Skocz do zawartości

guest531

Forumowicze
  • Zawartość

    101
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez guest531

  1. Mówiłeś, że nie tolerujesz piractwa, a co uważasz o pożyczaniu gier np. kolega koledze ze szkoły pożyczy najnowszą FIFE, ale na miesiąc????

    Nie lubie piractwa na zasadzie "smierc frajerom, nie bede placil za gre, bo moge se zassac za friko, one111111!!!!". Sam pozyczam ksiazki, czemu mialbym sie ciskac na pozyczanie gier.

    Dlatego, że wiele Twoich argumentów przeciwko piractwu można odnieść do pożyczania gier. Dlatego, że jest to nielegalne. Dlatego, że i pożyczający, i właściciel mogą sobie obaj naraz (i osobno) w tę grę grać, ponadto często ten, kto pożyczy (od), może nawet nie mieć już gry, a dalej z niej korzystać (a przecież gra w to, co pożyczył!). No i książki są wypożyczane za darmo w bibliotekach, a gry nigdzie.

  2. Swoją drogą (bynajmniej i absolutnie nie myślę się przyłączać do pojazdu na CDA), choć w Skyrima [ciekawostka: słownik przeglądarkowy podkreśla mi to słówko, bo jego prawidłowa wersja powinna rzekomo brzmieć 'Kyriosa' - ki czort?] nie grałem, to żywię do niego uczucia cieplejsze niż do Wieśka (drugiego) i jakoś mi się widzi, że wspomnienia po nim mogą się głębiej wyryć w mojej świadomości. Bo Wiedźmin został tak spieprzony trzecim aktem i zakończeniem, że na samo wspomnienie coś się we mnie gotuje :wink: Prolog, pierwsze dwa akty - to mi pozwalało się spodziewać, że gra będzie może wręcz wybitna, ale końcówka (trzeci akt długości prologu?! wydłużony w żałosny sposób, a i tak króciutki epilog?!) te nadzieje pogrzebała. Może i jestem nadmiernym perfekcjonistą i estetą, ale w ogólnym rozrachunku jedynka podobała mi się bardziej, zwłaszcza jako doskonała, doskonale zwieńczona całość. Gdzieś, swoją drogą, wyczytałem tezę, że CD Projektowi podczas produkcji Zabójców królów zaczęły kończyć się fundusze. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się to prawdą.

    Przyznam, że empatia trochę mi siada, gdy próbuję zrozumieć, czemu nie wszystkim tak to, co mnie w takim stopniu wnerwiło, przeszkadza :wink: No ale - pomyślałem sobie, pisząc tego posta - koniec końców, być może sprowokuję jakąś ciekawą polemikę :tongue:

  3. Dlatego, że to mimo wszystko młócka. Wygląda to fajnie i efektownie, ale stosunkowo mało przypomina to, co opisał Sapkowski - zwłaszcza w drugiej części gry, gdzie dodano te nieszczęsne fikołki (choć z drugiej strony są w niej świetne w dużej części finishery, tak że można tu ogłosić remis). Walka u AS-a opiera się na szermierce, a nie na napieprzaniu jeden drugiego. Starcia z potworami i wieloma przeciwnikami bazują zaś głównie na nadnaturalnej szybkości wiedźmina, której w grach w grach właściwie próżno szukać (i oczywiście na wykorzystaniu znajomości anatomii, który to element występuje, ale w wysoce niesatysfakcjonującej formie). Chlubnymi wyjątkami są tu wspomniane finishery i - niewspomniane jeszcze, a warte wspomnienia - cut scenki z 'dwójki'. No i animacje Bagińskiego, zwłaszcza pewien świetny, kilkusekundowy fragment ze zwiastuna Wiedźmina na Xboksa.

    To jest gra - rzadzi sie innymi prawami niz ksiazka. Widzialem np. BARDZO wierna adaptacje Lsnienia KInga (bo on marudzil na wersje DePalmy). Serial 4xgodzina i doslownie zdanie w zdanie tak jak w ksiazce. I to bylo OKRUTNIE nudne. Gdyby robic jak ty mnowisz, to oznaczaloby nieustanny byllet time - czy to byloby interesujace i emocjojunace?

    Nie wiem - jak również nie wiem, jak mogłoby to rzeczywiście zostać zrealizowane. Powiedziałem tyle: walka w Wiedźminie jest chyba największym odstępstwem od książkowego oryginału. Czy to źle, czy dobrze, można dyskutować, ale nie to było przedmiotem mojego posta.

    W tym przypadku warto wspomnieć o tym, że Sapkowski zielonego pojęcia nie miał o szermierce.

    A można prosić o jakieś źródło tej informacji? :wink:

  4. Dlatego, że to mimo wszystko młócka. Wygląda to fajnie i efektownie, ale stosunkowo mało przypomina to, co opisał Sapkowski - zwłaszcza w drugiej części gry, gdzie dodano te nieszczęsne fikołki (choć z drugiej strony są w niej świetne w dużej części finishery, tak że można tu ogłosić remis). Walka u AS-a opiera się na szermierce, a nie na napieprzaniu jeden drugiego. Starcia z potworami i wieloma przeciwnikami bazują zaś głównie na nadnaturalnej szybkości wiedźmina, której w grach w grach właściwie próżno szukać (i oczywiście na wykorzystaniu znajomości anatomii, który to element występuje, ale w wysoce niesatysfakcjonującej formie). Chlubnymi wyjątkami są tu wspomniane finishery i - niewspomniane jeszcze, a warte wspomnienia - cut scenki z 'dwójki'. No i animacje Bagińskiego, zwłaszcza pewien świetny, kilkusekundowy fragment ze zwiastuna Wiedźmina na Xboksa.

    To jest gra - rzadzi sie innymi prawami niz ksiazka. Widzialem np. BARDZO wierna adaptacje Lsnienia KInga (bo on marudzil na wersje DePalmy). Serial 4xgodzina i doslownie zdanie w zdanie tak jak w ksiazce. I to bylo OKRUTNIE nudne. Gdyby robic jak ty mnowisz, to oznaczaloby nieustanny byllet time - czy to byloby interesujace i emocjojunace?

    Nie wiem - jak również nie wiem, jak mogłoby to rzeczywiście zostać zrealizowane. Powiedziałem tyle: walka w Wiedźminie jest chyba największym odstępstwem od książkowego oryginału. Czy to źle, czy dobrze, można dyskutować, ale nie to było przedmiotem mojego posta.

    W tym przypadku warto wspomnieć o tym, że Sapkowski zielonego pojęcia nie miał o szermierce.

    A można prosić o jakieś źródło tej informacji? :wink:

  5. Dlatego, że to mimo wszystko młócka. Wygląda to fajnie i efektownie, ale stosunkowo mało przypomina to, co opisał Sapkowski - zwłaszcza w drugiej części gry, gdzie dodano te nieszczęsne fikołki (choć z drugiej strony są w niej świetne w dużej części finishery, tak że można tu ogłosić remis). Walka u AS-a opiera się na szermierce, a nie na napieprzaniu jeden drugiego. Starcia z potworami i wieloma przeciwnikami bazują zaś głównie na nadnaturalnej szybkości wiedźmina, której w grach w grach właściwie próżno szukać (i oczywiście na wykorzystaniu znajomości anatomii, który to element występuje, ale w wysoce niesatysfakcjonującej formie). Chlubnymi wyjątkami są tu wspomniane finishery i - niewspomniane jeszcze, a warte wspomnienia - cut scenki z 'dwójki'. No i animacje Bagińskiego, zwłaszcza pewien świetny, kilkusekundowy fragment ze zwiastuna Wiedźmina na Xboksa.

  6. A on nie mówił aby po prostu o Podbipięcie - że ma trzos równie ciężki jak dowcip (czy tam na odwrót)? :wink:

    O tym mowil, dlatego zaznaczylem, ze to nie jest doslowny cytat. Ale doceniam ludzi, ktorzy znaja trylogie. W dawnych czasach z paroma kumplami robilismy sobie testy z jej znajomosci. Pare hardkorowych pytan pamietam - dasz rade odpowiedziec na ktores bez uzycia Google'a?

    Tylko na jedno :wink: Ale też ciężko powiedzieć, że znam Trylogię (choćby dlatego, że nie czytałem Pana Wołodyjowskiego). Niemniej na pewno kiedyś do niej wrócę, a zacznę od przeczytania (jeszcze raz) Potopu, który bardzo lubię :wink:

    A jaka jest, ciekawość, odpowiedź na ostatnie pytanie (to o tym jedynym nazwanym zwierzęciu)? Coś mi się tu kojarzy z Rzędzianem, ale równie dobrze może mi się kojarzyć błędnie.

    A, jeszcze jedno. Wiem, że zachwycałeś się Wiedźminem 2. Czy nie sądzisz, że prawie całkowity brak odniesień do fabuły sagi czy tereny, o których w książce Sapkowski wspomniał może parę razy są bardzo krzywdzące dla gry?

    Niby dlaczego? Poza tym ja uwazam, ze odniesien jest calkiem sporo, a do tego gra to gra, a nie ksiazka, wiec nie musi niewolniczo trzymac sie ksiazkowych realiow. Tak naprawde jedynym wiekszym odstepstewm od ksiazki sa rozmaite potwory, ktore w ksiazkach nie wystepuja - ale na tej zasadzie to Wiedzmin nie mogly zjesc karpia, bo nigdzie u Sapkowskiego sie o karpiu nie mowilo. :)

    Tak naprawdę to największym odstępstwem od książki jest chyba walka (na miecze) :tongue:

  7. Aparatem czy...ekhm... OBIEKTYWEM ?

    Jaka roznica jak zadnego i tak nie masz :laugh:

    Albo ja się starzeję albo Ty już stetryczałeś na amen. W odpowiedzi na Twój tekst cisną mi się na klawiaturę słowa Kmicica jakie powiedział do Wołodyjowskiego po pojedynku w "Potopie", ale dam sobie spokój...

    Chcesz cytatow z trylogii? "Chcialbym miec taki ciezki trzos jak wacpan dowcip" ->Zagloba do Podbipiety (cytat niedoslowny ale sens wypowiedzi zachowany). Ale skoro chcesz uzyc slow Kmicica "Koncz wasc, wstydu oszczedz" to oznacza ze sie poddajesz, bo nie ma sensu stawiac oporu, i moge ci dociac jak chce - bo takie bylo przeslanie owej wypowiedzi.

    A on nie mówił aby po prostu o Podbipięcie - że ma trzos równie ciężki jak dowcip (czy tam na odwrót)? :wink:

  8. Nie o zaradność mi chodzi, a o fakt, że rzeczywiście ten kawałek jest wart uwagi, a i chyba całego filmu poszukam, bo soundtrack i to, co o tej produkcji wiem, prezentuje się niezmiernie ciekawie :wink: No i pamiętałem, że jest taka opcja, ale że jestem w grze dość niedaleko, to nie wiedziałem, czy powinienem mieć ten numer w książce telefonicznej, czy to po prostu on gdzieś w grze występuje na jakimś bilboardzie czy coś. A czas naglił :tongue:

  9. Grałem sobie dziś w GTA IV i nagle słyszę (w kafejce; po raz drugi w ogóle, bo kiedyś też to tam rozbrzmiało) w The Jurney jakiś fajny instrumentalny utwór, do tej stacji dziwnie mi niepasujący. No to wio do samochodu (dobrze, że miałem go zaparkowanego pod budynkiem :wink: ), przełączam na tę rozgłośnie, a że brat miał telefon, Androida i taką fajną aplikacyjkę, to przytknąwszy do głośnika komórkę, sprawdził, co zacz. A tu Pruit Igoe - rzeczywiście fenomenalna rzecz, a klimat ma taki, że faktycznie aż się chce zainteresować i tematem, i samym kompozytorem :wink:

  10. A ja jeszcze odnośnie singla: bardzo mi się podobał i bardzo chcę więcej, i , że oddalę się na chwilę od meritum, odniosłem takie wrażenie, że wokalista śpiewa (oprócz tego, że lepiej) również znacznie wyraźniej :wink: A wracając znów do samego utworu: fajne brzmienie, fajna kompozycja, ciekawy pomysł i niezwykły, niezwykle sugestywny klimat. Czekam z niecierpliwością na kolejny utwór.

    EDIT: No i nie mogę się doczekać, kiedy usłyszę Ruler of the Game w wersji studyjnej :wink:

  11. A ja nie rozumiem, jak po trzech takich przypadkach można skłaniać się (dość zdecydowanie) ku piractwu. Bo ciekaw jestem, ile w porównaniu z tym było produktów nie sprawiających takich problemów. I o ile jeszcze jestem stanie zrozumieć piętnowanie poszczególnych dystrybutorów (choć są inne sposoby niż zdobywania ich gier 'alternatywną' metodą), to nie jestem w stanie pojąć, jak za słuszne może być uważane piracenie wszystkiego jak leci. Są przecież na pewno i tacy, którzy o klienta dbają, nie pozwalając sobie na takie wyskoki - a tu ktoś kradnie i ich gry, poniekąd w akcie ciekawie pojętej zemsty. Pewnie, mówi się, że gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Ale taka argumentacja do mnie nie przemawia.

    PS2. Zapewne jestem w wieku do Pańskiego zbliżonym, dlatego też zgodnie z zasadami kindersztuby bedę tytułował Pana per "Panie Smuugler", choć widzę że reszta forumowiczów woli formę "Ty".

    Większość (!) forumowiczów rzeczywiście woli taką formę, ponieważ (pomijając fakt, że zwyczaj taki jest związany z istotą Internetu, w którym często użytkownicy nie ujawniają swojego wieku, toteż domniemywanie, w jaki sposób zwracać się do innych, byłoby problematyczne) używanie takiej formy jest poniekąd na tym forum niepisaną zasadą; ponadto Smuggler wyraźnie zaznaczał, że woli, by taką formę wobec niego stosować. Ciekawi mnie zresztą, czy zgodne z zasadami kindersztuby jest przekręcanie nicku adresata :wink:

  12. Zapoznaj się też z zasadami pisania postów i wybieraj najważniejsze linijki do cytowania zamiast cytować całe posty.[Turambar]

    Dopisek moderatora z niedawna, z tego tematu, do wiadomości imć piramids(a). ciekawie to wygląda, jak się popatrzy na ostatni post :tongue:

    Zawsze sa ci "rowniejsi" [smg] :wink:

    Zdaję sobie z tego sprawę, po prostu uważam, że kto jak kto, ale Super Moderator powinien regulaminu przestrzegać.

    To, że król wymaga od poddanych, by płacili podatki nie oznacza, że sam je ma płacić :D

    A to, że wymaga, by nie kraść, nie gwałcić i nie mordować, nie oznacza, że sam ma takich rzeczy nie robić? Zresztą - jaki król, chyba zagalopowałeś się z analogią.

    Poza tym regulamin to regulamin. Kropka. A moderator, nawet i taki Super, jest użytkownikiem, a więc te zasady dotyczą i jego, zresztą sam je akceptował - chyba że regulamin zmienił się od tego czasu, a lex retro non agit. Ale to i tak nic nie zmienia.

  13. Zapoznaj się też z zasadami pisania postów i wybieraj najważniejsze linijki do cytowania zamiast cytować całe posty.[Turambar]

    Dopisek moderatora z niedawna, z tego tematu, do wiadomości imć piramids(a). ciekawie to wygląda, jak się popatrzy na ostatni post :tongue:

    Zawsze sa ci "rowniejsi" [smg] :wink:

    Zdaję sobie z tego sprawę, po prostu uważam, że kto jak kto, ale Super Moderator powinien regulaminu przestrzegać.

  14. Zalezy jak -nascie. W okolicach 17-18 trafilem na Mistrza i Malgorzate i juz mialem swa ukochana do dzis ksiazke.

    A co sądzisz (jak już dotknęliśmy poniekąd tematu lektur szkolnych) o Jądrze ciemności? Jest to utwór nieporównywalny z Mistrzem i Małgorzatą, tak pod względem długości, jak i rozmachu czy głębi, mnie jednak to opowiadanie zauroczyło dokumentnie :wink:

×
×
  • Utwórz nowe...