Skocz do zawartości

Filmoteka barteza13

  • wpisy
    73
  • komentarzy
    224
  • wyświetleń
    79528

bartez13

1634 wyświetleń

mortal_kombat_1995_annihilation_1997_05_movies_peliculas_tierra_Freak_Tierrafreak.com.ar.jpg

"Mortal Kombat" to niewątpliwie już kultowe dzieło. Ekranizacja jednego z najlepszych i jednocześnie najpopularniejszych mordobić, którego korzenie sięgają jeszcze czasów Commodore 64. Sama gra bezapelacyjnie zdominowała na długie lata rynek, zostawiając w tyle konkurencję (w tym takie tytuły jak sam "Street Fighter" czy mało już dzisiaj znany "Shadow Fighter"). Podobnie jak komputerowy pierwowzór, film rozpoznawanego współcześnie jako ojca "Resident Evil" Paula W.S. Andersona, dostarczył nie mniejszej rozrywki oraz zaspokoił oczekiwania fanów. Przyciągał przed ekran tak samo jak gra, w którą grałem całymi nocami, oraz zapewniał emocjonujące, pełne humoru widowisko.

Historia opiera się na legendarnym turnieju "Mortal Kombat", w którym staną do walki ziemscy śmiertelnicy, jak również siły okrutnego Imperatora. Tym ostatnim do przejęcia kontroli nad Ziemią potrzeba już tylko zwycięstwa w ostatniej, dziesiątej edycji krwawych zmagań. Grupa składająca się z trzech młodych oraz o skrajnie odmiennych osobowościach bohaterów, będzie musiała przeciwstawić się mrocznym siłom Imperatora i wygrać za wszelką cenę nadchodzący turniej, jeśli chcą uratować swój świat przed zagładą. Nie będzie to jednak łatwa misja, bo czeka ich pojedynek z niekwestionowanym mistrzem areny, czarnoksiężnikiem Shang-Tsungiem. Wypełnienie zadania również nie ułatwią osobiste motywy bohaterów oraz konflikty wewnętrzne grupy.

mortal-kombat-movie.png

Fabuła na dzisiejsze czasy nie zachwyca, jednak bardzo dobrze oddawała to, czego zamysłem była gra. Głównym wątkiem produkcji jest sławny turniej "Mortal Kombat", a co za tym idzie - niezwykle widowiskowe pojedynki między bohaterami i siłami ciemności. Jednak oprócz tego scenariusz został przez twórców wzbogacony o historie zarówno głównych protagonistów, jak również co ważniejszych antagonistów. Dodatkowo fabułę rozbudowuje wiele wątków pobocznych związanych z przeszłością bohaterów (Liu Kanga, Sonii Blade czy Cage'a). Nie stanowią one jedynie tła i w wymierny sposób wpływają na główną oś fabularną. Dzięki temu mamy do czynienia z typowym filmem akcji (niezobowiązującym oraz schematycznym), a nie - jak w większości przypadków adaptacji gier komputerowych - obrazem o strukturze gry komputerowej.

"Mortal Kombat" to film posiadający specyficzny klimat. Muszę przyznać, że twórcom bezproblemowo udało się odzwierciedlić atmosferę gry. Świetne zdjęcia, bardzo dobre kostiumy i doskonała scenografia to z pewnością atuty produkcji Paula W.S. Andersona. Rubież to ponure, pełne bólu oraz cierpienia miejsce. Mroczna i surowa scenografia nadała dziełu niepowtarzalnego klimatu. Lekko zakręcony, brutalny oraz enigmatyczny świat przestawiony przez Andersona,to doprawdy dobra robota. Przykuwa uwagę i przypomina ten znany mi z gry. Wracając jednak do scenografii... Chociaż współcześnie zastosowane w obrazie makiety nieco się zestarzały, to w latach produkcji z pewnością robiły ogromne wrażenie. Warto zwrócić na to uwagę zanim pokusimy się o krytykę tego aspektu dzieła. Trzeba też wspomnieć o doskonałym odwzorowaniu głównych bohaterów. Aparycja protagonistów pokrywa się z wizerunkiem postaci z gry komputerowej, nie chodzi tu jednak tylko o kostiumy, wszyscy są dopasowani również pod względem wyglądu.

MK1.jpg

Fani komputerowego pierwowzoru z pewnością nie będą zawiedzeni. Wyjadacze gry dostrzegą w filmie wiele drobnostek, niuansów, będących bezpośrednimi nawiązaniami do popularnej "bijatyki". Kultowa sentencja "Finish him" to tylko nieliczny przykład. Dodam, że twórcy w swojej produkcji nie zapomnieli o zachowaniu wszystkich markowych ciosów głównych bohaterów. Zwolennicy gry będą w siódmym niebie.

Od strony audiowizualnej, pomimo upływu lat, produkcja Paula W.S. Andersona ciągle prezentuje się bardzo dobrze. Walki na arenie dostarczają tyle samo wrażeń, co przed laty. Świetne choreografie pojedynków cały czas imponują pomysłowością oraz niezwykle starannym wykonaniem. Wiele współczesnych mordobić ("Tekken", "DOA: Żywy lub martwy", "Król wojowników") nie może poszczycić się tak widowiskowymi walkami. Pomimo bardziej zaawansowanej techniki, więcej w nich sztuczności niż w leciwym "Mortal Kombat". Dużym atutem filmu jest także świetne udźwiękowienie, jak również zjawiskowy soundtrack. Motyw przewodni ścieżki dźwiękowej jest elektryzujący oraz hipnotyzujący. Idealnie pasował do filmu i oddawał jego klimat. Szczególnie dobrze zgrywał się z ostatecznym pojedynkiem pomiędzy Liu Kangiem a Shang-Tsungiem. Zaletą produkcji są także efekty specjalne. Trzeba przyznać, że kto jak kto, ale Paul W.S. Anderson zna się na efektach. Chociaż widać użycie komputera w niektórych scenach, to film niewątpliwie zestarzał się z klasą. Dodatkowo dynamiczne prowadzenie kamery oraz ciekawe ujęcia potęgują niemałą widowiskowość obrazu.

mortal-kombat-scorpion.jpg

Produkcja dobrze prezentuje się również ze strony aktorskiej. Wszyscy zagrali z dużym zaangażowaniem. Widać, że aktorzy świetnie bawili się podczas odgrywania swoich bohaterów. Rola Lorda Raydena to jedna z najlepszych Christophera Lamberta, zaraz po "Nieśmiertelnym". Cyniczny oraz ironiczny Bóg Piorunów to najbarwniejsza postać z całego filmu. Niezgorzej wypadł Cary-Hiroyuki Tagawa w roli przebiegłego czarnoksiężnika. Zresztą aktor ten dobrze sprawdza się w roli czarnych bohaterów. Shang-Tsung to postać, której po prostu nie da się polubić. Trójka głównych protagonistów także podołała zadaniu. Robin Shou, Linden Ashby i Bridgette Wilson-Sampras wykreowali wyrazistych oraz sympatycznych bohaterów.

mortal_kombat_8.jpg

"Mortal Kombat" to dobry film akcji-karate, na który z pewnością warto poświęcić swój czas. To prekursor produkcji opartych na sztukach walki, który zestarzał się z klasą i, chociaż dla większości obraz będzie mieć jedynie wartość sentymentalną oraz "historyczną", to myślę, że niejeden widz powróci to leciwego dzieła Andersona, powspominać stare dobre czasy.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nasuwa mi się jeden komentarz: gdy oglądałem to jako dzieciak - cud(nie wiedziałem wtedy, że była taka gra xD), teraz - jak ja mogłem oglądać ten kicz. Ale ma swój specyficzny urok i wciąż ogląda się przyjemnie :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...