Skocz do zawartości

Scorpix

Akademia CD-Action [GAMMA]
  • Zawartość

    2377
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Scorpix

  1. Hej, Grając w Mass Effect wielokrotnie podejmujemy decyzje, które mogą mieć poważne konsekwencje w kolejnych częściach, a nawet skończyć się śmiercią naszej ulubionej postaci. Czasem wystarczy przeoczyć jedną rzecz, podjąć zły wybór lub podejść do zadania, będąc nieprzygotowanym. Nie jest to jednak trylogia, w której osiągnięcie najlepszego z możliwych zakończeń jest bardzo trudne. Wystarczy spokojnie podchodzić do sytuacji i analizować nasze szansę powodzenia. Istotne jest również rozpoczęcie gry od pierwszej części. Choć parę decyzji można ustawić przy tworzeniu nowej postaci w 2 czy 3, to jednak istnieją ważne kwestie, których zmienić nie można bez grania w nieco przestarzałą już jedynkę. Wstęp mamy już za sobą, więc jeszcze parę informacji na początek. Opis i porady podane poniżej dotyczą: a) postaci praworządnej, b) wszystkie DLC są zainstalowane, aczkolwiek wskażę, które decyzje pochodzą z danego DLC (do części pierwszej oba DLC są za darmo) i jaki wpływ wywierają na główną oś fabularną. Wpis był tworzony na bieżąco, więc wszystko jest sprawdzone i pewne w 100%. MASS EFFECT 1 W Części pierwszej dość wielu ważnych decyzji nie podejmujemy, ale ważne jest wykonanie kilku lub wszystkich zadań z cyklu "Nieznany Świat", co w przyszłości okaże się bardzo pomocne, a niektóre postacie pojawią się w kolejnych częściach (w różnym stopniu). Istotne jest inwestowanie punktów w perswazje, co ułatwi nam wykonanie niektórych zadań, a czasem otrzymamy dodatkowe nagrody. Najlepiej zawsze iść w jednym kierunku, czyli albo jesteśmy cały czas praworządni lub chaotyczni. System najbardziej nagradza osoby, które grają w ten sposób. Kolejność wykonywania zadań: Na początku należy skupić się na głównej osi fabularnej, ale przy okazji można podjąć parę questów pobocznych, z których na początku najważniejszy pochodzi od Emily Wong i dotyczy materiałów, które znajdują się w biurze Fista, do którego możemy wejść tylko w momencie atakowania Nory Chory. Należy uważać kogo bierze się do tego zadania, bo choć istnieje możliwość oszczędzenia Fista, to jeżeli w naszym teamie będzie Wrex to ten go po prostu zastrzeli. Potem bierzemy materiały dla Wong i pędzimy uratować Tali'Zorah. Gdy już to wszystko zostało wykonane, a my zostaliśmy Widmem (mamy możliwość inwestycji kolejnych 3 punktów w perswazje - warto na nie wydać doświadczenie), należy zebrać i wykonać wszystkie możliwe zadania na Cytadeli, ponieważ nie ma sensu wracać zbytnio na nią przed ukończeniem drugiej planety (przy drugiej wizycie dochodzi parę nowych zadań, ale będziemy mogli oddać stare). W teamie zawsze należy mieć towarzysza, który będzie miał wysokie umiejętności w elektronice i szyfrowaniu, aby możliwe stało się otwieranie jak największej liczby skrytek, zawierających lepszą broń, ulepszenia i pancerze. Po tym jak otrzymamy statek, warto rozmawiać ze swoimi towarzyszami (jeśli nie chcecie romansu z Kaidanem/Ashley odradzam rozmów z nimi). Przede wszystkim ważne są rozmowy z Wrexem i Garrusem. Rozmawiając z Wrexem powoli poznajemy jego historię, aż w końcu otrzymamy BARDZO WAŻNE zadanie, polegające na odbiciu jego zbroi rodowej z rąk kolekcjonera (zwykła misja). Wykonanie jej wraz z nim jest istotne dla wydarzeń, które będą mieć miejsce na Virmirze. Rozmowy z Garrusem polegają na kształtowaniu jego podejścia do obowiązków walki z przestępczością. W zależności od naszych rozmów może dojść do wniosku, że nie zawsze cel uświęca środki lub możemy go utwierdzić w mniemaniu, iż działając w C-Sec marnował swój potencjał w walce ze złem. Po pewnym czasie otrzymamy od niego misję, w której poprosi nas o odnalezienie przestępcy na statku. Ten quest jest najważniejszy w procesie kształtowania jego światopoglądu i należy go zabrać na owe zadanie. W zależności od naszej decyzji (areszt/zabicie), Garrus zmieni swoje podejście. Nie jest to jednak kwestia, która objawia się w części 1, ale w dwójce możemy zaobserwować pewne przejawy tego wszystkiego. Z podstawowej linii fabularnej warto zacząć od Therum, gdzie uwolnimy Liarę, która jest bardzo dobrym biotykiem i jest istotną osobą dla fabuły Mass Effect. Wybór kolejnej planety nie ma większego znaczenia, ale ja zawsze decydowałem się najpierw na Feros, a potem na Noverię ze względu na różnice w poziomie trudności (Noveria ma trudniejszego bossa oraz groźniejszych przeciwników). Ważne decyzje podjęte na innych planetach (przy okazji wykonujemy wszystkie możliwe zadania): FEROS: - ratujemy wszystkich kolonistów (gdy nie mamy granatów to wystarczy uderzyć ich bronią), - oszczędzamy asari po walce z Torianem. NOVERIA: - doprowadzamy do aresztowania Anoleisa, - pomagamy w utworzeniu lekarstwa, - uwalniamy Królową, - zabijamy wszystkie Raknii w Hot Labach. Potem najlepiej jest powrócić na Cytadelę, gdzie będą nowe zadania oraz oddamy poprzednie. Po zakończeniu wizyty najlepiej jest zrobić wszystkie lub większość zadań z cyklu "nieznany świat". Jest to żmudne zajęcie, a jazda po planetach w pewnym momencie może denerwować, ale w przyszłości nam się to opłaci, ponieważ: - zbieranie minerałów i artefaktów daje dużo exp oraz kasy - parę zadań jest bardzo ważnych dla całej serii. Te wyróżniające się to: * Zbuntowana AI (specjalizacja), * Aktywność Gethów (pliki zdobyte w tej misji oddaje się Tali), * Zadania Wrexa i Garrusa, * Wszystkie związane z Cerberusem (pierwsze pochodzi od admirała Kahoku z Cytadeli), * misja z DLC Bring Down the Sky. Oprócz tego w zadaniach występują osoby, które możemy spotkać później np. Nassana czy Helena Blake, więc polecam jednak to wszystko zrobić. Jeśli wszystko zostało już zrobione to pora na danie główne: VIRMIRE: Choć możliwość podróży na nią otrzymuje się już po 2 planecie, to lepiej jest ją zrobić po ukończeniu wszystkich trzech i drugich odwiedzinach na Cytadeli. W przeciągu całej misji podejmuje się 3 decyzje, które mają przełożenie na fabułę całej trylogii: 1. Życie Wrexa - aby go przekonać należy mieć albo wysoki współczynnik charyzmy, albo wystarczy wykonać dla niego misję ze zbroją rodową. 2. Życie kapitana Kirrahe aka Hold the Line - utrzymanie go przy życiu może sprawić nieco problemów, bo trzeba wykonać parę rzeczy, podczas naszego rajdu na bazę Sarena. Ominięcie, któregokolwiek z nich powoduje śmierć kapitana. Jeśli odszedłeś od celu za daleko to już zawaliłeś. Kapitan nie żyje, gdy zamiast niego przez komunikator zaczniesz słyszeć swojego towarzysza wydającego rozkazy. Oto co należy zrobić: - przy pierwszym posterunku niszczymy punkt komunikacyjny, - na drugim unieszkodliwiamy satelitę, - podczas chodzenia po platformach na mapie można znaleźć punkt oznaczony jak Punkt uzupełniania paliwa. Idziemy tam i niszczymy drony oraz skład paliwa, - w pewnym momencie dostaniemy możliwość skierowania części gethów na oddział kapitana. Nie robimy tego. Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem to kapitan przeżył. 3. Wybór towarzysza, który zginie - nie można uratować obu. Po Virmire wracamy na Cytadelę i robimy nowe zadania. Gdy jesteśmy gotowi rozmawiamy z Andersonem i wracamy na nasz statek podczas, gdy nasz przyjaciel zdejmuje blokadę - polecam wybrać opcję obejścia przez komputer ambasady, bo scenka jest o wiele lepsza i bardziej satysfakcjonująca Lecimy na Illos. Kolejne ważne decyzje zapadną dopiero na samym końcu. Podczas spotkania z Sarenem nie musimy z nim walczyć. Jeśli przy każdym spotkaniu będziemy korzystać z opcji perswazji, to Saren popełni samobójstwo, a na pozostaje podjąć decyzje co do przyszłości rady: Z tego co zaobserwowałem to o wiele lepszym wyborem jest uratowanie Rady. Dlatego mocno radzę wybrać tą opcję. Na samym końcu po pokonaniu ostatniego bossa podejmujemy ostatnią decyzję: Lepiej wybrać Andersona, bo Udina nas zbytnio nie lubi Co mniej więcej powinien zawierać save z ME 1: - Kirrahe żyje, - Wrex żyje, - Rada żyje, - Anderson został wybrany na radnego, - Królowa Raknii przeżyła, - Kolonia na Feros oraz Asari zostali uratowani, - Najważniejsze misje poboczne są zrobione, - Tali otrzymała dane gethów. Oraz co zapewni nam bardzo dobry start w ME2: - mamy 50 lub wyższy poziom (najlepiej maksymalny 60), - zdobyliśmy osiągnięcie bogacz (czy jak to zwą), - pasek Paragon został wypełniony w pełni. MASS EFFECT 2 Po imporcie save'a otrzymamy parę ciekawych rzeczy, które ułatwią nam start oraz bardzo ułatwią życie. W zależności od osiągniętego poziomu otrzymamy odpowiednią ilość doświadczenia oraz surowców, a za osiągnięcie osiągnięcia "bogacz" dostajemy dodatkowo trochę kasy, co na początek spokojnie wystarcza. Najważniejsze jest jednak otrzymanie 190 punktów Paragon (przypominam gramy praworządnie), a to ze względu na: NAJGORSZY SYSTEM MORALNOŚCI W HISTORII BIOWARE: Przy wizerunku postaci, tak jak w poprzedniej części widać paski Paragon oraz Renegade, ale jest to mylące. System działa w następujący sposób: Aby móc użyć opcji dialogowej należy osiągnąć odpowiedni pułap PROCENTOWY przydzielanych nam punktów, więc jeśli nawet mamy pełny pasek Paragon nie oznacza to, że będzie można wybrać niebieską kwestię. Przy przyleceniu do danego Hubu (np. Omega) zostaje dodana nowa kwota punktów, które są neutralne, więc jeśli na 100 dostępnych punktów zdobędziemy 47 Paragon, to nasz współczynnik w tym terenie to 47%. Odwiedzając drugi Hub (Cytadela) udaje nam się zdobyć 53 punkty Paragon na 100. Nasz współczynnik wynosi wtedy 50%, co może nie starczać na wszystko. Te 190 punktów znacznie ułatwia sprawę, bo nie wlicza się w pulę punktów do zdobycia, czyli po Omedze miast 47/100, będziemy mieli 237/100. Należy rozmawiać z załogą, gdyż podczas rozmów również zdobywa się punkty Paragon. Ogólnie gra dzieli się na kilka etapów: 1. Rekrutacja pierwszych 4 członków załogi (z DLC się nie liczą) - do póki nie zrekretujemy wszystkich możemy latać do woli, robiąc wszystkie dostępne misje, co polecam. 2. Po rekrutacji całej czwórki - misja na Horizon. 3. 5 misji z zakładki Missions - polecam skupić się na dalszej rekrutacji i misjach lojalnościowych. - można wykonać 6 - wystarczy polecieć na Tuchcankę przed wykonaniem 5 misji, aby wykonać zadania dla Mordina i Grunta. Misja na Statek nie wystartuje do póki nie jesteśmy na Normandy. 4. Statek Zbieraczy 5. Róbta co chceta, przy czym należy zostawić co najmniej 4 misje z zakładki Missions oraz lojalnościową dla Jack 6. IFF i rekrutacja Legiona 7. Rozmowa z Legionem - misja lojalnościowa dla Jack - druga rozmowa z Legionem i otrzymanie misji lojalnościowej (przy pierwszej rozmowie jej nie otrzymamy) 8. Misja lojalnościowa dla Legiona. Jeśli się nie wyrobicie, bo wyskoczy jakiś błąd (raz przy startowaniu misji, gra przerwała to i załączyła scenkę z testem IFF), to Legion wciąż może przeżyć, ale nie można go wysyłać na żadne zadania. 9. NATYCHMIASTOWY start na Omega-4 Reyal - nie można robić żadnych misji po drodze, ani się zatrzymywać. 10. Misja Samobójcza Dobra pora ustalić, co należy zrobić aby wszyscy przeżyli. Krok po kroku: - podczas pierwszej misji pozwalamy Tali zabrać Veetora, - wypuszczamy Grunta ze zbiornika, - skupiamy się przede wszystkim na misjach rekrutacyjnych i lojalnościowych, - po zdobyciu IFF muszą być 4 dostępne misje w tym jedna lojalnościowa, - każdy członek załogi jest lojalny, - nie oddajemy Legiona Cerberusowi, - utrzymujemy stały wysoki poziom Paragon, - każdego towarzysza pytamy o jakieś pomysły na udoskonalenie Normandy. 3 z nich są bardzo ważne: * Garrus - udoskonalenie działa, * Tali'Zorah - udoskonalenie osłon, * Jacob - udoskonalenie pancerza, Wszystko może brzmieć dość łatwo, ale jest parę punktów istotnych, które wpłyną na to co się będzie działo w ME 2 i 3. Misje rekrutacyjne i lojalnościowe - istotne momenty: Misja rekrutacyjna Tali'Zorah: - namawiamy Kal'Reegara do schowania się. Misja lojalnościowa Mordina: - namawiamy Mordina do ZACHOWANIA DANYCH z badań. Misja lojalnościowa Thane'a: - możemy zepsuć całą misję i nie uzyskać jego lojalności, gdy zgubimy cel. Misja lojalnościowa Zaeeda: - jeśli wybierzemy drogę Paragon, to na końcu, aby pozostał lojalny, należy użyć niebieskiej kwestii (50-60% wymagane) Misja lojalnościowa Samary: - możemy ją zepsuć, gdy nie wzbudzimy ciekawości u Morinth, - Morinth nie opłaca się zostawiać przy życiu. Misja lojalnościowa Tali'Zorah: - misja, gdzie możemy zdobyć bardzo dużo punktów Paragon, - wymaga ponad 60-65% współczynnika Paragon, - jeśli na statku znajduje się Veetor i Kal'Reegar to misja staje się o wiele prostsza, - należy porozmawiać ze wszystkimi, aby zauważyć, iż jest to tak naprawdę konflikt na tle politycznym, - jeśli nie możemy wybrać kwestii paragon to podburzamy tłum i dzięki obecności dwóch wcześniej wymienionych Quarian wygrywamy, ale dostajemy mniej punktów Paragon, - NALEŻY UDOWODNIĆ, ŻE TALI I JEJ OJCIEC SĄ NIEWINNI - MA TO WPŁYW NA FABUŁĘ MASS EFFECT 3. Misja lojalnościowa Legiona: - WYBIERAMY ZNISZCZENIE HERETYKÓW, - otrzymamy aż 30 punktów renegata, więc do tego czasu należy mieć wysoki współczynnik Paragon. Po zrobieniu misji występują dwa konflikty, które należy załagodzić poprzez użycie perswazji (próg wymagany to około 70-75%). Po zdobyciu lojalności wszystkich (lub prawie wszystkich, gdy nie zdążymy na czas) czeka danie główne: MISJA SAMOBÓJCZA: Mogę o tym pisać długo, ale macie tutaj ładnie rozrysowany cały wykres: Jeśli zrobicie wszystko zgodnie z nim, to przeżyją wszyscy. Wybór, czy zostawić bazę lub ją zniszczyć nie jest zbyt istotny, ale ja raczej nie pomagam Cerberusowi i rozwalam ją. Z DLC polecam zrobić Lair of the Shadow Broker, bo jest bardzo dobry i ważny fabularnie oraz Arrival, który stanowi pomost między częścią 2 a 3. Co powinien zawierać save z Mass Effect 2: - wszyscy są lojalni i przeżyli, - heretycy zostali zniszczeni, - Tali'Zorah i jej ojciec zostali uznani niewinnymi, - przyjęliśmy ponownie status Widma od Rady, - DLC Hammerhead (darmowe) zostało zrobione, - Liara została Handlarzem Cieni (DLC LotSB), - David Archer został uratowany i trafił do Akademii Grissoma (DLC Overlord), - postać osiągnęła poziom 30. MASS EFFECT 3 W wyniku importu powyższego save'u postać zaczyna od 30 poziomu doświadczenia i łatwiej jest osiągnąć maksymalny 60 poziom. Istotnym elementem tej części, który zastąpił system paragon/renegade jest System Reputacji. Polega on na tym, że podejmując różne działania, czy to wykonując zadania, czy po prostu rozmawiając z towarzyszami i ważnymi osobami, nasz pasek reputacji rośnie. Współczynnik Paragon/Renegade ma znaczenie tylko w przypadku niebieskiego zakończenia. Nabicie tego paska do maksimum jak najszybciej jest ważnym warunkiem uratowania wszystkich. Drugim ważnym elementem są "zdarzenia czasowe", na które mamy określony okres czasu, a ich nie wykonanie zwykle ma opłakane skutki. Również wykonując zbyt szybko podstawowe zadania można łatwo ominąć inne nie mniej istotne misje poboczne. Podstawowa zasada: Rozmawiamy z naszymi towarzyszami ZAWSZE i zawsze sprawdzamy, czy nie ma nowych spotkań na Cytadeli (dotyczy to zwłaszcza Ashley/Kaidana i Mirandy). Ok, wszystko wyjaśnione, więc przedstawiam wam sposób, aby przeżyło większość naszych ulubionych towarzyszy, a na imprezie w Cytadeli nie było pusto. Garrus Vakarian, Liara T'soni i James Vega są z nami praktycznie od początku na dobre i na złe i nie ma sytuacji, aby mogli zginąć w Mass Effect 3 przed ostatnią misją. JACK Na początku otrzymuje się misję, aby zbadać sytuację na Akademii Grissoma. Jeśli tam nie polecimy to po 3 zadaniach, misja zmieni się na ewakuację AG. Należy tam polecieć, jak najszybciej się da, bo ociąganie się może przynieść fatalne skutki, ponieważ w pewnym momencie misja znika całkowicie, a Jack ginie. JAVIK Lecimy na Eden Prime i wydobywamy go z lodówki. Polecam wykonać tą misję jako jedną z pierwszych. JACOB Spotykamy go później podczas zadania ewakuacji naukowców Cerberusa z ośrodka. Po prostu należy wykonać zadanie i porozmawiać z nim szpitalu w Cytadeli (którą i tak często odwiedzamy). SAMARA Bardziej skomplikowana sytuacja. Spotkamy ją podczas wykonywania zadania pobocznego w Klasztorze Ardat'Yakshi (trzeba wykonać tą misję przed Thessią). Na samym końcu zadania Samara będzie próbować popełnić samobójstwo i mamy 2 sekundy na zareagowanie i kliknięcie prawego przycisku myszy. Potem już wszystko jest OK. KASUMI Spotykamy ją podczas wykonywania zadania z hanarskim dyplomatą na Cytadeli. Jeśli jest lojalna to przeżyje. ZAEED Podczas jednej z misji na Cytadeli z voluskim ambasadorem okazuje się, ochroniarzem ambasadora jest Zaeed. Dochodzi do strzelaniny i jeśli Zaeed był lojalny to ją przeżyje. GRUNT Wykonując misje otrzymaną od Wrexa, spotykamy Grunta, który jest dowódcą oddziału. Napotykamy na naszej drodze również KRÓLOWĄ RAKNII, którą możemy uwolnić (jeśli to jest królowa z Noverii, to przyłączy się do nas). Niezależnie od naszej decyzji, Grunt rzuca się do walki z Raknii. Przeżyje, jeśli był lojalny. BARDZIEJ SKOMPLIKOWANE SYTUACJE: Co do innych towarzyszy to ich los jest wpleciony w główny wątek fabularny i ich los zależy od podjęcia działań w odpowiednim momencie i podejmowaniu dobrych decyzji. WREX, MORDIN, EWA, KIRRAHE - Tuchanka i Sur'Kesh Jedna z pierwszych z głównych misji i już od razu jest okazja do podjęcia kilku złych decyzji oraz zauważenia czy w poprzednich częściach wszystko poszło dobrze. Na początek - Kirrahe, jeśli przeżył spotkamy na Sur'Kesh i tyle w tym temacie. Najprostsza sytuacja dotyczy Ewy (Bakary), która przeżyje przez całą grę, jeśli Mordin skopiował dane pochodzące z badań Maelona w ME2 (misja lojalnościowa). W innym przypadku umrze po pewnym czasie. Dodatkowo istotne jest zadanie, które otrzymuje się od Patriarchy Turian. Po uratowaniu plutonu, dostajemy CZASOWO ograniczoną (po 3 misjach znika) misję na rozbrojenie bomby. Jeśli tego się nie zrobi to Bakara umrze podczas próby unieszkodliwienia bomby. Gdy bomba została już rozbrojona, a Ewa jest bezpieczna to można przystąpić do zadania głównego. Na początku należy powiadomić o sabotażu dokonanym przez Salarian. Wrex przeżyje, gdy wybraliśmy decyzje o rozpyleniu prawdziwego leku oraz powiedzieliśmy mu o awarii, gdyż on nie da się nam oszukać i dojdzie do walki, w której nasz Kroganin zginie. Podczas naprawy rozpylacza Mordin ginie. Nic niestety nie możemy z tym zrobić. MIRANDA Z Mirandą w przeciągu gry mamy możliwość spotkania się trzykrotnie. Aby przeżyła musi do tych spotkań dojść. Dodatkowo podczas 2 ostrzegamy ją przed Kai Lengiem, a podczas 3 wspomagamy środkami. Jeśli gracz prowadzi z nią romans to nie może z nią zerwać. Czy wszystko poszło dobrze można dowiedzieć się dopiero pod sam koniec gry. ASHLEY/KAIDAN Na początku gry mamy podobną sytuację do tej z 2 części. On/ona nie chcą nam do końca ufać i tylko od działań podjętych przed atakiem Cerberusa na Cytadelę, zależy czy w ostatecznym rozrachunku pozostanie przy życiu. Po tym jak wyląduje w szpitalu należy ją/jego odwiedzać przy każdej ważnej sytuacji (są chyba 3). Po miłych rozmowach nasz towarzysz nam zacznie powoli wierzyć. Chwilą prawdy jest zakończenie misji z atakiem Cerberusa na Cytadelę. Na początku musimy użyć prawego przycisku, aby wstrzymać towarzyszy, a jeśli rozmawialiśmy z naszym kompanem przy każdej okazji i były to miłe rozmowy to odsunie się, abyśmy mogli zabić Udinę. W innym wypadku Ashley/Kaidan zginie. THANE Ginie broniąc salariańskiego członka Rady. Wcześniej można spotkać go w szpitalu i zamienić parę słówek. Jeśli to co wyżej wydaje się być proste to macie...rację. Bo prawdziwe wyzwanie dopiero nadchodzi: POKÓJ POMIĘDZY QUARIANAMI A GETHAMI - TALI'ZORAH I LEGION: Jest to najprawdopodobniej najtrudniejsza część całej gry. Aby nasze działania zakończyły się sukcesem należy nie tylko osiągnąć odpowiednio wysoki pasek reputacji, ale również spełnić kilka ukrytych warunków. Pierwszy warunek jest najprostszy: Tali i Legion przeżyli ME 2 oraz Tali została admirałem. W innym przypadku pokój jest niemożliwy. Drugi warunek widoczny dla wszystkich: Wypełnione 4 segmenty paska reputacji. Dlatego zbieranie reputacji przez różne działania jest takie ważne, bo Rannoch to TEST OSTATECZNY. Na Rannoch są dostępne 3 misję: 1 główny wątek oraz 2 poboczne, które są jednak ważne dla osiągnięcia pokoju. Na samym końcu, gdy następuje "Chwila prawdy", niektórzy mogą się zdziwić, że nawet posiadając 4 lub więcej pasków reputacji, opcje perswazji są szare. Jest to spowodowane ukrytym systemem punktowym, który ciągnie się za graczem od 2 części, więc aby doszło do pokoju należy zaimportować save. Do zdobycia jest 7 punktów, ale do pokoju potrzeba 5 punktu i wykonania 2 zadań pobocznych: 2 pkt - Zniszczenie heretyków podczas misji lojalnościowej Legiona w ME2, 2 pkt - Tali nie została wydalona z Floty i jest Admirałem, 1 pkt - Konflikt pomiędzy Tali a Legionem został rozwiązany pokojowo, 1 pkt - Admirał Koris przeżył misję. Przy wyborze załogi lub niego, trzeba wybrać Korisa, 1 pkt - Osłabiono Flotę Gethów poprzez wykonanie zadania Legiona (i tak jest obowiązkowe). Po pokonaniu Żniwiarza, gdy Legion zaczyna update systemu, należy mu na to pozwolić. Po chwili nastąpi rozmowa między Admirałami oraz moment, w którym gracz poznaje odpowiedź, czy zrobił wszystko dobrze. Jeśli tak to dochodzi do podpisania pokoju, Tali'Zorah dołącza do załogi (jeśli mamy romans z nią to dostanie również jej słynne zdjęcie) oraz Flota i Gethy są gotowe nam pomóc. Legion ginie niezależnie od wszystkich działań, jakie podejmiemy Gdy udało się nam uratować wszystkich towarzyszy i doprowadzić do niesamowitych rzeczy typu pokój turiańsko-krogański i quariańsko-gethowy to można przystąpić do ostatecznych przygotowań. Tutaj pojawia się kolejny mechanizm - Wymierna Siła Zbrojna. Od jej wysokości zależy, czy będziemy mogli wybrać wszystkie zakończenia, jakie straty poniosą wszystkie formacje, jak będzie wyglądać Ziemia oraz czy Komandor przeżyje. Z tego co wiem to aby osiągnąć najlepsze możliwe wersje zakończeń WSZ musi być na poziomie wyższym niż 3200. Przed DLC Extended Cut było to 4000. WSZ można podnieść grając w multi i zwiększając procenty, które bazowo są ustalone na 50%, czyli tylko połowa zgromadzonej przez nas floty liczy się do punktacji. Z powyższego screena widać, że nie trzeba grać w trybie wieloosobowym, aby osiągnąć magiczny próg 3200 punktów. W momencie, gdy pisze ten wpis, nie mam żadnych problemów ze znalezieniem sesji, a od premiery minęło trochę czasu. Komandor przeżyje, jeśli przy osiągnięciu wymaganego najwyższego progu WSZ wybrano czerwone zakończenie. Przy wyborze destrukcji GINIE EDI I GETHY. Postępując w ten sposób: - Wrex przeżył i poprowadził wraz z Bakarą Krogan drogą pokoju. - Wszyscy towarzysze przeżyli (EDI w zależności od decyzji), chyba że inaczej wynikało z wątku głównego (Mordin, Thane, Legion). - Nastąpił pokój między Gethami a Quarianami. - Straty poniesione podczas bitwy o Ziemię są minimalne. - Conrad Verner żyje. - Na imprezie w Cytadeli byli obecni wszyscy. A wszyscy (prawie) żyli długo i szczęśliwie. PS: A JAK ZAINSTALUJECIE MOD ZMIENIAJĄCY ZAKOŃCZENIE TO PRZEŻYJE NIECO WIĘCEJ TOWARZYSZY I GETHY.
  2. Na fali bardzo popularnego tematu dotyczącego pewnych kwestii seksualnych, postanowiłem wrócić do Mass Effect i sprawdzić, jak tam sprawy stoją. Łatwo zauważyć, że początkowo BioWare dość oszczędnie podchodził do kwestii romansów i ich roli w grze, ale wraz z upływem czasu, opcji nawiązania głębszej znajomości pojawiało się co raz więcej. O ile w pierwszej części Shepard mógł mieć romans z 2 różnymi osobami (niestety nie naraz ), to w części drugiej i trzeciej tych możliwości jest o wiele więcej (w różnych wariacjach), w tym 2 bonusowe po instalacji DLC Cytadela. Romansowanie nie jest oczywiście obowiązkowe, ale taki natłok możliwości wskazuje, że kanonicznym wyborem jest rzucenie się w wir uczuć. Tym bardziej że w większości przypadków nawiązywanie korelacji z załogantem zostało zrealizowane w stopniu bardzo dobrym. Od razu zaznaczam, że nie będę tutaj rozpisywał się na temat homoseksualizmu niektórych postaci i możliwości podjęcia z nimi homoromansów, więc opiszę tylko główne związki hetero (Asari to nie związki homo), a o pozostałych możliwościach napiszę parę zdań w ramach ciekawostek. Jak chcecie poczytać coś o homo to proponuję temat stworzony przez Papkina Nawet link mogę wam dać, żebyście o nim nie zapomnieli. http://www.cdaction.pl/artykul-44562/o-homofaszystowskiej-propagandzie.html PS: Pozdrawiam Papkina. Bez tego screena z jego artykułu nie wróciłbym do Mass Effect i do tego blogu, aby ukazać romanse w powszechnie akceptowanej formie. Wszystko już jasne, więc zacznijmy od początku. Dawno, dawno temu, BioWare wpadło na pomysł stworzenia epickiej opowieści o bohaterze, który stanie się reprezentantem całej ludzkości w galaktycznej społeczności. Tak powstał Mass Effect, który przenosi nas do roku 2183, gdzie kierując Komandorem Shepard, stawaliśmy przed zadaniem niemal niewykonalnym - przerwać powtarzający się co 50 tysięcy lat cykl, gdzie maszyny niszczą wszystkie rozwinięte cywilizacje. Jego misja trwa kilka lat, lecz nie jest sam. Komandorowi pomagają w tym jego wierni kompanii, którzy reprezentują różne rasy. Wypełniając swoją misję, cała ekipa dużo czasu spędza w statku SSV Normandy, więc nic dziwnego, że dochodzi do romansów. W końcu trzeba zabijać czymś czas w momencie oczekiwania na kolejną misję, a co może być lepszego niż rozmowa i pogłębianie znajomości. Choć część załogi chciała pozostać tylko przyjaciółmi, to są również tacy, wśród których można obudzić płomień namiętności i chcą być wraz z nami wolni niczym pył na wietrze słonecznym. System romansowy w Mass Effect 1. Zanim przejdę do samych postaci, z którymi można poznać się w sposób bardziej dogłębny warto opisać system romansowy w Mass Effect 1. Wyróżniam go w ten sposób, bo z grubsza składa się dokładnie z tych samych elementów, co każdy z dostępnych romansów w tej części. Zaznać uczuć potężniejszych niż przyjaźń możemy z Ashley/Kaidanem lub Liarą. W tym wypadku wszystko składa się z dość widocznych części - poznanie, rozmowy, scenka po Virmirze, scenka przed Illium i tyle. Istotny jest jednak moment rozpoczęcia powyższej procedury. W przypadku Liary, w penym momencie zapyta wprost o nasz stosunek do Ashley/Kaidana i czy czujemy coś do niej. Problematyczny jest aspekt romansowy z osobnikiem tej samej rasy. Po prostu bardzo trudno znaleźć moment, w którym nadmierna eksplozja uczuć się zaczyna i jak to ominąć. Omijam rozmawiania z osobami, z którymi nie chce prowadzić romansu w Mass Effect 1. Nie o to powinno chyba chodzić. Gdy dojdzie do tak zwanego lock-in jest już za późno, aby cokolwiek zmienić. Chociaż jest jeszcze Virmire, gdzie w mało humanitarny sposób można rozwiązać ten problem na amen. Czułem jakby ten romans wepchano mi na siłę. Po Virmire następuję scenka, gdy to prawie dochodzi do pocałunku, a przed Illium jest scena zbliżenia, która wywołała kontrowersje w swoim czasie, ale jeśli porównać to z tym co mamy w Wiedźminie, wygląda to na niewinne igraszki. System romansowy w Mass Effect 2. W odróżnieniu od części pierwszej zaszły w tym wypadku pewne zmiany. Przede wszystkim nastąpiła większa indywidualizacja możliwych wyborów oraz różne podejścia do wybranka/i. Każdy dostał swoją krótką scenę, a rozwój romansu jest wyraźny, więc łatwo zauważyć kiedy ma nastąpić lock-in i która opcja nam to zapewni. W odróżnieniu od części pierwszej, zerwać można zwykle w każdym momencie (nawet po scence przed misją samobójczą), więc wszystko mamy pod tak zwaną kontrolą. System wygląda tak: Rozmowy - misja lojalnościowa - możliwość lock-ina - dalsze rozmowy - scenka. Miłym dodatkiem jest możliwość zaproszenia swojej Love Interest do kabiny kapitana. Nic ciekawego nie wnosi, ale jest miłe w jakiś sposób. System romansowy w Mass Effect 3. Tutaj jeszcze łatwiej zauważyć moment tzw. lock-in, gdy to decydujemy się kogo wybrać. W tym wypadku większość romansów to kontynuacja tych z poprzedniej części, więc np. z Garrusem w Mass Effect 3 można zatańczyć Tango jedynie w przypadku, gdy było się z nim w Mass Effect 2. Również jest widoczna znaczna indywidualizacja różnych opcji, więc nie ma uczucia, że oglądamy cały czas to samo z drobnymi różnicami jak w Mass Effect 1. Dogłębniejsze wyznanie miłości (nie to konsumpcyjne!) może nastąpić tym razem w różnych miejscach, a nie tylko na Normandy. Mamy taki sam system jak w poprzedniczce - najpierw jest moment pierwszej rozmowy, a potem następuję moment wyboru czy ma dojść do lock-in, który jest dość wyraźny. W tym przypadku po fakcie nie można już zrezygnować, ale zwykle są to kontynuacje znajomości, więc nie powinno to nikomu przeszkadzać. Przed misją na Cerberusie dochodzi do scenki, a DLC Citadel dochodzą kolejne, których ilość i scenariusz zależą od osoby, z którą prowadzimy intymne stosunki. Oprócz tego, na Ziemi rozmowa/pożegnanie przed ostatnim atakiem będzie miała charakter bardziej osobisty. Jeśli naszym Love Interest jest członek załogi i brała ona udział w szturmie na promień, pojawi się scenka pożegnania, gdy to Normandy zabiera ranną ukochaną. Ona też będzie trzymać tabliczkę z nazwiskiem Sheparda przed ścianą pamięci, ale jeśli wybraliśmy właściwe wybory to u Ta... osoby najbliższej Komandorowi widać będzie nadzieję i wiarę w to, że jednak Shepard przeżył. Romanse Ashley Williams Komandor po raz pierwszy spotyka ją na Eden Prime, gdzie ratuje z opresji w postaci ataku Gethów. Okazuje się być ona typem żołnierza, której rodzina ma głęboko zakorzenione tradycje militarne. Tak jest również w tym przypadku. Wkrótce okazuje się, że dziadek Ashley był generałem, który poddał się siłom turiańskim podczas Wojny Pierwszego Kontaktu. Pragnie zmyć tą plamę na honorze swojej rodziny poprzez podjęcie służby wojskowej. Rozmawiając z nią dowiadujemy się dużo na temat jej światopoglądu. Początkowo ma zapatrywania niemal ksenofobiczne, ale potrafi docenić również inne rasy oraz polubić Garrusa, Wrexa i Tali, a po kilku rozmowach podczas romansu zmienia swoje nastawienie wobec obcych ras całkowicie. Choć jest wojskowym to jednocześnie pasjonuje się literaturą piękną, a zwłaszcza utworem Tennyson's Ullysess, który zna na pamięć. Jest jednocześnie osobą wierzącą. Mimo iż ludzie dawno już opuścili Ziemię, ona wciąż pokłada wiarę w Bogu. Ashley jest przykładem osoby konserwatywnej, a rodzina jest dla niej najważniejsza. Romans z nią nie wyróżnia się pod wieloma względami od pozostałych w ME 1. To po prostu inne dialogi, a sceny są niemal identyczne, więc nie ma co o nich dokładniej opowiadać. W ME 2 spotykamy ją ponownie, ale tym razem nie jest zbyt szczęśliwa na nasz widok. Wciąż jest żołnierzem Przymierza, a my stanęliśmy po stronie Cerberusa, który uważany jest za organizację terrorystyczną. Szybko dochodzi do pożegnania, lecz jeśli mamy z nią romans pojawi się na naszym terminalu wiadomość, w której przeprasza za swoje zachowanie i życzy powodzenia, prosząc aby tym razem przeżył. Na kolejne spotkanie trzeba poczekać, aż do momentu inwazji Żniwiarzy na Ziemię. Pani Komandor Porucznik ratuje nas z opresji, ale wciąż ma wątpliwości co do naszej wierności Przymierzu. Istotnym momentem okazuje się atak człekokształtnego mecha na Williams, gdy to ponosi poważne obrażenia. Od tego momentu można zacząć budować swoje relacje z Ashley kontynuując romans lub zaczynając on nowa. Powoli zaczyna nam ponownie ufać, a odwiedziny w szpitalu tylko potwierdzają to, że nam zależy na niej, niezależnie od tego czy od strony przyjacielskiej czy bliższej. Wkrótce okazuje się, że zostaje Widmem, jednakże nie ma pojęcia o zdradzie Udiny. Następuję moment krytyczny. Jeśli dobrze trzymaliśmy się razem z Ashley to znajomość będzie trwać nadal, a jeśli nie, to dołączy do Kaidana. Z oczywistych względów, aby kontynuować romans należy namówić ją do pomocy w walce z Udiną. Kolejnym krokiem jest udzielenie zgody na powrót do załogi Normandy i wracamy do gry. Ogólnie na statku za bardzo rozmowna Ashley nie jest, ale wciąż możemy w niej poznać tą samą osobę, którą poznaliśmy w ME 1. Istotne są dwa spotkania na Cytadeli. Pierwsze, gdy namawiamy ją do podejścia do siostry opłakującej swojego męża oraz w kawiarni, gdzie związek można zatwierdzić za pomocą powszechnie uznawanemu symbolicznemu pocałunkowi. Przed atakiem na bazę Ashley wpada do kajuty, gdzie wyznaje, że czuła się samotna i zagubiona po śmierci Sheparda, a potem można spędzić z nią gorącą noc. Już na Ziemi ma miejsce jednak z ciekawszych scen pożegnalnych, gdy to Shepard cytuje utwór autora, którego poemat niegdyś zbliżył mocno do siebie. Ocena 6+/10 Kaidan Alenko Poznajemy go już w pierwszej części. Rozmawiając z nim powoli poznajemy jego przeszłość, z której nie zawsze jest dumny. Jest on ludzkim biotykiem o ograniczonej mocy, ponieważ wszczepiono mu implanty starego typu. Pomimo tego próbuje sobie radzić z tym wszystkim, w czym możemy mu pomóc nawiązując bliższą znajomość. Romans przebiega podobnie do Williams i ma wiele wspólnych punktów, ale za dużo nie jestem w stanie o nim opowiedzieć, ponieważ.....nigdy nie przeżył u mnie na Virmire. Opiszę go, więc w skrócie. Romans w ME 1 i 2 jest niemal identyczny co z Ashley, a w 3 są tylko pewne różnice ze względu na różne charaktery. Można z nim podjąć romans nawet w 3 bez potrzeby kontynuacji. Dodatkowo okazuje się, że Kaidan jest bi, więc jest ciekawie. Ocena: X/10 Garrus Vakarian Kolejna z postaci, która towarzyszy Shepard od pierwszej części. Poznajemy go już na samym początku w Cytadeli, kiedy to próbuje odnaleźć dowody na winę Sarena, lecz jest związany regulaminem SOC i nie może łamać określonych przepisów, co bardzo utrudnia mu pracę. Dość szybko staje się naszym sojusznikiem w pogoni za zbuntowanym Widmem. Rozmawiając z nim możemy wywnioskować, że to typ gliny, który balansując na granicy prawa, próbuje złapać (lub zabić w razie potrzeby) wszystkich przestępców. W czasie całej gry możemy wpływać na niego, kształtując jego światopogląd poprzez zrobienie z niego renegata albo osobę, która zrozumie, że nie zawsze cel uświęca środki. W Mass Effect 2 odnajdujemy go na Omedze, gdzie ponownie postanawia zaprowadzać sprawiedliwości za pomocą wszelkich możliwych środków. Po małej pomocy z naszej strony dołącza do składu, aby dalej zwalczać zło i inne złe rzeczy. Miłośnik kalibrowania powoli zaczyna znów ufać Komandor, a po wypełnieniu misji lojalnościowej, można rozpocząć rozmowę, podczas której na jeden z tematów opowiada nieco za dużo. W tym momencie można wyrazić zainteresowanie nim, ale Garrus, który pozuje na twardego Turianina z blizną, zaczyna się gubić i czuć niezbyt pewnie. Widzi jednak jakieś możliwości zbliżenia, lecz wraz z upływem czasu zamiast się uspokoić, zaczyna co raz bardziej się denerwować i nieumyślnie rzucać dwuznacznymi tekstami. Prowadząc z nim rozmowy należy uważać na słowa, bo dość łatwo jest go całkiem zniechęcić. Gdy się go w końcu uspokoi zacznie nas zapewniać o tym, że znajdzie jakiś sposób. Przed misją samobójczą, gdy wszystko poprowadzi się dobrze, przychodzi (prawdopodobnie przerażony swoim pomysłem) do kajuty kapitana, gdzie po uspokojeniu go dochodzi do miłej sceny, gdy Shepard i Garrus stykają się ze sobą czołami, na czym kończy się opowieść o turiańsko-ludzkiej miłości w Mass Effect 2. Garrus Vakarian w Mass Effect 3 bardzo szybko dołącza do naszego składu. Porozmawiać na tematy osobiste trzeba jednak poczekać, aż do końca misji i powrotu na Normandię, gdzie to możemy spotkać go zajętego kalibrowaniem działa pokładowego. Już nieco spokojniejszy, stara się od nas dociec czy nadal podobają się Komandor faceci z bliznami (ma ich w końcu kilka). Można go wtedy spławić lub zapewnić o uczuciu co kończy się pocałunkiem w jego bliznę na twarzy. W odróżnieniu od części 1 i 2 nie obserwujemy tutaj Garrusa balansującego na granicy prawa, ale osobę, na którą nałożono olbrzymie brzmienie doradzania w sprawie Żniwiarzy i obawiającego się o los rodziny, która pozostała na Palavenie. Podczas rozmów na te tematy można go pocieszyć, a on sam nam się tym samym odwzajemni. Momentem krytycznym znajomości jest spotkanie z nim na Cytadeli, kiedy to Garrus (w końcu) zadaje pytanie czy Shepard chce związać się z nim na poważnie. Gdy odpowiedź jest pozytywna dochodzi do pocałunku, który cementuje związek rozpoczęty jeszcze w Mass Effect 2. Przed ostatnią misją Garrus zjawia się kajucie kapitańskiej z pytaniem o dotrzymanie towarzystwa. Krótka scenka kończy się złączenie ust obu kochanków, a po obudzeniu Garrus siedzący przy stole zapewnia, że zrobiła wszystko co mogła, aby uratować galaktykę i choć wielokrotnie powinni zginąć, wciąż żyją i dalej walczą razem. Nasz dzielny Turianin musiał jednak wyskoczyć w końcu z jakimś zaskakującym tekstem w stosunku do Shepard. Na Ziemi podczas ostatniej rozmowy z nim, Garrus zastanawia się, jak mogą wyglądać turiańsko-ludzkie dzieci. DLC Citadel: Choć podczas imprezy nie dostał tak wyróżniających się tekstów jak Tali, to randka z nim wynagradza to wszystko. Okazuje się, że Garrus ma talent nie tylko do kalibracji. Mordin: Pamiętajcie jednak, aby nie połykać tkanki Turian. Problematyczna sprawa. Ocena 9/10. Z DLC Citadel 9+/10. Jacob Taylor W tym przypadku mam pewien problem, ale o tym później. Jacob jest pierwszą postacią, którą napotykamy w ośrodku Cerberusa w Mass Effect 2. Stara się być głosem rozsądku i nie jest osobą konfliktową. Dość mocno skoncentrowany na zadaniu i z tego powodu ciężko początkowo z nim się rozmawia. Jest zamknięty w sobie, bo przeżył w życiu już wiele porażek i rozczarowań, ale po kilku rozmowach zaczyna powoli się otwierać. W przypadku Shepard jest jeszcze trudniej ukazać mu, że istnieje możliwość związku między nimi. Ten romans to raczej próba przebicia się do dobrego człowieka ukrytego za murem obojętności. Przed misją samobójczą przychodzi do kajuty i wyznaje Shepard miłość, przy czym Jacoba łatwo zniechęcić, ale odpowiednio dobierając słowa zburzy się w końcu ten mur, za którym był ukryty prawdziwy Jacob. W Mass Effect 3 znowu go spotykamy, ale jest właśnie problem, o którym wspomniałem. Okazuje się, że znalazł sobie niejaką Brynn i będzie miał z nią dziecko. Nie ma to jak wierność. -_- Ocena: 4/10 Liara T'Soni Urocza i młoda (jak na swoją rasę) pani archeolog, którą poznajemy na Therum, gdy musimy ją ratować z pola siłowego oraz bronić przed żołnierzami Sarena. Po wyciągnięciu jej z tarapatów będzie bardzo zainteresowana kapitanem, pod względem naukowym, bo udało mu się przeżyć kontakt w urządzeniem Protean, którymi to asari bardzo się interesuje. Powoli okazuje się, że niedoświadczona życiowo niebieska panna fascynuje się Shepardem nie tylko pod względem naukowym, ale również uczuciowym. Jest to widoczny moment, gdzie można potwierdzić jej domysły lub powiedzieć po prostu nie. Związek polega na zaufaniu, bo dla Liary bliższe kontakty z ludźmi są nieznane, ale postanawia polegać na komandorze, który jednocześnie musi uwierzyć jej, że mimo iż matka asari jest po stronie Sarena, to ona jest z kapitanem na dobre i na złe. Jednocześnie obawia się, że ich związek nie ma szans w trudnych czasach, gdy zagrożenie ze strony Żniwiarzy staje się realne. Jeśli uda się ją jednak uspokoić i okazać zaufanie dochodzi do powstania mocnej więzi uwieczniona bliskim kontaktem przed Illos. Te momenty muszą starczać im za całe 2 lata, gdy to Shepard będzie na granicy życia i śmierci po zniszczeniu Normandy przez Zbieraczy, a Liara stanie przed zadaniem uratowania ciała Komandora przed niszczycielami statku jej ukochanego. Młoda Asari ląduje na Illium. Planecie, która jest piękna, ale jednocześnie niebezpieczna, gdyż niewiele praw obowiązuje miastach. Decyduje się jednak tam zostać, aby móc bardziej wejść w światek przestępczy, co może jej pomóc znaleźć trop prowadzący ją do Handlarza Cieni. To właśnie na Illium Shepard spotyka ponownie Liarę. Asari wydoroślała przez ten czas i już nie jest niedoświadczonym podlotkiem. Nie może jednak dołączyć do Sheparda, bo ma już wiele obowiązków i wciąż szuka Handlarza Cieni, co stało się ważnym aspektem jej życia. Jej wysiłki zostają jednak nagrodzone, gdy za pośrednictwem naszego bohatera zdobywa potrzebne jej dane. Dołacza wtedy na pewien czas do Sheparda, aby móc wraz z nim pokonać Handlarza Cieni. W przeciągu całego DLC lekko czuć, iż istniało coś między Komandorem a Liarą, ale na końcu spokojna asari w końcu może znaleźć chwilowe ukojenie w ramionach Sheparda. Potem zapraszam ją do swojej kajuty, aby móc na osobności porozmawiać o tym co było, jest i będzie. Z Liarą można nie przedłużać romansu podczas DLC albo wrócić nawet, gdy podjęło się już romans z inną osobą, a wszystko dzieje się po misji samobójczej. W ME 3 ponownie ją spotykamy. Jeszcze bardziej wydoroślała, ale jednocześnie charakterem bliżej jej do Liary z pierwszej części, tyle że nieco poważniejszej wersji. Aby podjąć z nią romans niepotrzebna jest kontynuacja jego z części 1 lub 2. Możemy rozpocząć go na nowo od 0, wrócić do zerwanej znajomości już na stałe lub kontynuować wszystko co zaczęło się od części 1 bez "zdrad". Liara w odróżnieniu od Ashley od początku nam ufa i towarzyszy przez całą grę. Dochodzi do mniejszych lub większych emocjonalnych oznak romansu pomiędzy Liarą a Shepardem (od trzymania dłoni po....wiadomo co). Już na początku jednak trzeba podjąć zdecydowaną i bardzo dobrze widoczną opcję kontynuacji romansu. Po zapewnieniu o wierności, temat lekko ucicha i wątek jest prowadzony powoli. Potem następuje najbardziej niespodziewany plot-twist. Rozmowa z "ojcem" Liary. W 3 w końcu dowiadujemy się kto był drugim rodzicem naszej niebieskiej towarzyszki. "Ojcu" nie podoba się nasze członkostwo w Cerberusie, ale można ją uspokoić i porozmawiać jak z "teściem" na spokojnie. Momentem krytycznym jest spotkanie na Cytadeli w Prezydium. Podczas rozmowy Shepard może doprowadzić do zerwania znajomości albo upieczętować ją za pomocą pocałunku. Od tego momentu następuje Lock-in. Przed atakiem na Cerberusa Liara postanawia towarzyszyć Komandorowi w kajucie, gdzie po krótkiej rozmówce następuje "głębokie psycho-fizyczne połączenie umysłu dwóch osób" (czy jak to można nazwać). Już na Ziemi dochodzi do pięknej sceny złączenia jaźni i podzielenia wspomnieniami. Patrząc w nieskończoną przestrzeń, całują się i żegnają być może na zawsze, bo Shepard musi aktywować Katalizator za cenę nawet swojego życia. Ocena 8/10 Miranda Lawson Chłodna Pani lodu, która została stworzona, aby być idealną. Poznajemy ją na początku Mass Effect 2, gdy okazuje się, że to ona kierowała projektem ożywienia Sheparda. Charakteryzuję ją pełny profesjonalizm i chłodna kalkulacja. Początkowo nie chce za dużo mówić o sobie podchodząc do nas dość...obiektywnie. Wraz z upływem czasu ukazuje jednak swoje bardziej ludzkie obliczę osoby, która została ukształtowana przez ojca i która miała być istotą perfekcyjną. Pomimo tego od Mirandy wymagał co raz więcej, aby stworzyć swoją doskonałą Dynastię. Ujawnia, że jednym z najważniejszych momentów w życiu była ucieczka od ojca wraz z młodą jeszcze siostrą. Od momentu tego wyznania Miranda jest na w stanie zaufać i poprosić o pomoc w sprawie swojej siostry, którą prawdopodobnie odnalazł jej ojciec. Po wykonaniu tego zadania można nadal kruszyć lód u powściągliwej Mirandy wyrażając zainteresowanie, do którego ona będzie podchodzić jak zawsze z pewną dozą ostrożności. Pomimo tego widać u niej chęć rozwoju owej sytuacji i nie trzeba zbytnio ją do siebie zachęcać, aby zobaczyła w Shepardzie nie tylko dzieło, które powstało dzięki niej, gdy kierowała Projektem Łazarz. Kulminacja romansu następuje, gdy przed wejściem na Omega-4 zaprasza nas do pokoju inżynierskiego, gdzie...powiedzmy, że to jedna z odważniejszych scenek w tej części, ale nie ma tam przesady. W części 3 ponownie możemy ją spotkać, ale tym razem nie dołączy do nas w walce ze Żniwiarzami, choć, jak sama przyzna, sama się dziwi jak to możliwe, że tak brakowało jej Sheparda. Po pewnym czasie zaprosi komandora do swojego apartamentu, gdzie będzie można porozmawiać z zatroskaną Mirandą i ją pocieszyć, co może skończyć się klasyczną sceną romansową made by Mass Effect. Jeśli chodzi o poważniejsze aspekty znajomości z nią w ME 3 to tyle. Choć DLC Citadel dodał trochę scenek, to wciąż można czuć mały niedosyt. Ocena 7/10 Tali'Zorah vas Normandy Tali poznajemy już w pierwszej części gry, gdy jest jeszcze młoda i wciąż odbywa swoją pielgrzymkę, podczas której ma udowodnić swoją przydatność dla Flotylii Quarian. Shepard i Tali rozmawiają na pokładzie na temat Flotylii, Gethów czy samych Quarian, którzy przez własne błędy zostali skazani na noszenie szczelnych skafandrów. Towarzyszy nam ona przez cały pościg za Sarenem, lecz po wykonaniu zadania decyduje się wrócić do "domu", aby zakończyć swoją pielgrzymkę. W drugiej części ponownie ją spotykamy. Tym razem już bardziej dojrzałą i doświadczoną. Choć cieszy się na widok Sheparda, muszą jeszcze poczekać, aż ponownie będą podróżować razem przez galaktykę. Początkowo wyraźnie tego nie okazuje, lecz Tali już od momentu poznania na Cytadeli poczuła coś do Komandora, ale ukrywała to dość dobrze. Dopiero, gdy pomagamy jej ponownie wyjść z ciężkiej sytuacji, nie jest w stanie ukryć, że nie chce aby ich stosunki skończyły się tylko na przyjaźni, ale by rozkwitły w coś więcej. Obawia się jednak o aspekt istotny dla Quarian - zdrowie. Przez słaby system immunologiczny może dojść do tragedii, bo Tali chce zdjąć chroniącą ją przed bakteriami i poczuć skórę Sheparda dotykającej jej skóry. Romans z Tali, która niczym waleczna księżniczka z shotgunem i dronem widzi w nas swojego ukochanego wybawcę, jest prawdopodobnie najciekawszym wyborem w części drugiej. Pomimo iż wie, że jest to niebezpieczne dla niej, potrafi zaryzykować, aby być razem z bohaterem. Tylko w tym przypadku mamy do czynienia z takim poświęceniem dla spełnienia marzeń dwojga osób. Zerwać z nią można w każdej chwili, jeśli obawiacie się o nią lub po prostu nie pasuje wam wizja waszej wybranki. Scena, która następuje przed ostatnią misją jest na swój sposób urocza, bo ukazuje Tali, jako osobę zdecydowaną na podjęcie ryzyka, ale jednocześnie nie może przestać mówić (system obronny) obawiając się tego co zaraz nastąpi. Po zdjęciu maski rzuca się jednak na Sheparda i całuje dotykając, tak jak chciała, skórę Sheparda bezpośrednio swoją skórą. Można również odmówić Tali, ale w tym przypadku dochodzi do końca znajomości. Tali'Zorah powraca do nas w trzeciej części już jako dorosła Pani Admirał, która jest odpowiedzialna za Flotę Quarian. Jedyną szansą na romans z nią jest jego kontynuacja. Nowi gracze nie będą mogli jej poznać dokładniej. Pomimo iż minęło trochę czasu to mamy wciąż tą samą Tali, którą poznaliśmy w części drugiej i nie ma się wrażenia, że jest całkiem inną osobą niż ta, z którą spędziliśmy noc w pokoju kapitana. Jeśli chcecie, możecie zakończyć znajomość już podczas pierwszej rozmowy, ale kto by normalny tego chciał? Oglądamy ją, jak walczy o swój wymarzony dom na Rannoch. Dzięki działaniom Tali i Legiona dochodzi do pokoju pomiędzy odwiecznymi wrogami. Wszystko to kończy się piękną i epicką sceną, gdy to Tali patrzy na piękny krajobraz Rannoch, domu, który jej lud w końcu odzyskał i zdejmuje maskę, aby poczuć powietrze swojej rodzimej planety. Decyduje się jednak lecieć z Shepardem, aby towarzyszyć mu w walce o Ziemię. Po powrocie na statek następuje moment, na który czekało niemal całe community Mass Effect. Szczęśliwa Tali mówi Shepardowi, że zostawiła w jego kajucie mały prezent - jej zdjęcie bez maski. Reakcje na to co ludzie zobaczyli były różne, ale po to są mody (jeden zmienia zdjęcie, a drugi to fanowskie DLC rozjaśniające jej maskę o 80%, więc bardzo dobrze widać jej twarz). Choć na statku za wielu konwersacji z nią nie ma, to są dwie, które wystarczają za 100. Pierwsza to spokojne spotkanie przy tablicy pamięci po misji na Illium, a druga...to spotkanie w barze pokładowym, gdy to okazuje się, że Tali taka święta i idealna nie jest. Pomimo napotkanych trudności udaje się jej upić za pomocą przefiltrowanego alkoholu wprowadzanego poprzez "Specjalny Przewód Wprowadzający" (słomka). Mimo początkowego zdziwienia muszę uznać, iż dodało to tej postaci nieco realizmu. Po decyzji o rozpoczęciu ataku na Cerberusa następuje coś co każdy mógłby się spodziewać. Scenka. Jest jednak jeszcze bardziej subtelna niż w części 2 oraz kończy się w momencie zdjęcia maski i pocałunku. Po obudzeniu widzimy Tali, która kończy ubierać swój strój zapewniając nas, że nic jej nie będzie oraz że dokonał wszystkiego co mógł i wierzy w niego do końca. DLC Citadel: Wraz z DLC dochodzi do wielu nowych scen, z których można wywnioskować, że istnieje romans pomiędzy Tali a Shepardem, np. podczas imprezy, gdy inni piją toast za statek, ona pije za jego kapitana. Po zaproszeniu Tali do mieszkania możemy też być świadkiem NAJLEPSZEJ sceny zacieśniania znajomości. Dla tego momentu warto jest mieć romans z Tali'Zorah vas Normandy. Wiecie. Nie pamiętam dokładnie, jak to było w przypadku pierwszego przejścia. Możliwe, że trochę przypadkowo rozpocząłem ten romans, klikając złą odpowiedź, ale wiecie co? It was totally worth it Ocena 9+/10. Z DLC Citadel 10/10. Jack Potężna biotyczka wychowana przez Cerberus. Została stworzona specjalnie jako przykład potęgi ludzkości, która potrafi okiełznać ogromne pokłady mocy u biotyka. Pozbawiona dzieciństwa i cały czas dręczona psychicznymi torturami, które potęgowały w niej nienawiść stała się maszyną do zabijania. Jest przykładem tak zwanej wyzwolonej nastolatki, która już wszystkiego próbowała i jest gotowa łamać wszelkie przepisy i normy. Nie zabija jednak wszystkich, więc może posiada jeszcze jakieś pozytywne uczucia, które skrzętnie skrywa. Jest to o tyle ciekawy przypadek, że Jack nasze zainteresowanie jej przeszłością może odczytać jako zachętę do szybkiego numerka na co możemy przystać, ale wtedy obrazi się na nas i nie będzie chciała rozmawiać. Shepard okaże być się nie lepszy od innych osób, które spotkała w przeszłości i które ją zdradziły. Nawiązanie z nią nici porozumienia potrafi być trudne, ponieważ trudno zdobyć jej zaufanie, ale po kilku wyczerpujących rozmowach, gdy okażemy jej swoją dobrą stronę będzie ona w stanie uwierzyć, że istnieją dobrzy ludzie gotowi jej pomóc tacy jak Shepard. Z rozmowy na rozmowę powoli otwiera się przed Shepardem opisując swoją tragiczną przyszłość, z którą musiała żyć, gdy to straciła, jedyną osobę, na której jej zależało. Jack jest w rzeczywistości osobą, która w twardym świecie nie otrzymała ani grama zrozumienia i miłości. Przed ostatnią misją dziękuję w wzruszającej komandorowi, że dzięki niemu mogła poczuć to uczucie szczęścia, które wielokrotnie już jej odbierano. Po wszystkim można z nią zerwać, ale to co następuje po zerwaniu, nie jest już miłe, bo Jack jest bardziej impulsywna od pozostałych. W trzeciej części spotykamy ją znowu, tym razem w charakterze bardziej stabilnej emocjonalnie (powiedzmy) nauczycielki w Akademii Grissoma, gdzie zajmuję się wychowywaniem młodych ludzkich biotyków. Jeśli Shepard miał z nią romans pojawią się różnice w kilku momentach i możliwość kontynuacji związku przy następnym spotkaniu w klubie na Cytadeli. Istnieje również możliwość zerwania w tamtym momencie. Po misji w Akademii można ją spotkać w klubie, gdzie wszystko zostaje zwieńczone tańcem i więcej już Jack nie spotykamy. Chyba że mamy zainstalowane DLC Citadel: Wtedy można ją zaprosić do siebie. Okaże się, że wpadnie na pomysł zrobienia tatuażu komandorowi, czyniąc jego ciało, jak określiła, łatwe do zidentyfikowania. Na pewno przydatny prezent. Ocena: 6/10 Thane Krios Drell zabójca, który od czasów młodości był uczony swojego przyszłego fachu. O ile jednak jego ciało stało się narzędziem do zabijania, to jego dusza wciąż jest nieskalana pragnieniem zabijania. Thane od początku jest osobą spokojną, ale na jego barkach wciąż jest ciężar winy za czyny, których się dopuścił. Powoli otwiera się przed nami, ujawniając swoją przeszłość i fakt iż cierpi na Syndrom Keplera, który powoli go zabije. W końcu opowiada o swojej zmarłej żonie i dziecku, o którym tak na prawdę niewiele wie, bo podróżując przez galaktykę jako zabójca, nie miał czasu się nim zajmować, ale dzięki pomocy Shepard w końcu może go spotkać. Po udzieleniu pomocy Pani Komandor może okazać większe zainteresowanie osobą Thane'a. Choć jest on zawsze spokojny i trzyma uczucia na wodzy, zaczyna bardziej otwarcie podchodzić do pani komandor nazywając ją "Siha" To prawdopodobnie najpoważniejszy ze wszystkich romansów. Thane jest śmiertelnie chorym wdowcem, który dzięki nam mógł znowu połączyć się ze swoim synem. Jednocześnie jest osobą bardziej uduchowioną, stawiającą swoją duszę ponad ciało, które zostało ukształtowane na narzędzie mordu. Cały czas zachowuje spokój i nie daje ponieść się emocjom. Jeśli nie przeszkadza wam te kilka szczegółów Shepard może kontynuować to co zaczęła. Zanim Shepard poleci w siną dal zaryzykować życie bliskich jej osób, Thane przyjdzie do kajuty i podziękuje Komandor za danie mu szansy na odkupienie swych win. Pomimo tego obawia się swojej nadchodzącej śmierci ze względu na znajomość z Shepard. Nie jest w stanie do końca zaakceptować faktu strachu przed swoim końcem, co doprowadza go do uronienia kilku łez. Scena kończy się w momencie złączenia ust Thane'a z ustami jego Siha. Ponownie możemy go spotkać w Cytadeli, gdzie przebywa w Szpitalu Huerty odliczając swoje ostatnie dni, choć lekarze nie są do końca w stanie określić ile jeszcze przeżyje nim Syndrom Keplera doprowadzi do śmierci. Odmówi jednak dołączenia do załogi ze względu na swój zły stan zdrowia. Pamięta jednak o romansie z Siha i podczas rozmowy może dojść do krótkiego pocałunku, a potem w razie dalszego nalegania do mocniejszego pocałunku. Niestety, Thane ze względu na swoją chorobę nie jest w stanie być razem z Shepard i zostaje w Szpitalu. To spotkanie okazuje się być przedostatnim, bo Thane poświęcając siebie zatrzymuje zabójcę, który bardzo poważnie go rani. Na łożu śmierci Shepard może zapewnić ze nie będzie długo sam. W DLC Citadel Shepard dostej specjalną 4 wiadomość od Thane'a (normalnie są 3), gdzie wyjaśnia, że przed rozpoczęciem misji nie miał powodu, aby żyć. Lecz dzięki Shepard nagle pojawiły się dwa: jego syn Kolyat i Siha. Wyjaśnia, że chciał o tym powiedzieć już wcześniej, ale z powodu wydarzeń, które nastąpiły, musiał przekazać to osobiste oświadczenie za pomocą nagrania. Thane żegna się mówiąc, że nawet jeśli zginie, będzie czekał na Shepard. Podczas wchodzenia na statek po imprezie Komandor ukaże się duch Thane'a, z którym rozpocznie wzruszającą, pożegnalną rozmowę. Ocena 7+/10 Pozostali: Wrex Urdnot i Grunt Związek z Kroganem byłby na pewno interesujący i pełen wrażeń, ale nie sądzę, aby Wrex i Grunt, którzy są wielcy jak trzydzwiowe szafy, chcieli w ten sposób rozwiązać problem Genofagium. Mordin Solus "Różne gatunki reagują różnie na stres. Aspekt czysto medyczny. Brak jednak zainteresowania, pomimo widocznych sygnałów i mowy ciała ludzkiego. Mogę jednak przesłać kolejne istotne dane. Strefy erogenne, odpowiednie pozycje dobre dla różnych ras, zagrożenia alergiczne..." Legion "Przykro nam, ale tan model nie jest przystosowany do powyższych celów." Zaeed Massani On ma już swoją "Jessie". Nawet jeśli jest to karabin, to w ich związku dobrze mu się wiedzie. EDI Joker nie wyraża zgody na nawiązanie bliższej znajomości osoby trzeciej z EDI, z którą powziął dogłębniejszą nić porozumienia. Kasumi Goto Musisz ją najpierw złapać, a na to nie masz szans. Samara Wszystko wygląda fajnie, ciekawie i interesująco, ale wiadomo - Kodeks. DLC Citadel: Choć może nie zakazuje On jednak wszystkiego. Morinth Ardat-Yakshi, która twierdzi, że twój umysł jest w stanie wytrzymać obciążenie bliższego psychicznego kontaktu, który innych zabija. Dla ciekawskich mam odpowiedź - nie wytrzyma. James Vega "Nie tak szybko Loco" DLC Citadel: "Dobra, ale tego nie było ok?" Javik "Idź stąd prymitywie" DLC Citadel: Budzi się obok Ciebie po imprezie. "Nie jesteście tacy prymitywni w niektórych sprawach". Ciekawostki: EDI i Joker Joker przez niemal cały Mass Effect 2 narzeka na EDI, która to przywłaszcza sobie JEGO statek. Przecież wcześniej tego nie było i wszystko było dobrze. Z czasem nawiązuje się między nimi nić porozumienia i przestają się kłócić, lecz współpracować. W Mass Effect 3 EDI znów towarzyszy na Normandii Shepardowi i Jokerowi. Po misji na Marsie EDI podejmuje decyzję o podłączeniu się do seksownego mecha, co kończy się powodzeniem. Joker, który przyjaźnił się z EDI, od tego momentu patrzy, jakby nieco drapieżniej na nowe piękne ciało EDI. Kształtuje się dziwny związek pomiędzy pilotem, a AI statku. EDI, dla której bycie istotą humanoidalną jest czymś nowym prosi nas wielokrotnie o rady. Wkrótce okazuje się, że między Jokerem a EDI narodziło się prawdziwe uczucie i jeśli macie ochotę możecie ich zachęcić jeszcze bardziej do siebie nawzajem, rozmawiając z nimi na Normandy lub na Cytadeli. Joker, choć wie, że nie jest to do końca normalne to jednak kocha swoją EDI i boi się o nią, gdy musi go opuścić podczas ataku na Cerberusa. Pomimo swojej choroby jest w stanie również z nią zatańczyć Niby posiadając ogromne ilości War Asset, które zapewnią przetrwanie Shepardowi, to wybierając czerwone rozwiązanie zawsze myślę o tym, że EDI umrze i Joker utraci swoją ukochaną. Garrus i Tali Tali, choć jest zakochana w Shepardzie od pierwszej części, nie będzie czekać wiecznie na jego ruch. W części trzeciej Pani Admirał próbuje nawiązać bliższy kontakt z Garrusem, jeśli ten też jest wolny. Podczas ich rozmów na Normandy można czasem wyczuć, że niekiedy ich rozmowy obierają inne niż tylko przyjacielski charakter. Wszystko to trwa powoli, ale w końcu przed ostatnią misją na Ziemi okazują sobie uczucia, choć próbują się tego wypierać, gdy Komandor ich na tym przyłapie. O tym, że Tali czuję coś do Garrusa można wywnioskować również z imprezy na Cytadeli, gdy leży na podłodze pijana i mówi różne rzeczy. Również te dotyczące kalibrującego Turianina. James i Ashley Podczas imprezy w DLC Citadel można zaobserwować drobne oznaki flirtowania pomiędzy Vegą a Williams. Jeśli 2 część przyjęcia była mocniejsza, a 3 polegała na tańcach, to para pójdzie w ustronne miejsce poromansować chwilę. Gdy na nich natrafimy możemy zachęcić ich do powrotu i rzucenia na luz lub zostawić ich samych sobie. Następuję kilka krótkich dialogów i nic po za tym. INNE: W Mass Effect istnieje znaczna przewaga związków "klasycznych", ale w raz z kolejnymi częściami tych mniej rozpowszechnionych pojawia się co raz więcej. Nie są one jednak w żadnym stopniu ciekawe, bo zwykle są to związki z postaciami pobocznymi nie mającymi wielkiego wpływu na fabułę. Nie rozumiem nieco decyzji o zrobieniu z Kaidana biseksualisty, ale w tej jego szkółce biotyki różne rzeczy pewnie się działy. Jest to jedyna istotna postać dla Mass Effect, z którą można mieć taki związek, ale oprócz płci nie różni się on nim niczym. Nie wiedziałem jak to zakończyć, ale po pewnym czasie uznałem, że ten filmik będzie do tego najlepszy.
  3. Do you want some friendliness pellets?

  4. Hej Minęło już sporo czasu od premiery pierwszej części Mass Effect, która moim zdaniem jest jedną z najlepszych trylogii, jakie wyszły na PC. Przez te wszystkie lata BioWare razem z wydawcą (EA) wypuściło dużo różnego rodzaju dodatków, które powszechnie nazywa się DLC. Ostatnio BioWare ogłosił, że DLC Reckoning i Cytadela, to ostatnie DLC, jakie zostały wypuszczone do Mass Effect 3 i teraz mają zamiar skupić się na kolejnej grze w uniwersum Mass Effect. Oznacza to, że przyszedł czas na podsumowanie i ocenienie wszystkich PŁATNYCH DLC-ków. W Mass Effect 1: Wyszły dwa dodatki- Bring Down the Sky i Pinnacle Station. Są to całkiem dobre DLC, ale niestety nie jestem w stanie ocenić PS, gdyż w niego po prostu nie grałem, za co przepraszam. W Mass Effect 2: Mieliśmy kilka dodatków, z których najważniejsze to Kasumi, Lair of The Shadow Broker, Overlord i Arrival. Z klasyfikacji wyłączony został Zaeed, gdyż jest to DLC dodawane u nas przy zakupie Mass Effect 2, więc dla nas bezpłatne. W Mass Effect 3: W części stanowiącej zakończenie trylogii będą interesowały nas 4 DLC: Leviathan, From Ashes, Omega i Cytadela. Nie będę oceniał pakietów broni, które moim zdaniem są zbędne, aczkolwiek jak ktoś chce kupić, któryś to nie ma problemów jego wybór. Skomentuje, jednak fakt istnienia DLC, których jedyną zawartością są ubranka dla naszych towarzyszy. Jest to najzwyklejsza pazerność EA, który szuka kasy na wszystkie możliwe sposoby. Są to DLC moim zdaniem bez sensu i kupowanie ich, to zwykłe wywalanie pieniędzy błoto. Chyba że ktoś marzy o Thane'ie z okularami, wtedy niech sobie kupi ten DLC - jego wola. Dla mnie to zwykła głupota, żeby marnować kasę na coś takiego miast kupić DLC fabularny lub pakiet broni albo, którąś z paczek do gry w multi w Mass Effect 3. Dobra ponarzekaliśmy, czas przejść do głównej części, czyli klasyfikacji. Oceniłem 8 DLC do ME 2 i ME 3. Są to Overlord, Lair of the Shadow Broker, Arrival, Kasumi, Leviathan, From Ashes, Omega i Cytadela. Moimi kryteriami są: Fabuła, stosunek akcji do rozmów i fabuły, cena, stosunek ceny do jakości, a także ogólne wrażenie, jakie wywarł na mnie dodatek. Są to kryteria subiektywne, ale postaram się być, jak najbardziej obiektywny, by móc wam również pomóc w podjęciu decyzji zakupu tych DLC, których jeszcze nie posiadacie. W tekście będę używał męskiej formy Sheparda, więc osoby grające kobiecym Shepardem - przystosujcie się Uwaga: w tekście mogą być małe spoilery, ale te większe są zaznaczone. No dobra zaczynamy: Miejsce 8 należy się dla.......Arrival Jest to bardzo ważny DLC dla fabuły całego Mass Effect, gdyż stanowi swoisty łącznik pomiędzy częścią 2 i 3. Wyjaśnia między innymi dlaczego Shepard trafił do więzienia. DLC zaczyna się od wiadomości od Admirała Hackett'a, który informuję nas, że agent przymierza zaginął na przestrzeni należącej do Batarian. Zanim sygnał został stracony, agent przekazał wiadomość o obecności artefaktu Żniwiarzy mogącego stanowić zapowiedź inwazji. Shepard musi zbadać tą sprawę i uratować agenta.....tyle, że musi to zrobić sam, bo misja wymaga wyjątkowej dyskrecji z powodu miejsca, w którym znajduje się artefakt (terytorium Batarian). Tak mniej więcej prezentuje się fabuła tego DLC, a rozwój fabuły jest w miarę ciekawy. Niestety, ogromnym błędem było zrobienie tej misji, jako misji solo, przez co niektóre klasy mogą mieć problemy z przeżyciem na wyższych poziomach trudności. Grając żołnierzem, miałem małe problemy, a co dopiero inne klasy, które nie mają karabinów. Powodem jest ogromna ilość przeciwników do odstrzelenia, przez co miast śledzić fabułę musimy prawie czas czas w kogoś nawalać, co powoduje, że ciekawa fabuła rozmywa się w nadmiarze strzelaniny. Jest to przy czym DLC krótkie, które można przejść w nieco ponad półtorej godziny. Nie ma tu żadnego bossa, rozmowy są tylko na początku i na końcu. Niestety grając w to DLC czułem cały czas, jakby czegoś w nim brakowało. Może więcej rozmów, może moich kompanów, nie wiem. DLC kosztuje 560 punktów BioWare, co nie jest wygórowaną ceną. Można powiedzieć, że cena jest stosowna do jakości DLC. Niska cena - marna jakość. DLC prawdopodobnie było robione na siłę, tylko aby zapełnić lukę fabularną między dwójką a trójką, ale na szczęście nie jest tragicznie i dzięki fabule można jakoś to przejść i poznać tajemnicę Arrival. Moja ocena tego DLC to: 6,5/10 "Szczęśliwa" siódemka należy się...... Omedze Mass Effect to nie tylko gry, ale również książki i komiksy. Fabuła DLC Omega stanowi kontynuacje historii z komiksu Mass Effect: Invasion (oczywiście niedostępny w Polsce). Aria T'Loak po utraceniu Omegi obmyśla plan zemsty na Cerberusie i sposób odbicia jej stacji. Po instalacji tego DLC dostaje informację na nasz "private terminal", że Aria chcę się z nami spotkać na Cytadeli. Informuje nas, że przyszedł czas na to, by wróciła na Omegę i została ponownie jej władczynią, a my jej w tym pomożemy. Nie chce jednak, by towarzyszyli nam nasi kompani, bo niektórym nie ufa, więc jesteśmy zdani na towarzystwo Arii, która będzie z nami przez prawie cały czas. Omega ma jednak też swych obrońców, walczących z Cerberusem - gang Szponów i tajemniczą Turiankę. Wstęp zapowiada grę pełną akcji przeplataną ciekawymi komentarzami Arii i nagłymi zwrotami podczas walki z Cerberusem. Aria okazuje się rzeczywiście postacią charyzmatyczną i przy tym bardzo potężną. Jej umiejętności biotyczne biją na głowę to co umie Liara i aż szkoda, że towarzyszy nam tylko na Omedze. Drugą główną postacią DLC jest Nyreen Kandros - Turianka obdarzona zdolnościami biotycznymi. Jest to również dobrze zarysowana postać, która stanowi niemalże całkowite przeciwieństwo Arii T'Loak. Ona również towarzyszy nam przez pewien czas i jej umiejętności są bardzo pomocne, dzięki czemu nie stanowi niepotrzebnego balastu, który niewiele robi. Naszym głównym wrogiem jest Oleg Petrovsky -generał Cerberusa zarządzający stacją Omega. Jest to postać o tyle ciekawa, że działa raczej na własną rękę odcinając się od brutalnych metod Cerberusa w walce z nieludźmi. Jako plus dla Omegi można zaliczyć dodanie dwóch nowych przeciwników - człekokształtny mech Rampart i nowy gatunek sług Żniwiarzy Adiutant. Mech nie stanowi wielkiego wyzwania, ale w grupie są niebezpieczny. Ciekawszy jest Adiutant, który używa pocisków biotycznych wobec nas i jest dość wytrzymały. Niestety nie występuje ich za dużo, co moim zdaniem jest małą wadą. Dużą wadą już jest jednak sposób w jaki prowadzi nas gra przez to DLC. Jest to niemalże nieustanna akcja poprzetykana krótkimi postojami i kilkoma rozmowami. Podczas gry zabiłem, chyba kilkanaście kompanii żołnierzy i mechów (w tym chyba 4 Atlasy) oraz parunastu Adiutantów. Był moment, w którym byłem napierany przez oddział mechów (tych mniejszych nie Atlasów), że nie miałem możliwości śledzić co mówią postacie, ani nawet zwracać na to uwagę. Schemat gry pokrótce Start-sieka-przerywnik-sieka-krótka przerwa-sieka-przerywnik-sieka-przerwa-sieka-przerwa-itd. . Dodatkowo w grze podejmuje się jedną decyzję, . DLC jest w miarę długie i trwa około 2 i pół godziny, ale za to drogie, gdyż kosztuje ono 1200 punktów, co w przeliczeniu daje około 45 zł. Podsumowując jest to DLC z ciekawymi postaciami, taką sobie fabułą, ale za to pełne akcji i do tego walczymy z dwoma nowymi przeciwnikami, a na końcu jest walka z czymś na wzór bossa. Tylko czy o to chodziło BioWare i czy jest to warte tych 1200 punktów. Jak jesteś fanem Mass Effect to tak, ale jak nie jesteś wielkim entuzjastą możesz sobie odpuścić. Moja ocena: 7/10 Szóste miejsce należy się.....Kasumi Dzięki temu DLC do naszej załogi mogła dołączyć kolejna piękność, a jest nią złodziejka Kasumi Goto, która może wspierać nas za pomocą swoich umiejętności, z których najciekawsza jest Shadow Strike. Kasumi jest postacią ciekawą, ale niestety tak jak w przypadku Zaeeda rozmowa na pokładzie Normandy ogranicza się do jej opisów jej przedmiotów, które trzyma w swoim pokoju. Głównym daniem jest jednak misja lojalnościowa, która wyróżnia się na tle pozostałych zadań, jakie są w grze, czyniąc jej misję unikatową. Jej misja trwa dość długo i zapewnia dobrą zabawę. Kasumi występuje również w Mass Effect 3, jeśli przeżyła misję samobójczą. Może pomóc nam w pewnym zadaniu. DLC kosztuje 560 punktów i jest warto mieć to DLC, zwłaszcza, że stosunek ceny do jakości jest odpowiedni. Jak dla mnie postać Kasumi jest interesująca i misja jest całkiem całkiem, ale nic ponadto. Postaci brakuje większego udziału w życiu załogi przez co nie ma się wrażenia, że jest pełnoprawnym członkiem załogi. Dlatego miejsce szóste. Moja ocena 7,5/10 Na piątym miejscu znalazł się.....From Ashes Jest to dodatek wyjątkowo kontrowersyjny. Postać Proteanina Javika miała być początkowo od razu zawarta w grze, ale najprawdopodobniej przyszedł pan z EA i uznał, że można z niego zrobić DLC i w ten sposób zarobić. Jak to się skończyło wszyscy wiemy. DLC zawiera postać Proteanina Javika, którego nasza kompania budzi z letargu w jakim był przez około 50 000 lat. DLC zaczyna się od udania na znaną fanom serii planetę Eden Prime, na której zostało odkryte pewne proteańskie znalezisko. Jest to komora z naszym Javikem, ale by go zbudzić musimy wyłączyć systemy utrzymujące go w letargu. Niestety Cerberus również przyleci i rozpocznie się kolejna walka. Zgrubsza ta misja polega na przejściu z punktu A do punktu B, zabijając po drodze ludzi Cerberusam więc nic ciekawego. O wiele ważniejszy jest Javik. Jest to postać wyrazista, mająca swoje proteańskie podejście do świata, wedle którego Proteanie wciąż są rasą mądrzejszą i lepszą od pozostałych a pozostałe rasy to "pierwotniaki". W odróżnieniu do Kasumi, Javik stanowi integralną część zespołu. Można z nim rozmawiać, tak jak z pozostałymi, a sam Javik również porusza się po statku i rozmawia z członkami załogi (tak jak pozostali). Jego umiejętności opierają się na biotyce i są użyteczne w walce z większością przeciwników. W odróżnieniu od Kasumi, Javik nie posiada misji lojalnościowej, ale w ME 3, żadna z postaci takiej misji nie ma, więc nie można traktować to jako wadę dotyczącą tej postaci. From Ashes był dodawany do edycji kolekcjonerskiej, a dla pozostałych kosztuje 800 punktów, choć teraz istnieje tańszy sposób zdobycia tego DLC poprzez upgrade gry do edycji kolekcjonerskiej. Javik zrobił na mnie dobre wrażenie i moim zdaniem jest warty pieniędzy, jakie trzeba na niego wydać. Jest to DLC wysokiej jakości, ale po za ciekawą postacią nie oferuje niczego innego. Moja ocena 7,5/10. PS: Polecam go zaprosić na imprezę na końcu DLC Cytadela. Alkohol źle na niego działa Tuż za podium, na czwarty miejscu znajduję się......Overlord Overlord został wydany jako pierwsze stricte fabularne DLC do ME 2, które nie zawiera nowych postaci. Fabuła DLC koncentruje się na tajnym ośrodku badań Cerberusa. Dostajemy informacje o tym, że baza całkiem zamilkła i nie wysyła żadnych raportów dotyczących badań. Naszym zadaniem jest zbadać jakie są tego przyczyny. Na miejscu okazuje się, że ośrodek opanowały Gethy i tajemnicza sztuczna inteligencja "VI Overlord", która doprowadziła do tych zdarzeń. Historia opowiedziana w DLC jest dość ciekawa i jednocześnie nie ma związku z naszą walką ze Zbieraczami, a zakończenie DLC jest bardzo dobre. Podczas misji towarzyszy nam klasyczna drużyna, czyli ty i dwóch kompanów. Niestety, milczą jak głazy. Bardzo ciekawym pomysłem było umieszczenie sekwencji dla Hammerheada, który wcześniej pojawił się w DLC Hammerhead, które polegało na skakaniu po skałach. W tym wypadku potencjał Hammerheada został wykorzystany i momenty, w których nim kieujemy są bardzo dobre i aż przychodzą na myśl miłe wspomnienia z ME 1, gdy prowadziliśmy MAKO podczas głównych misji. Stosunek między walką z Gethami a poznawaniem fabuły jest świetnie wyważony. Z każdą chwilą poznajmy co raz więcej szczegółów projektu, a na końcu czeka nas walka z bossem, która jest całkiem miłym zakończeniem tego DLC. Overlord sprawił na mnie dobre wrażenie i ani przez chwilę nie żałowałem wydanych na niego pieniędzy (było to moje pierwsze DLC). Stosunek cena/jakość jest świetny. DLC kosztuje zaledwie 560 punktów i zapewnia około 2 godzin dobrej zabawy podczas, której dowiemy się ile człowiek jest w stanie poświęcić dla sukcesu naukowego. Oceniam ten DLC na 8/10. Na najniższym stopniu podium, czyli trzecim miejscu znalazł się.......Leviathan Leviathan jest pierwszym DLC fabularnym wydanym po premierze (nie liczę nowych zakończeń). Fabuła skupia się na odkryciu artefaktu, który nie należy tym razem do Żniwiarzy, ale do rasy, która mogła stworzyć Żniwiarzy. Jest to szansa na odnalezienie sposobu na pokonanie Żniwiarek i odkrycie początków istnienia naszych wrogów. Shepard dostaję zadanie rozwiązania zagadki tajemniczych artefaktów i odnalezienia ich twórców - Leviathanów. Historia opowiedziana w DLC jest bardzo ważna dla całej trylogii i ma nawet wpływ na zakończenie, przez co ma się wrażenie że to zadanie w grze pierwotnie było, ale EA je wycięło. Fabuła dodatku jest całkiem interesująca i pozwala nam poznać początki Żniwiarek i jakie są prawdziwe cele ich istnienia. DLC zawiera wątki detektywistyczne podczas, których w gabinecie naukowca na Cytadeli musimy znaleźć elementy układanki, dzięki którym dowiemy się, gdzie szukać Lewiathanów. Ten element gry został zrealizowany bardzo dobrze, a niektóre odpowiedzi towarzyszącej nam wtedy EDI są całkiem zabawne. W DLC jest również trochę strzelania, ale w porównaniu do poznawania historii zaprezentowanej w dodatku, jest tego niewiele, dzięki czemu można skupić się na fabule, a nie jak w przypadku Omegi na eksterminacji wrogów. Jest to dodatek ciekawy i bardzo miło mi się w niego grało. Bardzo fajnie zostało zrobione zakończenie, . DLC kosztuje 800 punktów Bioware i jest to cena uczciwa zwłaszcza, że dodatek jest wysokiej jakości i zapewnia zabawę na około 2 i pół godziny. Ocena: 8,5/10 Drugie miejsce i srebny medal wędrują do..............Lair of the Shadow Broker O Handlarzu Cieni mogliśmy usłyszeć już w Mass Effect 1, jednakże po za tym, że istnieje nic o nim więcej nie wiadomo. Po śmierci Sheparda w prologu, Liara postanowiła wejść w drogę Handlarzowi Cieni i odzyskać ciało komandora, które Handlarz próbował sprzedać Zbieraczą. Nasza znajoma z Mass Effect 1 odniosła sukces i odzyskała ciało Sheparda, lecz odbyło się to kosztem poświęcenia jej przyjaciela, Ferona. Po dwóch latach żmudnych poszukiwań wszelkich śladów Handlarza Cieni, do Liary w końcu uśmiechnęło się szczęście, gdyż Shepardowi udało się uzyskać informację o miejscu pobytu Handlarza. Teraz pozostało odkryć prawdę i spróbować uratować przyjaciela Liary. Tak mniej więcej prezentuje się początek fabuły, ale by dowiedzieć się więcej, trzeba sięgnąć po komiks Mass Effect:Odrodzenie (wyjątkowo dostepny w Polsce), który jest swoistym zalążkiem fabuły i pełnoprawnym wprowadzeniem do DLC. Tylko wtedy, gdy wiemy, co wydarzyło się w tym komiksie, będzie mogli wychwycić wszelkie niuanse fabularne, ale i bez tego zrozumienie fabuły nie stanowi wielkiego problemu. W zrozumieniu fabuły nie przeszkadza wysokie tempo akcji, kiedy torzadko mamy szansę na złapanie oddechu, bo cały czas coś się dzieję (a co dokładnie to nie będę zdradzał). Główną postacią obok naszego/j Shepard(a), jest Liara T'soni, która będzie nam towarzyszyła w pościgu za Handlarzem Cieni do końca. Jej komentarze są zrealizowane z pomysłem i są trafne, a czasem dość zabawne. Fanów Liary na pewno ucieszy wiadomość o możliwości kontynuowania romansu z Asari. Zastanawiałem się, czy Liara zareaguje, na fakt że ją zdradziłem. Okazało się, że ma to wpływ, tak samo jak to czy skończyliśmy misję samobójczą, czy nie. Mniej rozmowni są towarzysze, którzy prawie cały czas milczą. Nowe lokacje są fajne i tu również występuje wątek detektywistyczny. Podczas DLC walczymy z 2 bossami. DLC kosztuje 800 punktów, ale ani przez chwile nie miałem wrażenia, że wyrzuciłem pieniądze w błoto. Dla mnie to DLC stanowi jeden z przykładów, jakie powinny być dodatki. Lair of the Shadow Broker to 3 godziny świetnej zabawy, którą serdecznie polecam. Moja ocena 9/10 Zwycięzcą klasyfikacji DLC do Mass Effect jest.....Cytadela Citadel jest ostatnim fabularnym DLC do gry Mass Effect i stanowi swoiste podziękowanie dla fanów serii za to, że byli z BioWare na dobre i na złe. Po instalacji DLC dostajemy informacje od Andersona, który oddaje nam swoje mieszkanie na Cytadeli. Dostajemy możliwość odpoczynku od walki z Żniwiarzami, ale niestety ktoś znowu próbuje nas zabić, a na dodatek najprawdopodobniej jeszcze skraść naszą tożsamość. Kto stoi za tym wszystkim i jaki jest jego cel? Historia zaczyna się ciekawie, a potem robi się jeszcze ciekawiej, przy czym w śledzeniu fabuły nie przeszkadzają nam walki, których trochę jest, ale proporcje między walkami, a rozmowami są świetnie wyważone i gra dzięki temu jest dynamiczna i brak jest miejsca na dłuższe przestoje. Dużą zaletą jest również powrót naszych kompanów z poprzednich części, w tym Wrex'a Urdnota, który dołącza do naszego składu na czas misji. Duży plus należy się również za wrogów, którzy są unikatowi dla tej misji i nie występują w żadnym innym zadaniu. Jest to oddział najemników, składający się z 3 rodzajów żołnierzy - piechura, snajpera i odpowiednika stróża. DLC nawiązujące do klasyki, również kończy się klasycznie, czyli walką z bossem, która jest zrealizowana o wiele lepiej niż walka z Kai Lengiem. Akcja Dodatku toczy się w nowej części Cytadeli, w której znajdują się oprócz naszego mieszkania również kasyno, gdzie możemy pograć w kwazara, budynek z symulatorem walki i salon gier. Do wszystkich tych obiektów możemy pójść kiedy zechcemy, a nowa część Cytadeli nie znika po zakończeniu fabuły dodatku. Na całą historię składa się kilka misji oraz coś na wzór epilogu . Jedna z misji to fajna misja polegająca na odwracaniu uwagi i wtapianiu się w tłum podczas imprezy, a pozostałe to misje normalne. DLC jest jednak jeszcze pod jednym względem wyjątkowe. Jest to swoista autoparodia całej serii i fan Mass Effect na pewno kilka razy się uśmiechnie lub nawet zaśmieje. Teksty typu "Można się przyzwyczaić", "Nie masz tu czegoś do "skalibrowania"", albo okrzyki wrogów "Oni mają Kroganina. Czemu my nie mamy Kroganina?" są na porządku dziennym. Humorystycznym akcentem jest również zachowanie Glypha, który tym razem nam towarzyszy i bez niego na pewno byłoby nudniej. Niestety, DLC może być nie do końca zrozumiałe dla osób, które nie grały wcześniej w Mass Effect. Po prostu im więcej grałeś w Mass Effect i dodatkowo znasz jeszcze książki i komiksy tym lepiej będziesz się bawił. Chciałbym napisać więcej, ale mogę tylko podpowiedzieć, że gracze, którzy chcą by ich panna Sheparda nie romansowała, będą lekko zdziwieni na końcu Wszystko to trwa około 3 godziny i kosztuje 1200 punktów, ale jest to mile spędzony czas, a w dodatku możemy zwiedzić chyba jedno z ciekawszych miejsc w grze - Archiwum Widm. I to wszystko. Teraz pozostało nam czekać na kolejną grę w uniwersum Mass Effect, tym razem bez Sheparda. Jaka to będzie gra i jakiej jakości będą DLC do niej. Czas pokaże. To na razie. Ja wracam ratować wszechświat.
×
×
  • Utwórz nowe...