Ostatnio przeglądałem jeden z moich starych blogów o dość masochistycznej dla psychiki treści, związanej w dużej mierze z sensami, życiowymi celami i innymi wyższego poziomu przemyśleniami. Tak sobie tam wesoło grzebałem aż natrafiłem na wpis pod tytułem: ?To co, ważne?, a idąc dalszym tropem dorwałem ?To dość ważne?.
Obydwa wpisy traktują praktycznie o tym samym ? zadają pytania na temat naszego celu, który sobie w życiu obieramy oraz co powinno być dla nas w nim najważniejsze.
Ten tekst będzie wyglądał troszkę inaczej od całej reszty ? zacytuję fragmenty treści z poprzedniego bloga i troszkę dopowiem, mając nadzieję, że nie wyjdzie z tego psychoanalityczny i niedostępny dla przeciętnych śmiertelników bełkot. Choć muszę przyznać, że jest to jakiś krok w rozpoczęciu pisania o czymś w kierunku rozwoju osobistego ? tematu poruszanego, a ostatnio zapomnianego, głównie na początku istnienia tego bloga.
Przez naprawdę długi czas byłem pewien, że w życiu trzeba mieć cel. Coś, co zdominuje nasz rozwój, karierę i postępowanie. No i się zastanawiałem, bo wiele poradników które głównie karmiły mnie wówczas motywacyjnym bełkotem i laniem wody szczęśliwymi historyjkami, mówiły o tym, że bez konkretnego i jasno postawionego celu to życia nie ma.
Wyszło na to, że bzdurę mi wciskano. Starałem się przez pewien okres znaleźć to coś, obrać odpowiednią trasę do wymarzonych celów ? założenia firmy, stworzenia doskonałego produktu czy ukończenia idealnego projektu. To były cele, do których dążyłem i które same w sobie rzeczywiście mnie motywowały. Ale tak kawałek za tym, coś mi mówiło: ?ej, ale tutaj czegoś brakuje. Coś jest nie na swoim miejscu.? Więc zacząłem szukać, próbować na siłę zdobyć tą brakującą część. Nieznane mi ogniwo. Pierwszym błędem była sama próba szukania?
Cele konkretne i postawione przez nas mają jedną, dużą wadę ? potrafią stracić na znaczeniu. Są zmienne tak samo jak nasze życie się zmienia. Nie wiemy, czy czasem jutro nie trafimy na coś czym się zainteresujemy, stanie się to naszą pasją i wtedy poprzednie cele szlag trafi. Można powiedzieć co prawda, że trzeba być konsekwentnym ? choć ja powiem, że elastycznym jeszcze bardziej.
W każdym razie, twarde i zdefiniowane cele przy porażkach będą nas zrażać. I właśnie wtedy zaczynamy szukać czegoś co nas nie zawiedzie, jakiegoś celu o który trzeba będzie walczyć ale i również nie będziemy mogli powiedzieć, że działa tutaj ruch jednokierunkowy. Domyślasz się już może o co chodzi?
Bo z celami to jest jeszcze jeden wielgachny problem ? że nie powiedzą nam one, czy robimy dobrze. Cel nie postara się być bliżej nas, to my musimy wyrywać sobie włosy z głowy i pędzić krew aby przybliżyć go do nas choć o milimetry. Cel nie postara się razem z nami. Zostawia nas całkowicie na lodzie, nie ważne co, jak i gdzie.
I niestety zazwyczaj wychodzi na to, tak na złość nam i światu, że zapominamy o rzeczach prostych. Bo szukamy czegoś skomplikowanego, wymagamy od wszystkiego i wszystkich zaawansowania, inteligencji ? tak, aby tylko nie wyszło na to, że coś jest trywialne a zarazem nie można tego zastąpić.
Czy już wiesz, drogi czytelniku, o co chodzi? Słowo klucz to ?kogo?.
W skrócie: tak, dokładnie, chodzi o kogoś. Kogoś na kim będziemy mogli zawiesić swoje własne zaufanie, przynależność. Ktoś, kto sprawi, że WSZYSTKIE CELE będziemy spełniać nie dla własnej, egoistycznej przeważnie, postaci, a dokładnie dla tej osoby.
Bo znajdując właśnie takiego bohatera, dla którego również będziemy kimś choć troszkę bardziej wyjątkowym, znajdujemy mapę naszej życiowej ścieżki, gdzie dalej będziemy tylko nanosić kolejne punkty i zdobywać je pomimo przeciwności losu.
A najlepiej jest wtedy, gdy druga strona ma choć trochę zbliżoną postawę do naszej. Bazowanie na przyjaźni ? o tym mowa. Mowa o bliskiej relacji, w którą możemy uwierzyć i dla której będziemy działać. O wyjątkową, niepowtarzalną więź. Bo jaki jest sens w działaniu dla siebie? Spełnianie się? Ale? ale przecie to takie egoistyczne. Samolubne i brutalne.
Wszak to tylko moja postawa. Mi się udało odkryć to, że nie cele mnie motywują i to nie one utrzymują mnie przy życiu, a konkretna postać dla której te punkty wciąż nieugięcie stawiam i staram się jak mogę je zdobywać. Wznosić flagi.
###########################
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze