Błaszczak czyli archetyp polskiego polityka
Krótko. Mariusz Błaszczak to typ idealny tego co najgorsze w polskich politykach. Wiedzieliśmy o tym już od dawna, ale dzisiaj poseł PiS przebił chyba samego siebie.
Zbigniew Brzeziński dość ostro, jak na siebie, skomentował zachowanie niektórych polityków oskarżających polski rząd o zamordowanie prezydenta. Błaszczak odpowiedział, że "powaga i poważanie tego człowieka legło w gruzach". Podsumowując: każde słowo krytyki skierowane pod adresem PiS automatycznie odbiera takiemu człowiekowi godność i autorytet jakim do tej pory mógł się szczycić.
Nie pierwszy raz. Gdy Władysław Bartoszewski nazwał Fotygę i jej podwładnych "dyplomatołkami", czym oczywiście natychmiastowo przekreślił całą swoją dotychczasową karierę. Henryka Krzywonos na rocznicowym zjeździe "Solidarności" jako jedyna przeciwstawiła się Kaczyńskiemu i urządziła mu połajankę. Natychmiastowo stała się obiektem brutalnych ataków.
Z Brzezińskim może być niestety mały problem. Ciężko z niego zrobić sowieckiego agenta, wątpię żeby IPN mógł wyciągnąć na niego jakieś kwity. Dlatego najmądrzejszą rzeczą jaką mogli zrobić była wypowiedź Hofmana, który stwierdził, że profesor jest niedoinformowany, zbytnio oddalony od polskiej rzeczywistości, aby mógł właściwie oceniać sytuację w kraju.
Ta wypowiedź pokazała, że osoby pokroju Błaszczaka nie posiadają krztyny własnej inteligencji, gdyż tylko rykoszetują nimi w swoje ugrupowanie. Standard w najnowszej polityce - BMW (bierny, mierny, ale wierny). Idealny do prowadzenia bezsensownych kłótni, ale nie mający krztyny kompetencji do robienia czegoś konstruktywnego.
Wydaje mi się, że Zbigniew Brzeziński nie przejmie się zbytnio tą krytyką. Zupełnie inna kategoria wagowa.
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze