Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Ja ostatnio oglądałem film Hostel 2. Film jako niezbyt przemyślany gore nawet mi się podobał, tylko w czasie oglądania go czułem taki bezsensowny strach przed wyjazdem do Słowacji. Trochę mnie to denerwuje gdyż jeśli mi, człowiekowi, który wie że Słowacy i Czesi to jedne z spokojniejszych i pokojowych nacji na świecie przeszła przez chwilę taka myśl przez głowę. To przeciętny Amerykanin, Anglik, Niemiec i inny potencjalny kasiasty turysta będzie się bał wyjechać do Czech bądź Słowacji "bo go tam zabiją".

Też widziałem ten film i w ogóle mi się nie podobał. Takie głupoty to może tylko amerykanin nakręcić, a każdy kto ma trochę wiedzy, to wie że w Słowacji nie ma samych rzeźników. Zresztą geneza filmu jest oczywista - zarobienie kasy na reklamie, że "zawaliście dużo krwi tam jest". W każdym razie nie polecam ani drugiej, ani pierwszej części.

A ja tam wolę myśleć, że "the future is not set" :P.

Są zwolennicu optymizmu i pesymizmu, ale z tego co wiem to wszystko nie idzie najlepiej, i to wraz z nieskończoną ludzką głupotą bardzo prosi się o smutny koniec. Ale cóż, nie można tracić ducha, zresztą nawet jakby koniec był to i tak należy zachowywać się do jego nadejścia godnie :D Troszkę zahaczyło o filozofię, ale co tam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Ostatnim filmem jaki widziałem był Die Hard 4.0 (czyli tzw "Szklana Pułapka" Grrr...), ponieważ jako mini-fan zobowiązałem sie do zobaczenia go na dużym ekranie i... nie zawiodłem się, bynajmniej uważam że to naprawdę świetny film akcji. Zastanawia mnie tylko gdzie będzie odbywała się ewentualna akcja następnej części, skoro teraz konflikt rozgrywał się w całych Stanach Zjednoczonych... może następnym razem zobaczymy Bruca Willisa na Marsie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hihi, obejrzałem film Harry Potter i Zakon Feniksa. Fanem Harrego nigdy nie byłem, książek o jego przygodach nie czytam, ale jak to przystało na miłośnika kina, filmy oglądam. ;) Zalety HP i ZF: -Reżyseria, ujęcia, zdjęcia, etc. naprawdę dobre, -Oprawa dźwiękowa daje radę, -Efekty oczywiście dobre, -Miło się ogląda... Teraz wady: -Średnie aktorstwo i dialogi, -Nie ma "tego czegoś" co by powodowało, że miałby być bardzo klimatyczny, czy coś w tym stylu, -Wiadoma z góry końcówka filmu, brak zaskoczenia gwarantowany... Dałbym 7/10.

Tak więc nie jest to nic specjalnego, a moją ulubioną częścia zostanie (chyba na zawsze?) Więzień Azkabanu. :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z kina, gdzie oglądałem Die Hard 4.0. Krótko - ale zabawa :D Nawet w najdramatyczniejszych momentach McLane strzela jakąś minę albo tekst, przez co cały film oglądałem z uśmiechniętą gębą. Film jest *mocno* na luzie i tak trzeba oglądać, potraktować może nawet jako autoparodię - i będzie wszystko w porządku. Wprawdzie niczyjego światopoglądu nie zmieni i w historii się raczej nie zapisze, ale warto było wydać kilkanaście złotych na kilkadziesiąt minut dobrej zabawy.

McLane wziął na maskę rozpędzonego samochodu agresywną zabójczynię i rzuca: "Wassup?"

McLane zniszczył własność za kilka(naście) miliardów dolarów: "uch!" :D

A propos Szklana Pułapka. Na pewno wiecie, że tytuł oryginalny to Die Hard, czyli - w wolnym tłumaczeniu - Trudny Przeciwnik.

Ja bym przetłumaczył "Die Hard" jako "Zesraj się, a nie daj się", ale znowu - mało marketingowe ;)

Widzial kto Sadystę ?

Dzisiaj w lustrze. Film to szajs, dlaczego - pisałem wcześniej... Najstraszniejsze, co robią, to gaszą światło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... muszę na tego Die Harda się w końcu wybrać, zanim zdejmą z afisza ;].

Słyszeliście zapewne o nowym filmie na podstawie opowiadania P.K.Dicka (Golden Man/ZłotoustyZłotoskóry/Złoty Człowiek*) - "Next" z Nicolasem Cage'm? ;]

Cóz, nie widziałem go co prawda, ale po drobnym researchu - jeśli ktoś nastawia się na kolejną (po Blade Runnerze) dobrą ekranizację Dicka - to raczej niech do kina nie idzie... Amerykanie oczywiście wybebeszyli dzieło swojego rodaka z wszelakiej głębszej treści (ba, z treści w ogóle, bo ostał się jedynie główny bohater, a konkretnie jego zdolność przewidywania najbliższej przyszłości) wklejając jakąś banalną fabułkę...

Zresztą - ludzie, tam gra Nicolas Cage. To nie może być wybitny film ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... muszę na tego Die Harda się w końcu wybrać, zanim zdejmą z afisza ;].

No zdecydowanie. Moim zdaniem DH4 to świetny film akcji. Wrażenia wizualne niesamowite.

Zresztą - ludzie, tam gra Nicolas Cage. To nie może być wybitny film ;p

Fakt, film jest tragiczny, ale to raczej nie wina aktora, a beznadziejnego scenariusza. A Cage był świetny np. w Oczach Węża

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z nudów zdecydowałem się na film w telewizji. Trafiłem na film: The skulls(Sekta). Opowiada on o tajnych organizacjach studenckich i regule tej jednej-Skulls. Tylko wybrańcy mogą się do niej dostać, gdyż ona kształci przyszłych "władców kraju".W filmie przeplatane są watki: romantyczny(miłość głównego bohater z jego lokatorką), tragiczny(śmierć przyjaciela naszego bohatera, tajemniczość organizacji) oraz nie zabrakło wątku sensacyjnego(wykradnięcie strzeżonej taśmy z filmem, ucieczka samochodem z psychiatryka i wiele, wiele innych). Film oglądałem parę razy i przyciągnął mnie po raz kolejny.Oceniałbym na 8/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą - ludzie, tam gra Nicolas Cage. To nie może być wybitny film ;p

Fakt, film jest tragiczny, ale to raczej nie wina aktora, a beznadziejnego scenariusza. A Cage był świetny np. w Oczach Węża

Nie mówie, że to z powodu Cage'a ten film jest zły - bo nic do samego aktora nie mam (no, troszkę mnie irytuje, ale tylko troszkę ;]). Po prostu nie obsadzają go raczej w wybitnych dziełach kinematografii...

The Skulls - a, było kiedyś coś takiego, nawet widziałem trochę... Ale nie wciągnął mnie na tyle, żeby wysiedzieć przed tv i obejrzęć cały ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówie, że to z powodu Cage'a ten film jest zły - bo nic do samego aktora nie mam (no, troszkę mnie irytuje, ale tylko troszkę ;]). Po prostu nie obsadzają go raczej w wybitnych dziełach kinematografii...

Nie? A takie filmy jak np. Dzikość serca, Red Rock West, Zostawić Las Vegas, Adaptacja, czy też Pocałunek wampira, to prymitywne rąbanki w stylu Seagala? :]

Cage jest teraz na topie. Dlatego dostaje role w takich komercyjnych koszmarkach jak Next, czy Ghost Rider :wink:

A mi znów przepadła okazja na powtórne oglądnięcie nowego Lyncha. :/ Może w przyszłym tygodniu się uda :)

Ale oczekując na IE popadłem znów w "fazę" na Twin Peaks :/ Dlatego znów nadarzyła się okazja by oglądnąć pełnometrażowy prequel tego genialnego serialu. Mowa tu oczywiście o Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną. Mimo że serial był bardziej przyziemny, to tu Lynch nie miał żadnych zahamowań :twisted: Ostanie 7 dni życia Lary Palmer przepełnione są typowo lynczowską symboliką ;] Może tak zakręcone jak "Mulholland Drive" "Miasteczko..." nie jest (czy w ogóle jest coś bardziej zakręconego od Mulholland Drive?), ale to i tak wciąż najwyższa jakość :)

Film jednak ma parę minusów:

- jeżeli oglądniemy go przed serialem, to wiemy już kto zabił

- nie obsadzili Lary Flynn Boyle jako Donny ;<

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewolucja : miłego końca świata.

Dość dobry film bo nie jest poważny :D Historyjka o tym jak kosmici najeżdżają ziemię opowiedziana z jajem . Ale film kończy się za szybko . Powinno być trochę więcej ofiar i walki a tu mamy taki bilans:

1 człowiek zjedzony

1 potwór zabity

1 panienka ocalona

A potem big boss.

The end .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu panisz end enslejw, proszę państwa 8)

Krótko mówiąc byłem na Transformersach. Oto komentarze, jakie usłyszałem od innych wychodząc z kina: Rewelacja... Miazga. Kapitalne, kurde bele. Fpytke... Boskie. Łaaał. Aaaach. Oooch.

Ponieważ może nie do końca oddają wrażenia, osobiście spróbuję być bardziej jednoznaczny: ŁOOOOUUU @_@

Are you ladiesman217?

Takiego filmu się nie spodziewałem. Nie oglądajcie tego w domkach - na dużym ekranie robi takie wrażenie, jak jumbo jet przy paralotni. To, co odwalili kolesie od efektów specjalnych jest niesamowite. Jak Transformersi nie dostaną Oscara za special fx, to znaczy, że jury zostało przekupione i jest ślepe. A najprawdopodobniej jedno i drugie.

I am Megatron (Mr. Anderson).

Szczerze mówiąc najbardziej się bałem, że film zamiast dawać porządną rozrywkę stanie się przyciężkawym dramatem, jak to dzielni Amerykanie ratują cały świat przed zagładą. A tu ci psikus :D W przerwach między jedną rozwałką a drugą wstawiono - zamiast napuszonych gadek - comic reliefy! Szczena ląduje nieodmiennie na podłodze.

It couldn't be Freddy Kruger. There are only three claw marks. This must've been Wolverine.

Przede wszystkim jednak chcę oddać hołd Bayowi za to, że nie zarżnął moich dziecięcych wspomnień, jak to zrobili kolesie od taśmowo produkowanych kawałków na podstawie komiksów Marvela. Autoboty są dokładnie takie jakie je zapamiętałem, niektóre poważne i honorowe, inne luźne niczym krok 12-letniego króla ulicy. Decepticony to samo złe zło, a pomiędzy nimi wszystkimi ludzie, którzy mają generalną zgaszkę i chcą się znaleźć tylko jak najdalej od całej bitwy (do czasu :wink: ).

It's NBE. Try to keep up with the acronyms.

Co mogę dodać? Jajco. Do kina, w podskokach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszeliście państwo o chińskim chwycie marketingowym :>? To posłuchajcie o chwycie rodem z Hongkongu.

Gliny – sensacyjna nawalanka o tym jak trzech nieudaczników staje się najlepszymi policyjnymi tajniakami, którzy rozwalają mafię (przy okazji ćwierć miasta) – film pełny strzelanki, kung-fu fighting, błaznowania, gadek o zemście i przeznaczeniu no i problemów dla widza nie-azjatyckiego w rozróżnieniu kto tu kogo bije xD. Ale uwaga – jak zapowiadano ten film na TVP? Męska rzecz... mocne kino z Jackie Chanem... dziś wieczorem. Hm :?... Na takie słowa siadłem przed telewizorem, bo Jackiego uwielbiam. A tu ZONK. Pierwsze 45 minut spędziłem na zastanawianiu się, gdzie on jest, resztę spędziłem po prostu na delektowaniu się akcją, bo film był po prostu dobry (oczywiście jeśli lubicie azjatyckie kino akcji). A na koniec – MEGAZONK. Jackie pojawia się w jednej scenie, jakieś 7 minut przed końcem filmu, jako facet na łodzi.

Co za kretyni układają zapowiedzi filmów na jedynce?

:-k :wall: :shock:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, Gliny to dobry film. Ale z tym Jackie Chanem na 4 miejscu w listach płac, to dobry wałek :)

Sam film zachwycił mnie dynamiką niektórych scen walk. Jak ktoś lubi kopane kino akcji, to pozycja obowiązkowa ;] Choć jest to raczej film czysto rozrywkowy, to polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również oglądałem Transformers i muszę powiedzieć, że wyrobiłem sobie po seansie bardzo dobrą opinię na temat tego filmu - widowiskowy, sympatyczny, aktorzy nie zawiedli, scenariusz również nie okazał się klapą - polecam każdemu, 9/10.

Oki doki, wczoraj zaś obejrzałem The Simpsons: The Movie, oczywiście wersję z napisami, bo czytałem w sieci, by lepiej na takową się wybrać, aniżeli na wersję z dubbingiem. I jak? I bardzo dobrze - jest śmiesznie, choć mogłoby być jeszcze bardziej, jest wesoło, jest klimatycznie, jest dobrze, ale tylko dobrze. Według mnie Simpsonowie mają w sobie dużo większy potencjał, film był dość krótki i nawet się cieszę, bo gdyby trwał z 45 minut dłuzej to zaczęło by wiać... nudą! Nie wiem czemu, ale takie odniosłem wrażenie... Tak, czy siak, film długi nie był, obejrzałem z przyjemnością pośmiałem się, i mam nadzieję, że pojawi się The Simpsons : The Movie 2. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem właśnie z Transformersów - no cóż, najkrócej można ich określić jako rzeźnię w Spielbergowskim wydaniu, doprawioną nieco niepotrzebnym wątkiem miłosnym. Ale ponieważ dziewoja była z gatunku tych ładniejszych, nawet mi to nie przeszkadzało (aha, przy okazji brawa dla scenarzysty, że z pocałunkiem kazał się bohaterom wstrzymać do ostatniej sceny, bo w pewnym momencie już się bałem, że zaczną się migdalić przy akompaniamencie fruwających im nad uszami rakiet). Zatem - podobało mi się. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Transformers, kiepskie kino, jeżeli wymaga się od produkcji czegoś więcej niż standardowy, ograny do bólu scenariusz i efekty specjalne, jak dla mnie, tylko strona audiowizualna to prawdziwy plus, reszta, to typowa kaszana spod znaku Hollywood, przeciętny chłopaczek [fajfus, fajtłapa, jąkała, okularnik itp. itd.], poznaje dziewczynę [koniecznie ładną, zbuntowaną, szukającą siebie, udającą iż nie jest typową blondynką, mającą problemy z rodziną, problemy z prawem itp. itd.], razem, przy pomocy robotów, kosmitów, super broni, pluszowego misia [niepotrzebne skreślić], ratują świat, ludzkość, okolicę, rodziców, kotów, schronisko, wytwórnie papieru toaletowego [niepotrzebne skreślić]. Oczywiście miłość, wiara i dobro, zawsze zwycięża, to podstawowe przesłanie. Reżyser planuje kolejną część, producent liczy milionowy dochód, koło się zatacza, "Transformers 2 Coming Soon..."

Taaa, ciekawe że nikt nie lubi i wstydzi się iż kiedykolwiek oglądał [i co najciekawsze, oglądał z wielkim zaciekawieniem] filmy z np. Jean-Claude Van Dammem, bo to tępe mordobicie, lecz kiedy film nazywa się np. Transformers, to w jakiś magiczny sposób, produkcja o identycznym schemacie, podstawie prowadzenia scenariusza i zwrotach fabularnych [gdyby w miejsce Megatrona, osadzić Bolo Yeunga, a w miejsce Optimusa Prime, Van Damma, resztę zastępując innymi aktorzynami, to mielibyśmy produkcję pokroju "Podwójne uderzenie 2" :wink: ] odnosi konkretny, pieniężny sukces, podbijając kolejne kontynenty i kina.

Koniec tego zrzędzenia, ze swojej strony mogę polecić film "Zodiac", dość interesująca fabuła, dobre aktorstwo, historia, pokazująca iż niezwykle obsesyjna chęć poznania prawdy, potrafi być niezwykle destruktywna zarówno dla osoby dążącej, jak i jej otoczenia, bliskich osób, rodziny , oraz iż człowiek i jego poczucie niesienia sprawiedliwości, ma bardzo widowiskowy, lecz niestety niezwykle krótki przebieg. "Fracture", Anthony Hopkins, jak zawsze czarująco niebezpieczny, umysł to najgroźniejsza z broni, reszta to ściśle ułożony plan, chodź należy pamiętać iż nawet najlepszym zdarzają się pomyłki. "Simpsonowie: Wersja kinowa", cóż, Homer Simpson i wszystko jasne, polecam oryginalną wersję językową, bo "Simpsonowie" z dubbingiem to jak zielony Papa Smerf. "Dobry agent" stawiający pytanie, o granicę na której kończy się poświęcenie dla dobra swojego kraju. Robert De Niro, Alec Baldwin, Matt Damon, dobra obsada, ciekawy scenariusz, choć miłośnicy brawurowych akcji, efektownych strzelanin, mogą przysnąć w trakcie oglądania, typowy, szpiegowski [ale nie pokroju przygód 007] film.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale oczekując na IE popadłem znów w "fazę" na Twin Peaks :/ Dlatego znów nadarzyła się okazja by oglądnąć pełnometrażowy prequel tego genialnego serialu. Mowa tu oczywiście o Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną. Mimo że serial był bardziej przyziemny, to tu Lynch nie miał żadnych zahamowań :twisted: Ostanie 7 dni życia Lary Palmer przepełnione są typowo lynczowską symboliką ;] Może tak zakręcone jak "Mulholland Drive" "Miasteczko..." nie jest (czy w ogóle jest coś bardziej zakręconego od Mulholland Drive?), ale to i tak wciąż najwyższa jakość :)

Film jednak ma parę minusów:

- jeżeli oglądniemy go przed serialem, to wiemy już kto zabił

- nie obsadzili Lary Flynn Boyle jako Donny ;<

Co do tego, że oglądanie filmu przed serialem to jak spojler, nie uznałbym za wadę. Lynch musiał ukazać mordercę ze względu na samą tematykę filmu - ostatnie chwile życia Laury Palmer". Zresztą tylko ktoś nierozgarnięty zabrałbym się za film bez oglądania wcześniejszych dwóch sezonów, a na taką kolejność wskazuje mu nawet chronologia wydawania tych dzieł.

Co do aktorki grającej Donnę to faktycznie szkoda.

Zgadzam się że film jest genialny. Bardzo dobrze tłumaczy tez pochodzenie karła z Czarnej Chaty, co z kolei tłumaczy wiele słów jednorękiego (zapomniałem jak się nazywał). W serii Twin Peaks bardzo podobała mi się też postać Boba, nie tylko ze względu na jej oryginalność ale także za jej kreację.

I śmiać mi się chce, gdy ludzie są zapatrzeni w Lost, czy Prison Break'a, a o Twin Peaks nie mają pojęcia :lol:, co myślisz _Szafa?

Jak chcesz to przytoczę dość komiczną rozmowę moją i kumpla o tych serialach - biedak nie ma pojęcia o otaczającym go świecie, ale za to jaki butny jest :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szklana Pułapka 4.0 - poprzednie części jakoś nie wywarły na mnie wielkiego wrażenia i na początku długo myślałem, że czwarta część będzie kiczem... Tymczasem, jest to naprawdę dobry film akcji, bardzo widowiskowy, fakt faktem "trochę" nieprawdopodobny, ale i tak robi wrażenie. Scenariusz nad wyraz mi się spodobał, jak i świetna rola Bruce Willis'a. Oceniam na 8+/10.

Next - O, tutaj również jestem mile zaskoczony. Scenariusz i reżyserka wymiatają, podobnie jak gra Nicolasa Cage'a. Naprawdę dobre i robi wrażenie, zwłaszcza końcówka. 8) Polecam, 8/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skinwalkers (Zew krwi)- ogladal ktos? Jak dla mnie straszna kaszana. obejrzalem bo przeczytalem kilka dobrych komentarzy ale srodze sie zawiodlem. Nie wiem jak to niektorym moglo sie podobac. Jako horror film calkowicie lezy. Nie ma w nim nic co powodowalo by jakikolwiek strach czy przyspieszone bicie serca. Film ratuje moze jako taka fabula ale ona tez za bardzo ciekawie sie nie prezentuje. Nie polecam.

A wlasnie mam zamiar wybrac sie na film Next. Cage to jeden z moich ulubionych aktorow wiec nie pasowaloby przegapic, zwlaszcza ze film podobno calkiem calkiem nawet.

A slyszal ktos o takim filmie Wind Chill- warto to ogladac?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o transformers to tu możecie przeczytać moją recenzję:

Kilka tygodni temu w TV na jakimś angielskim programie usłyszałem kawałek What i've Done Linkin Parka. W pierwszym momencie pomyślałem sobie, ze to reklama nowej płyty. Jednakże szybko przekonałem się że się mylę. Był to Trailer filmu Transformers. Momentalnie poziom adrenaliny w moim ciele podrósł. Pomyślałem sobie, że nie mogę przepuścić takiej okazji i postanowiłem, że wybiorę się do kina. Czy jednak było warto? Czy film okazał się dobry czy kolejną kiczowatą szmirą nastawioną na zysk? O tym poniżej.

W końcu nastał ten dzień. 17 sierpnia. Miałem farta, że mogłem iść na rano do roboty, więc nic nie stało na przeszkodzie wybrania się na premierę. Po sprawdzeniu o której będą pierwsze seanse, wybrałem się pociągiem w krótką podróż. kiedy dotarłem od razu skierowałem się w stronę kina. Była godzina 19.35. Przed wejściem były pojedyncze osoby. Jednakże w środku... niesamowicie duże kolejki! pomyślałem sobie, że nie uda mi się kupić biletu! Już niesamowite emocje przed rozpoczęciem. Nic nie zapowiadało takiej widowni. Ustawiłem się grzecznie w kolejce i modliłem się oczekując, że dostanę swój bilet. Udało się! Bilety były jeszcze dostępne. można powiedzieć, że miałem duże szczęście, gdyż ponad 80% miejsc było zajętych. A w kolejkach czekało jeszcze kilkadziesiąt osób. Po zakupie udałem się na salę.

Do filmu pozostało jeszcze trochę czasu więc zaaplikowałem w siebie cały prowiant jaki miałem, co by później nie hałasować. W końcu zbliżało się rozpoczęcie filmu. spojarzłem na zegarek. Pozostało 5 minut, a zajęte było zaledwie jakieś 15 procent miejsc. czyżby ludzie zrezygnowali? Nie. Ostatnie osoby przyszły gdy zaczęły się reklamy. Często będąc na różnych filmach w kinie reklamy trwały nawet kilkanaście minut. I to na dodatek często połowa z nich to były reklamy produktów do żarcia, kosmetyków itd. A tu proszę. Tylko zapowiedzi filmów. I to na dodatek niezbyt dużo. W końcu niespodziewanie zaczął się film...

Jak powiadał ktoś, dobry film powinien zacząć się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie powinno rosnąć. Tak było właśnie w tym przypadku. oddział żołnierzy wraca z misji do bazy.

Po chwili na radarze został wykryty helikopter, strącony jakiś czas temu w Afganistanie. kiedy wylądował okazało się że był to jeden z Deceptikonów. starcie zakończyło się klęską żołnierzy a Pentagon otrzymał komunikat, że nikt nie przeżył. Następnie akcja przenosi nas do liceum, gdzie Sam Withwicky przeprowadza referat. Udaje mu się zdobyć bardzo dobrą ocenę. W nagrodę ojciec kupuje mu samochód. Z pozoru zwykły Chevrolet. Jednak w trakcie okazuje się że jest to jeden z Autobotów. Więcej fabuły nie zdradzam, nie chcę wam psuć zabawy. W każdym razie przez cały film nie można było się nudzić. Przez mniej więcej 1/3 filmu mamy dobrą akcję. Przez resztę filmu można się niemało pośmiać. Tak w ogóle można odnieść wrażenie, że autorzy naoglądali się za dużo Naruto i próbowali zrobić film w podobnej formie. Udało im się. według mnie było to idealne posunięcie. za to należy się duży plus. film jako adaptacja może i niewypada najlepiej (wybaczcie jeśli się mylę, ale jak już napisałem nie oglądam obecnie anime Transformers), ale mamy najważniejsze postacie. Wśród nich jest oczywiście Optimus Prime i Megatron. Jak wygląda gra aktorów? Również znakomicie. również sam finał jest według mnie mocnym punktem, za co twórcy zasługują na duże brawa. oczywiście to moja opinia. No i film nie jest krótki. Trwał około 2,5 godziny.

Tak więc naprawdę polecam pójść na Transformers. W zupełności spełnił moje oczekiwania, a nawet ,,dał" więcej. Moja prywatna ocena to 9, ale myslę że uczciwą będzie 8+. Tak więc nie czekajcie, tylko wybierzcie się do kina póki możecie, bowiem może się okazać, że zabraknie biletów. ;-) Ja dziś idę trzeci raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...