Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

Device Masters

Polecane posty

Był wieczór, po ciężkim dniu pracy. Kojo siedział samotnie na przystanku metra czekając na pociąg, który dowiezie go do domu. Nagle jego wzrok przykuł błysk. Schylił się i zauważył coś niezwykłego. Spinka, w kształcie skarabeusza, wykonana... chyba ze szkła, choć materiał bardziej przypominał nie topiący się w palcach lód. Nagle skarabeusz jakby się poruszył. Drgnął lekko w dłoni chłopaka. A potem nagle wyrwał się z niej, uderzył w klatkę piersiową pozbawiając go tchu i przeszywając całe ciało przenikliwym chłodem. Kojo zarejestrował jeszcze ból gdy to coś zaczęło wnikać w jego ciało, a potem stracił przytomność.

***

To wszystko działo się tydzień wcześniej. Cały tydzień chłopak spędził w szpitalu. Zasłabnięcie na przystanku w tak młodym wieku wyglądało dla lekarzy poważnie i groźnie i dlatego nie chcieli go wypuścić, mimo, że nie potrafili stwierdzić by cokolwiek było nie tak. Wszystkie badania były w porządku, zdjęcia rentgenowskie i usg nie wykazały żadnych problemów. Mimo to chłopak czuł dziwny punkt chłodu umiejscowiony gdzieś w mostku. Wiedział jednak, że nie stać go na dalsze leżenie w szpitalu, praca i szkołą były ważniejsze. I tak nim lekarze zgodzili się go wypisać stracił pierwszy dzień. Teraz siedział na swoim miejscu z lekkim znudzeniem patrząc na pozostałych uczniów klasy B. Większość była rozemocjonowana. Do klasy A dołączyło dwóch nowych uczniów, obaj zza granicy, a i B miała wkrótce powiększyć się o przyjezdnego. Spekulacje kim będzie ustały dopiero, gdy do klasy wszedł nauczyciel, tylko po to by ogłosić, że Charles-san dołączy dopiero jutro. Co ciekawe w ogólnej gorączce nie uczestniczył Tom, który zwykle był pierwszy do wszelkich dyskusji. Dziś siedział wpatrzony w okno i wyraźnie zamyślony.

Po trzech lekcjach nastąpiła godzinna przerwa, którą każdy mógł wykorzystać wedle własnych potrzeb.

***

Przeciwnik najwyraźniej nie miał zamiaru czekać aż dziewczyny sobie pogadają. Mech uniósł lufę miotacza płomieni, z której wystrzeliła kula płomieni podobna do tej, jaka wcześniej wywołała pożar w kuchni. Aiko niemal instynktownie spróbowała uskoczyć z drogi pocisku, ale ten zmienił kierunek i uderzył prosto w nią pochłaniając ją w ułamku sekund (*1). Po chwili ogień nieco się rozproszył ukazując dziewczynę lekko poparzoną i z wciąż płonącym w niektórych miejscach ubraniem, ale jakimś cudem nadal żywą. I dość wkurzoną, by tymczasowo nie przejmować się płomieniami i wystrzelić ze swego runicznego łuku świetlistą strzałę, która chyba coś uszkodziła (*2).

//Aiko, palisz się...

- Za chwilę...

//Wygląda na to, że rdzeń jest ukryty głęboko pod płytami napierśnika, jednym strzałem ciężko będzie go wyeliminować. Ta ognista kula, która nas trafiła to jedna z jego specjalnych mocy, ale sam miotacz płomieni może być wykorzystywany do ataków na średnim dystansie. Staraj się też trzymać z dala od niego, bo całe ciało mecha jest gorące, a najpewniej da się je jeszcze bardziej rozgrzać by ranić każdego kto znajdzie się zbyt blisko... Powinien mieć jeszcze jedną moc, ale nie umiem zgadnąć jaka to, więc uważaj na niespodzianki. Aha, wydaje mi się, że są tylko na pierwszym poziomie synchronizacji, więc nie musisz się obawiać, że nagle się wzmocni... (*3)

------

EP:

Shaker - 2(stare) + 2(za post) + 1 (berserk) = 5

jurom - 2 + 2 = 4

1 - overkill... dwa razy 5, dwa razy 6 na kostkach, -1 rzut na obronę, przeciwnik użył swojej Mocy - w efekcie atak za +7 co oznacza automatycznie konsekwencję - poparzenia.

2 - ale i jemu rzut defensywny się nie udał, w efekcie trafienie mecha w piątą kratkę.

3 - +5 w rzucie na wiedzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kojo Ashimura

Siedząc wciąż w swojej ławce, Kojo wyciągnął pudełko w którym trzymał dango, po czym otworzył je i zaczął się nimi zajadać. ,,Wciąż czuć ten chłód, chociaż teraz jest on mniej zauważalny, prawie że zżyty ze mną. Czy mi się to zdawało? Skarabeusz niczym z filmu Mumia wszedł w moje ciało? A może po prostu miałem zawał serca a to wszystko to był sen? Lekarze zupełnie nic nie wykryli, najprawdopodobniej zemdlałem z przepracowania, choć aż tak zmęczony tego dnia nie byłem. I czemu moja intuicja, instynkt.... coś dziwnego mówi mi, że z obcokrajowcem coś jest nie tak? Normalnie bym się nim nawet nie przejmował, ale teraz coś dziwnego mnie od niego odpycha i przyciąga zarazem..... może ma to związek z moją wizytą w szpitalu? Coś mi tu nie gra, ale na razie zamartwiać się tym nie warto. Pierwszy dzień mi minął, ale nadrobienie zaległości nie powinno być trudne, u szefa też już się usprawiedliwiłem, a jutro dołączy do naszej klasy kolejny obcokrajowiec, normalnie żyć nie umierać.....''

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Aik?

Widok tego co zrobił mech, oraz Aiko w płomieniach mnie przeraziły. Tak, sądziłam, że to nie są żarty, ale?

?ale nic nie mogę w tej sytuacji zrobić? Jestem tylko normalną dziewczyną, która nie wyróżnia się z tłumu. Nie jestem magiczną wojowniczką, pilotem mecha, kosmitą, nie posiadam mocy. Jestem tu przypadkiem i ta dziewczyna musi mnie chronić, mimo że nic nie zrobiła i znalazła się u mnie przypadkiem. Nic nie zawiniła. Może lepiej, gdyby mnie zostawiła i?

Ten bieg myśli na szczęście przerwał mi strzał tej dziewczyny. Może nie miała ze mną dużo wspólnego, ale walczyła. Walczyła. Nie poddała się. Nie wiem czy walczy dla siebie, czy i dla mnie. Nie ważne czy mi teraz coś powie, czy nie, muszę aktywować ten durny zegarek i zrobić to co powiedziałam wcześniej?ruszyć!

Tylko jak mam to zrobić?

Nie wiem jak. Ale zmuszę ten zegarek, siebie, albo jakiegokolwiek futrzaka z kontraktem, żebym otrzymała moc i mogła walczyć! Słowem, gestem, uczuciem. Dla niej, dla wszystkich?dla siebie!

Na początek spróbuję może jakimiś formułkami na modłę mahou shoujo?

----

FP: 5

EP: 4

Ps.: Co do dodatkowej mocy/systemu to w czwartek/piątek spróbuję wrzucić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Aby aktywować urządzenie musisz wypowiedzieć pewną frazę, którą tylko ty znasz. Siedzi w tobie głęboko, a wypowiedzenie jej głośno sprawi, że urządzenie się obudzi. Tylko ty wiesz, co masz powiedzieć.-krzyknęłam w stronę Mio.

//Aiko?

On mnie zranił? Mnie...Skopmy mu tyłek!!!

Wystrzeliłam mu pod nogi strzałę, aby mógł uskoczyć i w tym samym czasie poleciałam wysoko w górę, oddalając się od przeciwnika na bezpieczną odległość.

Zatrzymałam się i stanęłam nieruchomo w powietrzu.

Drogo mi zapłaci za te wszystkie opażenia...tłumacz Mary...

- Tyś, który posiadł urządzenie. Żałosna istoto kryjąca swój strach pod ognistym pancerzem. Dziś wszystkie twoje lęki zostaną urzeczywistnione, bo twoje urządzenie zostanie ci odebrane, a ty pogrążysz się w wiecznej ciemności. Słaby i błagający mnie o szybką śmierć, którą to prośbę z chęcią spełnię.- krzyknęłam nie zaszcycając go, nawet spojrzeniem.

//Piękna przemowa, jednak czas nas nagli.

Powiedziałaś, że rdzeń jest głęboko tak?

//Nie mów mi, że chcesz to zrobić? To szaleństwo... a więc na co czekasz!!!

W tej samej chwili rzuciłam się w dół, pikując w jego stronę i wystrzelając jedną normalną strzałę, a potem lecąc prosto za nią cały czas nabierając prędkości. Przeciwnik powinien jej uniknąć lub w jakiś sposób zablokować. Gdy to zrobi przez chwilę będzie bezbronny, a wtedy z pełną furią wystrzelę w niego wzmocnioną strzałę* mając nadzieję, że to wystarczy do przebicia pancerza.

---

*wykorzystuję Overpower Shoot wzmocniony aspektem Czy to moja krew?. Do obrony wykorzystuję zwinność.

FP: 6-1=5

EP: 7-4=3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoła jeszcze nigdy mi się tak nie dłużyła. Chciałbym już wrócić do badania tego dziwnego symbolu, ale zamiast tego muszę tu siedzieć. Reszta klasy prowadziła jakąś dyskusję, ale ledwo to zauważałem, a na pewno nie słuchałem. Chyba coś o jakimś obcokrajowcu? Nieważne. Jest godzinna przerwa, muszę ją jakoś wykorzystać. Mam pomysł...

Wyszedłem za budynek szkoły i znalazłem jakiś cichy zakątek. Upewniając się, że nikt nie patrzy, powiedziałem Natalii, by przybrała formę humanoidalną.*

- Pójdź z powrotem do parku. Zbadaj je jeszcze raz,** szczególnie te emanacje, o których mówiłaś. Weź pod uwagę wszystko: ułożenie drzew z symbolami względem siebie, czy w pobliżu nie ma czegoś innego podejrzanego, takie szczegóły. Na koniec zabierz jeden kamień ze sobą. Nie wiem, czy na coś się nam przyda, ale lepiej mieć, niż nie mieć. Potem wróć do mnie. Jeśli będę wtedy ciągle w szkole, poczekaj na przerwę między lekcjami. Staraj się nie zwracać na siebie uwagi. Ja tymczasem postaram się dowiedzieć, czy ten układ przypadkiem nie jest pochodzenia ziemskiego. Sprawdzę bibliotekę, a i wolny komputer chyba znajdę.***

Ten plan jest dość ryzykowny, muszę to przyznać. A co, jeśli ktoś mnie zaatakuje pod nieobecność Natalii? I czy rozsądnie jest puszczać ją samą? Co, jeśli zrobi coś głupiego? Jest wiele rzeczy, które mogą się nie udać, ale nie mogę po prostu sterczeć bezczynnie. Muszę jakoś spożytkować czas.

------------------------------------------

PP: 5

* Moc poziomu zero, więc aktywacji nie wymaga.

** Umiejętność Urządzenia - Badania (duh)

*** Umiejętność postaci - Umysł

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płomienie, które wciąż tliły się wokół Aiko nagle rozbłysły jaśniej, zadając ból, po czym zgasły (*1). Aiko wykonała skomplikowany manewr aby szybko zniszczyć przeciwnika. Niemniej ból płynący z poparzonego ciała utrudnił koncentrację i potężny pocisk nie trafił idealnie w rdzeń (*2). Co gorsza znalazła się w zasięgu miecza mecha i potężny cios odrzucił ją o kilkanaście metrów (*3).

- Ech, Shala'k, nie radzisz sobie nawet z małymi dziewczynkami? - odezwał się nowy głos.

Mio dostrzegła mężczyznę o białych włosach, które układały się w nieprawdopodobny sposób i zdawały cały czas lekko falować.

- Spalę je obie! - dobiegło z mecha.

Mio zorientowała się, że nowy przybysz również nie jest człowiekiem. Im dłużej mu się przyglądała, w miarę jak się zbliżał, tym bardziej było widać, co jest z nim nie tak. Jego ciała było zbyt szczupłe i nieproporcjonalne. To co w pierwszej chwili wyglądało jak włosy okazało się długimi wypustkami nieustannie poruszającymi się, jakby badały powietrze.

- Mam dla ciebie propozycję, mała dziewczynko - powiedział spokojnie Obcy. - Daj mi ten zegarek, a po prostu sobie pójdziemy. Twoja obrończyni przegrywa i na pewno nie da rady nam obojgu. Pozwolimy jej żyć i zachować swoją zabawkę. Twoja jest jednak dużo cenniejsza. Mimo, że wybrała ciebie, jeszcze jej nie obudziłaś. Dzięki temu nie musimy cię zabijać aby ją przejąć. Przemyśl sprawę porządnie, bo to twoja jedyna szansa. Jeśli nie przyjmiesz mojej propozycji po prostu zabijemy was i zabierzemy Urządzenia.

Dopiero teraz dziewczyna dostrzegła przeciągnięty przez pierś pas i wystającą znad ramienia rękojeść miecza.

***

- Jesteś pewny że to dobry pomysł? - spytała Natalia. - A co jeśli coś cię zaatakuje, gdy będę daleko? Wolałabym móc cię chronić...

- Nie martw się, będę w stanie przetrwać w szkole kilka godzin.

- Ok...

I poszła. Tom nie tracił czasu, udał się do biblioteki. Po pierwsze odrysował ponownie wzór. Potem zaczął grzebać w książkach o symbolach. Kompletnie bez skutku (*4). Nagle uświadomił sobie jednak co nie dawało mu spokoju (*5). Kamienie były różnej wielkości, zawsze tej samej względem "środkowego", który zresztą zawsze był największy. Podobnej dokładności nie było jednak w odtwarzaniu układu wszystkich kamieni względem siebie, jedynie dystans był idealnie zachowany. Po chwili dotarł do niego słaby i odległy impuls myślowy od Natalii, która potwierdziła to - w każdym miejscu wzór był nieco inny (*6), ale zachowujący pewne prawa.

***

Kojo po posiłku stwierdził, że nie ma sensu marnować czasu. Udał się do biblioteki, aby nieco się pouczyć. Trochę czasu zabrało mu znalezienie właściwej książki, ale postanowił poświęcić pozostałe mu pół godziny aby choć przejrzeć ją, nim zdecyduje się na wypożyczenie. Ruszył w kierunku biurek i dostrzegł swojego kolegę z klasy również ciężko nad czymś pracującego, z dwiema otwartymi książkami i kilkoma kartkami papieru. Przechodząc za nim dostrzegł, że kartki pokrywają jakieś bazgroły. Nagle poczuł silne uderzenie w klatce piersiowej. W pierwszej chwili wydawało mu się, że to serce próbuje wydostać się na wolność, po chwili poczuł jednak też ukłucie lodowego zimna. Poczuł, że oddycha płytko i ciemnieje mu przed oczami. Jedyne, co widział, to dziwny wzór, który narysował Tomo. Czuł, że coś w jego piersi... boi się? Czy może ostrzega? "Niebezpieczeństwo!" "Niebezpieczeństwo!" - zdawało się coś pulsować w rytm uderzeń serca.

------

1 - dodatkowy efekt fireballa, trafienie w najniższą wolną kratkę w kolejne rundzie po trafieniu

2 - wyszło +4 przeciwnik, wykorzystał twoją konsekwencję żeby poprawić swój rzut obronny

3 - i +2 w ataku, z wykorzystaniem FP przez przeciwnika

4 - +2 na Umysł

5 - +4 na Percepcję

6 - Badania +3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Kolejny atak serca? Nie, to ten symbol, on coś we mnie wywołał, być może to samo co wcześniej sprawiło iż straciłem przytomność. Wygląda na to, że moje wcześniejsze przeczucie o powiązaniu mojego pobytu w szpitalu z obcokrajowcem było słuszne..... choć prawie już nie wyczuwam tych dziwnych wibracji od niego co wcześniej. Cokolwiek on teraz robi, muszę do niego dołączyć i dojść do sedna sprawy, w końcu ciekawsze to niż ciągłe zgadywanie.'' Kojo spróbował szybko odzyskać panowanie*, po czym podszedł bliżej.

-Witaj Tom.- Kojo przywitał się w swój zwykły, dość nijaki sposób, pamiętając jednak o odpowiednim zaakcentowaniu imienia czego nauczył się na lekcjach angielskiego.

-Widzę że nad czymś ciężko pracujesz, jakieś dziwne symbole.... zapewne przyda ci się jakaś pomoc, mogę do ciebie dołączyć?**

-------------------------

FP: 5

* Siła woli 4

**Charyzma 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc także rozmiar kamieni rządzi się jakimiś prawami. Niestety, jak dotąd nie udało mi się znaleźć niczego, co choćby przypominałoby ten symbol. To oznacza, że albo jest pochodzenia pozaziemskiego albo po prostu za słabo szukam. Przerwa zbliża się do końca, ale to nic. Zawsze mogę spróbować później. Mam tylko nadzieję, że zdążę dowiedzieć się czegoś konkretnego, zanim następna osoba zginie.

Miałem już powoli kończyć, kiedy podszedł do mnie Kojo. Najwyraźniej chciał sobie coś poczytać. Nie znam go zbyt dobrze i szczerze mówiąc niezbyt go lubię. Źle mu z oczu patrzy. Ale jest wygadany, to mu trzeba przyznać.

Muszę go spławić. Raz, że nie mogę mu powiedzieć o tym wszystkim, a dwa, że naprawdę wątpię, by on mógł mi pomóc. Już wolę to zrobić sam.

- Och, nie trzeba. Już miałem się zbierać. Po prostu zobaczyłem gdzieś ten znak i nie mogłem przestać o nim myśleć. Chciałem się czegoś o nim dowiedzieć, ale ciągle nie mam pojęcia, co to jest. No cóż. - wzruszam ramionami. - Przeżyję bez tej wiedzy. - Akurat.

Muszę przyznać, że przydałaby mi się pomoc, ale nie zwykłego człowieka, a innego posiadacza Urządzenia. On nim nie jest. Chyba...

Uderzyłem się w czoło. Oczywiście tylko w myślach, ale jednak. Bez pomocy Natalii raczej nie wykryję, czy ktoś ma Urządzenie czy nie. Może już kogoś przegapiłem? Ech, no cóż. Kolejna wada mojego planu. Będę musiał o tym pamiętać następnym razem.

------------------------------------------

PP: 5

PE: 0

Siła Woli do odparcia "ataku" i Charyzma do przekonania Kojo, by sobie poszedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Widać że mu na tym zależy, tyle tu notatek i innych pomocy, no i od początku dnia wyglądał na zamyślonego. Zależy mu na tyle że już próbuje się mnie pozbyć udając brak zaangażowania. Widocznie dowiedział się już czegoś istotnego, czegoś czym nie może się ze mną podzielić. Jednak to dla mnie dość istotne, jeśli uda mi się choć dowiedzieć gdzie widział ten symbol to sam będę mógł dojść do tego co stało się tydzień temu. Szczerze mówiąc praca samemu byłaby mi nawet bardziej na rękę.''

-Trudno, może przynajmniej powiesz mi gdzie widziałeś ten symbol*? Mógłbym sam nad tym pogłówkować, akurat zajęcie na wieczór do zmotywowania umysłu przed pracą domową. Jakby coś, to mógłbym dać ci znać czego się dowiedziałem.- odpowiedział Kojo, jednocześnie rzucając bardzo szybkie spojrzenie na jego notatki**.

------------------------------

FP: 5

*Charyzma 3

**Spostrzegawczość 1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała?dziewczynka?

Kolejna dziwność pojawiła się na placu boju. Białowłosy wyglądał i zachowywał się o wiele bardziej po ludzku niż jego ognisty towarzysz. Nawet jego propozycja była bardziej zachęcająco przedstawiona niż u jaszczura. Sytuacja moja i Aiko wyglądała tak sobie. Nie ruszyłam ciągle tego dziadostwa, jeszcze mogłabym się wycofać. Mogłabym. Może, gdyby nie stwierdził, że jestem małą dziewczynką?

- Muszę odmówić. ? powiedziałam krótko - Już ktoś dzisiaj próbował mnie namówić, ale mu się to nie udało. Widać taka siła tego zegarka.

- Aiko, jakby coś, nie zatrzymuję cię tutaj. ? powiedziałam szybko do dziewczyny i skierowałam swoje spojrzenie na zegarek.

Jak to ona powiedziała? Fraza, głęboko, w mojej osobie. Co może być tylko w mojej osobie? To co i w innych ludziach. Oni jednak często tego nie widzą, mimo że szukają. Coś, co jest bezcenne i tajemnicze. Tak często wymieniane, a jednak tak nieznane. Miłość.

Wyciągnęłam do przodu rękę z zegarkiem i na cały głos wykrzyknęłam:

- Niech rozbłyśnie siła miłości, pod światłem tego brudnego księżycaaaa!!!

Mimo dość kiczowatego hasła, chyba się udało. To coś, co wyglądało przed chwilą jak zegarek, zaczęło mienić się kolorami i pojawiły się jasne i wyraźne dwa symbole. Poczułam, że coś się ze mną i z najbliższym otoczeniem dzieje. Zaczęło się, teraz już nie ma innego wyjścia, trzeba walczyć. Ciekawe tylko czym...

----

FP: 5

EP: 6

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie jesteście dla mnie wyzwaniem!!! Sprzątnę was obu za jednym zamachem- krzyknęłam w ich stronę.

Cholera moje ręce... z dwoma naraz będzie ciężko.

Wtedy Mio znalazła w sobie odpowiednią frazę i...

//Twoja dziewczyna aktywowała urządzenie. Przynajmniej teraz ona zajmie się tym nowym. My zaś wykończymy tego ognistego, a potem ucztujemy. Muahahha...

Przynajmniej nie musiałam patrzeć w jej stronę, żeby o tym wiedzieć.

- Mio wreszcie ci się udało. Bierz się za tego nowego, a ja zgaszę ten mały płomyczek i zaraz ci pomogę!!! Trzymaj się!- krzyknęłam w jej stronę.

Mary zakłóć działanie jego urządzenia i dowiedz się wszystkiego, czego zdołasz*, a ja spróbuję go załatwić go jednym strzałem.

//Już się za niego biorę. Będzie lerzał i kwiczał.

Jak skończymy walkę, chcę żebyś zidentyfikowała urządzenie Mio.

//Nie chcesz czegoś więcej?- uśmiech.

Zignorowałam tą uwagę i pozwoliłam działać Mary, a sama zaczęłam dokładnie celować korzystając z dostarczonych przez nią informacji**.

Nie wymkniesz się teraz płomyczku...

---

FP:5-1=4

EP:10-4-5=1

*- używam mocy Not invisible, aby unieruchomić przeciwnika.

**- korzystam z Hawk Eye popartego aspektem Nie obchodzi mnie, kim jesteś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Activation confirmed. A Series 4221, Yuuki no Tsubasa, Ready to Snipe Them!

Po chwili Mio zobaczyła, że otacza ją coś w rodzaju zbroi wspomaganej. Wyraźnie była też... wyższa. Jej własny pojazd nie był tak wielki jak mech przeciwnika, ale i tak z zewnątrz musiał być imponujący.

- Czemu zawsze tak to się musi kończyć... - powiedział, nie wiadomo w sumie do kogo, białowłosy.

Aiko tymczasem pozbierała się i wydała Mary rozkaz unieruchomienia ognistego robota.

- Co?! Co ty...?! - nie trudno było wyobrazić sobie pilota nerwowo szarpiącego za stery, gdy mech nagle zastygł tuż przed kolejnym atakiem. Aiko uśmiechnęła się lekko i naciągnęła łuk. Wokół całej broni zaczęła zbierać cię energia widoczna w postaci świecących cząsteczek.

Mio szybko zorientowała się w uzbrojeniu. Łuk i pistolet. Średnio przydatne w walce z kolesiem, który właśnie wyjął i uniósł swój miecz, ale cóż poradzić. Pilotowanie Lovelighta (ta nazwa jakoś sama przyszła Mio do głowy) okazało się banalne. wystarczyła myśl o skoku w tył by zwiększyć dystans i robot płynnie wykonał rozkaz. Po chwili uniósł pistolet i niemal bez pomocy dziewczyny posłał salwę w kierunku przeciwnika. Ten jednak nie czekał cierpliwie na jej ruch, zamiast tego skoczył w bok i z nieprawdopodobną szybkością zaczął zbliżać do niej po szerokim łuku utrudniając celowanie i unikając tym samym wszystkich pocisków (*1).

- Naprawdę... - zatrzymał się nagle gdy dostrzegł działania Aiko - myślisz, że ci pozwolę?

Złapał miecz oburącz, uniósł w górę i krzyknął:

- Flash Blade!

Po czym zniknął. Mio poczuła, że coś uderza w jej zbroję powodując chyba lekkie uszkodzenia, Aiko tymczasem otrzymała potężny cios mieczem przerywający jej skupienie (*2). Po chwili przeciwnik pojawił się znowu w dokładnie tym samym miejscu, z opuszczoną bronią.

***

- Uh, to... skomplikowane - pod dociekliwym wzrokiem Kojo, Tom nagle poczuł się nieswojo nie mogąc na poczekaniu wymyślić dobrego kłamstwa (*3). No i Kojo był podejrzanie zainteresowany symbolem. Czyżby wiedział coś więcej? Nagle Toma uderzyła myśl, że ten chłopak może posiadać Urządzenie i nie chce się z tym zdradzić... Ale mogło też chodzić o coś zupełnie innego.

-----

EP:

jurom: 6+3-1 = 8

shaker 10+3+1-4-3 = 7

1 - atak -1

2 - atak w Aiko +4 (w czasie celowania nie możesz unikać, więc używasz wytrzymałości), przerywa twojego skilla, zachowujesz FP ;); atak w Mio +3, czyli trafienie w trzecia kratkę Lovelighta

3 - wynik na charyzmę przeciw sile woli +2 na rzecz Dromadera ;) nie chciałem jednak zbyt wiele narzucać, Sam Cruadin wybierz ile mu powiesz

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No cóż... - zacząłem powoli. Cholera, nie potrafię niczego wykombinować. Nigdy nie byłem dobrym kłamcą. No nic, po prostu zdradzę mu tylko część prawdy. Nie musi wiedzieć wszystkiego. Powiem mu akurat tyle, by zaspokoił swoją ciekawość i sobie poszedł. - Spostrzegłem ten symbol w parku. Pod drzewami. Tymi, na których ostatnio ludzie się powiesili. Słyszałeś o tych samobójstwach, prawda? Z czystej ciekawości tam poszedłem i zauważyłem ten znak. Jak już powiedziałem, był taki pod każdym drzewem. Różnią się trochę od siebie, ale jest w tym pewien wzór, za każdym razem nieco inny. Przyszedłem tutaj, by sprawdzić, czy w jakiejś książce nie ma czegoś podobnego. Niestety, nic. Pewnie to po prostu chory żart, pułapka, którą jakiś dowcipniś zastawił już po fakcie, by tacy jak ja nie mogli spać po nocach. Widzisz, lubię tajemnice, a jeszcze bardziej lubię ich rozwiązywanie. To taka moja pasja. Ale wygląda na to, że to tylko pokaz czyjegoś pokręconego poczucia humoru. No i dowód na to, że mam zdecydowanie za dużo wolnego czasu.

Powiedziałem odrobinę więcej niż chciałem, ale już za późno, by cofnąć moje słowa. Mam nadzieję, że to go zadowoli.

---------------------------------------------

PP: 5

PE: 0

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie, zapewne byłabym w stanie pełnej ekscytacji przez to co się przed kilkoma chwilami wydarzyło. Cała ta transformacja, kombinezon, mech, nowy wspaniały świat pełen nowych ciekawych ludzi z supermocami. Nyaan!

Niestety to co się działo teraz wokół mnie raczej na to nie pozwalało. Sługom dobra zawsze wiatr w plecy, tym razem pod postacią gościa z mieczem. Cóż, tak to bywa w takich historiach i muszę coś na to poradzić. Przydałoby się znaleźć jakiś sensowny atak, bo sytuacja nie wygląda za ciekawie.

Podobnie jak w przypadku poruszania się, rozwiązanie przypałętało się dość sprawnie. Nauszniki zadzwoniły jakimś dziwacznym dźwiękiem, a na okularach pojawiły się półprzezroczyste plansze z jakimś logo i napisami runicznymi.

- Fajnie, że rozumiem jakiś pradawny lub mniej dawny język runiczny. Tak, japońskie szkoły kształcą i w tym kierunku. ? powiedziałam sama do siebie, z głupawym uśmiechem na twarzy.

To zdanie wystarczyło, żeby mech zrozumiał aluzję. Ekran pokrył się angielskimi napisami, z których może nie wszystko rozumiałam, ale udało mi się wyłapać to co potrzebowałam. Skupiłam się na pierwszej lepszej nazwie i jak to w mecha anime zwykle bohaterowie robią, z odwagą w sercu i pragnieniem zwycięstwa?wrzasnęłam na cały głos:

- GHOSTLY EYES!!!

I?nic zasadniczo się nie stało. Żadnego stosu rakiet, rocket punchów czy laserów z oczu. Sugoi! Trochę mnie tylko oczy rozbolały, chyba od tych plansz na okularach. Jak przeżyję, to będę musiała zamówić jakąś instrukcję w stylu ?Obsługiwanie robota dla nowicjuszy?. Dobra, mniejsza z tym, raczej gościu nie będzie czekał aż znajdę odpowiednią rzecz w menu.

Spróbuję łukiem, mam z tym jakieś doświadczenie, raczej większe niż z bronią palną. Z daleka nie mam co próbować, jest za szybki. Poczekam aż się zbliży na dość bliską odległość, żeby nie bawić się zbytnio w celowanie i postarać się zaatakować* w odpowiednim momencie.

Ten plan może się udać. Musi. Za to co zrobił Aiko. Musi zobaczyć, że ja jestem jego przeciwniczką w tej chwili. Ja, Mio Shirokaze, którą określił jako mała dziewczynka. Mała. Dziewczynka.

----

FP: 5-1=4

EP: 8-5=3

*um. atak bronią dystansową poparte aspektem Mała Dziewczynka, do tego Ghostly Eyes. Do obrony ? obrona.

Ps.: różowy :wideface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dzięki, uratowałeś mnie od nudnego wieczoru. No to do zobaczenia w klasie.- powiedział Kojo po czym udał się w kierunku klasy. ,,Park samobójców, dziwne symbole, nieludzkie odczucia...... może to mi się nie przyśniło, może jakiś nieznany gatunek skarabeuszy który zalęgł się gdzieś w parku wchodząc w ciało gospodarza sprawia że traci on rozum i wariuje? To by dużo tłumaczyło. Po szkole udam się do parku i spróbuję znaleźć jakiś egzemplarz tego stworzenia, z takim rzeczowym dowodem będę mógł zażądać bardziej dokładnego przeglądu mojego ciała by pozbyć się skarabeusza który zaatakował mnie tydzień temu, zanim odetnie mnie on od rzeczywistości...''

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Argh...- powiedziałam, kiedy przerwał moje namieżanie- Co ty sobie do cholery myślisz?!?!

Nie no, ja zawsze mam to szczęście, że muszę brać na siebie dwóch przeciwników naraz. Może niech się jeszcze trzeci dołączy to będzie jeszcze zabawniej... Mary zakłóć działanie jego urządzenia jeszcze raz.* Teraz to muszę go dopaść!!! Krew za krew, a potem zajmiemy się tym drugim... boleśnie.

- Mio trzymaj go tam i nie daj mu znowu ci uciec z pola widzenia!!!- krzyknęłam do niej.

//Szybki jest... ciekawe czy ma urządzenie. Spróbuję je wykryć**, jednak wcześniej wezmę się znowu za jaszczurkę. Tylko tym razem tego nie zawal!!!

Nie ma sprawy. Tylko, żeby Mio nie zawaliła, bo mam cho**** niedosyt i jeśli jeszcze raz ktoś mi przerwie atak to go zniszczę...

Poleciałam pionowo w dół i w ostatniej chwili przed uderzeniem z ziemią zakręciłam w stronę ognistego mecha. Napięłam łuk i czekałam na odpowiedni moment, aby wystrzelić. Gdy już się taki nadażył wystrzeliłam dwie strzały pod rząd mając nadzieję na sukces.***

---

FP:5-2=3

EP:7-4=3

* ponawiam Not Invisible tylko, że teraz stawiam na -2 do wszelkich atrybutów. Popieram aspektem Czy to moja krew?

**Mary próbuje rozpoznać urządzenie przeciwnika Mio, jeśli takie ma. Korzysta z wiedzy o urządzeniach.

*** popieram aspektem Nie obchodzi mnie, kim jesteś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mary ponownie wzięła się do roboty zakłócając systemy robota. To ułatwiło umieszczenie kolejnych dwóch strzał w korpusie mecha, choć uszkodzenia nadal są niewielkie (*1). Swoim manewrem Aiko znalazła się jednak dość blisko by mógł odegrać się miotaczem ognia. Niemniej tym razem dziewczyna zwinnie usunęła się z drogi jęzora płomieni (*2).

- Wszystko muszę robić sam - warknął białogłowy, ale nic poza tymi słowami nie wskazywało, że przejmuje się zaistniałą sytuacją. - Tansen, Thousand Cuts! - krzyknął i rzucił się z niewiarygodną szybkością w kierunku Mio. Dziewczyna z zaskoczeniem stwierdziła, że tym razem dużo łatwiej jej nadążać za ruchami przeciwnika i nim dopadł do niej wystrzeliła pocisk ze swojego łuku. Białowłosy chyba nawet się tego nie spodziewał bo pocisk trafił go w pierś (*3). Wojownik kompletnie się tym nie przejął, dopadł do Lovelighta, a jego miecz zaczął poruszać się z niemożliwą prędkością raz po raz uderzając w mecha. Mimo to wedłg informacji pojawiających się w polu widzenia pilotki zadał tylko minimalne uszkodzenia (*4).

Mary w między czasie skończyła analizować nowego przeciwnika i ujawniła, że jego miecz jest Urządzeniem, do tego na razie nie aktywowanym. Wszystko co robi białowłosy to jego własne umiejętności i moce zerowe (*5). Ponadto wykryła, że na Pole Bitwy wkraczają kolejne dwie osoby...

***

- I tak oto wygląda pierwszy etap podziału mejotycznego. Etap drugi?- Lekcja ciągnęła się i ciągnęła. Tom i Kojo modlili się wręcz, by wreszcie się zakończyła. Mieli tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia. Jak jakieś podziały komórkowe mają się równać tajemnicy samobójstw w parku? Albo tajemniczemu skarabeuszowi?

- ?bardzo podobny do?- Głos nauczycielki dochodził do nich jak przez watę. Każdy z nich w tej chwili myślał o czymś zupełnie innym. Tom miał cały zeszyt zarysowany rysunkami tamtego dziwnego symbolu, który widział w parku. Kojo zastanawiał się, jaka kolejna dziwna rzecz niedługo mu się przytrafi.

Na szczęście jednak w końcu rozbrzmiał dzwonek i mogli nareszcie wyjść i zająć się tym co-

-Ashimura Kojo i Morihiro Tom!- Obaj szybko odwrócili się w stronę dobiegającego zza nich krzyku. Tak jak mogli się spodziewać wrzeszczała na nich Saki Ryoga, przewodnicząca klasy. ?Co to ma być? Dlaczego wychodzicie teraz? Zapomnieliście o waszych obowiązkach?

- Ermm? - Mruknął Tom. Faktycznie, zapomniał, że dzisiaj to on z Kojim mają sprzątać klasę po lekcjach. Normalnie robił wszystko, by uniknąć furii Saki, ale teraz?

- Ścierki są w składziku. I nie ważne jak bardzo wam się spieszy, macie wyczyścić salę PO-ŻĄ-DNIE. Zresztą chyba sama was dopilnuję, bo jakoś wam nie ufam - po tych słowach usiadła z założonymi rękami na biurku nauczyciela i patrzy na was spode łba.

-----

EP:

jurom: 8-5+4-1= 6

shaker: 7-4+2+2 = 7

1 - trafienie w drugą kratkę, acz przeciwnik zużył swój ostatni FP by uchronić się przed konsekwencją i chwilowym wyłączeniem z walki. Oczywiście tym razem też zużywasz FP.

2 - wyszło 0.

3 - dzięki ghostly eyes trafienie w 3 kratkę.

4 - trafił w pierwszą kratkę atakiem, który może zadać kilka obrażeń w jednej rundzie... tak, miał pechowy rzut ;)

5 - nie rzucałem, autosukces :D

Ponadto - jak mech nazywa się Lovelight to różowy jest jedynym rozsądnym kolorem. No i zapomniałem pokolorować frazy aktywacyjne w jednym z poprzednich postów. Bloody Mary ma oczywiście czerwony, a Eternal Flame pomarańczowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Highway 99

Looking for a sign in the headlights

I've been to war with my mind

But things will be different this time

I won't be putting up a fight

Luzackim krokiem wybyłem z domu państwa Horaki podśpiewując odkryty wczoraj kawałek, który może nie był czymś co moi rówieśnicy nazywają szałem w gaciach, ale zdecydowanie ludzi z "The Classic Crime" słuchało się całkiem przyjemnie. Zresztą po wczorajszych ekscesach potrzebowałem naprawdę solidnej dawki rozsadzając ściany muzy, która pomogła by mi bardziej ogarnąć niesamowitość sytuacji, w której się znalazłem. Choć oczywiście nie twierdziłem, że była zła... w końcu patrząc na to z mojej perspektywy wiecznego optymisty i wulkanu na sterydach to od czasu znalezienia tej gitary, to znaczy Urządzenia, na śmietniku a) zakumplowałem się z przedstawicielem innej rasy, c) wspólnie roznieśliśmy w pień grupę ekspedycyjną innej rasy obcych a d) z jego zapowiedzi wynikało, że to najprawdopodobniej początek. Cholera, przekląłem w myślach uśmiechając się szeroko, gdyby nie szkoła to właściwie mógłbym non stop uczestniczyć w podobnych pojedynkach o sławę, chwałę i pieniądze broniąc naszej kochanej Ziemi przed zakulisiami złych obcych! Na myśl o tym, że miałbym nałożyć lateksowy strój z gaciami na wierzchu aż ryknąłem śmiechem. Tak bujałem w obłokach marząc o świetlanej i arcyciekawej przyszłości a ciągle nie wymyśliłem co zrobić aby uchronić gitarę przed czujnym wzrokiem nauczycielki. Zasady, zasady... blergh! Nie mogę się po prostu tak z nią rozstać! To moje cudo, moja broń i moja chędożona droga do sławy! Bójcie się... zachichotałem.

Nawet nie zdałem sobie sprawy kiedy przybiegł Vincent i w paru zdaniach streścił mi sytuację. Oho, pojawił się nowy osobnik do przetrzepania skóry... pomyślałem bojowo.

- Jak to mawiają moi Amerykańcy przyjaciele... - czułem jak już adrenalina uderza w trasę. - I'm in! Let's roll!

* * *

- Stuck in a jam, ladies??*

Krzyknąłem donośnym głosem na powitanie szybko rozeznając się w sytuacji. Mech, dwa mechy, białowłosy... CHWILA! Wielki robot z miotaczem ognia?! O rany, jest jeszcze lepiej niż wczoraj! Kurczę, jak tak dalej pójdzie to jutro przyjdzie mi się mierzyć z galaktyczną inwazją całej rasy! Ekstra! Poziomy ekscytacji zaczęły sięgać u mnie niebezpiecznie krytycznych rejonów. Zbierana energia aż prosiła się o uwolnienie, najlepiej, żeby odrobinę poharatać tych dwóch nie przyjemniaczków, którzy najwyraźniej lubują się w atakowaniu płci przeciwnej. Zatem żryjcie to!

- RISE, FALLEN ANGEL! - ryknąłem na cały głos, który niemal odbił się echem w Polu Bitwy i już w pancerzu znalazłem się koło dziewczyn. Na razie nie interesowało mnie nawet komu pomagam, byle zrobić to efektownie oraz efektywnie. Nagroda przyjdzie potem. Zresztą w międzyczasie palce niemal samoistnie zaczęły zasuwać po strunach gitary ładując się nieskończoną mocą muzyki! Hell yeah! - John, białowłosy dziad jest mój!

- machnąłem gitarą jakby tnąc powietrze tym samym wypuszczając wiązkę energii, która pomknęła na białowłosego. Chwilę potem ruszyłem za nią czując buzującą krew w żyłach. Pora na trochę walki w zwarciu! Zobaczymy ile dziś będzie w stanie wytrzymać pancerz.**

Znalazłem się w swoim żywiole, a jak dobrze pójdzie to może pokonamy ich przed dzwonkiem na lekcje.

---

*nawiązanie do pewnej mangi... jak ktoś powie do jakiej to wygra sznur od żelazka ;P

**naturalnie umiejętność muzyk, ale jakby trzeba było to walka bronią białą też pasuje ;], do obrony pewnie wytrzymałość; SoR poparty aspektem "Naprzód!"

***a jak ktoś chce theme dla mojej postaci -

FP: 3-1=2

EP: 6-4=2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Ehh, nie mam na to czasu. Każda sekunda teraz się liczy i w każdej chwili ten robal może zacząć mieszać mi w głowie. Muszę ją jakoś przekonać żebym mógł już odejść.''

-Saki, dopiero co wróciłem ze szpitala, naprawdę czuje się dziś słabo a mam do tego jeszcze pracę (to że mam tymczasowy urlop z powodu tego całego zajścia to detal który sobie odpuszczę), chyba mogłabyś pozwolić mi odejść i powiedzieć że posprzątałem? W zamian posprzątam klasę kiedy będzie twoja kolej, ale zrozum że dzisiaj mi się po prostu nie układa.*-

---------------------------

FP:5

* Charyzma 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem i pomaszerowałem do składziku. Nie ma sensu się sprzeczać. Kojo chyba próbuje się z tego wykręcić, ale wątpię, czy mu się uda. Ja po prostu chcę mieć to już za sobą. Zrobię to możliwie szybko, ale na tyle dobrze, by Saki pozwoliła mi odejść. Źle się czuję zostawiając Natalię samą sobie na tak długo. Ja jestem jej przewodnikiem po tym świecie w takim samym stopniu, w jakim ona jest moim po Wieloświecie. W najlepszym przypadku nie wie co z sobą zrobić, a w najgorszym pewnie zdążyła już uczynić coś głupiego albo niebezpiecznego. I to z mojego powodu. Pięknie, teraz czuję się winny. Przynajmniej mam nauczkę. Muszę być bardziej cierpliwy.

---------------------------------------------

PP: 5

PE: 0

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem przed komputerem i bacznie śledziłem dane na monitorze.

Od kilku dni dochodziło do impulsywnych wyładowań energii, pochodzącej z nieustalonego jak dotąd Urządzenia, trwających dość długo, bym mógł, a raczej mój sprzęt mógł, je wykryć. Tylko brakowało mi jak na razie punktu zaczepienia. Zacząłem mówić w powietrze.

- Sprawdź akta miejscowej policji, szczególnie tajemnicze wypadki, znajdź powiązanie z impulsami.

Sterowanie głosem to jest to! Spojrzałem na monitor. Na mapie miasta, w punktach emisji, zaczęły pojawiać się małe, animowane płomyki.

- Piroman, tak? Jak ja ich nie lubię. Zastanawiam się jednak tylko, czy to Ziemianin, czy też "gość" jak ja.

Pisząc raport, rozmyślałem na wydarzeniami dnia dzisiejszego. Jak na razie poszło mi bardzo dobrze, ochroniłem już planetę przed inwazją, a na dodatek zdobyłem sojusznika. Z drugiej strony, Matt to dopiero dziecko... Jak ja teraz. Ale ja mam doświadczenie i znam siebie. A jego nie znam i nie potrafię przewidzieć, co zrobi. Muszę go lepiej poznać, ale to przyjdzie z czasem. Wystarczy to, że w ostateczności sobie z nim poradzę. Taką konkluzję umieściłem na końcu raportu i wysłałem szyfrowanym kanałem. Teraz tylko napiszę zwolnienie od lekarza... Dobrze, że mają ten "Internet". Przyda się.

****

Powoli człapałem do szkoły ze smutkiem na twarzy. Niech to wszystko diabli wezmą! Nie mogli wymyślić późniejszych lekcji? U mnie czegoś takiego nie było, ale w końcu my mieliśmy wypalacze wiedzy... Ech. Przynajmniej w plecaku miałem zwolnienie, które wytłumaczy nasze nieprzygotowanie.

"Panowie M. Grishaw i J. Smith uczestniczyli wczoraj w kolizji z autem osobowym. Po szybkiej rehabilitacji i wyleczeniu złamań zostali zwolnieni ze szpitala.

Dr. G. House"

Ha, nie ma bata, by nie uwierzyli! Ten House to wg. Internetu jeden z ich najlepszych lekarzy! A na dodatek dostaję sygnał, że "Piroman" utworzył Pole...

Na deszcz zmutowanych krabometeorów!!

****

Muszę mu zaufać, muszę go widzieć na Polu Bitwy i go kontrolować! Gdzie on jest? Tutaj, pięknie.

- Matt, piękny dzionek, włączaj gitarę, jest walka niedaleko i trzeba to sprawdzić. Pewnie Ziemianie kontra kolejni kosmici. Nie jesteś jedyny, sorry. Przyda mi się pomoc.

****

Spoglądałem na absurdalne połączenie zbocza wulkanicznego i leśnej polany i toczącą się walkę. Jedna ziemska dziewczyna, dwa mechy i jakiś białowłosy. Mech z miotaczem ognia rozpoznałem jako maszynę Shala'k-a, mordercy, podpalacza i złodzieja ściganego po Wieloświecie. On odpowiada za te pożary... I wygląda na to, że współpracuje z białowłosym, walcząc z dziewczyną i drugim mechem. Spoglądam na szarżującego Matt'a.

- Nie przesadzasz? Ma miecz i na pewno dobrze go używa. Czekaj no, zaraz ci pomogę z tym gościem! Aha, Shala'k, możesz stąd zwiewać, nie będę miał dla ciebie litości, gnido! Chyba, że mnie zignorujesz, ale ja wtedy ci powiem...

Za kogo do diabła ty mnie masz?!

_________

FP: 4

EP: 6

Walka mieczem, umiejka ne def.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Lovelight, udało się nam? ? powiedziałam cicho z zadowoleniem, nie zwracając uwagi na uszkodzenia.

Zapewne teraz byłabym pełna wewnętrznego entuzjazmu po tym trafieniu, gdyby nie nagłe pojawienie się kolejnych osobników na placu boju. Nie wyglądali na wrogów, sądząc po ich zachowaniu i nakierowaniu agresji na tamtych. Obrońcy pokoju we wszechświecie? Nie mam nic przeciwko. Tylko czemu wydaje mi się, że skądś te postacie kojarzę? Lub bardziej te głosy, ten angielski?cóż, póki co się raczej nie zapytam, okaże się później. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł coś zrozumieć, jeśli pędzi w takim tempie do walki.

Po przybyciu, gościu ze skrzydłami od razu ruszył na białowłosego. Ten drugi krzyczał na jaszczura, który przy okazji , więc chyba się nim zajmie z tego wnioskując. Pan w masce widocznie dążył do walki w zwarciu, więc wcinanie się mojej osoby w to, raczej nie byłoby dobrym pomysłem. Ale z drugiej strony, mogę w tym czasie dobrze wycelować i w odpowiednim momencie strzelić w białowłosego*. Byle tylko nie trafić w skrzydlatego, ale przy odpowiednim skupieniu, powinno się udać. Mniejsze to szkody poczyni niż poprzednio, lecz zawsze trochę pomoże w pokonaniu przeciwnika. Przynajmniej mam taką nadzieję. Raczej.

Arghhh?mniejsza z tym, czas zabrać się za robotę. O, oczywiście przy pomyśleniu, od razu się celownik znalazł na okularze. Miły patent.

----

FP: 4

EP: 6

*Celność pod atak+wytrzymałość na obronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

//Mamy towarzystwo Aiko i to podwójne.

Odwróciłam głowę i zobaczyłam ich... szalony gitarzysta i jego barczysty koleżka.

Co to za frajerzy? Czy naprawdę nie mogę sama dokończyć tego, co zaczęłam?

//Ten z gitarą jest słodki :P

Mary!!! Opanuj się!

- Nie wtrącaj się!!!- wrzasnęłam na kolegę gitarzysty- Sama sobie poradzę. Ja tą walkę rozpoczęłam i ja ją skończę!!!

Jeszcze mi brakowało, żeby jakiś mały wypierdek wtrącał się w moją walkę. Męczy mnie to ud?

//Jest większy od ciebie?

A ty zaczynasz mnie wkurzać bardziej niż oni...

//Do usług! -ironiczny uśmieszek.

Wzleciałam nad ognistego mecha i rzuciłam się na niego ostro pikując w dół. Teraz nieco wcześniej wystrzeliłam pierwszą strzałę w jego kierunku, a następną wzmocniłam tak bardzo*, jak tylko się dało i puściłam w ślad za pierwszą. Teraz pozostał, tylko unik przed ewentualną ripostą i kontynuowanie ostrzału, aż przeciwnik padnie martwy na ziemię.

Nie mogę się doczekać jego żałosnego końca. Na samą myśl o tym przechodzą mi ciarki po plecach z ekscytacji.

---

FP: 4[lub 3]- 1= 3[2]

EP: 7-4=3

*Overpower Shoot wzmocniony aspektem Zostaw mnie samą

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna strzała Aiko trafiła w przeciwnika wyrządzając jeszcze więcej szkód, ale wciąż go nie wykańczając (*1).

//Prawie go masz, wykrywam, że jego rdzeń jest pod dużym obciążeniem...

Shala'k zaczął krzyczeć:

- Spalę cię ty ****, spalę cię rozumiesz?

Nagle ziemia pod nogami dziewczyny pękła i wypluła w górę ścianę ognia, i tylko cudem Aiko uniknęła kolejnych poważnych poparzeń (*2). Niestety tym samym znalazł się po niewłaściwej stronie ściany i nie widzi przeciwnika. Sekundę później mech z niezwykłą jak na te gabaryty prędkością wystrzelił spośród płomieni po raz kolejny próbując zadać cios mieczem. Aiko była jednak przygotowana na atak (*3), bez problemu wywinęła się z drogi i z najbliższej odległości trafiła prosto w rdzeń (*4). Ognisty robot zamarł unieszkodliwiony.

***

Matt i Vince nie czekali ani chwili. Pierwszy wysłał wiązkę muzyki ze swej gitary, którą białowłosy próbował odbić mieczem, ale nie dość skutecznie (*5), drugi popędził na swym motorze prosto na przeciwnika.

- Tansen, Flash Blade - warknął białowłosy i znów zniknął z pola widzenia. Nie dla Mio jednak, która wysłała kolejny pocisk w jego stronę. Tym razem Jednak spodziewał się ataku i uniknął go szybkim skokiem w bok (*6). Chwilę później metal szczęknął o metal, gdy zaatakował i trafił Vince'a (*7) i bez wysiłku odbijając jego kontrę (*8 ). Sekundę później pojawił się przy Matcie i zranił go głęboko, a chwilę później uderzył też w Lovelighta (*9). Wreszcie zatrzymał się w bezpiecznym dystancie od wszystkich. Spojrzał na swego pokonanego partnera i pokręcił głową. Po tym uniósł miecz oburącz w górę i powiedział:

- Wszystko muszę robić sam... Hear me, Blades of Wind!

Miecz białowłosego rozbłysł i odpowiedział:

- I will answer your call. M Series 592, Tansen Duo, Splitting!

Na Polu Bitwy zerwał się potężny wiatr, światło z miecza spłynęło na wojownika, pozostawiając na swej drodze lekką zbroję. Sam miecz zdawał się teraz wydawać niesamowicie długim promieniem, który nagle rozszczepił się na dwa. Białowłosy powoli opuścił ręce, trzymając w nich dwa długie miecze.

***

- Skoro lekarze uznali, że masz dość sił by przyjść do szkoły, to masz też dość sił by przynajmniej umyć tablicę, Tom zajmie się porządkowaniem sali (*10).

Kojo powstrzymał niechętne słowa i złapał ścierkę, którą przyniósł jego kolega z klasy, najwyraźniej przewidując taki rozwój wypadków. Wytrzeć, wypłukać szmatę, wytrzeć na morko i po robocie...

//Tom... coś się dzieje...

W telepatycznej wiadomości dało się czuć duży niepokój. Kojo tymczasem jęknął widząc, że Saki złapała kawałek kredyty i zaczęła coś bazgrać na tablicy, z którą właśnie skończył.

- Hej co ty - złapał dziewczynę za ramię. Ta zachwiała się lekko i wróciła do rysowania... okręgów. Kojo poczuł, że coś w jego piersi drży z... niepokojem? Siłą odwrócił przewodniczącą do siebie i zobaczył, że jej oczy są wyblakłe i wpatrzone w jakiś odległy punkt. Kiedy ją puścił odwróciła się znowu i dokończyła rysunek, po czym mechanicznie zaczęła iść w kierunku wyjścia z sali.

-----

EP:

Black: 6-4+4+2+1 = 9

brylant: 6+5 (tekst o Hałsie pozamiatał) +1+1 = 13

jurom: 6+3+1 = 10

Shaker: 3+4+2+2+1+1 = 13

1 - atak +3, trafienie w 3 kratkę, -1 FP (koleś miał farta, rzucił +4)

2 - trafienie w drugą kratkę, co oznacza, że już tylko piąta jest wolna...

3 - -2 w ataku

4 - +3 w ataku

5 - +3 w ataku, koleś zużył FP, trafienie w 4 kratkę

6 - 0 w ataku.

7 - +2 na atak, pierwsza kratka leci

8 - -2 na atak.

9 - atak w Blacka +6, tego już zbroja nie uratuje, więc na dzień dobry konsekwencja, w juroma +1, druga kratka w plecy

10 - 0 w rzucie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A co dok... - zacząłem odpowiadać w myślach, ale przerwałem, gdy odwróciłem się w kierunku tablicy i zobaczyłem na niej znany już mi okrąg. - O cholera.

Mój wzrok przenosił to na okrąg, to na Saki, która właśnie z beznamiętnym wyrazem twarzy i pustym spojrzeniem wychodziła z sali. Bardzo szybko połączyłem jedno z drugim. Sprintem dobiegam do tablicy i gołą ręką staram się rozmazać symbol. Nawet nie staram się zapamiętać jego dokładnego wyglądu, nie ma na to czasu. Jeśli zepsucie znaku nic nie zrobi, staram się unieruchomić Saki i wciągnąć ją z powrotem do klasy.

- Rzuć wszystko i wracaj tutaj. Teraz. - wysyłam Natalii mentalną wiadomość. Jeśli nie uda nam się wyciągnąć Saki z tego transu, w ostateczności trzeba będzie uwięzić ją w Polu Bitwy, by nie zrobiła sobie krzywdy.

Tylko jak ja jej to wytłumaczę? A co tam, do diabła z tym. Koji i tak już wie, że coś jest nie tak, więc równie dobrze mogę przy okazji rozwiać resztki jego wątpliwości. To razem dwie osoby, które będą wiedzieć o Urządzeniach. O dwie więcej, niż chciałem, ale co poradzić?

----------------------------------

PP: 5

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...