Skocz do zawartości

KruszynBlog

  • wpisy
    162
  • komentarzy
    544
  • wyświetleń
    169403

"Istota" - recenzja


crouschynca

1790 wyświetleń

0254980.jpg

Powstało wiele historii o genialnych naukowcach, którzy padali ofiarami własnych ambicji. Najdobitniejszy literacki przykład stanowi klasyka powieści gotyckiej, a mianowicie ?Frankenstein? Mary Shelley. Jak wiadomo, Wiktor Frankenstein marzył o stworzeniu doskonałego człowieka, lecz efektem jego badań było powołanie do życia monstrum. Genialne i jednocześnie szalone umysły ścisłe pojawiają się także w świecie filmu. Poza adaptacjami książki Shelley, światło dzienne ujrzała chociażby ?Mucha? Davida Cronenberga, będąca remake?m produkcji z 1958 r. o tym samym tytule. Seth Brundle, główny bohater owego obrazu pracuje nad maszyną do teleportacji. W pewnym momencie przeprowadza test na samym sobie, w wyniku czego dochodzi do zmieszania jego kodu genetycznego z DNA owada. Przedmiotem własnych eksperymentów postanawia również zostać Sebastian Caine z filmu ?Człowiek widmo? Paula Verhoevena. Jednak o ile Brundle podejmuje ryzyko głównie pod wpływem wzburzenia emocjonalnego, Caine?m kieruje przede wszystkim pycha połączona z buntem wobec przełożonych. Jakie idee przyświecały natomiast Elsie i Clive?owi z ?Istoty?, wyreżyserowanej przez Vincenza Natali, twórcę słynnego ?Cube??

Nieprzypadkowo wymieniłam we wstępie takie, a nie inne tytuły. Wzorem Wiktora Frankensteina, Elsa Kast wraz Clive?m Nicoli bawią się w Boga i dają życie stworzeniu, którego nie można nazwać stuprocentowym człowiekiem. Ponadto historia pary uczonych traktuje o złych skutkach mieszania ludzkiego DNA z innymi organizmami, lecz w przeciwieństwie do ?Muchy?, nie mamy tu do czynienia z dziełem przypadku. Naukowcy świadomie posuwają się za daleko. Podobnie jak bohater ?Człowieka widmo?, postępują tak wbrew zakazom szefostwa. Generalna wymowa obrazu Natali nie odbiega zatem zbytnio od szeregu opowieści o geniuszach, którzy pozwalają sobie na zbyt wiele w imię przyszłościowych, aczkolwiek kontrowersyjnych pomysłów. Elsa i Clive zajmują się bowiem techniką hybrydyzacji w celu odkrycia leku na choroby dziedziczne. Trzeba przyznać, że to zacna idea. Niestety, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, istnieje też druga strona medalu w postaci kwestii moralno-etycznych. Już samo tworzenie dziwacznych zwierzęcych hybryd wzbudza wiele dyskusji, chociaż badania te są oficjalnie przeprowadzane w firmie, gdzie pracują główni bohaterowie. Jednakże dwójka naukowców wyraźnie przekracza narzucone im granice, gnana chęcią dokonania przełomu, a tym samym zdobycia tytułu pionierów w dziedzinie biotechnologii.

Nietrudno zgadnąć, że Elsa i Clive będą musieli stawić czoła poważnym konsekwencjom lekkomyślnej decyzji. Twórcy słusznie nie przedstawiają ich jako niewinnych ofiar. Pewni siebie bohaterowie chcieli rzucić wyzwanie światu, nie zważając na normy etyczno-prawne. Dlatego też scenarzyści przechylają na początku szalę współczucia na korzyść Dren, czyli tytułowej istoty, którą skazano na życie w izolacji od świata. Po pierwsze, nie może ona liczyć na normalną egzystencję z racji wyglądu oraz bycia pół człowiekiem, pół zwierzęciem również pod względem psychologicznym. Po drugie, jej przyjście na świat stanowi pilnie strzeżoną tajemnicę, o której nie wiedzą nawet szefowie pary. Co prawda, traktowana głównie jako przedmiot badań Dren staje się również kimś w rodzaju członka rodziny. Mimo wszystko nie dostaje szansy na normalny rozwój, otoczona przez system zakazów oraz nakazów. W Elsie budzą się instynkty macierzyńskie wobec istoty, lecz nie potrafi należycie się do tego zabrać, co akurat zostało dobrze wytłumaczone przez twórców. Z jednej strony, niechęć kobiety do zakładania normalnej rodziny ma swoje psychologiczne podłoże. Z drugiej natomiast, Dren jest niebezpiecznym drapieżnikiem. Z czasem coraz trudniej więc nad nią zapanować, a jej nieprzewidywalność wzrasta zwłaszcza wtedy, kiedy dojrzewa i osiąga stan podobny do okresu zbuntowanej nastolatki.

g-26.jpg

Przyznam, że zaciekawił mnie pomysł oprawienia psychologicznego dramatu w ramy fantastyki naukowej. Elementy grozy w początkowej partii filmu nie są nachalne i kreują odpowiedni nastrój, nie odganiając przesłania, jaki niesie ze sobą obraz Vincenza Natali. Dzięki temu twórcom udaje się skłonić widzów do przemyśleń na temat granic nauki oraz relacji międzyludzkich na przykładzie trójkąta ?Elsa-Clive-Dren?, choć sama istota w gruncie rzeczy nie jest w pełni człowiekiem. Ponadto produkcja z powodzeniem stawia popularne w takich historiach pytanie, kogo tak naprawdę wypadałoby nazwać potworem. Niestety, droga obrana przez autorów scenariusza okazała się w pewnym momencie zgubna dla całego filmu. W założeniach twórców miał powstać obraz, który potrafi zaszokować widza. Przyznaję, że udało się zrealizować ten cel. Co zatem poszło źle? Otóż wydaje mi się, iż z upływem czasu scenarzystom po prostu zaczęło brakować pomysłów. W efekcie, im dalej, tym bardziej produkcja zmierza w stronę groteski. W dalszej części ?Istoty? przesadzono według mnie z szokowaniem, a pod koniec niepotrzebnie skręcono w stronę krwawego horroru, osłabiając wcześniejszy pozytywny odbiór historii. Finałowe sceny posiadały wprawdzie pewną logikę, ale można było je zrealizować ze zdecydowanie większym wdziękiem.

Zastrzeżeń nie mam natomiast wobec wizualnej strony filmu. Laboratoryjne tereny skąpane są w chłodnym błękicie, przez co słusznie sprawiają wrażenie sterylnych i nieprzyjaznych pomieszczeń. Więcej żywych barw dominuje z kolei w scenach, rozgrywających się poza miejscem pracy panny Kast i pana Nicoli. Tak jest m.in. w przypadku stodoły, gdzie zamknięto tytułową istotę. Mimo że stworzenie przebywa na ograniczonym terenie, posiada więcej przestrzeni dla siebie, a także widzi jak mało dzieli je od prawdziwego zewnętrznego świata. Wyrazy uznania wzbudza również sposób przedstawienia Dren. We wczesnym etapie rozwoju w ogóle nie przypomina humanoida. Później nabiera więcej ludzkich cech, choć nadal daleko jej będzie do prawdziwego człowieka. Mimo to genetycznej hybrydzie nie można odmówić braku urody, co jest zasługą zatrudnionej do tej roli Delphine Chanéac. Aktora pokazała, że nie tylko ładnie wygląda, ale też dobrze gra. Moim zdaniem wypadła przekonująco w roli delikatnego i zarazem śmiertelnie niebezpiecznego stworzenia. Nie miała przy tym łatwego zadania, gdyż jej bohaterka porozumiewa się z innymi postaciami głównie za pomocą mimiki oraz gestów. Co do wcielających się w parę naukowców Adriena Brody i Sarah Polley, oboje wypadają przyzwoicie, lecz nie stworzyli wybitnych kreacji.

Pomimo wyraźnego przekazu ?Istota? nie należy do łatwych w odbiorze produkcji. Tak jak napisałam wcześniej, film skłania do rozważań na temat trudnych i kontrowersyjnych kwestii. Kilka razy udaje mu się też wstrząsnąć widzem. Jednocześnie, jest to obraz, którego potencjał nie został do końca wykorzystany, a nawet w pewnym sensie zmarnotrawiony. Gdyby scenarzyści zrobili odpowiedni użytek z poruszonej tutaj problematyki, być może otrzymalibyśmy dzieło ocierające się o wybitność. Tak się jednak nie stało. Reasumując, Natali nakręcił film zaledwie niezły, w którym nie zabrakło zarówno bardzo dobrych, jak i kompletnie nietrafionych pomysłów.

Ocena: 6/10

Tytuł polski: Istota

Tytuł oryginalny: Splice

Reżyseria: Vincenzo Natali

Scenariusz: Vincenzo Natali, Antoinette Terry Bryant, Doug Taylor

Obsada: Adrien Brody, Sarah Polley, Delphine Chanéac, David Hewlett

Gatunek: science fiction, dramat, horror

Produkcja: Kanada, Francja, USA

Rok produkcji: 2009

Czas trwania: 104 minuty

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Straszny miałem mindfuck po tym filmie, końcówka rzeczywiście jest mocno przesadzona, ale też szokująca.

Przez cały czas odnosiłem też wrażenie, że to Elsa chce eksperymentować, a Cive przyjmuje postawę defensywną ze względu na silny charakter partnerki.

Recenzja fantastyczna (jak zwykle), choć dla mnie istota ma o 0,5 punkta więcej

Link do komentarza
Gdyby scenarzyści zrobili odpowiedni użytek z poruszonej tutaj problematyki, być może otrzymalibyśmy dzieło ocierające się o wybitność. Tak się jednak nie stało.

Właśnie dlatego Istota jest dla mnie kolejnym filmem z dziwnym potworkiem w roli głównej. Strasznie się męczyłem przy jego oglądaniu.

Link do komentarza

@ mrfe

Miło mi, że tekst przypadł Ci do gustu.:)

Również i w moim odczuciu Elsa była stroną dominującą zarówno w związku partnerskim, jak i w sprawie eksperymentu. Jednak Clive'a też odebrałam jako niezwykle utalentowanego naukowca, który jest jak najbardziej świadomy tego co potrafi.

@ JackReno

Pomimo swoich niedoskonałości mnie "Istota" zdołała wciągnąć i nie żałuję czasu przeznaczonego na obejrzenie tej produkcji.

@ MAGnet

"Cube'a" oglądałam, ale już dawno temu i trochę przez mgłę go pamiętam. Kiedyś prawdopodobnie odświeżę sobie ten cykl. "Jedynka" mnie zaciekawiła, pomysł z sześcianem miał w sobie coś świeżego, przynajmniej wtedy jak ją widziałam. "Dwójkę" kojarzę głównie jako wielkie rozczarowanie, zaś "trójeczka" będąca prequelem serii była chyba trochę lepsza z tego co kojarzę.

"Istoty" nie będę Ci polecać, ani odradzać. Chyba po prostu jak kiedyś będzie leciało w telewizji i będziesz miał ochotę obejrzeć, to zobacz. A jak nadal nie będzie Cię ciągnęło do tego filmu, to sobie odpuścić.:)

Co do pisania o "makabrycznych" filmach, przyznam, że swego czasu bardzo często oglądałam horrory. Nadal sięgam po takie kino, więc jak jest wena, to pojawiają się teksty o tego typu produkcjach. Jednak za takimi najbardziej obrzydliwymi horrorami nigdy nie przepadałam. Generalnie oglądam filmy z różnych gatunków - praktycznie ze wszystkich. Oczywiście na blogu będą pojawiać się recki dotyczące różnorodnych gatunkowo obrazów.:)

Link do komentarza

Dla mnie "obrzydliwy horror" to taki film, który opiera się na dokładnym pokazywaniu drastycznych scen (tortury, powolna śmierć w męczarniach ze szczegółowym pokazywaniem tego, co spotyka ofiarę itp.). Idealnym przykładem jest wspomniamy przez Ciebie "Hostel". Widziałam kiedyś pierwszą część i mi wystarczy. "Dwójka" podobno jest jeszcze bardziej drastyczna, a w sumie powstały trzy. Ponadto "Oszukać przeznaczenie" z każdą kolejną częścią stara się przebić poprzedników efektownymi zgonami, od czwartej części przedstawionymi w pełnym trójwymiarze. Tak na marginesie dodam, że nie mam ochoty chodzić na 3D do kina, po to by oglądać tego typu sceny. Co do "Piły", tu też ponoć im dalej, tym gorzej. Na TVN leciała kiedyś "Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną - Początek" - tak tylko kawałkami patrzyłam (robiłam coś innego i po prostu tv zostawiłam włączone), ale pamiętam, że zbrzydził mnie ten film. Oprócz tego na blogu kiedyś napisałam recenzję "Sadysty" - tytuł chyba mówi sam za siebie, czego mniej więcej można się spodziewać. Takich bardzo sadystych produkcji nie powinni kręcić, tym bardziej, że one nie niosą żadnego przesłania poza epatowaniem obrzydlistwami i uczeniem sadyzmu. Zgadzam się z tym, że twórcy takich dziełek powinni się leczyć. Co do widzów, nie rozumiem jak ktoś namiętnie może oglądać tego typu filmy czerpiąc przyjemność z oglądania tzw. "najlepszych momentów".

Link do komentarza

"Istota" dla mnie to coś okropnego i nietrafionego...

Niby miało być pięknie, niby mieliśmy dostać opowieść o tym, że nam ludziom nie wolno bawić się w Boga. A wyszło słabe aktorsko cliche które czerpie z lekcji o Freudzie i jego psychoanalizie z liceum. Płytka i przywidywalna fabuła i... beznadziejny koniec zwłaszcza oststnia scena. Szanuje twoje zdanie ale sam uważam, że film ten jest tylko stratą czasu i pieniędzy

Link do komentarza

@ ganfrod

Ja przyznam, że liczyłam na lepszy film, ale nie rozczarowałam się aż tak, aby żałować obejrzenia "Istoty". Co do końcówki, zgadzam się, że była kiepska. Mogli twórcy zostać przy tych finałowych pomysłach, ale powinni inaczej je przedstawić (np. mniej pokazać - wyszłoby subtelniej i bardziej klimatycznie).

@ MAGnet

Niestety, są tacy ludzie, którzy lubią oglądać najbardziej ohydne sceny. Wielu fanów takich obrazów ceni je właśnie za owe obrzydlistwa. Dopuszczam istnienie przemocy w kinie, ale nie wolno przesadzać. W "Hostelu", "Oszukać przeznaczenie" czy "Pile" twórcy przesadzają i to mocno. "Hostel" od początku poszedł w tym kierunku, natomiast pierwsze "Oszukać przeznaczenie" i "Piła" jeszcze się broniły (fabułą bądź klimatem). Owszem, były to drastyczne filmy, ale sequele je przebiły pod względem brutalności i bezsensowności. Pamiętam, że w pierwszej "Pile" niektórych najgorszych scen nie pokazano w całej okazałości. "Dwójka" już była gorsza, ale dało się jakoś oglądać. Z "trójką" już gorzej - jakaś tam fabuła była, ale nadrzędnym celem twórców stało się demonstrowanie makabrycznych zgonów. Dalszych części nie oglądałam i mnie nie ciągnie. O serii z Hannibalem mam z kolei o niebo lepsze zdanie - właściwie rozczarowała mnie tylko ta część, która najbardziej była nastawiona na dosadne sceny ("Hannibal" - jednak i tak miał w sobie więcej klasy niż "Hostel" i spółka). No, ale o tym cyklu możemy porozmawiać innym razem, tak jak sam zauważyłeś.;) Też nie rozumiem za bardzo co kieruje twórcami filmów pokroju "Hostel". Na pewno kasa, no i jeszcze zastanawiam się czy pomysłodawcy owych "dzieł" nie realizują w ten sposób swoich chorych fantazji. Kto ich tam wie? Zgadzam się z Tobą, że najbardziej drastycznych momentów nie powinno się przedstawiać z chirurgiczną dokładnością, tylko wprowadzić odpowiedni klimat i pozostawić to co najgorsze w strefie wyobrażeń widza - tak odbiorca przestraszy się bardziej, dosłowność wywoła natomiast uczucie obrzydzenia.

Link do komentarza

Nie oglądam takich filmów jak hostel, czy piła, a nawet halloween lub piątek trzynastego. Mimo, że mam bogatą wyobraźnię, potrafię postawić jasno granicę pomiędzy tym w co wierzę, a w co nie. Dlatego mogę oglądać horrory o duchach, a tych brutalnych nie. Bo zdaję sobie sprawę, że potwora nie spotkam, ale zostać zabitym, w wybitnie paskudny sposób się da.

Ale lubię serię "Krzyk", bo mogę zgadywać, kto jest mordercą^^

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...