Skocz do zawartości

nerv0we zapiski

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    617
  • wyświetleń
    43423

Wbijanie szpil, część 1 - Opowieści z krypty


nerf0

1582 wyświetleń

Wbijanie+szpil%252C+cz%25C4%2599%25C5%259B%25C4%2587+1+-+Opowie%25C5%259Bci+z+krypty.png

Wszelkie podobieństwo do osób żywych bądź zmarłych jest przypadkowe. Serio.

Ponure, aczkolwiek przytulne, zawalone rozmaitymi rupieciami pomieszczenie oświetlał blask samotnej lampki zawieszonej pod zasnutym pajęczynami sufitem. Jej eteryczny blask wyławiał z półmroku zarys dwóch postaci. Młoda dziewczyna spoczywała na czymś na kształt kozetki, a obok niej, na wyświechtanym fotelu siedział ubrany na czarno, starszy mężczyzna, który przyglądał się jej badawczym wzrokiem.

- A wiec Ylthin powiedz, od czego to się zaczęło? - Zapytał mężczyzna dobrodusznym tonem.

- Sama nie wiem doktorze, mam wrażenie, że towarzyszy mi to od zawsze, od pierwszych zabaw w piaskownicy.

- Już wtedy miewałaś napady kasowania?

- Tak. Tak myślę. Pamiętam, że gdy tylko udało mi się skończyć jakiś zamek z piasku, jakąś piaskową babkę, zawsze działo się coś co mi ją niszczyło. Koledzy z podwórka, deszcz, pies sąsiadów, Bóg...

- Czujesz więc podświadomie, że cokolwiek stworzysz jest niegodne dłuższej egzystencji na tym świecie?

- Tak. Chyba tak. Tak myślę. Chociaż...

- Hmm?

- Obawiam się, że... to się nasila.

- Nasila w jakim sensie?

- Cóż, czasem mam ochotę kasować wszystko co popadnie. Strasznie mnie to męczy. Ci ludzie, ich komentarze na mój temat. Mam ich dość. Na razie to nic groźnego...

- Na przykład?

- Na przykład... zdarza mi się krzyczeć.

- Co takiego krzyczysz? Wyrzuć to z siebie, jestem pewien, że to nam bardzo pomoże.

- Skoro, skoro tak...

THIS_IS_SPARTA-1-.jpg

TAM SĄ DRZWI!!!

- Od razu lepiej prawda?

- Sama nie wiem.

- Nie wygłupiaj się, oczywiście, że lepiej.

- Ale...

- Obawiasz się, że to pójdzie dalej?

- Jestem tego pewna.

- Co może się stać?

Na twarzy Ylthin pojawił się wyraz głębokiego zamyślenia, a następnie rozlał się po niej błogi, trochę psychodeliczny uśmiech,

- Aaa... takie tam.

- Cóż, nie ważne. Nie myślałaś o tym by poszukać w kimś wsparcia?

- Mam Szalika!

- Racja, Szalik.

Siedzący do tej pory cicho Szalik zamachał z wieszaka frędzelkami.

- Poza tym doktorze...

- Słucham?

- Chyba skończyły mi się Szczęśliwe Cukiereczki. Czy mógłby przepisać ich pan więcej?

- Już się skończyły? To był zapas na cały tydzień!

- Wiem, ale...

- Cóż, myślę, że...

- Ylthin! - Głos dobiegł gdzieś z góry. - Ylthin, choć bo spóźnisz się na kolację. No już wyłaź z tej piwnicy, co ty tam wyrabiasz po ciemku? Znowu bawisz się ze swoimi wymyślonymi przyjaciółmi? I znów wyżarłaś całe opakowanie Skittlesów! Zobaczysz, będziesz gruba, brzydka i nikt cię nie będzie kochał! A teraz wyłaź stamtąd, już!

- Tak mamo...

50 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Wczoraj byłam zbyt padnięta, żeby w ogóle kompa odpalić.

A dziś...?

Jeśli masz Skype'a i mikrofon, możesz ze mną pogadać. Takie żarty od razu stają się mało zabawne, gdy poznasz osobę, z której usiłujesz żartować.

Link do komentarza

Nie mam ani Skypa, ani gg, więc póki co mogę oceniać cię tylko po tym co decydujesz mi się pokazać. A, że dobierasz materiał tak, a nie inaczej...

Jak jednak wspomniałem, nie bież tego za bardzo do siebie. To, że trochę sobie z ciebie pożartuję, nie znaczy, że jakoś źle o tobie myślę, czy coś.

Link do komentarza

A przy okazji Yl, to jesteś czarna, niepełnosprawna, czy jesteś Mahometem, że żartowanie z ciebie staje się nieśmieszne na żywo? Ja jakby co nie mam oporów pod tym względem (tolerancja!)

A tak poza tym liczyłem trochę, że cię tym wpisem rozruszam i sama mnie pociśniesz. Jakbyś dobrze poszukała znalazłabyś naprawdę mocny materiał. :)

Link do komentarza

@Ylthin

Czasem się zastanawiam, jak ty tłumaczysz sobie to co prezentujesz. Popieram to co mówi nerv. Oczekujesz innego traktowania, a sama wręcz nieświadomie (chyba) prowokujesz. Zapraszasz nerva na Skype, lecz co to zmieni?! Np.rozmawiałem z tobą przez chat Skype i znasz moje zdanie.

Nerv rzucił ci nieśmiałe wyzwanie. Co z tym(z tą szansą) zrobisz to już twoja sprawa...

Link do komentarza

Szczerze? Nie jestem osobą, która będzie grzebać w cudzym życiu, żeby poznajdować sobie haki i powbijać szpile. Nie licz też na to, że dostarczę wam więcej materiału do śmiechów-chichów, pisząc "odpowiedzi" na takie wpisy.

@Shaker - owszem, znam. Znam zdanie was wszystkich: powinnam stulić mordę i siedzieć w kącie, wstydząc się swoich "problemów", bo wy macie gorzej ode mnie i nawet słowa nie piśniecie.

A teraz pozwolicie, że udam się do rzeczonego kąta i popłaczę ku uciesze kolejnych hien i sukinsynów.

PS. Żarty o "szczęśliwych cukierkach" i tyciu są niezmiernie zabawne, gdy wskazówka wagi jest niebezpiecznie blisko 60 kg (przy wzroście w granicach 160 cm i zerowej kondycji), a osoba będąca obiektem żartu brała leki przeciwdepresyjne.

Link do komentarza

@up

Eee, nie umiesz się bawić. :P

I bynajmniej nikt nie każe ci stulać gęby. Już udowodniłaś, że potrafić pisać dobre teksty. Gdybyś się ich trzymała zamiast wszczynać dramy wszystko byłoby dobrze.

Żarty z grubasów zawsze są śmieszne. :P I nic mi nie mów o antydepresantach. Może po moich wpisach tego nie widać, ale ja na prawdę też nie mam szczęśliwego życia. Jednak jakoś nigdy nie pomyślałem o tym żeby wspomagać się psychotropami, albo alkocholem. Dla mnie to po prostu zwykłe tchórzostwo, które trzeba tępić bo do niczego dobrego nie prowadzi.

Link do komentarza

Wiesz, jakie mam kompleksy na tle swojej wagi i figury? I jak szpetnie to wygląda?

Plus, kolejny pokrzywdzony przez los, który cieszy się życiem. Idę się pochlastać.

Link do komentarza

Przy okazji, o swoich problemach da się pisać tak żeby zainteresować czytelnika. Sam ciągle mam w głowie Actionmagowy tek Pewnego Gościa o jego dziadku alkocholiku. Mógłbym przybić mu piątkę bo sam też mogłem na własne oczy zobaczyć co alkochol robi z człowiekiem. Doświadczyć tego jak to jest gdy ktoś bliski zaczyna cierpieć na alzheimera, umiera na raka, czy popełnia samobójstwo. No i moje (małe w porównaniu do powyższych) problemy osobiste, które i tak kładą się głębokim cieniem na moim życiu doczesnym i przyszłym.

A jednak do cholery wolę rzucić na bloga kilka fajnych AMVałek niż robić z niego gabinet wątpliwej jakości psychoterapeuty! I przy tym pozostanę.

Link do komentarza

Ylthin, ja tego nie rozumiem.

Za każdym razem kiedy piszesz dramę lub coś podobnego, jesteś całkowicie świadoma swoich problemów, nazywasz je, opisujesz i wiesz, że je masz. Dlaczego jednak nic z tym nie robisz(a przynajmniej na to wygląda)? Czyżby dlatego, że usilnie się ich trzymasz, bo one zapewniają Ci poczytność i uwagę w Internecie? Dlatego, że jeśli się ich pozbędziesz, to staniesz się tylko nickiem, za którym nie siedzi nikt unikalny?

Oświeć mnie, proszę.

Link do komentarza

Ach, no i widzę, że celnie trafiłem z "cukiereczkami" i nadwagą. Ciekawe, bo to był czysty strzał w ciemno. :) Czy miałem równie dużo szczęścia jeśli chodzi o zmyślonych przyjaciół i Szalika?

Link do komentarza

@Ylthin

Nie pamiętasz albo nie zrozumiałaś tego, co wtedy napisałem...

@Kiicek

Dlatego, że jeśli się ich pozbędziesz, to staniesz się tylko nickiem, za którym nie siedzi nikt unikalny?

Jedyną unikalnością w każdym człowieku jest jego DNA. :P

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...