Skocz do zawartości

Z kultury bez cenz**y

  • wpisy
    89
  • komentarzy
    1673
  • wyświetleń
    144030

Shingeki no Kyojin - atak na tytana!


Soaps

3284 wyświetleń

Shingeki-no-Kyojin-1.png

Na wstępie powiem, iż do tego anime musiałem się w pewnym stopniu zmusić bo pierwsze odcinki chociaż złe nie były (szczególnie pierwszy) w jakiś sposób zniechęciły mnie do dalszej przygody z tytanami, po prostu czułem się lekko zagubiony. Cóż zdanie zmieniłem bardzo szybko i uświadomiłem sobie jak głupi (albo raczej zatwardziały/uparty) byłem.

Ludzkość całkowicie odizolowana od świata, żyjąca za ogromnymi murami. Pełnią one role swoistych strażników, chroniących przed zagrożeniem ze strony tytanów ? ogromnych potworów którzy, jak się z początku wydaje, mają tylko jeden cel: pożeranie ludzi. Wspomniana barykada jest na tyle solidna aby przez lata odgradzać wszystkich od gigantycznych potworów. Wszystko zmienia się gdy przybywa tytan o wiele większy i silniejszy niż wszystkie, wykazujący do tego oznaki inteligencji. Nie jest dla niego problemem zniszczenie jednego z trzech murów chroniącego dotychczas ludzkość i wejścia wraz z innymi monstrami na dalsze tereny przez nią zamieszkane.

Taką oto rzeczywistość przedstawia nam Shingeki no Kyojin. Zaczynamy więc wielkim ?bum!?, lecz przed tym przychodzi nam poznać troje protagonistów grających tu pierwsze skrzypce: Erena, Mikasę i Armina. W związku z rozgrywającym się dramatem matka tego pierwszego ginie na jego oczach, a on, kierowany głównie zemstą, postanawia wraz ze wspomnianymi przyjaciółmi wstąpić do jednostki wojskowej walczącej z tytanami.

CXLNxZ4l.jpg

Oto właśnie zarys fabularny SnK. Można by rzec, iż w tym przypadku mamy do czynienia z popularnym zabiegiem mocnego rozpoczęcia i stopniowego podnoszenia napięcia. I chociaż czysta akcja (wykonana znakomicie) jest dobrze równoważona, emocje nie opuszczają nas nawet na chwilę. Jest to też spowodowane tym, iż anime już na samym początku podsuwa nam wiele pytań i tajemnic na które cały czas mamy nadzieję znaleźć odpowiedzi. To co niestety niezbyt mi się spodobało to fakt, że za wiele to my ich nie dostajemy opierając się głównie na domysłach (tak wiem, trzeba zacząć czytać mangę). Pochwalić warto na pewno pieczołowitość z jaką przygotowano świat tu przedstawiony: biologia tytanów, ich słabe punkty, metody walki z nimi, manewry, urywki historii ? to wszystko tutaj jest i naprawdę daje radę.

F2gKKH5.jpg

Jako całość historia dobrze się spisuje aczkolwiek wprowadzono pewien zabieg aby jeszcze bardziej namieszać w fabule i szczerze mówiąc nadszarpnął on nie tylko klimat, ale także moje ogólne zdanie o całości. Chociaż bez wątpienia to głównie moje odczucie i jak najbardziej udało mi się to przełknąć tak wolałbym aby tego nie było. Nie podobały mi się też dość liczne przemowy bohaterów które były moim zdaniem nie tylko za bardzo rozwleczone, ale także zbyt dużo sobą nie wnosiły i wyglądały niekiedy dość zabawnie (najbardziej podobał mi się przemawiający Armin i te znudzone miny jego towarzyszy plus skrzywienia strażników). Taka podniosłość wciskana nam na siłę niezbyt często dobrze wypada.

Zbyt wielkiego nacisku nie kładzie się też na postacie. Owszem, jest ich całkiem sporo i zdarza im się odegrać ważną rolę (chociaż większość jest neutralna dla wydarzeń), ale żadna z nich przesadnie nie zapada w pamięć, przynajmniej w moim przypadku. Wszystkie zdawały mi się takie zwyczajne, bez polotu. Główny bohater nieraz wkurza swoim narwanym charakterem i niekoniecznie racjonalnym zachowaniem. W niektórych scenach anonsuje i reprezentuje sobą determinację, gotowość do walki, by w innych zachowywać się niezbyt racjonalnie i odpowiednio do sytuacji. Armin to z kolei typ charakteru którego nie lubię, wiecznie nie mogący odnaleźć się w sytuacji, wiele razy podkreślający swoją beznadziejność (nie próbując przy tym zmienić takiego stanu rzeczy) i za mało razy korzystający ze swojej, wiele razy podkreślanej przez osoby postronne, inteligencji. No i oczywiście potencjalnie najciekawsza, tym razem bohaterka, czyli Mikasa.

6fe41c27d42o.jpg

No więc... chociaż z całej trójki podobała mi się najbardziej bo miała najmniej wkurzający charakter tak raczej również mogła być trochę lepsza i mniej dopakowana, że tak powiem. W co piję? Kilka razy miałem wrażenie (i są ku temu dosyć niezłe podstawy), iż zdołała by w pojedynkę wyrżnąć armię tytanów, a przeważnie ogranicza się do ratowania Erenowi tyłka raz po raz wykrzykując jego imię. Hmm. Reszta postaci z kolei albo, jak pisałem, jest dla wydarzeń całkowicie neutralna albo nie odgrywa większej roli (wyjątkami są tu Levi i Annie, Sasha też ma swoich wielbicieli). Ogółem ten element wypadł mocno przeciętnie.

Teraz kreska. Chociaż jakoś mocno nie odbiega od innych anime i stoi rozkrokiem pomiędzy ?realizmem? a ?mangowością? ma swój specyficzny styl. Postacie często są podkreślone grubą kreską, a kolorystyka to nieodmiennie brązy i stonowane odcienie innych kolorków. Sceny akcji są wykonane znakomicie, walki zapadają w pamięć, są płynne, efektowne, a całość świetnie podkreśla bardzo dobra ścieżka dźwiękowa (oba openingi naprawdę dają radę, ten pierwszy pewnie zapamiętam na dłużej jako jeden z lepszych ogółem). Podobał mi się też projekt samych tytanów bo wypadają naprawdę dosyć przerażająco szczególnie jeśli dodać do tego latające kończyny i chlapiącą juchę.

shingeki-no-kyojin-screenshot-3.jpg

Trochę narzekałem, ale nie zrozumcie mnie źle: całość pomimo dość poważnych wad w niektórych warstwach jest bardzo wysokiej jakości. To oczywiste, że znajdą się tu nielogiczności czy pomniejsze drobnostki jak słabe wyważenie pomiędzy scenami dramatycznymi a tymi bardziej komediowymi. Tyle że to wszystko niknie bo naprawdę ciekawiło mnie to anime do samego końca. Chciałem wciąż poznawać historię, dowiadywać się nowych rzeczy, wraz z bohaterami odkrywać kolejne tajemnice dotyczące tytanów. Sceny walki trzymały mnie w napięciu i sprawiały, że na mej twarzy pojawiał się uśmiech.

Może nie przywiązałem się do bohaterów, ale finalnie przyjemnie oglądało się ich losy. Skrótowo mówiąc: po prostu chciałem dalej brnąć do przodu i oglądać kolejne odcinki zwłaszcza, że każdy pozostawiał z uczuciem pewnego rodzaju niedosytu, który jeszcze bardziej potęgował chęć dalszego zagłębiania się w meandry fabularne. Zatem w żadnym wypadku nie żałuję czasu poświęconego Shingeki no Kyojin, polecam je wam ponieważ wady które mnie dotknęły większości wydadzą się błahe lub wręcz niezauważalne. Jak najbardziej warto spróbować, całość mimo wszystko to bardzo wysoka jakość i czuć po prostu pieczołowitość oddawanego w nasze ręce uniwersum, oby tak dalej.

39 komentarzy


Rekomendowane komentarze



@Up

Rykoszetem, ale trafiłeś xD Mimo wszystko nie wiem, co sympatia do KyoAni ma do nielubienia Tytanów. Z SnK jest ten problem, że jak przestanie ciebie jarać klimat i oprawa, to niewiele zostaje.

Link do komentarza

Soaps zrecenzował coś innego niż haremówka czy romcom. Good Job!

ludzie nie lubią Code Geass, przecież fabuła jest całkiem fajna

Fabuła jest całkiem niezłą dopóki twórcy wiedzą co chcą osiągnąć, a co w połowie drugiej serii przestaje być już takie pewne.

Link do komentarza

@Klekot

To, że ludzie krytykujący takie, a nie inne rzeczy zwykle są fanami jeszcze większego badziewia. Nie żeby znowu mnie to obchodziło, to tylko przykład.

Link do komentarza

@Abyss:

Platinum mad.jpg

Chill bro. Nikt nie bierze słów /a/ na poważnie, bo fakt faktem rzucają mięsem po wszystkim co animowane i zmieniają gust co tydzień.

Soaps zrecenzował coś innego niż haremówka czy romcom. Good Job!

Damy mu jeszcze ze dwa miesiące, a wrzuci teksty o Fooly Cooly, Death Billards i Ginga Eiyuu Densetsu...

Nothing beats the morning dose of caffeine.jpg

Link do komentarza
Nikt nie bierze słów /a/ na poważnie, bo fakt faktem rzucają mięsem po wszystkim co animowane i zmieniają gust co tydzień.

No elo, w końcu to nie jest jeden umysł tylko jakaś tam społeczność z różnymi gustami XD Także ja bym się czemuś takiemu nie dziwił, w końcu nie wiesz czy to ci sami anoni co tydzień temu :D

Link do komentarza

Ginga Eiyuu Densetsu.

Błagam, nie przypominaj mi o tym. Skończyłem pierwszą serię, i za żadne skarby nie mogę znaleźć czasu na resztę, a na dodatek jeszcze Gundamy Victory i Turn A czekają (oraz oczywiście masa innych + to co aktualnie wychodzi).

Link do komentarza
Fabuła jest całkiem niezłą dopóki twórcy wiedzą co chcą osiągnąć, a co w połowie drugiej serii przestaje być już takie pewne.

W połowie drugiej?! Za duży eufemizm, przecież samo zawiązanie akcji 2 sezonu jest skrajnie debilne i naciągane. Zakończenie pierwszego sezonu CG było takie fajne, ale musieli je zarżnąć w drugim tylko po to, by uzasadnić odcinki w szkole. Fuj, fuj, fuj. Drop na wieczność, bez szans odkupienia.

@Klekot

To, że ludzie krytykujący takie, a nie inne rzeczy zwykle są fanami jeszcze większego badziewia. Nie żeby znowu mnie to obchodziło, to tylko przykład.

De gustibus non est disputandum. To, co ty uznajesz za badziewie, jest uważane za niezły produkt w swoim gatunku.

Ginga Eiyuu Densetsu... Trochę przeraża mnie ilość odcinków, ale damy radę. To co panowie, wspólne oglądanie? :3

Link do komentarza

@Klekotsan - będziesz miał trochę do nadrabiania, bo dosłownie przed chwilą ukończyłem pierwszy sezon.

Już dawno żadna śmierć mnie nie zdewastowała tak bardzo, jak ta przedstawiona w ostatnim odcinku. Co już polubię jakąś postać, to ta idzie do piachu. Normalnie boję się dalej oglądać ;__;

Crying slut.gif

Link do komentarza
Już dawno żadna śmierć mnie nie zdewastowała tak bardzo, jak ta przedstawiona w ostatnim odcinku.

To było tak proste, że aż naturalne. Nic epickiego czy podlanego toną patosu. Po prostu naturalne. I jednocześnie genialne.

Ga Rei więc odpoczniecie od haremu

Akurat o tym wiem ;p

edit:

W połowie drugiej?! Za duży eufemizm, przecież samo zawiązanie akcji 2 sezonu jest skrajnie debilne i naciągane.

Czy ja wiem. W pierwszej serii szkoły też nie brakowało. IMO najgorszą rzeczą w R2 było akcja pędząca na łeb na szyję i coraz to nowsze i silniejsze maszyny.

@down

;p

Link do komentarza

Czy ja wiem. W pierwszej serii szkoły też nie brakowało. IMO najgorszą rzeczą w R2 było akcja pędząca na łeb na szyję i coraz to nowsze i silniejsze maszyny.

Początek S2 Code Geassa jest idiotyczny, bo właściwie przekreśla całe zakończenie S1. Była masakra Japończyków i rewolucja? Patrzcie, teraz jest spoko! Leluch został zdemaskowany? Nobody give a shit, niech pędzi do szkoły bo majza zaraz. Rozumiem, później jakoś to zostaje wyjaśnione, ale tak obrzydliwej i taniej wolty oraz powrotu do status quo wybaczyć nie mogę. Później też nie jest lepiej, bo Leluch, zamiast polegać na swoim słynnym zmyśle taktycznym, robi się coraz bardziej irracjonalny i większość swych wiktorii zgarnia fuksem. Ale dla mnie nieważne co dalej się działo - początek w swej taniości i nielogiczności kładzie całe S2. Maksymalnie dobrnąłem do dziesiątego odcinka i z drugą serią CG raczej nie zamierzam już obcować.

Link do komentarza

Porównujecie SnK do Kill la Kill? O rany. XD

Ludzie, te tytuły są do siebie podobne chyba tylko na poziomie hajpu jaki osiągnęły w internetach. Jeśli już SnK do czegoś porównywać to proponowałbym tytuł z gatunku shounenów,bo wtedy będzie to miało jakiś sens. :P

Co zaś do samego SnK. Niektórzy mówią, że ich ocena trochę spadła od tego 11, czy któregoś odcinka. W moim wypadku było wręcz odwrotnie.Na początku było ok, ale tyłka mi nie urywało. Ale z czasem robiło się coraz fajniej, a druga połowa tuż całkowicie mnie kupiła i teraz możecie mnie nazywać fanbojem. :]

Link do komentarza

@Xerber

Ja mad? Miałbym traktować dyskusje o pornobajach na poważnie? Duude, who do you think I am god damn it?

Po prostu uważam, że pewne opinie są skrajnie głupie i wyrwane z jakiegoś weeaboo piekła dla idiotów. Niezależnie od gustów.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...