RetroKsiążka ? Zew Cthullu
Autor: Howard Phillips Lovecraft
Rok wydania: 1928 r.
Tłumaczenie: Ryszarda Grzybowska
Gatunek: Horror Story
Lovecraft był jednym z tych ludzi, którzy czując potrzebę tworzenia porzucają normalny żywot na rzecz wydania na świat własnego tworu. Człowiek, opętany przez te diabelskie natchnienie rezygnuje z rodziny, miłości i pieniędzy, zyskując jednak niezależność i wolność twórczą. Taki właśnie był Lovecraft, jego dzieciństwo wyglądało niezwykle pod każdym względem. Odcięty od rówieśników przez choroby, pod czujnym okiem nadopiekuńczej matki, w starym, rodzinnym domu w Providence. Uwielbiał wznosić dziwaczne ołtarze i oddawać cześć nieznanym bogom. Później, gdy został już sam w ogromnej posiadłości, zaczął tworzyć, pisać do gazet, prowadzić korespondencje z poważanymi naukowcami. Podziwiał twórczość E.A. Poe, sam przyjmował chętnych pisarzy młodego pokolenia, aby razem z nimi doskonalić styl pisania. Był rasistą, ateistą i ksenofobem. Zmarł, pozostawiając spory dorobek, którym zaopiekowało się stworzone przez jego uczniów wydawnictwo ?Arkham?.
Historia godna rasowego dreszczowca, czyż nie? Samotny żywot na skraju małego miasteczka, wielkie, puste domostwo i tajemnicze religie. Tak też wyglądają jego opowiadania. Mamy ich w tym tomie aż 7, z czego bohaterami większości są młodzi wędrowcy lub naukowcy. Tak to się zaczyna ? zwykłą ciekawością. Opowiadanie tytułowe (?Zew Cthullu?) odnosi się do badań młodego spadkobiercy po tragicznie zmarłym wujku. W tajemniczej skrzyneczce odnajduje on dziwną glinianą tabliczkę z wizerunkiem przerażającego, ośmiornicogłowego stwora z nietoperzowymi skrzydłami na plecach. Są tam też wycinki z gazet, odnoszące się do tajemniczego kultu Cthullu. Tak zaczyna się podróż po nieznanych obrządkach i dziwacznych zwyczajach. To opowiadanie jest bardziej wstępem do grozy, jest niejakim ?podkładem? tematycznym. Straszniej robi się już w drugim opowiadaniu?
?Widmo nad Innsmouth? jest niewątpliwie najlepszym (a przynajmniej najbardziej przerażającym) opowiadaniem w całym zbiorze. Młody wędrowiec trafia do miasta Arkham w celach turystycznych. Podróżuje jak najbardziej oszczędnie, aby zapewnić sobie długą drogę. Niepewny konduktor zaleca mu skorzystanie z drogi przez Innsmouth, ale dodaje, że ludzie stamtąd nie cieszą się w okolicy dobrą opinią. Całe miasto jest odcięte od reszty tereny bagnami i rzekami. Tamta ludność wygląda dziwacznie, ma wyłupiaste oczy, szarą, pokrytą dziwną chorobą skórę, płaskie głowy i chrapliwe głosy. Nad miastem wisi tajemnicza historia dziwnego bogactwa, które niegdyś nań spłynęło. Teraz zaś popada w ruinę, a jego mieszkańcy rzadko opuszczają swoje domy, niechętnie patrzą też na podróżnych i obcych. Niestrudzony młodzieniec postanawia zwiedzić tajemnicze miasteczko, co okazuje się być jego najgorszym pomysłem w życiu. Przez połowę opowiadania atmosfera się zagęszcza, by potem, w scenach ucieczki, wybuchnąć emocjami i grozą (na tym opowiadaniu opierała się głośna (swego czasu) gra ?Zew Cthullu: Mroczne zakątki świata? i jej niesamowity, legendarny już początek). Sam czułem ciarki na plecach, a wyjaśniająca się z czasem historia wprawiła mnie w osłupienie.
Warto wyróżnić także opowiadanie ?Szepcący w ciemności?, ponieważ stanowi zupełnie nową jakość w obdarowywaniu strachem czytelnika. Po wyjątkowo obfitej porze deszczowej ludzie z małego miasteczka zauważyli unoszące się w rzece dziwaczne zwłoki, które na pewno do człowieka nie należały. Badacz ? bohater opowiadania ? wyśmiewa te plotki i prowadzi w prasie krucjatę przeciwko ?głupim przesądom?. Kontaktuje się z nim niejaki Akeley, który listownie zaczyna się z nim spierać o naturę tych ?istot?, które rzekomo zamieszkują niedostępne zbocza pobliskich szczytów. Ogromna cześć opowiadania opiera się na korespondencji listownej pomiędzy tymi dwoma, a jej treść coraz bardziej uwiarygadnia istnienie tajemniczych stworów. Obrona przed obcymi, którzy dostrzegają, że Akeley wie zbyt wiele, należy do najbardziej przerażających w całym tomie. Bohater o wszystkim dowiaduje się z listów, by potem przeżyć wyjątkowy szok, w momencie, gdy postanawia odwiedzić Akeleya.
Pozostałe 5 opowiadań również trzyma poziom, niemal przez wszystkie przewija się wątek Cthullu, ważną rolę odgrywają zakazane książki, jak ?Necronomicon? (to właśnie Lovecraft stworzył mit o istnieniu takiego dzieła) i inne demoniczne źródła wiedzy. Co ciekawe, morał niemal zawsze pozostaje taki sam ? nadmierna ciekawość prowadzi do zguby, a ludzkie bajania mogą mieć w sobie wiele prawdy.
Twórczość Lovecrafta wpłynęła na początki fantastyki naukowej, w mistrzowski sposób rozwinął autor to, co pozostawił po sobie Edgar Alan Poe. Również jego styl nosi w sobie kilka cech, które do dziś są wykorzystywane. Dla przykładu dzisiejszy ?król horroru? ? Stephen King ? słynie z tego, że zazwyczaj na końcu każdego rozdziału umieszcza dramatyczny zwrot akcji lub coś niezwykle zaskakującego, co zmusza czytelnika do czytania dalej. Identyczny chwyt wyłapujemy u Lovecrafta, z tym, że on pisał łagodniej. Cthullu wrył się w nasza kulturę, jako potwór jest rozpoznawany przez wielu, doczekał się ciekawych gier, wielu opowiadań, ale żadnego dobrego filmu! Szkoda, bowiem podstawa ta jest niesamowicie ciekawa. Tomik ?Zew Cthullu? jest obowiązkową lekturą dla fanów grozy. Polecam!
Jaki wniosek z lektury? Nie pchaj palców między drzwi.
Bimbrownikus
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze