Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bethezer

Dishonored

Polecane posty

W nocy? Właśnie mi się wydawało grając w tą grę, że za mało jest misji będących w nocy.

No i to nie są zombie. To są zwykli ludzie, którzy są zarażeni i tracą przez to pewnie zmysły. To nie są chodzące trupy, które praktycznie nic poza chodzeniem nie potrafią. Również w sferze emocjonalnej. Czyż nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to nie są zombie. To są zwykli ludzie, którzy są zarażeni i tracą przez to pewnie zmysły. To nie są chodzące trupy, które praktycznie nic poza chodzeniem nie potrafią. Również w sferze emocjonalnej. Czyż nie?

TO SĄ zombie. Jak byś się nieco zagłębił w dość płytką fabułę, to byś wiedział, że oni kierują się już tylko pierwotnymi instynktami, jak ludzie prehistoryczni. Mówię tutaj oczywiście o płaczkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagłębiałem się za pierwszym razem, widać nie za dokładnie jeśli chodzi o płaczki. No ale kierują się pierwotnymi instynktami. Ok. Ale to oznacza, że najpierw musieli umrzeć aby stać się płaczkami? Słowo "płaczki" wzięło się od tego ich jęku przypominającego płacz. Już nie pamiętam jak ich twarz wygląda (bo zbytnio okazji ostatnio to one nie mają się na mnie rzucić). Chodzące puste ciało nazywające zombie by przecież nie płakało czy tam nawet nie wydawało podobnych do tego dźwięków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym kiedy płaczki są nam przedstawiane pada stwierdzenie 'to bardziej chodzące trupy niż ludzie'. jak mówisz na chodzące trupy?

Wypowiedział te słowa pewien bardzo arogancki arystokrata. Więc nie jest zbyt dobrym źródłem wiedzy.

No ale kierują się pierwotnymi instynktami.

Siadają np. przy ognisku albo grzebiąc w śmieciach czy gromadząc się przy beczkach z ogniem, jak nowojorski bezdomni :]. Polecam następnym razem najpierw się przyjrzeć ich zachowaniu. Bo zachowują się jak opętani wariaci z chwilowymi przebłyskami świadomości a nie zombie.

Ale to oznacza, że najpierw musieli umrzeć aby stać się płaczkami?

Nie, musieli zostać pogryzieni (najprawdopodobniej, bo w grze jest mowa o roznoszeniu zarazy, ale nie w jaki sposób) przez szczury.

W pewnym domu mamy dziennik pisany przez zrozpaczoną matkę i żonę, która dokładnie opisuje, jak choroba pochłania jej najbliższą rodzinę. Wyjaśnia tam też, że po stadium płaczka chory umiera. Więc teoria o zombie odpada. Zresztą, łażąc po kątach Zalanej Dzielnicy łatwo się natknąć na martwe płaczki. Najechanie na ciało kursorem informuje nas, z czym mamy do czynienia. A ciała często znajdują się w totalnie odosobnionych miejscach, gdzie nawet skorupników nie ma.

Już nie pamiętam jak ich twarz wygląda (bo zbytnio okazji ostatnio to one nie mają się na mnie rzucić).

Jak twarz normalnego człowieka, tylko z oczu im krew leci. Dość obficie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeee... no czyli miałem rację, że to nie są zombie. To nie do mnie ten cytat w takim razie powinien być, bo powtórzyłem po nim tą sentencję. Chociaż fakt, zapomniałem o tym ich zachowaniu gromadzenia się przy cieple i nawet robieniu sobie jedzenia (bo przy paru ogniskach są nawet jakieś szczury pieczone czy inne takie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nidril

Z tym zmuszaniem do zabijania to mówisz o Dishonored czy jakiejś innej grze?

Jeśli o Dishonored to właśnie strzeliłeś taką głupotę, że facepalmem mało nie urwałem sobie głowy...

W którym momencie gra zmusza ciebie do zabijania kogokolwiek? Ona cię do tego NIE ZMUSZA. Możesz to robić ale nie musisz.

Co do kobiet rzucających się "bez powodu" na ciebie. Tutaj wychodzi że chyba grałeś bez zastanowienia co się dzieje w około. To są już "żywe trupy", co za tym idzie - ich zachowania są czysto zwierzęce więc rzucają się na swoją ofiarę. Po za tym w którym momencie MUSISZ takiego osobnika zabić? Używasz strzałki usypiającej i po problemie.

Mam coś wrażenie, że jednak lubisz zabijać bez powodu skoro nie widzisz, że gra daje ci inne rozwiązanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra wymusza na mnie uśmiercenie każdej osoby, nawet KOBIETY!!, która stoi zziębnięta, schorowana i z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu się na mnie rzuca. Dla mnie jest to już akt brutalności. Tak jak w DarkMessiah gdy ciężko ranny wróg tarzał się we własnej krwi w żałosnej próbie ucieczki, a ty musiałeś go dobić.

O Booożżżeeeeeee! Jadzia, czy ty to słyszałaś? Cóż za brutalna gra, dzwoń po premiera, dzwoń po księdzaaaaaaa!!!!!

Padłem, jak to przeczytałem xD A w DarkMessiah to wiesz, to dobicie to taki akt łaski dla przeciwnika był, a nie akt brutalności. Ork też człowiek, cholerny rasisto.

A by nie było Offtopu, Dishonored to poważny kandydat to miana gry roku. Świetny gameplay, super klimatyczna oprawa graficzna, idzie się wczuć w przygodę. Fajnie zarysowane postacie, duża nieliniowość, kościane amulety to bardzo fajny pomysł na urozmaicenie rozgrywki, sami wybieramy kogo mamy zabić, a kogo nie, włączając w to dosłownie wszystkie postacie w produkcji!

Im trudniejszy poziom trudności tym więcej osób jesteśmy zmuszeni zabić.

Znaffco, skończ prawić farmazony, ja na najtrudniejszym poziomie trudności, przeszedłem grę z aczikami Czyste ręce i Duch. Za pierwszym razem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pier... przecież to czysty Thief biggrin_prosty.gif te pomrukiwania strażników, gdy kryjemy się w cieniu, rozmowy między nimi, kradzież rozmaitych znajdźków, nie wierzyłem że zagram jeszcze w taką grę

Pierwszą misję robiłem 4 godziny, ktoś wspominał o przejściu całości w 8? devil.gif

Jedyne co na razie mnie razi to oprawa dźwiękowa, szczególnie gdy porównam ją właśnie z Thiefem, muzyka jest super ale efekty dźwiękowe nie powalają, dźwięk przestrzenny jest marny - ale o ile to jest do przeżycia, to jest rzecz, której Harvey powinien się wstydzić, mianowicie dźwięk naszych kroków, w ogóle się nie zmienia w zależności czy stąpamy po kamieniu czy po dywanie.

No ale to taki minus na marginesie, gracze dźwięk mają zazwyczaj w dupie (nad czym mocno ubolewam, bo nie ma bardziej zastojałej sfery jeśli chodzi o gry komputerowe).

***

Ale klimat... no miazga po prostu, to miasto jest tak przygnębiające, przytłaczające, szczury, trupy w ciemnych alejkach, ciągły strach przed zarazą, a z drugiej strony ci, którym wiedzie się znakomicie, siedzący sobie szczęśliwi w komnatach pełnych przepychu... Gray Death, anybody? chytry.gif Dishonored to dla mnie prawdziwy następca Deus Ex - powiedzmy DX w 19-wiecznym Londynie, tak sobie to wyobrażam. ^^

Ten mini quest w kanałach pod pubem, żeby sprawdzić kto tam się zbłąkał, smutne to było... Zabija po prostu ta gra. A dopiero jestem po pierwszej misji.

PS:

Błaaagam niech ktoś zabierze T4 EM i przekaże go w ręce Arkane, póki nie jest za późno !!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klimat - nie znoszę wiktoriańskiej stylistyki, podobnie nie lubię stylu Antonova, jak dla mnie jest mocno wymuszony. Szarobura, jednostajna kolorystyka mnie wkurza, generalnie klimat ta gra ma paskudny, całość ma takie wewnętrzne "fuj". Kolejna sprawa - teksty źródłowe, rozmowy i inne takie również są bezpłciowe. A główny bohater to już w ogóle - słabo napisane dialogi, w ogóle się nie odzywa, generalnie to najbardziej nijaki bohater od lat. Ludzie odpowiedzialni za takie coś mieliby się zabrać za sequel klasyka?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ludzie odpowiedzialni za takie cudo, które na każdym milimetrze kwadratowym przypomina mi Thiefa - i to pierwsze 2 części, jak najbardziej powinni stworzyć czwórkę. Wiktoriańska stylistyka? A Thiefowy steampunk to czym niby jest? Kolorystyka jest znakomita, tam gdzie trzeba powala kolorami, a gdzie indziej jest szaro-zółto-przygnębiająco, co tylko potęguje niesamowity klimat. Rozmowy są dobre, jak już wspomniałem gdy siedzimy w cieniu i słuchamy rozmów między strażnikami, albo gdy sami spacerują - ich gadania do siebie, śpiewania, pomrukiwania - przypomina się Złodziej w każdym calu. A co do bohatera - co kto lubi, ja uwielbiam bohaterów niemowy (jak Freeman'a przykładowo), ale to kwestia umowa, myślisz że zrobili by Garreta niemowę? A Stephen Russel to wiadomo - nawet najgorsze teskty zamieniłby swoim głosem w złoto...

Arkane stworzyło przede wszystkim grę w starym, dobrym stylu i stworzyło świat, który pomimo jakiejś tam swojej autorskiej wizji jest cholernie sugestywny, wystarczyło 5 minut a ja czułem się jakby to wszystko odbywało się za moim oknem... A Eidos Montreal? Po Human Revolution mam podstawy przypuszczać, że Miasto w ich wykonaniu będzie nie wiadomo czym... Już widzę jak wołają "mamy pomysł na coś oryginalnego", tak oryginalnego jak ten ich pseudorenesans w DX...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thief to głównie jednak średniowiecze i świat pełen charakteru, specyficznego humoru, świetnych postaci i kapitalnego stylu. A o Thiefa 4 raczej bym się nie bał, w końcu DX: IW było takie sobie, ale Deadly Shadows już świetne, może tak będzie i tym razem? Jeżeli gra będzie na poziomie DS, tylko bez wkurzających buraków i z poprawionymi kilkoma elementami, to będzie to gra roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klimat - nie znoszę wiktoriańskiej stylistyki, podobnie nie lubię stylu Antonova, jak dla mnie jest mocno wymuszony.

Przepraszam, ale co to znaczy "wymuszony klimat"? Głowię się nad tym i mam kilka dość zabawnych teorii, ale wolałbym się dowiedzieć od "źródła", czyli Ciebie, co miałeś dokładnie na myśli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, ale co to znaczy "wymuszony klimat"? Głowię się nad tym i mam kilka dość zabawnych teorii, ale wolałbym się dowiedzieć od "źródła", czyli Ciebie, co miałeś dokładnie na myśli.

Może znaczy to, że na siłę robią tę grę przygnębiającą? Może nie jest to najszczęśliwsze określenie, ale jak już pisałem, klimatu tej gry nie cierpię i jest dla mnie paskudny, a stylu Antonova po prostu nie lubię. Jak to mówił Devin Townsend - "doesn't engage".

No nic, może Far Cry 3 mnie do siebie przekona, bo lubię tropiki, a po filmikach wychodzi na to, że to kolejny sandbox z dowolnością działań. Skradać się także można.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, czyli po prostu gra nie trafiła w Twoje gusta. Trzeba było tak od razu.

I kompletnie nie czaję zarzutu

że na siłę robią tę grę przygnębiającą?

Przygnębiający klimat idealnie pasuje do fabuły. Skoro w Dunwall panuje zaraza i umierają setki obywateli, to normalne, że służby nie nadążają z usuwaniem ciał. Poza tym, zaraza panuje tam parę lat, jak wyjaśnia to kilka notek

przez ten czas nie były prowadzone w zasadzie żadne prace naprawcze, sprzątanie, etc.

więc nie dziwne, że miasto w wielu miejscach niszczeje, czy wręcz się rozpada.

Vide Zatopiona Dzielnica - niekonserwowane latami zapory w końcu puszczają. Woda wdziera się tutaj do miasta, dewastując wszystko.

Nie wiem, czego dokładnie od Dishonored oczekiwałeś (abstrahując od tego, że piszesz jakbyś sam nie wiedział), ale najwyraźniej gra zwyczajnie nie pokrywa się z tymi oczekiwaniami. To nie jest jej wada, tylko Twoje subiektywne odczucie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj skończyłem grę. Co by nie mówić żeby się nie rozpisywać... miazga. Na tą gre czekałem długo. Był to zresztą pierwszy pre-order jaki zamówiłem. I nie zawiodłem się. Pierwsze co rzuca się w oczy to styl i klimat. Oba aspekty są genialne. Dawno się tak w żadną gre nie wczułem. O mechanice się nie będę rospisywał bo to już było wielokrotnie wałkowane. Możliwości są niesamowite. Nie wiem która gra dała mi takie pole do popisu. No i fabula. Na początku nie licząc zawiązania akcji nie było zbyt ciekawie. Aż do sami-wiecie-czego. Potem akcja nabierała tępa i było coraz ciekawej. Polubiłem na pewno Emili i Samuela oraz resztę obsługi Pubu hood pits. Teraz czekam na dlc z Daudem. Sorry za tak krótką i mało składną odpowiedzi ale nie chce mi sie pisać dużo. Choć teraz jak gre skończyłem na pewno będę się cześciej udzielał w tym wątku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gram już od jakiegoś czasu i powiem tyle: super! Gra jest po prostu fenomenalna. Ukończyłem dopiero pierwszą misję, a już tutaj objawiało się wiele aspektów jej nieliniowości (możliwości pokonania głupiej bramy byłe ze cztery). Klimat bardzo przypadł mi do gustu, a fabuła, pomimo tego, że jej główny motyw jest dosyć oklepany naprawdę potrafi się spodobać. Polecam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...