Skocz do zawartości

Eliandir's Corner

  • wpisy
    122
  • komentarzy
    204
  • wyświetleń
    87268

Padł mi dysk.


eliandir

397 wyświetleń

Wczoraj rano padł mi dysk. Co najśmieszniejsze, że jeszcze we wtorek około północy spokojnie kończyłem sześciogodzinną sesję w świeżo kupionego Risena i nic nie zapowiadało katastrofy. Dysk ani nie zgrzytał, ani nie przejawiał innych objawów wskazujących na jego rychłą śmierć. Żeby jeszcze miał swoje lata, a to w sumie nówka bo kupiony przed rokiem. Najgorsze, że nawet jak oddam go na gwarancję, to naprawić nikt mi go nie naprawi tylko pójdzie na wymianę. A na partycji D miałem niestety sporo takich danych, których nie zdążyłem zbackupować i jeśli nic się nie da z tym dyskiem zrobić przepadły bezpowrotnie. Jeszcze na razie nie oddaję go na serwis, może u jakiegoś kolegi pod linuksem komputer go wykryje, a jak nie to trzeba będzie rozejrzeć się za kimś kto się zna na elektronice dyskowej i może by udało się go uruchomić choćby po to by odzyskać co się da. Jednak szczerze to wątpię, że to się uda.

Kupiłem sobie nowy dysk, tym razem WD Caviar, bo Samsungów akurat nie było i mam nadzieję, że ten będzie pracował równie bezawaryjnie jak stary WD-ek 80-tka w starym komputerze ojca. Po tym ekscesie chyba będę miał uraz do Seagatów.

Jak doczytałem w internecie wszystkie dyski Seagate Barracuda o numerze serii 7200.11 (i jeszcze kilku innych) wyprodukowane przed 12 stycznia 2009 (czyli takie jak mój, bo kupiłem go we wrześniu 2008), mają fabrycznie wbudowany wadliwy mikrokod, który może prowadzić do uszkodzenia dysku i utraty danych. Szkoda, że dowiedziałem się o tym dopiero teraz. A ceny odzyskiwania danych z 500 GB dysków w specjalistycznych firmach wielokrotnie przekraczają wartość samego dysku. Niekiedy może to być nawet i ponad 2 tys. zł. Nie stać mnie.

Ponad 100 godzin w PESa 2008, dwadzieścia parę sezonów w GRIDZIE i kilka godzin w Risen. Do tego straciłem kilkanaście niedokończonych aranżacji muzycznych (hobbystycznie komponuję muzykę na kompie), setki zdjęć z imprez, komiksy, e-booki, ziny, przygotowane do składu DTP materiały po korekcie do klubowego fanzinu, dokumenty, teksty piosenek, niedokończone wiersze, save'y z kilkudziesięciu gier, patche i dodatki. Słowem sporo stuffu nie do odtworzenia z głowy, czy ściągnięcia jeszcze raz z internetu (no dobra komiksy i e-booki owszem). Backupy robiłem, ale nie za często, bo kto by się spodziewał po nowym dysku, renomowanej firmy takiej hecy dry.gif

Jak to mówią: Shit Happens!

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Samsungi są do kitu. Miałem, i podziękowalem. Od kilku lat mam WD Caviar i jak na razie żadnych problemów. Za to najbardziej polecałbym i tak Seagate'a.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...