Kącik nie-do-końca-artystyczny

Tak, też graliśmy w Baldur's Gate 2.

Wiem. Każdy powinien w to zagrać. Pytam tylko, co byście wybrali w PRAWDZIWYM życiu, a nie co wybraliście w grze...

Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Teraz siedzimy sobie spokojnie przed komputerkiem i możemy tylko spekulować co byśmy zrobili w tak drastycznej sytuacji. Niewielu ludzi zna samych siebie tak dobrze, żeby przewidzieć swoje zachowanie.

Lord w zasadzie napisał wszystko, co było do napisania. Ja od siebie dodam, że ciekawszy do przedyskutowania byłby np. 'dylemat więźnia', który nie jest tak ostateczny jak powyższa sytuacja i łatwiej siebie samego do niego podstawić.

Hmm a co to za wybór, jeśli niezależnie od odpowiedzi konsekwencją jest śmierć. Nie można pozostać bezczynnym, ani nie da się podjąć sensownego wyboru. W BG nie grałem( nie bijcie)

Konsekwencją jest śmierć, owszem. Ale od Twojej decyzji zależy, czy zginą dwie osoby, czy jedna. Czy uratujesz siebie/bliskiego, czy też nie.

No ale muszę się jednak z Lordem zgodzić...

Uwielbiam BG II!

Ale nazbyt często jedynymi dialogowymi możliwościami było (jak tutaj) tak lub nie, jak i w romansach.

No, ale zazwyczaj zaznaczam "tak"... Nie idzie mi gra ZUYmi postaciami.

Poza tym zagadka była inna...

Było, że jeżeli ty naciśniesz, a druga osoba nie, to ty zginiesz, a ona będzie wolna. Analogicznie w drugą stronę. Jeżeli oboje naciśniecie lub nie naciśniecie, to oboje giniecie. U Ciebie natomiast jest, że jak naciskam, to osoba najbliższa ginie...

No ale skupiając się na twojej wersji, rozważmy dwie sytuację (razy dwa):

1. Naciskam przycisk (czyli ta "zła" droga, bo przyciśnięcie oznacza śmierć drugiej osoby). I teraz:

1.1. Osoba bliska naciska - oboje giniemy, oboje wybraliśmy śmierć drugiej osoby... Nieciekawe, co?

1.2. Osoba bliska nie naciska - ona ginie, nie naciskając przycisku, gdyż chce, żebym żył, nawet jeżeli ku temu jest niewielka szansa. No a ja? Wybrałem dla niej śmierć, bez możliwości na jej ocalenie - i tak zginie, skorom nacisnął.

2. Nie naciskam przycisku ("dobra" droga, bo przyciśnięcie oznacza danie szansy życia drugiej osobie). I teraz:

2.1. Osoba bliska naciska - ja ginię, ona żyje, w zasadzie tak jak chciałeś, tylko ona wie, że gdy nacisnęła przycisk, tak czy tak skazała Cię na śmierć...

2.2. Osoba bliska nie naciska - oboje giniemy, jednakże oboje chcieliśmy dać szansę drugiej osobie na przeżycie.

Skupmy się jeszcze na dwóch przypadkach - oboje nacisnęliśmy i oboje nie nacisnęliśmy.

W pierwszym oboje odebraliśmy jakąkolwiek szansę na przeżycie drugiej strony. Z drugiej jednak strony, w bardzo niewielu przypadkach mogło dojść do skonsultowania takiej hipotetycznej sytuacji i takiego wspólnego wyboru, ale to raczej nieprawdopodobne. Oboje giniemy dlatego, że druga osoba taki los nam wybrała...

W drugim przypadku oboje chcemy, aby ta druga osoba miała szansę na przeżycie. Ale jeżeli oboje jesteśmy dobrzy, uczynni, gotowi do poświęceń..., to wiemy, że ta druga osoba również nie przyciśnie (nie będzie chciała przykładać ręki do naszej pewnej śmierci), no i że oboje zginiemy. Jednakże to byłoby "szlachetne".

Nazbyt paradoksalna, niejedno wymiarowa, skupiająca wiele problemów jest ta zagadka.

Jednakże ja myślę, że nie nacisnąłbym przycisku (a w BG II nacisnąłbym, co odpowiada odpowiedzi tutaj). Zawsze to jakaś mikroskopijna szansa...

Tak i dzięki temu że obaj byście nie nacisnęli, "ten na górze" zlitowałby się i puścił obu wolno

Nie nacisnąłbym, zginę lub będę żyć. A ta osoba tak samo, w razie mojej śmierci będzie żyć dalej, a ja będę żyć dalej gdy ona zginie