Skocz do zawartości

SniperV

Forumowicze
  • Zawartość

    256
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez SniperV

  1. Moja konkluzja jest podobna - F4 niegodzien butów czyścić Falloutowi New Vegas. Ja bym go wycenił na 6+/10, i to mocno naciągnięte przez sympatię do serii. Wydaje mi się, że gdybym nie był fanem Falloutów to w ogóle nie chciałoby mi się w to grać.

    7- ode mnie, bo jednak trochę czasu się z nim bawiłem ;]

  2. Wytrzymałem 50h i dałem sobie spokój. Na chwilę obecną uważam, że NV + dlc+ mody biją o głowę F4. Czekam na mody i jakieś dodatki, bo w tej chwili nie potrafię się zmusić, by pobiegać więcej niż pół godziny.

    W F3 i NV tak bardzo tego nie odczuwałem, ale sposób rozgrywki w F4 kojarzy mi się ze Skyrimem:

    * przeciwnicy zawsze na poziomie porównywalnym do naszego, korzystają ze sprzetu podobnego do naszego

    * nudna walka, która sprowadza się do wpakowania x (uderzeń, strzałów) w każdego wroga, bo krytyki tylko w VATS, a o jakichś błyskawicznych zabójstwach możemy zapomnieć, absurdy, gdzie legendarny mirelurk przyjmuje 70 strzałów z lasera

    * nowe bronie niewiele się różnią od starych, bo co z tego, że zadaję xx obrażeń więcej, jeśli jednocześnie każdy przeciwnik dostaje mocniejszy pancerz

    * praktycznie zerowa szansa, by na niskim poziome znaleźć jakąś wypasioną broń, a nawet, jesli to się uda to nigdzie nie dostaniemy amunicji, ani jej nie ulepszymy. Odwrotne podejście z Pancerzem Wspomaganym, który dostajemy na samym początku gry.

    * multum zadań w stylu - przynieś x, zabij wszystkich w lokacji y. Większość z tych questów losowo generuje dla nas wytyczne. Są nudne, sprowadzają się do strzelania do wszystkiego i nigdy się nie kończą.

    * nieciekawe lokacje. Zabij wszystkich przeciwników, na koniec 1-2 legendarnych, znajdź skrzynię ze "skarbem", pozbieraj śmieci.

    • Upvote 3
  3. @ Paku93

    Postawiłem sobie w Sanktuarium kilku kupców. Ci ze stanowiskami najwyższego poziomu często mają ~1000 kapsli.

    Znalazłem też fajny mod, dzięki któremu można tworzyć amunicję na stanowisku chemicznym.

    Bez realistic headshots nawet do NV nie podchodziłem, nie trawię mody, który przyszła już w Oblivionie, gdzie przeciwnik w szmatkach przyjmuje cios toporem na czoło i traci całe 10% hp.

  4. Nie mam pojęcia. Żadnej baterii nie kupowałem, noszę ich 27 przy 33 poziomie postaci. Sporo szwędałem się po różnych miejscówkach i jakoś się uzbierało. Z generatorów wyciągnąłem może 5, reszta to skrzynie i przeciwnicy. Wydaje mi się, że z niektórych wieżyczek wyciągałem, ale nie dam sobie ręki uciąć.

    Swoją drogą rozbawił mnie ostatnio system dialogów. Nie spoilując za mocno, rozmawiałem z nowym pracodawcą i pojawiła się opcja dialogowa "Pancerz Wspomagany". Nie wiedząc zbytnio, o co chodzi, wybrałem ją:

    *rzut kamery na moją postać ubraną w wypasiony, błyszczący pancerz wspomagany*

    - Gdzie mogę dostać pancerz wspomagany?

    ;]

    Mam też jedno pytanie, jak dostać się do jednej miejscówki:

    Mental Asylum - główne drzwi zamknięte na klucz, a jestem cholernie ciekawy, co jest w środku. Jak otworzyć?

  5. Na niższych poziomach nawet kupcy nie mają w ofercie lepszych broni. Często do nich zaglądam i wyraźnie można zaobserwować, że na wyższych poziomach przybywa im lepszego sprzętu. Zresztą podobnie jest z amunicją.

    .44 magnum można znaleźć zaraz za rzeką koło Sanctuary, ale co z tego, jeśli nikt Ci nie sprzeda amunicji ani nie ma szans na ulepszenie broni. To samo miałem z minigunem i karabinem szturmowym, które leżały w mojej skrzynce przez kilkanaście godzin. Amunicję 5mm czasami ktoś mi sprzedał po 50 sztuk, 5.56mm w ofercie kupców pojawiło się dużo później, przez co chociaż broń znalazłem dość wcześnie, nie mogłem jej użyć. Równie dobrze może być ograniczenie poziomowe.

    Power Armor zarzuciłem na plecy bo miałem dość sytuacji, gdzie jeden granat zabija mnie na miejscu, pomimo zwiększenia odporności na obrazenia perkami i pancerzem, a bandycie granat zabiera 30% życia. Zresztą miałem nawet sytuację, gdzie bandyta przeżył potraktowanie mini-atomówką. Może to tryb "przetrwanie" jest taki zbalansowany.

  6. Ja dla odmiany, trochę się zniechęciłem. Wrzuciłem już mod Realistic Headshots i No Level Scaling, ale nie miałem możliwości porządnie przetestować.

    Co mnie zaczęło wkurzać:

    1. Level Scaling

    Prawie każdy ciulowaty bandyta zaczął nosić wypasiony pancerz i broń. Nie czuć, że się rozwijamy i stajemy się silniejsi.

    2. Durne ograniczenia związane z poziomem postaci. Dostępność broni u kupców i przeciwników. Nie ma opcji, by nazbierać większą liczbę kapsli i zakupić wymarzoną giwerę, bo kupiec nie będzie miał nic takiego na stanie.

    3. Ulepszanie broni ograniczone poziomem postaci. Bez kolejnych poziomów perka nie mamy sensownych opcji ulepszenia danej broni. Czasami uda się znaleźć zmodyfikowaną wersję u kupca lub przeciwnika, ale większość ulepszeń musimy zrobić sami. Związany z tym punktem:

    4. Wkurza mnie ciągłe zbieranie złomu. Cały czas chodzę obładowany jak muł. Nawet nosząc pancerz wspomagany, biorąc perki i dragi do siły. Największym skarbem jaki znalazłem w fabryce ryb był pierdylion aluminiowych tacek, dzięki którym ulepszyłem pancerz. Naprawdę wolałbym zapłacić jakiemuś mechanikowi tonę kapsli za robociznę i części, jeśli dzięki temu nie musiałbym wszedzie zbierać śmieci i pakowac punktów w perki do craftingu.

    5. Pancerz wspomagany to jednak nieporozumienie. W tej chwili prawie go nie zdejmuję, a baterii wciąż powoli przybywa.

    • Upvote 1
  7. Chciałbym dać szansę jakiemuś Falloutowi, naprawdę! Postapo nie jest moim ulubionym rodzajem RPG. Dużo pochlebnych opinii zbiera Fallout: New Vegas i tak też postanowiłem, że to jego prawdopodobnie ogram. Pytanie tutaj do zaprawionych w boju:

    - Jakie mody usprawnią grę na tyle, aby była przyjemna w odbiorze oraz bardziej immersyjna? Które mody są must have, aby przyjemnie grać?

    Realistic Headshots

    Project Nevada - to przede wszystkim, bez tego moda nie ruszam nawet NV, dużo zmian, nie będę wymieniać wszystkiego

  8. Tavern Brawl fajny?

    Do tury ~6 wygląda to jeszcze nieźle, potem wszystko się sprowadza do: któremu graczowi zostanie zaoferowana najsilniejsza karta. Zero umiejętności, czyste rng.

    Jakby tego było mało, przez konieczność wyboru karty na początku każdej tury, walka niesamowicie się wydłuża. Miałem tez takie kwiatki, gdzie przegrywający druid po 20 min. wyczyścił stół i rzucił Tree of Life, resetując całą walkę i przedłużając ją o kolejne 10 min.

  9. @ Lord Nargogh

    Polecam Simsy, budowanie w Falloucie jest dla osób, które wolą klimaty Mad Maxa.

    @ Wizardius

    Karabin myśliwski (hunting rifle). Początkowo wygląda jak zabawka, ale można przerobić na prawdziwą snajperkę. Minus jest taki, że na najwyższym poziomie trudności nawet pociski .50 cala zadają śmieszne obrażenia.

  10. Z Reno chwilę się pobawiłem, po czym wyleciał z moich talii. Zbyt sytuacyjny. Przeciwko szalonemu aggro jego leczenie jest potrzebne w turach 5-7. Później aggro albo kończą się karty albo zwyczajnie przestają nadążać w starciu z mocniejszymi kartami. W takiej sytuacji nie tylko potrzebujemy wyciągnąć Reno w turach 0-7, a ponadto nie możemy sobie pozwolić na wrzucenie duplikatów do talii. Teoretycznie można zrobić kilka talii bez duplikatów, które nie będą mocno osłabione, ale to są wyjątki.

    Control warrior bez duplikatów nie ma sensu, podobnie dragon priest. Można coś kombinować z paladynem i to chyba jedyna sensowna opcja talii bez duplikatów. Jeśli zaś mamy duplikaty, Reno będzie przez większość czasu bezużyteczną kartą.

    Bawiłem się też chwilę z nową pochodnią u maga i kompletnie mi ona nie pasuje w talii freeze, trochę lepiej w tempo, ale też nie jestem całkiem do tych kart przekonany.

  11. @ Bronnson

    Dla przykładu taki "Rad Resistant". Gram od kilkudziesięciu godzin i ani razu nie użyłem RadAway...więc nie rozumiem po jaką cholewkę ochrona przed promieniowaniem...

    Nie wierzę, zwyczajnie nie wierzę. Wczoraj miałem przez moment sytuację, gdzie zniknął mi pasek zdrowia. Ile się nakombinowałem, szukałem na forach. Okazało się, że po raz pierwszy od początku gry miałem pełny pasek życia i nie byłem napromieniowany.

    Promieniowanie jest wszędzie. Zawsze latasz do doktora by się tym zająć?

    Jakikolwiek kontakt z wodą - dawka promieniowania (oprócz butelek z oczyszczoną wodą).

    Ghule, wszystkie rodzaje. Szczególnie te świecące. Uderzenie, a mam wrażenie, że nawet ciała niektórych osobników.

    Większość żarcia.

    "Zielone burze" - chowałem się do domków i łykałem rad-x, a i tak mi poziom napromieniowania rósł.

    Oprócz tego beczki i inne miejscówki, które nas raczą dawką promieniowania.

    Nie jest to może sytuacja, gdzie ciągle mi brakuje anty-radów, ale miło byłoby mieć perk, dzięki któremu nie musiałbym się tym martwić.

  12. >>Rok 2015.

    >>Wychodzi nowa cześć serii z roku 1997.

    >>Co się kretyni czepiacie gry z 2015 z kilkudziesięciokrotnie większym budżetem i możliwościami, skoro w grze z 1997 było tak samo/gorzej.

    Niech się ktoś zlituje i mnie zastrzeli.

    Dziwne, przy okazji Wieśka parę osób ponarzekało na wybryki Płotki, ale jakoś nikt psów nie wieszał na twórcach gry, że to niedopuszczalne by tak AI się zachowywało w 2015 r.

  13. @ Wszczebrzeszyn

    Na ból d*** polecam maść.

    Sam pierwszego Fallouta ukończyłem 3 razy, drugiego 6 i dalej uważam, że najlepszym Falloutem był NV, ana drugim miejscu F3/F4. F2 kiedyś był rewelacją, bo głównie zachwycał światem. Nawet w momencie wydania miał sporo przeciętnych mechanik, a do tego koszmarnie się zestarzał. W Might and Magic 6 i Jagged Alliance 2 gram po dziś dzień, ale przy próbie powrotu do F2 bardzo mnie rozczarował.

    Pies wchodzący w pułapki przykładem słabego AI? Uśmiałem się.

    @ Paku93

    Masz masę perków must have typu lepszy craft czy lepsze hakowanie, cześć boostujacych dmg, skradanie, hp, i część zbędnych typu wyświetlanie ścieżek, ale w sumie niezależnie co weźmiesz nie ma to dużego wpływu na grę.

    Proponuje zagrac więcej niż jedną postacią i się przekonać zamiast traktowac swoje domysły jako niepodważalne fakty.

    Podobnie było w innych trójwymiarowych falloutach, a i przecież 1 i 2 też puste nie były, a nawet bym powiedział że lepiej oddawały klimat pustkowia,

    Taa. Podróżując z Den do Vault City byliśmy atakowani z 10 razy lub więcej przez bandytów, szczury, jaszczurki, radskorpiony i inne cuda.

    "gifted" akurat był typowym must have, na pewno grałeś w te Fallouty?

    @ aliven

    Damage resistance to użyteczny perk. Grając na survival naprawdę robi różnicę, bo przecież nie będę wszędzie biegac w Power Armor. ;)

    Swoją drogą, widze tu ciekawy trend: spora część osób jest tak zapatrzona w F2, że nie zaakceptuje żadnego innego Fallouta, który nie jest jego kopią. Nic dziwnego, że takie crapy jak Wasteland 2 miały całe grono wielbicieli.

    • Upvote 1
  14. Snajperka to jednak totalny chłam. Znalazłem ulepszenie przystosowujące ją do używania pocisków kalibru .50. Brzmi nieźle, ale obrażenia wciąż są żałosne. Można zapolować na jakichś słabszych bandytów lub ghule, ale supermutant przyjmuje pocisk na czoło i idzie dalej. W NV używając Anti Materiel z pociskami AP byłem w stanie jednym headshotem zdjąć deathclawa, tutaj moge sobie pomarzyć o takich osiągach.

    Zaskoczyła mnie ostatnio Piper. Podbiegła do zabitego przeciwnika, podniosla jego miotacz ognia i podpaliła całą resztę towarzystwa. Spodobało mi się to i od tego czasu biega z miotaczem.

  15. Gra trochę cierpi przez to, że już na samym początku dostajemy zbiór zadań w stylu: idź tam, zabij, przynieś. Odnosimy wrażenie, że questy zostały mocno spłycone, ale jesli połazimy trochę po pustkowiach, okazuje się, że można też znaleźć sporo solidnych zadań.

    Strzelanie zostało mocno poprawione, podobnie z AI wrogów w walce. Mamy też bardzo rozbudowany system modyfikacji broni, dzięki czemu możemy dopasowac broń do naszego stylu gry. Power Armor przestał być gadżetem, który dostajemy pod koniec gry i czyni nas praktycznie nieśmiertelnym. Zamiast tego dostajemy go wcześnie, ale używanie wiąże się ze zużyciem baterii, które możemy znaleźć w różnych miejscach lub dokupić za spore pieniądze. Dzięki temu zabieramy go tylko na porządne rozróby, a w wolnym czasie zbieramy materiały na jego ulepszenia.

    Dochodzą też przedmioty legendarne, które mają specjalne właściwości. Przypomina to magiczne przedmioty i z początku byłem do tego sceptycznie nastawiony, ale okazało się, że jest to miły dodatek, dzięki któremu nawet po maksymalnym ulepszeniu broni warto eksplorować dalej, bo możemy trafić na lepszą wersję ulubionej broni.

    Ulepszanie osad jest zrealizowanie nieźle. Mam zarzuty do "ciężkiego" interfejsu budowania i chętnie widziałbym więcej opcji rozbudowy, ale może to poprawią przyszłe patche i DLC. Samo zaś budowanie bardzo mi pasuje, bo z jednej strony daje miłą odskocznię od typowych czynności eksploracyjno/questowych, a jednocześnie nie daje tak dużych bonusów, by czuć się zmuszonym do zajmowania się osadami. Dostajemy trochę materiałów, kapsli i używek oraz małe ilości ekspa za stawianie struktur.

    Poza tym fajnie jest poobserować jak zgraja bandytów próbuje szarżować na naszą osadę i zostaje rozwalaona przez system wieżyczek.

    Eksploracja świata jest bardzo przyjemna. Można znaleźc masę interesujących miejsc i postaci. Po 40h zwiedziłem może 20-30% mapy, a wątku głównego nawet nie ruszyłem, bo zawsze znajdowałem jakies inne zajęcie, ktore mnie do siebie przyciągnęło.

    Jedynie mogę się przyczepić do tego, że miejscami jest za duże zagęszczenie miejsc i możemy trafić na siedlisko bandytów, którzy po sąsiedzku mają grupę supermutantów.

    Nie ma tutaj żadnego systemu, który na siłę próbuje nas ukarać, gdy atakujemy dużo mocniejszego przeciwnika. Wracamy po pancerz wspomagany, wyciągamy z kuferka najmocniejszą broń, szprycujemy się prochami i jazda. W Wieśku atakowanie mocniejszych potworów kończyło się zadawaniem im marginalnych obrażeń, a lepszego miecza przecież nie użyjemy, bo nie pozwala nam lvl.

    Wyleciał system karmy, który i tak nigdy dobrze nie działał, ale wspominam o tym, bo sporo osób twierdzi, że to ogromny krok w tył (;D).

    Dialogi zostały mocno okrojone, co jest jednym z większych mankamentów gry. Na plus za to jest system perswazji, który daje nam większe szanse sukcesu wraz ze wzrostem charyzmy, zamiast wymagania konkretnej wartości skilla związanego z gadaniem.

    Poleciał też system skilli i z początku strasznie się tym oburzyłem, ale potem zacząłem grać i zmieniłem zdanie. Na początku nowy system mi nie przeszkadzał, potem zaczął się podobać. SPECIAL, najbardziej charakterystyczny aspekt związany z naszą postacią, został praktycznie bez zmian. Skille zostały zastępione zmodyfikowanym systemem perków. Wybieramy je na każdym poziomie i okazuje się, że dzięki temu na każdym poziomie dostajemy coś konkretnego. Skończyły się poziomy, gdzie pakujemy pkt. w skille bojowe, które niewiele dają albo zwiększamy lockpick z 50 na 70, co dawało nam całe nic. Nawet części 1, 2 miały średnio udany zestaw umiejętności.

    Cięzko na początku się przestawić i dobrze zrozumieć nowy system, ale z biegiem czasu to się zmienia.

    F4 to przede wszystkim eksploracja dużego, otwartego świata i walka. Te aspekty zostały świetnie zrealizowane, czas leci niesamowicie szybko i ciągle towarzyszy nam ciekawość, co ujrzymy za rogiem.

    Jako gra z otwartym światem daje większe możliwości niż Wiesiek i bije go na glowę pod tym względem.

    Jeśli chodzi o zadania - do Wiedźmina nawet się ne zbliża ich złożeniem i zwrotami akcji. Mimo to nie odstaje za bardzo ani od F3 i NV, ani od starszych części jak F2, F1. Jest kilka questów wybitnych, trochę dobrych, a reszta to zapychacze: przynieś, zanieś, pozamiataj. Panuje jakieś dziwne przekonanie, że F2 miał fantastyczną fabułę i cudowne questy, ale sam go skończyłem przynajmniej 5 razy i wcale du** nie urywał.

    • Upvote 1
  16. Dlaczego polacy tak ostro gnoją tą grę i płaczą do takich absurdów? Na zagranicznych forach ludzie się głównie jarają (czasem ktoś ponarzeka na grafike czy bugi), a tutaj ta gra jest gnojona tak absurdalnie, jak by była najgorszym crapem. Czym to jest spowodowane? "Gra ssie, bo są dziury w dachu" god...

    Taka moda u Nas. Pojechać po F4, pozachwycać Wieśkiem, a na koniec wspomnieć, że Fallout 2 był piękny i cudowny, choć większość osób, które to piszą, F2 na oczy nie widziała lub pograła 5 min.

    Zresztą wystarczy poczytać "argumenty" narzekaczy, bo zobaczyć, że nie da się ich poważnie traktować.

  17. Czy ktoś napotkał w grze...wybuch ? Taki potężny..wręcz atomowy

    Sprawa wygląda tak że poszedłem pogadać z takimi typkami (dosłownie jeden z pierwszych questów po tym jak już sprowadzimy tego Minutemana do Sanctuary) co mieli obozowisko za pewną stacją. Quest idzie tak że chyba chodzi o to aby się przyłączyli do osady ale generalnie babka każe nam iść do tej stacji i ubić tam bandziorów

    Ale nie o to się rozchodzi. Chodzi o to że jak z nią gadałem to nagle usłyszałem taki potężny dźwięk pieprznięcia czegoś i się jasno zrobiło. Tyle że nie mam pojęcia co to było bo babka stała w szopie, ja przy wejściu a kamera była skierowana na nią - tyle widziałem co właśnie za oknami pojaśniało na kilka sekund

    Ktoś coś wie co to mogło być ? Zaznaczam jeszcze raz że nie był to byle wybuch granatu czy miny ale jakieś naprawdę potężne dupnięcie. Z tego co pamiętam z poprzednich serii to może to był Fat Man, tyle że który niby NPC/wróg miałby go na tak wczesnym etapie gry (level 6 albo 7) a poza tym dookoła jak tak przyszedłem to nie było wrogów = nie miała się jak walka wywiązać

    Pewnie wybuchł samochód. Wygląda, że każdy wrak zawiera w sobie małą atomówkę. Byłem świadkiem jak kilku bandytów zostało zaatakowanych przez psy. Strzelali tak niecelnie, że pobliski wrak zaczął się palić, a na koniec eksplodował zabijając wszystkich.

    Ja nie wiem co ludzie chcą od grafiki F4 - moim zdaniem jest znakomita

    Szczerze, wiem że są różne opinie i każdy może mieć swoje zdanie, ale tutaj po prostu nie można tak uważać. Tekstury budynków i tego co w nich jest są bardzo często tragiczne. Nie brzydkie. Po prostu tragiczne. To często rozpikselowane masy cholera wie czego. Myślałem że to bug, okazało się że to norma.

    Oczywiście z daleka wszystko jest ok, większość modeli postaci jest ok, bronie itd. ujdą i znajdą się miejsca gdzie i w przybliżeniu da się zrobić ładne screeny. Ale duża część tekstur budynków, szafek i innych mebli itp to po prostu kpina

    Gry w 2008 miały lepsze tekstury w przybliżeniu.

    Uwielbiam, gdy ktoś stwierdza, że czyjaś opinia jest błędna.

    Mi się grafika podoba, ale ja gram na ultra, a nie very low.

    Przebiegałem już 40h. Po ok. 13h pożegnałem się z pierwszą postacią i zacząłem od nowa. Walka z początku bardzo mnie irytowała (gram na przetrwaniu), ale potem porzuciłem taktykę, gdzie próbowałem z daleka snajperką zdejmować przeciwników i okazało się, że to tylko snajperka jest beznadziejna. Karabin bojowy i strzelba załatwiają większość problemów i muszę uważać tylko na mocno opancerzoncyh wrogów. Na początku padałem jak mucha, ale zainwestowałem w dobry pancerz i perk zwiększający odpornośc na obrażenia. Jest dużo lepiej. No i przekonałem się do używek. Ratują [beeep] w najcięższych przypadkach.

    Ostateczny efekt jest taki, że zamiast kląć i wczytywać grę podczas walk, zacząłem sobie radzić i czuję się dużo pewniej.

    Questy są różne. Za dużo jest zapychaczy: przynieś, zabij, ale są i pozywtyne wyjątki. Dialogi dalej mi się nie podobają i to chyba najsłabsza część całej gry.

    O tytule grze roku nie ma co mówić, ale F4 to solidna pozycja, przy której można się dobrze bawić. Niektórzy na siłę się jej czepiają, ale to standard, przy każdym głośniejszym tytule.

    Tak na marginesie. Ogółem Wiesiek > F4, bez dwóch zdań, ale F4 dużo lepiej sprawuje się jako gra z otwartym światem, daje więcej zróżnicowanych zajęć, możliwości i podejrzewam, że przy nim jednak spędzę więcej godzin niz z naszą rodzimą produkcją.

  18. Czytam te tony jadu i w większości zbywam je śmiechem, bo na Zachodzie jest to samo (Sterling skompilował metabombę na metacriticu i negatywne recenzje są po prostu boskie) - zawsze przy tak oczekiwanych premierach dzieje się to samo. I o ile w przypadku ewidentnych wpadek (hello, Arkham Knight) jest to zrozumiałe, o tyle w przypadku dobrych gier chodzi głównie o zbyt wygórowane nadzieje niektórych graczy i oczywistą niemożliwość sprostania im wszystkim.

    I nie mówię tego jako osoba zupełnie spoza fandomu świata F. Fallouty 1 i 2 znam nieźle (2 lepiej, jedynkę właśnie instaluję, żeby wreszcie zrobić od A do Z, bo zanim zagram w F4 minie z pół roku), a F3 i F:NV naprawdę dobrze i lubię je wszystkie - nie widzę sensu porównywania gier tak odległych od siebie. To zupełnie różne doświadczenia i tyle - dzielą ze sobą świat, który z każdą kolejną częścią się rozrasta i zyskuje nowe historie - czego chcieć więcej?

    Jeśli F4 jest choć zbliżone do F:NV pod względem radochy z łażenia po świecie i doświadczania dziwności, jestem kupiony. A że ma prostszy system rozwoju postaci? To naprawdę coś złego?

    @LordN - Nazywanie W2 kaszanką to imho przesada. Nie każdemu musi podejść, ale to solidnie zrobiona gra.

    Ja nawet nie jestem pewien, czy F4 ma prostszy system rozwoju postaci. Pierwszą postać opuściłem po ok 12h gry, bo stwierdziłem, że jednak wolę ją inaczej rozwinąć i zmieniłem zarówno statystyki jak i perki. Od samego początku mamy wybór bardzo zróżnicowanych umiejętności i ciężko się zdecydować, co najbardziej nam się w danym momencie przyda. Poza tym dochodzą umiejętności, które oprócz zwykłych bonusów otwierają nam nowe opcje craftingu.

  19. @ Rennard

    Mi akurat bardzo się podoba, że nie wiem, kiedy zbroi używać i muszę kombinować. Gdy na kawałku rozwalonej autostrady zobaczyłem kilku obdartusów (tak myślałem na początku) rzuciłem się na nich, po czym pozamiatali mnie pistoletami laserowymi. Wczytałem grę i poleciałem po zbroję.

    Podobnie było, gdy natknąłem się na członków Bractwa Stali. Poszedłem im pomóc, po czym z 10 razy wczytywałem grę, zanim udalo mi się przeżyć. Gdy mi zaproponowali drugie zadanie od razu wróciłem po moją zbroję, bo spodziewałem się, że lekko nie będzie.

    Biegać nie trzeba, jest opcja szybkiej podrózy, tak samo jak w Wieśku. Tylko, że w Wieśku jest mało użytecznego sprzętu. Nosimy tylko zestawy wiedźmińskie, bo reszta jest słabizną i nie musimy kombinować, co zostawić w skrzynce, by nie przeciążyć postaci.

    Odkąd zacząłem używać VATS gra mi się dużo łatwiej. Otwieranie zamków jest identyczne jak w NV i F3. Nawet F2 miał jeden skill do otwierania zamków.

  20. A wracać się po zbroje bo zatłukły mnie Super Mutanty psuje mi immersję

    Co? :DDDDD

    To też mnie ubawiło:

    tylko u mnie to sprawia taki problem, że kompletnie nie wiem kiedy go wykorzystać, bo idąc robić zadanie, nie wiem jacy przeciwnicy będą na miejscu.

    Wolałbyś system, jak w Wieśku, gdzie dostajesz quest i od razu widzisz: zadanie na poziom 17, teraz masz 12, więc go nie rób, bo dostaniesz w papę?

    A jak już zacząłem się czepiać, to pójdę dalej. Nie rozumiem narzekania, że z jednej strony gra ma w sobie mniej elementów RPG, ale jednocześnie grafika jest straszna i paskudna (w porównaniu z najładniejszymi tytułami). Z porządnych RPGów, które miały jednocześnie świetną grafikę jestem w stanie tylko wymienić Wieska, bo innych nie pamiętam.

    Z optymalizacją problemów nie miałem żadnych, więc jestem zadowolony.

    Odgłosy psich map mi się podobały (stukanie pazurami po betonie i podobnych nawierzchniach).

    Do walki używamy VATS, podstawa w F4, choć przydałby się jakiś tutorial, który jasno mówiłby graczom "Bez VATS jest ciężko."

    Otwieranie zamków jest jak w F3 i NV, Skyrim miał kompletnie inny system.

    Mega śmiesznie wygląda przerabianie wszystkiego na materiały, to był ten moment gdzie z kumplem niemal leżeliśmy na podłodze ze śmiechu jak zmieliłem ciężarówkę w sekundę na 20 żelaza.

    Chyba łatwo Was rozbawić...

  21. Też wydało mi się to trochę dziwne na początku.

    Potem jednak stwierdziłem, że taka zmiana mi pasuje. W poprzednich częściach PA znajdowaliśmy przeważnie pod koniec gry, a po jego założeniu większośc przeciwników nie mogła nas ruszyć. Tutaj mamy dostęp od początku, ale PA nie wydaje się już tak mocarny (przynajmniej bez ulepszeń) i musimy uważać, by nie zmarnować baterii, przez co bierzemy go tylko na trudne questy. Jest w tym coś fajnego, gdy np. podkradamy się do lokacji, przez lunetę widzimy stado mutantów, więc wracamy po nasz wypasiony pancerz i wyciągamy ze skrzynki oszczedzanego miniguna z amunicją :)

×
×
  • Utwórz nowe...