Skocz do zawartości
Pzkw VIb

UFO, zjawiska paranormalne, sny

Polecane posty

Shilas, a myślisz, że ludzie opętani są opętani przez kogo ?? Pszczółkę Maję??
A nie? :huh:

Opętanie to bzdura, dear, przykro mi, jeśli rozwiewam mit, pieczołowicie budowany przez babcię/ciocię/stryjka od x lat. Przy problemach, jakie niektórzy, teoretycznie dorośli już ludzie mają z podświadomym rozróżnianiem prawdy od fikcji (do czego złośliwie zaliczę też dewocję), najbardziej losowych reakcjach mentalnych na nieradzenie sobie z poważniejszymi trudnościami w życiu czy sile autosugestii, zapoczątkowanej przez niewinną chęć zwrócenia na siebie uwagi, nie jestem w stanie uwierzyć w "opętanie". W tak zwane "duchy" tym bardziej, chociaż tendencja do określania tym słowem tak różnych zjawisk zaleca raczej ostrożność w kwestii deklarowania wiary albo jej braku. ;] ...ale skoro nie duchy, to na pewno sejtan rozrabia i wyprowadza 80-letnie dziewice na manowce. No nie? B)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyklko kto powiedzial ze na innych planetach ewolucja musi przebiegac tak samo jak u nas i w ogole na podobnych zasadach? Ba, kto powiedzial ze sa jakiekolwiek analogie miedzy istotami ziemskimi a tymi z innych planet? Skad to mozna wiedziec? Przeciez ziemski naukowiec nie moze wiedziec jak to wyglada miliony lat swietlnych od nas?

EEEEEEEEEEEeeeeeeeeeeEEEEEEEEEE, OMG. Ewolucja polega na tym że słabszy osobnik jest eliminowany a mocniejszy przeżywa. Jedna przydatna cecha jest faworyzowana przez środowisko, a inna niepotrzebna, nie i zanika. To jest istota ewolucji. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić dlaczego w ogległej galaktycem miało być na odwrót.

Hansie_olo różnica między odkryciem rezonansu mechanicznego, a stworzeniem maszyny, kóra by potrafiła to zjawisko wykorzystać jest takie, jak różnica między odkryciem zjawiska odrzutu (przez Newtona), a zbudowaniem samolotu odrzutowego(II wojna światowa). Zwłaszcza, że Galileusz stwierdził że coś takiego tylko istnieje nie potrzafił tego obliczyć.

Z tego co pamiętam koło kulki na sznurku przymocował żelazny pręt, tak że dotykał ją jednym końcem. Poczym walął w 2 koniec pręta i kulka odskoczyła.

Co do duchów to słyszałem, że niektórzy naukowcy* tłumaczą to, uskokami tektonicznymi w ziemi. Że niby mikro drgania, pole magnetyczne itp. powoduje omamy i widzi się duchy(jak dla mnie to takie gadanie głupot) :P.

*raczej tacy zapaleńcy po studiach z doktoratem, którzy zajmują się tym na poważnie.

Edytowano przez Artur666
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EEEEEEEEEEEeeeeeeeeeeEEEEEEEEEE, OMG. Ewolucja polega na tym że słabszy osobnik jest eliminowany a mocniejszy przeżywa. Jedna przydatna cecha jest faworyzowana przez środowisko, a inna niepotrzebna, nie i zanika. To jest istota ewolucji.

Jednak trzeba pamiętać, że silniejszy nie oznacza inteligentniejszy. Mocniejsze osobniki dominowały na Ziemii, i gdyby nie przypadek (uderzenie komety 65 milionów lat temu), do dziś po Ziemii spacerowały by dinozaury. A prymitywne ssaki (np. myszy) chowały by się w swoich norkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewolucja dinozaurów zaczęła się kilkadziesiąt (kilkaset?) milionów lat przed zderzeniem się Ziemi z asteroidą. Przez cały ten czas dinozaury ewoluowały w stronę co raz większych rozmiarów. Dlatego uważam, że gdyby nie to zderzenie, dinozaury dalej ewoluowały by w kierunku co raz większych rozmiarów, a nie inteligencji

Edytowano przez DarkCrusader
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak trzeba pamiętać, że silniejszy nie oznacza inteligentniejszy. Mocniejsze osobniki dominowały na Ziemii, i gdyby nie przypadek (uderzenie komety 65 milionów lat temu), do dziś po Ziemii spacerowały by dinozaury. A prymitywne ssaki (np. myszy) chowały by się w swoich norkach.

Ten którego cytowałem powiedział, że ewolucja na innych planetach miałaby przebiegać w inny sposób niż na ziemi. Z tym sie niezgadzam, chodziło mi o zasady rządzące ewolucją, a nie do czego doprowadza. Torów ewolucji jest wiele np. szybkość, siła, wielkość, skracanie łańcucha pokarmowego, inteligencja. Ale prawa doboru naturalnego są zawsze takie samie.

Ale teraz zauważyłem, że mogło mu też chodzić, że ewolucja na innych planetach doprowadza do czego innego niż inteligencja, w takim wypadku wpełni sie zgadzam. Powstanie istot inteligentnych jest mało prawdopodobne. W przypadku ludzi potrzebny był olbrzymi meteoryt, stałocieplność ssaków, powstanie sawan na terenach pierwszych hominidów, zlodowacenia, przeciwstawny kciuk, zmiana diety z roślinnej na mięsną, oraz mnóstwo drobnostek o którch niema sensu wspominać.

Z kolei delfiny 2 w kolejności najinteligentniejsze istoty na Ziemi nie potrzebowały jakiś drastycznych globalnych zmian. Wystarczy żeby na obcej planecie poszło podobnym stworkom trochę lepiej, lub żeby miały więcej czasu i mamy inteligentne życie. Choć z drugiej strony delfiny, jek twierdzą archeolodzy i cała reszta, zatrzymały sie w rozwoju już dwno temu.

Dinozaury raczej nie zwiekszały by dalej swoich rozmiarów gdyż, stosunek wielkości serca do wielkości organizmu jest funkcją kwadratową. 3 razy większy organizma 9 razy większe serce. Z tego co wiem dinozaury osiągnęły szczyt wielkość na lądzie i w wodzie, gdyby były większe mięśnie serca, nie były by w stanie popchnąć tego całego płynu.

Pozatym niemiałoby to sensu, najwięksi roślinożercy czuli się zupełnie bezpiecznie, a największym drapierzcom nie opłacało się zwiększać rozmiarów, gdzyż mieliby dość pożywienia(stada duzych dinozaurów były dość żadkie), a na małe, szybkie dinozaury niemogły by polować z powodu swojej powolności.

Ale dinozaury to niezły przykład do czego doprowadza ewolucja, były idealnie przystosowane do swojego środowiska. Świadczy za tym że przetrwały tyle mln lat bez jakiś drastycznych zmian i żyją do dzisiaj (krokodyle), a muzgi miały wielkości korniszonych i to nie zawsze tych największych.

Edytowano przez Artur666
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.nautilus.org.pl/?i=1458

Ciekawy artykuł, ale chyba trochę przesadzony. Twierdzą, że w takim na przykład kamieniu jest więcej próżni niż samego kamienia. Nawet jeśli to prawda, to nie zmienia to faktu, że kamień wciąż pozostaje kamieniem i kontakt z nim może okazać się nad wyraz bolesny. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dinozaury nie konecznie musiały wyginąć od meteorytu. To JEDNA z prawdopodobnych możliwości. Masowe wyginięcia zdarzały się już wcześniej. Jedna z teori twierdzi, że za wymarciem dinozaurów stoi... zmiana biegunów Ziemi. Pewien gość zrobił nawet takie doświadczenie. Wziął trzy roślinki, każda żyła w takich samych warunkach zewnętrznych, tzn. dawał im tyle samo wody, słońca, i włożył do takiej samej ziemi. Następnie, jedną zostawił w spokoju, kolejną umieścił w stałym polu magnetycznym, a ostatnią w zmiennym polu magnetycznym. Z pierwszą rzecz jasna nic się nie działo, urosła jaka urosła, ale z pozostałymi działy się dziwne rzeczy... Otóż druga wyrosła niczym po nawozie ze sterydami, a tzecia po prostu zwiędła. A badania geologiczne dowodzą, że w okresie wymarcia dinozaurów miała miejsce dość szybka zmiana biegunów ziemskich. Albo takie na przykład tzw. eksplozje słoneczne. Kilkadziesiąt lat temu (nie pamiętam doładnie gdzie, ani kiedy) po takiej eksplozji w jednym z dużych miast USA siadło całkowicie zasilanie na kilkanaście godzin. Na ludzi oczywiście też to miało wpływ. Utrata koncentracji, silne bóle głowy, problemy z równowagą. Ogólnie wpłynęło to niekorzystnie na człowieka. Nie do końca wiadomo, co wyończyło dinozaury. Na razie mamy za mało danych. Ale póki co przyjęło się mówić (za szybo jak dla mnie <_< ), iż dinozaury wyginęły od meteorytu.

Edytowano przez Senkel001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale zmiana biegunów ziemi nie zachodzi nagle. Wszelkie teorie na temat gwałtownego i nagłego przebiegunowania kuli ziemskiej zostały poddane w wątpliwość. Kolejne przebiegunowanie ziemi nastąpi, ale podobno proces ten ma trwać nieustannie przez kilkanaście tysięcy kolejnych lat i nie będzie na tyle gwałtowny, by spowodować większe zmiany.

Z tego co wiem, a nie jestem znawcą ani pasjonatem, to teoria o uderzeniu meteorytu jest uznawana za najbardziej prawdopodobną z wszystkich.

Jest jeszcze teoria o gwałtownych wybuchach na słońcu, które mają niebagatelny wpływ na to, co się dzieje na Ziemi.

Jeśli zaś chodzi o same ufoki to ja wierzę w MOŻLIWOŚĆ ich istnienia. Tak samo jak nikt nie jest w stanie wykazać, że ich nie ma, tak samo nie jest w stanie wykazać, że są. Ale znowu - prawdopodobieństwo, że są jest większe, niż to, że ich nie ma. Nie widzę powodu, dla którego ludzie mieliby mieć ten przywilej bycia jedynymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale "nagłe" oznacza kilkadziesiąt (40-50?) tys lat, co przy zwykłym przebiegunowaniu Ziemi (ok 700 tys. lat) wypada dość cienko, prawda?

No i pozostaje jeszcze kwestia zdolności adaptacyjnych dinozaurów do prędko zmieniających się warunków zewnętrznych w czasach końca dominacji tych gadów na planecie. Choć, nie tylko dinozurów, wszak zniknęło wtedy ponad 90% istniejących gatunków. Zresztą, dysponujemy na razie zbyt małą ilością danych, i póki co przyjęło się, iż najbardziej prawdopodobnym sprawcą był wielki meteoryt.

A co do UFO, to nie wierzę, że NIE istnieją. Nie chce mi się tylko jakoś wierzyć, iż jesteśmy na tyle interesujący dla kosmitów, by nas odwiedzali. A wszystkie te doniesiena o zaobserwowaniu "latających talerzy" da się logicznie wyjaśnić. A tych, których się nie da, to testowanie tajnych technologii przez rząd, i/lub wojsko kraju (lub jego sąsiada), w którym domniemane UFO zauważono. W każdym bądź razie ja tak uważam. ^_^

Edytowano przez Senkel001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pozostaje jeszcze kwestia zdolności adaptacyjnych dinozaurów do prędko zmieniających się warunków zewnętrznych w czasach końca dominacji tych gadów na planecie. Choć, nie tylko dinozurów, wszak zniknęło wtedy ponad 90% istniejących gatunków.

Hmm... chyba około 50-60%. 90 to było w czasie największego wymierania, na przełomie paleozoiku i kenozoiku. Ale faktycznie 90% jeśli chodzi o np. glony i małe organizmy morskie, a oprócz dinozaurów to m.in. amonity, "rządzące" wówczas w morzach. Także nie było to coś niezwykłego, raczej "defragmentacja dysku ewolucji" ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, masz rację, chyba trochę przesadziłem pisząc 90%, ale na pewno więcej niż 50% i mniej niż 90%.

Tak, ale zmiana biegunów ziemi nie zachodzi nagle. Wszelkie teorie na temat gwałtownego i nagłego przebiegunowania kuli ziemskiej zostały poddane w wątpliwość.

A co nagłych zmian biegunów, to w Discavery kiedyś mówili, że takie zmiany występowały w dziejach Ziemi wielokrotnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowodem na to, że dinozury wyginęły od 65 milionów lat temu od uderzenia asteroidy, jest iryd. Pierwiastek, który niemal na Ziemii nie występuje. Za to występuje w dużych ilościach w asteroidach. A gdy asteroida uderza w Ziemię rozsypuje się w drobny mak, a energia uderzenia wyrzuca roztopione odłamki asteroidy i skał ziemskich w atmosferę. Tam ochładzją się, i opadają z powrotem na ziemię. W skałach z przed 65 milionówl lat widać wyraźnie kilkucentymetrową warstwę irydu, który zastygł w postaci kropelek (nabrały takiego kształtu podczas opadania). Poniżej tej warstwy (która nazywa się "granica K.T") można znaleźć szczątki dinozaurów, natomiast powyżej już nie. Dla mnie to wystarczający dowód, że to uderzenia asteroidy doprowadziło do wyginięcia dinozaurów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowodem na to, że dinozury wyginęły od 65 milionów lat temu od uderzenia asteroidy, jest iryd.

W tym samym czasie nastąpiło "nagłe" przebiegunowanie Ziemi. Skąd to wiadomo? Ze skał magmowych. Drobinki metali zastygając w lawie układają się tak(szczegółów nie pamiętam), że wskazują kierunek północy w momencie erupcji wulkanu. No więc specjaliści wzięli dwie próbki skał z dwóch okresów. Pierwsza próbka(nazwijmy ją próbką A) pochodzi z czasów przed wyginięciem dinozaurów o jakieś 50 tys. lat. Próbka B z okresu wyginięcia dinozaurów. Okazało się, że za czasów próbki A biegun był prawie po przeciwnej stronie, niż za czasów próbki B. Wniosek jest oczywisty. W czasie wymierania straszliwych gadów miała miejsce zamiana ziemskich biegunów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.Zastanawiam się jakie korzyści ma tak zwane"UFO" z lądowań na ziemi.A może dla innych ras jesteśmy ciekawostką zoologiczną niż jakimś fenomenem.Ciekawe jaki ubaw musi mieć "ten obcy"gdy widzi jak bez przerwy się wyżynamy.Pewnie robią zakłady i reality show pt."CO ZA PRYMITYWY" i pytanie 1 do uczestnika: Co robią ludzie kiedy sie nie wyżynają? szykują się do wojny.A propo czy ktoś zna wytłumaczenie na pewną historie gorała i oto ta historia[to jest 100% autentyk moja babcia go znała i tata.Na babcie mówił "Łodzianka"]W górach żył taki koleś co miał prawie 2 metry.Był to można powiedzieć "niedźwiedź".Była to komuna więc w zakopanym bardzo rzadko jeździła milicja.Kiedy takowy "niedźwiedź"przychodził na balangę z swoim nie mniejszym kolegom po prostu albo ludzie uciekali albo OD RAZU ZAMYKALI DRZWI.Ten koleś był tak agresywny że wystarczyło przejść obok niego a on po prostu napier***** nieświadomego niczego przechodnia.Kiedyś założył się z kolegą o to że który pierwszy umrze ten przyjdzie do swojego kolegi i powie mu jak jest "po drugiej stronie". Po pewnym czasie kolega "niedźwiedzia"umarł,a potem pan "wpierdobaniak"jedyne co robił to chodził do kościoła,siedział tam cały dzień a i wracał do domu kiedy już zamykali kościół na noc.Pan "wpierdoliwszy"zmienił się niezmiernie,już można było przejść obok niego bez obawy o zęby i o kinola.Za 2 dni umieszczę wersję ulepszoną bo dokonam wywiadu z "babką" i ze starym.Ktoś mi to wytłumaczy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jeden przypadek takich "jaj",tym razem bardziej dokładny bo zdarzyło to się mojemu dziadkowi.Nasz drogi dziadek założył się z kolegą o to że który pierwszy umrze ten przyjdzie i powie swojemu koledze jak jest "po drugiej stronie barykady".Jak łatwo rzeczony koleżka dziadka umarł.I tu zaczynają się jaj,tuż po jego śmierci rzeczony kolega przylazł do dziada i mu wszystko wytłumaczył jak tam jest i tak dalej [co dziwne babcia też to widziała] i podobno potem jakby nigdy nic wyszedł z domu i polazł gdzieś w pole.Precyzując to była noc prawdopodobnie ok.15 minut po zgonie.Czyli coś w tym może być,takie same historie słyszałem od różnych ludzi łącznie z jakimś żulem.Ok 3 na dziesięć historii zostało potwierdzone tzn.2 były potwierdzone przez ludzi a ta "jedna" do tej chwili widać efekty zakładu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wierzę w to, że sami we wszechświecie nie jesteśmy oraz w to, że "obcy" nas odwiedzają.

W duchy również wierzę, bo one sporo potrafią nam powiedzieć - przez matkę naturę. Nie raz czułem krzyki cierpienia błąkających się dusz. Czemu czułem? Bo czuję je w wietrze, kiedy przelatuje mi między palcami, kiedy porusza gałęziami drzew itp... i wiecie co? wcale nie wymyślam, bo nie raz udało mi się wyczuć, że jakiś człowiek lub zwierzę w danym miejscu zmarło niedługo przed moim przybyciem (np koń w stadninie, gdzie mój qzyn trenował zmarł tydzień przed moim przyjazdem i nikt mi tego nie powiedział.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...