'Hiszpańska intryga' - recenzja
Środa, 16 maja 2012r., godzina 19:58 czasu Alpha
(Musi być data. Wicie, jak w JAG.)
Zdarzyło mi się tego dnia, ze zamiast wypoczywać przy Fajerfoksie, wybrałem się w okolice telewizyjnego odbiornika. Biorę więc do rączek gazetkę telewizyjną i wertuję stronice...
Jedynka -nuda...
Dwójka - nuda...
Polsat, TVN,TV4,TVN7 - nuda...
Wzrok mój ląduje więc na Pulsie, gdzie lecieć zaraz ma lecieć film "Hiszpańska Intryga". Tytuł brzmi - hie,hie - intrygująco.Spoglądam więc na obsadę.
David Janer, Javier Gutierrez, Francis Lorenzo...
Chwilunia, skąd ja znam te nazwiska...
Ha! A więc pod tym jakże wyszukanym polskim tytułem (polska szkoła tłumaczeń się kłania!*) kryje się nic innego jak filmowa wersja Aguila Roja(czyli: Czerwony Orzeł)!
...
Nie wiecie czym jest "Czerwone Orlę"? Jest to serialowa hiszpańska super-produkcja telewizyjna, o której skali i popularności niech poświadczy fakt, że doczekała się już gry planszowej, karcianki oraz browserowej strategii w stylu Plemion (niestety - tylko po hiszpańsku:( )
A jaki jest generalny zamysł fabuły i jak się to je? Jest to skrzyżowanie Assasin's Creed'a, "Czasu Honoru" i ... Wojowniczych Żółwi Ninja.
Aby powiedzieć to w skrócie i nie zdradzić za dużo - głównym bohaterem jest Gonzalo de Montalvo - skromny nauczyciel w Madrycie, który po wizycie w Azji i śmierci żony, w wolnych chwilach jest bohaterskim nindżą, który swoim UBERMADNINJASKILLEM**i kataną przynosi prawo i sprawiedliwość ludowi pracującemu miast i wsi, a jak lud jest bezpieczny to walczy z najróżniejszej maści spiskowcami i intrygantami.
A dla dziewcząt - nasz nastaszczij gieroj w cywilu. Prawda, ze muchos machos, si?
Pomaga mu w tym jego mały prywatny Sancho Pansa (jaki to był piękny kraj, nauczyciele mieli służących:D), czyli Satur - chłop(ak) tyleż poczciwy, co głupi. Ale on tu służy głównie jako typowy comic relief (choć miewa swoje epizody)
No i nie zapominajmy, że nasz dzielny Orzeł również matkuje swojemu synkowi, co nie kiedy kłóci się to z jego nindżowskimi obowiązkami. Serial często-gęsto wykorzystuje ten wątek.
Poza tym w serialu przewija się też plejada innych postaci, np. komisarz Hernan Mejijas - główny przeciwnik Orła, badass i policjant w jednym, czy markiza de Santillana - która w serialu robi za etatową kur...tyzanę króla i nie tylko.
A teraz coś dla samczyków - od lewej: szwagierka Orzeła i rzeczona markiza. Trudny wybór, he?
Sam serial osadzony jest w czasach historycznych. Za rządów Filipa IV. W których działa ninja z bullet-timem, kataną i znajomością sztuk walki na koniu. I szuka Świętego Graala.
Teraz rozumiecie dlaczego Czas Honoru, TMNT, Assassin's Creed. A przynajmniej mam taką nadzieję.
Wróćmy jednak do samego filmu...
FILM
Film, z racji pochodzenia serialowego, może być nie jasny dla osób nie zaznajomionych z serialem - nie ma jakiejś specjalnej introdukcji - twórcy widocznie przyjęli, ze nikt inny filmu oglądać nie będzie...
Czujcie się ostrzeżeni.
Jak więc przedstawia się sam film? Mamy właściwie wszystko to, co zawarte stanowi kwintesencję serialu - Czerwony ratuje z rak komisarza Beatriz, która chce wydobyć swego ojca, byłego dyplomatę z Francji, z więzienia w twierdzy. Orzełek - po chwilach zawahania zgadza się pomóc. W międzyczasie jednak jego syn - nieświadomie ratując własnego ojca - traci wzrok od wystrzału prochu i teraz Gonzalo, jako dobry ojciec, postanawia wyrzucić swój strój i katanę, i w ogóle te robotę.
W międzyczasie król Hiszpanii organizuje spotkanie pokojowe z Francją, Anglią, Portugalią i Papiestwem. Okazuje sie jednak, że Francuzi, Anglicy i kilku zdrajców (w tym kardynał Mendoza - ech, ten zapateryzm...) zawiązali spisek przeciw Fifiemu i teraz pod stolicę zmierzają obce wojska.
Któż uratuje więc Hiszpanię? rzecz jasna nasz rozbrojony Orzeł, ludowa ruchawka, Satur, fałszywy ksiądz i francusko-hiszpański charakteryzator.
Piękny opis, czyż nie?
Poczciwa chłopina i charakteryzator - przyszli bohaterowie Hiszpanii!
Film jest dość dynamiczny, choć niektóre sceny nużą. Na pewno nie nużą sceny walki, które się tak nindżowskie, że katana nawet nie jest potrzebna - Goznalo w pojedynkę potrafi położyć gołymi rękoma gdzieś ze dwudziestu chłopa i uratować króla przed pożarciem przez tygrysy (tak, to nie żart - próbowali zabić króla zrzucając go pośród drapieżne kotowate!).
Do tego fabuła... intryga - mimo bycia lekko przesadzoną - jest sprytnie obmyślana, są zwroty akcji mniej lub bardziej spodziewane, ogólnie - i pod tym względem film raczej zyskuje.
Czy jednak ta 'la pelicula' jest w stanie obronić się jako samodzielny utwór? Myślę, że tak. Dlatego polecam obejrzeć film chociażby ze względu na fabułę w stylu political-fiction i przygodowe obrazki.
Bo ten film, jak cała seria, to jedna wielka przygoda!
PS. Jak kto nie oglądał, to jednak mimo to radzę sobie obejrzeć chociaż pierwszy sezon. Ale najlepiej to wszystkie, bo sam serial to perełka, i nie dziwota!
* - choć właściwie to powodem takiego tytułu jest słaba znajomość serialu w Polsce.
** - niektóre sceny walk są tak przesadzone, że aż nieprawdopodobne.Zresztą: spójrzcie sami:
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze