Skocz do zawartości

Wzgórza pełne glutów

  • wpisy
    38
  • komentarzy
    162
  • wyświetleń
    20809

Polski Orwell


Dawid2207

656 wyświetleń

96798_bunt_380.jpg

Baśń o zwierzętach, które buntują się przeciwko człowiekowi i starają się wywieść czworonożny lud "nad poziomy, w lot i w polot". Chyba każdemu, kto z książkami miał kontakt choćby szczątkowy, od razu zamajaczył w głowie "Folwark zwierzęcy" Orwella. Tę powieść zna każdy, gdyż została napisana w wolnym (w miarę) kraju. Mało kto wie, że Władysław Reymont przelał na papier podobny pomysł, i to... 23 lata wcześniej. Tym bardziej przykre jest to, że wydano ją zaledwie 2 razy - niedługo po premierze i w 2004 roku (które to wydanie możecie podziwiać powyżej), a to za sprawą wspominanej z utęsknieniem przez zacne grono rodaków PRL.

Główny bohater, pies Rex, ma dość poniżania przez człowieka. Dość życia na uwięzi. Pragnie wyrwać się z folwarku jak najprędzej, najlepiej znacząc swoją drogę ludzką krwią. I tak się w końcu dzieje - wyrusza na czele ogromnego stada, złożonego z przedstawicieli nie tylko zwierząt gospodarskich, ale także np. dzikich wilków. Drogę wyznacza im lot żurawi, idą na wschód, w stronę słońca, gdzie nigdy nie postała noga człowieka.

W "Buncie" przesłanie jest nieco inne niż u Orwella. Moim zdaniem powieść stara się przekazać nie tyle, że sama rewolucja nie może się udać, ale że sama idea buntu jest zła. A przynajmniej, jeśli rozumieć <bunt> jako sprzeciwienie się odwiecznym zasadom świata. "Przecież byłoby wbrew wszelkim prawom logiki, żeby np. barany zdychały ze starości!". To dosyć niepopularna opinia, ale bardzo przemawia do czytelnika. Między innymi ze względu na jedynego człowieka, który towarzyszy zwierzętom - chłopca Niemowę. I jemu z czasem zaczyna brakować razów, batów - wszelkich niewygód. Ponieważ wiązały się z ciepłym posiłkiem, towarzystwem ludzi, pięknymi historiami opowiadanymi w karczmach...

"Folwark zwierzęcy" zawsze wydawał mi się trochę nienaturalny. To wciąż świetna powieść, ale jednocześnie cała fabuła jest tylko pretekstem dla pokazania kolejnych nawiązań do ZSRR. I nie, żeby powieść o zwierzętach przejmujących władzę miała być specjalnie realistyczna, ale całość jest "podprowadzona", podczas gdy wydarzenia z "Buntu" są o wiele bardziej spójne. Może to kwestia tego, że główny bohater od początku do końca wierzy w rewolucję i rzeczywiście dąży do poprawienia losu wszystkich zwierząt, nie tylko do napchania sobie brzucha (jak to było w przypadku świń u Orwella). To oraz genialny wątek z chłopcem, zakończony w niezwykle wzruszający sposób, sprawiło, że nasza rodzima satyra przemówiła do mnie bardziej, niż jej brytyjski odpowiednik. Jedyne, co mi chwilami przeszkadzało, to dążenie autora do jak najbardziej dokładnych opisów, co z czasem zaczyna męczyć.

No i muszę wspomnieć o genialnym zakończeniu. Naprawdę wątpiłem, że cokolwiek przebije końcówkę "Folwarku" i słynnego cytatu o świniach:

"Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim."

Ba, nie wątpiłem, byłem tego pewny. A jednak - ostatnia scena "Buntu" jeszcze bardziej zapada w pamięci...

Aż po wielu, wielu dniach wędrówek jakby na-przełaj świata, czołowe gromady zaczęły nagle przystawać, drżeć,i walić się na ziemię.

? Człowiek! Pan nasz! Człowiek.

Na skraju nieprzebytych zarośli, pod rozłożystą palmą siedziała małpia rodzina, olbrzymi goryl, snadź zaskoczony znienacka, porwał się strachliwie z ziemi.

Na jego widok wszystkie stada padły w pokorze, i niebosiężny ryk wybuchnął.

? Panuj nam! Rządź nami. My twoi wierni! Nie opuszczaj nas!

Wystraszony goryl uciekł na palmę i, bijąc koko-sowemi orzechami w najbliższych, bełkotał coś niewiadomego i parskał z wściekłością.

A zdołu wznosiły się nieustanne błagania:

? Panuj nam! Rządź nami! My twoi! Panie

nasz!

Jeśli nie możecie zdobyć wersji papierowej "Buntu", zawsze możecie skazać swoje oczy na przejście męczarni, jaką jest czytanie na komputerze czegokolwiek, co ma więcej niż 10 stron: http://www.pbi.edu.p...php?p=50102&s=1

PS Nie traktujcie tego jako recenzję, ale po prostu jako zachętę do przeczytania świetnej powieści, o której mało kto słyszał.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...