Dokąd zmierzam?
Okres dzieciństwa skończył się już dawno. Teraz zaraz wkraczam w dorosłość. Będę musiał podołać niewiarygodnie trudnemu zadaniu. Stanę przed wyborem, który zaważy o całym moim życiu. Nic dziwnego, ze tak wiele samobójstw jest wśród ludzi w moim wieku. Zaczyna się odpowiedzialność, kończy się beztroska.
Od dziecka chciałem pracować w sądzie. Na początku chciałem być sędzią. Byłem naiwny i wierzyłem, że bez znajomości i cwaniactwa można to osiągnąć. Cóż... Potem przerzuciłem się na adwokata i swój wybór utrzymywałem bardzo długo, bo do teraz.
Pewnego ranka wstałem, przejrzałem się w lustrze i pomyślałem o tym, czy rzeczywiście takiej chcę przyszłości. Nie mogłem się okłamywać... Poza tym zostać adwokatem jest niemal tak trudno, jak i sędzią nie mówiąc już o zakładaniu własnej kancelarii. Odtąd przez cały czas myślałem nad tym, w jakim zawodzie bym się zrealizował i miałbym szansę być dobry.
Czy byłbym dobrym lekarzem? Nie sądzę, jeśli na widok nieboszczyka dostaję spazmy. Widok człowieka pokrojonego- nawet w czasie seansu House'a napawa mnie wstrętem a poza tym nie sądzę, żebym miał szansę być dobrym diagnostykiem, czy tym bardziej chirurgiem. Jedyne, co mam z lekarza, to charakter pisma, ale to nie wystarczy... Lekarz więc nie jest zawodem dla mnie.
- Powiecie "ginekolog"
Nie, dzięki. Daruję sobie obmacywanie otyłych staruszek.
A może widzę się w policji?- Bwahaha... Z moją uczciwością? Nie dałoby rady. Poza tym mam przykre doświadczenia z policją i nie chcę o tym myśleć. Nie, patrząc ogólnikowo- być może krzywdząco- Policja jest pożywką dla obłudy, niestety. Poza tym jakbym mógł wejść w policyjny mundur bo tylu dniach/godzinach/latach spędzonych na zabijaniu Policjantów w Grand Theft Auto? Nie mógłbym.
A może nałożę krawat i zostanę agentem... ubezpieczeniowym? Na samą nazwę zawodu ziewam. Prawie wszyscy bohaterowie seriali trudnią się tym zawodem.
Hmm... A co bym powiedział na zostanie Aparatowym produkcji drożdży? Cóż... Samo to, że taki zawód istnieje jest zabawne. Miałbym nadzorować rozwój drożdży? Jest coś ciekawszego na tym świecie? Nie wydaje mi się...
A jeśli zawód Biochemika, albo Biofizyka byłby odpowiedni?- Nie sądzę... Nie ogarniam przedmiotów ścisłych poza najmniej ścisłą z nich biologią, więc do takich zawodów wielkich predyspozycji nie mam. Co miałbym robić, jakbym podjął się takiej pracy? Pewnie siedziałbym w przepełnionym oparami laboratorium i badał... badał... badał... Zapewne za moją sprawą dokonałaby się jakaś katastrofa w sferze bio-chemio-fizyki a mi wyrastałyby z rąk pazury, a w razie zdenerwowania- a wiec w tym zawodzie zawsze- moja skóra przybierałaby zielonkawą barwę, a sam nabierałbym niesamowitej krzepy.
Choreograf?- Sorry, jestem hetero. Poza tym nie umiem tańczyć i nigdy nawet nie próbowałem zacząć podejmować jakichś kroków w tym kierunku.
A Dietetyk?- Odpada... Sam mam problemy z regularnym spożywaniem posiłków o ich jakości nawet nie wspominając.
Dekarz to bardzo ambitny zawód. Wciąż poszerzasz swoje horyzonty- wciąż podążasz ku górze- wspinasz się coraz wyżej i wyżej, tylko musisz uważać, żeby nie spaść. Mój pradziadek dorabiał sobie jako dekarz i spadł, czego konsekwencją było natychmiastowe skręcenie karku, które to doprowadziło do niemniej natychmiastowej śmierci. Inna sprawa, że dach, po którym wtedy stąpał był oblodzony, bo całość działa się w zimę. Dekarz, jak i inne prace na wysokościach są nie dla mnie. Nie mam żadnych lęków, czy innych przywar homoseksualistów, ale mimo to takie zawody nie są dla mnie, zdecydowanie.
Elektromonterzy sprzętu elektrycznego i elektronicznego
Elektromechanicy
Elektromechanik elektrycznych przyrządów pomiarowych
Elektromechanik pojazdów samochodowych
Elektromechanik sprzętu gospodarstwa domowego
Elektromechanik urządzeń chłodniczych
Elektromechanik urządzeń sterowania ruchem kolejowym
Elektromonterzy
Elektromonter (elektryk) zakładowy
Elektromonter lotniczy
Elektromonter maszyn elektrycznych
Elektromonter maszyn i urządzeń górnictwa odkrywkowego
Elektromonter maszyn i urządzeń górnictwa podziemnego
Elektromonter okrętowy
Elektromonter prefabrykowanych stacji transformatorowych
Elektromonter stacji trakcyjnych
Elektromonter taboru szynowego
Elektromonter telekomunikacyjnych urządzeń zasilających
Elektromonter transformatorów
Elektromonter układów pomiarowych i automatyki zabezpieczeniowej
Elektromonter urządzeń dźwignicowych (konserwator)
Elektromonter urz?dze? sygnalizacyjnych
Elektrycy budowlani i pokrewni
Elektromonter instalacji elektrycznych
Elektromonter reklam ?wietlnych
Elektromonter urządzeń oświetlenia teatralnego, filmowego i telewizyjnego
Elektromonter linii kablowych
Elektromonter linii napowietrznych niskich i średnich napić
Elektromonter linii napowietrznych wysokich i najwyższych napi
Elektromonter pogotowia elektroenergetycznego
Elektromonter sieci trakcyjnej
Elektroenergetycy i pokrewni
Elektroenergetyk elektrowni cieplnych
Elektroenergetyk elektrowni wodnych
Elektroenergetyk nastawni
Elektroenergetyk pomiarów i zabezpieczeń
... I wszystkie inne zawody obdarzone przedrostkami elektro są nie dla mnie. Lubię majsterkowanie, ale nie do tego stopnia, by zeń się utrzymywać.
Jeśli nie to, to może Filolog Języka Polskiego?- Śmiejcie się, ale nad tym niemało myślałem. Odstraszają mnie jedynie takie rzeczy, jak:
- niskie płace i tego następstwa
- domniemane miejsce pracy
- ortografia
Dlatego też zawód belfra od polskiego chyba sobie odpuszczę.
Hodowca bydła to również niezbyt przyjemny zawód, ilekolwiek nie miałby wspólnego z poprzednim. Tak samo co chwilę byki... Tak samo pełno krów...
Kucharz to ciekawy zawód. Nawet lubię gotować i fajnie jest, jak innym smakuje to, co zrobię. Że nie jest to częste, to inna sprawa. Poza tym ciągle ktoś stałby nade mną i dyrygował, musiałbym się mieścić w czasie i niczym ośmiornica lawirować pomiędzy garnkami i patelniami. A jeśli kogoś bym otruł? Skończyłbym w więziennej celi z obolałym tyłkiem z przyczyn wiadomych.
A dziennikarz?- To jest dla mnie! Wiem, że do tego jestem stworzony, bo właściwie niewiele więcej poza tym mnie interesuje. Tym się chcę zajmować. Cieszy mnie fakt, że mam znajomego będącego redaktorem Gazety Wyborczej- właściwie, to prawie rodzina. Jest krytykiem filmowym. Nie chcę pójść w jego ślady do końca, bo bardziej bawi mnie publicystyka. Recenzje również mnie kręcą, choć w tym spektrum nie jestem zbytnio doświadczony.
Profil dziennikarski w liceum, to jedyne słuszne dla mnie rozwiązanie. A co ze studiami? Czy studiować dziennikarstwo? Przecież by być dziennikarzem nie trzeba mieć dyplomu, a przynajmniej tak mi się zdaje...
Słońce zatacza kolejne kręgi, moja decyzja jest coraz bliżej zrealizowania
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze