Wolność słowa wg Ewy Stankiewicz
Wolność Słowa
32 użytkowników zagłosowało
-
1. Czy wolność słowa jest w Polsce zagrożona?
-
Tak15
-
Nie17
-
- Zaloguj się lub zarejestruj, aby zagłosować w ankiecie.
Dzięki niezastąpionemu fanpage'owi Czytam Prawicową Publicystykę dla Beki dowiedziałem się właśnie o planowanym marszu w obronie wolności słowa, który odbędzie się 29 września w Warszawie. Marsz, a jakżeby inaczej, organizuje Gazeta Polska i ustami Ewy Stankiewicz zaprasza ona do wzięcia udziału w tym wydarzeniu. Patrzę na tę wiadomość, słucham jej i na myśl przychodzą mi kolejne pytania:
1. Marsz o wolność słowa ogłaszany jest na publicznie dostępnym kanale internetowym, zarejestrowanym oficjalnie i opatrzonym końcówką .pl. To oznacza, że ktoś za dostęp do tego adresu zapłacił, bo "krajowe" adresy darmowe nie są. Skoro zapłacił i funkcjonuje, to można chyba założyć, że wszystko to dzieje się zgodnie z literą prawa - podatek został odprowadzony, można sobie tam publikować. Skoro można, to gdzie do cholery jest ten brak wolności słowa?
2. Redaktor Stankiewicz w pewnym momencie zapowiada, że uczestnicy marszu mają zamiar wymusić na redaktorach telewizji publicznej rzetelną relację z całej imprezy. Wyciągam pałeczki do uszu, żeby upewnić się, że się nie przesłyszałem. Bojownicy o wolność słowa zamierzają WYMUSZAĆ pisanie na zadany przez nich temat na dziennikarzach, którzy wg nich samych powinni być wolni? Czy to tylko ja, czy to jakieś rozdwojenie jaźni?
[media=]
Jeżeli organizuje się akcję, która w samym sposobie organizacji stanowi dowód na to, że jest zbędna, a której organizator nawołuje do łamania jej podstawowego przesłania - w tym wypadku obrony wolności słowa - to naprawdę pozostaje tylko złapać się za głowę i wypatrywać na horyzoncie poważnych publicystów, bo niestety giną oni pod natłokiem oszołomów pokroju pani redaktor Stankiewicz.
I nie mówię tu, że w Polsce jest świetnie, Tusk ma być beatyfikowany, a PO i PSL są najlepszym co temu krajowi mogło się przydarzyć. Nie jest to tekst polityczny, tylko raczej mający zachęcić ew. czytelników do uważnego studiowania, co jest im serwowane przez dziennikarzy. Warto, choćby po to, żeby Gazetę Polską wrzucić w zakładkę "Humorystyczne".
Pozdro,
Krzych
PS. W następnym odcinku prawdopodobnie wrócimy do tematu dyskusji z CDA - ciekawych zapraszam do tematu "Zawartość CDA 11/2012", gdzie może podziwiać subtelność kontrargumentów wysuwanych przez dwóch redaktorów na rzeczowy argument przedstawiony przez niżej podpisanego. Doznania estetyczne najwyższego sortu gwarantowane.
33 komentarzy
Rekomendowane komentarze