Skocz do zawartości

Sefnir

[Ekspert] Manga & Anime
  • Zawartość

    2036
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Sefnir

  1. @Soaps

    Szczerze mówiąc wątpię byś znalazł coś podobnego, ale ekspertem od zombie nie jestem, więc zarzekać się nie będę. Nieco podobne stworzonka bo ghule i wampiry całkiem sprawnie są podane w mandze Tsukihime, ale to całkiem co innego niż szukasz.

    @Exeosus

    W jakim sensie podobne do SnK? Chodzi ci o taką beznadziejną sytuację, gdzie nie ma szans na zwycięstwo? Jeśli tak to jedyna rzecz jaka przychodzi mi do głowy do gra visual novel Muv-Luv Alternative.

    Chyba, iż chodzi ci o ogólną krwawość i brutalność to shouneny pokroju Gantza czy Berserka powinny wystarczyć.

    edit:

    @Exeosus

    Hmm... W sumie to nie przypominam sobie anime gdzie te elementy były by aż tak wyraźne jak w SnK. Gra visual novel Muv-Luv Alternative najlepiej tu pasuje, ale postaram się podać też jakieś zbliżone animce.

    Trochę takiej beznadziejności znajdziesz w obecnie emitowanym Devil Survivor 2 The Animation. Ciężki nastrój, śmierć i kiepską sytuację bohaterów masz w horrorze Another. Całość kręci się wokół klątwy, ale ogólna atmosfera jest gęsta i powinna się nadać. Na siłę to pod twoje kryteria mogę podpiąć Fate/Zero, ale to bardzo na siłę. Bohaterowie mają ciężko, śmierć czai się za każdym rogiem, jednak to całkiem co innego. W podobny sposób polecić mogę Shinsekai Yori. Może nie jest przytłaczająco, ale jest tajemniczo, szczególnie bliżej końca, gdzie klimat jest naprawdę rewelacyjny i zdarzyło mi się siedzieć jak na szpilkach w oczekiwaniu co zaraz się stanie.

  2. @ElTabasco

    Zapodana ci przez Blacka MALowe listy zawierają akurat tytułu naprawdę czymś się wyróżniające. Takie Kara no Kyoukai nadal uważam za jedną z najlepszych rzeczy jakie widziałem. Jeśli lubisz sci-fi bardziej ziemskie to zobacz niedawne Psycho-Pass, czyli coś jakby połączenie Raportu Mniejszości z Sędzią Dredem i z rewelacyjnie zrobionym antagonistą. Moim zdaniem bardzo ciekawą produkcją było Shinsekai Yori, animiec stawiający na klimat i na bardzo powolne odpowiedzi. Przyłączę się też do polecania Shingeki no Kyojin. Tytuł naprawdę powala. Warto sięgnąć po mangę.

    Większość osób piszących w tym dziale ma w sygnach swoje listy MALowe, możesz przejrzeć je przejrzeć pod kontem najwyższych ocen i ewentualnie coś wybrać, albo spytać tu o dany tytuł. Choć z drugiej strony to trochę ryzykowne bo jak wiadomo, każdy ma inny gust.

    Kolejne forum, na którym wychodzę na sprośnika, jak fajnie. ^^

    I tak oglądasz chińskie pornobajki, więc z czym problem? ;p

    Odnośnie samego wyglądu, to jednak na początek chyba lepiej oglądać coś nowszego i potem przechodzić do starszych rzeczy. Sam jestem zdania, że naprawdę warto sięgać po tytuły starsze, pośród których można znaleźć perełki pokroju Galaxy Express 999, Crest/Banner od the Stars, Lain czy Zeta Gundama. Z drugiej strony serie nowe wcale złe nie są, a potrafią trafić się naprawdę rewelacje jak choćby wcześniej wspominane Shingeki no Kyojin. Ale to już raczej rozmowa do innego tematu.

  3. Zapomniałem o jednym Gundamie. Jest jeszcze niedawny AGE z całkiem nowego uniwersum, ale jego na początek bym nie polecał bo poziom bardzo skacze. 00 jest dobrą serią, choć bardzo różną od poprzednich. Niektórzy twierdzę, że najlepiej zostawić ją na koniec. Ja od nie zaczynałem i jakoś nie narzekam. Choć przyznać muszę, iż kilku rozwiązań dotyczących samych Gundamów jako maszyn, nie znajdziesz w innych seriach. Do klasyków możesz przechodzić stopniowo. 00, później może całkiem niezły X i wreszcie klasyka czyli Universal Century, gdzie serie potrafią być mocne.

  4. Zależy czy szukasz czegoś nowego czy może starszego. Przede wszystkim nie wszystkie Gundamy są ze sobą powiązane fabularnie. Całkiem nowym i niezłym fabularnie jest Gundam 00 z 2007 roku. Sam od niego zacząłem i wcale nie żałuję. Jeśli lubisz, lub nie przeszkadzają ci stare rzeczy ( i chcesz zobaczyć IMO jedne z najlepszych anime o mechach jakie powstały czyli Zetę i Unicorna) to sięgnij po pierwszą serię Mobile Suit Gundam z 1979 lub jej filmy kompilacyjne (1, 2, 3). Ta druga opcja w zupełności wystarcza aby oglądać kontynuacje, do czego jak najbardziej zachęcam. Jest jeszcze mocno niedoceniony a IMO dość dobry After War Gundam X.

    Ogólnie to Gundamy dzielą się na uniwersa, w ramach których rozgrywają się konkretne serie. Poniżej masz zestawienie chyba wszystkich serii, filmów i OAVek.

    Universal Century:

    Mobile Suit Gundam (seria albo filmy)

    IGLOO: The Hidden One Year War

    IGLOO: Apocalypse 0079

    Mobile Suit Gundam MS IGLOO 2: Gravity of the Battlefront

    8th MS Team

    War in the Pocket

    Stardust Memory

    Zeta Gundam

    Gundam ZZ

    Char's Counterattack

    Unicorn Gundam

    Gundam F91

    Victory Gundam

    Future Century:

    Mobile Fighter G Gundam

    After War:

    After War Gundam X

    After Colony:

    New Mobile Report Gundam Wing

    Gundam Wing: Endless Waltz - (OVA lub film)

    CC (Seireki):

    Turn A Gundam

    Cosmic Era:

    Gundam SEED

    Gundam SEED Destiny

    Gundam SEED C.E. 73: Stargazer

    Anno Domini:

    Gundam 00

    Gundam 00 Second Season

    A Wakening of the Trailblazer

    To tyle jeśli chodzi o anime. Oprócz tego sa jeszcze mangi i LNki, ale tych na razie podawać nie bedę skoro nic jeszcze z Gundama nie widziałeś.

  5. Tak, wygłada, że chce drugiego Muv-Luva;) andrzejTo nie muszą być akurat robale, insekty itp. Źle to napisałem, chodź mi bardziej o obcych, z którymi nie da się dogadać. Z inteligentnymi zawsze można starać się jakoś negocjować. Tak czy inaczej dzięki.

    Edit.

    A taką pesymistyczną atmosferę i przytłaczającą wojnę z obcymi znajdę w polecanych wcześniej książkach Nancy Kress?

  6. Skoro już pojawił się temat sci-fi to też chętnie skorzystam. Mam co prawda teraz co czytać, ale warto mieć przygotowane kilka tytułów w gotowości. Możecie polecić jakieś książki o wojnie ludzi o obcymi, ale nie obcymi jako inteligentną wrogą rasą, a raczej czymś w rodzaju robali z Żołnierzy Kosmosu, tyranidówz Warhammera 40k. Zależy mi by całość była utrzymana w raczej pesymistycznej oprawie (może nawet bez happy endu). Ludzie niemający wielkich szans na zwycięstwo, widmo przegranej cały czas wiszące w powietrzu. Coś jak w grze visual novel Muv-Luv Alterntive jeśli ktoś zna. Wstępnie upatrzyłem Grę Endera Carda i wspomnianych Żołnierzy Kosmosu/Kawalerię kosmosu Heinleina (akurat to było mi już polecane gdy szukałem space opery), tylko nie wiem na ile jest tam z tym pesymistycznym klimatem.

    Z ciekawości spytam, są jakieś książki o mechach? Czy też jest to produkt, którego raczej należy szukać w grach, ewentualnie m&a?

  7. A mogą być też tytuły, których mierność dostrzegamy dopiero po pewnym czasie? Jeśli tak to:

    Fate/stay night - średnia adaptacje i tak już nie powalającej ścieżki z visual novel o tym samym tytule. Nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że anime było słabe czy złe, ale nie ruszyło mnie tak jak niektórych. Bohater irytujący a bohaterka całkowicie oderwana od rzeczywistości. Gra robi tu lepsze wrażenie, choć nie ukrywam, że Fate moim faworytem z historii osadzonych w Nasuverse nie jest. Twórcy anime oczywiście musieli pododawać parę niepotrzebnych rzeczy od siebie.

    Shingetsutan Tsukihime - beznadziejna adaptacja rewelacyjnej visual novelki. Nie bez powodu uważa się, że nie ma anime Tsukihime. Zepsuto wszystko co się dało i jeszcze nafaszerowano głupotami. Shiki atakujący Arcueid w biały dzień w środku parku? Litości. Dodatkowo bohatera pozbawiono jakiegokolwiek charakteru. Pierwsze animowe podejście do Nasuverse i całkowita porażka. Na szczęście jest jeszcze wersja mangowa, która to już jest dość wierna oryginałowi i pokazuje ścieżkę wampirzycy tak jak powinna ona wyglądać (acz szkoda, że manga jedzie właśnie tą ścieżką, bo IMO historia bliźniaczek jest o wiele lepsza).

    Z rzeczy już nowszych:

    Amnesia - nie spodziewałem się wiele, ale dostałem jeszcze mniej. Anime przeraźliwie nudne z bohaterką sztuczną i przypominającą pozbawioną emocji lalkę. Wytrzymałem chyba do piątego odcinka i podziękowałem.

    Muv-Luv Alternative: Total Eclipse - z tym tytułem wiązałem ogromne nadzieje. Pierwsze dwa odcinki dawały szanse na porządny dramat wojenny i spodobały mi się na tyle, że migiem "pożarłem" VNki. Muv-Luv Alternative nie bez powodu jest uznawany za jedną z najlepszych gier visual novel. Tak rewelacyjnej historii, pełnej dramatu, tragedii i nieszczęścia cały czas wiszącego w powietrzu nie spotkałem w żadnej innej książce, grze, mandze, anime czy filmie. Niestety wszystko to zostało zaprzepaszczone i w efekcie dostałem coś co przypomina tanią podróbkę romansu z bohaterką, którą po paru odcinkach wykastrowano z najlepszych cech i zamienioną w rumieniącą się nastolatkę oraz bohatera bardziej irytującego od nieszczęsnego Amuro Raya. Tytuł do czegoś zobowiązuje, i nawet jeśli ekranizuje się lekko spin offową light novel to nie powód by tak zaprzepaścić potencjał leżący w uniwersum.

    Z rzeczy trochę starszych, acz nie aż tak:

    Danshi Koukousei no Nichijou - ludzie wokół zachwalają, jakie to świetne, zabawne, itp, więc pomyślałem, że nie zaszkodzi obejrzeć. Męka. Prawdziwa męka. Anime durne i nudne. Żarty momentami wyrwane z kosmosu.

    Guilty Crown - anime samo w sobie złe nie było, oglądało mi się je nawet przyjemnie, ale mniej więcej od połowy twórcy tak naszpikowali je głupotami, że ciężko było się nie śmiać. Czasami czułem jakby autorzy nie za bardzo wiedzieli co chcą osiągnąć. Pomogło wyłączenie logicznego myślenia przy oglądaniu. W sumie oglądało się całkiem przyjemnie ale pewien niedosyt pozostał.

    Highschool of the Dead - nie wiem czego oczekiwałem, ale na pewno tego nie dostałem. Ludzie się na to napalali, to pomyślałem, że zobaczę. Tytuł mocno przereklamowany nie składający się z niczego oprócz krwi i nienaturalnej wielkości biustów.

    Gundam 00 The Movie: A Wakening of the Trailblazer - 00 uznaję za bardzo przyzwoitą serię. Pierwszą część oglądało mi się bardzo dobrze, drugą już nieco mniej przez kilka dziwnych rzeczy. Film zaś... cóż strasznie źle nie było. To by był naprawdę kawał porządnego Gundama, gdyby nie końcówka.

    Magi - rewelacyjna manga dostała mocno średnie anime. Wszystko było dobrze dopóki twórcy szli zgodnie z oryginalną historią. Pod koniec niestety już zaczęli dodawać za dużo od siebie. A szkoda.

    Sacred Seven - oglądałem to chyba dlatego, że zrobił to Sunrise i było mechopodobne coś, ale nie mam najmniejszego pojęcia o czy to było. Twórcy chyba też tego nie wiedzieli.

    Manga Gantz - początkowo nawet czytało się to fajnie, ale od pewnego momentu poziom mangi zaczął spadać, a ona sama zaczęła być zwyczajnie nudna. Coś co powinno się już dawno zakońćzyć jest ciągnięte w nieskończoność. Wysiadłem po drodze.

    I kontra-temat: anime, które was... zaskoczyły swoją jakością i miodnością

    Ha, miałem to samo pytanie zadać smile_prosty.gif

    Ze wszystkich anime jakie oglądałem najbardziej zaskoczył mnie jeden tytuł. Kumpel przez dłuższy czas namawiał mnie bym to zobaczył i w końcu się zgodziłem. Chodzi o:

    Kara no Kyoukai - już po pierwszym filmie wiedziałem, że będzie to jedna z najlepszych rzeczy jakie kiedykolwiek widziałem. Oczarowało mnie dosłownie wszystko. Mroczna atmosfera, brutalność, która nigdy nie przekroczyła pewnej granicy, historia, bohaterowie, muzyka. Wszystko. Z niecierpliwością wyczekiwałem kolejnych filmów. Do dziś dnia uznaję Kara no Kyoukai za jeden z najlepszych tytułów jakie poznałem.

    Oczywiście kilka innych tytułów także miło mnie zaskoczyło. Oczywiście podam tylko te, po których wiele lub niczego się nie spodziewałem. Killerów pokroju Psycho-Passa, który od początku był kreowany na coś dobrego wymieniał nie będę, bo lista była by strasznie długa.

    Spice and Wolf - było nieco podobnie jak przy KnK. Anime, polecane przez tego samego kumpla, o którym kompletnie nic nie wiedziałem (o anime, nie o kumplu oczywiście). Okazało się, że mam do czynienia z bardzo przyjemną, spokojną serią fantasy gdzie ekonomia odgrywa całkiem ważną rolę.

    Carnival Phantasm - oczekiwałem lekkiej komedii osadzonej w Nasuverse a dostałem doskonałą parodię Fate/stay night i Tsukihime.Niejednokrotnie płakałem ze śmiechu przy seansie. To jest po prostu tak absurdalne i głupie, że aż genialne.

    Chuunibyou demo Koi ga Shitai! - nie spodziewałem się niczego specjalnego, i w sumie nic specjalnego nie dostałem, ale za to zobaczyłem dość przyjemną komediową seryjkę z romansem w tle.

    Ikoku Meiro no Croisée - nieco jak wyżej. Porządne okruchy życia z lekkim tłem historycznym i porzesympatyczną główną bohaterką. Lubię takie rzeczy. Zwykłe, ale w pewien sposób urocze. I tutaj coś takiego dostałem, choć nie spodziewałem się niczego.

    Kokoro Connect - jeden z tych wielu tytułów, których nie miałem najmniejszego zamiaru oglądać. Po zakończeniu wyszło mi za to jedno z najlepszych anime zaszłego roku. Cały czas miałem jeszcze niestrawności po Danshi Koukousei no Nichijou, więc tagi komedia i szkoła działały na mnie jeszcze nieco odstraszająco, ale przemogłem się i zobaczyłem. I naprawdę cieszę się, że to zrobiłem bo dostałem kawał porządnego anime. I chwała Studiu JG za wydawanie mangi, bo chętnie kupię.

    Nanoha - nie wyszczególniam konkretnej części bo odnoszę się do ogółu. Nanoha udowadnia, że mahou shoujo może być oryginalne i nie musi być wcale aż tak bardzo magicznie. No chyba, iż bardzo magiczne są różdżki z rurami wydechowymi czy rewolwerowym bębenkiem z pociskami ;p

    Sakamichi no Apollon - sam nie wiem czemu zacząłem to oglądać. Szybko jednak ten tytuł stał się dla mnie jednym z największych zaskoczeń swojego sezonu. Porządna obyczajówka o przyjaźni i miłości rodzących się wśród dźwięków jazzu z bohaterami, którzy nie są płytcy, tylko mającymi swoją historię i przeżycia determinującymi ich obecne zachowanie.

    Myślę, że to wystarczy. Oczywiście w międzyczasie przewinęły się tytuły takie jak Another, Shinsekai Yori czy Psycho-pass, ale nie uwzględniałem ich ponieważ od początku to były anime, od których wiele oczekiwałem, a ideą tego pytania były tytuły, po których wiele się nie oczekiwało. Czy może się mylę?

    Na koniec pozwolę sobie wspomnieć o kilku LNkowych miłych zaskoczeniach.

    Fate/Zero - wiedziałem, że Gen Urobutcher Urobutchi ma talent, ale nie, że aż taki. Cztery tomy rewelacyjnej historii z bohaterami nie oszczędzanymi przez los, którzy niekiedy nie mają co liczyć na szczęśliwe zakończenie.

    Sword Art Online - początkowo podchodziłem do tego nieco sceptycznie. Potem się przekonałem i wyczekiwałem anime. Po pierwszym odcinku stwierdziłem, że może warto by to poczytać. Poczytałem i nie żałuję. SAO to dobre czytadło, może nie rewelacyjne, ale dla mnie dobre. Teraz mam zaliczone sześć tomów i ubolewam, iż jeszcze nie zapowiedziano ekranizacji GGO. Sinon jest osóbką sympatyczną a i sama historia jest całkiem niezła (no i ten setting).

    Book Girl - pierwszy tom kupiłem chyba przypadkiem. Oglądałem film i zauważyłem książeczkę w pewnym sklepie. A co mi szkodzi, pomyślałem i kupiłem. Okazało się, iż mam do czynienia z naprawdę świetną light novelką. Książka w pewien sposób mnie urzekła. Jest prosta, i czyta się ją całkiem przyjemnie.

    Jeszcze mangi.

    Magi - nie sięgnął bym pewnie po ten tytuł gdyby nie anime, i wiele bym stracił. Shounen, ale na swój sposób oryginalny ze względu na setting (japońska warjacja na temat Baśni z tysiąca i jednaj nocy). Historia, choć początkowo spokojna, szybko nabiera tempa i zaczyna się komplikować. Klimat przestaje być już taki sielski, nieraz jest krwawo i poważnie.

  8. Korzystam z okazji i pospamuję ci tutaj Blacku.

    Czy kiedyś wreszcie sięgniesz po jakąś light novel lub visual novel?

    Manga i anime, mangą i anime, a Japonia, Japonią. Próbowałeś kiedyś ichniego jedzenia? Jakaś restauracja czy knajpka z sushi, a może sam próbowałeś coś przyrządzić?

    Jak wspominasz swoją pierwszą sesję rpg? Tę tutaj na forum, ale i w realu. Oczywiście jako gracz i MG.

    Kiedy przedstawisz kolejne pomysły na nowe sesje?

    Wyjęli ci już mózg i wsadzili do pojemnika jak sam wiesz z czego abyś był podłączony stale do sieci i prowadził miliony kolejnych sesji? ;p

  9. Przewinęło, i to chyba wcale nie tak dawno temu (pół roku?). Acz dla ożywienia tematu powtórzyć je nie zaszkodzi. Czy m&a wpłynęło na moje życie? Nie bardzo, nie licząc powiększającej się kolekcji książek poświęconych Japonii i ilości modeli z Gundama przeze mnie kupowanych, oraz wynikających z tego pustek w portfelu :) Dla mnie to hobby, dzięki któremu mogę nawet przyjemnie spędzać czas (pól dnia składać model... czysta przyjemność) i zainteresowałem się samą Japonią.

    edit:

    Jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy. Dzięki m&a zacząłem więcej bytować na tym forum (we wiadomym dziale) gdzie poznałem Blacka i dałem się wciągnąć w sesje. Teraz tylko czekać na wszędzie obiecywane profity ;p

    • Crest of the Stars (space opera),
    • Tengen Toppa Gurren Lagann (niby mecha, ale tak bardzo epicki, że nie da się nie lubić :]).

    Jak sam widzisz, nadal mamy tutaj mrowie tytułów, które ciężko będzie ogarnąć. A każdy poda inne tytuły, które pasują do kryteriów i się mu podobają.

    Podpisuję się pod tym rękoma i nogami. Obie pozycje prezentują sobą dość wysoki poziom. Z tym, że Crest i jego kontynuacje są space operami, ale skupionymi bardziej na ludziach, niż wielkich kosmicznych bitwach, choć oczywiście nie twierdzę, iż ich nie ma. Bardzo dobrym tytułem z tego gatunku jest też Terra e... i podobno, legendarne wręcz, Legend of the Galactic Heroes, tego akurat osobiście jeszcze nie oglądałem, ale oceny jakie zbiera ta długa seria mówią same za siebie. Z Sci-fi to warto się zainteresować Serial Experiments Lain, cyberpunk, ale nie taki jak GitS, SEL to bardziej opowieść o ludziach i sieci oraz problemach z niej wynikłych. Mi osobiście podobało się anime Mardock Scramble, czyli seria trzech filmów (do tej pory pojawiły się dwa) na podstawie książek Tow Ubukaty. Niezły setting, ciekawi bohaterowie (nawet antagonista), i niezła oprawa graficzna. nie tak dawno zakończone Shinsekai yori jest IMO serią bardzo dobrą i jedną z lepszych jakie ukazały się w ostatnim czasie. Odległa przyszłość, dziwne moce, społeczeństwo, w którym jest więcej tajemnic niż czego innego i rewelacyjny trzymający w napięciu klimat. Szczególnie ostatnie odcinki to pokazują. Nico podobne jest Another, tylko, że to horror, ale o świetnej gęstej atmosferze. Z fantasy, chętnie polecę ci Spice and Wolf, tylko, iż nie jest to tytuł nastawiony na akcję a bardziej na... ekonomię. Wilcza bogini podróżuje z wędrownym kupcem. Ostrożnie wskażę Suzumiya Haruhi no Yuuutsu, tytuł dość pokręcony, z niezłym bohaterem i zrąbaną drugą serią (ale za to rewelacyjnym filmem kinowym). Sci-fi, komedia, okruchy życia, szkoła, parodia. W Haruhi znajdzie się chyba wszystko. Warte polecenia jest też Puella Magi Madoka Magica, ale nie wiem czy seria o magicznych dziewczynach będzie ci odpowiadała (nawet jeśli stworzył ją ten sam człowiek co Psycho-Pass), jeśli tak to warto też sięgnąć po Nanohę, obie serie wprowadzają trochę (a nawet więcej) świeżości do gatunku. Na koniec zostawiłem jedno z najlepszych anime jakie oglądałem. Kara no Kyoukai to współczesne fantasy. Brutalne i krwawe, ale w żadnym wypadku nie przekraczające granicy dobrego smaku. Rewelacyjne wykonanie, świetna oprawa graficzna i muzyczna a do tego kapitalna historia.

  10. Jeśli dobrze pamiętam to podobne klimaty znajdziesz w Ergo Proxy i No.6.

    jeżeli coś nie jest dystopią, lecz zbrodnią byłoby nie zaznajomienie się, to również proszę o propozycje

    Tutaj to już miło było by podać jakieś większe kryteria bo możesz zostać zasypany toną tytułów, które wcale nie muszą trafić w twoje gusta.

  11. Według wiki w Polsce została wydana manga Metropolis, ale, że było to dość dawno temu więc dostępność może być teraz dość mała. Najbardziej popularnym dziełem Tezuki jest chyba Black Jack, więc może po to warto sięgnąć? Jest i manga i anime.

  12. Zależy czego oczekujesz, jeśli ładnej kreski, to znajdź inną mangę. Elfen Lied jest paskudny, przykro mi. Jeśli dobrej fabuły... cóż zależy co kto lubi. IMO manga zła nie jest, i czyta się ją dość przyjemnie, ale też nie jakaśzbytnio "mózgo-rypiąca" (BLAME! bardziej pasuje pod te określenie).

  13. Ktoś się nie załapał na Darksiders i Red Faction: Armageddon gdy była okazja? To teraz można to nadrobić (Darksiders2 płacąc powyżej średniej). Oczywiście dzięki Humble Bundle. Jednocześnie trwa Humble Mobile Bundle (Contre Jour, Anomaly Korea, Plants vs. Zombies i Bladeslinger oraz Metal Slug 3 i The Room powyżej średniej).

    edit.

    Tym razem HMB jest tylko na urządzenia mobilne z Androidem. Nie PC.

  14. Hanami ostatnio mocno wyhamowało, co wraz z wycofaniem się się Egmontu z mang sprawia, że na rynku mamy teraz trzech mocnych graczy, JPF o mocno ugruntowanej pozycji oraz Studio JG i Waneko, które IMO najbardziej się teraz rozwijają i wydają najwięcej nowości. Z drugiej strony mamy jeszcze świeżaki, czyli Kotori i Yumegari, które zdaje się całkiem nieźle zaczynają sobie radzić (szczególnie te drugie z wydawanym The Breaker'em), co może wskazywać na naprawdę dobry rok dla fanów azjatyckich komiksów w Polsce (a jeszcze warto wspomnieć, że Yen Press wydaje książkowego Anothera, chyba jeszcze w tym miesiącu, a i Shinsekai Yori może dostać angielskie wydanie).

    Miło, naprawdę miło, że nasz rynek dość prężnie się rozwija. A jeśli już o mangach mowa, to dziś Studio JG ogłosiło wydanie Toradory, co znaczy, iż dostaniemy kolejną mangową adaptację light novelki. Może kiedyś przyjdą takie czasy, kiedy i LNki będą wydawane, cały czas mi się marzy takie Kara no Kyoukai czy Fate/Zero po polsku, grzecznie stojące na półce.

    Dobra, trzeba zacząć odkładać kasę na część tych nowościicon_biggrin.gif

  15. Najpierw dodruki GitSa, a dziś JPF potwierdziło, że dostało licencję na Kobato i Anothera. Cóż mogę powiedzieć, mają moją kasęicon_biggrin.gif Nie da się ukryć, iż ten rok będzie całkiem ciekawy od względem mang, naprawdę miło, że nasz rynek się rozwija. Kto wie, może coś się ruszy i dostaniemy inne tytuły CLAMPa (ja czekam na xxxHOLiC).

  16. Panowie, JPF ma wznowić całą mangę Ghost in the Shell, ale będzie tego ograniczona ilość, więc jeśli bardzo wam zależy to musicie składać pre-ordery, bo dodruków będzie niewiele więcej niż zamówień.

    Z innych wiadomości mangowych to Waneko wyda Ao no Exorcist a Studio JG A Bride's Story (Otoyomegatari). Ktoś się cieszy? Ja w połowie. Pierwszy tytuł mnie całkowicie nie interesuje, ale drugi chętnie sprawdzę, jako że chwalony i dość dobrze oceniany. Coś jeszcze? A tak, podobno JPF chce wyrwać Anothera... Jupiiii. Zdecydowanie jestem za. Ogólnie miło, że na naszym rynku wychodzi coraz więcej nowych tytułów. Żeby tylko jeszcze wszystkie były dostępne w Empiku (albo to tylko ja nie potrafię obsługiwać ich szukajki).

    Edit:

    Zapomniał bym. Otoyomegatari będzie miało format A5 i twardą oprawę (!) przy cenie 29,99. Premiera pierwszego tomu w czerwcu (aha, na pewno), a jeszcze w tym miesiącu powinniśmy uświadczyć Spice and Wolf.

  17. Czerwony kolor plus miliard prowadzonych sesji?

    Powiedział gość, który właśnie wziął się za kolejną sesję... Blacku i tak wszyscy wiedzę, że jesteś podłączony do sieci jak w GitSie czy Matrixie, więc nie udawaj jakobyś miał nie dać rady tongue_prosty.gif

    A mam pomysły na jeszcze ze dwie, hue hue hue :P - Szedou

  18. Jak wszyscy to ja też, a coicon_biggrin.gif

    Gratulacje dla nowych super modów i powodzenia w nowych obowiązkach.

    @Black

    1) Zdecydowanie zawaliłeś rzut na spostrzegawczość. Oznaki wiosny są bardzo wyraźne, choć nie do końca takie jakie być powinnyicon_wink.gif

    2) A co boisz się czerwonego, że tak trzymasz się swojej rangi? tongue_prosty.gif

×
×
  • Utwórz nowe...