Oculus Rift moim okiem
Jak zapewne słyszeliście już z tysiąca źródeł Facebook kupił OR za dwa miliardy zielonych. Jest to okazja do zaprezentowania przeze mnie poglądu dotyczącego tych okularów przyszłości. W mojej opinii granica między sukcesem, a porażką tego urządzenia jest bardzo, bardzo cienka. Głównym problemem, który jak dotąd wstrzymywał podobną technologię jest działanie naszego mózgu, a konkretnie szybko pojawiająca się migrena po korzystaniu z tego rodzaju sprzętu. Drugim problemem jest skala oddziaływania tego i odpowiednie wykorzystanie okularów do rozszerzonej rzeczywistości. Już od dawna funkcjonuje technologia 3D, która jest traktowana po macoszemu i w większości służy tylko zwiększeniu cen za bilet kinowy. Bo tak naprawdę ile było filmów wykorzystujących świetnie technologię trójwymiarową? Jeden, może dwa. Trochę więcej było produkcji, w których ta technologia troszkę pomagała, ale jednak jest to zdecydowanie za mało.
Czy więc warto wierzyć w ten projekt?
Sam koncept w tym wypadku jest dużo bardziej interesujący niż w technologii trójwymiaru. Oculus ma nie tylko dbać o nasze doznania wizualne, ale także wpływać na nasz nastrój poprzez głośniki w bardzo bliskiej od nas odległości. Niby to samo mamy w słuchawkach, lecz wtedy nie ma takiego wczucia jak w wypadku ,,kompletnego" rozwiązania. Pierwotnie okulary te miały być wykorzystywane jako taka większa ,,wczuwka" do gier. Czyli miała być fajnym, ale jednak nadal egzotycznym dosyć gadżetem. Teraz jednak, gdy Zuckenberg kupił tą technologię oczekuję czegoś więcej, między innymi obsługi różnego rodzaju aplikacji, w tym także Facebooka, gałkami ocznymi. Co prawda nie jest to łatwe do wprowadzenia, ani tanie, lecz kupno tej technologii wskazuje, że nie ma być to tylko urządzenie do gier. Trochę wygląda mi to na wtopę, ale kto wie, kto wie... 2 miliardy to jednak sporo kasy jak na projekt z Kickstartera. Dla mnie jednak chyba na zawsze zostanie tylko ciekawostką, bo nie wyobrażam sobie kupna tego urządzenia. Po pierwsze jego cena będzie z pewnością wykraczała ponad mój roczny budżet na gadżety, po drugie noszenie nielekkiego sprzętu codziennie po parę godzin brzmi jak katorga, a nie jak zapowiedź rewolucji. W najbliższych latach osobiście nie planuję siedzenia przed ekranem z wielkimi okularami tylko dlatego, aby te podnosiły mi realność danej produkcji. Jestem osobą obytą z klawiaturą i mychą, więc nie potrzebuje innego, bardziej ,,naturalnego" kontrolera. Niestety tak jak wcześniej pisałem nie zapowiada się Oculus Rift dla mnie zbyt dobrze, mam nadzieję, że będę miło zaskoczony, może twórcy zaskoczą nas jakimś zjawiskiem przed którym padniemy na kolana i ustawimy się w kolejkach do sklepów? Przede wszystkim jednak fajnie będzie na tym zagrać przez chwilę w Saturnie czy w innym tego typu miejscu, ale żeby to brać do domu na stałe za grube pieniądze? Uważam, że nie jest to zbyt mądry pomysł. Jak na razie wierzę jeszcze w możliwości grafiki i dźwięku w grach bez wykorzystania specjalnych okularów, przykładowo Amnesia: The Dark Descent potrafiła przestraszyć bez żadnych bajerów i nowoczesnych technologii i chyba na tym zostaniemy, my ,,zacofani" gracze. Na razie
PS: Jest to taki wpis na gorąco, chciałem coś wrzucić, a akurat był ciekawy temat, którym też się interesuję. Wiem, że zbyt krótki, chaotyczny i pewnie z kupą błędów, jednak obiecuję następnym razem przysiąść dłużej w weekend. A teraz pisać mi proszę w komentarzach co wy sądzicie o Oculusie;)
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze