Skocz do zawartości

Lao Che


PrincessNue

Polecane posty

b68tg3.jpg


Lao Che to polski zespół rockowy(crossover) powstały w 1999 w Płocku. Jest nieoficjalną kontynuacją hiphopowego projektu "Koli". Grupa do tej pory zrealizowała trzy albumy koncepcyjne. Zespół stał się bardziej znany po wydaniu drugiej płyty traktującej o Powstaniu Warszawskim, sukces odniosło również następne wydawnictwo. Zespół wystąpił póki co trzy razy na Przystanku Woodstock.

Aktualny skład(według wiki):
-Mariusz "Denat" Denst
-Hubert "Spięty" Dobaczewski
-Michał "Dimon" Jastrzębski
-Filip "Wieża" Różański
-Kuba "Krojc" Pokorski
-Rafał "Żubr" Borycki
-Maciek "Trocki" Dzierżanowski

Dyskografia:
-Gusła (02)
-Powstanie Warszawskie (05)
-Gospel (08)
-Prąd stały/Prąd zmienny (10)

"Lynki":
Lao Che na last.fm

No i na wstępie przyznam, że sam zapoznałem się całościowo z jedną ich płytą, mianowicie z "Gusłami". I płyta mimo, że mało znana, to mocno mnie zafascynowała. Przesiąknięta tekstami które odwołują się do kultury, która wytworzyła się w Polsce, od początków jej istnienia, do czasów które występują w "Dziadach" Mickiewicza, połączona z specyficznym "mistycyzmem" tych czasów dają(jak dla mnie) efekt piorunujący. Genialne kawałki jak "Wiedźma", czy "Jestem Słowianinem" (w którym zresztą widać już zainteresowanie PW) mocno tkwią w pamięci. I płyta jak dla mnie genialna.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Bardzo to zatrważające, iż temat Lao Che cieszy się tutaj tak nikłą - czy raczej, nazywając rzeczy po imieniu, żadną - popularnością. Grupa zdecydowanie zasługuje na więcej! Mnie byłoby trudno wskazać lepszy współczesny polski zespół.

Lao Che to w ogromna oryginalność, jednocześnie oparta na sprawdzonych patentach; to dźwięki niebanalne i doskonałe technicznie, choć wpadające w ucho; to trzy świetnie brzmiące, dopracowane w każdym calu albumy; to pełne energii, zaskakujące koncerty; to teksty napisane tak lekko i barwnie, że podobają mi się nawet pomimo niezbyt interesującej mnie tematyki (patriotyzm, Bóg). Lao Che to grupa, która przejdzie do historii, o której kiedyś będzie się mówiło tak jak dziś np. o Republice.

Polecam zupełnie wszystkim, bez względu na muzykę słuchaną na co dzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedokońca zgodzę się z przedmówcą a dokładnie z tym że będzie się o niej mówic tak jak o Republice, ponieważ Republika tworzyła muzykę bardziej przystępną dlatego więcej osób słyszało ich muzykę a Lao Che ma styl bardzo "inny" i nie podoba się wszystkim fanom muzyki rockowej i nie tylko. Ogólnie zespól oceniam bardzo pozytywnie ale jest to zdecydowanie propozycja nie dla wszystkich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znam tylko plyte Gospel (najpierw uslyszalem kilka utworow w Trojce, co zachecilo mnie do zakupu) - na poczatku mi sie podobala, ale teraz mi sie znudzila, szczerze mowiac :P Lao Che jest interesujace, gdyz lekko sie go slucha, mimo ze wastwa muzyczna jest prosta, zainteresowanie budza teksty, ktore bardzo przypadly mi do gustu (szczegolnie "Drogi Panie") :) Polecam wszystkim, lubiacym lekkiego rocka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku było... eee... się przywitam. Sebastian z Warszawy. Kiedyś wielki fan gier i CD-Action, od jakiegoś czasu wywalczył sobie więcej wolnego czasu. :wink:

Mnie byłoby trudno wskazać lepszy współczesny polski zespół.
To może krótko: Lao Che - to najlepszy obecnie polski zespół, a może nawet więcej. Nagrał dwie genialne - płyty - Gusła i PW - i jedną bardzo dobrą - ostatnią. Każda dobrą zagadką na wiele godzin. (Skąd pochodzi dany fragment tekstu czy cytat muzyczny.)

Ile razy byłem na ich koncercie? 10? Chyba coś koło tego. Właściwie niezmiennie świetnie i za każdym razem autentycznie i z wielką radością z gry.

"Jestem Słowianinem" (w którym zresztą widać już zainteresowanie PW)
To jeden z mitów o tym fragmencie tekstu. :wink:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błeee, gdzie tam najlepszy zespół. Pierwsza płyta to jakieś nieporozumienie, bo nie dość że pseudoalternatywność to jeszcze nuuuda, zdołałem ją przesłuchać tylko raz. Drugą nawet lubię, ale nie wiem czy dlatego że muzycznie mi się podoba, czy po prostu temat patriotyczny taki do mnie przemawia (choć i tak uważam że temat potraktowany bardzo po macoszemu). Trzecia jest taka nieostatnia, ale generalnie bardziej na minus niż plus.

Teksty Lao Che to generalnie grafomania + jakieś tam cytaty co w połączeniu miał chyba mądrze brzmieć. Niestety - nie brzmi. A muzyka.. hmm, no jakieś to takie, albo łomot albo balladka, w gimnazjum by mi się podobało.

Generalnie - srylion jest lepszych polskich zespołów, więc nie widzę jakoś powodu zajmowania sobie głowy Lao Che.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blazkowicz, ja generalnie mam w zwyczaju szanowanie odmiennych poglądów, jednak Twoja wypowiedź sprawia wrażenie, jakbyś w ogóle nie rozumiał, albo wręcz nie znał muzyki Lao Che.

Błeee, gdzie tam najlepszy zespół. Pierwsza płyta to jakieś nieporozumienie, bo nie dość że pseudoalternatywność to jeszcze nuuuda, zdołałem ją przesłuchać tylko raz.

Na czym polega ta "pseudoalternatywność"? Albo płyta jest oryginalna albo jest wtórna... Gusła akurat niczego nagranego wcześniej nie przypominają. Swoją drogą, jeśli oceniasz album po jednym przesłuchaniu, to powinieneś się zastanowić, czy Ty w ogóle cokolwiek możesz o muzyce powiedzieć. Nie wiele znam dobrych płyt, które wchodzą za pierwszym razem - gdybym słuchał tylko tego, co spodoba mi się od razu byłbym muzycznym biedakiem.

A muzyka.. hmm, no jakieś to takie, albo łomot albo balladka

To ja już przestałem mieć wątpliwości, że albo mówisz o innym Lao Che, albo Twoja styczność z nimi ograniczyła się do paru empetrójek, które gdzieś tam kiedyś w tle przeleciały.

Generalnie - srylion jest lepszych polskich zespołów, więc nie widzę jakoś powodu zajmowania sobie głowy Lao Che.

Wymień choćby trzy pozycje - chętnie się z tak genialną muzyką zapoznam. Nawet więcej niż raz przesłucham, a co!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gusła akurat niczego nagranego wcześniej nie przypominają.

Nie wpadaj w taką pułapkę. Na tym etapie tworzenia muzyki na całym świecie wątpie aby możliwe było nagranie czegoś nowego. Kolejne płyty to wariacje, inspiracje, plagiaty, mixy itp. Trudno trafić na coś świeżego.

Wymień choćby trzy pozycje - chętnie się z tak genialną muzyką zapoznam.

Lao Che nie przypadło mi do gustu i również mógłbym wymienić nawet dwa sryliony, to kwestia gustu.

Co do samego tematu, powstanie warszawskie jeszcze trzymało jako taki poziom. Ciekawa tematyka trzymała całość. Za to reszta płyt tylko wziąć i się zabić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego tematu, powstanie warszawskie jeszcze trzymało jako taki poziom. Ciekawa tematyka trzymała całość. Za to reszta płyt tylko wziąć i się zabić.
Jasne, lepiej się zabić, bo jeszcze człowiek się trochę ukulturalni ;][żeby nie użyć odwrotnej wersji]. Nie wydaje mi się, żeby sięganie do naszej historii i literatury były czymś nie na poziomie ;] Z muzyką Lao Che jest jak z książkami T.Pratchetta - im więcej czytasz, im lepiej znasz świat, tym więcej aluzji zauważasz. Jednak na aluzjach się nie kończy, ponieważ na płytach "Gospel" i "Gusła" zdarza im się parafrazować znane powiedzenia, fragmenty wierszy itd, nadając im zupełnie nowy sens, skłaniający do choć odrobiny zastanowienia. No, ale do dla tych, którzy lubią takie zabawy :]

Nawet, jeśli nie obchodzi nas tekst, warto się skupić na samym brzmieniu - wszystkie utwory są bardzo melodyjne, czerpiące z wielu gatunków ballad, muzyki gospel, alternatywnej i rocka...

Drugą nawet lubię, ale nie wiem czy dlatego że muzycznie mi się podoba, czy po prostu temat patriotyczny taki do mnie przemawia (choć i tak uważam że temat potraktowany bardzo po macoszemu).
Na tyle "po macoszemu", że aż singiel "Czerniaków" z tej płyty został zamówiony przez Muzeum Powstania Warszawskiego... a jak wiadomo, tacy ludzie nie mają wiedzy o PW i nie potrafią oceniać, jaka jest zgodność przekazu płyty z odczuciami ludzi dotyczących tego wydarzenia.

Poza tym - znam przypadek świetnej nauczycielki historii, która prowadziła lekcję o Powstaniu Warszawskim opierającą się właśnie na tej płycie, a także umieszczonej na nich przemówieniach :]

Ech, wiwat polski patriotyzm ;]

Teksty Lao Che to generalnie grafomania + jakieś tam cytaty co w połączeniu miał chyba mądrze brzmieć.
Oczywiście. Są tam teksty Mickiewicza, Baczyńskiego, Gałczyńskiego, Stachury; pojawiają się także cytaty z wypowiedzi Władysława Sikorskiego i hasła np. "Małego Sabotażu". Ale oczywiście, to jest za bardzo grafomańskie dla prawdziwie patriotycznej duszy!

Sama bardzo szanuję Lao Che jako grupę i bardzo cenię ich muzykę - i ze względu na bardzo zróżnicowaną muzykę. Naprawdę bardzo podoba mi się to, że ich teksty zachęcają i do przemyśleń, i do poszerzania własnej wiedzy - uważam ten zespół za "naturalny odchamiacz", który z tego właśnie powodu kiepsko się przyjął w Polsce. No, poza hasłami typu "na Germańca jak do tańca", i innymi tekstami niezrozumianymi przez rodzimych, polskich nacjonalistów :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aluzje nie czynią z płyty Lao Che wielkiej sztuki. Odniesienia do poezji też nie. Wyszedłem na chama, gbura i prostaka bo nie widzę, że LCh to najwięksi polscy artyści XXI wieku. Mimo, że w powyższych zarzutach jest sporo prawdy to jednak trochę tej sztuki poznałem i nikt mi nie powie, że to jest jakiś kompletny angłand, który dociera do nielicznych z powodu niewiadomojak inteligentnych, poetyckich i literackich niuansów, które skłaniają do refleksji nad przemijaniem i dlaczego rodzimy się głową do przodu.

Jak chce się baaardzo odchamić i poczuć jaki ze mnie alternatywny, wrażliwy na sztukę młodzieniec to włączam sobie Floydów, wyciągam książkę Stachury, ewentualnie Białoszewskiego jeśli siedzimy w temacie powstania, a nie płytę Lao Che. Jest to dla mnie tylko ciekawostka, a nie wielka sztuką, którą obwołujecie tą płytę tutaj. Naprawdę nie ma lepszych zespołów? A Kult? A Ścianka? A Mes? A Skinny Patrini? (co z tego, że to całkowicie inne gatunki, przecież Lao jest jedyne w swoim rodzaju, oryginalne i niepowtarzalne, aż "nie można przypasować utworów do żadnego istniejącego gatunku" więc można porównywać do wszystkiego).

Ech, wiwat polski patriotyzm ;]

Uważaj, temat patriotyzmu i Powstania może wywołać niemały offtop, który przyniesie połamane palce ;p. Poza tym czy mamy uwielbiać lch tylko za to, że jest polskie i odwołuje się do miłości do ojczyzny?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aluzje nie czynią z płyty Lao Che wielkiej sztuki. Odniesienia do poezji też nie. Wyszedłem na chama, gbura i prostaka bo nie widzę, że LCh to najwięksi polscy artyści XXI wieku.
Oj już nie przesadzaj, tego nie powiedziałam :] Po pierwsze - nie oceniłabym tego, bo nie będzie mi dane oglądać nawet końca XXI wieku, po drugie - nawet jako początkująca historyczka zdaję sobie sprawę z tego, że potrzeba przynajmniej kilkudziesięciu lat od jakiegoś wydarzenia, aby móc w ogóle zacząć myśleć o ocenianiu go :]

Jak chce się baaardzo odchamić i poczuć jaki ze mnie alternatywny, wrażliwy na sztukę młodzieniec to włączam sobie Floydów, wyciągam książkę Stachury, ewentualnie Białoszewskiego jeśli siedzimy w temacie powstania, a nie płytę Lao Che. Jest to dla mnie tylko ciekawostka, a nie wielka sztuką, którą obwołujecie tą płytę tutaj. Naprawdę nie ma lepszych zespołów? A Kult? A Ścianka? A Mes? A Skinny Patrini? (co z tego, że to całkowicie inne gatunki, przecież Lao jest jedyne w swoim rodzaju, oryginalne i niepowtarzalne, aż "nie można przypasować utworów do żadnego istniejącego gatunku" więc można porównywać do wszystkiego).
Jest różnica pomiędzy powiedzeniem, że szanuje się jakiś zespół i docenia jego muzykę, a 'ochaniem i achaniem', które mi zarzucasz ;) Podobna do tej, jak pomiędzy stwierdzeniem, że 'płyta nie podoba się ze względu na tekst i brzmienie' jak i 'słuchając tej płyty tylko wziąć się i zabić' :] Nie twierdzę, że są najlepsi, ponieważ - nie znam wszystkich polskich zespołów, więc nie jestem w stanie ocenić, który zespół jest najlepszy. Jednak ze wszystkich, które znam, uważam zespół Lao Che za najlepszy. Nie, nie planuję postawić im ołtarzyka i potrafię zrozumieć, że komuś mogą się nie podobać - ale darzenie ich płyt pogardą to już nie jest coś, co potrafiłabym zrozumieć.

Uważaj, temat patriotyzmu i Powstania może wywołać niemały offtop, który przyniesie połamane palce ;p. Poza tym czy mamy uwielbiać lch tylko za to, że jest polskie i odwołuje się do miłości do ojczyzny?
Ależ nie zamierzam wywoływać offtopu. Uważam tylko, że uznawanie, że płyta "PW" traktuje temat 'po macoszemu' stoi w opozycji do praktycznie wszystkich opinii, które znam(jak już pisałam: od kierownictwa Muzeum Powstania Warszawskiego aż po znanych mi historyków). A ja się z nimi zgadzam. Jednak jak widać przede mną nowy guru historii do poznania :]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Powiem, tak Lao Che ma bardzo dziwne ale jednak z jakimś tam morałem teksty. Ciekawą muzykę i optymizm wykonania. Pierwsza płyta "Gusła" była słaba, a z "Gospelu" też tylko dwie piosenki przypadły mi do gustu, ale za to "Powstanie Warszawskie" jest cudowne, wszystkie piosenki z tego albumu są super. W super sposób opowiadają historię okupowanej warszawy. Słuchając ich dostaję takich jakby dreszczy i naprawdę można się wczuć w tamten klimat. I niech mi ktoś powie że żaden polski zespół nie potrafi zagrać o polskiej historii i wcale nie musi robić tego Sabaton (z wyrazami szacunku). Wrócę do tekstów, na pierwsze słuchanie mogą się wydać nieco dziwne, ale po dogłębnym wschłuchaniu i analizie można uznać to za poezję. Podsumowując Lao Che nie jest zespołem typowo rozrywkową i trzeba naprawdę dobrze przetrawić ich muzykę, aby zrozumieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo to zatrważające, iż temat Lao Che cieszy się tutaj tak nikłą - czy raczej, nazywając rzeczy po imieniu, żadną - popularnością.

Jak się słucha na co dzień sieczki z Zetki, RMFu czy innej Eski to się nawet nie wie że istnieją jakieś inne zespoły niż te z Top Summer Hits 20xx

A wystarczy pokręcić gałą na PRIII by odkryć całą gamę wspaniałych wykonawców i utworów - jak np Lao Che

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RoZy jak najbardziej masz rację, ale co mam zrobić jeśli nie oglądam TV, ani nie słucham radia ze względu na ten cały KICZ który się ostatnimy czasy tak się nasilił że już nie mogę wytrzymać? Co do Lao Che, to kolega kiedyś wysłał mi link do last.fm i od razu mi się spodobało i nie pozostało mi nic innego niż allegro i zakup wszystkich trzech płyt. Polecam również zakup. Takie zespoły jak Lao Che wnoszące trochę kultury są nam naprawdę potrzebne w czasie tego kryzysu kultury i zewsząd napływającego Kiczu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Informacje parafialne: Lao Che przymierza się do wydania nowej płyty "Prąd stały/Prąd zmienny"(początek marca), a przy okazji zespół wypuścił już singiel pod tytułem "Czas" na "majspejsie". Z mojej strony powiem, że jakoś średni mi się wydaje ten kawałek. Jest na pewno więcej elektroniki...no i tyle. Zobaczy się, jak album wyjdzie, opinie, to wtedy się zobaczy czy warto się zaopatrzyć.

Ps.: Nowa płytka ma podobnież zerwać z koncepcyjnością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze, o czym pomyślałem, widząc tytuł tego zapowiadanego albumu, to 'covery AC/DC' :P (tak, wiem, że było by odwrotnie, zmienny/stały...)

Singla nie słyszałem jeszcze, ciekaw jestem, w jakim kierunku poszli, ale nie pili mi się jakoś do rzucania na każdy dostępny skrawek ich twórczości... Będzie całość, to posłuchamy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Bardzo ciekawa kapela :-) Można sporo znaleźć na YT... po wysłuchaniu Koniec, Barykady, Stare Miasto mogę powiedzieć, że mają świetne brzmienie. Ciekawe tło muzyczne, niezłe teksty a kawałki zwyczajnie wpadają w ucho. Poza tym, motywy chyba się nie powtarzają jak np. puściłem Jestem słowianinem. Po prostu fajnie się ich słucha :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z moich ulubionych zespołów :) Poznałem ich przez "Trójkę" przy okazji premiery Gospelu i od razu wpadli mi w ucho. Gusła są zdecydowanie najbardziej melodyjne z 3 płyt. Nowy singiel przypomina trochę solowy projekt wokalisty, Spiętego, który ukazał się nie tak dawno temu - bardzo dobry album swoją drogą - polecam :) Czekamy teraz na premierę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ten zespół poznałem dzięki tej płycie:

laoche.jpg

Dostałem ją, posłuchałem (z pewnymi oporami na początku) i... spodobało mi się.

po wysłuchaniu Koniec, Barykady, Stare Miasto mogę powiedzieć, że mają świetne brzmienie.

Racja. Najbardziej podobało mi się właśnie Stare Miasto, potem Koniec, a na trzecim miejscu stawiam Barykady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Jezu, żeby do tego wątku się dokopać, to wyszukiwanie zapuściłem w piątek i dopiero dzisiaj sie wynik w postaci tego topicu pojawił...

Ale do rzeczy. Zespół poznałem 2 lata temu na Woodstocku, dali tak świetny koncert, że dwa dni później się zaopatrzyłem w krążek z Powstaniem. Wtedy dopiero mnie to wciągnęło i jak dla mnie w polskiej muzyce największe odkrycie przynajmniej ostatniej dekady.

Muzyka w "Powstaniu" jest specyficzna i nawiązuje charakterem do utworów tamtych lat z domieszką nieco nowszych brzmień gitarowych. Nie jest wybitna, ale słucha się bardzo przyjemnie. Jednak największa miodność Powstania (pozostałych plyt zresztą też) kryje się IMO w tekstach. Nie znając historii wydarzeń, nazwisk, pseudonimów z okresu powstania Warszawskiego, umknie słuchaczowi całe mnóstwo genialnych smaczków, czasem eksponowanych, a czasem zaszytych gdzieś między wierszami. W każdym razie jeśli ktoś nie ma pojecia o Powstaniu Warszawskim, a posłucha tej płyty to myślę, że radość ze słuchania jest co najmniej o połowę mniejsza.

Podobnie jest zresztą z Gospelem, w którym też znajdzie sie mnóstwo luźnych nawiązań, tym razem do Biblii, ale teksty są napisane w taki sposób, ze pozostawiają bardzo szerokie pole przy interpretacji utworów.

Najnowszy krążek nie ma już tak wyraźnego tematu przewodniego, ale dla chcącego nie problem sobie taki odszukać (co ciekawe każdy ze znajomych, którzy słuchają Lao Che miał inny pomysl w tym temacie), poziom tekstów nadal wysoki, ale muzycznie już trochę mniej mi się ten album podoba. Wkurzają mnie różnego typu elektrowstawki, chociaż jak słuchałem kawałków z tej płyty na koncercie to odniosłem lepsze wrażenie niż ze słuchawek. Niemniej mam nadzieję, że przy następnym projekcie nie będą za bardzo szli w tę elektrostronę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...