła się po Cytadeli i po jakiś 15 minutach zapamiętała prawie całą i na piechotę szła przez Prezydium do okręgów i trafiła do Fluksu oraz Nory Chory a później wyszła innym wyjściem i poszła do SOC skąd udała się na Normandię to nie wierzę, że gościu który grał w jakiegokolwiek RPG czy bardziej rozwiniętą grę akcji (jak np. Crysis) zgubił się w Cytadeli, po prostu nie mogę w to uwierzyć :D Ja myślę, że po prostu pochodziłeś po Prezydium i zacząłeś się wkurzać na to, że tego nie opanujesz i się poddałeś. Ale dobra kończę tą dyskusję bo to nie ma sensu, może poszukam samouczka do Mario Bros, bo taki ciężki do opanowania :D

PS: Jeśli zakupiłeś grę oryginalnie to masz w niej instrukcję obsługi oraz poradnik, czasem jeśli rzeczywiście masz AŻ TAK WIELKIE PROBLEMY z opanowaniem tej gry to warto tam zajrzeć :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Overlord jest nawet nawet (przynajmniej tak sądzę), ale Kasumi jest za to też niezła (choć krótsza) ale i fajna z niej postać (a jak dla mnie to dość spory plus tego DLC, bo spodziewałem się, że jej lubić nie będę a tu niespodzianka, nie powiem liczę na jej powrót w ME3 i jej romans z Jaykobem :D). Pewnie tak jak ja masz jedno pudełko z DLC i nie wiesz które DLC wybrać, ja w końcu zakupiłem dwa pudełka choć teraz żałuję :P Mogłem poczekać do ME3 i wtedy ocenić czy warto kupić wszystkie DLC, ale cóż, liczę, że wypuszczą to jeszcze z romansami bo zapowiadali kiedyś :)

Kasumi dodaje jeszcze jedną broń, pistolet maszynowy Szarańcza (tzn. Pistolet maszynowy nie karabin maszynowy), lekka, szybkostrzelna broń z magazynkiem na 30 naboi jest dość dobra bo zadaje nawet niezłe obrażenia :) Ale i tak niezastąpiona jest strzelba Gethów w Fire Packu :)

Overlord ma za to fajną muzykę, i jest dłuższy no i klimat jest bardziej taki mroczny, fajne są wyskoki tej SI (aby nie zdradzić wiele) które pojawiają się niespodziewanie :) Podobne do wizji Torqua w Sufferingu, no i fajny ostatni boss nawet.

Ale który bardziej polecam? Heh obydwa są do siebie zbliżone i praktycznie reprezentują podobny poziom, akurat dla mnie LOSB jest trochę przereklamowany bo nie ma w nim nic takiego superowego i "megawypaśnego", ale i tak jest dość dobry. W ogóle przy tych DLC trochę lepiej się bawiłem niż przy podstawce, chyba jednak bardziej polecę Overlorda bo jest dłuższy :)

Ogólnie jak bym miał oceniać te trzy DLC w skali "Gry Komputerowe" to dałbym następujące oceny (tak w skrócie):

LOSB- 4+/10

Overlord-4/10

Kasumi-3+/10

Ale jak bym oceniał je w skali DLC (a tak się chyba powinno) to dałbym tak:

LOSB- 7+/10

Overlord-7/10

Kasumi-6+/10

A teraz krótkie wyjaśnienie :)

Jak widzicie LOSB i Overlord dałem prawie, że identyczne oceny, LOSB jest za drogi do tego co oferuje, dodatkowo brak polskiego dubbingu i problemy z jego działaniem na Polskich wersjach, drużyna też mnie nie zadowala (a to minus podkreślony specjalnie dla tych co mi wpierają, że...zresztą wiedzą o co biega :)), bugi też ma i to nie mało, no i zmiana wyglądu T'Soni nie jest kompletnie wytłumaczona (szlag, że gdy wyszła w budynku nawet jej nie poznałem, dopiero po przypatrzeniu się dokładnie zobaczyłem podobną twarz). Za to plusy to niewątpliwie końcówka gry ( pomijając

Nowego Handlarza Cieni, jak dla mnie powinna być tam możliwość zareagowania, a scenka w której Liara przejmuje tą pracę jest strasznie kretyńsko zrobiona moim zdaniem.

) i muzyka która gra w bazie handlarza i podczas walki z nim jest świetna. Fajniejszy jest też w tym DLC Shepard (ach Wrexiu jednak miał rację, porządne walnięcie działa od czasu do czasu stymulująco, jak widać w przypadku Sheparda jest to prawda, na następny raz wywalić dziada przez okno z 50 piętra na początek ME3 :D bo jak widać działa to ograniczone czasowo), randka z Liarą też im się nawet udała (za to scena erotyczna woła o pomstę do nieba :)) choć można było by ją trochę przedłużyć i dodać parę sensowniejszych dialogów, w samym DLC też przydało by się parę bardziej sensowniejszych scenek. Jak dla mnie to DLC mogli zrobić w jakiś większy dodatek bo fabula była nawet dobra.

PS: A do plusów LOSB zapomniałem dodać fajne moce Liary (osobliwość i odkształcenie) no i mocy która wkurzała mnie jeszcze w ME1 czyli zastoju (no to akurat minus :P), mogli by w to miejsce wsadzić co innego (choćby badziewny rzut) bo w całym ME1 i ME2 nie użyłem jej ani razu :/ Ale na szczęście osobliwość wszystko wynagradza :) Oby Liara miała to i w ME3 (wciąż liczę na jej i Wrexa powrót, nie powiem, że nie jak dla mnie wszyscy powinni być dostępni i żadnych nowych!! :)), no i zapomniałbym o lepiej nagranym dźwięku w LOSB (albo coś z moją kartą dźwiękową jest nie tak) bo o ile postacie w wersji ANG w całej grze gadają trochę jakby przyciszonym i lekko zachrypniętym głosem (szczególnie Liara na Illium, u niej to słychać) to w LOSB takiego problemu nie ma :) Za to ten plusik do oceny :)

No i chyba tyle jeśli chodzi o krótkie rozpisanie się o LOSB :) Liczę, że dzięki temu, że to kupiłem będę dość zadowolony z ME3 bo na razie do głowy przychodzą tylko czarne scenariusze oby Bioware poszło "Jasną stroną mocy" i stworzyli jasne scenariusze :P

Overlord- sprawa prosta, jest bardziej dopracowane niż LOSB i Kasumi, nie znalazłem w nim błędów (oprócz towarzyszów manekinów) irytujących, Shepard mało się odzywa i nie rzuca kretyńskimi dowcipami za co plusik. Dość niezły klimat tego DLC, no i ostatni boss jest fajnie zrealizowany, niezła też jest muzyka. Szału nie ma, ale pograć można.

Kasumi- jedna misja lojalnościowa+ brak rozmów z postacią to się troszkę nie popisali, ale za to jej misja jest dość fajnie zrealizowana tylko głupio wyszedł pomysł z używaniem broni blisko hali z przyjęciem a nikt z gości nie reaguje na odgłosy strzałów i krzyki strażników, trochę to kretyńskie :/ Fajne jest "śledztwo" o i nowa broń niczego sobie, fabula też jest dość fajnie zrealizowana ale w grze natknąłem się na diabelnego buga, boss mi się zaciął a gra nie zrobiła autosejwa przez co musiałem zawalać od początku, nie powiem nie nudziłem się ponieważ nie było momentów wkurzających, Shepard prawie w ogóle się nie odzywa (więcej Kasumi) co dodaję grze za plus. Dużo tu strzelania podczas ucieczki z "kompleksu". Było by dobrze ale wszystko się trochę szybko kończy, ale za to sama Kasumi ma już moce niezłe.

To moje opinie o tych DLC :)

PS: Odkrył ktoś tą zas...... niespodziankę dla romansujących z Liarą w LOSB? Bo ja za cholery nie mogę jej znaleźć :) Bioware mogło by powiedzieć teraz co to było.

Edytowano przez Darkmen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oh, Darkmen, jak to dobrze, że nie pracujesz w Edmonton w grupie odpowiedzialnej za ME, bo chyba znienawidziłbym tę serię. I pewnie każda wypowiedź Sheparda kończyła by się " :) ".

Muszę wam powiedzieć, że opętał mnie pomysł ME co-op, z motywem bycia jednym z członków w trzyosobowym teamie. Mógłby tam się pojawić motyw z łączeniem umiejętności, nie tylko tych biotycznych (pull+throw, singularity+warp itp) np. osoba uniesiona przez pull i odpowiednio nakierowana przez Concussive Shot mogłaby zadawać rozpędzona spore obrażenia wrogom stojącym za nią. Współpraca zostałaby wymuszana, tak jak w L4D (oczywiście nie myślę jedynie o zwalczaniu watahy Husków) a każda plansza kończyłaby się spektakularnym bossem. Totalnie kupiłbym takie coś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oh, Darkmen, jak to dobrze, że nie pracujesz w Edmonton w grupie odpowiedzialnej za ME, bo chyba znienawidziłbym tę serię. I pewnie każda wypowiedź Sheparda kończyła by się " smile_prosty.gif ".

Eeee możesz to wytłumaczyć? Bo nie za bardzo pojąłem czym miała by się każda wypowiedź kończyć :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem 1600 pkt. przez PayPal - za 800 kupiłem LotSB (podobało mi się, choć trochę krótkie było - jako, że i tak gram po ENG to żadnych problemów z tym dodatkiem nie miałem). Zostało mi 800 a to starczy na jeden dodatek za 560 :) Także po waszych rekomendacjach wezmę chyba Overlord'a.

Z tego co pamiętam, to Bio obiecywało, że po LotSB będą jeszcze inne "pomostowe" DLC, przygotowujące akcję pod ME3.

IMO, to na konsoli mogliby dodać co-op'a dla 2 osób na jednym ekranie :)

Edytowano przez FireStorm^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kazman to z przyzwyczajenia tak stawiam, taki dziwny odruch przy pisaniu, gdybym pisał scenariusz do ME to pewnie był by bardziej poważny tylko z lekką dozą humoru jak w ME 1 (a nie wstawię tu emoty aby nie było, że tak każde zdanie kończę).

Z tego co pamiętam, to Bio obiecywało, że po LotSB będą jeszcze inne "pomostowe" DLC, przygotowujące akcję pod ME3.

Obiecywali także DLC z romansami (na to czekam najbardziej ale się pewnie nie doczekam), a z tymi "pomostami" to kręcą jak mogą, najpierw pisali, że LOSB to wstęp do nowych dodatków, później, że ostatni dodatek i to jest jedyne DLC (i ostatnie) które łączy ME2 z ME3, później się z tego wycofali a za parę dni dalej to ostatnie potwierdzili, no i dalej jesteśmy w kropce. Ale zobacz, że wszystkie poprzednie DLC wychodziły w krótkim odstępie czasu a fani znajdowali jakieś filmiki w plikach gry, teraz ich już nie ma więc raczej mi się zdaje, że LOSB będzie ostatnim DLC, JA CHCE Z ROMANSAMI!!! :D Ja bym się nie obraził na DLC poświęcone Wrexowi, no bo przecie trzeba jakoś te punkty wydać a nie ma teraz z nimi co zrobić :/

Edytowano przez Darkmen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś DLC pewnie jeszcze będą. Na razie w BioWare pewnie ludzie od DLC zostali przerzuceni do poprawiania konwersji ME2 na PS3, po jej wyjściu możemy chyba oczekiwać jakichś dodatkowych rozszerzeń. DLC do DAO skończyły się niecałe pół roku przed premierą dwójki, z ME2 pewnie będzie podobnie.

Ja w nie muszę w końcu za czas jakiś zainwestować... jak będzie znowu jakaś promocja za pół ceny. Bo tak to trochę szkoda kasy, kiedy można kupić za taką samą pełnoprawną produkcję z wysokiej półki. ;)

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fristron

Aż tak źle to nie jest - 800 pkt. to ca. 27 zł. Fakt, nie jest to mało, jak za DLC, którego przejście zajmuje ca. 2h, ale z drugiej strony pełnoprawnej gry za to nie kupisz. Nie mówiąc, że przy wielu pełnoprawnych grach bawiłem się gorzej niż przy LotSB (Spogląda znacząco na pudełko z Two Worlds II ;) ).

Edytowano przez FireStorm^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...