Skyfall - recenzja
Byłem dzisiaj na Skajfalu. Chciałem krótko streścić swoje odczucia, tak więc żeby nie przeciągać:
Jak można się w kinie pełnym ludzi zesrać, a potem dalej wpieprzać te naczosy gówniane? W ogóle ludzie nie mają w domu jedzenia, że się przychodzą nażreć do kina? I po kiego wała se film opowiadają w trakcie? Powinny być specjalne projekcje dla niewidomych.
A wczoraj byłem na Obławie. Było super bo na sali może z 10 osób. I przyjdzie taki typ i mi dupcy za uszami, że mu miejsce zająłem. Ja Cie dupce, cała sala wolna, a ten się będzie bawił w sitting nazi, bo on ma bilet na to miejsce i musi tu siedzieć, albo raczej wpieprzać naczosy.
Przynajmniej cole teraz dają bez lodu, to to całe tałatajstwo siorbie tylko na końcu puchy, a nie przez 30 minut, bo im się kostki lodu topią. Mniam kostki lodu -rozpuszczona woda z kibla, mhmmm zapewne pychota. Idealna żeby zagryźć naczosem i się sążniście zesrać...
Co do filmu to na końcu ginie M.,a zastępuje ją ten nazista z listy Szindlera.
- 15
28 komentarzy
Rekomendowane komentarze