Skocz do zawartości

...

  • wpisy
    4
  • komentarzy
    42
  • wyświetleń
    13017

Gra o tron RPG - szybka recenzja


RIP

1166 wyświetleń

Game-Of-Thrones-logo.jpg

Zadziwia mnie często wyrozumiałość prasy branżowej dla kolejnych wypuszczanych taśmowo "hitów", które częściej można już włączać sobie do snu jako nudnawe kołysanki, niż dla rozrywki. Z drugiej strony naprawdę dobre gry, których twórcy mieli dobry zamysł, ale byli przy tym nieco na bakier z techniką i nie uniknęli mniejszych lub większych potknięć, są oceniane najwyżej średnio, bo przecież potencjał duży, ale jakieś to takie brzydkie i koślawe...że fabuła świetna i wciągająca? Zwroty akcji niespodziewane i brutalne? Niespodziewane i rozdzierające sumienie wybory? Nic to. Ważne, że kamera czasem głupio się ustawi, a silnik ma już swoje lata.

Po dzisiejszym ukończeniu do listy takich gier spokojnie mogę dopisać RPGowe wcielenie Gry o Tron od studia Cyanide. Takiego obrotu sprawy spodziewałem się już na podstawie opinii graczy i szczątków rozgrywki, które obejrzałem przed zakupem. Ostatecznie było jeszcze lepiej niż się spodziewałem, bo od premiery minęło już sporo czasu i twórcy zdołali załatać to i owo.

18131617.jpg

Zaczynając jednak od początku. Gra to w moim odczuciu taki miks pierwszego Wiedźmina z Dragon Age: Origins. Wiedźminopodobna jest tutaj eksploracja świata, kiedy to w widoku TPP przemierzamy korytarzowe lokacje bez możliwości zeskoczenie ze skarpy, wspięcia się na nią i z bohaterem pozbawionym umiejętności oderwania się od powierzchni ziemi...przez skok oczywiście. Kto grał w dzieło CDP i nie przeszkadzał mu taki stan rzeczy, tu też nie będzie na to narzekał. Na grafikę raczej też nie, choć ta jest chyba jeszcze słabsza od tej znanej z rodzimej produkcji. Lokacje (z nielicznymi wyjątkami) nie robią raczej wielkiego wrażenia, twarze postaci są kanciaste, mimika niedopasowana do wypowiadanych kwestii, a animacja biegu jednego z dwóch głównych bohaterów pasuje raczej do biegacza po przetrąceniu kolan. Znacznie lepiej robi się, gdy przechodzimy do mechaniki potyczek, która czerpie garściami z DA. Kamera oddala się od bohaterów, a my możemy wykorzystywać ich umiejętności w locie przez kliknięcie w jedną z reprezentujących je ikonek, bądź skorzystanie ze skrótów klawiszowych. Mamy też coś w rodzaju aktywnej pauzy, z tym, że tutaj powoduje ona ogromne spowolnienie czasu - nie zatrzymuje go w pełni. Tak, czy inaczej daje to wystarczająco dużo czasu, by wyrobić się z wydawaniem rozkazów, które możemy zresztą wydawać z wyprzedzeniem, tworząc kolejkę do maksymalnie trzech akcji wprzód. Oczywiście użycie każdej umiejętności kosztuje nas punkty akcji, których stan reprezentowany jest podobnie jak w DA przez kolorowy kolorowy, półokrągły pasek wokół portretu bohatera. W trakcie gry będziemy dowodzić maksymalnie trzema postaciami, z których najczęściej każda reprezentuje inną klasę i styl walki. Jest więc dość różnorodnie, a na normalnym poziomie trudności niezbyt trudno, ale i nie banalnie (prócz końcówki, kiedy to mamy maksymalnie dopakowanych bohaterów w mocarnych rynsztunku, którymi kosimy wszystko, co popadnie). Kamera, która krótko po premierze ponoć wyczyniała straszliwe cuda, teraz sprawuje się poprawnie. Czasem, gdy walka toczy się blisko jakichś przeszkód, potrafi zbytnio zbliżyć się do sterowanej postaci, ale zawsze można posiłkować się myszką i stan ten trochę poprawić.

Rozwój postaci jest dość prosty. Opiera się na kilku statystykach modyfikujących takie parametry jak zadawane obrażenia, szansa na unik, trafienie krytyczne, czy żywotność postaci. Dochodzą do tego punkty biegłości w danym rodzaju broni oraz zbroi, a także ok. 40 pasywnych i aktywnych umiejętności związanych z walką. W przypadku tych ostatnich gracz decyduje raczej tylko o kolejności odblokowywania, bo pod koniec gry i tak będzie dysponował wszystkimi.

W trakcie rozgrywki kilkukrotnie zmienimy swój rynsztunek. Brak tu jakichś specjalnie fikuśnych wdzianek. Wszystko utrzymane jest w surowym, rycerskim klimacie dobrze wpisując się w klimat sagi Martina, zwłaszcza, że wiele z przedmiotów to przeniesienie do gry uzbrojenia znanego z serialu. Mamy więc zestawy Lannisterów, Starków i przedmioty należące niegdyś do innych charakterystycznych bohaterów powieści. Wiele z nich prócz większych obrażeń, czy obrony daje nam też inne bonusy wyróżniające je wśród standardowego żelastwa.

a-game-of-thrones-rpg-zwiastun-mur-nocna-straz_bz1x2.jpg

Historia opowiedziana w grze ładnie wplata się w tę znaną z pierwszego tomu Pieśni Lodu i Ognia, a że i przy niej majstrował sam Martin, serwuje nam też niespodziewane zwroty akcji oraz masę łajdactwa i bezlitosnej brutalności charakterystycznych dla martinowskich klimatów.

Mamy tutaj 2 głównych bohaterów i 15 rozdziałów. Początkowo przeplatają się one prezentując podobnie jak w sadze historię z perspektywy to jednego, to drugiego bohatera. Ich losy z czasem coraz bardziej się zazębiają aż do wielkiego i równie brutalnego jak cała opowieść, finału. Epilog pozostawia już pewien niedosyt i pole do domysłów, ale zważywszy na to, jak fabuła gry ma się do zdarzeń książkowych, jest to całkiem uzasadnione. Nie będę tu przedstawiał nawet zarysu fabuły, gdyż uważam, że tę najlepiej poznać od początku do końca samemu.

Gra jest dość długa. Przejście całości zajęło mi ponad 22h, z czego większość czasu stanowił wątek główny. Zadań pobocznych nie jest wiele - zazwyczaj jedno, dwa na rozdział, ale szczęśliwie nie wpisują się raczej w standardowe "znajdź, zabij/przynieś", a stanowią miłe uzupełnienie wątku głównego. Nie sposób ich też przeoczyć, gdyż gra informuje nas o liczbie zadań w rozdziale w dzienniku, więc wiemy z góry, czy odkryliśmy już wszystko,czy też może powinniśmy się jeszcze rozejrzeć po okolicy.

Game-of-Thrones-RPG-Review-1088149.jpg

Gra o tron dzięki swojej świetnej fabule dała mi masę zabawy, a wpadki techniczne typu czasem przenikających się tekstur, czy słabej jak na dzisiejsze standardy grafiki, nie ostudziły mojego entuzjazmu ani odrobinę. Wręcz przeciwnie - gdyby Cyanide ogłosiło wydanie gry identycznej pod względem technicznym, ale opowiadającej nową historię, jako ogromny fan martinowskiego warsztatu, z niecierpliwością oczekiwałbym każdej informacji na temat takiego dzieła. I fanom sagi zdecydowanie mogę tą grę polecić. Pisarz nie potraktował tego zlecenia jak chałtury na boku, zamiast tego dając nam wciągającą opowieść swoją jakością spokojnie przekrywającą niezbyt istotne potknięcia twórców. Szkoda, że gra została tak chłodno przyjęta przez kalkulującą branżę, bo zdecydowanie warto się z nią zapoznać, jeśli darzy się sympatią komputerowe RPGi.

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Fajna recenzja. Co do postawy branży, to nie ma się czemu dziwić. Jeśli za produkcją nie stoją wielki firmy, które ładują miliony w promocję, to średniacy traktowani są już bardziej uczciwie i z większą wnikliwością.

Skoro Papkin jedzie oglądać pokaz najnowszego dodatku do Diablo III i pisze coś w tym stylu, że jak "zobaczył na ekranie logo z napisem D3, to już zaczyna klaskać" podobnie jak pozostali dziennikarze, to mogę tylko schować twarz w dłonie jak Piccard. Wydawało mi się, że dziennikarz powinien właśnie patrzeć na produkcję bardziej jak naukowiec, a nie fan serii.

Fajnie, że to napisałeś, bo po recenzjach i wypowiedziach na temat tej gry zdawało mi się, że to jakaś słabizna producentów liczących na odcinanie kuponów od Martina i serialu, ale jednak jest w tym coś więcej.

Link do komentarza

Face

Polecam tak jak ja poczytać o grze na jakichś forach itd. I spojrzeć na gameplaye. Na naszym forum długo nawet tematu o sadze martina nie było, więc pomyślałem, ze trzeba coś większego skrobnac, a może choć jedna osoba przyjrzy się tematowi bliżej.

Link do komentarza

Bardzo rzetelna rencenzja gry.Dla mnie to też zaskoczenie ż gra oparta na znamym serialu jest tak udana.To naprawdę rzadkość.Wielka szkoda tylko że kobiety ważne w grze tak gwałtownie schodzą ze sceny sad_prosty2.gif

Aktualnie jestem blisko jej ukończenia i boję się doprowadzić do finał.Nie wiem czemu smile_prosty2.gif

Link do komentarza

Zainteresowałeś mnie tą produkcją. Tym bardziej, że z tego co widzę można ją kupić za ok 30 zł. A jako, że mój laptop demonem prędkości nie jest i mało nowych tytułów na nim odpalę (dobrze, że w Skyrima zdarzyłem zagrać na domowym Piecu), to chętnie się z GoT zapoznam.

Link do komentarza

I bardzo się cieszę smile_prosty.gif Między innymi po to powstał ten tekst, bo o grze na tym forum nie powiedziano w zasadzie ani jednego zdania. Dla mnie wbrew temu, co piszą niektórzy rzucający tekstami typu "ta gra to obraza dla sagi", nie ma w tej grze niczego, co skłaniałoby mnie do szybkiego jej wyłączenia. Jest po prostu bardzo dobra fabuła w średniej otoczce technicznej. Jeśli ktoś był w stanie przebrnąć przez Alpha Protocol, nie zważając na beznadziejną walkę, animację i AI, tu poczuje się wręcz luksusowo. A jak obejrzy jakiś filmik z yt z potyczkami w GoT (całkiem niezłymi dla mnie) i go nie odrzucą, to już nie wiem, co mogłoby smile_prosty.gif

Rzucam niegroźnym krótkim filmikiem "Combat trailer", bo widzę, że na yt niektóre są mocno spoilerowe.

kółko jest z konsol. Na PCtach wyskakuje pasek z ikonkami na dole ekranu.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...