Skocz do zawartości

Blog do Kwad_ratu

  • wpisy
    77
  • komentarzy
    412
  • wyświetleń
    60402

Wątły płomień Prometeusza


Kwad_rat

1755 wyświetleń

Wiecie jakie są najgorsze filmy? Wcale nie te z najniższej półki, niskobudżetowe gnioty, które można oglądać czasem na kanale SyFy. Z nich można się przynajmniej trochę pośmiać, mogą dostarczyć trochę nieskrępowanej, cynicznej rozrywki. W skrócie, są czasem tak złe, że aż dobre. Najgorsze są wysokobudżetowe średniaki. Niby wszystko jest w porządku, ale czegoś brakuje. Często ładne, kompetentnie nakręcone, ale pozbawione duszy. Taki właśnie jest najnowszy film Ridley'a Scotta.

7466925.3.jpg?l=1339748606000

Prometeusz

Ciężko mi ocenić ten film. Jest to bowiem obraz, którego elementy składowe wypadają dużo lepiej niż całość, na którą się składają. Nie czuję, żebym stracił czas oglądając go, a jednocześnie nie wytworzył on we mnie jakiś silnych emocji. ?Prometeusz? zadziała na mnie trochę jak guma Orbit na jamę ustną, pozostawił mnie w stanie zupełnie neutralnym.

Prequel

?Prometeusz? opowiada o grupce badawczej wysłanej w daleką podróż kosmiczną, w celu zgłębienia zagadki pochodzenia ludzkości. Bohaterowie filmu wyruszają w poszukiwaniu naszych stwórców i oczywiście, znajdują zupełnie coś innego, niż się spodziewali. Film reklamowany jest jako historia, która przyczyniła się do wydarzeń z filmów o Obcych. To zostawmy sobie jednak na później.

Wszystko pięknie, wszystko ładnie

?Prometeusz? jest filmem, który wygląda naprawdę ładnie. Począwszy od sprawnie tego jak wykonane zostały zdjęcia, na scenografii skończywszy. Jednocześnie produkcja nie jest nachalna w prezentacji obrazu. Wszystko jest wyważone i przekazane ze smakiem. Do gustu przypadły mi szczególnie inspirowane projektami Gigera widoczki. Jakoś jeszcze mi się jeszcze nie przejadły i nadają ?Prometeuszowi? trochę pozaziemskiego klimatu.

Złego słowa także nie mogę powiedzieć o ścieżce dźwiękowej, która potrafiła mnie naprawdę pozytywnie zaskoczyć. Pojawiło się tu parę dźwięków, których zupełnie się nie spodziewałem. Poza obowiązkowymi ambientami, miło jest usłyszeć parę całkiem przyjemnych melodii. Ścieżka dźwiękowa, wbrew panującym trendom, nie brzmi jak para robotów w trakcie stosunku, ani nie jest też naszpikowana, zagłuszającymi wszystko, basami.

Stoi na stacji lokomotywa...

Film rozkręca się dość wolno, a takiej przynajmniej odniosłem wrażenie. Sprawdza się to nieźle w budowaniu napięcia, szkoda tylko, że fakt ten nie został dobrze wykorzystany. Kiedy już akcja rusza, wcale nie czuje się odpowiedniego szarpnięcia. Jednym z problemów jakie zauważyłem, to fakt, że mimo dość powolnego początku, który ma stanowić fundament filmu, postaci, które mamy śledzić, nie są zbyt dobrze nakreślone. To z kolei powoduje, że ciężko jest przejąć się ich losem. Jedyną osobą, której kibicowałem podczas seansu, był czarnoskóry kapitan statku, o słowiańsko brzmiącym imieniu - Janek.

Tym bardziej, że członkowie ekspedycji, wcale nie ułatwiają mi sprawy. Ciężko jest polubić kogoś, kto zachowuje się jakby nagle jakby stracił parę szarych komórek. Mamy więc do czynienia z typową dla horrorów sytuacją, w której postać, którą widzimy na ekranie sama wkłada głowę w paszczę lwa. Staje się to jeszcze mocniej rażące, gdy dosłownie minutę wcześniej, widzimy całkowicie racjonalne jej zachowanie, objawiające się ucieczką od potencjalnego zagrożenia.

Obcy? Horror?

Jednym z większych problemów jakie mam z ?Prometeuszem? jest to, że nie jest on straszny. Odrobina dreszczu, to jeden z elementów, którego zdecydowanie tu brakuje. W pewnym momencie myślałem, że może Ridley Scott spróbuje w fabułę wpleść odrobinę horroru psychologicznego, ten jednak nigdy specjalnie się nie materializuje. Doskonale tu pasowało by lovecraftowskie spojrzenie na świat, w którym człowiek jest tylko małą nieznaczącą drobinką, w trybach wszechświata, która z łatwością może zostać zmiażdżona, gdy tylko ten wykona ruch. Jednocześnie sceny, które w założeniu miały być chyba strasznie, w żadnym wypadku takie nie są.

Daje się też wyczuć, że elementy związane z uniwersum Obcych zostały dodane na późniejszym etapie powstawania scenariusza. Szczególnie finałowa scena, wydaje się być doklejona, by tylko powiązać ?Prometeusza? z ?Ósmym pasażerem 'Nostromo'?. Całkiem możliwe, że jako samodzielny film science fiction spisał by się trochę lepiej. Szczególnie, że reżyser bardziej skupia się na igraniu z widzem elementami ze swojego dawnego hitu, zamiast skupić się na tym by fabuła była rzeczywiście ciekawa. Z całą pewnością ta zależność nie służy żadnemu z obrazów. Zdecydowanie lepiej było, kiedy nie wiedzieliśmy skąd wzięli się ?Obcy?.

W dodatku jeśli film ma być prequelem serii o Xenomorphach, to da się zauważyć pewne nieścisłości. Mam nawet wrażenie, że ?Prometeusz? przygotowuje grunt dla przynajmniej dwóch filmów, które mogą zostać zapowiedziane, jeśli odniesie on kasowy sukces.

Do kina?

Radzę poczekać, aż film pojawi się na na półkach sklepów, czy w dystrybucji cyfrowej. Po obejrzeniu ?Prometeusza? czuję się trochę zawiedziony. Dziwne jest to tym bardziej, że przed seansem nie wiązałem nim wielkich nadziei. Po wyjściu z kina odniosłem wrażenie, jakby zmarnowano całkiem duży potencjał tkwiący w tym tytule. Trochę szkoda, ale czy potrzebujemy kolejnych odsłon w sadze o Obcych? Moim zdaniem: nie!

22 komentarzy


Rekomendowane komentarze

"Wcale nie te z najniższej półki, niskobudżetowe gnioty, które można oglądać czasem na kanale SyFy. Z nich można się przynajmniej trochę pośmiać, mogą dostarczyć trochę nieskrępowanej, cynicznej rozrywki. W skrócie, są czasem tak złe, że aż dobre."

Czyli nie tylko mnie rozbawiają te filmy?Chyba miesiąc temu był całkiem śmieszny jeden - megapyton kontra gatoroid. Ten film był zły, naprawdę zły.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Jednym z większych problemów jakie mam z ?Prometeuszem? jest to, że nie jest on straszny

Jest straszny mniej więcej w takim samym stopniu jak pierwszy obcy, tylko że ludzie coraz bardziej się nakręcają i żeby przestraszyć widzów całej sagi trzeba by z filmu zrobić jeden wielki screamer.

Tym bardziej, że członkowie ekspedycji, wcale nie ułatwiają mi sprawy. Ciężko jest polubić kogoś, kto zachowuje się jakby nagle jakby stracił parę szarych komórek

Niestety, tak to już jest z filmami, że gdyby bohaterzy nie popełniali błędów, to nie byłoby o czym filmu robić.

Trochę szkoda, ale czy potrzebujemy kolejnych odsłon w sadze o Obcych? Moim zdaniem: nie!

A moim zdaniem tak. Uniwersum jest tak bogate i daje jeszcze tak duże pole do popisu, że można w nim stworzyć jeszcze wiele dobrych komiksów, książek, gier i filmów.

Ale z tego co widzę Ciebie bardzo trudno zadowolić, skoro nie podoba Ci się ani Prometeusz ani nowy Batman.

  • Upvote 2
Link do komentarza

Ale z tego co widzę Ciebie bardzo trudno zadowolić, skoro nie podoba Ci się ani Prometeusz ani nowy Batman.

Wcale nie tak trudno. Avengersi mi się podobali, choć nie był to obraz pozbawiony wad. Nieziemsko się jednak przy nim bawiłem.

Jeśli miałbym wystawiać oceny w skali 1-10, to oceniłbym filmy, które oglądałem tego lata w kinie następująco:

The Avengers: 9/10

The Dark Knight Rises 7+/10

Prometeusz 6+/10

To jest moje subiektywne odczucie. I nadal uważam, że "Prometeusz" był by lepszy, gdyby okrojono go z elementów, które mają się wiązać z serią "Obcy".

Link do komentarza
Daje się też wyczuć, że elementy związane z uniwersum Obcych zostały dodane na późniejszym etapie powstawania scenariusza.

Słyszałem że było wręcz odwrotnie - początkowo Scott chciał stworzyć autentyczny prequel obcego, ale historia Space Jockey'ów tak go zafascynowała że scenariusz częściowo przepisano. Szkoda, bo lubię obcego, chociać "Ósmy pasażer" będzie miał nieco bardziej niepokojący smaczek.

Link do komentarza

Avengers lepsze od Prometeusza i Dark Knighta? Tego jeszcze nie grali... Pod jakim względem był lepszy? Jedyne co ratowało ten film to efekty specjalne i powiązania z komiksem. Owszem można się na nim lepiej bawić niż na wspomnianych tytułach, ale myślę iż więcej w nich głębi i polotu. Szanuję oczywiście własne zdanie i nie potępiam (choć mam chęć ;))

  • Upvote 1
Link do komentarza

Avengers lepsze od Prometeusza i Dark Knighta? Tego jeszcze nie grali... Pod jakim względem był lepszy? Jedyne co ratowało ten film to efekty specjalne i powiązania z komiksem. Owszem można się na nim lepiej bawić niż na wspomnianych tytułach, ale myślę iż więcej w nich głębi i polotu. Szanuję oczywiście własne zdanie i nie potępiam (choć mam chęć wink_prosty.gif)

Głębia i polot nie są jedynymi wyznacznikami dobrego filmu. To co w Avengers bardzo dobrze rozwiązano, to sposób prowadzane postaci. Każdemu z bohaterów poświęcono odpowiednio dużo czasu, każdy jakoś się rozwinął w trakcie wydarzeń, które miały miejsce w tym filmie. Jako adaptacja komiksu, The Avengers spisało się świetnie.

Batman z kolei to film, który dekonstruuje swoich bohaterów. Też pokazuje pewną drogę i zmiany jakie zachodzą w postaciach przedstawionych w tym obrazie. Problem polega jednak an tym, że poległ trochę przy swoich nader ambitnych założeniach. Nolan zajął się analizą zbyt wielu postaci na raz i był bardziej skrupulatny w przedstawieniu tego, co np. czyni Batmana, przez co nie czułem, aby wszystkie dostały wystarczająco dużo czasu przed kamerą. I jak już pisałem, nie odpowiada mi Batman i Wayne w wykonaniu Bale'a.

Wygląda na to, że najzwyczajniej Nolan spadł z bardzo wysokiego konia. Nic sobie przy tym nie połamał, jednak potknięcie pozostaje potknięciem.

Przy Prometeusz, czuje się z kolei niewykorzystany potencjał. Szkoda, że Ridley Scott nie poszedł za ciosem i nie wyciął zupełnie elementów, które wiązały ten fil z "Obcym". Pomysły, które były całkiem oryginalne, zdecydowanie były ciekawsze. A tak to miałem wrażenie, że reżyser bawi się ze mną tym co wiem o Xenomorphach.

Po prostu, moim zdaniem The Avengers, jest z tych trzech obrazów filmem najbardziej kompletnym. Ciężko je trochę do siebie porównywać, bo startują w zupełnie innych kategoriach. Gdybym miał jednak wybrać, który z filmów chciałbym jeszcze raz obejrzeć, to postawiłbym na Avengersów.

Link do komentarza

Jak dla mnie prometeusz jest raczej spin-offem serii obcy z licznymi smaczkami dla fanów.

A avengersów jeszcze nie widziałem i po bardzo kiepskim thorze mi się nie spieszy

Miałem podobnie. Wieszczyłem temu filmowi wielką porażkę. Tym bardziej byłem zdziwiony, kiedy go obejrzałem.

Link do komentarza

@ Kwad_rat - bzdury, niestety, tako rzecz muszę. Nie o ksenomorfach, tylko o powstaniu człowieka. Prequel Obcego był pierwotnym pomysłem. Ostatnio ludzie podpierają się jakimś wywiadem ze Scottem (nie czytałem), ale nie wierzę, by powrócił do pierwotnego pomysłu, bo a) nie wchodzi się dwakroć do tej samej rzeki) b) z filmu w ogóle nie wynika, by traktował głównie o kosmicznych potworach (przynajmniej fabularnie, bo to, że były dziesiątki nawiązań do Obcego, to bardziej smaczki dla fanów i wynik tego samego uniwersum). Wciąż więc muszę się nie zgodzić na stwierdzenie, jakoby był to prequel "Alien".

PS

Inżynierowie to nie potwory. To, że jeden z nich zareagował agresywnie nie czyni go potworem. Natomiast narodziny pseudo ksenomorfa to też nie był "początek" tej rasy; Inżynierowie wyginęli ~ 2000 la temu, a już wcześniej odkryli jaja Obcych, by wykorzystać je jako broń biologiczną; ostatecznie rezygnując z tej broni, bo nawet dla nich samych była zbyt groźna.

Mam nadzieję, że dostatecznie jasno wyjaśniłem. ;)

Link do komentarza

@ Kwad_rat - bzdury, niestety, tako rzecz muszę. Nie o ksenomorfach, tylko o powstaniu człowieka. Prequel Obcego był pierwotnym pomysłem. Ostatnio ludzie podpierają się jakimś wywiadem ze Scottem (nie czytałem), ale nie wierzę, by powrócił do pierwotnego pomysłu, bo a) nie wchodzi się dwakroć do tej samej rzeki) b) z filmu w ogóle nie wynika, by traktował głównie o kosmicznych potworach (przynajmniej fabularnie, bo to, że były dziesiątki nawiązań do Obcego, to bardziej smaczki dla fanów i wynik tego samego uniwersum). Wciąż więc muszę się nie zgodzić na stwierdzenie, jakoby był to prequel "Alien".

PS

Spoiler

Mam nadzieję, że dostatecznie jasno wyjaśniłem. wink_prosty.gif

Rozumiem o co Ci chodzi. Dla mnie w filmie właśnie było za mało o stworzeniu człowieka (ba rozpoczyna się on właściwie sceną, w której życie zostaje zasiane na naszej planecie), a za dużo nawiązań do "Obcych". Film miał naprawdę wielki potencjał, ale moim zdaniem został zmarnowany. Scena, w której jeden z "inżynierów" daje życie jakiemuś Alienopodobnemu stworowi, była z kolei zupełnie nie potrzebna.

Nie wiem też, czy nasi "stwórcy" w tym filmie rzeczywiście znaleźli jaja, raczej wyglądało na to, że stworzyli broń biologiczną, która miała się nami zająć. Sugeruje to, że pojeminiki, w których znajdowały się zarodniki, wyglądały zdecydowanie na wytwór technologii.

Ja film odczytałem jako prequel, tym bardziej, że jak czytam teraz wypowiedzi Scotta, to wspomina on o jeszcze 2 filmach, jakie mają się po premierze tego pojawić (jeden będzie podążał, za bohaterką, która przeżyła wydarzenia tego filmu, drugi miałby być bezpośrednim prequelem do "Ósmego pasażera").

Link do komentarza

W takim razie jeżeli to co piszesz okaże się prawdą, to już zacieram ręce. ;) Serio, akurat jako wielki fan całej sagi "Obcego" takie coś przyjąłbym z wielką chęcią (mam nadzieję jednak na więcej odpowiedzi, bo póki co - praktycznie same pytania). Ale powiedzmy, że rozumiem - nie da się dogodzić każdemu, a oczekiwania były przeogromne.

Link do komentarza

W takim razie jeżeli to co piszesz okaże się prawdą, to już zacieram ręce. wink_prosty.gif Serio, akurat jako wielki fan całej sagi "Obcego" takie coś przyjąłbym z wielką chęcią (mam nadzieję jednak na więcej odpowiedzi, bo póki co - praktycznie same pytania). Ale powiedzmy, że rozumiem - nie da się dogodzić każdemu, a oczekiwania były przeogromne.

W sumie jedynym filemem w tej serii, jaki mi do tej pory naprawdę nie przypadł do gustu, była część trzecia. Czwórka była tak zła, że dało się przy niej dobrze bawić.

Link do komentarza
Dla mnie w filmie właśnie było za mało o stworzeniu człowieka (..) a za dużo nawiązań do "Obcych"

Przecież te nawiązania to smaczki praktycznie bez wpływu na fabułę. Jakby napisać streszczenie fabuły na, dajmy na to, 100 zdań, to 99 z nich jest właśnie o poszukiwaniu źródła i perypetiach oraz konsekwencjach wyprawy Prometeusza, a tylko na marginesie jest coś wspomniane o ksenomorfach.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Jest straszny mniej więcej w takim samym stopniu jak pierwszy obcy, tylko że ludzie coraz bardziej się nakręcają i żeby przestraszyć widzów całej sagi trzeba by z filmu zrobić jeden wielki screamer.

Nie porównuj Prometheusa do Obcego, bo pod żadnym względem nie ma podejścia wink_prosty.gif. Prometheus jest po prostu głupi, a Obcy to jednak jeden z klasyków sci-fi.

Przecież te nawiązania to smaczki praktycznie bez wpływu na fabułę. Jakby napisać streszczenie fabuły na, dajmy na to, 100 zdań, to 99 z nich jest właśnie o poszukiwaniu źródła i perypetiach oraz konsekwencjach wyprawy Prometeusza, a tylko na marginesie jest coś wspomniane o ksenomorfach.

A tu się w pełni zgadzam.

To bardziej film sci-fi z "małym wspomnieniem" o Obcym, niż prequel Obcego. Przynajmniej moim zdaniem prequelem nie powinien być określany, bo to tak samo jak napisać, że Ogniem i Mieczem jest prequelem do Ladies - fakt, coś wspólnego mają. Może to, że bohaterowie to ludzie, albo coś takiego.

Niemniej, jako idiota który dał się nabrać na Prometheusa - odradzam - myślałem, że to będzie prequel, a dostałem film sci-fi w 3D. Szkoda tylko, że więcej jest 3D niż sci-fi. Widać reżyserzy wolą iść w 3D niż w jakość.

Link do komentarza

@ sUK - z całym szacunkiem, ale smęcisz jak stary, zgniły dziadyga. ;)

myślałem, że to będzie prequel

Gdybyś się zaznajomił z zapowiedziami profesjonalistów, wiedziałbyś, że to nie prequel - a tak, dałeś się wkręcić, jak większość laików. I potem owi laicy wylewają tyle jadu i trollingu, że ręce z nogami opadają. Ja tam nie widziałem przerostu formy nad treścią. O Avatarze rzeczywiście można tak powiedzieć, ale nie o Promku.

Link do komentarza

Nie, dałem się wkręcić jak idiota co nie sprawdził dokładnie na co idzie tongue_prosty.gif. Usłyszałem od kolegi rok temu, że Scott kręci prequel Obcego, zupełnie o nim zapomniałem aż na mieście zobaczyłem plakat i obejrzałem.

Ale nawet nie patrząc na ten film okiem fana serii Obcego to zwykły przeciętniak. Ot fabuła, załoga której część mózgów zamarzła w komorach kriogenicznych, i efekty specjalne. No powiedz, że ich działania były rozsądne biggrin_prosty.gif no powiedz.

I akurat laikiem serii Obcego nie jestem wink_prosty.gif, bo większość rzeczy o serii mam obcykane (a część drugą znam na pamięć :3). Tylko tym razem dokonałem "samogwałtu" przez głupotę sad_prosty.gif, bo iść na film w dzisiejszych czasach o którym się nie czytało recenzji ani opinii to spora odwaga.

Link do komentarza

Jeden jęczy, że za dużo Obcego, drugi jęczy że z Obcym nic wspólnego nie ma. No to jak w końcu jest? ;)

myślałem, że to będzie prequel, a dostałem film sci-fi w 3D

Bo jedno wyklucza drugie?

Szkoda tylko, że więcej jest 3D niż sci-fi. Widać reżyserzy wolą iść w 3D niż w jakość.

Ktoś Ci kazał na 3D iść? I skąd to psioczenie w ogóle, przecież 3D było na ogół subtelne i w ogóle nie przeszkadzało w odbiorze filmu.

Prometheus jest po prostu głupi

A konkretniej?

No powiedz, że ich działania były rozsądne no powiedz.

Całe szczęście że Kane nie wtryniał głowy w jakieś dziwne jaja na obcej planecie.

Link do komentarza

Głupi:

Statek leci 2 lata na planetę na której być może odkryją swoich stwórców. Pomijam brak broni w imię zasady "we come in peace" (miotacz ognia musi być :3). Co mnie drażni to to, że po odkryciu jednej części swojego potencjalnego stwórcy jedni zabierają głowę, android najpierw uruchamia różne mechanizmy/urządzenia bez pytania, potem wnosi sobie na pokład bez niczyjej wiedzy i kwarantanny niezidentyfikowaną substancję/broń biologiczną, dwójka dżentelmenów na miejscu zachowuje się jak dzieci którym zachciało się siku i postanawia wrócić na statek gubiąc się i ginąc (pomimo użycia latających skanerów), na pokładzie ożywiają głowę w warunkach "niezbyt sterylnych".

No przyznaj sam, że jak na misję naukową niezbyt to wszystko przypomina "dobrą praktykę laboratoryjną" pomimo obecności tęgich głów na pokładzie. Zero jakiejkolwiek dyscypliny i organizacji. Bardziej przypomina to wycieczkę szkolną niż prawdopodobnie najważniejszą misję w historii ludzkości.

Różnice technologiczne pominę, bo Nostromo był statkiem transportowym, a i w tamtych czasach wyobrażenie o przyszłości i dostępna technologia przy kręceniu filmu były inne wink_prosty.gif.

Co do wykluczania jednego przez drugie. Tu mnie masz wink_prosty.gif. Jedno nie wyklucza drugiego, ostatnio po prostu mało jest/nie ma dobrych horrorów.

Pod względem wsadzania głów do jaj :P. W Obcym załoga nie wiedziała z czym ma do czynienia (w Prometheusu też nie), ale w jedynce czuć było klimat tej niepewności i strachu. Widać było, że załoga składająca się ze zwykłych pracowników nie wie z czym ma do czynienia, ani dlaczego w ogóle się w to mieszają. Widać było, że się bali tego co odkryli. I ich reakcje były naturalne (zwłąszcza Lambert, która podczas kręcenia nie wiedziała co wyjdzie z klatki Kane'owi - to była naturalna reakcja ;))I tutaj nie straszyły efekty specjalne, a klimat - to czego Prometheusowi brakuje.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Filmu nie oglądałem, ale napiszę, że mi się żadna część "Obcego" nie podobała... A szczególnie dwójka wydawała mi się kiczowata. Cóż, trzeba po prostu lubić te klimaty, mi one nie odpowiadają.

Wolę "Predatora" :D! Kiczowaty do bólu, strasznie głupi, ale jest Arnold! Uwielbiam go.

Put that cookie down!

Link do komentarza
brak broni (..) miotacz ognia

Aha.

ożywiają głowę w warunkach "niezbyt sterylnych"

Jak sobie wyobrażasz sterylizację organicznej głowy bez niszczenia jej komórek? Albo robienie czegokolwiek poprzez osłonę z pleksi?

android najpierw uruchamia różne mechanizmy/urządzenia bez pytania, potem wnosi sobie na pokład bez niczyjej wiedzy i kwarantanny niezidentyfikowaną substancję/broń biologiczną

Bo ma inne cele i założenia niż reszta załogi, przecież to oczywiste.

Zero jakiejkolwiek dyscypliny i organizacji

Organizacja jest, tyle że - podobnie jak w Obcym - większość załogi nie zna prawdziwego celu wyprawy.

Link do komentarza

brak broni (..) miotacz ognia

Aha.

Właśnie dlatego użyłem ":3", bo w każdej części Obcego pojawia się miotacz ognia/ogień. Zresztą miotacz ognia nie musi służyć wyłącznie jako broń.

Jak sobie wyobrażasz sterylizację organicznej głowy bez niszczenia jej komórek? Albo robienie czegokolwiek poprzez osłonę z pleksi?

Nie wiem, może w izolatorze z negatywnym ciśnieniem, albo komorze laminarnej wink_prosty.gif? Mi się udawało, wprawdzie nie głowy obcych form życia, ale dość wredne bakterie.

Bo ma inne cele i założenia niż reszta załogi, przecież to oczywiste.

Zarazić członka załogi nieznaną substancją i obserwować co będzie odstawiał? Czego nie powinien raczej robić ze względu na obecność dość chorowitego już Pana Weylanda na pokładzie.

Zakładam, że nie zrobił tego z własnej inicjatywy, tylko z Pana Weylanda, bo nie mogli mieć pewności co znajdą na tej planecie - musiało to być polecenie już na miejscu.

Nie powinni go pilnować, albo chociaż zwrócić uwagę, żeby nie dotykał wszystkiego dokoła? Zwłaszcza, będąc na innej planecie w pomieszczeniach zupełnie nieznanych? Wiem, że to maszyna i rozumie wiele rzeczy szybciej i lepiej niż człowiek, ale takim postępowaniem naraża ich na zagrożenie.

Organizacja jest

Ok

Link do komentarza
Zarazić członka załogi nieznaną substancją i obserwować co będzie odstawiał? Czego nie powinien raczej robić ze względu na obecność dość chorowitego już Pana Weylanda na pokładzie.

To był kwas molekularny, o czym on najprawdopodobniej wiedział, tak jak wiedział wiele innych rzeczy o czym nikogo nie informował.

A po co to zrobił? Może był ciekaw, może chciał sprowokować dziewczynę.

Poza tym takiej analizy każdej czynności z osobna (a już analizy procedur/technologii na pewno) nie przejdzie żaden film, najwyżej książki Lema.

Ja go biorę jako całość i jako taki mi się podoba.

Link do komentarza
brak broni

Strzelby śrutowe to urządzenia komunikacyjne czy na statku były w celach ozdobnych? oO

Zresztą, na statku jest przynajmniej jeden żołnierz/najemnik, totalnie trzecioplanowy

Strzelał do pana agresywnego na mostku reliktowego statku

I kilku ich tam pewnie było.

Zarazić członka załogi nieznaną substancją i obserwować co będzie odstawiał? Czego nie powinien raczej robić ze względu na obecność dość chorowitego już Pana Weylanda na pokładzie.

A może sam chciał się poczuć jak "twórca" który ma jakiś wpływ?

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...