Skocz do zawartości
  • wpisy
    192
  • komentarzy
    3216
  • wyświetleń
    226966

O grzechach polskich kierowców po raz drugi


Lord Nargogh

405 wyświetleń

Ostatnimi czasy słońce zachodzi bardzo wcześnie i w związku z tym praktycznie codziennie wracam z zajęć do domu gdy jest już ciemno (skojarzenia z pewnym zespołem wysoce niewskazane). Widoczność na drogach w dużym stopniu zależy od oświetlenia stosowanego przez kierowców.

Headlight%20Halos.jpg

Tak, to jest samochód, chociaż tego nie widać. Tak, w prawdziwym świecie zwykle wygląda to tak samo.

....

...bo jakiś idiota musi majstrować przy swoich światłach, zmieniając kąt ich nachylenia bądź kupując żarówki większej mocy! Czy ci 'inteligenci' nie rozumieją, że oślepiają wszystkich, którzy jadą przed nimi bądź naprzeciw nim? Jak jakiś pacan wali mi światłami po plecach to przynajmniej mogę środkowe lusterko zadrzeć do góry (muszę to robić CODZIENNIE), ale jak jedzie z naprzeciwka, to nie mogę zrobić NIC. Muszę jechać 'na czujkę', bo jego mocarne oświetlenie uniemożliwia określenie odległości jego auta od środka jezdni, a także czyni wszystkie znaki poziome niewidocznymi, czytaj - możesz przejechać po linii ciągłej/martwym polu i nawet tego nie zauważyć. Sytuacja jest o tyle kiepska, że w niskiej temperaturze szyby potrafią bardzo łatwo zaparować, a wówczas rozproszone na skroplonej parze światło czyni jezdnię całkowicie niewidoczną.

Denerwowało mnie to już od dawna, ale zdecydowałem się o tym napisać dopiero teraz, bo wczoraj przeczytałem pewien artykuł w gazecie z którego wynika, że w Polsce nie sposób dostać mandat za coś takiego. Można sobie cały dzień jeździć na przeciwmgielnych (drugi przykład kretyństwa i bucostwa) a Policja nawet słowa na to nie powie. Oczywiście jest to zabronione, ale jakoś nikt nie przykłada do tego zbytniej wagi, a zmajstrowany kąt ustawienia świateł to już NAPRAWDĘ nikogo tam nie obchodzi. Dobrze przynajmniej że zwraca się uwagę na fakt czy kierowca ma uruchomione światła mijania (bo musi mieć) przez cały czas jazdy, niezależnie od pory dnia i roku.

We wspomnianym wcześniej artykule autor zwrócił uwagę na to, że najczęściej takie numery odstawiają właściciele używanych samochodów sprowadzonych zza granicy w imię źle rozumianego wyróżniania się i zwrócenia uwagi na ich... międzynarodowość. I komu niby to ma zaimponować?

Doprawdy żałosne.

Druga sprawa - narzekanie na zwiększającą się ilość fotoradarów w Polsce. Że niby to służy tylko nabiciu portfela Policji, że to wcale nie zwiększa bezpieczeństwa, że do zmniejszenia liczby wypadków potrzebny jest remont dróg, a nie ograniczenia prędkości.

Ostatnie kilka(naście) dni tragicznych warunków na drodze pokazały że to g.... prawda.

Z powodu zaśnieżonych i śliskich dróg kierowcy jeździli średnio o 10 km/h wolniej niż zwykle. Przyczepnośc kół do jezdni była żałosna i bardzo łatwo było wpaść w poślizg. Po prostu trudniej wyobrazić sobie GORSZĄ jezdnię czy też warunki do jazdy. Zgodnie z teorią piratów drogowych (prędkość nie ma nic do rzeczy, liczy się jakość drogi) tragicznie powinna wzrosnąć ilość wypadków drogowych.

A co się stało? Liczba wypadków znacznie zmalała.

Po prostu wielu kierowców widząc tragiczne warunki na drodze poszło po rozum do głowy i zaczęło jeździć wolniej ('wolniej' zwykle znaczy 'prawie zgodnie z przepisami' - czyli i tak za szybko biorąc pod uwagę warunki).

Wnioski nasuwają się same - jakość ulicy nie ma nic do rzeczy, kluczową sprawą jest prędkość jazdy, w całym kraju należy namontować fotoradarów w gęstości 1 fotoradar na 500 metrów drogi, a remont dróg odstawić na dalszy plan - fotoradary szybko zdobyłyby kwotę pieniędzy potrzebną na wykonanie prac remontowych.

W ten właśnie prosty i genialny sposób rozwiązaliśmy problem jakości dróg i bezpieczeństwa na nich w Polsce.

Ale taki plan nigdy nie dojdzie do skutku, bo w tym kraju jest zbyt wielu bezmózgich piratów drogowych, kompletnie nieświadomych istnienia pewnych praw fizyki, którym zawsze będzie się wydawało, że im wolno jeździć szybciej.

Jeśliby zwiększyć ograniczenie prędkości w obszarze zabudowanym do 100 km/h, to i tak znalazłoby się mnóstwo idiotów łamiących ten przepis.

Więc morał jest prosty - w tym kraju nigdy nie będzie dobrze.

Można tylko marudzić - co właśnie czynię. Howgh!

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Mnie też wkurzają barany z mocnymi światłami. Jak taki ktoś jedzie za mną to specjalnie zwalinam, żeby mnie wyprzedził. Gorzej jak jedzie w moją stronę.

A co do tych fotoradarów, to czasem kierowcy dziwnie się zachowują, jak zobaczą radar, gwałtownie hamują i takie tam.. ale nie mam nic przeciwko zwiększeniu ich ilości.

Link do komentarza

Odnośnie policji (no i po części straży miejskiej) rzucę takim przykładem:

Będąc niedawno na gotyckiej starówce mojego miasta, ujrzałem, że jakiś łoś zaparkował na deptaku, co jest absolutnie zabronione (poza służbami użytku publicznego i dostawczymi - do 15 minut). Sprawdziłem dokładnie, był to zwykły, niedostawczy pojazd prywatny. No cóż, poszedłem dalej, bo miałem nadzieję, że odpowiednie służby ukarzą łosia... Niestety srodze się zawiodłem, bo wracając dwie i pół godziny później, tą samą trasą, ujrzałem, że ni w cal się nie poruszył (zdążyło więcej śniegu napadać, a po podwoziem mniej). To wkurzyło, ale nie aż tak bardzo, gdy ujrzałem, że obok, jak gdyby nigdy nic, przeszedł policjant i strażniczka miejska... Popatrzyli 3 sekundy na auto i... sobie poszli. Nawet krótkofalówki nie wyjęli. Chyba raczej nie mam się co łudzić, że poszli w ukryte miejsce aby zawiadomić centralę i aby właściciele nie spłoszyć?

Czasem praca policjanta jest dla niego odklepaniem swojego. Niektóre przepisy można przecież nagiąć, a niektóre ominąć. Mam spokój na patrolu, to jest dobrze i nie trzeba tonąć w papierzyskach.

Przysięga to fikcja.

Link do komentarza

Co do warunków.

Na mojej zazwyczaj strasznie ruchliwej ulicy ( a nie mieszkam w jakimś ogromnym mieście) niekiedy jakieś świry jadą ze 100km/h, ale teraz gdy spadł śnieg i jest ślisko chyba rzeczywiście większość poszła po rozum do głowy. Chodzi o to, że teraz można w miarę bezpiecznie przejść przez ulicę; zdarzają się przypadki gdzie ludzie jadą ze 30km/h.

A co do tych gości jeżdżących na przeciwmgielnych...

Ostatnio jechałem z tatą do miasta... zza rogu wyjechał jakiś bałwan na długich światłach i o mało w poślizg nie wpadliśmy bo to go oślepiło...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...