Grand Theft Auto (1997)
Nie wiem do końca czemu, ale to właśnie pierwsze Grand Theft Auto jest moją ulubioną odsłoną tej serii. Może to dlatego że zostało praktycznie zapomniane...
W grze zostajemy początkującym gangsterem wykonującym misje dla różnych organizacji przestępczych na terenie trzech miast - Liberty City, San Andreas i Vice City. Misje są dość zróżnicowane, będziemy mieli okazję zarówno wysadzać komendę policji, likwidować wrogów naszego zleceniodawcy, jak i zajmować się zwyczajną robotą (na przykład rozwozić pizzę).
Świat po którym się poruszamy jest dość ładnie zrobiony (choć oczywiście grafika trochę się zestarzała) i zróżnicowany (pomimo tego że wciąż znajdujemy się w terenie miejskim) - w różnych dzielnicach widzimy inne budynki, innych ludzi i samochody.
Warto zwrócić uwagę na to, że nie wszystkie misje musimy wykonać - niektóre po niepowodzeniu po prostu się kończą i nie mamy szans na powtórzenie.
Podczas gry będziemy mieli okazję ukraść sporo rodzajów samochodów, ale broni (oprócz pięści) jest tylko cztery - pistolet, karabin maszynowy, miotacz ognia i wyrzutnia rakiet. Znaleźć je można w skrzyniach porozstawianych w mieście - znajdują się w nich również inne ciekawe przedmioty, na przykład karta wyjścia z więzienia rodem z Monopoly.
Jedną z największych wad gry jest model jazdy, a w szczególności kolizji. Praktycznie nie da się (a przynajmniej mi się nie udało, choć w późniejszych częściach serii nie miałem z tym problemu) jeździć nie obijając się o inne samochody. Jazda motocyklem też kuleje - gdy tylko rozpędzimy się na dużą prędkość wyrasta przed nami jakaś ciężarówka.
Dlaczego warto zagrać w Grant Theft Auto? Chociażby dlatego żeby zobaczyć jak wyglądały początki tak popularnej dziś serii i odprężyć się od poważniejszych tytułów.
8 Comments
Recommended Comments