Skocz do zawartości

FaceDancer

[Ekspert] Weteran Sesji RPG
  • Zawartość

    6211
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez FaceDancer

  1. Ja też bym pograł, ale we dwójkę z Turambarem trochę głupio się gra :tongue: Zupełnie nie zgadzam się z Blackiem, że sesja traci na atrakcyjności, bo tutaj postacie są słabsze i muszą się pilnować, a w TFFS mają parę w łapskach. FS wymaga sporo zdrowego rozsądku. Trzeba tak układać wydarzenia i akcje postaci, aby były one w miarę prawdopodobne. Oprócz tego wiele osób przybywa na sesję bez konkretnego planu, aby sobie pochodzić i pograć. Dlatego potem jak znika kilka ważnych postaci ciągnących fabułę i tworzących świat (P_aul, Felessan, Gofer) to robi się spory problem i wszystkim się odechciewa grać. Uważam też, że czasem można sobie tutaj pozwolić na szaleństwa, vide moja i Turambara wycieczka po siedzibie Straży Miejskiej.

  2. Jeśli jest taka możliwość to też chciałbym się zgłosić. Niestety nie mam żadnych gier na konsole (bo takowej nie posiadam), ale mogę przywieźć pada jakby tego brakowało. Skoro organizujesz zabawę, to dobrze by było, żeby każdy coś ze sobą przywiózł. Jakieś specjalne życzenia w tej kwestii? :wink:

  3. Ja chciałem zaproponować założenie tematu o NBA2K11. W końcu nie wypada, żeby najlepsza koszykarska gra w historii nie miała swojego tematu dyskusyjnego. Co prawda, istnieje temat NBA(seria), ale traktuje on o pozycji wydawanej przez EA Sports, natomiast NBA2K11 zrobiło studio 2ksports. To tak samo jakbyśmy przyrównywali FIFę i PES-a mówiąc, że to ta sama gra, bo obie umożliwiają kopanie w piłkę.

  4. RaM111222 --> Aż odpiszę, bo dawno się takich bzdur nie naczytałem.

    Zasadniczy sens tego zdania jest taki, że naród powinien zginąć, jeśli mimo właściwego przywództwa i walki o przetrwanie naród nie zwycięża, to powinien zginąć. Niejaki Darwin nazwał taki proces doborem naturalnym.

    No, pewnie. Wielki Fuhrer pchnął Niemców do walki z całym światem (Włochy, to był taki sojusznik, że śmiechu warte, a Japonia przez oddalenie nie mogła zbyt wiele pomóc), swoją nieudolną polityką doprowadził do stworzenia gigantycznej koalicji, z którą nie mieli prawa wygrać. Wystarczyło tylko porównać potencjał ludnościowy, żeby to stwierdzić.

    Chcesz prosto z mostu? Ja piszę o idei, nie praktyce.

    Możemy też porozmawiać o komuniźmie, który w swej idei jest chyba najlepszym z systemów jakie wymyślił człowiek. W praktyce jednak nie sprawdził się zupełnie. Wynaturzenia były zarówno w komuniźmie, są i w demokracji, ale ideologia nazistowska jest w moim przekonaniu z gruntu zła. Odwołuje się ona do rasowej segregacji.

    Hitler nie terroryzował tych, za których przysięgał walczyć. Stalin tak.

    Tutaj już uśmiałem się nieźle. W obozach koncentracyjnych to sami Żydzi i komuniści siedzieli? Trafiali tam nieprawomyślni dziennikarze, osoby o innej orientacji seksualnej. To co robiło SA, nie można nazwać niczym innym jak terrorem. Później Gestapo, które sprawdzało czy dany obywatel dobrze się sprawuję. Już nie chodziło tylko o to, żeby był posłuszny. Sam musiał szukać wrogów, bo jak był zbyt leniwy, to mógł zostać skreślony i wysłany do obozu. Dlatego za III Rzeszy na ogromną skalę rozrosło się donosicielstwo.

    Poza tym - podczas wojny. Czyli nie wiedział tego przed nią. Hitler myślał o wojnie Polsko-Niemieckiej, światowa zaskoczyła go.

    Hitler myślał o wojnie na wielką skalę, co najmniej paneuropejskiej. Dobrze wiedział, że Polska miała podpisany sojusz wojskowy z Francją, a w momencie wydania rozkazu inwazji w 1939, gdy okazało się, że z Brytyjczykami też podpisaliśmy podobne porozumienie, Adolf spanikował i przesunął operację o jeden tydzień. Co zabawne, niektóre jednostki nie otrzymały rozkazu i zajęły poszczególne punkty kluczowe dla infrastruktury, przez co zostały okrzyknięte przez Fuhrera jako łotrzy. Oczywiście po tej szopce i rozpoczęciu konfliktu wszyscy otrzymali ordery. Czyżby Hitler był aż taką umysłową niemotą, że nie spodziewał się reakcji Francji i Wielkiej Brytanii na agresję? Jak rozumiem, w 1940 Francję też przypadkiem zahaczył, a później to jakoś poszło...

    Hitler zaufał Stalinowi. To go zgubiło.

    Nie wiem w jaki sposób zaufał. Żaden nie ufał drugiemu. Obaj chcieli sobie kupić czas przed zbliżającym się konfliktem. Stalin liczyl na przeciągający się konflikt z Francją, który umożliwiłby atak na Niemców ze wschodu i wzięcie ich w kleszcze. Sukces blitzkriegu zredefiniował te plany. W końcu to Hitler uderzył na Stalina.

    Gorzki wniosek, niestety prawdziwy:

    Postawmy pomnik Stalinowi za uratowanie Europy przed hitlerowcami, albo Hitlerowi za uratowanie świata przed bolszewikami.

    Masowym mordercom nie stawia się pomników. Tylko Stalina i tych bolszewików jakoś przeżyliśmy (nie mówię o ofiarach, tylko w kontekście narodu). Oni nie mieli takiego planu "wybijemy wszystkich Polaków bo to taki szkaradny naród. Zwycięstwo Hitlera mogło być dużo gorsze w konsekwencjach, bo albo by nas już nie było, albo pracowalibyśmy na aryjskich panów.

    Tak i nie. Dowodzi to głównie, że Hitler był gotów do wielkich poświęceń w imieniu wielkich celów.

    Jakież to wspaniałomyślne z jego strony, że był gotów poświęcić te kilkanaście milionów swoich rodaków!

    Do całego - owszem. Ja mówię tylko o części. Poza tym - narodów? Wydaje i się, że tylko jednego narodu.

    Po wyeliminowaniu jednego wroga, można było się wziąć za kolejnych czyli Słowian, Romów, itd. Czy fakt, że Hitler mordował tylko Żydów (choć tak nie było) jakoś umniejszałby jego zbrodnie?

    Dżugaszwili wręcz sam planował atak na Rzeszę i spowodował wojnę (czym innym był Pakt Ribentropp-Mołotow?).

    Atak ze strony Hitlera ocalił nas przed "CCCP na wieczność".

    Pakt Ribbentropp - Mołotow miał obu stronom kupić czas. Hitler wolał najpierw załatwić sprawy na zachodzie, a armia radziecka była kompletnie nieprzygotowana do wojny (co pokazała wojna fińska), w sumie kiedy Hitler zaatakował w 1941 to też jeszcze nie była gotowa. Zaś drugie zdanie to już kompletny bełkot. Przecież po wojnie ZSRR osiągnął szczyt swojej potęgi. W 1939 armia radziecka nie miałaby specjalnych szans w ofensywnej wojnie z Polską, która także posiadała liczne oddziały i miała lepszy sprzęt. Poza tym atak Hitlera sprowadził nas w objęcia Moskwy, której byliśmy satelitą na dobre pół wieku.

    Ja nie popieram polityki Hitlera z lat wojennych, tylko teorię z przedwojennych.

    Czyli jak rozumiem działanie bojówek SA, które terroryzowały Republikę Weimarską, Kryształowa Noc, pucz monachijski, zamykanie dziennikarzy i gazet, które źle pisały o Fuhrerze w obozach, podobnie jak większości przeciwników politycznych. Hitler rozkręcił w Niemczech spiralę nienawiści przeciw Żydom, a także innym narodom. Dał ujście wszelkim frustracjom po Wersalu. Tak nie zachowuje się odpowiedzialny polityk.

  5. No to zrobi się smiesznie, bo ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że weekend nie pasuje mi zupełnie. W końcu zaczyna się sezon ligi angielskiej i w dniach 14-15.08 raczej mnie nie będzie.

  6. Mnie spodobało się za to SBK09. Nie jestem jakimś przesadnym fanem serii Superbike, bo wolę Moto GP, ale sporo kierowców znam, czasem obejrzę jakiś wyścig. Gra mi się bardzo spodobała, nie lubię za bardzo grzebać w motorze i na szczęście nie muszę. Całkiem fajnie zrobiony model jazdy, trzeba się nauczyć odpowiednio wchodzić w zakręty, bo jeden błąd i po zabawie. Grafika też bardzo przyzwoita, a licencje na motory i zawodników to wisienka na przysłowiowym torcie. No i może w końcu Noriyukiemu Hadze uda się wywalczyć mistrzostwo, bo kiepsko jest być wiecznie na drugim bądź trzecim miejscu :wink:

  7. Spokojnie P_aul, już piszę :tongue: Niestety w związku z ostatnimi burzami, a także ściąganiem angielskiej wersji Starcrafta 2 ze strony Blizzarda, nie mogłem od razu odpisać. W sumie od razu po zjeździe byłem trochę smutny, że to już koniec i trzeba będzie czekać cały rok na poprawkę. Można powiedzieć, że miałem podobne myśli o organizowaniu jakiegoś lokalnego spotkania forumowego. Zobaczmy na razie ilu byłoby chętnych, na coś takiego, a wtedy pomyślmy nad konkretną datą.

  8. Ja jestem za tym, aby następnym razem zjazd był o jeden dzień dłuższy.

    I couldn't agree with you more. Nawet jak się mnie mama spytała czy tęskniliśmy za domem odparłem krótko: "Nie" :smile:

    Sądziliśmy, że może znów wyjdzie 1/1, ale niestety... dorwali kartę z dwójką ^^

    I dobrze wam tak, Cylony wredne! Za to pamiętam jak przy drugiej grze wpadam sobie do was i mówię "Znowu zrobiliście Cylona admirałem?" Oczywiście nie miałem zielonego pojęcia kto nim jest, ale nauczony doświadczeniem wytypowałem Nightwolfa :tongue:

    Z drugiej strony po prostu wspólny wybuch radości, do spółki z Cardinalem, kiedy wylosowali 1/1 na punktach "docelowych"

    Ja poszedłem grać w mafię i z drugiego pokoju dało się słyszeć potężny wybuch radości. Od razu pomyślałem "Chyba wysadzili Galacticę" :tongue:

    W sumie pierwsza wasza gra była dość ciekawa, bo najpierw posadziliście prezydenta do więzienia, za to, że był sympatykiem, a potem zdegradowaliście admirała i wsadziliście do paki, zanim w ogóle się ujawnił. Jednak zmysł Arniego go nie oszukał, bo wyczuł Cylona od początku :laugh:

    Panie Osioł, jest takie rozróżnienie: to co nagrywasz nazywamy "materiałem". Następny etap to sprawdzenie materiału, zmontowanie go i dorabianie wszystkiego co się da w afterze.

    Zawsze można dorobić napisy i od nowa nagrać głos do materiału jak w teledysku. Zrobi się wersje z lektorami (ukraińskim, rosyjskim, gruzińskim) i będzie sprzedawało jako przewodnik turystyczny po Twardogórze.

  9. W sumie i tak pewno nie będę zbyt dobrze zapamiętany z tego zjazdu, ale paradoksalnie sytuacja jaka się wydarzyła zadziała na pewno korzystnie na przyszłość, bo na pewno oczyściła się atmosfera, między mną a niektórymi osobami. Dlatego zjazd oceniam bardzo pozytywnie, bo zabawa była naprawdę przednia. W sumie to trochę za krótko trwał, moglibyśmy organizować takie coś przynajmniej raz w miesiącu :tongue:

    Co zapamiętałem z tego zjazdu? Na pewno pobyty w pokoju 209 i nasze nocne rozmowy na temat łydki optiego, którego w nocy dziabnął sławetny cieć (z którym miałem chyba spotkanie jako jeden z pierwszych). Do tego Metha delektującego się niczym Makłowicz struganymi ziemniakami marki lord. Gra w "Dżunglę" znana raczej szeroko pod inną nazwą, której nie będę przytaczał raczej mnie nie intersowała, siedziałem nieopodal jako widz i raz Arnie był blisko, żeby mnie odstrzelić totemem przy próbie chwytu, a niedługo później Hrabula z Nightwolfem wykonali efektownego nurka pomiędzy stolikiem, a krzesłami. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jest to trochę zbyt niebezpieczne i się ulotniłem. Najwięcej śmiechu przysporzyła gra w mafię. Oczywiście rządzili Stefan i Hrabula, którzy szybko stali się "ulubieńcami" widowni. Soutys robił miazgę jako prowadzący zapewniając klimat podsypany dużą dozą poczucia humoru. Mnie równie mocno bawiły wpadki Jamesa, któremu wiecznie się coś myliło ("Pamiętam, że dobrze liczyłem karty!"), ale na pewno na zjeździe zapamiętałem go z dużo lepszej strony niż się tego spodziewałem. Mi też zdarzyło się parę razy poprowadzić, ale jakieś wyżyny to to nie były. Jeszcze oczywiście mógłbym długo wymieniać np. poor_leno, który najpierw jako mafioso doprowadził do zniszczenia mafii, a potem oddał to grając wieśniakiem (nie mylić z TYM wieś.niakiem). Na pewno była to najlepsza zabawa tego zjazdu, w dodatku pomogła mi bardzo szybko zapamiętać wszystkie ksywki nowoprzybyłych. Negatywnych zaskoczeń, co do osób nie miałem żadnych, a większość nie była dla mnie jakimś dużym zaskoczeniem. Jedyne moje zdziwienie wywołała Kathai, której na forum wszędzie jest pełno, a na zjeździe była nadzwyczaj spokojna (poza pacaniem Jamesa). Jednak to pierwszy zjazd i samo zobaczenie na oczy takiej bandy obdartusów jak my mogło przyprawić o mały szok :tongue:

    Chyba jedyny negatyw jaki zapamiętam, to to co przydarzyło się Cragirowi. Mimo tego trzymał się bardzo dzielnie, bo ja nie wiem, czy poradziłbym sobie w takiej sytuacji w jakiej on się znalazł.

    Nawet wykolejenie towarowca jaki jechał przed nami było jakimś pozytywem, bo z Methem zrobiliśmy kilka relacji z Twardogóry Sycowskiej (chyba tak się to nazywało). Między innymi z peronu, który był już gotowy na Euro 2012 i z największej atrakcji okolicy czyli skupu złomu. Ja robiłem za kamerzystę, a pomysłodawcą i "twarzą" całego przedsięwzięcia był Meth.

    PS Kolejny powód, żeby częściej organizować zjazdy - udało mi się schudnąć w te kilka dni całe trzy kilo :icon_mrgreen:

    PS 2 Osła chciałem jeszcze raz przprosić za demolkę jakiej dokonałem :confused: Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi.

    PS 3 Wszystich pominiętych przepraszam, ale sporo się wydarzyło i musiałbym chyba napisać wypracowanie, żeby oddać to wszystko.

    Tak piszę i piszę, a zapomniałem napisać wielkich podziękowań dla niziołki oraz Sevarda, którzy mi pomogli, kiedy najbardziej tego potrzebowałem. Tego nie zapomnę wam do końca życia (z tej dobrej strony oczywiście :smile: ).

    Ej, trzeba było wcześniej powiedzieć, bo przecież moim popisowym numerem z czasów LO jest Beautiful World Louisa Armostronga

    Chyba będziecie musieli odwołać tą zabawę, albo mnie z niej wykluczyć, bo swoim śpiewem szybko doprowadziłbym do natychmiastowego opustoszenia naszego hotelu. Holy może powiedzieć o tym nieco więcej :tongue:

    tyle dobrze, że nie przyjęło się Pur_Lenor, byłbym Pierwszym Detergentem Forum Actionum

    A szkoda, bo miałbym swój wielki wkład w dorobek tego świata :tongue:

    Eh, niestety tym razem nie udało mi się przekonać Ghosta, żeby zamknąć działy Konsolowe oraz Manga i Anime, ale nie martwcie się hejterzy! Nie poddam się!

  10. Black --> Padów ci u nas dostatek, jednak i te dwa przyjmiemy jako wróżbę zwycięstwa :tongue: Z tego, co wiem to P_aul wziął dwa, doliczając mój i Hrabuli to mamy już cztery, więc do gry zasiądzie pewnie mnóstwo osób. Aż się nie mogę doczekać tego chaosu na boisku :smile:

    Poza tym po co narzekać na pogodę, skoro ma być ładna? Też nie lubię duchoty, ale nie będzie najgorzej pod tym względem.

  11. Z prognozami bywa różnie, ale prześledziłem ostatnią i wieści optymistyczne. Ponoć ma być bez kropli deszczu co najmniej do niedzieli i z całkiem niezłą temperaturą nieprzekraczającą 30 stopni Celsjusza. Całkiem nieźle, bo mogliśmy trafić w taką pogodę jaka była od ostatniej soboty i cały zjazd przesiedzielibyśmy w hotelu. Uśmiech losu.

  12. Dobra, Stefan mnie spytał czy przypadkiem nie mam pada i nie mógłbym wziąć na zjazd do tego pesa. W ogóle to może niech inni też wezmą jakieś pady i gniazdko USB to się pogra po 4-6 przy jednej grze, będzie więcej frajdy :smile: Tak, czy owak ja swój zabieram. Mam nadzieję, że się do czegoś przyda.

  13. Jeszcze nie wiem czy przyjadę, bo mam kilka spraw związanych z uczelnią. Postaram się zadeklarować w ciągu następnego tygodnia, bo będę już wiedział co i jak. Inna sprawa, że wolałbym być zakwaterowany w mniejszym pokoju. Tak ze względów bezpieczeństwa, bo znowu jakiś żartowniś napisze mi na stopie jakieś obelżywe napisy. Zachowania rodem z przedszkola.

    Jeśli mamy sobie podarować napisy na forumowiczach, to równie dobrze można nie iść ani razu jeść na rynek. Tradycja, tradycja! - NZK

  14. No proszę, a myślałem, że jesteś już dla nas stracony. Kolejny powód aby wybrać się do Wrocławia w te wakacje :smile: Ciekawe czy ja dostanę zaproszenie. W końcu starałem się być grzeczny :tongue:

  15. No i jeszcze szkoda że u naszej biegaczki Korneli Marek wykryto doping, naprawdę szkoda

    No tak, straszna szkoda... Lepiej żeby udało jej się ukryć to oszustwo przed całym światem, co?

    resztą jak tutaj czytam na stronie eurosportu że przypadek naszej to tylko praktycznie 1 z 2-óch jakie były na ZIO, drugi przypadek o doping to Słowackiego hokeisty Lubomira Visnovskiego za to że brał pseudoefedrynę ale i tak się wybronił że leczy tym grypę i mu dali spokój. Więc ten system (cała "niby" super technologia) do wykrywania dopingu na IO to od początku była jedna wielka bujda, tak się zachwali że wszystkich których złapią na dopingu to od razu zdyskwalifikują a tu nic, figa z makiem.

    Radzę wnikliwiej poszukać. Na samych Igrzyskach w Salt Lake w 2002 roku było bodajże 7 przypadków w tym chyba najbardziej znany z reprezentującym Hiszpanię Niemcem Johannem Muehleggiem, który zdobył 3 złote medale w biegach i okazało się, że był na dopingu. Podobna sprawa była z Alainem Baxterem Szkotem, który zdobył pierwszy brązowy medal dla Wielkiej Brytanii w narciarstwie alpejskim. Tam jednak sprawa była dużo bardziej skomplikowana i wydaje się, że akurat on zażył niedozwolony środek przypadkowo. W Turynie była cała afera związana z austriackimi biegaczami unikającymi kontroli. Dlatego uważam twoją wypowiedź jakoby Polka była pierwszą wykrytą dopingowiczką na Igrzyskach za błędną.

    Według mnie jeśli u niej wykryto EPO, to sprawa jest poważna. W końcu to jeden z tych środków, co do których nie ma wątpliwości, że pomagają poprawiać osiągi. Wielu profesjonalnych kolarzy wpadało już na tym, że używało tej substancji. Z tego co się orientuję, to poprawia wydolność i zwiększa wytrzymałość mięśni. Dlatego nie rozumiem tego całego użalania się w stylu "jaka to biedna dziewczyna, na pewno jej dosypali...". Jeśli okaże się, że to prawda to według mnie jest zwykłą oszustką, któa myślała, że jakoś jej się uda. W końcu kontrolują tylko czołówkę oraz losowych zawodników. "Pech" chciał, że i ją skontrolowali.

  16. No i koniec. Kanadole wygrały 3:2 po dogrywce. Brawa dla Amerykanów za walkę do końca i doprowadzenie do remisu. Trochę szkoda mi ich, że nie okazali się w tej walce zwycięzcami. Najbardziej irytuje mnie fakt, że decydującego gola zdobyło "złote dziecko" Kanady i "słońce Peru" Sidney Crosby, nad którym to oczywiście wszyscy będą teraz piać z zachwytu jak nad nowym Gretzkym. Nie lubię jak wokół jakiegoś zawodnika jest roztaczany tego typu hype, właśnie dlatego znielubiłem LeBrona, który wyglądał praktycznie z każdej lodówki. Na szczęście nie oglądam NHL i teraz po igrzyskach można wrócić spokojnie do oglądania najlepszej ligi świata - NBA :tongue:

  17. A ty FaceDancer kogo obstawiasz w jutrzejszym finale w hokeju mężczyzn? USA czy Kanadę? Jaki jest twój faworyt do złota

    Tak naprawdę mało mnie obchodzi, kto wygra bo obu tych drużyn nie ścierpię. W turnieju kibicowałem Rosji i Słowakom, dlatego, że od lat już oglądając hokeja lubię te drużyny. Wydaje mi się, że jednak USA. Kanada już kilka razy pokazała, że nie jest monolitem, męczyła się ze Szwajcarami, a ze Słowakami sama sobie zafundowała horror. Amerykanie wyglądają na tym tle dużo solidniej. Pokonali już gospodarzy w grupie, a w półfinale po pierwszej tercji prowadzili 6:0, oczywiście zapewne byłoby więcej, ale podejrzewam, że nie chcieli robić Finom kompromitacji. Drużyna USA wygląda na lepiej poukładaną i wygląda mi, na to, że to ona zdobędzie złoto. Z drugiej strony Kanadyjczycy graja u siebie i mają świadomość, że osiągnęli cel wygrywając klasyfikację medalową. Będą chcieli osiągnąć rekordowy w historii wynik, czyli 14 złotych medali. Zabawne są niektóre wydarzenia. Najpierw książe norweski Haakon ogłasza, że zdegustowany występami rodaków wyjeżdża z Vancouver, to oni od razu zdobywają worek złotych krążków. Późnie ostra krytyka w prasie kanadyjskiej na program "Own the podium" i gospodarze w ciągu kilku dni zdobywają mnóstwo medali z najcenniejszego kruszcu.

    Ja też widziałem i myślałem już że Niemki będą miały srebro bo miały prawie 2s straty do Japonek, no 1,79s straty ale jak były ostatnie okrążenia to widziałem jak trzecia na samym końcu japonka osłabła na zakrętach i Niemki wygrały o włos - o te 0,3s.

    Ja przypuszczałem, że Japonki obiorą strategię taką jak w półfinae i będą chciały na początku osiągnąć przewagę, a Niemki zaczną niwelować w końcówce. Jednak jesteś w błędzie, bo to nie ostatnia Japonka osłabła na końcu, ale ta co jechała w środku. Nie zrobiła odpowiedniego wykroku i to kosztowało drużynę złoty medal. No i oczywiście różnica nie wynosiła 0,3s., bo to by było kilka metrów, ale 0,03, czyli prawie nic.

    Trochę żal Słowaków, że stracili aż 4 bramki w ostatniej tercji. Mogli wywalczyć miejsce na podium :icon_frown:

  18. Ufff... Ale emocje! Najpierw Kowalczyk biegła razem z Bjoergen całą końcówkę, wyprzedziła ją nawet kilkaset metrów przed metą i zaczęła się oddalać, ale Norweżka zdołała zniwelować stratę. Jak zabrała się za wyprzedzanie naszej, to pomyślałem zły, że znowu wygra i nam odbierze medal. Na szczęśćie Kowalczyk "depnęła" po garach i zdołała wyprzedzić pod sam koniec rywalkę o ten metr - półtora. Myślałem, że nie doczekam się złota za mojego życia na ZIO, ale udało się!

    Jeszcze panczenistki pokazały, że nie są przypadkowo na podium. Najpierw w półfinale z Japonkami traciły około 1 sekundy, ale na ostatnich okrążeniach szybko doganiały rywalki i w sumie przegrały minimalnie o 0,19 sekundy. Szkoda, bo jeszcze by to dłużej potrwało, a by przegoniły rywalki. Dobrze, że spięły się na półfinał z Amerykankami. Najpierw przegrywały, ale to była zwyczajowa strategia i różnica wynosiła około pół sekundy. Potem nawet prowadziły i wydawało się, że reprezentantki USA słabną. Później trochę się zaniepokoiłem, bo Amerykanki odzyskały przewagę, ale znowu nasze podgoniły. W końcówce widziałem jak ostatnia już słabnie i odstaje od pozostałych, więc wiedziałem, że będzie medal no i się udało. W finale Japonki o centymetry przegrały złoto z Niemakami - różnica na mecie wyniosła 0,03!

  19. Normalnie nie wierzę! Polskie panczenistki, które wcześniej plasowały się na ostatnich pozycjach (za wyjątkiem Bachledy-Curuś) pokonały w ćwierćfinale główne kandydatki do złota - Rosjanki. Wszystko przebiegało planowo, bo Polki przegrywały różnicą ok. 1 sekundy, ale jedna z Rosjanek nie wytrzymała tempa, dzięki czemu naszej drużynie udało się uzyskać lepszy czas. Dzięki temu udało się awansować do najlepszej czwórki, a jutro zmierzymy się w półfinale z Japonią, która osiągnęła podobny czas jak my w swoim ćwierćfinale. Kto by się tego spodziewał...

  20. Ja mam tylko jedno pytanie jeśli chodzi o curling. Powiedz, czy Norwegowie dalej jeżdża w tych śmiesznych spodniach? :laugh:

    Nie wiem, czemu w Kanadzie uważają, że program "Own the Podium" zmienił się w "BLown the Podium". Z tego co widziałem, to mają co prawda sporo mniej medali od Niemców czy Stanów, ale tyle samo złotych krążków, a do tego jeszcze dobre szanse do wywalczenia kolejnych w hokeju na lodzie panów, oraz z tego co słyszę w curlingu. Nie wiem, co pasjonującego jest w w ciskaniu tych kolorowych czajników, ale mnie zawsze rozśmieszało szczotkowanie lodu :smile:

    Hmm... Z tego co słyszałem to Kanadyjki się nie popisały i podobno urządziły sobie pijatykę i popalanie cygar po zwycięskim meczu finałowym z USA. Do tego jedna z nich była nieletnia i nie mogła spożywać alkoholu, a inna niczym Kubica próbowała mknąć maszyną do wyrównywania lodu. Oto prawdziwe olimpijskie wartości w wykonaniu gospodyń igrzysk!

  21. Szkoda bo już od Nagano zawsze kibicowałem swoim krajanom, w związku z tym, że Polska na IO praktycznie nie istnieje w hjokeju. Teraz pozostaje tylko liczyć na Słowaków i Finów, aby pokrzyżowali szyki Kanadyjczykom i USA. Nie cierpię tych dwóch drużyn. Najbardziej żałowałem Szwajcarów bo dzielnie walczyli z Amerykanami.

    Słyszałem już o występie naszej solistki, która krótko mówiąc skompromitowała się swoim występem. Mimo tego była chyba najbardziej zadowolona z tego co pokazała. Jak zwykle komentatorzy TVP byli oszczędni w krytyce, ale na szczęście na Eurosporcie nie mieli już skrupułów i dosadnie to skwitowali. Nie wiem, po co wysyłamy na Igrzyska panczenistów i łyżwiarzy figurowych, chyba tylko po to, by nas kompromitowali ostatnimi miejscami i więcej działaczy mogło sobie pojechać na imprezę. Nie przekonuje mnie twierdzenie, że ktoś jedzie po naukę. Uczyć to się można na Mistrzostwach Europy czy Świata, na Igrzyskach trzeba się zaprezentować całemu światu z jak najlepszej strony.

    Kolejna afera wyszła na światło dzienne. Nasi biatloniści jeździli w jakichś tanich strojach z flagami Monako zamiast polskich. Nie wiem jakie miało to przełożenie na wyniki, ale fakt, że sami musieli z tych ubrań zdzierać naklejki reklamowe niedozwolone na Igrzyskach mógł wpłynąć jakoś na ich postawę. Sikora asem na strzelnicy nigdy nie był, ale może mniej zdenerwowany nie myliłby się tak często. Inna sprawa że podobno inne reprezentacje dostały od tej samej firmy stroje o dużo wyższej jakości. Kolejnego smaczku dodaje, że wiceprezes związku jest też przedstawicielem handlowym firmy. Czyżbyśmy zapłacili za gorsze stroje tak jak za nowe, a pan wiceprezes wziął sobie niezłą prowizję w postaci różnicy cen?

  22. Aż mnie skręca po niektóych wypowiedziach Brethila.

    Czwarta rzecz - NIE STWIERDZONO, aby te te środki pomagały zawodnikom w stopniu większym niż błąd statystyczny.

    Ale Bjoergen dostała niedawno zgodę od WADA i FIS na zażywanie znacznie silniejszych leków. Z tego co ja wiem, to one jednak pomagają, zwiększając wydolność płuc przez rozszerzanie oskrzeli. Jeśli dodać do tego wypowiedź lekarza norweskiej ekipy olimpijskiej, który wypowiadał się przed imprezą o tym, że dzięki nowym lekom Norweżka ma więcej tlenu w płucach i jej mięśnie lepiej pracują. Dla mnie to po prostu legalne wspomaganie...

    Piąta rzecz - Kowalczyk sama miała banicję dopinogową bo zażyła niedozwolony lek bez zgłoszenia tego lekarzom i federacji. Zdobyła medal w Turynie tylko dzięki temu, że skrócono jej dyskwalifikację biorąc pod uwagę okoliczności łagodzące.

    A patrzyłeś chociaż na co był ten lek? Przeciwzapalny i przeciwalergiczny, który do tego obniża wydolność. Wtedy jeszcze nie miała tak profesjonalnej ekipy jak teraz i jeden z trenerów zapomniał dostarczyć informacji do WADA o jego stosowaniu. Sama zawodniczka dostała lek przepisany od lekarza, więc wątpie żeby wiedziała o tym, że są w nim jakieś niedozwolone substancje. Od tego powinien być lekarz kadry, który powinien sprawdzać takie rzeczy.

    Szósta rzecz - jak wygrywała to nic nie marudziła w tym temacie.

    Też marudziła o "astmatyczkach", tylko że wtedy wszyscy byli opromienieni dwoma złotymi medalami i mało który z dziennikarzy słuchał. Dopiero teraz jak przyszły sukcesy wszyscy się zrobili ekspertami od biegów narciarskich. Zresztą na trasy w Whistler skarżyła się już od kilku miesięcy, ale wszyscy liczyli na to, że jak jest w takiej formie, to powinna wygrywać wszędzie.

    Siódma rzecz - przypomina mi to marudzenia Austriaków na temat wiązań Ammanna.

    Odróżnijmy dwie rzeczy. Drobne wiązania na tyłach butów, które może lekko zmniejszają opór powietrza i do tego wspaniała forma Ammanna, który odlatuje na kilka metrów w każdym skoku. Nawet jeśliby mu to coś dawało to i tak był najlepszy. Inna sprawa z silnymi lekami na astmę, które mogą poprawiać wydolność. W biegach narciarskich jest to chyba cecha kluczowa.

    niech lepiej siedzi cicho bo się Norwegowie wkurzą i zgłoszą protest

    Przecież zgłosili protest od razu po zakończeniu zawodów i został on jednogłośnie odrzucony przez jury. Głównie dlatego, że ta cała sytuacja nie miała wpływu na końcowe wyniki. Oczywiście Norwegowie rozkręcili całą tę aferę, po to żeby zdobyć kolejny medal,a Bjoergen wyraźnie wypowiadała się o tym, że Kowalczyk powinna być zdyskwalifikowana. Nic dziwnego, że Kowalczyk aż skręciło ze złości po to wypowiedziach tej dopingowiczki. Poza tym jak dla mnie to ona może mówić, co chce. Jesteśmy sportową pustynią, gdzie nie ma praktycznie nic, ani odpowiednich trenerów, ani tras, ani sprzętu. Dlatego trzeba szanować takich ludzi jak Małysz czy Kowalczyk. Są jednak "ekperci" oglądający narciarstwo od święta i zaszczycający nas swoimi mądrościami.

  23. No niestety, dwa pudła na pierwszym strzelaniu zadecydowały, a szkoda. Sikora miał trzeci czas biegu i biorąc pod uwagę, że na podium znalazły się takie "tuzy" jak Fourcade czy Hurajt, to można było spokojnie zdobyć medal. Wygrał Ustiugow, który do najszybszych także nie należy, ale radzi sobie w tym najlepiej spośród tych, którzy strzelali bez pudła. Podsumowując Igrzyska w wykonaniu Sikory, nasuwają się tylko dwa słowa - żal szansy. W trzech z olimpijskich startów Sikora strzelając celniej mógłby wywalczyć złoty medal. Niestety strzelanie było właśnie tą piętą achillesową i tego się obawiałem przed imprezą.

    Możemy się przynajmniej pocieszać przed drużynowym konkursem skoków, że Simon Ammann już nie pomiesza nam szyków :tongue: Realnie oceniając, jeśli wszyscy z naszych skoczków zaprezentują się najlepiej jak potrafią to medal wcale nie jest marzeniem ściętej głowy.

  24. No i znowu nic specjalnego. Nad naszymi reprezentantami ciąży chyba jakaś klątwa, bo chyba za mojego życia to się złotego olimpijskiego medalu w sportach zimowych nie doczekam.

    Mam coraz gorszy stosunek do tych igrzysk. Najpierw śmierć gruzińskiego saneczkarza, teraz przehandlowany przez sędziów złoty medal w jeździe figurowej dla mężczyzn dla Amerykanina. Nie dziwię się Pluszczence, że skwitował to porównaniem do tańców. Ciekawe czy innym będzie tak do śmiechu jak Rosjanie będą sobie takie harce wyprawiać w Soczi.

    Jeszcze słówko o hokeju. Szpakowskiego jako komentatora normalnie nie zdzierżę, bo on jest chyba Kanadyjczykiem. Mecz gospodarzy ze słabszymi Szwajcarami i walka w rzutach karnych, a pan Darek przy pierwszym strzelonym przez Crosby'ego wydarł się tak głośno jakby to Polacy bramkę w finale Mistrzostw Świata w RPA strzelili. Nawet moja mama się zdziwiła, co to za krzyki, czy może ktoś z naszych medal zdobył. Później oczywiście "obywatel" państwa Klonowego Liścia wrzasnął jeszcze głośniej jak Szwajcarowi nie udało się pokonać Brodeura. Za taki "bezstronny" komentarz to ja podziękuję. Inna sprawa to rozgrywanie hokeja na lodzie kobiet. Rozgrywanie turnieju w tej dyscyplinie na igrzyskach nie ma sensu jeśli są tylko dwie sensownie grające w niego ekipy na świecie. Kończy się to wynikami 18:0 lub podobnymi. Chyba najpierw ta dyscyplina powinna się lepiej rozwinąć w chociaż większej liczbie krajów, bo tak jak jest teraz to praktycznie darmowe rozdawnictwo medali.

    Zabawna sytuacja z norweskim księciem Haakonem, który zdenerwowany brakiem złotych medali zapowiedział powrót do kraju. Skandynawowie wzięli się do roboty i przez ostatnie trzy dni zdobyli 5 złotych krążków, głównie za sprawą dwóch medali Bjoergen, po jednym dołożyli Svendsen i Svindal. Widać wzięli sobie do serca słowa następcy tronu :smile:

×
×
  • Utwórz nowe...