Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4875
  • wyświetleń
    461952

A idź pan w pyry z Nowym Rokiem


Qbuś

418 wyświetleń

Wielu użytkowników narzekało na te straszne, okrutne i obłudne święta Bożego Narodzenia, a ja sobie trochę pomarudzę okołonoworocznie. Moje podejście do świętowania Nowego Roku ewoluowało z czasem i było, kolejno, okazją do:

  • siedzenia do późnych godzin nocnych (do połowy podstawówki);
  • zabawy z fajerwerkami (reszta podstawówki);
  • większej imprezy (liceum i częściowo studia).
Gdzieś w okolicach końca studiów i początku pełnoetatowej pracy me podejście osiągnęło formę dzisiejszą. Teraz dla mnie Sylwester/Nowy Rok to po prostu dodatkowy dzień wolny, w który można sobie potańcować albo po prostu nieco się zrelaksować. No i przy sprzyjających wiatrach podziwiać miastowe pokazy ogni sztucznych.

rainbowfireworksbyhomig.jpg

Nigdy, a przynajmniej od nieco mądrzejszych lat, nie przykładałem do przełomu 31 grudnia/1 stycznia specjalnej wagi. Dla mnie jest to pusty symbol, który sprowadza się do zmiany cyferek w kalendarzu i konieczności pamiętania o tym przy tworzeniu folderów projektowych. Zdaje sobie sprawę z tego, że można te dni wiązać z przemijaniem, nadejściem nowego, szansą na nowy początek. Wiem o tym, ale zupełnie to do mnie nie trafia. Na razie nie przejmuję się zbytnio swoim przemijaniem. Zresztą gdybym się przejmował, to za Nowym Rokiem w ogóle bym nie przepadał. I tu pojawia się ciekawe pytanie - czy osoby starsze mają mniej pozytywne podejście do tak hucznego obchodzenia przemijania, które niedługo zaprowadzi ich six feet under?

37198bc05bee35c14c3a63ae6f5f436e.jpg

Ticking away the moments

that make up a dull day

Fritter and waste the hours

in an offhand way

Może gdyby jeszcze ten nasz Nowy Rok miał bardziej uniwersalny wymiar. Kalendarzy było i jest wiele - nasz nowy rok nie jest nowym rokiem dla wszystkich. Kiedyś świętowano początek nowego roku na wiosnę, co wydaje się dużo bardziej logiczne i na dodatek związane z przyrodą. Postanowienia? Jeśli rzeczywiście uważasz, że jest coś, co powinno w Twoim życiu zostać zmienione, poprawione lub z niego usunięte, to nie marnuj czasu na świętowanie, a zacznij od razu. No chyba, że chcesz dalej siebie oszukiwać. Tik tak, tik tak - tak ucieka Ci czas.

Wiem, że sam marudzę, gdy ktoś tak pisze, ale naprawdę wolałbym, żeby pieniądze wydane na wielkie pokazy sztucznych ogni i gaże gwiazd zostały wydane na coś bardziej pożytecznego. A gdy do tego dodać koszty leczenia ofiar własnej głupoty (fajerwerki to tylko narzędzie, sprawcą głupota) i ich niezdolność do pracy...

The time is gone

the song is over

Thought I'd something more to say

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Sam miałem napisać dokładnie to samo - dzięki że mnie wyręczyłeś :)

Dodałbym jeszcze astronomiczne ilości alkoholu, żeby dopełnić obraz tej szalejącej jak huragan hordy człowieków. I tak nie mam zamiaru nigdzie wychodzić w tę noc, bo po co? Równie dobrze mógłbym świętować kolejny Stracony Rok w środku lata.

Link do komentarza

Ja lubię Nowy Rok. Bo to Nowy Rok. Znów udało mi się przeżyć 365 (lub 366) dni, znów Ziemia nie została rozwalona przez asteroidę, plamy na słońcu, nie wypadła z orbity, ludzkości nie wybił nowy wirus, ja nie zachorowałem na grypę i nie umarłem na powikłania. Jest dobrze :) A czas mija tak czy tak, jego przemijaniem i starzeniem się człowiek powinien się przejmować w swoje urodziny, co i tak jak dla mnie wydaje się być bezsensowne. Czasu się nie cofnie, nie spowolni (przynajmniej póki co), narzekanie na jego uciekanie to tylko biadolenie bez celu. Zresztą na Sylwestra można puszczać fajerwerki, co mi się niezmiennie podoba od zawsze, to też okazja na spotkanie z przyjaciółmi w wesołej, świątecznej atmosferze, niekoniecznie w oparach alkoholu. Jeśli ktoś widzi w tym okazję do spicia się w trupa i może jakiegoś przypadkowego seksu z pijaną dziewczyną (lub niekoniecznie dziewczyną...) to jego sprawa. Aha, takie mówienie "mogli te pieniądze wydać na jakieś zbożne cele" to zawsze się pojawia przy tego typu okazjach.

Link do komentarza

Właśnie wracam po kacu, stępiony sylwestrową sieczką. Powoli przestaję lubić takie kolorowe, otępiające szumy, toteż podpisuję się obiema ręcyma pod wypowiedzią Qbusia. Salut!

Link do komentarza

Nie ma co świętować. Czy to nie oczywiste? Sylwester jest najzwyczajniej w świecie pretekstem do imprezy, okazją dobrą jak każda inna, tyle że dochodzą okoliczności sprzyjające, większość ma czas wolny od szkoły/pracy itp. I nie szukać mi w tym "święcie" głębszych znaczeń ;)

Link do komentarza

Twojego wpisu nie uznałbym za marudzenie, lecz "przemyślenia na temat". Uważam, że nawet jeśli, według was, nie ma powodu do świętowania, to można się wspólnie zabawić choćby dla tradycji, któraż to w Polsce jest fundamentem kultury (od czego niestety młodsze pokolenia coraz częściej odchodzą...).

Link do komentarza

Akurat Sylwester/Nowy Rok z kulturą polską ma tyle samo wspólnego, co i z angielską, niemiecką i niemalże dowolną inną. Poza tym młodsze pokolenia akurat Sylwestra świętują bardzo mocno, choć z kulturą ma to mało wspólnego. Gdybym miał już silić się na argumenty to bym postawił na utrwalanie więzi społecznych i innego takie mumbo-jumbo.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...