Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470627

There's always a little light in the dark - recenzja ?The Darkness II?


bielik42

2733 wyświetleń

There's always a little light in the dark - recenzja ?The Darkness II?

Darkness_2_Logo.jpg

The Darkness II

Studio: Digital Extremes

Gatunek: FPS

Strzelaniny nie mają łatwego życia na rynku gier wideo ? nie dość, że gatunek został zdominowany przez właściwie zaledwie dwie marki (mowa o CoD i BF), to jak na złość gracze wcale nie lubią innowacji w prostej mechanice ?naciśnij przycisk, żeby strzelać?. Jednakże czasami zdarza się, że gra różni się od innych, kusi czymś odmiennym, czymś świeżym i interesującym. Taki był ?Bioshock?, takie były ?Kroniki Riddicka? i wreszcie taki jest ?The Darkness II?.

the_darkness_ii_04.jpg

Jeżeli nie jesteś maniakiem komiksów, to powinieneś wiedzieć, iż recenzowana tu gra jest oparta na serii komiksowej autorstwa trójki artystów, opublikowanej przez raczej nieznane u nas wydawnictwo ?Top Cow Productions?. Skąd zaś w tytule numerek ?::?? Najprościej byłoby stwierdzić, że jest to kontynuacja wydanej w 2007 roku produkcji ?The Darkness?, lecz tu rzecz robi się zawiła ? za ową produkcję odpowiada kompletnie inna ekipa ? ?Starbreeze Studios?, czyli twórcy wspomnianych (i wybitnych) ?Kronik Riddicka: Ucieczka z Butcher Bay? i całkiem świeżego ?Syndicate?. Dlaczego marka zmieniła studia? Tego nie wiadomo, aczkolwiek obie gry różnią się od siebie dosyć diametralnie.

279161-the-darkness-2-2464x1424.jpg

Od wydarzeń z pierwszej części minęło już trochę czasu, a nasz protegowany ? Jackie Estacado ? ukrył w sobie drzemiące moce ciemności, wciąż opłakując śmierć ukochanej Jenny. Jako głowa włoskiej mafii trafiamy do restauracji, by przeżyć kolejny, nudny wypełniacz czasu i może złagodzić nieco cierpienie dzięki dwóm urokliwym bliźniaczkom. Niestety rutynę przerywa szaleńczy atak nieznanego ugrupowania, w trakcie którego nasz bohater jest ciężko ranny, a jego ?rodzina? próbouje odeprzeć napastników. Doprowadzony do ostateczności Jackie wyzwala z siebie Ciemność ? potężną moc, przenoszącą się między poszczególnymi ?marionetkami? od początków historii ? by przy jej pomocy zrobić rzeź w szeregach wroga. Tajemniczy atak był jednak dopiero początkiem i problemy dopiero zaczną się pojawiać, a wśród nich starożytne bractwo, tajemnicze artefakty i? odkupienie Jenny. Fabuła nie traci impetu ani na moment, wciąż dając nam kolejne powody, byśmy rozrywali tych wszystkich strzelających do nas nieszczęśników. Absolutnie największą zaletą fabuły są elementy ?zwątpienia? (jak ja je nazywam), które polegają na pokazaniu nam historii Jackiego z nieco innej perspektywy. O co dokładnie chodzi nie zdradzę, aczkolwiek mogę rzec, iż miłośnicy twórczości Milosa Formana mają powody do zadowolenia.

darkness%20ii%203.jpg

Co czyni ?The Darkness II? oryginalną strzelaniną? Przede wszystkim tytułowa ?Ciemność?, czyli nadludzka moc Jackiego. Jej głównym elementem są wyrastające z pleców (anty)bohatera macki z dobrze uzębionymi końcami. Przy pomocy owych ?macek? możemy łapać elementy otoczenia (pręty, opony, skrzynki) i ciskać nimi we wrogów, uderzać nimi jak biczem, przeprowadzać egzekucje i wreszcie pożerać serca. Zwłaszcza dwie ostatnie umiejętności są bardzo ważne w trakcie rozgrywki. ?Egzekucje? to cztery różne sposoby (każda ma dwa wariacje, co daje równe osiem) krwawego rozprawienia się z wrogiem schwytanym żywcem. Każdy ?styl? nie tylko różni się od siebie wykonaniem (przebijanie się przez klatkę piersiową w stylu ?Obcego?, wyrywanie kręgosłupa przez gardło, wyrywanie kręgosłupa przez odbyt, odgryzienie głowy i inne tego typu widoczki gore) lecz również uzyskiwanym przez niego bonusem ? jeden odnowi nam część życia, inny nieco amunicji, kolejny da tarczę, a ostatni przyspieszy regenerację mocy specjalnych. W porównaniu do tego systemu, ?pożeranie? jest raczej proste ? otóż z każdego zabitego wroga możemy wyrwać i pożreć serce, co odnawia nam nieco zdrowia i zapewnia dodatkowe punkty.

Recenzja-The-Darkness-II-2-PC-18.JPG

O co chodzi z punktami? W ?The Darkness II? możemy znaleźć sposób oceniania stylu walki, który teraz najbardziej kojarzy się z ?Bulletstormem?. Każde zabójstwo jest odpowiednio zatytułowane i daje nam określoną liczbę punktów ? najmniej za zwykłe zastrzelenie wroga, najwięcej za zabójstwa masowe i egzekucje. Punkty te możemy wydawać w odrębnych miejscach, zyskując tym samym nowe umiejętności lub ulepszając już te posiadane. Drzewko umiejętności zostało przedstawione w stylu koła podzielonego na cztery różne sekcje: egzekucje, moce ciemności, strzelanie i ciemność ?ogólna?. W pierwszej ulepszamy korzyści z przeprowadzanych egzekucji i odblokowujemy nowe, druga odpowiada za moc wypuszczania z siebie roju much, ogłuszającego pobliskich wrogów i moc opętania ciemnością naszej broni, co zwiększa jej obrażenia i szybkostrzelność, trzecie to różne zwiększanie magazynków i tego typu pierdoły, natomiast ostatnia jest najciekawsza, bo obfituje w takie cudeńka jak: unieruchomienie przeciwnika w powietrzu, pancerz z ciemności czy ciskanie czarnymi dziurami, które czasami zostają w ciałach wrogów zamiast serc. W tej sekcji możemy też odblokować ciskanie darklingiem ? zabawnym stworem z równie zabawnym akcentem (jako czapkę nosi skórę z rudego kota!). Jeden darkling to poważna zmiana w stosunku do poprzedniczki, gdzie tych stworów mieliśmy aż cztery i na dodatek mogliśmy je kontrolować. Tym razem naszego towarzysza kontrolujemy wyłącznie okazjonalnie (może podrzynać wrogom gardła) albo ciskać nim we wrogów. Poza tymi elementami stworek ciemności biega i wskakuje na wrogów, czasami pomaga nam w pokonaniu przeszkód albo ochoczo oddaje mocz na ciała pokonanych niemilców. Uroczo.

The_Darkness_II_first_look_1.jpg

Strzelanie? A po co to komu? Nieść możemy cztery rodzaje broni ? pojedynczy pistolet/karabinek uzi/rewolwer (można je też trzymać w obu dłoniach, co jednak utrudnia celowanie), strzelba i karabin. Zero snajperek, granatników, wyrzutni rakiet, łuków i innego tego typu badziewia. Po prawdzie strzelać będziemy tylko po to, by osłabić wrogów, ponieważ tylko wtedy można ich łapać i przeprowadzać na nich egzekucje. Broń palna przydaje się także w momencie, gdy musimy pozbyć się świateł, skutecznie blokujących nasze nadludzkie możliwości. AI wroga jest raczej głupie, problemy możemy mieć dopiero w późniejszych etapach, gdzie głupotę wrogowie nadrabiają wyposażeniem ? przenośne latarki o ogromnym zasięgu, granaty błyskowe i potężna broń palna (dodajmy, że grałem na najtrudniejszym poziomie). Osobiście najbardziej ceniłem sobie sytuacje, gdy mogłem dojść do wrogów blisko i szerzyć popłoch przy użyciu macek, bo jest to po prostu nadzwyczaj satysfakcjonujące przeżycie, tak wyrwać komuś kręgosłup z d*py. Dodajmy do tego kilka potyczek z bossami, polegającymi na typowym ?unikaj ataków ? wal ile fabryka dała? i dostajemy całkiem typową, lecz jednak interesującą strzelaninę.

screen5.jpg

Osobnym akapitem warto obdarzyć oprawę audio-wizualną, ponieważ należy do tych bardziej ?oryginalnych?, co w epoce dominującej szarości wojennej należy cenić i nagradzać. ?The Darkness II? zostało stworzone w stylu znanym z chociażby ?XIII?, czyli przypominającym puszczony w ruch komiks. Na uwagę zasługuje przede wszystkim świetna gra światła i cieni, tekstury też są całkiem niezłe, choć modele postaci mogłyby wyglądać dużo lepiej. Grafice kroku dotrzymuje udźwiękowienie ? broń brzmi doskonale, a głos Jackiego i Ciemności to klasa sama w sobie. Co prawda szkoda, że twórcy nie wtłoczyli do swej produkcji kilkunastu metalowych kawałków (jak w poprzedniczce), ale cóż ? inne studio. W kontekście technicznym nie można się właściwie do niczego bardziej przyczepić.

The_Darkness_II_Preview_2.jpeg

Największym niedopatrzeniem ze strony twórców jest? długość kampanii single ? zaledwie 5 godzin to akurat tyle, by człowiek zaczął się poważnie wciągać, a tu nagle koniec. Żywotność gry miał przedłużyć tryb ?New Game +? (trudniejsi przeciwnicy, zachowujemy swoje moce) oraz ? Vendettas? czyli tryb co-op, w którym mamy do wyboru cztery postacie z różniącymi się artefaktami ciemności. Bohaterowie są całkiem interesujący (azjata z kataną, szkot z toporem, dama z obrzynem i czarnoskóry z ?czymś?) czego jednak nie mogę rzec o samym trybie, bo to po prostu korytarz z wyskakującymi na nas przeciwnikami. Do tego każdy bohater jest dużo gorzej zbalansowany niż Jackie, przez co gra się dużo wolniej i ostrożniej. Możemy też w trakcie kampanii szukać artefaktów, które potem opisuje nam nasz zwariowany kolega .Wnioskując z opcji w menu głównym ? miały pojawiać się DLC, lecz gra okazała się klapą finansową i nadzieje nie tylko na DLC, ale i na kontynuacje zniknęły bezpowrotnie.

screenshot-5.jpg

W momencie, gdy ten tekst został opublikowany, dostępne jest ?2K bundle? na humblebundle.com, a w nim można dostać właśnie ?The Darkness II? wraz z innymi, równie dobrymi grami za niemalże grosze. W takiej cenie grzech nie spróbować, zwłaszcza że daje nam to szaleńcze poczucie bycia potężnym. Jak się okazuje ? ciemność jest straszna, ale wyłącznie dla naszych wrogów.

Ocena: 7

Plusy:

- Grafika i dźwięk (Jaaaaaaaaaaaaaaaaackieeeeeee)

- Postacie

- Moce ciemności

- Interesująca fabuła

- Egzekucje

- Elementy ?Przebudzenia?

- Krwawa, soczysta, satysfakcjonująca

Minusy:

- Długość kampanii

- Kiepski tryb ?Vendetty?

- Łatwa nawet na najtrudniejszym poziomie

- Okazjonalne błędy (spróbujcie cisnąć darklinga wysoko w niebo)

- Ma problem z połączeniem się ze Steamem (przez co nie mogłem cykać screenów)

- Przewidywalny zwrot akcji na zakończenie

- Gdzie kontynuacja?

Zwiastun

PS: W tym tygodniu nie dałem rady z przeglądem, sorka sad_prosty.gif

27 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Czy naprawdę przegląd znaczy dla ciebie mniej niż jeden z trzech tygodniowo wypisów?

Sugerowanie, że darmowy wolontariat w dziale blogerskim ma być czyimś sensem życia, a już na pewno poważniej traktowany, niż jego normalna działalność. Pozwolę sobie ździebko się nie zgodzić.

bo odnoszę wrażenie, że od czasu kiedy Soaps i Berlin porzucili działalność, to nikt już na prawdę nie ma na głowie dobra blogerów.

Znaj ty trochę historię i kontekst pierwiej ^^.

No i w "tamtych czasach" to było coś więcej, niż spis wszystkich wpisów mijającego tygodnia. Kiedyś to był wiekszy "wyznacznik uznania".

Dla Ciebie. Dla mnie nie. I co teraz? Kto ma rację? :)

  • Upvote 2
Link do komentarza
Od kiedy gry "są interesem"? To przecież w najczystszej formie rozrywka - i patrzenie na nią pod kątem opłacalności jest równie sensowne, co bojkotowanie kina, ze względu na cenę biletów.

Gry są towarem i każdy musi sam ocenić czy stosunek jakości do ceny ma wpływ na rekomendację. Znam tytuły, których powyżej pewnego progu cenowego bym nie polecił (np. Omerta - City of Gangsters). Przy czym zawsze korzystniej - z ekonomicznego punktu widzenia - jest kupować taniej, niż drożej.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...