Strasznie "niespodziewany" wpis ale muszę go zrobić póki wena trzyma!
Jestem wieloletnim i zagorzałym fanem gatunku, a raczej konwencji jaką są gry jRPG. Długo by wymieniać ku temu powody, fakt jest jednak jeden - w ciągu swojego życia ukończyłem blisko 50 produkcji pasujących pod definicję a 7, według mnie najlepszych postanowiłem tu krótko opisać.
Dlaczego akurat tyle? Brak logicznego powodu. Po prostu lubię cyfrę 7.
Dwie zasady jakich się trzymałem przy tworzeniu tej listy to:
- jedna gra na serię, nie więcej!
- żadnych "zachodnich" jRPG!
#7 - Harvest Moon: Hero of Leaf Valley [PSP]
W tym momencie trochę podciągam definicję jRPG ale co mi tam. Seria ma w sobie wystarczająco elementów tego gatunku by wylądować na mojej liście!
Dla niezorientowanych - "Harvest Moon" to seria gier symulacyjnych opowiadająca o życiu młodego farmera. Gameplay opiera się głównie na typowych pracach rolniczych takich jak dbanie o zwierzęta i uprawy, oraz na interakcjach z mieszkańcami wiosek w których dzieje się akcja danej gry (rozmowy, dawanie prezentów, itp.).
Akcja "Hero of Leaf Valley" dzieje się w tytułowej Liściastej Dolinie. Nasz bohater/bohaterka ma dwa lata na znalezienie sposobu na uratowanie mieściny przed zUą "Funland Company", która w tym miejscu zaplanowała wybudowanie wesołego miasteczka. Zrobić to możemy na 16 różnych, nie wykluczających siebie nawzajem sposobów co zdecydowanie zwiększa "powtarzalność" tytułu.
Do tego doliczyć trzeba typowe dla serii HM sprawy takie jak podział na 4 różne pory roku, minigry, festiwale i możliwość wzięcia ślubu co razem daje zabawę na dłuuuuuuugie godziny!
#6 - Final Fantasy IV - The Complete Collection [PSP]
Odświeżona i uzupełniona o dodatek wersja klasycznego "fajnala".
Mam do tej części specyficzny sentyment bo była to pierwsza gra z serii którą przeszedłem w całości (jeszcze jako mały srajtek na emulatorze SNESa - YARR HARR HARR ).
Główny wątek historii opowiada o Mrocznym Rycerzu Cecil'u, który zdradzony przez własnego króla poprzysięga zemstę i jak to w FF bywa przy okazji formuje drużynę złożoną z awanturników. Każdy z nich wyróżnia się specyficznymi dla swojej klasy umiejętnościami.
W sumie niewiele więcej mogę o tej grze powiedzieć - to po prostu zdecydowanie mój ulubiony FF i tyle!
Filmik zdradza bardzo ważny plot twist. Nie oglądać chyba, że graliście!
Youtube Video -> Oryginalne wideo
#5 - Kingdom Hearts: Birth by Sleep [PSP]
Jak na razie jest to jedyna cześć serii, którą posiadam w kolekcji choć mam nadzieję, że ten stan nie utrzyma się długo.
Z tego co wiem setting umieszczony jest na 10 lat przed wydarzeniami z części pierwszej. Wątek główny opowiada o trójce kandydatów na mistrzów Keyblade - Terra, Aqua i Ven (dat Latin). Tak jak w innych grach z serii poruszamy się po światach z filmów animowanych Disneya pomagając jednocześnie postaciom z tych uniwersów. W tej części zagrożenie z jakim musimy się uporać nazywa się "Unversed", no i jest także sprawa dziwnie mhrrrrocznego mistrza Vanitasa...
Historię można i należy przejść trzy razy za każdym razem innym z bohaterów co nadaje jej, a w szczególności zakończeniu odpowiedniej "pełności".
#4 - Pokémon FireRed/LeafGreen [GBA]
Pokémony! Jak można ich nie lubić? Pamiętam czasy gdy każdy antyfan tych stworków był wręcz traktowany jak wyrzutek!
W sumie chyba nie muszę tu nic pisać bo mogę się założyć, że KAŻDY choć trochę zainteresowany gamingiem konsolowym wie czym Pokémony są i jak wyglądają gry z nimi. Za reprezentanta serii wybrałem remaki pierwszych edycji gry bo właśnie przy Fire Red spędziłem najwięcej czasu.
#3 - Mother 3/Earthbound 2 [GBA]
Gra znalazła by się na drugim miejscu ale napotyka jeden problem - ISTNIEJE TYLKO JAPOŃSKA WERSJA JĘZYKOWA! Inaczej mówiąc jeżeli nie rozumiemy języka mamy tylko dwa wyjścia - nie grać w ogóle lub zainstalować nieoficjalne zangielszczenie co wymusza na nas oprócz zaopatrzenia się w oryginalny kartridż (NIEMOŻLIWY do kupienia w Polsce, musiałem sprowadzać używany przez Amazon co zabolało po kieszeni) także i kupienie kartridża flashowego (lub granie na emulatorze).
Pomijając jednak te niedogodności - Mother 3 to fantastyczne zakończenie legendarnej wręcz serii. Trudno "matkę trzy" w ogóle opisać słowami. To więcej niż gra - to przeżycie, które warto doświadczyć samemu (o ile uda wam się dostać grę w swoje ręce...).
Charakterystyczna oprawa audiowizualna, specyficzny system walki, FANTASTYCZNE postaci oraz jedna z najbardziej wzruszających historii, która swoim zakończeniem zostawi cię na długie dni w stanie growego "kaca".
Jedyne czego tej grze brakuje to Giygas
Youtube Video -> Oryginalne wideo
#2 - Fire Emblem: The Sacred Stones [GBA]
Choć do tej pory udało mi się dobrać do tylko dwóch części FE (obie na GBA) to jestem w serii zakochany na zabój. Jest to specyficzny miks strategii turowej i RPG z bardzo zaawansowaną mechaniką rozgrywki, luźno opartą na zasadach gry w "kamień, papier, nożyce". Inaczej mówiąc każda z jednostek ma tu swoje słabe i mocne strony i to od naszego taktycznego pomyślunku zależy czy przeżyje starcie z przeciwnikiem.
Choć to strategia jednostki, którymi dowodzimy nie są bezimienne - za każdą z nich stoi całkiem rozbudowana historia, którą odkrywamy po kawałeczku doprowadzając do dialogów pomiędzy postaciami. Tym bardziej boli ich strata bo w grze zaimplementowano system śmierci permanentnej - przycisk restartu konsolki będzie tu cały czas w użyciu!
Główny wątek The Sacred Stones opowiada o rodzeństwie następców tronu, których kraj napadnięty przez niegdyś sojusznicze państwo popada w ruinę. To jaki cel przyświecał tej napaści jest z początku niejasne lecz w miarę odkrywania historii i nakładania na siebie kolejnych wątków całość układa się w naprawdę logiczny sposób.
Serię definiuje też wymieniony już wcześniej system budowania relacji pomiędzy członkami drużyny. Oprócz dodatkowych "perków" podczas walki może to doprowadzić do zgoła różnych zakończeń historii dla każdej z postaci. W tym przypadku warto eksperymentować!
#1 - Shin Megami Tensei: Persona 3 Portable [PSP]
Tak! Ta lista nie mogła zakończyć się inaczej! Od momentu zakupienia gry blisko rok temu przeszedłem ją już osiem razy (w tym trzy na poziomie trudności "Maniac")!
A wiecie co jest najlepsze? Odkryłem P3P całkowicie przypadkowo po obejrzeniu
Persona 3 jest strasznie trudna do zrecenzowania a tym bardziej streszczenia. Z perspektywy widza może wyglądać wręcz odpychająco dziwacznie ("Dlaczego w drużynie masz dziewczynę w stroju pokojówki? Dlaczego walczysz z zamaskowanym, złotym gigantem? O Boże, dlaczego ona strzeliła sobie w głowę?! STARY IDŹ SIĘ LECZ!" - tak wyglądała opinia mojego znajomego, który przyglądał się jak gram). W tym dziwactwie jest jednak metoda!
Zacznijmy jednak od kilku suchych faktów. Persona to spin-off serii "Shin Megami Tensei". Każda z części skupia się na grupie nastolatków, którzy mają możliwość przyzywania "Person" - istot z mitów i legend różnych kultur, które odzwierciedlają "wewnętrznego siebie" jej posiadacza.
Główni protagoniści dwóch najnowszych części są jednak jeszcze bardziej wyjątkowi ze względu na posiadaną przez nich umiejętność zwaną "Wild Card". Tak jak każda inna ze sterowanych przez nas postaci ma przypisaną do siebie jedną Personę (oraz jej "ewolucję") tak bohater/ka dzięki tej umiejętności może mieć ich teoretycznie nieskończoną ilość. Tu też podczas walki bardzo widoczne są zasady gry w "papier, kamień, nożyce" - tak Persony jak i nasi przeciwnicy mają słabe punkty ale też i odporności lub nawet niektóre z ataków mogą ich uleczyć! Wymusza to na nas taktyczne działanie, szczególnie na poziomie "Maniac" gdzie wybranie złej drużyny za każdym razem okazywało się gwoździem do trumny. Tym bardziej jest to trudne, iż niemożliwe jest stworzenie "dream teamu" - zawsze znajdzie się jakaś wada, którą przeciwnicy ochoczo wykorzystują.
Gameplay składa się z dwóch płaszczyzn. Faza dzienna opiera się na zasadach wręcz żywcem wyjętych z gier typu "Dating Sim". Inaczej mówiąc prowadzimy normalne życie, typowego nastolatka - rozmawiamy z ludźmi, chodzimy do szkoły, podejmujemy się prac dorywczych, itepe, itede... Faza nocna to pora w której walczymy z Cieniami, ale o tym trochę później.
Historia części trzeciej opiera się na studenckiej organizacji o nazwie "SEES" (Specialized Extracurricular Execution Squad), która została uformowana przez naszych bohaterów aby odnaleźć przyczynę oraz całkowicie wyeliminować fenomen zwany "The Dark Hour". Jest to dodatkowa godzina podczas której tylko nieliczni zachowują świadomość a cała reszta zamienia się w trumny lub traci zmysły. W tym samym czasie szkoła w której się uczą zamienia się w dziwny twór zwany Tartarusem z którego pochodzą manifestacje zła zwane po prostu Cieniami z czego 12 najpotężniejszych pojawia się podczas pełni księżyca (ich wizerunki są oparte na kartach tarota). Same Persony wymagają bodźca by ujawnić się w naszym świecie - stąd potrzeba wykorzystania "Evokerów". W przypadku P3 jest to pistolet.
Bardzo ważne jest utrzymywanie dobrych kontaktów, oraz nawiązywanie nowych z otaczającymi nas ludźmi - daje nam to dostęp do coraz to nowych Person. Nie ważne czy to bufoniasty grubas czy kolega z klubu fotograficznego, każda ze znajomości w jakiś sposób nam się "opłaci". Niektóre z osób mają specjalne wymagania (np. wysoka charyzma) i nie nawiążemy z nimi kontaktu aż do momentu w którym ich nie spełnimy.
Choć fabuła jest przedstawiona w raczej luźny sposób nie brakuje tutaj chwytających za serce momentów. Nasi bohaterowie borykają się z wieloma problemami, wielu z nich utraciło bądź utraci bliskich co w miarę postępowania fabuły odbija się na ich podejściu do życia i charakterze.
"Baby Baby Baby Baby Baby Baby
Oh yeah~"
Youtube Video -> Oryginalne wideo
Przy okazji. Prosiłbym o nie spoilowanie fabuły dodatku "The Answer" bo jako, że nie posiadam (jeszcze) PS2 nie miałem okazji sam się z nim zapoznać.
Jeżeli jesteśmy już przy temacie Persony...
Ktoś jeszcze nie może się doczekać?
@BONUS
Choć sam jestem Ateistą to mimo wszystko chciałbym życzyć wszystkim forumowiczom Wesołych Świąt. No i żeby ta szara breja za oknem w końcu się rozpuściła
Nieoczekiwany wpis aż się prosił o równie nieoczekiwany rysunek! Przedstawiam wam więc Hanako z "Katawa Shoujo" (odnoszę wrażenie, że przesadziłem z bliznami ).
14 komentarzy
Rekomendowane komentarze