Skocz do zawartości

Artius

Moderatorzy
  • Zawartość

    7061
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    2

Wpisy blogu napisane przez Artius

  1. Artius
    ?Farmageddon to zwariowana gra karciana o bezwzględnej rywalizacji pomiędzy kilkoma zdesperowanymi rolnikami. Twoim celem jest zebranie najbardziej obfitych plonów i zarobienie największej ilości pieniędzy. Nie cofaj się przed niczym, aby to osiągnąć.? ? krótki, ale za to bardzo treściwy opis znajdujący się na pudełku świetnie prezentuje tą grę. Czy kolejna gra o rolnictwie podbije rynek i stanie się hitem dla mas? Czy tematyka tej gry ma jakiekolwiek szanse w dzisiejszym, skomputeryzowanym świecie? Aby się tego dowiedzieć, musicie koniecznie zagrać w Farmageddon, od wydawnictwa Trefl.



    Elementy znajdujące się w pudełku:
    1. Ilustrowana instrukcja
    2. 3 karty pól
    3. 60 kart upraw
    4. 45 kart akcji
    Wykonanie kart, czy też opakowania stoi na najwyższym poziomie. Wszystko jest dobrze dopasowane, boki kart nie rozchodzą się, użyte materiały do ich produkcji powinny zapewnić długotrwałą zabawę. Która, ale treściwa instrukcja nie ustępuje pozostałym częścią tej gry.






    Grafiki jakimi zostały opatrzone karty są po prostu genialne. Karykatury roślin uprawnych, z którymi spotykamy się codziennie są bardzo zabawne. Wpływa to pozytywnie na rozgrywkę, oraz wywołuje uśmiech na twarzy. Przy każdym rozdaniu bardzo dokładnie przyglądałem się kartom, szczególnie tym ze specjalnymi efektami. One są jeszcze ładniejsze. Takie podejście do tematu dla mnie jest strzałem w dziesiątkę. Ukazanie farmerskiej gorączki w taki sposób powinno przyciągnąć wielu potencjalnych graczy.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  2. Artius
    ?Przyszłość jest co najmniej podwójnie indeterministyczna: z jednej strony niedookreślona przez to, co stanowi obszar realnej swobody decyzyjnej wielkich zgrupowań społecznych Ziemi [?]; z drugiej strony jest niedookreślona przez to, co wcale nie od nas zawisłe, zależy od nierozpoznanych jeszcze, obiektywnych własności materialnego Kosmosu.? ? cytat Stanisława Lema, zaczerpnięty z prologu tytułu, bardzo trafnie prezentuje całe to dzieło. Niemożliwość zrozumienia otaczającej nas materii nie wynika z trudności jej pojmowania, tylko z ludzkiej niewiedzy. Utarte ścieżki naukowe utrudniają życie nowym geniuszom i odkrywcom, bo czymże będzie świat, jeżeli obali się jego naukowe podstawy? Czy możliwym jest, aby obecne postrzeganie świata było oparte na zwykłym błędzie obliczeniowym, a wszystkie prawa rządzące nami były błędne? Czy teoria względności Einsteina może być jedną, wielką pomyłką, a światło wcale nie jest, aż tak szybkie? Na wszystkie pytania, które rodzą się w waszych głowach, znajdziecie odpowiedzi w ?Interregnum?, którego lekturę serdecznie polecamy.



    Interregnum to powieść dla dojrzałego czytelnika. Bardzo trudno wskazać tutaj jednoznacznie głównego bohatera, gdyż rozbudowana fabuła całkowicie to uniemożliwia. Większość przedstawionych nam osób znacząco wpływa na wydarzenia, a ich czyny i wybory nie pozostają bez odpowiedzi. Na pierwszy plan wyłaniają się postacie dr. Moniki Eden, dr. Roberta Jareckiego, oraz porucznika Legii Cudzoziemskiej Gaela Lescout?a. Nie mówię, że to jedyne ważne osobistości w tym dziele, o nie. Autor zaserwował nam naprawdę genialny miks osobistości. Widać, że każda postać została gruntownie przemyślana, a praca w nią włożona owocuje na kartach tej powieści. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu porucznik Lescout. Nie wiem czy to przez jego charakter, czy po prostu polubiłem jego niezależność i nieszablonowy tok myślenia. Oprócz rasy ludzkiej będziemy mieli do czynienia z istotami pozaziemskimi. Koncepcja pana Przemysława co do nich jest nad wyraz oryginalna, chociaż niektórzy przyczepią się do wykorzystywania utartych poglądów.



    Świat przedstawiony jest bardzo ciekawy, gdyż możemy rozpatrzyć kila jego "wersji". Pierwszą z nich jest nasz glob z 2013 roku. Spora część wydarzeń, rozgrywa się właśnie wtedy, ale do tej kwestii wrócimy za chwilę. Początkowo nie znajdziemy w nim niczego ciekawego, dopiero wraz z przeprowadzanymi badaniami i rozwojem fabuły świat ulega zmianie, wtedy zostajemy uraczeni niezwykłymi zjawiskami, o których aż chce się czytać. Klimatyczne zmiany wywołane pewnymi czynnikami, których nie chcę zdradzać, są rewelacyjnie. Autor przedstawił to w interesujący sposób, co wpływa pozytywnie na lekturę. Drugim ?uniwersum? jest nieznany nam świat, o którym otrzymujemy bardzo niewiele informacji. Dodaje to tajemniczości całemu dziełu, osobiście liczę na wyjaśnienie tego wątku w kontynuacji.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  3. Artius
    Serdecznie zapraszamy do lektury wywiadu z Adrianem Bednarkiem, autorem książek "Pamiętnika diabła" i "Procesu diabła". W wywiadzie znalazły się pytania z pierwszego spotkania autorskiego pisarza, które odbyło się 5 lutego we Wrocławiu. Zachęcamy do lektury jak i obejrzenia nagrania ze spotkania i posłuchania jak autor opowiada o bohaterze swoich książek, twórczości i nie tylko.





    Adrian Bednarek podczas spotkania w księgarni Tajne Komplety we Wrocławiu.

    By napisać książkę trzeba kochać książki. Zamiast spytać jak zaczęła się Pana przygoda z pisaniem chciałabym spytać jak rozpoczęła się pana przygoda z czytelnictwem. Czy ma Pan jakiś tytuł, który ma dla Pana szczególne znaczenie i niejako wpłynął na Pana życie?
    Moja przygoda z czytaniem rozpoczęła się dość dawno, lecz to nie książki były tym, po co sięgnąłem na początku tylko komiksy. Kiedy miałem sześć lat dostałem pierwszy wydany w Polsce komiks z przygodami Batmana. Później wchłaniałem je wszystkie po kolei, doszły Spiderman, Punisher, Lobo i inne pozycje z DC czy Marvela. Książki zacząłem czytać dopiero po pójściu na studia. Przez okres liceum w ogóle ich nie czytałem. Pierwszą książką, po którą sięgnąłem był Ojciec Chrzestny Mario Puzo. Przeczytałem ją w dwa dni i tak to się zaczęło. Więc jeśli mam wskazać jeden tytuł, który znacząco wpłynął na moje życie wybieram właśnie ten.
    Skąd wzięło się Pana zainteresowanie postaciami seryjnych morderców? Dlaczego właśnie oni okazali się najciekawsi? I czy wśród tych znanych Panu, któryś zajął szczególne miejsce? Jest to postać rzeczywista, czy fikcyjna?
    Od zawsze uwielbiałem czarne charaktery. Bez różnicy czy występowały w książkach, komiksach filmach czy grach komputerowych. Zawsze ?ci źli? fascynowali mnie najbardziej i zawsze im kibicowałem choć wiedziałem, że w 99% przypadków na koniec i tak musieli przegrać. Seryjni mordercy są wśród tych czarnych charakterów zdecydowanie najciekawsi. W przeciwieństwie do większości nie zabijają dla zysku, z zazdrości, miłości, nienawiści czy innych racjonalnych pobudek. Oni robią to dla czystej przyjemności, co czyni ich jednocześnie fascynującymi i wyjątkowo przerażającymi. W panteonie czarnych charakterów szczególne miejsce zajmują Dennis Rader BTK- postać rzeczywista i moja ulubiona postać fikcyjna Joker z Batmana.



    Wydanie książki nie jest łatwym zadaniem i choć obecnie obserwujemy coraz większą falę debiutów, nadal trzeba się namęczyć zanim znajdzie się wydawnictwo zainteresowane wydaniem danego tytułu. Czy może Pan zdradzić jak wyglądała droga od zrodzenia się pomysłu do ukazania się ?Procesu diabła? na półkach księgarni?
    Rzeczywiście była to długa droga. ?Proces? zacząłem pisać jesienią 2013 roku a decyzję o publikacji dostałem w styczniu 2015 roku. Z tym, że maszynopis wysłałem do selekcji do redakcji Zysk i S-ka jesienią 2014, więc odpowiedź otrzymałem po zaledwie kilku miesiącach. Później rozpoczęła się praca nad udoskonaleniem tekstu, proces redakcyjny, projekt okładki, opis itp. a pod koniec września nastąpiła oficjalna premiera ?Procesu Diabła?.
    Kiedy pojawił się pomysł na napisanie własnej książki i co pojawiło się pierwsze? Główny bohater, czy może ogólny zarys historii?
    Pomysł pojawił się kilka lat temu, nawet już dokładnie nie pamiętam kiedy. Za to bardzo dobrze pamiętam, że chciałem napisać książkę, w której głównym bohaterem będzie seryjny morderca. Chciałem przedstawić jego życie codzienne, troski, zmartwienia, cele i plany oraz sposób w jaki współgra to z jego mroczną stroną. To wiedziałem już wcześniej, natomiast zarys historii, postacie poboczne i wątki przychodziły z czasem. Wymyślając postać Kuby nie miałem pojęcia co się wydarzy poza tym, że będzie on seryjnym mordercą. Nie wiedziałem nawet jaką będzie miał traumę.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  4. Artius
    ?LOVE? a bez niej tylko mrok? to pełen tytuł najnowszej książki autorstwa Nadii Szagdaj, pisarki, która zasłynęła za sprawą retro kryminałów o detektyw Klarze Schulz. W swojej najnowszej książce ponownie zabiera czytelników na wyprawę ulicami Wrocławia, jednak nie tego z dawnych lat, a współczesnego, dobrze znanego mieszkańcom miasta. Będziemy je przemierzać wraz z zupełnie nową bohaterką, doświadczoną przez życie dziennikarką i autorką widmo - Iną Fischer. W jakim celu? Wszystkich zainteresowanych odpowiedzią na powyższe pytanie zapraszam do lektury premierowej recenzji książki.



    Ina Fischer to młoda dziennikarka, dorabiająca pisaniem artykułów dla przeróżnych magazynów i autorka widmo. Poznajemy ją w momencie gdy do księgarni trafia książka jej autorstwa, opublikowana pod nazwiskiem gwiazdy, która zapłaciła za jej napisanie. Choć zastrzyk gotówki pozwala bohaterce pozwala stanąć na nogi, nie opuszcza jej poczucie przygnębienia i złości wywołanych faktem iż ktoś inny zbiera laury za jej dzieło. Rozgoryczona swoim dotychczasowym, niezbyt udanym życiem, zarówno osobistym jak i zawodowym, kobieta szuka swojej drogi na zdobycie sławy i znalezieniu tematu, który pozwoli jej wybić się w zawodzie. Przypadek sprawia, że natrafia w Internecie na informację o zaginięciu niezbyt lubianej znajomej z czasów liceum. Wiedziona przeczuciem postanawia zainteresować się tą sprawą bliżej i rozpoczyna swoje własne śledztwo, w trakcie którego łączy siły z podinspektorem Olafem Bieńkiem. Relacja miedzy nimi z wzajemnej niechęci szybko przeradza się w burzliwy romans.
    Jak nietrudno się domyślić na pierwszy plan wychodzą w książce wspominane śledztwo oraz relacje dwójki bohaterów ? Iny i Olafa. Same poszukiwania rozwiązania zaginięcia Agnieszki, gdyż takie imię nosi zaginiona kobieta, nie wypadają szczególnie dobrze. Akcja rozkręca się bardzo powoli, by dopiero pod koniec książki nabrać szybszego tempa. Zaś starania Iny w zdobyciu jakichkolwiek informacji przypominają nieco błądzenie dziecka we mgle. Nie posiadając zbyt wielu tropów stara się odnaleźć osoby, które mogą zdradzić jej coś na temat zaginionej. W swych poszukiwaniach ma więcej szczęścia niż rozumu czy umiejętności, jakich spodziewałabym się po dziennikarce. I choć sama przed sobą przyznaje się do własnych błędów i podejrzewa, że zatraciła dawną energię i ?smykałkę? do zawodu, nie wyciąga z popełnianych błędów wniosków i na kolejne spotkania z potencjalnymi podejrzanymi idzie bez planu czy pomysłu jak skłonić ich do rozmowy. Mimo tego i tak koniec końców każdy otwiera się przed nią, wyjawiając skrywane tajemnice, niejednokrotnie mimo świadomości wykonywanego przez nią zawodu i tego w jaki sposób kobieta użyje zdobytych informacji.
    Sam wątek romantyczny niektórym czytelnikom może dużo bardziej przypaść do gustu. Gburowaty i nieprzyjemny w obyciu, sporo starszy policjant z czasem odkrywa przed bohaterką inne, nieco tajemnicze oblicze, a także pokazuje się iż potrafi być na swój sposób troskliwy i zaangażowany. Choć samo przejście z wzajemnej niechęci we wzajemną fascynację, jest dość często spotykanym zagraniem, to same motywy kierujące mężczyznom okażą się dużo ciekawsze. Będziecie musieli je jednak odkryć sami.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  5. Artius
    Trudno znaleźć osobę, która chociaż raz w życiu nie grała w karty. Towarzyszą one większości spotkań towarzyskich, imprezom czy wycieczkom, gdy po całym dniu siada się z przyjaciółmi, bądź rodziną. Niezależnie od tego, jaka jest nasza ulubiona gra i z kim gramy, to nie tylko świetna rozgrywka, ale także doznania estetyczne. Poza zwykłymi taliami kart na rynku dostępny jest szereg talii zdobionych przepięknymi ilustracjami o różnorodnej tematyce. Poniżej przedstawiamy cztery talie od wydawnictwa Trefl, wchodzące w skład serii Excellent.



    Poniżej przedstawimy zawartość pudełek z taliami: Alianci, Nightmares, Graffiti i Pixel Art. Każda z talii składa się z 55 kart, ozdobionych tematycznymi ilustracjami, wydrukowanych na płótnowanym kartonie, dzięki czemu karty łatwo się nie zniszczą. Oprócz samych kart w pudełku znajdują się dwie broszury, pierwsza w której opisano 5 gier karcianych: kierki, makao, wist, remik i 66 oraz druga zawierająca komentarz do tematyki poruszanej na ilustracjach danej karty. Instrukcje napisane są prostym i przejrzystym językiem, tak że nikt nie będzie miał problemu z ich zrozumieniem. Po krótkiej historii danej gry, przedstawione są jej zasady, sposób przygotowania rozgrywki, jej przebieg i zakończenie. Całość zamknięta jest w sztywnym kartonowym pudelku, dzięki czemu możemy zabierać talie gdzie chcemy, bez martwienia się o uszkodzenie zawartości.
    Alianci



    Talia poświęcona siłom aliantów z okresu II wojny światowej, jednego z największych konfliktów w dziejach ludzkości. Na kartach tej talii znajdziemy ilustracje nie tylko sławnych dowódców, zwykłych żołnierzy, ale także czołgów, samolotów i jednostek morskich używanych w trakcie walk. Każda ilustracja została opisana w broszurze i stanowi swoistą lekcję historii na temat wydarzeń z prowadzonych walk.
    Nightmares



    Nightmares to talia, która przypadnie do gustu miłośnikom mrocznych, oryginalnych ilustracji i potworów, które w równym stopniu przerażają i fascynują. Autorem ilustracji do tej talii, jest Mariusz ?Noistromo? Siergiejew, który jak sam przyznaje w dołączonej do talii broszurze, uwielbia tworzyć coś, co ?wywoła w odbiorcy uczucie lęku, obrzydzenie czy niepokój?. Czy udało mu się osiągnąć zamierzony efekt? Najlepiej ocenić to na własną rękę, nie ulega jednak wątpliwości, że niezwykłe obrazy na długo zapadają w pamięć.
    Graffiti



    Graffiti, street art, murale są obecne w życiu każdego mieszkańca miasta. Te kolorowe napisy i malowidła zdobiące ściany budynków, mury, ulice są nieodłączna częścią każdej metropolii. Przez niektórych uważane przez swego rodzaju sztukę, dla innych zaś będących niezrozumiałymi bazgrołami. Talia Graffiti przeznaczona jest dla wszystkich miłośników ulicznej sztuki, którzy widzą w niej coś więcej. Poza podziwianiem oryginalnych ilustracji na kartach, w broszurze można przeczytać skąd w ogóle wzięło się graffiti, zarówno na świecie jak i Polsce oraz kilka innych ciekawostek na temat ulicznej sztuki.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  6. Artius
    ?Dziewczyna z ironicznym uśmiechem podchodzi bliżej krawędzi, wdycha czyste powietrze do płuc. Zamyka oczy i daje się prowadzić swoim zmysłom? Wystarczył jeden ruch i jej ciało zaczęło bezwładnie spadać w dół?? ? przytoczony fragment prologu idealnie oddaje tajemniczość całego dzieła. Początkowa niewiedza, będąca błogosławieństwem z biegiem czasu staje się ogromnym kłopotem i ciężarem. Zaskakujące wydarzenia, rzeczywistość o której tak naprawdę nie mamy bladego pojęcia, oraz nasz przystojny Opiekun. Czy ta formuła nie brzmi zbyt podejrzanie? Czy wrzucona w wir starożytnej rozgrywki Angelika poradzi sobie z przeciwieństwami losu i pokona Antychrysta? Jakie przeznaczenie czeka nieświadomą niczego Kapłankę? Na powyższe pytania odnajdziecie odpowiedzi w ?Zakazie?, którego lekturę serdecznie polecamy.



    Główną bohaterką powieści jest Angelika Langer, która przez najbliższych znajomych jest nazywana Angel. To typowa nastolatka, o której w zasadzie nie dowiadujemy się zbyt wiele. Oprócz codziennego życia Angelika musi zmagać się ze swoim niecodziennym darem, którym jest widzenie dusz umarłych ludzi. Początkowo takie zestawienie zniechęciło mnie, gdyż jest to strasznie oklepany motyw, jednak w miarę czytania przekonałem się do głównej bohaterki. Częste wybuchy złości, niedojrzałe, nastoletnie zachowanie sprawiają, że akcje z jej udziałem nabierają lekko komicznego zabarwienia. Pomimo widocznych wad i wybuchowego temperamentu bohaterki nie można nazwać słabą, czy niezdecydowaną. Wręcz przeciwnie, to zdeterminowana osoba, pewna swoich racji, idąca przed siebie z podniesioną głową. Niestety osamotniona główna bohaterka, to trochę za mało, aby pchnąć resztę książki na wyżyny literatury.
    Oprócz Angeliki autorka postawiła na naszej drodze kilka interesujących postaci, o których warto wspomnieć. Pierwszą z nich jest niewątpliwie nasz opiekun o imieniu Oscar. To bardzo tajemnicza osoba, której cechą charakterystyczną jest palenie niebotycznej ilości papierosów dziennie. Zawsze wszystko wie lepiej, zataja najważniejsze informacje, a mimo tego dba o swoją podwładną najlepiej jak umie, chociaż nie zawsze przynosi to zamierzony efekt. Połączenie jego opiekuńczości z wybuchowym charakterem Angel jest bardzo śmieszne. To trzeba przeczytać samemu, trudno to opisać, aby nie zepsuć efektu. Kolejnym towarzyszem naszych podróży zostaje, w wyniku zbiegu okoliczności, wampir Vilhelm. O nim samym dowiadujemy się niewiele, gdyż poznajemy go dosyć późno. Nie ma to jednak znaczenia, gdyż honorowy wampir z poczuciem humoru jest warty grzechu. Jestem ciekaw jak ta postać rozwinie się w kolejnym tomie.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  7. Artius
    ?Siedemnasty wiek, Hyruf. Epoka krwawych wojen religijnych. Poniżany przez ojca z powodu kalectwa Mulgih Thadur nie może dłużej znieść maltretowania siebie i swojej matki. Doprowadzony do ostateczności popełnia makabryczne morderstwo, które pozoruje na samobójstwo.? ? przedstawiony przeze mnie fragment opisu bardzo skutecznie przyciąga uwagę czytelnika. Sam po zapoznaniu się z nim w całości dałem złapać się w misternie zastawione sidła, czego szczerze powiedziawszy nie żałuje. Tematyka może wydawać się bardzo wyświechtana, lecz to jedynie pozór. Czy krwawe wojny na tle religijnym pociągną za sobą niewinne ofiary? Gdzie w tym wszystkim jest rola i przekaz kościoła? Czy pieniądze i władza omamią kler? Czy możliwe jest uleczenie chorego i skorumpowanego systemu? Odpowiedzi na te, oraz inne pytania znajdziecie w dziele Kamila Dziadkiewicza pt. ?Miasto Krwi?.





    Głównym bohaterem tej książki jest Mulgih Thadur, mieszkaniec siedemnastowiecznego miasta Hyruf. Kaleka już od najmłodszych lat jest maltretowany i poniżany w swoim domostwie, przez co w jego umyśle zachodzą nieodwracalne zmiany. Dzięki temu większość jego późniejszych zachowań, czy też wyborów jest świetnie uzasadniona, nic nie jest dziełem przypadku. O samej postaci dowiadujemy się całkiem sporo, lecz jego charakter odkrywamy sami wraz z postępem lektury. To postać bardzo złożona, która przechodzi wiele widocznych metamorfoz. Pomimo ogromnej zmienności Mulgih nigdy nie wyrzeka się swoich racji, dąży prosto do obranego celu. To osobnik bardzo stanowczy, opanowany, umysł ścisły potrafiący bardzo szybko przeanalizować bieżącą sytuację. Osobiście bardzo go polubiłem i niespecjalnie przeszkadzało mi jego kalectwo. To świetnie skonstruowany bohater, który odkrywa się przed nami wraz z rozwojem fabuły.
    Oprócz niego autor przygotował dla czytelników naprawdę wiele świetnych postaci. Ciężko wymienić tutaj wszystkich, lecz zapewniam, że każdy odnajdzie coś dla siebie. Nie znajdziemy wśród nich typowych manekinów i kukiełek. To żywe osoby, ludzie posiadający własne zmartwienia, uczuci, oraz lęki. Niebywałego smaczku dodaje fakt, że nie ma tutaj zbędnych postaci. Każda przedstawiona osoba jest potrzeba, bowiem ich czyny wpływają na rozwój fabuły. Świetnie zostały przedstawione powiązania społecznościowe, dzięki czemu od razu wiemy z kim mamy do czynienia.
    Świat przedstawiony w książce jest niebywale szczelny i ograniczony. Wszystko sprowadza się do niewielkiego wycinka na mapie, dzięki czemu podczas lektury nie napotkamy przepastnych opisów. Takie podejście ma swoich zwolenników jak i przeciwników, lecz w tym tytule sprawdza się ono znakomicie. Autor skoncentrował się na tym, co naprawdę ważne, pomijając nieistotne kwestie. Siedemnastowieczne miasta, oraz tereny które przyjdzie nam odwiedzić stoją na najwyższym poziomie. Ich szarość w połączeniu z misternym konceptem tytułu tworzą bardzo udany duet. Nie ma tutaj miejsca na rozczulanie się, wszystko jest ukazane przez pryzmat ówczesnej rzeczywistości. W stworzonym uniwersum można doszukać się wielu interesujących smaczków, o czym jesteśmy poinformowani na wstępie książki. To świat, który dzięki włożonej w jego kreację pracy, może się stać naprawdę oryginalnym miejscem.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  8. Artius
    Czy zastanawialiście się kiedyś jak to jest stanąć oko w oko z diabłem w ludzkiej skórze? Seryjnym mordercą, któremu odbieranie życia innym sprawia przyjemność? Czy jesteście w stanie wzbudzić w sobie inne uczucia niż niechęć czy odrazę na myśl o kimś takim? Jeżeli myślicie, że znacie odpowiedź na te pytania zapraszam do lektury ?Procesu diabła?. Będziecie nie tylko wstrząśnięci, ale również zaskoczeni, ponieważ nawet do diabła można się przywiązać.



    Kto lepiej nadaje się do podjęcia obrony seryjnego mordercy, niż inny seryjny morderca? Po zakończeniu terroru jaki panował w Krakowie za sprawą Rzeźnika Niewiniątek miastem wstrząsa kolejna fala zbrodni. Tym razem mordercę okrzyknięto Rozpruwaczem z Krakowa. Jego obrońcą zostaje Kuba Sobański. Bohater debiutanckiej książki Adriana Bednarka ?Pamiętnik diabła?. Po przechytrzeniu policji, która za popełniane przez niego zbrodnie skazała niewinnego człowieka, zabitego przez współwięźnia, Kuba cieszy się wolnością i skupia się na rozwijaniu kariery adwokackiej. I niespodziewanie otrzymuje od losu niezwykłą szansę. Dostaje zlecenie podjęcia się obrony szanownego lekarza, oskarżonego o bycie Rozpruwaczem z Krakowa. Rozpoczyna się niezwykła walka, nie tylko o wolność klienta, ale i z demonami przeszłości, które opanowują bohatera po spotkaniu z córką klienta, budząc w nim żądną krwi bestię.
    Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie miałam przyjemności czytać ?Pamiętnika diabła?, a mimo tego bez trudu mogłam zorientować się w opisywanych wydarzeniach i wczuć w sytuację głównego bohatera. Jest to duży plus, bowiem często nieznajomość poprzedniej części potrafi wprowadzić ogromny zamęt i popsuć przyjemność z lektury. Powieść cechuje narracja pierwszoosobowa, co pozwala wczuć się w emocje targające bohaterem i poniekąd zagłębić się do jego umysłu. Jest to wyprawa niezwykła, intrygująca, ale i przerażająca. Autor w swojej książce przedstawia niezwykły portret psychologiczny mordercy idealnego, ale także człowieka rozdartego między targającymi nim mrocznymi żądzami , jak również zdrowym rozsądkiem podpowiadającym iż powinien je okiełznać, by nie zburzyć swojego ułożonego, idealnego świata. Myślę, że niewielu autorom udało się wykreować postać przesiąkniętą złem, której nie chcielibyśmy spotkać w rzeczywistości, ale która wzbudza w czytelniku sympatię, do tego stopnia, że z zapałem śledzimy jej losy i wręcz kibicujemy.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  9. Artius
    ?Słońce umiera. Na jego powierzchni dochodzi do gwałtownych wybuchów. Ogromne strumienie rozpalonej, radioaktywnej plazmy krążą w kosmosie, stanowiąc zagrożenie dla wszystkiego, co żywe. Ziemska atmosfera jeszcze chroni ludzi, ale niespokojna gwiazda wywołuje na naszej planecie gwałtowne tornada i fale tsunami. Dwaj bracia bliźniacy, Nerdi i Garon, stają do walki z żywiołem. Czy inteligencja wygra z bezlitosnymi prawami fizyki rządzącymi w kosmosie?? ? opis historii, z którą przyjdzie nam się zmierzyć, zdaje się bardziej pasować do filmu, niż do książki. Czy ludzkość postawiona przed takim zagrożeniem zjednoczy się i opracuje skuteczny plan przetrwania ? Czy uda się przechytrzyć prawa fizyki i uratować dziedzictwo przodków? Jaką rolę w tym wszystkim odegra Fobos, Mars i Słońce. Jeżeli pragniecie się dowiedzieć, czy ludzkości udało się oszukać przeznaczenie, to zapraszam do lektury dzieła Anny Przybylskiej pt. ?Operacja Fobos?.



    Książka ta charakteryzuje się brakiem głównego bohatera, bowiem ciężko uznać za niego planetę. Decyzja podjęta przez autorkę jest bardzo słuszna, gdyż pośród podobnej literatury, aż roi się od samozwańczych bohaterów wszechświata. W tym wypadku najważniejszym obiektem jest Mars, który to ma ocalić ludzkość przed niechybną śmiercią. Występuje on tutaj w postaci stacji pośredniej, z której to ludzkość będzie podejmowała dalsze próby kolonizacyjne. Dla niektórych czytelników takie ukazanie będzie bardzo schematyczne, lecz wyróżnia się ono z grona jemu podobnych.

    Podczas lektury nie zabraknie rzecz jasna żywych postaci, z którymi niejako możemy się utożsamić. Bohaterowie są bowiem najzwyklejszymi mieszkańcami Ziemi, typowymi ludźmi ze swoimi codziennymi problemami. Odczuwają oni emocje, posiadają dusze, lęki, oraz skryte marzenia. Wszystko to bardzo ładnie wygląda, lecz nie okazują oni tego w sposób naturalny. To wyuczone zagrania, które po prostu są reakcjami na aktualnie przeżywane wydarzenia. Takie przedstawienie bardzo słabo wypada w połączeniu z brakiem osobnika alfa. Podczas lektury natkniemy się na grupę trzymającą rękę na pulsie, lecz tutaj sztampowość pobija wszystkie znane mi rekordy. To zbieranina cudotwórców, najlepszych z najlepszych, wybrańców losu, którzy nigdy się nie mylą. Szkoda, że autorka zmarnowała taki potencjał. Odrobina grozy i niepewności dodała by całości głębi i odrobiny realności.
    Świat przedstawiony nie różni się od współczesnych realiów, można wręcz powiedzieć, że to idealnie skopiowany, współczesny glob. Nie ma tutaj niczego zaskakującego, przynajmniej jeżeli przyglądamy się Ziemi. Sprawa nabiera zupełnie innej barwy, jeżeli wzrok skierujemy w przestrzeń kosmiczną, a dokładnie na Marsa i Słońce. Autorka bardzo nowatorsko przedstawiła warunki tam panujące, można z czystym sumieniem trochę pofantazjować. Sprawy podobnie przestawiają się podczas kataklizmów odwiedzających naszą rodzimą planetę. Niemniej uważam, że niektóre efekty są zbyt przekoloryzowane i wyolbrzymione.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  10. Artius
    ?Czas zmierzchu, nowa książka autorstwa bestsellerowych powieści Metro 2033 i Metro 2034, jest rosyjską odpowiedzią na twórczość Dana Browna; Glukhovsky zaś jeśli nie nowym Gogolem, to na pewno jest rosyjskim Stephenem Kingiem. I nie są to porównania przesadzone.? ? bardzo śmiały fragment opisu już na początku próbuje przedstawić potencjalnemu czytelnikowi owe dzieło w samych superlatywach. Czy zbytnie wyolbrzymianie może stać się początkiem wielkiej katastrofy? Czy autor poradzi sobie z zupełnie nową tematyką? Gdzie w tym wszystkim znajdują się hiszpańska ekspedycja, oraz księgi Majów? Jeżeli jesteście ciekawi, kiedy nastąpi koniec świata, to koniecznie musicie sięgnąć po ?Czas Zmierzchu?. Przed lekturą sprawdźcie jedynie, czy drzwi do waszego domostwa są zamknięte.



    Głównym bohaterem tej powieści, a jednocześnie naszym narratorem jest czterdziestoletni tłumacz, mieszkaniec Rosji. O jego wyglądzie nie dowiadujemy się zbyt wiele, gdyż nie jest to istotna sprawa. To niecodzienna, wręcz nietypowa osoba, która nie pasuje do swoich czasów. Wraz z biegiem wydarzeń przeżywamy z nim niezwykłe przygody, a sam nie stara się kryć swoich skrajnych emocji. Trudno nazwać go kukłą, gdyż posiada intensywną, żywą osobowość, skrywaną pod płaszczem szarej codzienności. Autor niezwykle zręcznie stworzył tą postać, widać ile trudu kosztowała go ta innowacyjna kreacja. Oprócz pozytywnych aspektów, trzeba także wspomnieć o poważnym minusie. Nasz narrator nie każdemu przypadnie do gustu. Jeżeli go nie polubicie, to po prostu go znienawidzicie. Trudno pozostać tutaj neutralnym, co ukazuje się w miarę postępu lektury.
    Niewiele więcej można powiedzieć o pobocznych postaciach, które po prostu są obecne w historii, jednak autor nie poświęca im zbyt wiele uwagi. Pomimo swojego minimalizmu odgrywają tutaj naprawdę ważne role, chociaż zdarzają się i takie, które wydają mi się całkowicie zbędne. Brakuje tutaj typowych opisów, charakterystyk czy wieloetapowej wymiany zdań. Nie jest to jednak wada, gdyż takie elementy zepsułyby jedynie skrzętnie budowany nastrój.
    Świat przedstawiony w tej lekturze zasadniczo możemy podzielić na dwie odmienne części. Pierwszą z nich jest teraźniejszość, czasy współczesne w których żyje nasz narrator. Nie znajdziemy tutaj nic fascynującego. To po prostu szara rzeczywistość, z którą trzeba się zmierzyć. Oczywiście należy wspomnieć o paranormalnych zjawiskach i potworach, które odwiedzają ten świat. Wtedy całość nabiera bardzo wyrazistego charakteru, unikatowego smaczku, który wyłania się podczas czytania.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  11. Artius
    KZTK przyszykowało dla swoich fanów kolejną rozdawajkę książkową. Nowy rok będzie pełen niespodzianek, a to dopiero początek atrakcji.



    Tym razem do zgarnięcia jest książka Śmiertelny Atom autorstwa Elżbiety Stasikod wydawnictwa Novae Res.



    By wziąć udział w konkursie wystarczy:
    1. Polubić profil KZTK na facebooku ( bądź wpis konkursowy jeżeli polubiłeś już FP ).
    2. W komentarzu pod konkursem napisać KZTK.
    3. Udostępnić post konkursowy na swojej osi czasu.
    Zgłoszenia zbieramy do 8 stycznia do północy. Zwycięzca zostanie wyznaczony na drodze losowania.
  12. Artius
    Nadszedł czas na kolejną pozycję poruszającą jakże popularny w książkach młodzieżowych temat samobójstw. Książki typu new adult w najróżniejszy, czasami zaskakujący sposób próbują przedstawić przeżycia i uczucia młodych ludzi, którzy zdecydowali się na opuszczenie tego świata. Krok po kroku patrzymy jak zbliżają się ku swojemu końcowi. Książka ?13 powodów? również pokazuje czytelnikowi związek przyczynowo-skutkowy, jednak z pewnością wyróżnia się z pośród innych pozycji oryginalnym sposobem jego przedstawienia. Na czym on polega i jak całość wypada w ostatecznym rozrachunku? Zapraszam do wspólnego odsłuchania siedmiu kaset magnetofonowych i zawartych na nich trzynastu historii.



    Cała historia rozpoczyna się w dniu gdy Clay Jensen, główny bohater tej książki otrzymuje dziwną przesyłkę. W pudełku pozbawionym adresu zwrotnego znajduje bowiem siedem kaset magnetofonowych. Gdy odtwarza pierwszą z nich słyszy głos swojej zmarłej koleżanki Hannah Baker, po której samobójstwie nadal nie może się otrząsnąć. Nietrudno się domyślić jakie jest jego zaskoczenie gdy słyszy iż na kasetach dziewczyna zawarła trzynaście powodów swojej śmierci, trzynaście historii, których bohaterowie popchnęli ją swoim zachowaniem do odebrania sobie życia. A on jest jednym z nich. Jeżeli odsłucha kasety dowie się dlaczego znalazł się na tych nagraniach i jaka była jego rola w życiu i śmierci Hannah.
    I tak w raz z Clayem rozpoczyna się nasza wędrówka szlakiem wyznaczonym przez nieżyjąca już dziewczynę i jej nagrania. Każda strona kasety to inna historia i inny bohater. Hannah bez owijania w bawełnę wyciąga na światło dzienne brudy i występki znanych chłopakowi osób, całkowicie zmieniając jego światopogląd i opinie na temat otaczającego do świata i osób. Każdej historii towarzyszy rosnący niepokój i pytania: Dlaczego on też znalazł się na tych nagraniach? Co takiego zrobił? I dlaczego Hannah odebrała sobie życie?
    Owa niepewność i trzymanie czytelnika w napięciu bardzo przypadły mi do gustu. Przeplatające się myśli i czyny chłopaka opisywane w czasie teraźniejszym wraz ze snutymi przez Hannah historiami i jej odczuciami z początku zdawały się wywoływać lekki chaos w lekturze, jednak gdy tyko przyzwyczaiłam się do naprzemiennych, często wtrącających i przerywających sobie nawzajem wypowiedzi dwóch różnych bohaterów lektura okazała się bardzo porywająca. Ciekawy i nieco szokujący pomysł polegający na oparciu na oparciu fabuły na nagraniach zawartych na kasetach, będących jednocześnie testamentem i skargą martwej dziewczyny, niewątpliwie przyciąga uwagę. Dodatkowe napięcie i trzymanie w niepewności aż do niemalże samego końca sprawiały, że trudno było się od książki oderwać. Niestety to do czego większość osób może mieć zarzuty to samo zakończenie historii Hannah, a dokładniej powody dla których odebrała sobie życie.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  13. Artius
    ?Zima w Piekle? to zbiór krótkich opowiadań , obracających się wokół nietypowego związku dwóch Demonów Zarazy ? Atry i Mirena. Utrzymane w klimatach shonen-ai (boys love oparte na delikatnych aluzjach, bez scen erotycznych) były dla mnie po części wyzwaniem i pierwszym kontaktem z gatunkiem, którego unikałam jak ognia. Co przyniosła ze sobą lektura perypetii dwóch zakochanych demonów? Serdecznie zapraszam do lektury recenzji.



    W piętnastu opowiadaniach Weronika Bronowska, pisząca pod pseudonimem Demon Lionka, zawarła wycinki ze wspólnego życia Atry i Mirena, poczynając od ich pierwszego spotkania, poprzez zamieszkanie pod jednym dachem i związane z tym przygody. Cechą wspólną wszystkich historii jest nieodłączny humor i lekkość. Opowiadania są niezobowiązujące i mają na celu zabawić chociaż przez chwilę czytelnika. Osobiście owa ?krótkość? opowiadań była dla mnie sporym minusem i żałuję, że nie pokuszono się o rozwinięcie historii demonów, gdyż kryje się w nich spory potencjał. A tak cała zabawa kończy się, nim zdążymy zżyć się z bohaterami.



    Głównymi bohaterami jak nie trudno się domyśleć jest para wspominanych demonów. Obaj panowie bez problemu już po pierwszych stronach dają się przypisać do dość tradycyjnych typów postaci. Otrzymujemy parkę złożoną z aroganta Atry i lekkoducha Mirena. Pomijając fakt, że obaj są Demonami Zarazy nie mają ze sobą wiele wspólnego i zdają się być ze sobą w myśl zasady, że przeciwieństwa się przyciągają. Arogancki, niezbyt sympatyczny i ogólnie unikany Atra dziwnym zrządzeniem losu zdaje się odwzajemniać uczucia Mirena, będącego przykładem dziecka z ADHD w ciele dorosłego. Nadpobudliwy, niezbyt rozgarnięty i fajtłapowaty wydaje się mieć z życiu więcej szczęścia niż rozumu. Już po tym krótkim opisie fani mangi i anime zauważą, że pokuszono się o tradycyjne rozwiązania i schematyczność charakterów. Biorąc pod uwagę krótką formę opowiadań nie jest to złe, gdyż nie ma tutaj zbytnio miejsca na zarysowanie głębszych osobowości. To samo tyczy się bohaterów pobocznych.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  14. Artius
    Miasto jest niczym żyjący organizm, nieustannie się zmienia. Coś przemija, by na jego miejsce powstało coś nowego. W codziennym pędzie nie zawsze jednak zauważamy te zmiany, bądź mijamy je obojętnie nie poświęcając im większej uwagi. Są jednak osoby, które przemierzają ulice w poszukiwaniu właśnie takich przemijających elementów i zbierając je, tworzą niezwykłe kolekcje. ?Street Art & Poetry of Wrocław? jest właśnie tego typu nietypową kolekcją. Zapraszam abyście razem ze mną odkryli inne, często niedoceniane oblicze Wrocławia przedstawione w tym nietypowym albumie.



    Murale, graffiti, jak i inne formy sztuki powstającej w miejscach publicznych są różnie odbierane przez jego mieszkańców oraz przejezdnych. Dla niektórych są one formą sztuki, często niedocenianej, inni uznają je za element szpecący, który powinien zniknąć z przestrzeni miasta. Niezależnie od tego jakie mamy zdanie, nie da się jednak ukryć iż jest to nieodłączny element przestrzeni w której żyjemy. Praktycznie niezależnie od tego gdzie pójdziemy natkniemy się na owe, w większości anonimowe, dzieła. Niektóre odpychające, inne zaskakujące swą odmiennością, bądź po prostu zachwycające głębią czy też formą, jaką przybrały, sprawiają, że nie raz przystaniemy na dłużej zastanawiając się nad tym, co twórca chciał w ten sposób przekazać. Ta nietypowa twórczość ocierająca się o nazwanie jej sztuką, jest obecna w życiu codziennym każdego mieszkańca miasta, jednak często o niej zapominamy bądź też mijamy obojętnie zajęci swoimi sprawami. Niewiele się o niej mówi, a co dopiero pisze. Jednak są ludzie, dla których stanowią swego rodzaju pasję.



    Dowodem na to jest ?Street Art & Poetry of Wrocław? ? niezwykły album, w którym zebrane zostały aż 53 fotografie wrocławskich murali. Zdjęcia te wykonał Wojciech Majczak na przestrzeni kilkunastu lat fotografując ściany i mury Wrocławia. Jednak nie tylko ze względu na tematykę zdjęć album stanowi swego rodzaju nowość, ale także i wyzwanie zarówno dla jego autorów jak i czytelników. W albumie pokuszono się bowiem o zestawienie fotografii ulicznej sztuki wraz z poezją, co jest nietypowym i nowatorskim zagraniem, łączącym zdawałoby się dwa bardzo odległe i różne od siebie światy. Dzieła ocierające się o sztukę połączone zostały z wierszami 23 wrocławskich i świdnickich młodych poetów i poetek, wybranych przez drugiego autora albumu - Jacka Inglota. Wiersze stanowią swoisty komentarz dla prezentowanych murali. To nietypowe połączenie dwóch, zdawałoby się odmiennych, a na pewno niestykających się ze sobą na co dzień, światów, ulicznej sztuki i poezji stanowi główny atut albumu wyróżniający go spośród innych pozycji. Choć już sam fakt stworzenia albumu poświęconego muralom czyni ?Street Art. & Poetry od Wrocław? dziełem innowacyjnym i pionierskim na rynku.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  15. Artius
    ?Miłość, radość zachwyt, strach, bunt, mierzenie się ze sobą i ze światem ? pięćdziesiąt skrzących emocjami wierszy wybranych spośród przebogatej twórczości mistrza słowa. Poezja Tuwima, zawsze aktualna i świeża? ? opis zawarty na okładce bardzo treściwie przedstawia zawartość tego dzieła. W dzisiejszych czasach trudno znaleźć osobę, która nigdy nie słyszała chociażby jednego wiersza tego autora. Ponadczasowość utworów wynosi Juliana Tuwima ponad innych autorów. Jeżeli pragniecie przypomnieć sobie uniwersalizm i piękno jego dzieł, to ?Najpiękniejsze wiersze? zebrane w przepięknym wydaniu będą świetnym powrotem do lat dzieciństwa.



    Najpiękniejsze wiersze Juliana Tuwima do wydawnictwa Egmont to klasyka w czystej postaci. Zbiór ponadczasowych, wyselekcjonowanych utworów autora został uzupełniony przepiękną oprawą graficzną. Nie chodzi tutaj wyłącznie o jej jakość, ale także o minimalizm, prostotę oraz przesłanie, jakie ze sobą niesie. Wtrącenia graficzne urozmaicają lekturę, pozytywnie wpływając na wyobraźnię czytelnika. Samo wydanie nie budzi zastrzeżeń. To książka, której nie można powstydzić się na półce.



    Pięćdziesiąt wyselekcjonowanych wierszy podzielono na działy, z czego każdy wyróżnia się indywidualnym kolorem. To ciekawe zagranie, które nadaje całości głębszego charakteru. Minimalistyczne ilustracje nadają lekturze unikatowego wydźwięku. Aby to w pełni zrozumieć potrzeba osobistego kontaktu z tym zbiorem. Osobiście nie jestem wielkim fanem poezji, lecz to wydanie pochłonęło mnie bez reszty.



    Niewiele można powiedzieć na temat samych utworów, gdyż każdy z nich zasługiwałby na osobne omówienie. Każdy z przedstawionych tutaj wierszy jest wyjątkowy. Widać jak autor bawi się z czytelnikiem za pomocą słów. Jest to wymagająca, ale przyjemna lektura. Możliwość rożnej interpretacji zaprezentowanych wierszy, ukryte w słowach drugie dno, a także poruszane w nich tematy sprawiają, że wiersze nie tylko bawią, ale także uczą i zmuszają do głębszego zastanowienia się nad tym co autor chciał nam przekazać. Jak wspomniałem na początku, warto zauważyć, że nie wszystkie dzieła Tuwima przeznaczone są dla najmłodszych.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  16. Artius
    Pragniemy życzyć Wam by te Święta były niezapomniane, pełne uśmiechów i radości, spędzone w gronie najbliższych Wam osób. By pod choinką czekały na Was wymarzone prezenty, a na wigilijnym stole piętrzyły się ulubione potrawy. Zaś Nowy Rok przyniósł wiele wyjątkowych premier i lektur, które na długo pozostaną w sercach czytelników.






    Wesołych Świąt życzy Redakcja KZTK
    Sara Glanc i Krzysztof Chodara

  17. Artius
    Z przyjemnością przedstawiamy zwycięskie prace naszego świątecznego konkursu z wydawnictwem IUVI. Dziękujemy wszystkim za udział, mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście



    Miejsce I
    Zestaw 1 i 2 tomu serii "Kroniki Podziemia" Suzanne Collins wędruje do Katarzyny Krzewińskiej. Serdecznie gratulujemy! Twoja pandora wywarła na nas ogromne wrażenie.



    Miejsce II
    Zestaw 1 i 2 tomu serii "Chowańce" otrzymuje Magdalena Wąsik. Tym razem praca nawiązująca do serii Suzanne Collins. Bardzo ciekawe wykonanie.



    Miejsce III
    Tom 1 serii autorstwa Victorii Scott "Ogień i Woda" wygrywa Monika Nowak. Kolejna praca z pandorą w roli głównej.



    Jeszcze raz gratulujemy zwycięzcom. Wszystkim czytelnikom KZTK zaś pragniemy życzyć aby te Święta były niezapomniane, pełne radości oraz uśmiechów.
    Więcej wpisów znajdziecie na blogu zewnętrznym.
  18. Artius
    Początki jak i rozstania bywają bardzo trudne. Pisząc te słowa nie mogę uwierzyć, że zakończyłem ten cykl wraz z Rolandem i jego Ka ? Tet. Zew Mrocznej Wieży przyciągał nas coraz bardziej z każdą przeczytaną stroną, aż w końcu znaleźliśmy się przed jej obliczem na polach Can'-Ka No Rey. Czy ostatnie piętro Mrocznej Wieży jest puste? Czy rewolwerowiec odnajdzie to, czego szukał przez całe swoje życie? Czy po drodze poświęci kolejnych towarzyszy podróży? Czy nieobliczalne Ka potoczy się dalej i zatoczy pełne koło? Czy zadanie Mordreda zostało wypełnione? Jeżeli pragniecie otrzymać odpowiedzi na powyższe pytania, to zapraszam do lektury ostatniego tomu cyklu ?Mroczna Wieża?. Radzę mieć oczy dookoła głowy, bowiem ?Sir Roland pod Mroczną Wieżą stanął?.






    Kończąc ten niesamowity cykl autor musiał w końcu coś zrobić z bohaterami naszego byłego Ka ?Tet. Jego skład co prawda pozostaje bez zmian, jednak na naszej drodze napotkamy kilka interesujących osób, a nawet znajomych z poprzednich tomów. Roland jako główny bohater przechodzi kilka istotnych zmian, nie tylko fizycznych, ale i duchowych. W pewnych momentach staje się bardziej ludzki, uczuciowy, lecz wszystko to jest sprytną zasłoną dymną. Pomimo wylanych łez i przelanej krwi dla naszego rewolwerowca liczy się tylko jedno. Dotarcie do Mrocznej Wieży i Karmazynowego Króla.
    Zmiany dotyczą wszystkich znanych nam postaci, które podróżują ku wspólnemu celowi. Eddie, Jake, Ej, oraz Susannah nie ukrywają swoich uczuć, czasami wątpią czy uda im się ujrzeć Mroczną Wieżę. Nie ma w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę co już przeżyli do tej pory. Nie chcąc zdradzić zbyt wielu tajemnic, mogę jedynie napomnieć, że nie wszyscy dotrą do końca zakładanej wyprawy. Osobiście w tych momentach łzy leciały mi po policzkach, gdyż zaprzyjaźniłem się z bohaterami, a utrata jednego z nich szczerze mnie zabolała. Wiedziałem, że w końcu tak się stanie, jednak podświadomie nie dopuszczałem do siebie takiej możliwości.
    Wśród zapowiedzianych, nowych postaci odnajdziemy wiele, interesujących person, z Karmazynowym Królem na czele. Szkoda, że autor poskąpił informacji na jego temat, lecz w dłuższej perspektywie czasu było to oczywistym zagraniem. Spora nuta tajemnicy okrywająca jego osobę nadaje całości niesamowitego charakteru, sprawia, że nasza wyobraźnia sama kreuje jego obraz. Wiele momentów przyjdzie nam spędzić również z Mordredem, którego poznaliśmy w poprzednim tomie. O jego osobie też niewiele wiemy, jak dla mnie była to najsłabsza postać w całej serii. Wielka szkoda, gdyż cała zaplanowana zemsta rozgrywa się w przeciągu kilku zdań. Równie dobrze mogło by go nie być, a całość nie straciłaby impetu. Z drugiej strony ta postać nadawała całości sporej dozy grozy, gdyż w powietrzu wisiało widmo nieuniknionego ataku.
    Aby nie wymieniać tutaj wszystkich napotkanych postaci, wspomnę jeszcze tylko o jednej. Jest nim nasz stary i dobry znajomy Sheemie Ruiz, którego spotykamy po raz pierwszy w Mejis. Jego rola w tym tomie jest kluczowa. Bardzo się zdziwiłem z tego spotkania, bowiem od tamtych wydarzeń minęło wiele czasu, chociaż tego nie mogę być pewny. Chłopak pomaga Rolandowi z ogromną przyjemnością, za co przyjdzie mu zapłacić życiem. Jego niesamowite zdolności są ukrywane i tylko dzięki nim udaje się dotrzeć do Mrocznej Wieży.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  19. Artius
    Nigdy nie ukrywałam swojej słabości do książek ze zwierzętami w roli głównej. Do kotów zaś żywię szczególną słabość. Dlatego też z ciekawością sięgnęłam po pozycję o dość oryginalnym tytule ? ?O-book, czyli autobiografia najbardziej zarozumiałego kota świata?. Dlaczego o-book? Czy bohater tej książki rzeczywiście zasłużył na miano najbardziej zarozumiałego kota? I po co w ogóle kot miałby napisać autobiografię? Zapraszam do lektury recenzji książki Izy Rozbickiej gdzie znajdziecie odpowiedzi na te i inne pytania.



    Orange to wyjątkowy kot, a z pewnością wyjątkowo arogancki i zadufany w sobie. Przekonany o swojej wyższości nad innymi, nieświadomy własnych wad (a posiada ich całkiem sporo) na każdym kroku wywyższa się i przechwala się przed każdym kto znajdzie się na tyle blisko by móc go wysłuchać. Aby jak największa liczba osób dowiedziała się o jego wielkości zlecił swojemu kamerdynerowi, czyli właścicielce, napisanie tej książki. Nazwanej O-bookiem od pierwszej litery imienia głównego bohatera. Co zostało w niej zawarte?



    Przede wszystkim najróżniejsze historie z kocurem w roli głównej. Dowiemy się o tym jak mieszka, o jego kociej partnerce i adoptowanych kociętach, ludzkiej właścicielce, znajomych z podwórka. Orange udzieli czytelnikowi fachowych porad na temat świata biznesu, trzeba wam bowiem wiedzieć, że jest genialnie uzdolniony, przynajmniej jeżeli chodzi o jego własny system zero jedynkowy:


    ?-Cóż ? odparłem ? znam dwie cyfry ?0? oraz ?1? i uwierz mi, synu, że ten system już nieraz się sprawdził.
    -Aha, czyli posługujesz się po prostu systemem zero-jedynkowym ? podsumował ze śmiechem.
    -Coś w tym rodzaju. Pozwól, że objaśnię. Jeżeli potrzeba ci więcej niż 1 dolar, wystarczy dodać kilka zer i uzyskujesz co chcesz: 10 dolarów, 100 dolarów, 1000 dolarów, itd. Z drugiej strony, jeśli przychodzą rachunki, wykreślasz cyfry, które Cię wkurzają.?.

    Prawda, że proste? Takich mądrości Orange posiada na kilka osobnych książek. Jedno jest zaś pewne, nie sposób się przy tym zarozumialcu nudzić. Pozostali bohaterowie, choć już nieco normalniejsi od kota wiodącego prym w owej autobiografii, nie są bynajmniej nudni i bezbarwni, nawet jeśli stanowią tylko tło dla poczynań Orange.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  20. Artius
    Rodzeństwo to radość czy utrapienie? A może i jedno i drugie? ?Sisters? to zabawne historyjki w formie komiksów opisujące perypetie tytułowych sióstr ? nastoletniej Wendy i nieco młodszej Marine. Kochające się siostry, czy rywalki rzucające sobie nawzajem kłody pod nogi na każdym kroku? Jak zwykle prawda leży gdzieś pośrodku. Zapraszam do lektury komiksu który rozbawi was do łez.



    Głównymi bohaterkami komiksu jak nietrudno się domyślić, są wspomniane Wendy i Marine. Siostry pomimo dzielącej je różnicy wieku potrafią się świetnie bawić i współpracować ze sobą, gdy na ich drodze pojawiają się kłopoty. Jak stawić czoła rodzicom w pojedynkę? Lepiej skorzystać ze wzajemnego wsparcia, wtedy wszystko musi się udać. Nie oznacza to jednak, że dziewczyny zawsze żyją w zgodzie. Rywalizacja, wzajemne docinki i psikusy to również nierozerwalna część ich codziennego życia. W końcu wiek i różnice w charakterach robią swoje i trudno by zawsze się ze sobą zgadzały. Ich wspólne przygody cechuje jedno ? dobra zabawa i dużo śmiechu. Niekiedy szalone pomysły sióstr z pewnością rozbawią czytelnika do łez.



    Krótkie, bo jednostronicowe historyjki z udziałem Wendy, Marine ich rodziny i przyjaciół cechuje duża dawka humoru . Niezależnie od wieku każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Zarówno młodsi jak i starsi czytelnicy zapałają sympatią do tych pozytywnie zakręconych dziewczynek, a ich przygody nie pozwolą nam się nudzić. Co ważniejsze jednak komiks poprzez zabawę pokazuje jak ważną wartością w życiu każdego człowieka jest jego rodzina.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  21. Artius
    Będąc na Targach Książki każdy czytelnik staje przed trudnym wyborem. Będąc otoczonym książkami jak wybrać ten właściwy tytuł? W szczególności, gdy nie poszukujemy żadnej konkretnej pozycji. Ku ?Królowej Ptaków? skusiła mnie piękna okładka połączona z intrygującą opinią profesora Grzegorza Leszczyńskiego ?To liryczne, pastelowe haiku prozą ? oszczędne w każdym słowie, powściągliwe w ujawnianiu emocji, choć emocji pełne?. Zaintrygowana postanowiłam zagłębić się w historię. Co z tego wynikło? Serdecznie zapraszam do wyprawy do królestwa Królowej Ptaków.



    Opowiadaną historię przyjdzie nam oglądać poprzez oczy dwójki głównych bohaterów: Marka i Marty. Dziewczyna jest nową uczennicą w miejskiej szkole. Jako że jest to niewielka miejscowość jej przybycie od razu zwraca uwagę wszystkich. Chłopak zafascynowany ptakami od małego ze zdziwieniem dostrzega w dziewczynie cechy tych zwierząt. Początkowe zaciekawienie dziewczyną szybko zmienia się w podejrzliwość a nawet niechęć, a dziwne wydarzenia jakie wokół niej się dzieją tylko potęgują te odczucia.



    Tak wygląda w dużym skrócie początek opowiadanej historii, widzianej oczami Marka. Drugą połowę książki stanowi ta sama historia postrzegana z perspektywy Marty. Ów podział okazuje się niezwykle ważny. Pierwsza część historii przesycona jest nastrojem niepokoju, a granica między światem rzeczywistym, a drugim fantastycznym związanym z tytułową Królową Ptaków i jej poddanymi, będącymi połączeniem różnych istot z ptakami, zatraca się. Czytelnik nie wie czy to, co chłopiec widzi jest prawdziwe, czy są to tylko jego urojenia, wywołane podszeptami wyobraźni i dziwnych zbiegów okoliczności. Nie znamy też dokładnej roli Marty, która znika i pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, zawsze będąc w centrum dziwnych zdarzeń.



    Druga część książki rozwiewa nieco tajemnicy, pokazując nam wydarzenia z perspektywy dziewczynki i pozwalając szerzej spojrzeć na sprawy, o których chłopiec nie miał bladego pojęcia. Dowiadujemy się dlaczego Marta przybyła do miasteczka oraz czym spowodowane było jej zachowanie. Mimo to magia i dziwny świat Królowej Ptaków nadal są obecne w życiu bohaterów i odciskają na nich swoje piętno. Jednoznaczne określenie czy Królowa Ptaków rzeczywiście istnieje, czy jest tylko forma ucieczki od otaczających dzieci problemów nadal jest niemożliwa.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  22. Artius
    ?Wciągająca opowieść o miłości i zemście, które okazały się silniejsze niż śmierć. Akcja dzieje się w malowniczo przedstawionym piekle, gdzie młoda kobieta ze współczesnego Nowego Orleanu musi nie tylko przetrwać w świecie zaludnionym przez starożytnych Hunów, elfy i krwiożercze pająki, lecz także pokonać samą Królową Piekieł.? ? trudno było mi oprzeć się tak porywistemu opisowi. Podczas jego czytania miałem wrażenie, że gdzieś to wszystko już spotkałem, lecz nie mogłem sobie tego dokładnie przypomnieć. Czy takie nietypowe połączenie zawierające sporo obietnic jest fikcją? Jak autorka wywiąże się z przedstawionych założeń? Czy podczas lektury zostaniemy zalani śmiertelną nudą, czy wręcz przeciwnie porwie nas wir niezwykłych wydarzeń? Jeżeli chcecie się tego dowiedzieć, to zapraszam was serdecznie do lektury książki Katarzyny Łochowskiej pt. ?Czekając na odkupienie?.





    Główną bohaterką tej książki jest Cass Spencer - kobieta mieszkająca w Nowym Orleanie. Z początku nie dowiadujemy się o niej niczego nadzwyczajnego. Nasza niezwykle wykwalifikowana imprezowiczka przeżywa bardzo niemiłą przygodę, która wpływa na jej świadomość i dalsze losy. Ten punkt kulminacyjny jest niezwykle istotny, bowiem równolegle dochodzi do całkowitej i etapowej metamorfozy Cass. Od tej pory już nic nie będzie takie samo jak przedtem.
    Po wspomnianej powyżej przemianie Cass staje się zupełnie inną osobą. Uwarunkowane jest to zmianą otoczenia i czasu. Po przeniesieniu do 451 roku jest ona zupełnie zdezorientowana i rozbita emocjonalnie. Trudno jej się dziwić, bowiem niecodziennie podróżuje się w czasie. Jak się później okazuje prawda jest jeszcze bardziej bolesna niż się wydawało na początku. Pomimo depresji bohaterka nie poddaje się i staje do walki. Ogromna wola przetrwania i wiara sprawiają, że kobieta prze do przodu ku zamierzonemu celowi.
    Oprócz Cass na naszej drodze napotkamy wiele interesujących postaci, które jak się później okaże mogą przypaść do gustu każdemu czytelnikowi. Gołym okiem można dostrzec powiązania ze światową literaturą, lecz jest to sprytnie zatuszowane. Osobiście najbardziej do gustu przypadła mi postać Fanga. Nieokrzesany Hun, silnie powiązany z fabułą, jest kwintesencją twórczości autorki. Świetny bohater, który pomimo animuszu nie wyrywa się na pierwsze miejsce. Trudno wspomnieć tutaj o każdej osobie, lecz mogę zagwarantować, że jest w czym wybierać. Autorka stanęła na wysokości zadania i uraczyła nas dopracowanymi tworami.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  23. Artius
    Świat literatury przynosi nie tylko duchową radość, lecz można dzięki niemu fizycznie przenieść się do opisywanych przygód. Wszystko można zawdzięczać ogólnodostępnym podręcznikom do gier fabularnych. Niesamowite sesje przeżywane w realnym świecie są doskonałą ostoją dla każdej osoby żądnej nietuzinkowego relaksu. A gdyby tak wszystkie opisywane zadania, potwory, towarzysze, czy wydarzenia były prawdziwe? Co jeśli gracze rzucający kostkami zostali by głównymi bohaterami fantastycznych wydarzeń, gdzie śmierć czai się tuż za rogiem? Czy odważysz się sięgnąć po książkę, która możne zmienić Twoje dotychczasowe życie? Jeżeli łakniecie odpowiedzi na owe pytania, to serdecznie zapraszam do lektury ?RPGranda, czyli świat po drugiej stronie? autorstwa Dawida Czaji.




    Jednoznacznie głównym bohaterem tej nietypowej książki jest Jack. Już od pierwszych stron przygód wyróżnia się on z początkowego trio, w którego skład wchodzi jeszcze Mike, oraz Louis. Niestety niewiele mogę powiedzieć na jego temat, gdyż autor poskąpił tych informacji. Aby nie było zbędnych wątpliwości, chodzi mi tutaj o charakter, czy też stan tego bohatera sprzed opisywanych przygód.To samo dotyczy także jego towarzyszy, czy też genialnego naukowca Franco. Nie otrzymamy żadnej głębszej wzmianki na temat wyglądu, charakteru, czy też upodobań. Można to uznać za istotną wadę, lecz wbrew obiegowym opinią w tej książce sprawdza się to dobrze.
    Sytuacja ulega diametralnej zmianie, gdy nasi bohaterowie zostają wysłani do wnętrza gry komputerowej. W nierealnym świecie ich osobowości ulegają widocznym przekształceniom. Trudno doszukiwać się pierwotnych cech, gdyż stają się oni pionkami na planszy szalonego naukowca. Zmiana otoczenia nie czyni z nich bezmyślnych kukieł pozbawionych wolnej woli. W tym wypadku jest zupełnie inaczej. Wszystko bowiem ma toczyć się według reguł ustalonych przez świat gry.
    Oprócz niesamowitego trio na naszej drodze napotkamy wiele przeróżnych i niekiedy dziwnych postaci, które swoją oryginalnością mogą porazić. Lwią cześć z nich stanowią standardowe stwory zamieszkujące fantastyczne krainy. Mowa tutaj o krasnoludach, elfach, demonach, czy też trollach. Wśród nich autor postanowił umieścić kilka inteligentniejszych okazów, jednak są to typowe słupy, które kierują bohaterów ku obranemu celowi.
    Świat, który przyjdzie nam zwiedzać podzielić możemy na dwie zasadnicze części. Pierwsza z nich jest odbiciem realnego globu z wszystkimi jego problemami. W nim bohaterowie są zwykłymi nastolatkami, studentami. Druga odzwierciedla wymyślone uniwersum programu komputerowego. Tutaj każdy jest kimś innym, brak typowych kłopotów znanych z codziennego życia. Nie jest to zbyt wymyślne połączenie, brak tutaj innowacji. Na plus zaskakuje fakt, iż magiczne uniwersum kryje w sobie podwójne dno, które trzeba odkryć samemu.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  24. Artius
    W niedzielę o godzinie 16 zakończyły się Wrocławskie Targi Dobrych Książek organizowane we Wrocławskim Centrum Kongresowym przy Hali Stulecia. W dniach 3-6 grudnia na uczestników czekała moc atrakcji, spotkań z autorami, wydarzeń związanych z książkami i nie tylko, oraz gier i zabaw dla najmłodszych moli książkowych. Mówiąc krótko każdy miał szansę znaleźć coś dla siebie i żaden uczestnik nie mógł narzekać na nudę. Tym bardziej, że w targach brało udział ponad stu dwudziestu wystawców, już samo przejście wszystkich stoisk zapewniało moc wrażeń. Grzechem było opuścić targi nie zakupiwszy chociażby jednej książki. Dla wszystkich którzy mieli okazję brać udział w tym niezwykłym wydarzeniu, jak i dla osób, które dopiero rozważają udział w przyszłorocznych targach przedstawiam relację z wydarzenia i atrakcji w których miałam przyjemność brać udział.






    Po dotarciu do Hali Stulecia na targi prowadziły liczne strzałki, nie było mowy, żeby ktoś nie trafił na miejsce.






    Najlepsi przyjaciele każdego uczestnika targów - Plan targów wraz ze spisem wystawców, programem i podręczną mapką stoisk. W razie gdyby mimo tej pomocy ktoś się zgubił, pomocą służyli liczni wolontariusze, za których pracę należą się gromkie brawa, gdyż świetnie wywiązywali się ze swoich zadań.




    3 grudnia ? czwartek
    Pierwszego dnia niestety dość późno dotarłam na targi przez co ominęło mnie kilka interesujących spotkań z autorami. Postanowiłam więc ten dzień wykorzystać na zwiedzenie wszystkich stoisk i zakupy.





    Za informacją znajdowała się szatnia, a zaraz potem wkraczało się między stoiska.

    Stoiska zostały podzielone na dwie sale - jedną stanowiącą część Centrum Kongresowego, drugą będącą postawionym na potrzeby targów ogrzewanym namiotem. Obie części połączone były ze sobą dwoma przejściami-tunelami.





    Tak prezentowała się pierwsza sala ze stoiskami.




    Co prawda zarówno w nich, jak i na korytarzach między stoiskami często dochodziło do tłoków, zwłaszcza gdy na danym stoisku gościł popularny autor i ustawiały się kolejki po autografy, jednak można to wpisać w uroki tego typu wydarzeń. Mimo wszystko szkoda, że nie pokuszono się o zorganizowanie targów w samej Hali Stulecia, z pewnością tamtejsza przestrzeń zapewniłaby większe pole do popisu, a przede wszystkim wygodę dla wystawców i uczestników.





    Stoiska. Na drugim zdjęciu widać także kawiarnię, gdzie można było wypić coś ciepłego oraz przekąsić ciasto.




    Wracając jednak do samych stoisk. Wybór książek, gier i gadżetów związanych z czytelnictwem był naprawdę ogromny. Aby przykuć uwagę uczestników targów i zachęcić do odwiedzenia danego stoiska stosowane były najróżniejsze chwyty, od promocyjnych cen, po gry i zabawy oraz słodkie poczęstunki, czy gadżety w stylu zakładek, podkładek pod kubki i smycze.
    Dalsza część wpisu dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  25. Artius
    ?Podczas bitwy z Wilkami z Calla znika Susannah. Porwana przez Mię ? demona, który zawładnął jej ciałem ? trafia przez portal czasowy do Nowego Jorku w roku 1999.? ?fragment opisu znajdującego się na okładce bardzo trafnie przypomina o wydarzeniach z poprzedniego tomu. Ta retrospekcja przyciągnęła mnie do książki i długo nie musiała namawiać do jej skonsumowania. Czy Susannah i Mia dojdą do kompromisu i znajdą rozwiązanie gnębiących ich kłopotów? Jak rozbite Ka?Tet rewolwerowców poradzi sobie w tym trudnym okresie? Czy tytułowa ?Mroczna Wieża? upadnie wraz z zaniknięciem podtrzymujących ją Promieni? Jeżeli pragniecie się tego dowiedzieć, to zapraszam do lektury szóstego tomu Mrocznej Wieży zatytułowanego ?Pieśń Susannah?.



    Lektura poprzednich tomów wprawiła mnie w wyśmienity nastrój, chociaż zdarzały się gorsze momenty w całej fabule. Do tej pory większość rzeczy była świetnie opisana, a na tle tego wszystkiego recenzowany tom wygląda jak smętna bajka. Nie chcę od samego początku zniechęcać, lecz owa książka mocno odstaje od poprzednich tomów i słabo pasuje do dotychczasowej fabuły. Aby nie wprowadzać zbytniego zamieszania, podejdźmy do tematu od samego początku.
    Grono bohaterów z którymi przyjdzie nam się spotkać jest niezmienne, nie wliczając w to pojawiających się Siepaczy, Wampirów, czy innych mutantów, ogólnie ujmując sług Karmazynowego Króla. Widoczne natomiast są zmiany fizyczne jak i psychiczne naszych podróżników, bowiem przygody jakie przeżyli odcisnęły swoje srogie piętno w umysłach każdego z nich. Pozytywne cechy charakteru jak i wyuczone umiejętności rewolwerowców coraz częściej zastępowane są przez niepewność czy też złość, co prowadzi do popełniania błędów.
    Największym zaskoczeniem była postać samego Stephena Kinga, który znakomicie połączył fikcję literacką ze swoim prywatnym życiem. Ta niecodzienna autobiografia, w której to autor jest czynnym bohaterem zaskakuje i nadaje całości pozytywnego tonu. To interesująca koncepcja, bowiem ciekawie czyta się jaki wpływ mają decyzje autora na dalszy los uświadomionych, wykreowanych przez niego tworów.
    Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
×
×
  • Utwórz nowe...