Skocz do zawartości

KruszynBlog

  • wpisy
    162
  • komentarzy
    544
  • wyświetleń
    169392

"I zapadła ciemność" - recenzja


crouschynca

2273 wyświetleń

And_Soon_the_Darkness_Poster.jpg


Dzięki niejednemu seansowi filmowemu mogliśmy dowiedzieć się, iż lepiej nie nadużywać wakacyjnej beztroski. Na dodatek, powinno się zachować szczególną czujność w niezwykle malowniczych i na pierwszy rzut oka spokojnych miejscach, które leżą daleko od wielkomiejskich metropolii. Przekonali się o tym chociażby bohaterowie ?Turistas? Johna Stockwella czy nakręconych przez Cartera Smitha ?Ruin?. Ostatnio zaś zapoznałam się z innym obrazem ku tzw. ?urlopowej przestrodze?. Ową produkcją jest remake thrillera z 1970 r. ? ?I zapadła ciemność? w reżyserii Marcosa Efrona.

Głównymi bohaterkami filmu są młode i atrakcyjne kobiety o imionach Stephanie oraz Ellie. Przyjaciółki wyruszają wraz z zorganizowaną wycieczką w podróż w głąb Argentyny. Najwyraźniej taki model zwiedzania nie do końca spełnia ich oczekiwania, ponieważ żądne wrażeń dziewczęta postanawiają odłączyć się od grupy. Widzowie poznają je właśnie w momencie, kiedy jadą na rowerach mało uczęszczaną drogą. Panny nie wydają się zaniepokojone perspektywą niemalże samotnej przejażdżki. Wręcz przeciwnie, rozpromienione przemierzają okolice napawając się pięknem przyrody. Po chwili trafiają do niewielkiej miejscowości, gdzie decydują się spędzić noc. Wieczór poświęcają zaś na dobrą zabawę. Rozrywkową Ellie kusi zwłaszcza okazja poznania tutejszych mężczyzn. Niestety, Amerykankom nie jest dane zbyt długo czerpać przyjemności z ostatnich wakacyjnych chwil. Na skutek pewnych splotów okoliczności znika Ellie. Stephanie nie pozostaje zatem nic innego jak tylko rozpocząć poszukiwania zaginionej przyjaciółki. Czeka ją przy tym dość trudne zadanie, gdyż ludzie generalnie nie garną się do pomocy. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, iż jeszcze bardziej odsuwają się od młodej kobiety. Jednak prawdę mówiąc, Stephanie nie ma komu zaufać. Każdy może być w zamieszany w zniknięcie Ellie. Nawet ci, którzy przejawiają jakiś cień zainteresowania tą sprawą?

Scenariusz opiera się na utartym schemacie, który obejmuje motyw zaginięcia oraz przebywania w obcym miejscu. Osobiście nie uznaję za wadę braku innowacji w ogólnym zarysie fabularnym, jeżeli zaprezentowana historia rzeczywiście mnie wciągnie i pozwoli przejąć się losami postaci. Jak jest zatem w przypadku ?I zapadnie ciemność?? Otóż w pierwszej chwili wszystko sprawia w miarę dobre wrażenie. Główne protagonistki zostały skonstruowane za zasadzie kontrastów, dzięki czemu każda z nich powinna zapaść widzom w pamięć jako indywidualna jednostka. Po zaginięciu jednej z przyjaciółek, druga odkrywa ciemną stronę pobytu z dala od domu. Poza tym, poczucie wyobcowania w umyśle Stephanie wzmaga fakt, iż nie potrafi mówić po hiszpańsku. W perfekcyjnie dopracowanym i trzymającym w napięciu filmie widz współczułby pozytywnym postaciom, które znalazłyby się w kłopotliwej sytuacji. Z kolei potencjalni podejrzani wzbudzaliby niepokój u odbiorców obrazu, jednocześnie nie dając stuprocentowej pewności odnośnie ich autentycznych zamiarów. Tego rodzaju uczucia niestety nie towarzyszyły mi w trakcie oglądania wyreżyserowanej przez Efrona produkcji. Niby fabuła została poprawnie i zarazem ciekawie poprowadzona, ale podczas seansu często pozostawałam obojętna na to, co działo się na ekranie.

g-2.jpg


Jeżeli chodzi czynniki wpływające na mój odbiór perypetii Stephanie oraz Ellie, najbardziej zawiniły fragmenty przestoju, których w ?I zapadnie ciemność? było dosyć sporo. Dlaczego tak zwracam uwagę na ich obecność, skoro natrafiamy na nie w bardzo wielu filmach? W historii dwóch Amerykanek dłużyzny bolą tym bardziej, iż trwa ona tylko około półtorej godziny. Owszem, istnieje dużo obrazów o zbliżonej długości. Jednak w krótkich filmach nic nie wznoszące i nudne sceny nie powinny występować w nadmiernych ilościach. Moim zdaniem w takich sytuacjach twórcy powinni odpowiednio stopniować napięcie, a także wprowadzić więcej dynamicznych zdarzeń oraz zwrotów akcji. Co prawda, ostatnie dwa elementy pojawiają się w opowieści o nieznanych zakątkach Argentyny, lecz przeważnie nie wywołują zamierzonego efektu za sprawą nielogiczności w scenariuszu i dużej przewidywalności. Co jak co, ale częste domyślanie się przebiegu wydarzeń bądź intencji poszczególnych postaci nie wpływa raczej na korzyść produkcji reprezentujących gatunek thrillerów.

Twórcy starali się zrekompensować momenty przestoju w fabule poprzez ładne pocztówkowe widoki. W scenach sprzed zaginięcia Ellie filmowcy ochoczo częstują widza przepięknymi plenerami rodem z najbardziej kuszących reklam turystycznych. Natomiast wtedy, gdy Stephanie zostaje sama, świat wydaje się już nieco mniej barwny. Poza tym, dziewczyna odwiedza więcej ponurych miejsc, wśród których zdecydowanie wyróżnia się opustoszałe miasto Villa del Lago. Jednakże takie obrazki stanowią w gruncie rzeczy delikatnie podkreślające klimat tło, które nie jest w stanie długotrwale zamaskować niedostatków scenariusza. W konsekwencji, serwowanie ich w nadmiarze w pewnym momencie zaszkodziło dynamice obrazu, o czym wspomniałam już wcześniej. Ponadto pokuszono się o ujęcia sugerujące zagrożenie, lecz co z tego, skoro film nie angażuje w przedstawioną w nim historię. Dobrze, że chociaż uniknięto pokazywania przesadnie drastycznych scen na modłę kiczowatych i krwawych horrorów. Dodam jeszcze, iż męska część widowni zapewne za swoistą atrakcję wizualną uzna odtwórczynie głównych ról żeńskich, czyli Amber Heard (Stephanie) oraz Odette Annable (Ellie). Co do poziomu gry aktorskiej obu pań, lepiej spisała się według mnie pierwsza z wymienionych aktorek. Druga niekiedy wydała mi się trochę zbyt przerysowana. Reszta aktorów, włącznie ze znanym z ?Władcy Pierścieni? Karlem Urbanem, wypada co najwyżej przeciętnie, lecz za sprawą scenarzystów nie mogli się szczególnie wykazać.

Czy seans z ?I zapadnie ciemność? uznaję za zwykłą stratę czasu? Przyznam, że film wzbudził we mnie mieszane uczucia. Obraz Marcosa Efrona na pewno broni się pod względem plastycznym, a także generalnie dość przyjemnie się go oglądało pomimo moich narzekań. Żałuję jednak, że w niczym mnie nie zaskoczył i zabrakło typowego dla udanego thrillera napięcia. Gdyby lepiej popracowano nad pewnymi elementami, historia dwóch Amerykanek mogłaby stanowić udaną opozycję dla podobnych, lecz nadmiernie epatujących krwią produkcji. Szkoda więc, że w ogólnym rozrachunku widzowie otrzymali kolejny średni film, który prawdopodobnie szybko odejdzie w zapomnienie.

Ocena: 5/10


Tytuł polski: I zapadła ciemność
Tytuł oryginalny: And Soon the Darkness
Reżyseria: Marcos Efron
Scenariusz: Marcos Efron, Jennifer Derwingson
Obsada: Amber Heard, Odette Annable, Karl Urban, César Vianco
Gatunek: thriller
Produkcja: USA, Argentyna, Francja
Rok produkcji: 2010
Czas trwania: 87 minut

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...