Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

UchiaKaike

Gra na instrumentach muzycznych

Polecane posty

Interwały są trudne do spamiętania, ja tam uczyłem się na zasadzie W (whole step) i H (half step), czyli gama C-dur wygląda tak: WWHWWWH.

I nie zrozumiałeś Bombaja, Raxus, chodzi mu o to, że jeżeli odnajdziesz dźwięk F to powienieneś znaleźć też resztę dźwięków z jego skali. Więc jeśli zapamiętasz kolejne interwały w skali to będziesz w stanie rozpracować tę skalę dla każdego dźwięku, gdyż skala F-dur, to też:

dźwięk bazowy - sekunda wielka - sekunda wielka - sekunda mała - sekunda wielka - sekunda wielka - sekunda wielka - sekunda mała

A co do tych ćwiczeń sweep pickingu to na serio by się jakieś przydały...

Warto się tylko nauczyć jak wygląda skala kiedy zaczniemy od c na 8 progu struny E a jak kiedy zaczniemy od 3 progu struny A. (ta sama skala tylko w różnych pozycjach, co by ci było wygodniej czasami)

Moim zdaniem bardziej warto się nauczyć jak wygląda pozycja tej skali kiedy zaczynamy od piątego lub siedemnastego progu na strunie G, gdyż tam występuje półton naturalny i można się machnąć ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jako jedną pozycję licze trzy oktawy czyli od 8 progu E do 20 e (choć faktycznie opalcowanie sięga tylko do 13 progu e) i dla mnie pozycje od strun wyższych niż A są mało wykorzystywane bo są zbyt krótkie (czyli trzeba zmieniać pozycję ręki żeby skończyć drugą oktawę). A pólton naturalny w skali c występuje 2 razy (e-f i pomiędzy oktawami - ostatni dzwięk pierwszej czyli h i pierwszy następnej czyli c) i to bez znaczenia w jakiej pozycji grasz, więc nie wiem o co chodzi ;/ Chyba ze cos zle zrozumiałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To owszem, tylko to nie jest pólton naturalny :) Co do sweepu, osobiście próbowałem się w to bawić i lekcje z UG http://www.ultimate-guitar.com/lessons/gui...ep_picking.html wyglądały fajnie ale potem stwierdziłem ze bardziej mnie bawi rock n roll niż metalowe wymiatanie (które na początku mnie fascynowało) i sweepu się nie nauczyłem :D Mój sweep ogranicza się do jednej zagrywki po 3 strunach w solówce z welcome home sanitarium metalliki i tyle :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te Bombaj tylko, że w muzycznej uczyli mnie, że B to H opuszczone o pół tonu.

Dobrze Cię uczyli, bo taki jest właśnie zapis m.in w Polsce. Jeśli jednak jako H używasz B (anglojęzyczne lekcje a pewnością stosują taki zapis), to dźwięk obniżony o pół tonu to Bb.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sweep przecież gra się właśnie po akordach.

Niby tak, ale sweep to tylko technika gry. Ona nie narzuca Ci: ?GRAJ AKORDY?! Bo możesz również czyścić gamami lub chromatyką (tutaj pokłony dla ambasadora marki Music Man). Jedyną barierą w muzyce i ogólnie sztuce jest Twoja wyobraźnia.

@MAGnet - gratuluję fajnego zakupu :cat2: Dlaczego nie Fat Strat?! Właśnie Fat Strat wg. mnie jest takim kompromisem pomiędzy Ibkiem i Gibsonem - łączy rockową klasykę z wygodą. Ale i tak fajny wybór, przyda Ci się teraz jakiś fajniejszy wzmacniacz - myślałeś już nad czymś? ;) No i czekam na próbki oraz zdjęcia - pics or didn't happen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby tak, ale sweep to tylko technika gry. Ona nie narzuca Ci: ?GRAJ AKORDY?! Bo możesz również czyścić gamami lub chromatyką (tutaj pokłony dla ambasadora marki Music Man). Jedyną barierą w muzyce i ogólnie sztuce jest Twoja wyobraźnia.

Ehkm... Początkujący jestem, mógłby mi ktoś wyjaśnić co to jest chromatyka?

Mam pytanie, czy ten kurs zupełnie wystarczy na początek gry na basie, czy lepiej kupić jakiś podręcznik?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy ten kurs zupełnie wystarczy na początek gry na basie, czy lepiej kupić jakiś podręcznik?

Ja polecam taki sposób nauki (oczywiście nie każdemu taki sposób pasuje):

Uczysz się czytać tabulaturę, przez pierwsze pare dni męczysz proste melodyjki - smoke on the water, come as you are itp (na basie mozesz grać partię gitar, chodzi mi tylko o to żeby złapać jak się szarpie struny i przyciska na progach). Kiedy już czujesz o co chodzi bierzesz się za proste piosenki - ac/dc itp (lekcje na yt - świetna sprawa), sciagasz backingtracka z internetu i grasz sobie do niego, z czasem siegasz po szybsze i trudniejsze utwory. Jak juz czujesz sie z basem całkiem pewnie poznajesz podstawowe skale i trenujesz popularne zagrywki nagrywasz sobie podkłady i do nich improwizujesz, piszesz własne linie basu pod znane piosenki itp. Na całym etapie nauki ważne jest imo żeby co jakiś czas spotkać się z bardziej doswiadczonym muzykiem który ci wytknie błędy w technice i podpowie cos odnosnie teorii - to pomaga uniknąc sytuacji w której ja się znalazłem - 1,5 roku gry na gitarze ze złą techniką trzymania kostki (wiem, nie ma czegos takiego jak jedyna słuszna technika, ale moja była zła - pewnych rzeczy nie mogłem przeskoczyc - flażolety wciskane, i parę innych rzeczy). Przestawienie się na inny sposób trzymania kostki zajęło mi ze 3 miesiące, niby niewiele, ale zła technika spowalniała tez mój rozwój przez te 1,5 roku. Bycie 100% samoukiem jest mozliwe i jest takich wielu, ale ja proponuje choć raz na 2 miesiące spotkac się na godzinkę niekoniecznie z nauczycielem, moze być zwyczajnie kolega który juz cos tam potrafi. Tak jest bezpieczniej.

Sposób ci podałem dla typowo rockowego-metalowego basisty. Jak chcesz grać jakiś funk, jazz to jednak lepiej mieć nauczyciela który nauczy, teorii, improwizacji, technik klangu, slapu itp itd (nie mam o tym pojecia ale wydaje mi sie to trudne do ogarnięcia samemu siedząc w domu na kanapie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu niestety pojawia się problem. W mojej okolicy nie znam nikogo, kto mógłby mi doradzić. Niby jest nauczyciel od muzyki, ale u niego zasada jest taka - zagraj dwie półnuty w tempie 60 uderzeń na minutę, a wszystko będzie ok. Mam nadzieję, że przy czterogodzinnym i codziennym graniu na basie przez rok będę przynajmniej przeciętny. Gram metal i hard rock. Beż żadnych jazzowych kawałków.

Nauczyłem się podstaw teorii na gitarze i teraz próbuje tworzyć pseudoutwory w TuxGuitar. Nawet niezłe kawałki mi wychodzą, jak na początkującego :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim chodziło o to, że zwyczajnie nie wyrabiał. Nie był na tyle uniwersalny i w ostrzejszych brzmieniach (metal) sobie nie radził.

Musisz kiedyś usłyszeć mojego Fat Strata w akcji, to zmienisz zdanie. Przynajmniej na temat możliwości wyciągania ostrzejszych brzmień. Znajomi mówią wręcz, że robię z Fenderka ?żyletę?. Doszło nawet to tego, że @hef nazwał mnie gitarowym heretykiem ;)

No i gryf również był taki...pośredni i trochę nijaki.

No co to gadasz?... :laugh:

Chciałbym mieć jakąś fajną lamokę :cat2: . Może Voxa? Tylko skąd na to pieniądze :tongue: ?

Kup najlepiej używaną lampkę. Znajdziesz taką na naszym ulubionym serwisie internetowym [komentarz przechwycony przez ACTA]. Pamiętaj tylko, aby upewnić się, czy wybór jest właściwy sprawdzając pierwej w sklepie lub pytając się w innych serwisach dla gitarzystów. Tutaj raczej odradzam, chyba że jesteś desperatem i szukasz możliwej odpowiedzi wszędzie gdzie się da :D

Do domu nie potrzebujesz niczego super mocnego. Chociaż, tak między nami mówiąc, warto popatrzeć za 15/20W, ponieważ z 5W bombką masz małe szanse na zaistnieniu na scenie metalowej (przynajmniej tutaj w Toronto :laugh:). Sam już porzuciłem mojego 4-watowego Voxa na rzecz starego Laneya. Nawet w domu ustawiony pensetą się sprawdza ;) Ale miałem wyjątkową okazję i nie wiem, czy obecnie byłbyś w stanie trafić na taki wzmak za śmieszne 900 zeta, które na niego przeznaczyłem. W każdym razie jeżeli nie dasz rady znaleźć takiego fajnego 15-watowca to możesz iść na ?piątki?. Nie zapomnij wtedy o okupieniu o niego odpowiedniego over/dista...

...wiem! Blackstar HT-1R to coś dla Ciebie na start - radyjko z lampowym distem :wub: Nadal nieprzekonany? A co powiesz na wbudowany reverb i rewelacyjny system ISF, którym będziesz mógł manipulować pomiędzy szlachetnym, angielskim tonem, a kalifornijską sieką. Jeszcze Ci mało? To dodam, że kosztuje ~900 złotych, a wersja bez reverbu o stówkę mniej. Zobacz jeszcze ten link [

] i w miarę możliwości postaraj się go ograć - powinieneś go gdzieś w swojej burżuazyjnej Wa-wie znaleźć ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MAGnet, wrzuć zdjęcia swojego nowego nabytku :trollface: . Chętnie zobaczyłbym go.

Panowie, jak motywujecie się do gry? Powiem wam tak, że gdy umiem już coś trudniejszego (dla mnie) czuje, że jestem najlepszy itp. Że nie muszę się więcej uczyć. Wtedy pacze :

Grywał nawet po 12 godzin dziennie. Zaczął opuszczać lekcje w szkole, poświęcając całe dnie gitarze. (O Slashu)

"Ćwiczyłem 8 godzin dziennie. Nie siedem godzin i 54 minuty. 8 godzin. To była obsesyjna dolegliwość (...)". (O Morello)

Następnie słucham np. Welcome to The Jungle lub jakiś trudniejszych kawałków RATM. Włączam taby. Kurdę, nie potrafię ich zagrać! I zaczynam ćwiczyć ponownie.

Po jakim czasie zaczęliście umieliście już grać tak, aby zagrać coś na koncercie?

Szczerze powiedziawszy, to zastanawiałem się nad braniem gitary do szkoły. Niestety, mamy krótkie przerywy, a na lekcjach nauczyciele nie pozwoliliby mi grać :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, na wstepie przepraszam ze zmieniam troszke temat, ale mam pytanie odnosnie zakupu gitarki... Otóz chciałbym sprawic sobie nowe wiosło, gdzies do 1200/1300 zł... Z tego co patrzylem to znalazlem 2 wedlug mnie calkiem fajne gitary...

1. Schecter DEMON STBLK

2. Cort EVL-X4

Brzmieniowo bardziej podoba mi sie ten Cort, jednak na forach pisza ze ten scheeter lepszy... I w sumie teraz sam nie wiem co myslec, wiec wzracam sie do Was...

Pozdrawiam i z gory dziekuje....

PS wiem, ze moze powinienem załozyc temat, nie koniecznie na tym forum, ale wydaje mi sie ze tu najszybciej ktos mi odpowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RaxusV myśleć, że jest się najlepszym i nie ma się już nic więcej do opanowywania to najgorsze co można zrobić.

Sam staram się ułożyć sobie jakiś plan i ćwiczę kilka rzeczy na raz tak aby nie zapętlać gry do paru utworów i ćwiczeń. Jeżeli to spełnię to przychodzi motywacja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jak motywujecie się do gry?

Patrzę na moją gitarkę i toczę z nią wojnę na wzrok. Wtedy mam w głowie sporo różnych pomysłów na to, co bym mógł tu teraz zagrać. Nigdy z nią nie wygrałem ;)

Powiem wam tak, że gdy umiem już coś trudniejszego (dla mnie) czuje, że jestem najlepszy itp. Że nie muszę się więcej uczyć. Wtedy pacze :

Grywał nawet po 12 godzin dziennie. Zaczął opuszczać lekcje w szkole, poświęcając całe dnie gitarze. (O Slashu)

"Ćwiczyłem 8 godzin dziennie. Nie siedem godzin i 54 minuty. 8 godzin. To była obsesyjna dolegliwość (...)". (O Morello)

Ten sam Morello ostatnio mówił, że grając te 8h dziennie może i był na poziomie wirtuoza (porównał się do van Halena i Rhoadsa), ale nie niósł ze sobą żadnej wartości poza możliwościami technicznymi. Dodał, że dopiero gdy skupił się na na niuansach w swojej grze stał się tym, kogo do dziś naśladuje tysiące gitarzystów. Slash to druga strona metalu - nie można go nazwać wybitnym gitarzystą, ale to, że go znamy, jest spowodowane wytworzeniem własnego stylu.

Reasumując: nie skupiaj się na tym. Skup się na tym, aby gra na gitarze dawała Ci radość i odkryj własne ja w kawałku drewna.

Po jakim czasie zaczęliście umieliście już grać tak, aby zagrać coś na koncercie?

Mimo że gram już na gitarze AŻ 3 lata :wub: to jeszcze ani jednego koncertu się nie dorobiłem. Ja nad tym nie dumam, bo to nie jest esencja gry, jakiś powód dla którego chwytam każdego dnia za wiosło. Nie można tego traktować jako rzemiosło :happy:

Szczerze powiedziawszy, to zastanawiałem się nad braniem gitary do szkoły. Niestety, mamy krótkie przerywy, a na lekcjach nauczyciele nie pozwoliliby mi grać :).

Ciekawy pomysł, ale wiedz, że będziesz grał wtedy sporo koncertów - będziesz miał od razu na plecach schedę krytyków, a publika nie pozwoli Ci grać tego, co chcesz, tylko co oni sobie będą życzyć :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jak motywujecie się do gry?

Są dni w które nie gram wcale, a są dni w których nie robiłbym nic innego niż stał z gitarką i grał. To naprawdę zależy. Myślę że najlepszą motywacją jest słuchanie muzyki, która Cię inspiruje. Czasami jest tak, że słucham czegoś, biorę gitarę do ręki pod wpływem usłyszanych dzwięków i to jakoś tak wychodzi... samo :D

Slash to druga strona metalu - nie można go nazwać wybitnym gitarzystą, ale to, że go znamy, jest spowodowane wytworzeniem własnego stylu.

Raczej wizerunku, tak bym tu ujął. Bo nie oszukujmy się - Slash nie jest gitarzystą wyjątkowym. Kolejny hard rockowy gitarzysta który bazuje na stylu opartym na bluesie. Jego wyjątkowość polega na tym, że jest takim "badassem". Wizerunek gościa w cylindrze, palącego papieros za papierosem i przyjmujący charakterystyczną pozę podczas gry - uważam że to jest to, za co Slash jest tak lubiany.

@MAGnet - gratuluję zakupu i tak jak reszta oczekuję jakichś fotek no i próbek \m/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu niestety pojawia się problem. W mojej okolicy nie znam nikogo, kto mógłby mi doradzić. Niby jest nauczyciel od muzyki, ale u niego zasada jest taka - zagraj dwie półnuty w tempie 60 uderzeń na minutę, a wszystko będzie ok. Mam nadzieję, że przy czterogodzinnym i codziennym graniu na basie przez rok będę przynajmniej przeciętny. Gram metal i hard rock. Beż żadnych jazzowych kawałków.

Nauczyłem się podstaw teorii na gitarze i teraz próbuje tworzyć pseudoutwory w TuxGuitar. Nawet niezłe kawałki mi wychodzą, jak na początkującego :).

Teraz nie znasz, ale jak zaczniesz grać, wspomnisz paru osobom, ktoś cię zobaczy (np w szkole) z basem w rękach, i szybko poznasz. Zaczniesz grać w zespole - sale prób bedziecie pewnie mieli z innymi zespołami więc tam już bedzie kilku basistów. Sam się zdziwiłem jak w mojej szkole koleś zobaczył futerał podszedł zapytał się co to za wiosło, co gram i zapoznał z kumplami którzy grają. Muzycy trzymają się razem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie z motywacją ostatnio dość ciężko, a to z powodu faktu, że nie mam pomysłów czego uczyć się dalej... Wszystko co chciałem i było w moim zasięgu to już opanowałem, a część rzeczy jest dla mnie niestety za ciężka. I tu pojawia się problem, bo nie lubię męczyć rzeczy, która mi nie wychodzi tak długo aż zacznie mi wychodzić (choć to zawsze moja złota rada - ćwicz tak długo aż zacznie Ci wychodzić, a potem ćwicz tak długo aż przestanie Ci nie wychodzić), zwyczajnie wolę pominąć ten utwór i pobawić się z jakimś (dla mnie) łatwiejszym, a do owego powrócić za jakiś czas. Niestety nie mam pomysłów za jakie kawałki zabrać się teraz...

Niby staram się katować Soothsayera, ale co z tego, że opanowałem bardzo dobrze partie rytmiczne jak to solówki są esencją tego utworu, a tak szybkiego i długiego shreddingu nie jestem w stanie utrzymać. Właśnie, przy okazji, macie może jakieś ćwiczenia na kondycję ręki (bez skojarzeń)? : D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...