Skocz do zawartości

Gut Blog

  • wpisy
    39
  • komentarzy
    511
  • wyświetleń
    55084

Gry Wiecznie Żywe cz. 21 - Half Life 2


Gutek90

3036 wyświetleń

Trochę czasu minęło od ostatniego mojego wpisu. Z góry przepraszam zainteresowanych, ale niestety miałem mało czasu. W kolejnej części GWŻ do głowy przychodziła mi tylko jedna gra którą postanowiłem zamieścić i przypomnieć, że do dziś jest godna uwagi i tak wcale się ona nie zestarzała (no może graficznie

wink_prosty.gif). Mowa o drugiej części najsłynniejszego FPS'a wszech czasów, następcy gry roku z 1998 roku. O czym mowa? Tak, zgadliście - Half Life 2.

half-life-2.jpg

Wake up Mr. Freeman! Wake up and Smell The Ashes

Pierwsza część zrobiła furorę wśród fps'ów. Nie polegała jedynie do przechodzenia od punktu A do punktu B i trzaskania z giwer po tyłkach wrogów. A to musieliśmy trochę pomyśleć (Misja gdzie musieliśmy pokonać 3 ślepe stwory wrażliwe na słuch i tym samym odwracać ich uwagę granatami), a to musieliśmy znaleźć inne przejście itp. Doszły więc obawy, że druga część gry będzie odgrzewanym kotletem jedynki w nowej oprawie. Na premierę przyszło czekać graczom blisko 6 lat licząc od wydania pierwszej części. Byłoby szybciej gdyby nie niemiecki haker, który skradł kod źródłowy HL 2 - Efekt taki, że wszelkie pracy trzeba było zaczynać od nowa. Valve postanowiło z tym zawalczyć i tym samym stworzyło Steam'a. Dla graczy było to przekleństwo. Dajmy na to przykład. Rok 2004 o Steam pierwszy raz słyszysz (oczywiście to olewając), dostawszy jeszcze świeżą pudełkową wersję HL 2 zabierasz się do instalacji (nie mając neta) i już myśląc, że instalka pozytywnie się zakończyła, to gra wymaga aktywacji. Do tego trzeba ściągnąć wszelkie łatki i inne duperele z sieci. Gracze bez dostępu do sieci byli po prostu wydymani (że się tak wyrażę). Ci co mieli dostęp do sieci wreszcie po wszelkim mordęgach z instalacją odpalili HL 2 . Przejdźmy wreszcie do gry. Ponownie wcielamy się w małomównego Gordona Freemana. Minęło kilka (a może kilkanaście lat?). Pierwszą osobą już na samym początku jaką spotkasz będzie G-Man. Fani jedynki za pewnie pamiętają go. Na jego temat istnieje wiele teorii - włącznie z głoszącą, że należy on do międzygwiezdnej organizacji walczącej z wszechmocnym kombinatem. Widać, że Gordona i G-Mana coś powiązuje (nie, nie romans tongue_prosty.gif). Nie może być jednak inaczej, skoro to właśnie człowiek z teczką dostarcza Freemanowi najlepsze wyposażenie (np. kombinezon HEV z jedynki) i odpowiada zarówno za jego letarg (którego doktor budzi się na początku drugiej części), jak i ponowne uśpienie. Być może G-man pracuję dla kogoś potężnego, skoro z powodu swego tajemniczego mocodawcy mężczyzna z teczką znajduję się zawsze w centrum wydarzeń - obserwując i analizując.

half-life-2.jpg

Nikt tego ( na razie) nie wie, więc przejdźmy do bohatera HL 2, czyli Gordona Freemana. Po odzyskaniu świadomości trafiamy do City 17. Widać, że twórcy na temat miasta wzorowali się na środowisku wschodniej europy. Ledwo co wychodzimy widzimy latające skanery, które robią nam zdjęcia i tym samym oślepiając nas na sekundę, parę metrów dalej widzimy znanego nam typka na telebimach przemawiającego do wszystkich. Ojca narodu - Wallace Breen'a. Ci co śledzą wszelkie informacje na temat Half Life za pewnie wiedzą, że w czasach pierwszej części Half Life dr Breen kierował laboratoriami Black Mesa. Przechadzając między ulicami napotykamy służby porządkowe. Z tymi facetami na początku radzę nie zadzierać, bo jeśli zbyt blisko się do nich zbliżymy to pomacają nas swoimi pałkami po głowie, ale jeszcze będziemy mieli okazję im dokopać, spokojnie Gordon. W grze spotykamy również starych znajomych z pierwszej części. Przyjaciela Gordona - Barney'a Calhoun'a, denerwująco i głupio zachowująco się dr Kleinera, czy Eli'ego Vance - Naukowiec z którym Gordon pracował w laboratoriach Black Mesa. Napotkamy również nową znajomość. Córkę Eliego Vance - Alyx. To nie zwykła panienka na jeden wieczór popijająca drinki i szalejąca do białego rana. Alyx będzie nam pomagać po przeprawie przez City 17 biegle posługując się bronią. Różnica w przypadku HL 2 polega jednak na tym, że tutaj jest wszystko lepiej zrealizowane. Nuda tu prawie się nie zdarza. Przemierzysz kanały na specjalnym poduszkowcu, powalczysz ze śmigłowcami, posłuchasz ciekawych historyjek od postaci i również będziesz brał udział w dyskusjach, ale nie ma co ukrywać - gra jest liniowa.

Kampania trwa ok. 15 h. Oprócz z siłami kombinatu zmierzymy się ponownie z obcymi. Oprócz znanych z jedynki headcrabów, zombie i barnacle napotkamy rozwinięte gatunki tych dwóch pierwszych przystojniaków, jak i nowe rasy np. antliony. Ze strony kombinatu oprócz wspomnianego wcześniej śmigłowca napotkamy rollermine (miny przytwierdzające się do buggy Gordona), kanionerki, czy bojowe stridery. Broń mamy podobną jak w poprzedniej odsłonie z drobnymi przemianami. Oprócz klasyka serii łoma możemy strzelać z SMG, magnuma, RPG, kuszy, rzucać granatami, czy bawić się bronią grawitacyjną. Ta ostatnia to niezła odskocznia od innych broni jakie znamy. Możemy podnieść kaloryfer i cisnąć nim w headcraba, lub żołnierza kombinatu, albo podnieść tarcz piły i przecinamy zombiaki na pół co dodaje grze bardziej horrorowej atmosfery. Ogromna interaktywność otoczenia nie sprowadza się naturalnie jedynie do ciskania puszkami w służby kombinatu. Byłoby to marnotrawienie potencjału, jaki drzemie w fizycznym enginie Havoc. Na szeroką skalę wykorzystano patent z przeróżnymi dźwigniami - wiele poziomów jest tak skonstruowanych, że aby kontynuować wędrówkę, musimy zbudować stabilną do wagi rampę, obciążając jedną stronę np. pustakami. Czasami mamy odczucie, że jesteśmy tutaj budowniczym, a nie graczem. Nieźle wypada też technologia ragdoll, pozwalająca przeciwnikom realistycznie upadać. Jeśli porównamy to z poprzednią częścią, efekt prac jest kolosalny.

half-life2_minerva_7.jpg

Co do sztucznej inteligencji przeciwników zmieniło się niestety na gorsze. Już w pierwszej części gry walka z komandosami stanowiła nie lada wyzwanie. Chowali się za osłonami, wykurzali nas granatami tak, aby narazić nas na ogień zaporowy z ich strony, porozumiewali się ze sobą - Jednym słowem miód. Tutaj ten czar prysł. Combine nie chowają się tak często za osłony, więc narażają się na częstszy atak z naszej strony. Walka z nimi jest nudniejsza od poprzedniej części. Fakt, jest parę smaczków w dwójce, gdzie możemy rozwalić rusztowanie na którym nieszczęśnicy stoją sobie i pukają do nas nie wiedząc co się zaraz z nimi stanie, ale takie etapy są dość rzadkie i pojawiają się tylko w kluczowych momentach na danym poziomie np. etap z poduszkowcem. Usłyszeć i uwierzyć - Pierwsza część HL zapewniała znakomity dźwięk przestrzenny EAX firmy Creative, co wtedy było nowością w grach komputerowych. Gdy strzelaliśmy w metalowym szybie wentylacyjnym, słyszeliśmy metalowy pogłos, gdy byliśmy pod wodą dźwięk był wytłumiony, a gdy skończyliśmy kąpiel efekt dźwiękowy momentalnie się rozpraszał i wyostrzał. Również gra zawierała standard Aueral 3D idealny do grania w słuchawkach z namiastką dźwięku przestrzennego. W drugiej części nie będę wybrzydzał, wręcz przeciwnie. Dźwięk w niej to prawdziwy rarytas. Dostajemy więc obsługę nowych wersji EAX i obsługę głośników w standardzie 7.1. Jakość jest zauważalnie lepsza. Po odpaleniu gry i włączeniu tych standardów na głośnikach 5.1 możemy się poczuć, jak w kinie. Tutaj należy się plus. Również wielkiej metamorfozie uległa oprawa graficzna. Porównując ją do jedynki, tutaj mamy odczucie jakbyśmy tam byli. Woda teraz wygląda jak woda (voda?), nie napotykamy tych samych konstrukcji, stwory wyglądają ohydnie, kombinat groźnie, mimika postaci to istne revolution, a tym bardziej w przypadku naszej towarzyszki Alyx. Każdy mięsień twarzy reaguje dość realistycznie na sytuację, jaką ma miejsce np. uśmiech, lekka niepewność, smutek itd. A jedynce? Jedynie twarze postaci się poruszały w kwestiach mowy, a oczy były nie ruchome, już nie wspomnę o sztywnym poruszaniu się np. naukowców. Chodzili jakbyśmy im wsadzili trzonek w tyłek.

240723-half-life-2-deathmatch-windows-screenshot-gravity-gun-funs.jpg

Podsumowanie: Half Life 2 jest bardzo udaną kontynuacją hitu z 1998 roku. Dostajemy więc solidnego FPS'a z dobrze kontynuowaną fabułą, świetnym udźwiękowieniem i ładną dla oka grafiką. Jeśli nie grałeś jeszcze to szybką nadrób zaległości. Bez wątpienia ją polecę, ale Ja sercem jestem do jedynki, choć przy dwójce równie dobrze się bawiłem, co kilka lat temu. Gra wiecznie żywa.

zombies_in_ravenholm_by_darkhoodness.jpg

Half-Life_2_cover.jpg

WYMAGANIA PC

PROCESOR: 1,4 GHz

RAM: 256 MB

KARTA GRAFICZNA: 64 MB

Windows 98/Me/2000/Xp/Vista/7/8

Rok wydania: 2004

30 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Ale pisz jak Polak, a nie człek uzależniony od internetu.

uwotm8?

1v1 me irl

ill rek u cunt

do u even elevator

oslo

>implying it's impossible to be both

stawiam dychę że armurzyn nie zrozumie z tego absolutnie nic

  • Upvote 1
Link do komentarza

Skończyłem Half-Life 2 i obydwa dodatki. Średnia gra, shooter bez żadnego kopa i postacie takie fajne, że aż zapomniałem jak mają na imię. Wow, tak kontrowersyjnie, uszanowanko, hejt tak bardzo.

Link do komentarza

Arturzyn12, , powiedział:

Ale pisz jak Polak, a nie człek uzależniony od internetu.

uwotm8?

1v1 me irl

ill rek u cunt

do u even elevator

oslo

>implying it's impossible to be both

Spoiler

stawiam dychę że armurzyn nie zrozumie z tego absolutnie nic

<wyjmuje portfel i macha dychą przed ekranem> Chcesz to weź. :trollface:

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...