Skocz do zawartości

Fanboj i Życie

  • wpisy
    331
  • komentarzy
    500
  • wyświetleń
    138902

Typologia błędów:


muszonik

502 wyświetleń

Jak tytuł wskazuje tym razem postanowiłem poświęcić wpis błędom w tekstach i stosunku wydawców do takowych.

Tekst ma potrójną inspirację. Są nią więc:

- tak zwani ?blogerzy popkulturalni? którzy uwielbiają narzekać, że robią błędy ortograficzne i dziwić się, że mimo to ludzie chcą ich czytać.

- różnego rodzaju autorzy fanfików, którzy zdają się wierzyć, że wartość tekstu mierzona jest jego poprawnością, a po osiągnięciu odpowiedniego poziomu tejże otworzą się niebiosa i tekst zostanie wydany.

- oraz przygoda mojej znajomej pracującej w Znanym Wydawnictwie. Do owego wydawnictwa zgłosił się Debiutant z książką. Książka nie nadawała się do publikacji: fabuła miała luki, wątki nie łączyły się, nie zamykały lub urywały w połowie. Brakowało scen i opisów niektórych postaci, bohaterowie pojawiali się lub znikali bez powodów. Zdarzały się zdania urwane w połowie, niedokończone dialogi, brakowało całych rozdziałów.

Znajoma odrzuciła więc powieść, a jako uzasadnienie podała liczne błędy. Na co autor odpowiedział sarkastycznie

- Ale ja myślałem, że duże wydawnictwa mają korektorów, którzy poprawiają błędy!

Ogólnie rzecz biorąc może niekoniecznie najmądrzejszą rzeczą jest, żebym to ja pisał tekst na ten temat. Owszem mam pewne, w sprzyjającym świetle możnaby pewnie nawet uznać, że dość duże doświadczenie. Niemniej jednak znam osoby, które mają większe. Znalezienie takich jest nawiasem mówiąc nietrudne (np. po tym serwisie chodzą ludzie, którzy zawodowo pisali jak ja jeszcze do podstawówki chodziłem i ekspią w tym zawodzie nawet po tym, jak ja sobie stabilniejsze finansowo zajęcie znalazłem). Co więcej: jak widać po tym tekście nie posługuje się wcale najczystszym stylem w Polsce, a stronie ortograficzno-gramatycznej też wiele brakuje. Przez to moje rady i spostrzeżenia budzić mogą opór. Z drugiej strony: parę lat utrzymywałem się z pisania, więc wiem, co mi życie utrudniało.

Straszna Prawda:

Wydawnictwa (podobnie jak gazety czy pół-profesjonalne serwisy) mają korektorów oraz redaktorów, którzy poprawiają niektóre rodzaje błędów oraz wskazują pozostałe. Niemniej jednak nie wszystkie błędy kwalifikują się do poprawy przez ich osoby oraz do poprawy w ogóle.

Jakie istnieją rodzaje błędów?

W zasadzie w każdym miejscu, w którym pisałem za pieniądze istniała jakaś metoda oceny błędów, nie zawsze były formalne, często istniały też między nimi duże różnice. Większość zleceniodawców stosowało jednak systematykę błędów opartą o trzy litery: A, B i C. Niektórzy dzielili błąd C dodatkowo na dwie kategorie: minor i major. Każda z nich oznaczała inny typ błędu. Tak więc:

- Błąd A: są to najprostsze błędy w rodzaju błędów gramatycznych, ortograficznych i stylistycznych, zgubionych liter, przekręconych końcówek etc. Charakteryzują się tym, że zwykle są one bardzo proste do wyłapania. 99 % z nich wychwytywanych jest przez edytory tekstu (tekstu napisanego odręcznie lub na maszynie współcześnie nikt do druku nie przyjmie). Ich wspólną cechą jest fakt, że nie utrudniają one rozumienia tekstu. Tak więc osoba sprawdzająca tekst najczęściej je z łatwością poprawi. Powiedziałbym więc, że są one tolerowane, prawda jednak jest nieco bardziej skomplikowana.

Rzeczywistość jest taka, że osoby zawodowo zajmującej się pisaniem NIE MOGĄ POPEŁNIAĆ BŁĘDÓW (to, że ja popełniam świadczy wyłącznie o tym jaki ze mnie fachowiec). Język jest naszym narzędziem pracy, a nieumiejętność radzenia sobie z czymś tak bazowym, jak ortografia czy gramatyka świadczy o tym, że nie potrafimy się owym narzędziem posługiwać. Jesteśmy więc jak spawacz, który nie potrafi włączyć spawarki.

Z drugiej strony: pisanie tak naprawdę nie polega na stukaniu w klawiaturę i stawianiu znaczków na papierze zgodnie z zasadami ortografii. To tylko końcowy rezultat dłuższego procesu, na który składa się uzyskanie danych, ich przyswojenie, synteza, selekcja, uporządkowanie i dopiero na końcu przelanie na papier. Tak więc płaci się nam często nie za bezbłędne zdania, ale poświęcony czas i zdobytą wiedzę. Jak możecie łatwo zgadnąć wiedza, jaką posiada naoczny świadek ważnego wydarzenia, naukowiec czy specjalista w swojej dziedzinie jest zwykle bardziej istotna niż jego wiedza o ortografii i gramatyce. Tak więc potknięcia na tych, mniej ważnych polach są wybaczalne. Tym bardziej, że ktoś je w końcu poprawi.

Ze strony trzeciej: w dzisiejszych czasach wiele miejsc, w których za pisanie płacą (w szczególności dotyczy to serwisów internetowych) nie zatrudnia korektorów i redaktorów, a ciężar dbałości o bezbłędność spada na autorów. Za jego niedopełnienie czekają natomiast różne, często bardzo okrutne represje. Tak więc lepiej się pilnować.

O pozostałych typach błędów przeczytać można na Moim Wordpressowym Blogu.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...