Skocz do zawartości

Yare yare daze...

  • wpisy
    119
  • komentarzy
    317
  • wyświetleń
    77229

Zagrajmy w Final Fantasy VII - część 33


Mariusz Saint

679 wyświetleń

Youtube Video -> Oryginalne wideo


W poprzednim odcinku udało nam się po długich (?) poszukiwaniach odnaleźć Clouda, a przynajmniej jego ciało, bo jego umysł zawędrował gdzieś daleko, daleko. Tifa uznała, że zostaje się nim opiekować, a reszta ekipy podjęła decyzję, że zacznie zbierać Huge Materie, którymi Shinra chce wysadzić Meteor. Po pierwszą z nich udaję się do reaktora na górze Corel.

02:32 - w tym momencie zdecydowałem się kupić mocniejsze bronie. Dlaczego: bo to jest już moje trzecie podejście do tego fragmentu, poprzednie dwa uwaliłem z powodu słabego DPS. Prawie nigdy nie mam problemu z tym etapem gry, ponieważ zapomniałem o czymś bardzo ważnym, o czym będzie przy okazji omówienia walk.


aTsH6mr.jpg



06:47 - brak level scaling w FF7 to coś, co zawsze lubiłem. Czasem po prostu fajnie jest pójść do jakichś stworków, które cię klepały na CD1, i odpalić w nich najlepsze limity i czary. Wyjątkiem jest oczywiście dzikie chocobo, które przeżyje nawet Omnislash i KotR, bo po prostu po otrzymaniu tych ciosów nie zgnie, a ucieknie z walki.

08:03 - dodatkowym środkiem minimalnie pomagającym w nadchodzącym evencie było zwiększenie prędkości walki, czyli z polskiego na nasze pasek tury przyrasta wszystkim szybciej (również wrogom), czas animacji ruchów zostaje taki sam.

10:48 - no dobra, 10 minut o których mówi Cid nie znaczy, że tyle mamy na samo dogonienie pociągu, tylko na cały event: zatrzymanie pociągu, nim ten przejedzie przez środek North Corel, gdzie na nieużywanych torach osiedli ci, którzy przeżyli zniszczenie miasteczka. Przestawianie lewarków jakoś kiepsko mi idzie, bo trzeba mieć do tego wyczucie czasu: jeśli naciśniesz za szybko przycisk, to postać nie wykona kolejnego ruchu.


RG3jvZx.png



14:02 - ten Ajron Men może rzucić na siebie Big Guard, co wkurza jeszcze bardziej, na szczęście teraz tego nie zrobił (na wszelki wypadek miałem materię Destruct pod ręką). Co zrobiłem źle w tej walce: jeśli Demi siądzie (materia Gravity), to zabiera Ajron Menowi jakiś % HP, co bardzo pomaga. Można też innych sposobów, ja wybrałem ten "brute force", co ostatecznie przyniosło sukces.

16:29 - no dobra, ten gamoń ma 17 000 HP. Walę w niego piorunami (choć Gravity też by stykło), szkoda że Trine za sprawą Hypera na Cidzie przestało jakoś tak trafiać. Temu czemuś można też ukraść Warrior Bangle, co jest raczej ciekawostką: nie jest to jakiś super wyjątkowy item, ale można go zdobyć wyłącznie tutaj, później przepada. Ja wolałem już nie ryzykować.


X6bsQgC.jpg



20:59 - żeby zatrzymać pociąg, trzeba nacisnąć trzy razy kombinację X + dół, co daje wesoły rezultat: pociąg przyspiesza coraz bardziej, by w ostatniej sekundzie zwolnić. Oczywiście można to wszystko uwalić i ze zniszczenia North Corel jest

, Dodatkowo jeśli się nie uda uratować miasta, to przepada Huge Materia i nie dostaniemy Ultimy i Catastrophe.


dghhqDp.jpg



22:40 - Ultima właśnie: dzieciak już na CD1 wspominał, że w studni jest "coś błyszczącego", mówił o tej materii właśnie. Dodatkowo jest też satysfakcja z uratowania miasta i tego, że Barret jest postrzegany jako człowiek, który znacząco się do tego przyczynił i odzyskał sympatię mieszkańców, co uważam za jedną z najbardziej istotnych rzeczy w ratowaniu North Corel.

W kolejnym odcinku:

qa6P1Eh.jpg
RTS!

Zcyn17m.jpg
Feniks!

WbXrOVL.jpg
Poszukiwania!


I trzeba ukarać Shinrę za to, że kradnie chwałę drużynie.


Shinrę uda się ukarać.


Mam taką, za przeproszeniem, fantazję - wdzięki bohaterek (i bohaterów, bo takie czasy) są eksponowane w charakterze niewinnych dodatków, a gracze nie mają problemu z zaakceptowaniem ich jako takich.


Należy zdefiniować tego "gracza". Wcześniej gry były adresowane do węższej i bardziej skonsolidowanej grupy odbiorców, która na widok fanserwisu nie protestuje. Teraz gdy gry chcą trafiać do szerszego grona odbiorców o innych gustach, fanserwis nie wszędzie się podoba. Jeśli ten trend się odwróci, to kto wie.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Czasem po prostu fajnie jest pójść do jakichś stworków, które cię klepały na CD1, i odpalić w nich najlepsze limity i czary.

Ja mam inaczej. Mnie low-levelowe random encountery frustrują i poziom frustracji rośnie proporcjonalnie do ich częstości i długości. W ogóle mam awersję do tego konceptu i gry takie, jak Lufia 1 z jej encounterami co 3 kroki wywierają na mnie negatywny wpływ. I to mimo, że w Lufii 1 jest sweet water, czyli taniutki enc-none dostępny w każdym sklepie.

Wyjątkiem jest Final Fantasy 5, bo walki są króciutkie, no i delicious ABP.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...