Skocz do zawartości

47

[Ekspert] Z&Z Weteran
  • Zawartość

    9593
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    72

Posty napisane przez 47

  1. 30 minut temu, cali napisał:

    Zresztą autor dodał że poziom ten jest przeciętny jak na dzisiejsze możliwości. Gra jest nastawiona na masowego odbiorcy a nie entuzjastów.

    Zapewne mówisz o tym artykule? https://www.rockpapershotgun.com/2019/06/12/cyberpunk-2077s-e3-demo-has-weak-gunplay-and-unimaginative-stereotypes/

    Wybacz, ale poziom tych wypocin jest zatrważająco niski. Poza tym nie mogę brać na poważnie człowieka, który pitoli jak potłuczony o "non-white cultures" i rasizmie...

    41 minut temu, cali napisał:

    Poświęcone wyłącznie rozgrywce sieciowej gry a z trybem dla jednego gracza nie mają do siebie porównań czy zbliżonych cech. . Zupełnie inna mechanika, tempo, dynamika, zróżnicowane sterowanie oraz czysto techniczne aspekty rozgrywki nastawione na profesjonalnych graczy czy model rozgrywki (turniejowy czy e-sportowy).

    Pomijając to, że kompletnie nie zgadzam się z tym, co tu napisałeś, myślę że osoba, która opanowała csa (1.6, nie GO swoją drogą) do mistrzowskiego poziomu, jest w stanie stworzyć dobrą mechanikę strzelania. Czas pokaże.

    @Holy.Death to w Cyberpunku 2077 miało być realistyczne strzelanie? Jak w ARMA? Rozumiem, że w Wiedźminie 3 narzekałeś, że walka mieczami jest nierealistyczna?

  2. 1 godzinę temu, cali napisał:

    Przytaczając porównanie względem innej gry w Deus Ex Mankind Divided strzelanie było mizerne.

    Według owego dziennikarza.

    Proponuję poczekać do premiery i dopiero wtedy krytykować i chwalić tę grę, bo dopóki nie zagramy w gotowy produkt, to ocenianie rozwiązań mechaniki itp. kompletnie mija się z celem.

    Z tego co pamiętam, to Redom przy strzelaniu pomagał Łukasz Wnęk - chyba już były profesjonalny gracz cs - więc można przypuszczać, że ze strzelaniem nie będzie źle. No ale o tym przekonamy się dopiero w przyszłym roku.

  3. Dnia 11.06.2019 o 13:30, Arlekin napisał:

    Mimo wszystko to pierwsza gra Redów gdzie miecz zostaje zastąpiony przez pistolety, karabiny itp.  więc obawiam się pewnej toporności, która może być niewidoczna na filmach ale dopiero stanie się odczuwalna gdy samemu się złapie za cyngiel

    Z tym że w Cyberpunku wciąż będzie opcja posługiwania się wszelkimi rodzajami ostrzy, czy innej broni białej. Grę będzie można także przejść bez zabijania, więc jak będzie zbyt topornie, to można grać, jako pacyfista. :P

  4. 6 minut temu, Arlekin napisał:

    Również uważam, że ciężko porównywać stare gry w które grało się będąc dzieckiem w 2000 roku do gier które wychodzą dzisiaj a to z prostego powodu - grafika.

    Wierz mi - grafika w Quake 1 w 1996 robiła na ówczesnych graczach większe wrażenie, niż grafika Wiedźmina 3 w 2015. To, co dzisiaj wygląda, jak zlepek pikseli, kiedyś było ucztą dla oka.

    Co do seksu - meh. Kto nie ogrywał Larrego 7, czy Lulę za dzieciaka niech pierwszy rzuci kamieniem.*

    Żeby nie było - ja także nie puściłbym Wiedźmina 3 ośmiolatce, ale z zupełnie innych powodów. W końcu co taki dzieciak może w ogóle zrozumieć z tego typu gry? Według mnie RPG z (częściowo) otwartym światem to zbyt skomplikowana zabawa dla tak młodych osób. Choć mogę się oczywiście mylić.

     

    *Tesu się nie liczy, bo on w dniu premiery tych gier miał już pewnie z milion lat.

  5. 6 minut temu, goliat napisał:

    A dziecku radziłbym dać produkcję w stylu Crasha, Raymana, jakieś wyścigi pokazać dobre.

    Miałem 4 lata, jak grałem w Wolfenstein 3D i Dooma i żyję. Później Quake, DN3D. Heretic itp.

    Gorsze rzeczy wynosi się z podwórka niż z gier.

  6. 5 godzin temu, SystemShockPl napisał:

    Dlaczego ten przemysł rozrywkowy stanął na głowie?

    Popyt.

    Poza tym kolekcjonerzy kupują pierwszy lepszy badziew z Chin za 1000 zł, więc nie ma nic dziwnego w tym, że rynek jest zalewany przez chiński badziew za 1000 zł. Wystarczy chociażby ów temat poczytać - non stop narzekacie, a kupujecie wszystko, jak leci.

  7. 21 godzin temu, Coenn napisał:

    Ale dedukuje, ze "dydek" == chuderlak? Chudy to pamietam(?), ze byl Bonhart… Ponadto cechy fizyczne Geralta (atuty ktore posiada) pasuja bardziej do budowy ciala geparda niz do lwa.

    No cienki dydek to taki cienki bolek. :D Mam nadzieję, że to ci wszystko wyjaśniło.

    Co do wyglądu Geralta w książkach - był opisywany jako wysoki i chudy:

    "Kawał chłopa, pomyślała odruchowo, choć chudy, ale jedna żyła... Łeb biały, ale brzuch płaski niby u młodzika, widno, że trud mu druhem, a nie słonina i piwo... " Milva o Geralcie na początku Chrzestu Ognia.

    W grze jest zdecydowanie bardziej napakowany.

  8. 5 godzin temu, Tesu napisał:

    @Neo42

    To zapoznaj sie jeszcze z Czarna Kompania. 

    Pff, tylko Malazańska Księga Poległych. Nic innego nie ma startu do tej serii.*

    * No dobra, Archiwum Burzowego Światła jest blisko, choć to trochę inny gatunek.

    Ale żeby nie off-topować za bardzo (jakby to kogolwiek obchodziło, z racji agonalnego stanu forume), to parę słów o Wiedźminie. Pierwsze dwa tomy opowiadań bardzo dobre - potem jest coraz gorzej. Sapkowski zdecydownie lepiej pisze opowiadania niż pełnoprawne powieści.

    PS No i wiadomo: growy Geralt > książkowy Geralt. W Sadze był cienkim dydkiem, natomiast w grach został przedstawiony bardziej, jako twardziel-wymiatacz. Druga wersja zdecydowanie bardziej trafia w moje gusta.

  9. 39 minut temu, Scouser napisał:

    Z tych nowszych w co warto zagrać?

    Divinity: Original Sin II. Według mnie, najlepszy izometryczny rpg w historii, a grałem we wszystkie. Jest to jedna z niewielu nowszych produkcji, przy których bawiłem się równie dobrze, jak w złotych czasach gamingowych (dla mnie był to okres między 1997 a 2004 mniej więcej). W DOS II najbardziej zaskoczył mnie chyba system walki - starcia są niezwykle wymagające (gram na klasycznym poziomie trudności vel normalnym), wymagają od gracza skupienia i sporo pomyślunku. Naprawdę miła odmiana od typowe,j skostniałej walki w tego typu erpegach.

    Jakbyś zdecydował się na zakup, to bierz Definitive Edition.

     

  10. 10 godzin temu, Sttark napisał:

    Pierwsza część miała otwarty świat.

    Nie do końca. Mapa były duża, owszem, ale całość była liniowa - misje przechodziło się z góry narzuconą kolejnością. Gatunek "open world" charakteryzuje się m.in. tym, że to gracz decyduje o kolejności wykonywania zadań - w pierwszym Far Cry było to niemożliwe. Można powiedzieć, że był to taki quasi-open world.

    10 godzin temu, Sttark napisał:

    Nie miałem nigdy tam do czynienia z nieskończonymi przeciwnikami, więc nie wiem o co chodzi szerze w tym zarzucie :v 

    Musiałeś mieć, ale może nie zwróciłeś na to uwagi. Chodziło mi konkretniej o system respawnu przeciwników, który według mnie działa bardzo słabo. Nagminnie dochodziło do sytuacji, gdzie wyczyściłem dany obszar, po czym odwróciłem się na chwilę, żeby zastrzelić jakieś zwierzę i je zlootować, by po trzech sekundach dostać parę serii w plecy od nowych przeciwników, którzy pojawili się na dopiero co spustoszonym przez mnie terenie. Absurd.

    Sytuacja w miarę się uspokaja dopiero jak wyczyścimy cały dany region.

    Odniosłem też wrażenie, że przeciwników było w piątce po prostu za dużo. Na każdym kroku czaili się ci cholerni kultyści, co wydawało mi się mocno nienaturalne, a przez to psuło to odbiór gry jako całości. Czułem się trochę tak, jakbym grał w GTA na co najmniej czterech gwiazdkach non-stop.

  11. Nie zawsze, bo pierwsza część nie miała otwartego świata.

    W piątą część grałeś? Możesz wskazać, co tam jest świetnie zaprojektowanego w tym otwartym świecie?

    Może bronie, które są zablokowane dopóki nie popchniesz beznadziejnego, kopiuj-wklej wątku głównego? Może niekończący się przeciwnicy, którzy uniemożliwiają spokojną eksplorację? Może durny system "paska oporu", który wymusza przechodzenie głównych misji w najmniej odpowiednich momentach? Szczytem było, jak wykonując jedną z głównych misji w jednym regionie, zgarnęła mnie podczas cut-scenki ekipa przechwytująca z drugiego regionu... Przed nimi NIE DA SIĘ uciec i zawsze załatwiają cię jednym strzałem z halucynogennym środkiem. Trafią cię nawet, jak lecisz samolotem albo jak pływasz na dnie jeziora wysoko w górach. Skoro są tacy dobrzy, to czemu od razu nie wpakują kulki w łeb gracza?

    Ciągłe odbijanie posterunków, rozwalanie silosów, ratowanie cywili, jeżdżenie z punktu A do punktu B (co jest cholernie upierdliwe, bo zawsze natrafisz na patrol przeciwników. Zawsze.) potrafi znudzić każdego po niedługim czasie. A oprócz tego ta gra nie ma za wiele więcej do zaoferowania. No chyba że kogoś kręci łażenie za znacznikami na mapie, to wtedy znajdzie tu coś dla siebie.

    Jak dla mnie, trend otwartego świata powinien już dawno zdechnąć, no ale że ludzie takie coś lubią, to spoko. Osobiście w strzelankach wole dobrze zaprojektowaną historię i ciekawe misje (na przykład Spec Ops The Line), aniżeli połacie pustego terenu, na którym robisz cały czas dokładnie to samo.

×
×
  • Utwórz nowe...