Skocz do zawartości

Filmoteka barteza13

  • wpisy
    73
  • komentarzy
    224
  • wyświetleń
    79528

Miłość matczyna jest wieczna - recenzja filmu "Mama"


bartez13

2653 wyświetleń

02_mama_ipad.jpg

"Mama" z trailerów wydawała się klimatycznym horrorem z niekonwencjonalną historią, pełnym elementów straszących. W rzeczywistości produkcja początkującego reżysera Andresa Muschietti jedynie połowicznie spełniła obietnice składane przez twórców w zapowiedziach. "Mama" to mało straszny horror, wyjadaczom gatunku mocniej zabije serce podczas dwóch lub trzech scen, ale za to, zamiast grozy, scenarzyści oferują intrygującą, skłaniającą do refleksji historię z dreszczykiem emocji, którą śledzi się z nieustającym napięciem oraz towarzyszącym nam poczuciem ciągłego niepokoju i zagrożenia.

"Mama" to rozwinięcie pomysłu, starego projektu pod tym samym tytułem, wydanego w roku 2008. Była to krótkometrażowa produkcja zrealizowana przez Andresa Muschietti, która została uhonorowana nominacją do nagrody Złote Koziołki. Niepozorny, trzyminutowy projekt Andresa Muschietti posiadał duży potencjał. Ergo wspomniany reżyser, pod czujnym okiem Guillermo del Toro (sympatyczny Hiszpan - miłośnik łączenia elementów grozy i baśni w swoich produkcjach - został producentem wykonawczym "Mamy"), po kilku latach nakręcił pełnometrażowy horror, z tytułową "Mamą" w roli głównej, który w niczym nie ustępuje pierwowzorowi (obie produkcje są mocno powiązane, ten sam pomysł na historię, postacie dziewczynek czy nawet scenografia i klimat) stanowiąc jego twórcze rozwinięcie.

mama_girl.png

Gdy tylko widzę nazwisko Guillermo del Toro, nieważne czy jest reżyserem bądź jedynie producentem, zmieniam swoje nastawienie do filmu, który z pewnością nie będzie rasowym horrorem. Obrazy takie jak "Labirynt fauna" bądź "Nie bój się ciemności" stanowią dobry tego przykład. Podobnie jest z "Mamą". Już od pierwszych sekund filmu czuć, że w projekcie musiał maczać swe palce wspomniany Hiszpan. Gęsty klimat, owiana nutką tajemniczości oraz baśniowości historia, dzieci w roli głównej, tak, to cechy wyróżniające filmy tego pana. I to wszystko znajdziecie w "Mamie". Największą zaletą produkcji jest zagmatwana, nieszablonowa historia.

"Mama" opowiada o losie dwóch dziewczynek (starsza ma trzy latka zaś młodsza roczek), które poprzez dziwny zbieg okoliczności, trafiają do starego, opuszczonego domku pośrodku lasu, bez jakichkolwiek szans na przeżycie... Po upływie kilku lat, na ślad zaginionych dziewczynek trafiają wynajęci przez wujka pociech, ludzie, którzy ze zdumieniem odkrywają, że dzieci przeżyły. Niestety pozostawione same w głuszy, zdziczały przez lata spędzone w odosobnieniu od społeczeństwa. Początkowa radość z odnalezienia straconych siostrzenic, zostaje przyćmiona dziwnym zachowaniem dziewczynek oraz tajemniczą postacią "Mamy", o której notorycznie wspomina młodsza z nich.

mama+2013+discovery+of+victoria+and+lilly+horror+movie+wallpaper+5+stars+phistars+worthy.jpg

Z każdą kolejną minutą zaczynają rodzić się kolejne zagadki, a historia intryguje i wciąga coraz bardziej. Śledzenie poczynań głównych bohaterów dostarcza dużo przyjemności. Im bliżej końca, tym bardziej wkręcamy się w snutą opowieść, z zapartym tchem oczekując jej finału. Angażujemy się, po cichutku kibicując protagonistom produkcji. "Mama" pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Niektórych faktów musimy się domyślić sami, poskładać elementy układanki w jednolitą całość. Do tego historia potrafi wzruszyć. Los dziewczynek, ich przeszłość, naprawdę porusza. Duże emocje wywołuje samo zakończenie. Niektórzy powiedzą, że tandetne, melodramatyczne, lecz skłaniające do refleksji, pełne uczuć. Gorzko - słodki finał "każe" na chwilę się zatrzymać, przemyśleć go jeszcze raz i wyciągnąć odpowiednie wnioski.

Scenografia oraz udźwiękowienie spełniają swoje zadanie. Fernando Velázquez ponownie stanął na wysokości zadania. Melancholijna muzyka dobrze oddaje klimat filmu. Częściej słyszymy jednak błogą ciszę, zmąconą tajemniczymi szeptami, odbijającymi się echem trzaskami lub stukotami, które wprowadzają nas w poczucie niepokoju. Czasami z ciszy wyrywa nas głośna muzyka, diametralnie podwyższająca napięcie w oglądanej scenie lub donośny dźwięk podnoszący o kilkanaście jednostek ciśnienie widza. Anastasia Masaro dobrze odwzorowała znane z krótkometrażówki miejsce zamieszkania dziewczynek. Duże, przestrzenne pokoje, w dzień przytulne i ładne, w nocy zmieniają się w labirynt ciemnych i niebezpiecznych korytarzy, stanowiących dobry plac zabaw dla rozzłoszczonego i zazdrosnego upiora. Jednocześnie należy wspomnieć o charakteryzacji. W rolę tytułowej "Mamy" wcielił się Javier Botet. Facet posiada niecodzienne zdolności we wspomnianej dziedzinie. Jego umiejętności mogliśmy podziwiać podczas oglądania trylogii [Rec].

Jx20P.jpg

Jessica Chastain, będącą zresztą ostatnio na topie, ze względu na produkcję "Wróg numer jeden", znów pokazała się z dobrej strony. Jej postać, nieodpowiedzialna, grająca w żeńskiej bandzie rockowej bohaterka Annabel, jest dla widza bardzo interesująca. Chastain dobrze odzwierciedliła charakter odgrywanej postaci, jak również przyzwoicie udało się jej uchwycić przemianę głównej bohaterki, która z niedojrzałej, młodej kobiety, staje się kochającą, gotową na wszystko matką. Gorzej wypadł Nikolaj Coster-Waldau. W filmie nie miał okazji się wykazać, stanowił tylko tło. Wyrazistymi i barwnymi postaciami okazały się dziewczynki, w których role wcieliły się: Megan Charpentier - wystąpiła jako Victoria oraz Isabelle Nélisse - odpowiednio Lilly. Były przekonujące, zaś Lilly wzbudzała we mnie niepokój oraz strach.

"Mama" to produkcja nietypowa. Na pewno nie jest to rasowy horror. Jednak jeśli cenicie bardziej oldskulowe obrazy grozy niż tanie i tandetne filmy gore, których ostatnio pełno (gdzie schemat jest następujący: Grupa nastolatków udała się do lasu i ...) to nie powinniście się zawieść. To ciekawa propozycja różniąca się na tle ostatnich dzieł z gatunku horror, może nie przełomowa, jednak oferująca solidny poziom wykonania i intrygującą historię z przekazem.

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Błagam cię, ta czcionka na szarym tle ;____;

W sumie przekonałeś mnie do filmy, skoro stara się wnieść coś więcej niż straszenie to na pewno w wolnej chwili postaram się zobaczyć.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...